_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
straszne. ale to prawda... trzeba by tak wysłać ten artykuł wszystkim tym ludziom, którzy myślą, że tańczenie to praktycznie ciągłe wakacje!
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
artykuł bardzo prawdziwy(no moze oprocz paru uproszczonych dla laików zwrotów)moze przez liczne cytaty tancerzy...swoją drogą gratuluję i Marysi z którą chodziłam do szkoły i p.Beacie,ktorej bylam fanką jak jeszcze tańczyła w Operze we Wrocławiu
_________________ "Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
straszne. ale to prawda... trzeba by tak wysłać ten artykuł wszystkim tym ludziom, którzy myślą, że tańczenie to praktycznie ciągłe wakacje!
No, tak ale są i takie osoby, które czytając fragment:
" Beata też pamięta rozciągane na siłę ścięgna, rozdzierający ból, łzy w oczach i chłodno wydawane rozkazy: Spręż dupsko! Wyprostuj się! Wyżej noga! (...)Uczennicom ciągle dokuczał głód. Kawa i jabłka to podstawa menu."
powiedzą "a nie mówiłem/-łam! zawodowi tancerze, to nie są normalni ludzie! jak można pozowolić się tak katować!"
Moim zdaniem "nieuświadomione społeczeństwo nietańczące" dzieli sie na dwie grupy: tych, którzy twierdzą, że tancerz to nie zawód, tylko fikanie koziołków na scenie w śmiesznym kostiumie ("wielkie mi co! każdy może tak zrobić!") i tych, którzy uważają zawodowy taniec za samoudręczanie.
I ciężko to będzie wyplewić nawet całym stosem artykułów, dopóki sami nie zaczą mieć jakiejś pasji dla której wiele będą w stanie poświęcić:(
masz choćby przykłąd moich braci- na pointy mówią, że to betonowe klocki, że jestem świrnięta (tak jak wszystkie tancerki), bo niszczę sobie stopy, że się samookaleczam... na szpagaty jest tekst, że każdy potrafi to zrobić, że wszystkie skoki są łątwe, "tylko daj mi te baletki"...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
bez obrazy, cheryl, ale to już inne realia... ile ta Beata ma lat? 26, tak? no wiesz, 10 lat temu w SB mogły być inne metody nauczania...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Zgadzam się z gonią. Zresztą, uważam za kompletną bzdurę puszczanie dziewczyn z baletówki w czasie lekcji do sklepu czy pozwalanie im się malować- z kolczykami to samo... W Gdańsku było to niedopuszczalne, i bardzo dobrze. (to jedna z niewielu rzeczy, za które cenię tę szkołę... ) I skończmy ten offtop..
No wiesz nikt soobie nie robił kolczyków w brodzie czy w pępku każdy miał raczej tyle rozumu. No i z tym wychodzeniem do sklepu, mogli wychdzi wiadomo, żę nie codziennie i NIE NA LEKCJACH. Tylko szybko bo kilka uliczek dalej jest Żabka...
przypominam, ze to wątek o artykułach o balecie, a nie o kolczykach lub farobowaniu włosów czyli czego w OSB nie wolno, a co wolno. Rozumiem, ze dyskutujecie nad treścią artykułu, ale moze nie wszytsko tu pasuje
moderator
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Paź 09, 2006 9:29 pm
Moje uczucia po przeczytaniu tego artykułu są szczerze powiedziawszy, mieszane.
Nie zaprzeczę temu, co jest napisane w tym artykule...wiele rzeczy to prawda. Choc wydaje mi sie iż niektóre są nieco przesadzone (w żadnym wypadku mocno!).
Noi jak wiadomo, kazdy ma inną figurę, wielu osobom zmienia się ona w okresie dojżewania i wtedy pojawia się problem. Noi niektóre osoby naprawdę popadają w poważne zaburzenia odzywiania, tylko że nie raz tego po nich nie widac, kryją to poprostu.
A z biciem...hm....powiem wam, że sama byłam świadkiem tego, jak nauczyciel bije ucznia (no dobrze, może nie bił, ale wbijał paznokcie, drapał, klepał). Także nie powiedziałabym, że teraz to się nie zdarza.
Artykuł jest jak najbardziej prawdziwy choc nieco przeraźliwy.
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Pilnie szukam jakiegoś artykułu o balecie, który obalałby stereotypy, że taniec klasyczny to tylko łatwiutkie machanie nóżką. Na razie udało mi się znaleźć tylko to
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Lis 25, 2006 8:03 pm
Akurat ten artykuł jest całkiem dobry. Bardzo dobrze przedstawia to, że balet to nie jakieś machanie nóżką i uśmiechanie się. Zresztą tytuł mówi sama za siebie "Piękno rodzi się w bólu".
No właśnie. Ja wracam z teatru to wszędzie są porozwieszane plakaty reklamujące ten "balet" zawsze obok Moscow City Ballet. I właśnie się zastanawiam, co to właściwie jest...
Wydaje mi się, na podstawie tego, co tam jest napisane, że to balet z elementami tańców ludowych Rosji...
Wydaje mi się, że w tym kontekście należy słowo "balet" traktować jako rodzaj przedstawienia teatralnego, gdzie głównym środkiem wyrazu jest taniec, i powiedzmy opartego na elementach tańca klasycznego.
I to jest jeszcze w sumie dla mnie zrozumiałe, ale dlaczego np. grupę Volt tańczącą w TzG nazywa się "grupą baletową" zamiast "grupą taneczną" to już nie rozumiem...
Taniec za wszelką cenę.
Morderczy trening i sroga dyscyplina towarzyszą życiu studentów baletu. Ale marzenie o sławie jak zawsze pozostają ciężkie do spełnienia - relacjonuje Xu Xiaomin.
Podczas ciężkiej pracy nad tym, aby móc stać i wykonywać skoki na czubkach swoich palców, (co jest charakterystyczną dla baletnic umiejętnością), dziewczęta płaczą z bólu i cierpią z powodu krwawiących stóp.
Podczas nauki w Szkole Baletowej w Szanghaju siedemnastoletnia Xua Xia, zrozumiała, że do bycia baletnicą nie wystarczy noszenie pięknych strojów, bardziej liczy się pełen gracji taniec na scenie.
Po sześciu latach nauki profesjonalnego baletu, to piękne i urocze dziewczę, nabawiło się odcisków na palcach oraz poważnej deformacji stóp.
"Czasami wydaje mi się, że jestem jak zawodnik atletyki" - mówi Hua. "Wiele dziewczyn często cierpi z powodu przetrenowania."
Ciężki test.
Spośród 160 studentów, większość stanowią młode dziewczęta i to właśnie one są najbardziej podziwiane.
Wszyscy studenci muszę przejść przez surowe egzaminy wstępne. Po pierwsze ich ciała muszą odpowiadać pewnym specyfikacjom: długość od szyi do pupy musi być przynajmniej o 10 cm dłuższa, niż ich długość od pupy do stóp. Po drugie muszą mieć małe śliczne twarzyczki, które będą ładnie prezentować się na scenie. I wreszcie muszą mieć długie mięśnie. Zachowanie ładnej, zdrowej figury jest szczególnie ważne dla dziewcząt. Większość studentów obwija się w folię, kładąc szczególny nacisk na miejsca, w których łatwo odkłada się tłuszczyk.
"To wszystko po to, aby utrzymać figurę" - mówi Wang Sijie, kolejny szesnastoletni student. "Po treningu nauczyciel sprawdza folię, żeby zobaczyć jak bardzo się spociłeś."
Ale obwijanie się w folię to nic przyjemnego. "Jest mi gorąco i wszystko mnie swędzi, a czasem nawet dostaję odparzeń" - mówi Wang. "Ale aby zachować sylwetkę, nadal będziemy to robić."
Idealna baletnica waży 40 kg i ma ponad 166 cm wzrostu.
Hua Xia, która waży teraz 43 kg przy 158 cm wzrostu, twierdzi, że kiedyś była bardzo gruba, za gruba na baletnicę.
Hua nie jadła nic z wyjątkiem warzyw i owoców przez cały tydzień oraz pracowała ciężej niż zwykle. "Zrzuciłam 3,5 kg."
Udało jej się także zrzucić 6,5 kg w czasie wakacji stosując dietę.
"W tamtym okresie stawałam na wagę za każdym razem, kiedy tylko więłam coś do ust."
Dla tych dziewczyn słodkie przekąski oraz tłuste i wysokokaloryczne posiłki są całkowicie zabronione.
"Gdybym tylko mogła jeść tyle, na ile mam ochotę" - wzdychają dwie uczennice.
Okrtutna sztuka
Wang streszcza swoje baletowe życie w 2 słowach: "nudne i ciężkie", ale jednocześnie podkreśla, że lubi balet i zamierza kontynuować naukę. Według Ju Tao - nauczyciela/lki ze szkoły, zapotrzebowanie na energię studentów baletu jest porównywalne do zapotrzebowania siatkarzy.
W ciągu siedmiu lat studiów, tylko starsi studenci dostają szanse ćwiczenia całych układów.
Przez pierwsze 3-4 lata, balet to rozwijanie dzień po dniu kilkunastu podstawowych umiejętności. "Taki trening rozwija mięśnie i nie można sobie pozwolić na przerwy" - mówi Cai Lijun - instruktor/orka w szkole.
To nie takie łatwe stać na czubkach palców i tańczyć jak motyl.
Podczas ciężkiej pracy nad tym, aby móc stać i wykonywać skoki na czubkach swoich palców, (co jest charakterystyczną dla baletnic umiejętnością), dziewczęta płaczą z bólu i cierpią z powodu krwawiących stóp.
Wypełnienie puent, zrobione z materiału i kleju, jest dużo twardsze, niż można sobie wyobrazić.
"Nauka stania na palcach jest dla płci żeńskiej 100 razy trudniejsza" - mówi Ju. "Balet jest okrutną sztuką."
Żeby urozmaicić nudne, wypełnione treningiem życie, niektórzy chytrzy studenci, wg tego, co mówi Ju, dają się wciągnąć w gry komputerowe. Żeby dostać się do kafejki internetowej, zdarzało im się nawet wspinać po murze i uciekać ze szkoły. Oczywiście do czasu, aż znaleźli ich nauczyciele.
"W świecie sztuki, są oni ludźmi pływającymi w jeziorze łabędzim. Ale w codziennym życiu, okazują się być ciągle młodymi ludźmi, którzy lubią pop, gwiazdy filmowe i gry, zupełnie jak inne dzieci w ich wieku" - mówi Ju.
Nieliczne gwiazdy
Ale rodzice nigdy nie pozwalają swoim dzieciom na przerwy. W końcu 10 000 yuan (1210$) opłaty semestralnej, to nie jest mały wydatek. Ich marzeniem jest obserwować, jak ich pociechy zmieniają się w gwiazdy.
Żeby pomóc dzieciom, które mają problemy z robieniem szpagatu, niektórzy rodzice zmuszają swoje dzieci do ćwiczenia w domu przy wersalce.
Ju twierdzi, że kiedy Tan Yuanyuan - gwiazda baletowa - chodziła jeszcze do szkoły, jej rodzice bili ją nawet, jeśli nie ćwiczyła wystarczająco dobrze.
"To pewnie brzmi brutalnie? Ale ktoś, kto pokochał balet, będzie godził się na takie rzeczy" - mówi Ju.
Ale bezwzględna rzeczywistość jest taka, że nie każdy może być gwiazdą.
"Nasza szkoła wypuszcza jedną wielką gwiazdę, taką jak Tan Yuanyuan czy Yang Xinhua, raz na 2-3 lata" - mówi Hua.
Mniej zdoli studenci zostają nauczycielami w amatorskich zespołach lub szkołach, a niektórzy rozstają się z tańcem na zawsze.
W obecnej chwili, tylko około 200-300 tancerzy tańczy w profesjonalnych zespołach. "To bardzo mało na tak duży kraj" - mówi Cai.
Tej wiosny, zaledwie 300 osób starało się o przyjęcie do szkoły, podczas gdy w przeszłości było ich zazwyczaj ponad 1000.
We wczesnych latach 90', kiedy Cai była baletnicą, znaczna część widowni nie rozumiała wcale tańca. "Nie wiedzieli, kiedy bić brawo albo, kiedy zachować ciszę. To było żenujące" - mówi Cai.
Teraz coraz więcej ludzi jest świadomych tej Zachodniej sztuki, ale pojawił się nowy problem - większości społeczeństwa nie stać na drogie bilety.
Proszę
Na pewno nie najlepsze tłumaczenie, ale powinno być zrozumiałe.
http://www.nowytaniec.pl/download/downloads/sl47928975/download.php "praca Anny Królicy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, pt. „Teatr tańca. Geneza nowej formy sztuki teatralnej”. Jest to pierwsze w Polsce opracowanie tego rodzaju, obejmujące nie tylko rys historyczny od Baletów Rosyjskich Diagilewa po Pinę Bausch, ale również próbę definicji i charakterystyki teatru tańca jako zjawiska artystycznego." źródło: NowyTaniec, sama polecam gorąco, praca syntetyczna, ciekawa, napisana zrozumiale, ale z pasja
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Gru 21, 2006 3:59 pm
Cytat:
Idealna baletnica waży 40 kg i ma ponad 166 cm wzrostu.
Ja mogę o tym tylko pomarzyć... Więcej nie urosnę (brakuje mi paru cm do tego minimalnego 166) to po co mam chudnąc? No ale musze tez wziasc pod uwage, ze zawodowa tancerka nie bede (koniec offtopu )
Moze ta "idealnosc baletnicy" mnie troszke przeraza, ale z mila checia patrzy sie wlasnie na te idealne tancerki... Ciesza one oko niejednego czlowieka na ziemi... Tylko strasznie sie poswiecaja. Ja nie wyobrazam sobie owijac sie folia, zeby moje miesnie sie wydluzyly, a nie poszerzyly, i zeby mi ktos sprawdzal jak sie spocilam podczas zajęc no ale takie sa realia bycia tancerka. Chociaz raczej powinnam napisac "checi bycia tancerka"...
Dziekuje za tlumaczenie!!!
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach