Wysłany: Pon Sty 05, 2009 9:26 pm waga a elastyczność
Chciałabym się dowiedzieć jak wielkie znaczenie z waszych obserwacji ma masa ciała do elastyczności? Czy zauważyliście, że kilka kg w jedną lub drugą stronę może zaważyć na gibkości?
Związek z tańcem: tancerz (uczeń)
Wiek: 30 Posty: 74 Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Sty 15, 2009 12:52 am
hm. Szczerze przyznam, że nie wiem czy waga ma duży wpływ. Większa nadwaga raczej tak, ponieważ nie posiadasz tej lekkości w tańcu. Ale parę kg w tą czy w tą chyba raczej nie robi różnicy. Powiem Ci tak. Mi np niekiedy przeszkadzają oponki na brzuszku:) Podczas rozciągania się czy skłonów te moje lekkie boczki daje się wyczuć;) Ale na elastyczność niewielkie różnice w wadze raczej nie przeszkadzają. Jednak przyznam, że nie mam większej wiedzy na ten temat i są to moje osobiste przypuszczenia:)
_________________ "Balerina, nadziemska sylfida, która stanęła na palcach by być bliżej nieba." B. Kaczyński
Moze i nie moze, zalezy od jakiej wagi sie wychodzi, jesli np waga poczatkowa to 55kg przy np 175 cm, a pozniej przybedzie 2lub 3 kg, to wielkiej katastrofy moim zdaniem nie bedzie, jesli wiecej- moze to miec znaczenie. No i skad te wahania wagi, dlatego ze sie cwiczy a pozniej np z braku czasu przestaje i obzera czy po prostu miesnie sie rozwijaja
_________________ Zimą kocham cię jak wesoły ogień.
Blisko przy twoim sercu. Koło niego.
A za oknami śnieg. Wrony na śniegu.
Ja myślę że bezpośrednio to te 2-3 kg nie ma większego wpływu na gibkość, ponieważ tu największe znaczenie ma rozciągnięcie mięśni i ścięgien. Jednak jak tłuszczyku tu i ówdzie przybędzie to jak zauważyła koleżanka parę linijek wcześniej, trudniej jest się "zginać" Mówiąc prosto tłuszcz przeszkadza w rozciąganiu. Dlatego wygodniej jest się rozciągać bez tych dodatkowych 2-3 kg
Mówię z perspektywy własnego doświadczenia ww temacie
Związek z tańcem: czynny! SB+OEB
Wiek: 33 Posty: 805 Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią Sty 16, 2009 8:48 am
no i w sumie ja też się z tym zgadzam, chociaż wiele razy widziałam dziewczyny grubsze i były one bardziej elastyczne niż reszta. Nie wiem czemu tak jest, czy to po prostu przypadki zwykłe, ale naprawdę często widuje takie zjawisko
_________________ Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
Zawsze miałam takie samo przekonanie, tzn że kilogramy ograniczają potencjalną elastyczność, jednak kiedyś pytałam o wpływ wagi na rozciąganie trenera kortontionistek i twierdził on, że waga (ani wręcz nadwaga) nie jest żadną przeszkodą w pracy nad elastycznością, znaczy nie ogranicza jej ani nie utrudnia jej rozwijania. Na dowód pokazał mi zdjęcia grubych kobiet o naprawdę imponującym rozciągnięciu, nie odbiegajacym w niczym od rozciągnięcia najlepszych w kortontionizmie (przepraszam, ale nie radzę sobie z tym słowem kobiet chudych.
Dla kontrastu- moja dobrze rozciągnięta, ale nie pracująca już nad rozciągnięciem, zresztą od długiego czasu, przyjaciółka straciła swego czasu bardzo dużo kilogramów, była bardzo chuda i mówiła później, że z racji wycieńczenia organizmu nie miała siły na jakikolwiek wysiłek fizyczny, ale pomimo, że zrezygnowała z ruchu i ćwiczeń w ogóle jej rozciągnięcie niesamowicie się wówczas poprawiło, samo z siebie.
Związek z tańcem: tancerz/uczeń
Wiek: 33 Posty: 24 Skąd: Opole
Wysłany: Pią Sty 16, 2009 3:10 pm
Ja myślę, że to chyba nie ma żadnej zasady/reguły.
Przejaciółce 'VisVersa' rozciągnięcie się poprawiło, ale wydaje mi się, że to był taki pojedynczy przypadek i raczej nie powinnysmy myśleć "Zamiast się rozciągac to schudnę 5 kilo - może wtedy usiądę w szpagacie". Co nie oznacza pewnie też, że mamy tyć czy coś
Różnie to chyba jest i zależy pewnie od róznych tam innych czynników. No.
_________________ Pokochaj taniec w sobie a nie siebie w tańcu
Waga nie ma żadnego związku z elastycznością. To, czy ktoś jest plastyczny, ma predyspozycje w budowie stawów, ogólnie łatwo się rozciąga, itp., jest niezwiązane z tym, ile waży, czy ma nadwagę, czy niedowagę.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
jedyną zależność można spotkać przy rozciąganiu kręgosłupa siedząc w szpagacie, wspomniene już "wałeczki", podobnie ponadszpagaty, ale to chodzi nie o wage a raczej o rozmieszczenie tkanki tłuszczowej
To nie ma żadnego związku z elastycznością! Wałeczki czy nie, to takie tłumaczenie, jak ów przysłowiowy "rąbek spódnicy"... Rozciąga się tam w środku (mięśnie, ścięgna) a potencjalny zakres jest uzależniony od budowy stawu, a nie podskórnej tkanki tłuszczowej!
To trochę tak, jak tłumaczenie, że nie można zrobić np. skłonu do nóg, bo ubranie przeszkadza - jasne, jak się nosi ogromne krynoliny, to faktycznie może być to przyczyną, ale zazwyczaj powodem jest po prostu niedostateczne rozciągnięcie... Ale zawsze lepiej można się poczuć, jak się wytłumaczy to czymś bardziej 'zewnętrznym', prawda?
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
znałam osobę która miała dobrze rozciągniecie mięśni a nie mogla wykonać wszystkiego bo napotykała tkankę tłuszczową, nie mogła też rozciągać sie mocniej bo nie miala takiego zakresu ruchów nie z powodu stawów ale właśnie z powodu tejże tkanki, nie ma to nic wspólnego z "lepszych poczuciem" wytłumaczenie swoich niemożności tylko fakt który przeszkadza
Joanna napisał/a:
nie można zrobić np. skłonu do nóg, bo ubranie przeszkadza - jasne, jak się nosi ogromne krynoliny, to faktycznie może być to przyczyną, ale zazwyczaj powodem jest po prostu niedostateczne rozciągnięcie...
albo wystarczy zdjąć ubranie, rzadko kto zrobi szpagat w porządnych jeansach, chyba że chce mieć dziurę
Wybaczcie ale wtrące swoje trzy grosze. A mianowicie: na podstawie swoich łyżwiarskich obserwacji zauważyłem iż "grubasy" mają bardziej elastyczne stawy od "chuderlaków". Szczególnie uwypukla się to u dzieci.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
No ale jest to związane z typem budowy (tu też zauważyłam pewną korelację, np, ektomorficy często są trochę 'sztywniejsi', itp.), a nie tym, czy faktycznie ktoś ma nadwagę (czy po prostu dodatkowe kilogramy - bez względu, czy jest endomorfikiem, czy mezomorfikiem, itp.) czy nie...
Posiadanie nadmiarowej ilości tkanki tłuszczowej nie implikuje do np. mniejszej elastyczności!... Stawy i mięśnie ma się jakie ma, a czy ma się za dużo czego innego 'tu i ówdzie' to zupełnie inna sprawa.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Sty 17, 2009 12:50 am
Cóż....nie wiem szczerze mówiąc co mają jeansy (nawet bardzo obcisłe) do zrobienia szpagatu twego czy innego. Bardzo często zdarzało mi się robić w jeansach, bez rozgrzewki i nigdy mnie ani spodnią nic się nie stało (ale nie polecam tego osobą słabiej rozciągniętym....bo to może być niebezpieczne). Więc bez przeady
Inna sprawa z budową. Ja jestem ektomorfikiem (i dość radylnym) ale z plastycznością nigdy nie miałem problemów......chociaż może akurat u mnie to kwestia genetyczna...elastopatia itd
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Dlatego napisałam, że 'często', ale niekoniecznie musi to byc regułą
Sama jestem ciekawa, czy są jakieś badania na ten temat.
Faktycznie zauważyłam coś takiego, że osoby o budowie endomorficzną jakoś częściej w porównaniu do innych typów mają np. giętki kręgosłup, okrągłe i wysokie podbicie, przeprosty...
Co oczywiście nie wyklucza podobnych predyspozycji u osób o innej budowie - zaznaczam, żeby ktoś sobie nie pomyślał, że kategoryzuję i że "nieprawda, bo ktoś tam ma taką i taką koleżankę, która..." itp.
