Związek z tańcem: tancerz, uczeń
Wiek: 32 Posty: 75
Wysłany: Czw Lut 11, 2010 9:04 pm
Przepraszam Agnieszko że nie do końca trzymam się tematu.
Uważam że tańczenie choreografi nago, jest bardzo ciekawe dla widza. Ja osobiście obejżałem już parę takich spektakli, i bardzo mi się podobało. Przecież to sztuka, a nie "pornografia" - jak niektórzy to nazywają. Owszem, nie było to przyjemne gdy tancerz tuż przed moją twarzą machał ... i mnie to rozpraszało , ale starałem się patrzeć na technikę tancerza
W sumię, też chciałbym tak wystąpić na scenie. Ale do tej pory moim największym "osiągnięciem" w takiej kategorii jest taniec wyłącznie w bokserkach
_________________ Non! Rien de rien ...
Non! Je ne regrette rien...
C'est payé, balayé, oublié
Je me fous du passé!
nie, dlaczego? trzymasz sie tematu jak najbardziej.
Czy jest ciekawe dla widza? a czy sam ruch nie jest wystarczająco ciekawy? dla mnie z zasady jest. Z tym, ze czasem rzeczywiscie , we wspolczesnym, nagosc pomaga pewne rzeczy uwypuklic.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 48 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 12, 2010 11:41 am
polska tancerka mieszkajaca i wystepujaca wówczas w Wiedniu wystepowała w spektaklu "Nude" - na kilkoro tancerzy tańczących zupełnie nago. Opowiadała o tym doświadczeniu moim znajomym - głównie ze to dość "niewygodne", bo w kwestii adrenaliny to raczej na próbach zdazyła się na tyle przyzwyczaić ze nie stanowiło to problemu - nawet z publicznoscia, natomiast po prostu pewne czesci ciala sa na tyle wrazliwe a taniec na tyle był skompliowany zetrzeba było uważać zeby np. nie zrobic krzywdy partnerowi. W tańcu - nawet współczesnym zadaniem kostiumu jest m.in. podtrzymywanie i kształtowanie ciała - wbrew pozorom to bardzo wazne i prydatne
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
a tak na marginesie, to tancerze sa chyba z przyzwyczajenia (szkola baletowa, proby, przebieranie sie nie zawsze w warunkach, ze jest sie samemu itd) bardziej otwarci na nagosc .
a tak na marginesie, to tancerze sa chyba z przyzwyczajenia (szkola baletowa, proby, przebieranie sie nie zawsze w warunkach, ze jest sie samemu itd) bardziej otwarci na nagosc .
z tym się zgodzę. poza tym stroje do ćwiczeń tez często bardzo przylegają do ciała, itp., jak i samo to, że pracuje się w sumie na własnym 'ciele', jednak na to ciało jako takie otwiera. Oczywiście, nie znaczy to, że każdy tancerz by od razu chętnie wyskoczył nago na scenę, ale że na pewno jest z ciałem, czy właściwie taką 'obecnością' ciała (prawdziwego, ktore się męczy, poci, itp., a nie wyidealizowanego z reklam, i gazet, gdzie niby też jest ono obecne, ale jednak inaczej) w życiu, przestrzeni, społeczeństwie bardziej 'zaznajomiony', więc w tym także i nagość też może się zawierać.
wracając do przykladu Agnieszki, lekko offtopujac;) - to prawda, ze w bardzo wielu (wlasciwie chyba w wiekszosci) miejscach pomieszczenia do przebrania sie i umycia sa 'zbiorcze'. no ale jednak wyjscie na scene to troche co innego, inna kategoria zupelnie, ale pewnie ta otwartosc i naturalnosc w podejsciu do ciala u tancerzy (u klasykow moze mniej, bo oni czesto mimo iz pracuja na ciele, to jednak traktuja je dosc przedmioto, nie podmiotowo - tzn. tu wykrec, tu podnies, itp., takie 'rzezbienie' ciala do jakiegos wzorca narzuconego z zewnatrz, czyli tak jakby sa 'poza swoim cialem', no ale to juz na inna rozmowe zupelnie) czy niektorych artystow performerow ma znaczenie.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach