Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 35 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 9:35 pm
Ktoś zdołał policzyć ile ona za jednym razem robi tych piruetów??
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Związek z tańcem: tancerz
Wiek: 38 Posty: 320 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Lis 03, 2005 10:09 pm
Ale piruety, gdzie nogę ma na passe ta dziewczynka kręci z zakręconym kolanem, podobnie jest w przypadku a la seconde, tam każde plie jest z kolanem do przodu... No, ale to mała dziewczynka, więc pewnie jeszcze to dopracuje
_________________ The dance says what words cannot
z racji tego ze pare wczesniejszych postów zniknelo zamieszczam jeszcze raz filmik ze "starą-maleńką" klasyczką;pamietam ze dyskusja toczyla sie wokol amerykanskiego systemu szkolenia,stylu tanca nie dopasowanego do wieku,wyuczonych elementow a nie techniki i poziomu hall of fame dance- tyle pamietam... a oto filmik http://www.halloffamedanc...onal.aspx?id=70 pierwszy od góry
ach! i jeszcze jedno wiem ,ze wspomnialam iz o tej pierwszej dziewczynce pisali w najnowszym Dance Europe ,ze "you will not believe in this dance video" i zapytalam sie czy wg Was rownież jest to takie unbelievable... to tyle z racji rekonstrukcji
_________________ "Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
Też bym chciała być tak rozciągnięta jak ta dziewojka, hehe I tyle obrotów robić... a ja co? Szpagat na prawą, na lewą po sporym rozciągnięciu, poprzecznego brak. A obroty itp.?? 3 maximum, hihihi Ciekawe, ile lat miała ta dziewczynka jak zaczęła ćwiczyć? Z 3 ?
Esmeraldas Gość
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 9:05 pm
Dobre pytanie...Grr..jak ja pomyślę że dopiero zaczynam...Ale warto pomarzyć że kiedyś tez tak zatanczę
Jak dla mnie, tego, co prezentuje ta dziewczynka raczej nie można określić mianem tańca. Ja bym to nazwała (parafrazujac refren pewnej piosenki): "Wyginam śmiało ciało...". Dla mnie to za mało, zeby mówić o niej, jako o tancerce. I nie zyczę nikomu, żeby kiedyś tak "zatańczył".
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 11:24 pm
I tu pojawia nam się problem definicji tańca, czyli coś co spędza sen z powiek teoretykom. Dla mnie taniec istnieje zawsze gdy ma pierwiastek chęci podzielenia się z kimś czymś, ekspresji. Poprawnie wykonany układ gimnastyczny pozostanie zawsze poprawnei wykonanym układem gimnastycznym. I cóz z tego, ze zrobi się dwieście obrotów, a nogę podniesie na 240 stopni...
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
W tańcu powinno się czuć jakieś emocje, móc odczytać historię, którą ktoś chce nam opowiedzieć swoimi ruchami. A nie tylko 'suche' kroki wkomponowane w jakąś muzykę... Taniec to sztuka i albo ktoś się rodzi z talentem, albo bez, a bez niego ciężko jest coś osiągnąć.
_________________ you know miss sunshine,
she starts paint a perfect picture.
today.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 35 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 1:11 pm
ludzie kochani, naprawdę oczekujecie od 9 latki przekazu emocjonalnego?!
dla mnie to jest układ z sortu "umie-zrobić-szpagat-to-ubierzemy-ją-w-różową-spódniczke-i-pokażemy-rodzicom-na-akademii-w-szkole".
dziecko jest rozciągnięte jak nie powiem co, ale nie wydaje mi się żeby na codzień chodziło na LEKCJE tańca. układ zrobiony na potrzeby występu, to wszystko.
wiadomo że małe dzieci są słodkie
co do "all that jazz" to normalnie szkoda że jej czerwonych kabaretek nie ubrali. koszmar istny
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
tej pierwszej blizej do gimnastyki artystycznej-tam bardziej stawia sie na 300-stopniowa rozwartosc i 75 piruetow za jednym zamachem ,typowe gimnastyczne skoki z nogami do głowy -w tym sporcie taniec przechodzi na drugi plan ( oczywiscie tanecznosc jest wielkim atutem,ale jesli gimnastyczka ma po prostu wyraz-to wystarczy)-stad tyle bylych zawodniczek znajdujemy w balecie,a to ze z malych,niedojrzalych dziewczynek robi sie za przeproszeniem lafiryndy to zupelnie inny problem...
_________________ "Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
Ale piruety, gdzie nogę ma na passe ta dziewczynka kręci z zakręconym kolanem, podobnie jest w przypadku a la seconde, tam każde plie jest z kolanem do przodu... No, ale to mała dziewczynka, więc pewnie jeszcze to dopracuje
wiecie strasznie mnie to irytuje ta dziewczynka tanczy jazz i nie powinna miec nogi na passe to nie jest balet powinniscie to wiedziec
Związek z tańcem: bliski
Posty: 762 Skąd: Manchester
Wysłany: Czw Mar 29, 2007 11:11 am
Nie powiem, szczęka opada na to co potrafi, ale myślę, że dzieciak jest tak skupiony na swoich umiejętnościach, a przebojowość bije na kilometr, co wydaje mi się świadczy o całym sztabie rodziny i instruktora zapatrzonych w tę małą, tak iż gdzieś zatraciła wrażliwość. Bo właśnie dzieci ją mają! Sama znam sporo takich, niewiele jescze umieją, ale w ruchach, pojedynczych kroczkach mają tyle do powiedzenia, że się w głowie nie mieści. A co myślicie o chłopcu z pierwszej baletowej, który w tamtym roku otrzymał drugie miejsce w konkursie choreograficznym- za umiejętności?(Chociaż za nie jak najbardziej też )
A w ogóle jakieś te dziewczyny wszystkie wielkie i jakoś mało tańca w ich tańcu.
_________________ ""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos
-------------------------------------------------------
Związek z tańcem: instruktor/tancerka
Posty: 36 Skąd: Lublin/Warszawa
Wysłany: Pią Mar 30, 2007 2:33 pm
Ta dziewięcioletnia dziewczynka jest rzeczywiście świetna technicznie i wspaniale rozciągnięta, ale jak dla mnie to ten taniec jest dla niej nieco zbyt "dorosły". Chodzi mi o to, że trochę dziwnie mi oglądać jak małe dziecko kręci zalotnie pupą i wykonuje gesty niczym z kabaretu...
Trochę za mało w niej dziecka a za dużo kobiety.
Ale gdy dorośnie zapewne będzie znakomita, bo niewątpliwie ma wielki talent!
Związek z tańcem: amator, miłośnik
Posty: 100 Skąd: śląsk
Wysłany: Sob Kwi 14, 2007 8:47 pm
ja tak nigdy nie zrobię, trudno
zalotna 9/10 latka wymachująca no wiadomo czym....to zjawisko, które mnie żenuje niezależnie od tego ile obrotów na minutę wykonuje!
Związek z tańcem: amator, miłośnik
Posty: 100 Skąd: śląsk
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 8:21 pm
Dla mnie też oczywiście, dlatego nie zachwycam się ta dziewczynką. Jednak to dzieko więc, wiadomo, że nie powinno wymagać się od niej tego do czego się dojrzewa przez lata, a nieraz nigdy nie osiąga. Ja myslę, że ona powinna być jeszcze słodka, a nie zalotna tzn chodzi o sam układ i choreografię
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 37 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 19, 2007 9:44 pm
A mnie szczerze mówiąc akurat ta "kabaretowa" dorosłość nie razi. Wynika to pewnie z tego że zaczynałem od towarzyskiego gdzie nie takie ruchy w tym wieku są normą;) Tam 8,9 są już uczone takiego zachowwania (w tańcach latynoamerykańskich) no a w wieku 12 lat na turniejach ciężko uwierzyć że w rzeczywistości mają tyle lat. Ostatnio oglądałem mistrzostwa polski dla kategorii 12-13 lat i to się potwierdza. Kobiece, seksowne ruchy, bardzo mocny makijaż z rzęsami sztucznymi, opalenizna, szpile i bardzo okrojone stroje;D (łącznie typu majtki, stanik trochę frędzli i pióra). No ale cóż....tak po prostu jest i tego się nie zmieni (chociaż w skrajnych przypadkach to faktycznie jest przesada.....widziałem raz pokaz gdzie dziewczynki w wieku 8-11 występowały w kabaretkach, obcisłym czarnym body i róży szyi....bez komentarza). Dlatego to akurat co widziałem na filmikach nie robi na mnie większego wrażenia.
No ale co innego mnie drażni....to chore dawać małej dziewczynce wariację wróżki bzu czy tym podobnych. Po pierwsze jest to śmieszne (tak jak dzieci grające Chopina) a po drugie nie można tańczyć tego bez point. To bez sensu......jak już się porywają na wielką literaturę baletową o w pełni i nie tylko tandetne chwyty pod publiczkę.
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Związek z tańcem: amator, miłośnik
Posty: 100 Skąd: śląsk
Wysłany: Wto Kwi 24, 2007 4:50 pm
Może rzeczywiście to nie ma nadzwyczajnej wartości jak dziecko gra Chopina, tanczy bez point...Ale mnie nie denerwuje charakter popisowy, no bo nie powiecie mi, że czasem np. taniec nie ma taki być. Są jego różne oblicza, a Wy macie skłonności do popadania w starszną patetyczność i wymagacie wszedzie wielkiej sztuki. Ja już swoje powiedziałam- po prostu nie zachwyca mnie 'wydoroślanie' dzieci.
Swoją drogą też miałam troszku do czynienia z towarzyskim i z tego co pamiętam to najmłodsze zawodniczki wcale nie moga mieć okrojonych strojów, mocnych makijaży i wysokich szpilek- na to są chyba regulaminy? Mam koleżanke, która ma więcej niż 13 lat, a o mało co nie została zdyskwalifokowana za krótką spódniczkę w latino. Jak ja bywałam na turniejach to mlodszaki byly tak prezentowane, że nie było to dla mnie starsznym przeżyciem.
Chciałabym być znowu taka giętka jak małe dzieciaki co dopiero zaczynają
Dla mnie największą porażką są rodzice, który zapatrzeni w swoje dzieci, pozwalają aby robiły takie rzeczy.
Tyłkiem i biustem to mogę ja zarzucać, a nie 8-latka.
Też tak uważam.
Strój jest dla niej hhmm.. no niezbyt pasujący. Ruchy ramionami nie prezentują się odpowiednio a po za tym małe dzieci mają byc słodkie, a nie taki coś
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach