Wysłany: Sro Gru 21, 2005 8:05 pm Piruet a praca głowy
tak czytam co tu piszecie i mi sie slabo robi ...
strasznie wam zazdroszcze, bo chcialabym zajmowac sie baletem. przyszlo mi to dopiero niedawno
ja od 8 lat tancze bardziej "nowoczesne" formy a przez ostatnie pare lat przede wszystkim jazz. piruety to moja pieta achillesowa i bardzo sie zdziwilam jak przeczytalam o tej szybkosci obrotu glowy. czy to naprawde piruet zalezy tez od "szybkosci" glowy? i jak bardzo?
Wątek wydzielony z tematu "Piruety w waszych szkołach"
_________________ Mater Mater Inferorum, Mater Mater Sospirorum, Mater Mater Lapidarum, Mater Mater Tenebrarum...
Głownie tak, nie wiem jakie jest profesjonalne wytłumaczenie tego zjawiska, ale zawsze kazdy nauczyciel mówił mi ze piruety zaleza od tego jak szybko obracasz głową. Mozna to prosto wytłumaczyć tak, że na początku starasz utrzymac głowe w miejscu a ciało troche sie obraca - potem głowa dogania szybciej i wraca do tego samego miejsca... itd. i ilość obrotów zalezy od tego jak szybko głowa pokona ten "doganiający obrót" mam nadzieje ze zrozumialaś No i u mnie to że robie tylko dwa piruety jest spowodowane tym ze mialam w dziecinstwie wstrząs mózgu i pękniete dwie kości ciemieniowe - teraz po tym wydarzeniu został mi uraz
bardzo sie zdziwilam jak przeczytalam o tej szybkosci obrotu glowy. czy to naprawde piruet zalezy tez od "szybkosci" glowy? i jak bardzo?
oj bardzo. grunt to mięsnie brzucha i własnie praca głowy. mój pedagog strasznie się tej głowy czepia ale przynajmniej zaczęłam nad pracować i przywiązywać wiekszą uwagę, a nie kręcić ot tak sobie, a nuz się uda.
_________________ We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
Bo piruet zalezy własnie w pierwszej kolejności od głowy, a dopiero potem jest to, żeby sie trzymać prosto, iść w górę, etc. Nie ma głowy - nie ma obrotu
[mówi ta, co nie umie sie kręcić ]
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: tancerz
Wiek: 37 Posty: 320 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Gru 22, 2005 7:22 pm
Joanna napisał/a:
[mówi ta, co nie umie sie kręcić ]
bo to chyba jest tak, że jak ktoś nie umie, to ma głowę pełną teorii na temat kręcenia. Ci, którzy mają wrodzoną umiejętnośc po prostu nie muszą analizowac każdego ruchu.
Ale wracając do tematu, głowa jest o tyle ważna, że gdy mamy przed oczami punkt jakoś tak stabilniej stoimy na nogach, bo jak świat wokół wiruje, to nasze ciało też się skęca, wygina itd...
_________________ The dance says what words cannot
Podobno "bez głowy" (bez prawidłowej pracy głowy) można zakręcić tylko 2 piruety.
Ja przez długi czas przed każdym obrotem musiałam obrać punkt i zakodować, żeby go nie zgubić.
bo to chyba jest tak, że jak ktoś nie umie, to ma głowę pełną teorii na temat kręcenia. Ci, którzy mają wrodzoną umiejętnośc po prostu nie muszą analizowac każdego ruchu.
Ale wracając do tematu, głowa jest o tyle ważna, że gdy mamy przed oczami punkt jakoś tak stabilniej stoimy na nogach, bo jak świat wokół wiruje, to nasze ciało też się skęca, wygina itd...
Bo jest tak, że ja nie umiem, i że uczenie tego idzie mi wyjątkowo opornie, heh, to co chwilę słyszę, co trzymam nie tak i co poprawić. Powstałby z tego zapewne niezły wykład, stąd znam teorię
Od niedawna wiem że np. moim błedem jest to, że spuszczam w jednym momencie wzrok, i już mnie to wytrąca - niby taki szczegół, a jakże istotny.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
ja oprócz nieprawidłowo pracującej głowy (choć widze już u siebie postepy) mam jeszcze problem ze stopą - albo przechodzę na piętę, albo wchodzę za wysoko na półpalec - no i tracę równowagę.
Joanno, mam podobnie, teorię kręcenia piruetów znam wysmienicie, gorzej z praktyką
_________________ We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
Piruety powinno sie robić na maksymalnym releve. Chociaż na niskim jest dużo łatwiej.
Ja nie lubię kręcic po dłuższej przerwie - zarówno stopy, jak i całe ciało nie chce się ustawić na miejsce i odmawia współpracy. Potrzebuję co najmniej tygodnia, żeby piruety w ogóle jakoś wyglądały
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 35 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Gru 23, 2005 10:01 am
Mi to obieranie punktu strasznie przeszkadzało. Zawsze jak punkt obierałam to mnie jeszcze bvardziej zażucało :/ Teraz się staram, chociaż nie zawsze wychodzi...
P.S. Nie wiedziałam że ten punkt ma tak ogromne znaczenie. W szkole mówili żeby znaleźć punkt, ale jakoś to do mnei nie docierało...
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Do tej pory nie umiem "złapać" tego punktu! Zauważyłam też że łatwiej się kręci jak plecy wygina się lekko w taki "łuk". Wiem że to niepoprawne, ale wręcz w desperacji próbuje przekroczyć granice dwóch piruetów widocznie nie mam tej wrodzonej zdolności
Ja mam koleżankę, która ma lordozę. I świetnie kręci. Mam nawet podejrzenie, że to właśnie dzięki tej lordozie. Więc może rzeczywiście wygięcie pleców pomaga. Chociaż to jest tylko i wyłącznie moja teoria...
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 35 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pią Gru 23, 2005 11:46 am
Pomagać to może i pomaga, ale niestety nie wszystkim się to podoba, szczególnie moim pedagogom :P Zawsze przy kręceniu piruetów dostaję mały "ochrzan" że wyginam się do tyłu :( A mi tak łatwiej, bez względu na to czy sa to piruety zwykłe do piątej czy pike.
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Klasyce. We współczesnym spotykałam się z różnymi wariantami.
Poza tym, jak to się mówi - 'jak sobie choreograf zażyczy'
Btw - ja mam lordozę, i mi to przeszkadza, bo przez to trudno mi prawidłowo ustawić ciało (żeby się utrzymać prosto, to klatka piersiowa za bardzo odchyla mi się w tył, nie wiem czy wiecie o co chodzi ).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Sty 05, 2006 9:36 pm
ja mam w wariacji taką przekątna z grand pas de chat, piruetem w attitiude, pas de chat, echappe i podwójny piruet, tak 3 razy. No, podwójny mi zawsze wychodził, ale nie mogłam trafić poźniej w punkt z którego mam robic grand pas de chat. A jak zaczelam robic z glowa, to wszystko wychodzi, krok robie tam , gdzie powinnam. Normalnie CUD!! A niektórzy tak narzekaja ze nie wychodzą im piruety , a robią bez głowy....
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach