fajne:) ja zrobie zwykly mostek ze stania ale takiego jeszcze nie probowalam... jutro sie nad soba popastwie
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
A u mnie tylko kręgosłup ruchliwy (i to tylko część lędźwiowa)... No cóz.. coś za coś.
Żebyś wiedział, przez dwa dni mówiłam albo monosylabami, albo w połowie słowa zapominałam, co chcę powiedzieć, no i nie wiedziałam, jak się co nazywa
Więc z głową, karkiem to trzeba uważać, szyja to jest bardzo wrażliwa część ciała, którą niestety często się za bardzo przemęcza (pomijając poważniejsze urazy).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: uczennica KT
Posty: 173 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Cze 28, 2005 3:39 pm
Tranquality napisał/a:
ale z drugiej strony... ja jestem trochę dumny z moich stóp... tyle przeszły...
Mi też się podobają moje stopy (jedna z niewielu rzeczy, które w sobie lubię). Nie są takie sztywne, jak u "normalnych" ludzi, mają takie fajne żyłki, na jednej jest nawet spory hallux, który od czasu do czasu boli, ale mimo wszystko są cudowne. I uwielbiam się nad nimi znęcać.:P Praca nad podbiciem to jedna z najprzyjemniejszych, jeśli chodzi o balet (inne to różnego typu rozciąganie oczywiście).
I co z tego, że ludzie na ulicy mogą się czasem dziwnie popatrzyć- choć moim zdaniem na stopy obcych nie zwracają zbyt dużej uwagi. Poza tym, tyle ludzi chodzi po ulicy ubranych, zdawałoby się, zbyt odważnie jak na swoją sylwetkę, ogólnie rzecz biorąc tysiące ludzi, których codziennie mijamy, nie przejmuje się swymi niedoskonałościami i chodzi w czym chce i jak chce. Czemu my mielibyśmy ukrywać swe wspaniałe stopy?
Związek z tańcem: uczennica KT
Posty: 173 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Cze 28, 2005 3:48 pm
uleczka napisał/a:
Super wierszyk... A co do różnych póz to ludzie naprawde różnie reaguja....heheheh pamietam zimą czekałam na autobus i mi sie nudziło, było już ciemno!Wykręcałam sobie stopy i stawałam w 5 pozycji i robiłam plie, frappe, itp. a jakieś dziecko idące z mama staneło, wzięło głęboki oddech i krzyknęło: Mamo!Mamo!Patrz jakie ta pani ma dziwne nogi, takie składane!!Heheheh
Heh, ale się uśmiałam.:) składane nogi. Dzieci są czasem niesamowite.
Ja kiedyś czekałam z koleżanką przed teatrem na jakieś przedstawienie. Miałyśmy sporo czasu, dlatego mojej zwariowanej koleżance (ona w ogóle jest zwariowana, nie tylko dlatego co zrobiła akurat wtedy) zaczęło się powoli nudzić. I ponieważ nie mogła już usiedzieć na jednym miejscu, wstała, nieco się oddaliła i zaczęła ćwiczyć arabesque, to na jedną to na drugą nogę. Nieopodal jeździł sobie na rowerze jakiś mężczyzna, i co chwilę przystawał, by obserwować moją koleżankę, odjechał dopiero gdy przestała. Z mojej perspektywy wyglądało to bardzo zabawnie. Kto wie, gdyby trwało to dłużej, może moja koleżanka zyskałaby większą widownię.
Co do mnie, raczej ograniczam się do stania w piątej i czwartej pozycji w adidasach- uwielbiam to, a moi znajomi się już do tego przyzwyczaili.
Ja nie zawsze mam tyle odwagi,bo z reguły przejmuje się zdaniem czy krzywym spojrzeniem innych osób.Ale bardzo czesto w tramwaju czy podczas jakis zajec w szkole nie moge wytrzymac bez ruchu"baletowego" i zwyczajnie ćwicze podbicie tylko inni uwazaja badx moga uwazac ze probuje zwracac na siebie uwage-a to przykre,bo tak nie jest.
_________________ Szczęście to nie tylko to,co los daje,ale i to,czego nie zabiera.
Ja tez łapie się na różnych dziwnych rzeczach, które niestety robię zupełnie nieświadomie. Ja również robię plie i releve na przystanku, jadac tramwajem zawsze czytam książki (nie będę ukrywać, że nie mam mna to czasu, a ponieważ to uwielbiam, to chociaż w tramwaju) i zmieniając kartki zauważam, że ludzie się na mnie dziwnie patrzą, dpiero wtedy zautażąm jak stoje (przeważnie II albo IV pozycja), kiedyś jadąc tramwajem z kolezanką, zupełnie się zapomniałam i zaczęłam przypominać sobie kombinację adagio - nigdy nie zapomnę min tych ludzi, którzy patrzyli na mnie jak na wariatkę...dobrze, że to trwało tylko chwilę...
Ja podobnie jak Sfra mam bardzo miękki kręgosłup (siedząc w szpagacie kładę się na tylnej nodze) i jak ćwiczę sobie gdzieś na korytarzu to co jakis czas słyszę dzieci (mamy w szkole ognisko baletowe dla dzieciaczków) mówiące "Mamo, ona nie ma mięśni i kości!". Zawsze strasznie mnie to bawi . No niestety, jak powiedział Sfra, coś za coś. Kręgosłup mięciutki, ale podbicia brak .
Pozdrawiam
_________________ "The body moves but the soul dances..."
No niezupłnie mówiłam o sobie, żeby nie było ze sie chwale, wcale nie mam wspaniałego podbicia, a kręgosłup w miare ruchomy, nie jest zle, ale mogłoby byc lepiej
Ja niestety z powodu baletowej choroby ciagle niszcze czubki butow... Musze sobie wyrobic jakos podbicie I czasem ta nie odparta chec zrobienia wymachacu noga w bok aby szczelilo w pachwinie...
Włąsnie znalazłam bradzo ciekawą notatke - wnika z niej, że tzw. wysokie podbicie jest schorzeniem:
Cytat:
"Stopa wydrążona (pes cavus), a więc o nadmiernie wysklepionym łuku podłużnym, popularnie nazywana stopą o wysokim podbiciu, charakteryzuje się znacznie zmniejszoną powierzchnią konatku z podłożem. Jest to przyczyną nadmiernej kumulacji obciążeń, powodujących w dalszym okresie powstawanie modzeli skórnych i silnych dolegliwości bólowych występujących zwłaszcza w czasie chodzenia."
Dlatego jeszcze raz powtórzę tym, którzy podbicie maja słabsze - na prawdę nie ma czego żałować
no nie wiem... tancerze często cierpią na tzw płaskostopie poprzeczne - nie wzdłuż, a wszerz.
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Skąś to znam - u mnie gratis do podbicia mam: modzele, halluksy, własnie rzeczone płaskostopie poprzeczne, a do tego gdy zaczynam skoakać po przerwie nieznośnie boli mnie przednia część stopy. Kiedyś, gdy ktos mówił, że mogłabym mu oddać swoje podbicie, uznawałam to za komplement. Teraz z chęcia bym je komus opchnęła (wrzaz z wszystkimi problemami, jakie mi ono sprawia) .
Kiedyś, gdy ktos mówił, że mogłabym mu oddać swoje podbicie, uznawałam to za komplement. Teraz z chęcia bym je komus opchnęła (wrzaz z wszystkimi problemami, jakie mi ono sprawia) .
Ale czy po "opchnięciu" starego zdołałabyś nabyć takie, które prezentowałoby sie równie dobrze jak to na emblemacie?
Po za względami etetycznymi nie znalazłam żadnych praktycznych zastosowań dla rzeczonego. Wręcz przeciwnie - na pointach sprawia więcej problemów niz pożytku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach