ja w sumie uważam tak jak nathaliye, seriale nie istnieją tylko po to żeby odzwierciedlać w stu procentach prawdziwe życie [tak samo zresztą filmy] i na tym polega fenomen w ogóle oglądania seriali - nie ważne czy jest to telenowela czy serial o tematyce szpiegowskiej.
ludzie nie chcą oglądać szarej rzeczywistości, wolą obejrzeć jak w serialu biorą ślub niż dalej siedzieć i zamartwiać się
a poza tym zgadzam się z Ayaką... jeszcze niedawno mówiliśmy że tańca w ogóle nie ma w mediach, a teraz? i tak źle i tak niedobrze.
i nie gadajcie że tam tańca nie ma... taniec jest i wcale nie na jakoś specjalnie tragicznym poziomie [nie które są fajne a niektóre... no cóż...], bo jak tak twierdzicie to nie widzieliście naprawdę złych choreografii
swoją drogą co wy wymagacie od SERIALU, to nie jest SPEKTAKL TANECZNY, gdzie tancerze opowiadają mało skomplikowaną, niewielowątkową historię tańcem. owszem tego tańca mogłoby być więcej, a nie kosztem fabuły...
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 75 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Maj 02, 2009 1:32 pm
Ja nie mówię, że wymagam wygórowanej gry aktorskiej. Ja nie mówię, że wymagam zaawansowanych układów. Tymbardziej od zwykłych aktorów, bez przygotowania.
Nie.
I zgadzam się, teraz tańca jest o wiele więcej w mediach, ludzie mają do niego zupełnie inny stosunek. Jest lepiej niż było kiedyś. Tak.
Ale żeby brać taniec jako narzędzie do tworzenia taniej tandety a la brazilian telenovelas to już się nie zgadzam.
Z jednej strony ludki widzą w YCD ciężką pracę. Nawet Gwiazdy z TzG przyznają, że to harówa.
A tutaj macie państwo serial z założenia przedstawiający życie codzienne tancerza i po prostu istna sielanka. A nawet jak nie sielanka to jakaś groteska.
Rozumiem, że możecie mieć na ten temat inne zdanie. Rozumiem Wasze argumenty.
Zrozumcie też jednak, że mnie nie przekonują kompletnie i pozostanę przy swoim stanowisku. Przynajmniej jak na razie.
Ale żeby brać taniec jako narzędzie do tworzenia taniej tandety a la brazilian telenovelas
nie lubię podejścia ze taniec to jakieś święte sakrum które należy pokazywać tylko w wysokiej jakości teatrach i a jak jest pokazany gdzieś indziej to za każdym razem powinien być opatrzony hektolitrami potu i ciężkiej pracy, a wykorzystanie tańca do serialu obyczajowego jest jego profanacja, w serialach kryminalnych też wszystko jest pokazane łagodniej niż w rzeczywistości, każdy kto choć trochę zna swoje ciało wie że taniec prosty nie jest a oni też nie pokazują już takiej kompletnej sielanki, bez przesady, ludzie którzy to oglądają nie chce patrzyć na ich mękę tylko efekty pracy choreografów, a choreografie nie są złe, wiele z nich techniczne jest na bardzo przyzwoitym poziomie
no ale Kasia nie pomyślałaś o tym że właśnie ten serial oglądają ci zazwyczaj co oglądają YCD i TzG?
zresztą, wiele ludzi nietańczących wbrew pozorom sobie zdaje sprawę że taniec to ciężka rzecz i w ogóle do tego są stworzeni jacyś nadludzie, a przez takie jednokierunkowe myślenie wychodzą później kwiatki że rodzice swojemu dziecku wkręcają że nie poradzi sobie jako tancerz zawodowy bo... [i tu każdy już może sobie sam dopowiedzieć, kto miał tego typu konflikty w domu]
mi się nawet podoba takie lekkie przedstawienie, że poza ciężką pracą, taniec to fajna sprawa a nie tylko ciężka praca jak w fabryce hutniczej...
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Ja po prostu nie jestem w stanie obejrzeć wiecej niż 5 minut odcinka. Obejrzałam dwa w całości i po prostu głowa mnie bolała.
Ale nie mogę się zgodzić, że od serialu nie ma co wymagać dobrej gry aktorskiej. Podział na aktorów teatralnych, serialowych i filmowych istnieć może tylko w USA, gdzie aktor może się utrzymać wybierając jedną tylko "dyscyplinę". Tam rzeczywiście aktorzy serialowi rzadko okazują się na tyle dobrzy, by zagrać w filmie czy teatrze. W Polsce jednak nawet najlepsi grają ogony w serialach z prostej przyczyny - pensja w teatrze to śmiech na sali. Dlatego można do serialu wybrać aktorów dobrych, umiejących zagrać, dla których rola w "Tancerzach" nie byłaby taka trudna. Owszem, serial ma w obsadzie niezłe nazwiska - Mecwaldowski, Dorociński, Baka... Ale oni pojawiają się rzadko, dominują ludzie którzy z aktorstwem wiele wspólnego nie mają. Nawet "Na Wspólnej" jest lepiej zagrane.
Poza tym: postaci schematyczne, wątki wydumane, sztuczne, bądź banalne, wszystkiego można się było domyślić po pierwszym odcinku, dialogi beznadziejne (czyli scenariusz leży), na reszcie się nie znam. Żeby nie było nieporozumień: ja nie wymagam od serialu powagi filmu Bergmana. Po prostu nie chcę się męczyć oglądając go.
Poza tym miał to być od początku serial taneczny i, oczywiście, nie mogą pokazać ile godzin się pracuje na sali, ale były już filmy, w których widać było ile wysiłku się wkłada w naukę techniki, jak się pracuje nad choreografią i było to ciekawe. Tutaj natomiast wchodzą na salę, od razu tańczą układ w ślicznych strojach, a o lekcji baletu to już pisałam wcześniej jak mnie rozbawiła. Dobry serial ma jednak JAKIEŚ korzenie w rzeczywistości. I wcale nie jest tak, że ludzie wiedzą. Moja mama na przykład na moje parsknięcie śmiechem podczas pokazu owej lekcji stwierdziła, że przecież to są wyselekcjonowani tancerze i dlatego tak od razu potrafią zatańczyć ładnie klasykę. Nie wspominając już o gościu z mojej grupy na warsztatach, który przyszedł na zajęcia z ragga do Joao Assuncao w dżinsach i z głupim uśmieszkiem (pewnie sądząc, że sobie potrzęsie pupą i się pobuja, i będzie fajnie), a po jakichś 3 minutach, jak spróbował powtórzyć układ to ten uśmieszek jakby zniknął. Potem był jeszcze ze mną na street jazzie, ale tam to już stanął pod ścianą i tylko patrzył...
Słowem... Dobra, fajnie że ktoś coś takiego wymyślił, ale naprawdę można było to zrobić o wieeele lepiej przy trochę lepszych wyborach obsadowo-scenariuszowo-reżyserskich. Jak mam ochotę na bajki to wolę sobie "Czarodziejkę z księżyca" zapuścić, chociaż nawet ona ma więcej realizmu...
_________________ Pozdrowienia dla JustDance .
"There are short-cuts to happiness, and dancing is one of them." ~Vicki Baum
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 75 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Maj 02, 2009 3:20 pm
A ja myślę, że to powinno zostać przedstawione wypośrodkowanie. Przynajmniej w miarę. Tymczasem - wg mnie - nie jest.
Nathalie, ja też nigdy nie sakralizuję tańca jako tańca w ogóle. Ale jeżeli pokazują niby to profesjonalną szkołę do kreacji niby to zawodowych tancerzy, skupioną na niby to realiach takiej szkoły, a nie życiu codziennym przeciętnych obywateli świata, to chyba wolałabym mieć ten obraz przedstawiony w bardziej realistycznym wymiarze.
Nie mówię, że ma być krew, pot, łzy i depresje, ale też nie taka sielankowość, jaka tam jednak panuje. Nawet kiedy ten typek, co układał choreografię dla kilku dziewczyn był zagrożony wyrzuceniem ze szkoły, nie przejmował się tym aż tak bardzo. A i ta dyrka zbyt realnie się nie zachowywała. Nie no, masakra jakaś. Straszliwie mi się ten serial nie podoba.
PS. I nie, nie wolałabym żeby on ryczał i trząsł portami czy wyjdzie jakoś z tej sytuacji. Nie w tym rzecz.
Raczej się nie przekonamy, więc może utnijmy tę rozmowę. Każdy ma prawo do swojego zdania.
Jo_Ann zauważ że odcinek serialu a film to co innego. twórcy tak zrobili serial żeby od razu pokazać układ a nie przez pół odcinka pokazywać jak się tego układu uczą... a przecież każdy o zdrowych zmysłach, minimalnym pojęciu o tańcu i jakiejś wyobraźni wie że przecież nikt nie zatańczy układ tak zaraz hop siup układu jakby nie pokazywali gotowych układów to tam tańca jako takiego ładnego i gotowego już by w ogóle nie było przypadku filmu jest to trochę inaczej pokazane, bo zwykle się przyjęło w filmach tanecznych tak, że jest ten jeden ważny układ do którego choreografie tancerze szlifują przez cały film, aż w końcu finałowa scena taneczna i tańczą tam to co mają do odtańczenia...
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 75 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Maj 02, 2009 5:22 pm
Jakby serial był dobrze zrobiony, to ludzie czekaliby z utęsknieniem na kolejny odcinek, w którym układ zostanie zaprezentowany.
Bo ten serial MOŻNA zrobić o WIELE, WIELE, WIEELEE lepiej.
I podciągnąłby przy tym oglądalność.
Kto tam scenariusz układa? Pewnie jakaś kompletnie się na tym nie znająca osoba.
Princess Maron, problem w tym, że ja jakoś nie widzę, żeby ludzie wiedzieli, mówię o takich, którzy nie mają styczności z tancerzami, nigdy nie byli na zajęciach itd (znam takich sporo, bo mało moich znajomych uczyło się jakiegokolwiek tańca). Moi wspaniali rodzice na przykład nie są w stanie zrozumieć, że mogę być aż tak padnięta po lekcji jazzu. No przecież ja tylko sobie tańczyłam... A takie produkcje tylko podtrzymują takie wrażenie. Ale media nie chcą tego pokazywać, o czym może świadczyć fakt, że w YCD już nie pokazują przebitek z nauki choreografii, tylko skupiają się na życiu prywatnym uczestników, po raz enty opowiadając o tym, że czyjaś mama pojechała za granicę, a ktoś się wychowywał bez ojca, co mnie wpienia.
Uważam, że jeśli to serial taneczny, to powinien pokazywać emocje związane z tańcem, jego nauką, pokonywaniem ciała itd. Jakoś w ogóle tego tam nie widzę, a uważam, że możnaby. Bez przesady, serial to nie jakaś forma ułomna, jeśli się ma dobrą ekipę, to można przez godzinę pokazać bardzo dużo.
_________________ Pozdrowienia dla JustDance .
"There are short-cuts to happiness, and dancing is one of them." ~Vicki Baum
Wczoraj chyba był szczyt szczytów tandety P
Ogólnie jakoś tak nie wybrzydzałam tego serialu. Myślałam jak leci to niech leci. Przecież to tylko polski serial i czego można się po nim spodziewać. Ale wczoraj to już mnie zatkało.
Był jakiś moment ze dwóch gosci zaczelo grac na perkusji i wtedy nie wiadomo skąd po co i dlaczego wszyscy zaczeli wybiegac z sal i tanczyc. Nawet ta niby dyrektorka. Wygladalo to dosyc dziwnie. I ten uklad taki kiczowaty. To mnie po prostu polozylo na lopatki.
Nigdy wiecej ...
a mnie się ten odcinek wydał znośniejszy. chociaż oglądam, żeby pośmiać (lekcja śpiewu ). klasyka była klasyczniejsza, ten flamencowy układ też nie był najgorszy.
_________________ ...cos I'm thirsty for your love...dancing underneath the skies of lust...
Był jakiś moment ze dwóch gosci zaczelo grac na perkusji i wtedy nie wiadomo skąd po co i dlaczego wszyscy zaczeli wybiegac z sal i tanczyc.
nawiązanie do scen w filmach produkcji Bollywood
To akurat nie jest zadne nawiązanie do Bolywood!
Proponuje oglądnąć jednak klasyke tego typu filmów i tam jest dokładnie taka sama scena z tanczeniem grupowym... Mówie o "FAME" z 1980 roku.
To jest pewien sznyt tego typu filmów, seriali, ze są one jakoś umocowane w kinie musicalowym i chcąc nie chcąc zahaczają o tamta stylistykę.
Nawet jeśli jest to sztuczne! Tam jest idealna scena zbiorowego tanca, ktory przenosi sie na ulicę.
Zresztą w kinie nie wymyslopno nic bardziej sztucznego niz film tamanczy/muzyczny Wiec czego oczekujecie po serialu o "tancerzach"
Przecież to tylko polski serial i czego można się po nim spodziewać. Ale wczoraj to już mnie zatkało.
Trochę więcej wyrozumiałości i patriotyzmu. Dlaczego "polskie" = "złe"?
Dlaczego nikt nie komentuje brazylijskich seriali, mówiąc "to tylko kolejny tasiemiec".
Wydaje mi się, że serial ma swoje dobre momenty. Tak jak ktoś wcześniej napisał, to NIE JEST dokumentalny film/serial o życiu tancerzy, tylko serial komercyjny.
Coś co ma zabawić zwykłych ludzi.
A poza tym dziewczyna i chłopak, którzy tańczyli naprawdę bardzo fajny układ byli całkiem nieźli. Mi się podobało.
Kreacja dyrektorki, też jest całkiem udana. Znam "na żywo" taką osobę i Helena Nałęcz-Gonzales jest bardzo podobna do niejednej Pani Dyrektor.
Agasiek napisał/a:
Był jakiś moment ze dwóch gosci zaczelo grac na perkusji i wtedy nie wiadomo skąd po co i dlaczego wszyscy zaczeli wybiegac z sal i tanczyc.
Nie na perkusji, tylko na saksofonie.
PS. I nie jestem fanką tego serialu. Oglądam go bo jest ciekawszy niż np. Brzydula czy coś innego. To tylko rozrywka, a jeśli chcecie obejrzeć prawdziwe układy taneczne to zapraszamy na VI Poznańską Wiosnę Baletową.
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 58 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Wto Maj 05, 2009 3:33 pm
Cheryl napisał/a:
I nie jestem fanką tego serialu. Oglądam go bo jest ciekawszy niż np. Brzydula czy coś innego. To tylko rozrywka, a jeśli chcecie obejrzeć prawdziwe układy taneczne to zapraszamy na VI Poznańską Wiosnę Baletową.
Lubię cię Cheryl
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 58 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Maj 06, 2009 12:03 am
Już rozjaśniam
Nie jest to ironia - to po pierwsze primo
Po drugie primo - to po prostu też uważam podobnie jak ty w zacytowanym akapicie !
Nie ma co do tego serialu co dorabiać jakiejś suuuper ideologii a lepiej się toto ogląda niż inne gnioty !!!
Howgh !!
Torin - nie ironista
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
a mi sie w ostatnim odcinku niesamowicie podobała Cichopek, pomijając fakt ze była to pierwsza scena w której powiedziała więcej niż jedno zdanie i nie zapychała się jedzeniem, moim zdaniem bardzo przekonująco zagrała scenę nauki śpiewu, nie miała jakiś sztucznych oporów tylko z pełnym przekonaniem zrobiła swoje, tę postać łatwo przerysować albo przesadzić z jej odtwarzaniem a mi się bardzo podobała
tak offtopem: http://www.mtv.com/ontv/d.../episodes.jhtml
była tu mowa o Dancelife, tu są odcinki z tego programu jak ktoś jest chętny to niech obejrzy poza tym są tam jeszcze inne programy taneczne z MTV... ale Wade Robson Project nie ma nigdzie nie mogę dorwać w necie, nigdzie nie ma odcinków tego programu a bardzo duży wpływ miał na mnie ten program i chciałabym obejrzeć jeszcze raz.
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Ostatni odcinek nawet mi sie podobał ale nie ze względu na fabułę tylko podobały mi się układy taneczne.
Tak naprawdę to nie do końca wiem o co tam chodzi ale nie ważne. Ważne jest to, że trochę tańca można pooglądać.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach