www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
XXI ŁÓDZKIE SPOTKANIA BALETOWE
Autor Wiadomość
jaromir 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milosnik
Posty: 281
Wysłany: Czw Kwi 07, 2011 9:57 pm   

Masz rację - to było na 2 godziny przed spektaklem - telefon i zostały jednak sprzedane - to były dobre miejsca własnie w pierwszych rzędach, bo wczesnie rezerwowałem.
_________________
Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Sob Kwi 16, 2011 2:02 pm   

W tym roku, po każdym pierwszym występie, zorganizowane bedą spotkania z zespołami goszczącymi na ŁSB.
Pierwsze spotkanie odbędzie się 7 maja z Sylvie Guillem, tuż po występie.
Potem:

- 11 maja, po występie Béjart Ballet Lausanne

- 20 maja, po występie Royal Ballet of Flandres

- 26 maja, po występie Akademickiego Teatru Opery i Baletu w Permie

- 29 maja, po występie Akram Khan Company

- 4 czerwca, po występie Zespołu Baletowego Teatro alla Scala.

4 VI będzie najlepsze spotkanie, bo z tancerzami z La Scali rozmowę poprowadzi najlepszy krytyk baletowy w naszym kraju;);)
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Nie Kwi 17, 2011 4:41 pm   

http://kultura.wp.pl/titl...ml?ticaid=1c250

Najlepsze zdanie z artykułu: Spotkania będą jedynym polskim akceptem na festiwalu, który w tym roku zaszczycą swoją obecnością takie sławy jak: Maurice Béjar, Sylvie Guillem, Jerom Robbins, Akram Khan Company czy Royal Ballet of Flanders.

dobre, prawa?:D:D :D


edit:

a to wiadomo już, czemu plakat, promujący tegoroczne spotkania, zawiera rysunek point na nogach upiora, z mięsem oderwanym nad kostką, idacym mroczną nocą po Placu Wolności - po prostu tegoroczne Spotkania "zaszczyca swoja obecnością" goście zza światów :D
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 34
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 28, 2011 4:48 pm   

Mam nadzieję że pojawią się tu szczegółowe relacje i z występów i spotkań, mi z różnych przyczyn niestety nie uda się już prawdopodobnie pojawić na ŁSB czego bardzo żałuję, bo tegoroczny program jest niezmiernie interesujący. Mogę tylko poplotkować, że spotkanie 11 maja z Gilem Roman poprowadzi nasza forumowa skarbnica wiedzy czyli Joanna Bednarczyk :) I mam nadzieję że nie zdradzam tajemnicy ale w ten sposób może wyczulę obecnych forumowiczów żeby zdwoili uwagę i mogli podzielić się tutaj w wyczerpujący sposób wrażeniami;)

PS. A więc jednak nie plotkuję, bo właśnie teraz zauważyłam że informacje o tym kto poprowadzi spotkania pojawiły się już np. na e-teatr :)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 8:43 am   

Dodam, ze jedno ze spotkań poprowadzi też Kasia G., więc nie byc wówczas - o ile to możliwe- to grzech. Ja na Guillem będę tylko 8 maja, więc na spotkaniu z gwiazdą nie będę.

O łódzkich spotkaniach zawsze pojawia się wkładka do Gazety Wyborczej na kilka stron. Tegoroczna jest na karygodnym poziomie. Osoba, związana z Wyborczą, żywcem spisała teksty, zawarte na stronie TW w Łodzi i podpisała je swoim nazwiskiem, łącznie z tymi fragmentami, które były komiczne.
Do tego autor tekstów dla TW też nie zaszalał, bo głównie bazował na literaturze, dotyczącej muzyki, zresztą wyrażenie "literaturze" jest lekką przesadą, bo chodzi o jedną książkę, a właściwie encyklopedię. Efekt tego jest taki, że np przy opisie Klejnotów mamy o tym, czym się różni muzyka każdej z trzech części, a nie ma słowa o tym, co symbolizuje każdy z tych aktów, co dla laika jest w końcu kluczem do pojęcia tej choreografii.
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 58
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 11:27 am   

Sagittaire napisał/a:
4 VI będzie najlepsze spotkanie, bo z tancerzami z La Scali rozmowę poprowadzi najlepszy krytyk baletowy w naszym kraju;);)


Jako - co wielokrotnie podkreślałem - człowiek prosty, granatem od komputera oderwany, dopytam...
Czy spotkanie owo poprowadzi Kasia G ?? :)

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Pią Kwi 29, 2011 3:22 pm   

OK to jeszcze kilka informacji, dotyczących ŁSB, zestronki TW:

1. Spotkania z artystami po każdym pierwszym spektaklu zaprezentowanym przez zespół biorący udział w XXI ŁSB.

Serię zainauguruje spotkanie po występie Sylvie Guillem i Russella Maliphanta w dniu 7 maja, które poprowadzi Jadwiga Majewska.
Kolejne terminy spotkań, to:
- 11 maja, po występie Béjart Ballet Lausanne - prowadzi Joanna Bednarczyk;
- 20 maja, po występie Royal Ballet of Flanders - prowadzi Anna Królica;
- 26 maja, po występie Akademickiego Teatru Opery i Baletu w Permie - prowadzi Jadwiga Majewska;
- 29 maja, po występie Akram Khan Company - prowadzi Julia Hoczyk;
- 4 czerwca, po występie Zespołu Baletowego Teatro alla Scala - prowadzi Katarzyna Gardzina.
Wstęp wolny.

2. Teatr Wielki organizuje KONKURS „Wariacje baletowe” - Do wygrania bilety na ŁÓDZKIE SPOTKANIA BALETOWE


Regulamin konkursu
§ 1. PRZEDMIOT REGULAMINU
Przedmiotem niniejszego regulaminu są zasady dotyczące organizacji konkursu, realizowanego pod hasłem: „Wariacje baletowe".

Konkurs odbywać się będzie w terminie od 27 kwietnia do 10 maja 2011 r.

Organizatorem konkursu jest Teatr Wielki w Łodzi.(dalej:Teatr)

§ 2. ZASADY UCZESTNICTWA
Konkurs ma charakter otwarty.

Z udziału w Konkursie wyłączeni są pracownicy i współpracownicy Teatru oraz członkowie ich rodzin.

Warunkiem uczestnictwa w konkursie jest: przesłanie krótkiego filmu (do 3 minut) na stronę Fan Page na Tablicę Teatru do 4 maja 2011 r.
facebook.com/TeatrWielkiLodz

Jeden uczestnik, może przesłać jeden film na wskazany w ust. 3 adres strony Fan Page Teatru Wielkiego w Łodzi. Film musi nawiązywać do Łódzkich Spotkań Baletowych/Choreografów XX wieku.

§ 3. ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU I NAGRODY
Nagrodzone zostaną trzy osoby, które otrzymają najwięcej znaczników [Lubię to!] na stronie Fan Page Teatru Wielkiego w Łodzi.
Rozstrzygnięcie konkursu oraz dane zwycięzców zostaną ogłoszone na stronie internetowej Teatru Wielkiego w Łodzi 10 maja 2011 r.

Teatr nie dopuszcza możliwości podania wyników konkursu przed datą końcową obowiązywania konkursu.

Każdemu zwycięzcy zostanie przyznana nagroda w postaci 1 (jednego) podwójnego zaproszenia na jeden ze spektakli Łódzkich Spotkań Baletowych, możliwość wyboru spektaklu w kolejności zajętych miejsc:

20 maja godz. 19.00 Royal Ballet of Flanders
"ARTIFACT"
21 maja godz. 19.00 Royal Ballet of Flanders
„ARTIFACT"
30 maja godz. 19.00 Akram Khan Company "VERTICAL ROAD"

3. 30.04 o godz. 14.00 w Galerii Łódzkiej (róg ul. Sienkiewicza i Al. Piłsudskiego) będzie można obejrzeć performance KOLEKTYW.
Będzie to połączenie sztuki ruchu i tańca, muzyki, wideoartu oraz innych dziedzin sztuki w spektaklu tworzonym na żywo. Artyści wykorzystają technikę improwizacji do kompozycji performance w czasie rzeczywistym TU/TERAZ.

KOLEKTYW to nieformalna grupa artystów performerów ingerujących w przestrzeń dźwiękiem i ruchem. Tworzą improwizowane kompozycje performance na żywo w relacji z otoczeniem i widzem.

Performance, który zobaczymy jest akcją promocyjną XXI Łódzkich Spotkań Baletowych.

PERFORMERZY:
Lola Silvestro (Argentyna) - ruch / taniec
Konrad Szymański (Łódź) - ruch / taniec
Piotr Łyszkiewicz (Wrocław) - saksofon

4. Od dzisiaj, tj. 28.04.2011 r., przez najbliższe trzy dni, Teatr Wielki w Łodzi zaprasza do specjalnych punktów informacyjnych zlokalizowanych w miejscach najchętniej uczęszczanych przez łodzian: w rynku centrum handlowego Manufaktura i przed Galerią Łódzką (róg Al. Piłsudskiego i ul. Sienkiewicza).

W programie:
- czwartek, 28.04.2011 r., rynek Manufaktury: zajęcia plastyczne (projektowanie paczki baletowej), prezentacja układów tanecznych i nauka tańca, teatralne makijaże, charakteryzacja i malowanie twarzy farbami. Ustawiony zostanie specjalny stand (wielka pocztówka), prezentujący parę solistów Teatru Wielkiego w Łodzi w klasycznej pozie baletowej. W miejscu twarzy tancerki wykrojony został otwór, dzięki któremu każdy będzie mógł wcielić się w postać baletnicy i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Natomiast zajęcia taneczne odbędą się w godzinach 15-18, poprowadzą je tancerki zespołu baletowego Teatru Wielkiego w Łodzi: Dominika Andrzejczak, Agata Kaźmierowska, Izabela Barbacka.
- piątek, sobota, 29, 30.04. 2011 r.
Oprócz zajęć plastycznych i możliwości skorzystania z charakteryzacji, główną atrakcją, przewidzianą na sobotę w obrębie punktu informacyjnego przed Galerią Łódzką będzie performance Otwartego STUDIUM Improwizacji - KOLEKTYW. Projekt jest połączeniem ruchu, tańca, muzyki i videoartu oraz innych dziedzin sztuki w spektaklu tworzonym na żywo. Artyści wykorzystują technikę improwizacji do kompozycji performance w czasie rzeczywistym TU/TERAZ.
Performerzy: Lola Silvestro (Argentyna) - ruch/taniec, Konrad Szymański (Łódź) - ruch/taniec, Piotr Łyszkiewicz (Wrocław) - saksofon.
Początek o godz. 14.

5. Podobnie, jak podczas poprzedniej edycji, także w tym roku odbędą się warsztaty taneczne dla zespołu baletowego opery łódzkiej, które tym razem, w dniach 23-27 maja, poprowadzi Dennis Callahan.
Pracę tancerzy zwieńczy pokaz otwarty z udziałem sześćdziesięciu szczęśliwców - miłośników łódzkiego baletu. Szczegóły wkrótce.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 2:19 pm   

Jako, że padło pytanie o Spotkania w innym temacie, to odpowiadam: nie pisze teraz, bo -jak dla mnie - spotkania łódzkie zaczynając się 20 maja - wtedy przyjeżdża moja ukochana grupa z moim ukochanym repertuarem.

1. O łódzkiej premierze, którą widziałam dwa razy napisałam gdzieś indziej dłuuugi tekst. Jak znajdę chwilę, to przekopiuję.

2. Sylvie Guillem wystąpiła w ramach wieczoru, składającego się z: Solo, Shift, Two, Push.
Two zrobiło na mnie ogromne wrażenie i jeśli chodzi o choreografię i jeżeli chodzi o przecudne wykonanie. Shift (solówka R. Maliphant) średnia. Generalnie jego występ oceniam w kategoriach - średni. Reszta wieczoru, w mojej ocenie, słąba choreograficznie, zbyt słaba. Było w tym piękno ruchu Sylvie, która mimo wieku świetnie zatańczyła ale od strony zamysłu ten ruch był taki jakiś potwornie minimalistyczny, momentami nudnawy. Jak ktoś jest tancerzem czy wielbicielem Sylvie, to dla niego szałem może być samo oglądanie jej w ruchu ale jakby tak zestawić ten ruch z innymi, pokazanymi w ramach ŁSB, to widać jego niedostatki. W kazdym razie widzę, ze wyodrębniły się dwa frony: tancerze i uczniowie sb byli wniebowzięci, niektórzy wielbiciele średnio, zwłaszcza z uwagi na to, ze poza entuzjazmem w związku z zobaczeniem Sylvie liczyli na coś ciekawszego trochę choreograficznie. No ale gwiazda widac nie musi występowanac w rzeczach ciekawych, a widzów z całej Polski zgromadzi, bo było pol baletowej Polski prawie na Sylvie.

3. Bejart Ballet Lausanne wystąpił wczoraj w 4 rzeczach: Aria, Le chant du compagnon errant, Song of herself, Dionysos.

Najbardziej osobiście czekałam na Arię na żywo, to by Gil Roman. W sumie utwierdziłam sie,z e to fajna rzecz. Fajnie budowane napięcie, kilka ciekawych pomysłów - osobiście bardzo przyjemnie bylo zobaczyc to na zywo, głównie z tego powodu, ze na żadnym nagraniu nie miałam ciarek, a na żywo momentami tak.

Le chant ... fajnie zatańczone przez Dawida Kupińskiego i Oscara Chacon. Choreograficznie to poezja ale to wiadomo przeciez nie od dzis.

Song... - (K. Thielhelm i F. Rocha w chor. J. Arozarena ) to moim zdaniem zdecydowanie najsłabszy punt programu, który odstawał mi od całości.

No i na koniec to co najlepsze bez dwóch zdan czyli Dionysos. Kilka razy widziałam starego długiego Dionizosa ale jakos na nagraniach mnie nie obezwładniał, a tutaj to był kosmos od początku do końca. Jak dla mnie 2 najbardziej charyzmatyczne postaci to boski Dionizos - Oscar Chacon i Grek - Marco Marenda. Oscar to generalnie dla mnie jest cudny i jest nr 1 ale Grek tez byl fajny i mial ruch, jaki uwielbiam, ktory jest charakterystyczny dla niskich tancerzy, cos nieco w stylu mojego ulubionego tancerza, o ktorym pisze co dzien, wiec nie bede sie powtarzac, o kogo mi chodzi.
Choreograficznie suita doskonała i perfekcyjna, napięcie pociągnięte od pierwszej do ostatniej chwili, ciarki co moment, ciekawe zamyslty choreograficzne, ubarwienie ruchu fantastycznymi , zaskakujacymi elementami, które doskonale opowiadały tresc. taniec Dionizosa od strony choreograficznej to majstersztyk - kazdy ruch, to tak idealnie oddawalo posatc, ze az zaskakujace. Do tego w tym tancu, w tym ruchu była jakas poezja, cos co uskrzydla - taki przebłysk geniuszu choreografa. Dionizos to którko mówic -jeden z najlepszych - dowód na geniusz Bejarta. W tym spektaklu wszystko bylo doskonale: i choreografia (przede wszystkim) i wykonanie, i kostiumy i scenografia i obrazy. Jedna wielka doskonalosc.
Niesfornie dodam, ze w momencie uczty bogów bylam jada z osob bijacych brawo i dzis bic bede tez.

PS spotkania z tancerzmai nie bylo, przy czym odwonano je w ostatniej chwili, a ja sie dowiedzialam przy drzwiach do teatru , co uwazam za coś niepoważnego patrzac organizacyjnie, bo niektore osoby przyjechaly z daleka m.in. w tym celu, a jessxcze dzien wczeniej TW pisal na fb, ze spotkanie bedzie na 1000%.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 34
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 2:38 pm   

Dzięki za podzielenie się wrażeniami. Co do spotkań to masz na myśli że odwołano oba, czy tylko to wczorajsze? I czy zostały podane jakieś racjonalne powody? Bo, skoro twierdzisz, że zrobiono to w ostatniej chwili to tym bardziej nieelegancko..
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 2:51 pm   

co do odwolania spotkania to nie wiem ale podpytam dzis u zrodel. przypuszczam, ze chodzilo o artystow.

Mialam nie isc dzis ale wczorajszy spektakl tak na mnie podzialal, ze dzis bym nie byla chyba w stanie byc gdzis indziej pomiedzy 19;00 a 22;00 niz w teatrze. do tego , z powodu tego, ze bilet kupilam przed chwila, bede dzis debiutowala na schodach , bo biletow od daaawna brak na miejsca siedzace ale co tam, gdziekolwiek moge siedziec, zeby tylko byc i widziec Dionizosa :D :D :D
mam nadzieje ze siedzac w tym tlumie na schodach (wczoraj schody wszystkie takie zapchane, ze nie bylo gdzie szpilki wlozyc) nie zmienię otymistycznego mojego podejscia, ze mi nic w teatrze nie przeszkadza :D
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 8:58 am   

Tak, chodziło z tego, co wiem o artystów. Gwiazdy odmówiły, mimo że najpierw wyraziły zgodę i Teatr poczynił przygotowania do wywiadu.
Wczoraj drugi Bejart w Łodzi.
Jakoś głębiej i lepiej mi się odbierało wczorajszy występ niż w środę, mimo ze warunki miałam dużo gorsze ale co tam niewygoda, gdy człowieka coś pochłonie.

Jeżeli chodzi o różnicę w odbiorze, to pw jakoś wczoraj bardziej mnie ujął Dawid Kurpiński w "Le chant du compagnon errant". W środę chyba się niedostatecznie w niego wpatrzyłam. Nie wiem przy tym, czy to nie jest siła sugestii ale mam wrażenie, ze nieco odstaje od zespołu wykończeniami i waganowską nieco szkołą (nie wiem na ile tak jest ale Gdańska SB w moim odczuciu czerpie chyba z Vaganowej najwiecej?). W Pieśni to nie ma znaczenia ale w Dionizosie była jakaś inna jakość ruchu Dawida i reszty - nie mowie absolutnie, że gorsza, po prostu inna.
Z 5 lat temu Dawid udzieli takiego wywiadu , ze o ile poziom w sb w Polsce jest b. dobry, to stan baletu w Polsce jest tragiczny i jest tylko opera narodowa,ktora i tak nie jest wysokich lotów, a oprócz tego nie dzieje sie nic. Trochę boli, zwłąszcza widząc wysiłki TW w Poznaniu, jakie wkłądane są w organizowanie świetnych premier (z tym,z e 5 lat temu ich moze nie bylo), mam nadzieje, ze bedąc w ramach spotkan dostrzeże, ze tu jednak tez sie cos dzieje, choc z pewnscia nie na poziomie zespolu Bejarta. No ale to tak na marginesie.
Oscar cudowny w Dionizosie. Generalnie Dionizos podziałał wczoraj na mnie tak, ze stracilam poczucie czasu, miesjsca i tego, ze na schodach boli ciało i nie jest za wygodnie. Kupilam mu nawet kwiaty i pan obiecal, ze jak wywiedzą się, kto to jest, komu daję, to wręczą je na widowni. Niestety nie wręczyli, a do tego zrobili małą gafę, bo bukiecik zakupiony przez teatr dla szefa wreczyli zanim on wyszedl na scenę. Jednym słowem wręczający kwiaty odnieśli wczoraj małą porażkę
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Pią Maj 13, 2011 9:21 am   

ΛΣΦΨ
_________________
Nic nie powinno ukazywać ciała, tylko ono samo
O.Wilde
Ostatnio zmieniony przez Joanna Bednarczyk Nie Sty 29, 2012 2:07 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
jaromir 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milosnik
Posty: 281
  Wysłany: Czw Maj 19, 2011 10:15 pm   

Mam do odstąpienia jedno miejsce w III rzędzie na jutro 20 maja ( Royal B of Flanders ), ewentualnie także miejsce w samochodzie z W-wy do Łodzi i powrót po spektaklu.
_________________
Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
 
     
Angouleme 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1
Wysłany: Pią Maj 20, 2011 11:43 am   

Witam! Mam do odstąpienia jeden bilet na jutrzejsze przedstawienie - 21.05 oraz miejsce w samochodzie z Bielska-Białej (tasa przez Tychy, Katowice itd.) i z powrotem zaraz po spektaklu. (godzina wyjazdy w sobote do ustalenia ).

jeżeli ktoś będzie zainteresowany proszę o szybki kontakt: 608 52 04 04, albo mailem : angouleme-bb@o2.pl
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Pią Maj 20, 2011 11:56 am   

Kurczę, szkoda, że to tak wyszło dopiero teraz, jak ludzie mają pokupione bilety na pociąg, bo można by pociąć koszty, a sporo osób jedzie, zwłaszcza z warszawy.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 8:54 pm   

Kilka słów o Artifact, 20 i 21 V

R. Sulcas napisała dawno temu, w Dance Review, w recenzji Artifaktu, że ten balet jest majstersztykiem, który dowiódł, że można pojmowac W. Forsythe jako choreografa, wywierającego wpływ na taniec podobny do tego, jaki miał przed nim tylko Balanchine. I o ile jestem z natury przekorna i bardzo rzadko się zgadzam z opiniami innych, zwłaszcza, gdy chodzi o jakieś porównania czy odniesienia, to w tym przypadku myślę, że coś w tym jest.



Wydaje mi się, że miarą geniuszu Forsythe, czy raczej wypadałoby powiedziec - miarą jego zasług w historii tańca jest to, że on nie jest choreografem rzemieślnikiem, który pracuje narzędziami klasycznego baletu, składając układankę z figur klasycznych, zaopatrując ją w jakieś innowacje jak Ashton czy nawet odważę się powiedziec - jak Bejart ale bardziej działa jak rewolucjonista. Forsythe nie tyle układa, ile burzy i składa od początku, czyniąc zarówno z podstawowych figur, jak i z konstrukcji spektaklu, swoją własna, autorską i indywidualną jakośc.



Do tego sposób, w jaki kształtuje ruch i sposób, w jaki oddziaływa za pomocą środków poza ruchowych, wpływa na to, że mimo, że pracuje na surowym materiale bez ozdóbek, jest w stanie z samej materii ruchu wykroic obrazy psychodeliczne, jakby jakaś jakośc kosmiczną i przeszywającą i przenoszącą w inny wymiar. Posiłkuje się głosem, zabiegami z kurtyną itd ale to nie jest załatanie dziury po niedostatkach ukształtowania napięcia samym ruchem ale tylko jakieś dopełnienie, bo głównym bohaterem tym spektakli jest ruch, który sam w 90% buduje odbiór.



O ruchu Forsythe możnaby mówic w nieskończonosc. To co chyba jest najbardziej dla mnie ciekawe to to, że słownik ruchu Forsythe jest w sumie dośc jednorodny: tendu, rond de jambe, sklasyfikowane pozycje rąk i ogólnie mówiąc podstawowe figury, a w wydaniu Forsythowskim te podstawy stają się doskonałym narzędziem do stworzenia ruchu psychodelicznego. Sama nie wiem, co nadaje temu tańcu takiego wymiaru: czy zmiana w dynamice, czy ukształtowanie ruchu w zespole czy przejścia między figurami. Nie wiem. W każdym razie to wszystko łącznie z tekstami, muzyka, grą świateł itd sprawia, że te kardynalne figury zaczynają hipnotyzowac jak coś psychodelicznego. Powtarzanie, dynamika, ukształtowanie róznorodnosci, która okazuje sie jednościąi i zaskakujące zwroty kierunku w ruchu sprawiają, że człowiek patrzy na to, co na scenie, jak na coś kosmicznego, nie ziemskiego.



No i cos, co mnie osobiście bierze najbardziej u Forsythe to III częśc Artifactu, która wywraca i burzy obrazy I i II części, sieje zamęt i znosi zaczynającą się dawac przewidywac powtarzalnosc, rozburza cały obraz i I i II czesci w proch. III częśc jawi mi się jako taki atak nuklearny na częśc I i II po to, żeby w IV części poskładac to wszystko, co zostało zburzone i wydobyc dzięki temu głębię ruchu w IV części.



Po piątku powiedziałam, ze najlepsza jest III i IV częśc. Dziś nic juz nie wiem, bo jestem całkowicie jakaś rozstrojona tymi obrazami ale wydaje mi się, ze tego nie da sie tak oceniac, bo cały ten spektakl jest tak niesamowicie spójny, że każda częśc ma swoje ogromne znaczenie dla odbioru całości i nie da się tego selekcjonwac w kategoriach lepsza, gorsza.

Atutami sa również - doskonała muzyka i piękne pdd z tym, że ja z natury jestem człowiek, zorientowany na ruch pojedyńczy bardziej niz na pdd, więc mam specyficznie rozłożone akcenty....
 
     
jaromir 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milosnik
Posty: 281
Wysłany: Wto Maj 24, 2011 11:56 pm   

Sagittaire napisał/a:
Kilka słów o Artifact, 20 i 21 V

I o ile jestem z natury przekorna i bardzo rzadko się zgadzam z opiniami innych, zwłaszcza, gdy chodzi o jakieś porównania czy odniesienia, ....


Tak, zauwazalem to w wielu postach , ktore zamieszczalas, ale to co napislas teraz,jest bardzo cenne, dla kogoś moze byc kontrowersyjne, ale sklaniajace do refleksji, do przemyslen, moje nie odbiegaja wiele od Twojego ogladu.
Bylem zachwycony, wielkie dzieki za drobna recenzje, a jeszcze wieksze, ze to, ze moglem zobaczyc w milym gronie.
_________________
Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Sro Maj 25, 2011 8:26 am   

Eee czy takie cenne to nie wiem, bo ja piszę głównie z nadmiaru emocji niż z jakiejś pogłębionej analizy. Zwał jak zwał - w każdym razie Forsythe ma niesamowity język ruchu i teraz marzę tylko o zobaczeniu jeszcze Impressing the Czar w Belgii.

Co do reszty, to wyświadczyłeś dobry uczynek dla kilku Warszawiaków :) istotnie miłych tak, że z pewnością miło było z nimi przepędzać podróży czas :)
Ostatnio zmieniony przez Sagittaire Sro Maj 25, 2011 10:38 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Sro Maj 25, 2011 9:20 am   

Sagittaire napisał/a:
Kilka słów o Artifact, 20 i 21 V



Wydaje mi się, że miarą geniuszu Forsythe, czy raczej wypadałoby powiedziec - miarą jego zasług w historii tańca jest to, że on nie jest choreografem rzemieślnikiem, który pracuje narzędziami klasycznego baletu, składając układankę z figur klasycznych, zaopatrując ją w jakieś innowacje jak Ashton czy nawet odważę się powiedziec - jak Bejart ale bardziej działa jak rewolucjonista. Forsythe nie tyle układa, ile burzy i składa od początku, czyniąc zarówno z podstawowych ....


Nie wiem czy to kwestia odwagi - samo widzenie różnic między różnymi twórcami :wink: . Oczywiste jest że Ashton, Bejart i Forsythe to twórcy obdarzeni inna wyobraznia kinetyczną, i stawiający tej sztuce inne zadania aczkolwiek Ashtona do Bejarta bym nie porównywała bo to jednak tez inne myslenie o tańcu i generalnie o spektalku baletowym. Z pojęciem "rzemieślnika" i "autora" w sztuce tez trzeba uważać zeby nie otrzeć się o powierzchowne rozumienie tych pojęc , a juz na pewno "autor" nie jest tożsamy czy wymienny z pojęciem "rewolucjonisty" :wink: . Z reszta nie każdy choreograf chce, może czy musi byc "rewolucjonistą" (juz pomijam że samo pojęcie jest swoistym fetyszem nowoczesności ale też może dotyczyc róznych aspektów dzieła nie tylko samej techniki czy stylu tańca i każde czasy maja swoje mniejsze lub większe rewolucje) wystarczy ze w tym co tworzy udaje mu sie stworzyć coś oryginalego i charakterystycznego dla siebie to jest równiez wielka wartość. Forsythe znakomicie wyczuł swoje czasy i przeniósł na balet mysl postmodernistyczną i zagadnienia strukturalistyczne, dekonstrukcyjne ale jednoczesnie nie jest to suche, nudne teoretyzowanie w tańcu o tańcu.
_________________
Nic nie powinno ukazywać ciała, tylko ono samo
O.Wilde
Ostatnio zmieniony przez Joanna Bednarczyk Sro Maj 25, 2011 10:42 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Sro Maj 25, 2011 10:35 am   

Oczywiście nie chciałam przez to powiedzieć, że każdy musi mieć tę samą wyobraźnię, stawiać sztuce te same zadania, czy mieć podejście umownie nazwijmy - rewolucyjne. Bardziej chodziło mi o to, że Forsythe ma wizję jaką ma i to go wyróżnia. Nie na zasadzie, ze tak się powinno czy nie, bo to nie w tym rzecz, choć może w mojej wypowiedzi taka nuta zadźwięczała przez to, że widać w tym, co mówię fascynację.

Ashton i Bejart to dwa odmienne podejścia do tańca i przedstawienia go. Nie chodziło mi o porównywanie ich ale o postawienie ich obu, różniących się od siebie, w opozycji jakiejś do Forsythe. Chodziło mi o zilustrowanie inności Forsythe i tego, co wychodzi spod jego palców od innych wybitnych. Bu tu jest jakaś dla mnie porażająca inność, która mi osobiście bardzo odpowiada.


Joanna Bednarczyk napisał/a:
Forsythe genialnie wyczuł swoje czasy i przeniósł na balet mysl postmodernistyczną i zagadnienia strukturalistyczne, dekonstrukcyjne ale jednoczesnie nie jest to suche, nudne teoretyzowanie w tańcu o tańcu.


To jest bardzo trafne zdanie, musze sobie je zapamiętać. Z tym, że myślę sobie, odnośnie tych swoich czasów, że spektakle takie jak Artifact odrywają się od swoich czasów i tego, co mogło być czy było posiewem dla zamysłu o nich, stając się jakością przewyższającą to, z czego wyrosły.

Na marginesie : szkoda, że tak mało osób było na spotkaniu w saloniku. Niepowtarzalna okazja, żeby zbliżyć się nieco do spektaklu, a wiele osób wybrało bankiet na dole.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Wto Cze 07, 2011 7:28 pm   

Teatro Alla Scala, Klejnoty 4 i 5 czerwca 2011 roku:

Było przecudownie. Patrząc z dzisiejszej perspektywy na obydwa spektakle, to wydaje mi się, że drugiego dnia chyba bardziej mnie ujął włoski zespół (S. Rosolini, corps itd) ale pierwszego dnia Somova była na tyle zjawiska, że przeważyła wszystko.

Dziwne, bo nigdy nie byłam szczególną fanką Somovej i zawsze uważałam, że Somova odstaje od Vishnevy, Lopatkiny, czy nawet Tereshkiny, czy nawet mocno niedocenionej w Marince Obraztsovej na tyle, że jej pozycja w zespole wydawała mi się pomyłką. Ale to myśli sprzed ilus dni, bo wczoraj była przecudowna. Diamenty z nia były najlepsze, jakie widziałąm, a musze dodac, ze do niedawna całe Klejnoty paryskie, to była dla mnie świetosc nie do pobicia.
Ze szczegółów, to wczoraj rozmawiałam o tym i rzeczywiście trochę dziwnie Somova rozkładała dłonie Somova ale jak się przyjrzałam temu dokładnie i wydaje mi się, że to robiły wszystkie włoskie tancerki w Diamentach (począwszy od M. Garritano po cały zespół), więc nie wiem czy to nie kwestia zespołu i oczekiwań.

Dla zrównoważenia Somovej wydaje mi się, że drugiego dnia chyba w Diamentach Eris Nazha wypadł lepiej niz parner Somovej dzien wczesniej -G. Corrado.



Rubiny to, w mojej ocenie, najsłabsze ogniwo spektaklu. Rubiny w wersji opery francuskiej zdecydowanie bija o głowę włoskie. Aurélie Dupont i Alessio Carbone sa niezwyciężeni w w nich. Co prawda ten Antonio Sutera bardzo był uroczy i miał ruch, jaki sobie bardzo osobiście cenię, właściwy dla niskich, szczupłych tancerzy ale dziś całkiem pogubił się pod koniec partnerowania i troche technicznie był daleko od ideału, a tam jak technika zawala choc odrobinę, to traci cały efekt.



W Rubinach za to znalazła sie 1 perła - tzn drugiego dnia zachwyciła mnie Sofia Rosolini. Była przecudowna. Nie licząc Somovej dzien wczensiej, to ona była druga, która mnie powaliła. Cudnie rozciągnięta i pewna siebie. Bawiła sie tą choreografią i jej to wychodziło, bo technikę miała świetną i bezbłędną. Tak wiec pierwszego dnia Somova, drugiego Rosolini, choc Somova byla zdecydowanie najwieszym atutem zespolu wloskiego.

Zespół cudowny w kazdej z 3 części - równiutko, fantastycznie.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 42
Posty: 2809
Wysłany: Wto Sie 30, 2011 12:23 am   

Nie wiedziałam, gdzie to umieścic, a ponieważ zespół Royal Ballet of Flanders nie ma swojego tematu, a w tematach ogólnych wszystko ginie, to na bazie wspomnien z ŁSB zamieszczam tutaj - cudny, ślicznie zrobiony, krótki filmik pt kocham taniec :)
http://www.youtube.com/wa...E&feature=share
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,26 sekundy. Zapytań do SQL: 33