I jeszcze chciałam tylko podkreślić, że inaczej wyglądają dodatkowe kg u ektomorfika (tak, zdarza się ), a inaczej u endo - i to też biore uwagę (biorąc za punkt wyjścia wagę optymalną dla danego typu). Też wolę to zaznaczyć, żeby nie było nieporozumień.
Wracając do meritum - oczywiście, jak ktos ma wyraźną nadwagę czy otyłość, że np. przez brzuch nie widzi swoich stóp, to jasne, że taka waga będzie mu przeszkadzała w rozciągnaniu, bo zwyczajnie nie ma się np. jak schylić itp. Ale nie w przypadku kilku nadprogramowych kg!!
Zamiast upatrywać czegoś w 'boczkach', czy 'fałdkach', lepiej zainteresować się, czy jest się równomiernie rozciągnietym, może np. do pełnego szpagatu brakuje rozciągnąć często przykurczony m. biodrowo-lędzwiowy albo czworogłowy, jeśli ma sie inne mięśnie wystarczające dobrze do szpagatu rozciągniete, a on pomimo tego nadal nie wychodzi? Radziłabym w tę stronę szukać, czy np. sprawdzić ustawienie ciała, a nie gdybać o 3 dodatkowych kg i 2 faldkach...
Aha, dodam jeszcze, że jeśli komuś przeszkadzają 'wałeczki' w rozciąganiu, to może warto zrewidować sposób ćwiczenia? Zamiast 'ściskać' się w siebie raczej wydłużać ciało w przestrzeń, np. robiąc skłon nie zbijać kręgów, tylko wydłużać plecy, wtedy zaręczam, że nawet nie poczujecie żadnych niechcianych kg, jeśli takowe posiadacie, bo fałdki to może poczuć i nawet szczupła osoba ze skóry, jeśli się kuli przy rozciąganiu, zamiast prawidłowo ustawić ciało.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: tancerz (uczeń)
Wiek: 30 Posty: 74 Skąd: Szczecin
Wysłany: Sob Sty 17, 2009 3:12 pm
Dziękuję Joanno za cenne rady:) Bo mi chodziło nie o to, że "fałdki" uniemożliwiają rozciągnięcie, tylko czasem przeszkadzają. Np gdy siedzę w rozkroku i próbuje się schylić bokiem tłuowia, do nogi z jedną ręką wyciągniętą ku górze, po skosie - w stronę nogi (ręka przeciwległa do nogi do której się schylam) no i gdy próbuję się schylić to lekko odczuwam te moje minimalne "boczki" co czasem irytuje, bo to takie dziwne uczucie. Ale właśnie możliwe, że źle wykonuje ćwiczenia, może po prostu bardziej wyciągnę kręgosłup:)
I takie moje pytanko, bo nie rozumiem określeń: budowa endomorficzna / budowa ektomorficzna. Mógłby mnie ktoś oświecić?
_________________ "Balerina, nadziemska sylfida, która stanęła na palcach by być bliżej nieba." B. Kaczyński
ektomorfik - budowa szczupła, lekkie i długie kości, takie osoby często wysokie, mają długie kończyny, kobiety często mają chłopięcy typ sylwetki (w sensie wąskie biodra, brak talii); pod względem wizualnym do baletu to idealny typ
mezomorfik - atleta budowa średnia, nie jest ani zbyt 'wysuszony', ani otłuszczony, łatwo nabiera masy mięśniowej, ramiona są podobnej szerokości co biodra, typ idealny do wielu rodzajów sportu
endomorfik - budowa trochę okrąglejsza, kości krótsze i grubsze, budowa mocna; tendencja do tycia niestety, a poza tym i sama waga wyjściowa, optymalna, jest większa niż np. u takiego ektomorfika; ale z drugiej strony osobiście zauwazyłam, ze te osoby mają dość często np. okrągłe podbicie, giętki kręgosłup
Tak więc wiadomo, że np. waga optymalna inna będzie dla ekto, inna dla endo, w tym mam na myśli również procentową zawartośc tkanki tłuszczowej w organizmie , mezo plasuje się tak gdzieś pośrodku.
Lekki off, ale może przydatny.
Po wiecej informacji polecam poszukać w necie, sporo tego jest.
MiKi, spróbuj robiąc skłon do nogi mysleć np. o tym, aby to brzuch przyblizyć do nogi, a kręgosłup wydłużać (tez nie chodzi tutaj o to, aby go na siłe przeprostowywać).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
chłopięcy typ sylwetki (w sensie wąskie biodra, brak talii); pod względem wizualnym do baletu to idealny typ
Jeżeli to ma być u kobiety estetyczne to ja dziękuje za taki balet. Owszem dla techniki to może i dobre ale estetyka fatalna zwłaszcza w oczach faceta.
Joanno dziekuję za info teraz jestem madrzejszy i na dodatek mezomorfikiem jakby sie kto pytał.
Poza tym nie przesadzaj z tym offtopem. Twoje info jest jak najbardziej na miejscu. Przecież nie jesteśmy na konferencji naukowej.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
MiKi, to tylko moje obserwacje, nie spotkałam się z żadnymi badaniami na temat typu budowy a predyspozycji co do elastyczności, więc też nie ręcze na 100%.
Jeśli chodzi o podbicie - moim zdaniem masz raczej długą stopę, ładnie wysklepioną, ale nie o takim podbiciu jak mówiłam (wysokim, ale i takim okrągłym) - oczywiście, to nie jest żadna reguła, moje luźne obserwacje, być może zupełnie mylne.
Poza tym jasne, endomorfik może być wysoki, ale zwróć uwagę np. na proporcje długości poszczególnych kończyn, tułowia (zresztą tego typu mierzenie i właśnie wyliczanie wzajemnych proporcji części ciała wzdlędem siebie, jest jedną z metod fachowego określenia danej budowy).
Generalnie typ budowy związany jest najbardziej z budową koścca, i jest przekazywany genetycznie.
Można jeszcze wspomnieć, że ektomorficy mają najszybszą przemianę materii (to te osoby, które "tyle jedzą, a nic nie tyją"), a najwolniejszą mają endomorficy (czyli te osoby, którym od "jednej czekolady przybywa 2 kg w biodrach...).
Father - no właśnie tak często jest, że dziewczyny o takiej budowie często narzekają na np. brak talii, itp., podczas gdy te w balecie się cieszą się ze smukłej budowy (oraz są innym stawiane za wzór baletowej sylwetki)
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Straszliwie ciekawa rozmowa, cieszę się, że dowiedziałam się czegoś nowego (typy sylwetki), ale- o niebiosa!- za żadne skarby nie jestem w stanie przypisać się do żadnego. Może ktoś, kto się zna na tym lepiej pomoże mi nieco się przypasować?
Mam raczej "grube" kości (wielkie sterczące kości biodrowe, duże żebra), jednak bardzo cienkie, drobne kostki i nadgarstki.
Długa szyja, giętki kręgosłup, płaska klatka piersiowa, wcięcie w talii, za to masywne nogi i żałosne podbicie. (Całe dzieciństwo walczyłam z płaskostopiem)
Szczerze mówiąc, strasznie nie umiem się ocenić, bo słyszę o sobie non stop skrajne opinie. Marzę o spojrzeniu jakiegokolwiek fachowca i profesjonalnym osądzie, czy jestem chuda, czy gruba, czy chłopięca, czy kobieca, czy co.
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 28 Posty: 143 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Maj 08, 2011 6:44 pm
ja jestem pół na pół ektomorfikiem i mezomorfikiem, bo mam chłopięcy typ sylwetki, ale jestem niska i nie jestem aż tak chuda, po prostu szczupła i ostatnio usłyszałam od koleżanki, że 'mam nogi jak atletka'
Tkanka tłuszczowa(nie mówię tu o jakichś skrajnych przypadkach typu sumo;)) moim zdaniem nie przeszkadza w rozciąganiu, ale po prostu ją czuć i to może powodować dyskomfort. Ja jestem drobnej budowy, przy czym nie wyglądam jak szkielet i kiedy rozciągam kręgosłup, to po prostu czuję tkankę tłuszczową i mam wrażenie, że mnie blokuje, ale to tylko takie wrażenie;).
_________________ Dokąd idziesz córko zła?
Do kabaretu matko ma!
Związek z tańcem: miłośniczka
Wiek: 41 Posty: 110 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 9:07 pm
Kawka, strzeliłaś jak kulą w płot, bo sumocy to akurat są pięknie rozciagnięci - jest to ważne w technice tego sportu. A są to osoby tzw. grubokościste (predyspozycje do tego zawodu określa się w tym samym wieku, co predyspozycje do baletu i patrzy się właśnie, czy chłopiec jest mocno zbudowany, taki właśnie grubokościsty, żeby mieć na czym dźwigać potem tłuszcz).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach