Wysłany: Sro Sie 17, 2005 5:48 pm Szybki powrót do formy
Dzisiaj sie załamałam, postanowiłam sie troche porozciagac, pocwiczyc, i o dziwo mecze sie sama rozgzewka, tak to jest jak sie leniuchuje całe 2 miesiace a potem chce sie wszytsko nadrobic, musze sie solidnie wziac do pracy, zeby we wrzesniu nie miec zbyt wielkich probemów! A jak wy spedzaliscie swoje wakacje?Na lenistwie czy jednak pracowaliscie?
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 35 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Sro Sie 17, 2005 7:53 pm Re: Szybki powrót do formy
No ja niestety trochę przweleniuchowałam wakacje :( I bardzo mnie to smuci gdyż teraz ciężko wrócić do formy. Oczywiście od czasu do czasu robiłam jakieś pozy czy trochę szpagacików ale nie sądzę żeby to była praca. A jak wy uczniowie OSB wracacie do formy jakieś obozy czy sami ciężko na to pracujecie??
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Co prawda nie jestem tancerką, ale dodam swoje trzy grosze W ciągu roku staram się codziennie ćwiczyć metodą Pilatesa, i nie zaniedbuję tego również w wakacje. Bardzo sobie zresztą chwalę tę metodę, od kiedy ją poznałam to nie wiem co to ból pleców, naprawdę Ćwiczenia nie są zbyt intensywne, a dzięki nim utrzymuję formę i rozciągnięcie. Gorzej z kondycją, no ale nie można mieć wszystkiego
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: uczennica KT
Posty: 173 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Sie 18, 2005 9:04 pm
Trudno powiedzieć, czego było więcej: lenistwa czy pracy... W moim trybie życia przeplatają się wciąż ze sobą okresy wzmożonego pędu do pracy i nauki z okresami totalnego lenistwa, kiedy to po prostu leżę patrząc w sufit, z przeświadczeniem, że nie ma się co podnosić, bo i tak to niewiele da. Tak też upłynęły (upływają!) moje wakacje, przez jakiś czas ciągłe ćwiczenia i rozciąganie, sport i ruch, spacerki, basen, rower, a następnie fizyczny odpoczynek. Takie naładowanie. Odnowa. Sądzę więc, że już teraz mogę powiedzieć, iż wakacji nie spędziłam na intensywnym nicnierobieniu [aczkolwiek zawszemogło być lepiej!]
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 34 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Pią Sie 19, 2005 9:24 am
no tak, poleniuchowało się sobie troszku
teraz sobie obiecałam że nabiorę formy przed warsztatami, ale gdzie tam! porozciągałam się troche i z przyjemnością stwierdzam że jest b. dobrze, ale tak żeby systematycznie ćwiczyć to nie. znaczy się jak przechodze koło lustra to nie obejdzie się bez ustawienia jakiejś pozy , ale w czasie roku szkolnego potrafię się zmobilizować i np. idę na salę (do mojej szkoły baletowej) i robię sama całą lekcję razem z pointami.
dobrze że już tylko kilka dni, bo bym zwariowała
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
hehehheh....leniuszki się przyznały bez "bicia" ....a potem po lekcji tańca będą "stekać"....że ich wszytko boli....hehhehe.... Dopcze wam tak trzeba było chociaż troszkę poćwiczyć. .....hehehehheh
p.s
Tylko jakoś dziwnie wyglada ankieta....qrka.... nie mogę się doliczyć....
_________________ Myśli są jak kobiety, w tłumie robią mniejsze wrażenie!!!
codziennie się rozciągam, ale czy to można nazwać pracą? w porównaniu do tego, co robię w ciągu sezonu to to jest maksimum lenistwa!! niestety... wiem ze po pierwszych kilku zajeciach we wrzesniu bedzie cięzko...
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sie 29, 2005 8:44 pm
z moim cwiczeniem było różnie....... głównie rozciągałam się na żabkę..... a tak to różnie, róznie......... Ale dwa ostatnie tygodnie sierpnia spędziłam na obozie baletowym (było super) powróciłam do normalnego rozciągnięcia i formy...... ale nie mogłam przez kilka dni wstac z łóżka. Najgorszy był trzeci dzień. Ogólnie to właściwie przez całe 2 tygodnie mnie wszystko bolało i trudno się rano wstawało z łóżka..........
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 35 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Pon Sie 29, 2005 8:47 pm
No to jak powracamy :) Już w czwartek wielki powrót. Ale się cieszę. Bo już mnei znudziło to lenistwo a samemu to się ciężko zmobilizować :)
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 34 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Wto Sie 30, 2005 11:52 am
Lenia miałam okropnego, i choć próbowałam się zmobilizować przed warsztatami to coś cienko było...dlatego po pierwszym dniu zajęć bałam się wstać z łóżka, z perspektywą zakwasów jak stąd do warszawy. i ja nie wiem jak to jest, że wszystkie mięśnie pracowały na lekcji prawidłowo, i nawet szpagat za pierwszym razem strzeliłam , a zakwasów jak nie było tak nie ma...ten Nardelli to ma chyba jakąś moc z kosmosu czy cuś...
tylko taki niepokój w mięśniach. tak że nie przejdziesz spokojnie jak nogi do ucha nie podniesiesz, nie zaśniesz jak szpagatu nie zrobisz...dziiiiwne...
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
heh od wczoraj rozciągam się dwa razy więcej i robie ćwiczenaia na wytrzymałośc, bo powrót zapowiada się cięzki...
no ale jak komuś się nie chciało pracować to teraz ma
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Związek z tańcem: instruktor fitness
Wiek: 35 Posty: 1116 Skąd: Szczecin
Wysłany: Wto Sie 30, 2005 2:59 pm
No niestety...tak to już jest...ale cóż trzeba się będzie zbarać do pracy :P
P.S. makowa-panienko gratuluję awansu do corps de ballet :)
_________________ denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych
Kiedyś tancerka teraz instruktor fitness: w tym też można się spełniać :)
na zajęciach z choreoterapii Eliza Hołubowska pokazała nam kilka fajnych ćwiczeń (nota bene autorstwa Witka Jurewicza). niby takie nic, ale jak się człowiek zmacha...
nie opiszę ich tutaj, bo raczej by było ciężko, ale wszystko odbywa się na bazie swingu. baaaardzo rozbudowanego swingu
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
na zajęciach z choreoterapii Eliza Hołubowska pokazała nam kilka fajnych ćwiczeń (nota bene autorstwa Witka Jurewicza). niby takie nic, ale jak się człowiek zmacha...
nie opiszę ich tutaj, bo raczej by było ciężko, ale wszystko odbywa się na bazie swingu. baaaardzo rozbudowanego swingu
No Jurewicz to potrafi czasami wymyślić ćwiczenia... Niby nic, a się można nieźle zmęczyć No i trochę pomyśleć przy okazji.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
hoho, czasem człowiekowi się wydaje, ze w sumie nie jest z nim najgorzej, a potem próbuje wykonać jedno z ćwiczeń W.J na koordynację... i już się nie jest siebie takim pewnym
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
hoho, czasem człowiekowi się wydaje, ze w sumie nie jest z nim najgorzej, a potem próbuje wykonać jedno z ćwiczeń W.J na koordynację... i już się nie jest siebie takim pewnym
Haha, dokładnie!! A on to robi jak gdyby nigdy nic! To jest niesamowite;) Albo człowiekowi sie wydaje, że jakoś potrafi używać tego swojego ciała, a przy tych jego zadaniach okazuje się, że jednak cieniutko...
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
oh, najgorsze cwiczenie jakie znam jego autorstwa, jest niby proste, ale... no właśnie. składa się z kilku etapów. najpierw plie, dwa kroki po diagonalu, zawieszenie, powrót, druga strona. bomba. wszystkim się udaje.
potem do tego dochodzą ręce... i juz się zaczyna złapać się za nos, za ucho, pod kolanem, za cośtam... ćwiczeń na ręce jest mniej niż kroków, więc nie zawsze wypada tak samo... na tym rozkłada się połowa osób.
potem dochodzą skoki. zamiast kroków po diagonalu - "beczka", zamiast prostego zawieszenia - w podskoku. plus oczywiście ręce, ale w odwrotnej kolejności(!).
a potem jeszcze raz to samo ale "na lewo"...
a w ogóle to wszystko coraz szybciej i bez zatrzymania między kombinacjami, żeby to przełożyć na drugą nogę, albo "odwrócić" ręce... MASAKRA! łatwo to wygląda jak tak czytam co napisałam, ale wierzcie mi, że na przykładowe 30 osób do końca nie zostaje więcej niż 3...
aha, no i najgorsze - nie kończysz, póki większość osób nie zrobi tego dobrze... !!
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Witam,
Jaki znajomy temat mi tu się pokazał. Hym koordynacja u pana Jurewicza ja pamiętam taki zestawik na podłogę który wykonywało się w każdym kierunku na każdą stronę, efekt na koniec był taki że jak człowiek wstał z tej podłogi to nie wiadomo było gdzie jest wyjście z sali a co do tego zestawu ucho czoło nos i coś tam to myślałam zawsze że tylko ja jestem taka mało pojętna.
oho, wiem o którym ćwiczeniu mówisz... hihi rzeczywiście można się pogubić w terenie niestety nie byłam w stanie zapamiętać wszystkich ćwiczen, wiec tego nie byłabym w stanie odtworzyć, ale... jakoś mi to nie przeszkadza
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
oh, najgorsze cwiczenie jakie znam jego autorstwa, jest niby proste, ale... no właśnie. składa się z kilku etapów. najpierw plie, dwa kroki po diagonalu, zawieszenie, powrót, druga strona. bomba. wszystkim się udaje.
potem do tego dochodzą ręce... i juz się zaczyna złapać się za nos, za ucho, pod kolanem, za cośtam... ćwiczeń na ręce jest mniej niż kroków, więc nie zawsze wypada tak samo... na tym rozkłada się połowa osób.
potem dochodzą skoki. zamiast kroków po diagonalu - "beczka", zamiast prostego zawieszenia - w podskoku. plus oczywiście ręce, ale w odwrotnej kolejności(!).
a potem jeszcze raz to samo ale "na lewo"...
a w ogóle to wszystko coraz szybciej i bez zatrzymania między kombinacjami, żeby to przełożyć na drugą nogę, albo "odwrócić" ręce... MASAKRA! łatwo to wygląda jak tak czytam co napisałam, ale wierzcie mi, że na przykładowe 30 osób do końca nie zostaje więcej niż 3...
aha, no i najgorsze - nie kończysz, póki większość osób nie zrobi tego dobrze... !!
On sobie kiedyś zaczął skakać, właściwie w miejscu, po trójkącie - lewa, prawa, powrót. Wszystko prosto. Potem dodał ręce - też niby proste, ale na inny rytm. Było albo 3 na ręce i 4 na nogi, albo odwrotnie. Niby proste, jeszcze sobie jakos radziliśmy. Ale jak zaczął dodawać nowe rzeczy na ręce, zmieniać tempa, strony i kierunki, to już nam się zupełnie pomieszało. A on sobie spokojnie robił, tak ot na luzie zupełnie
Hmm, też myślałam że jestem jakaś nie tego, że gubię się w takich 'prostych' rzeczach
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
to naprawdę niesamowity człowiek... trzeba pełnej świadomości ciała i niesamowitej koordynacji ruchowej, żeby ogarnąc wszystkie jego cwiczenia!
jak to stwierdziła kiedyś E. Hołubowska: "zamknij oczy, skacz i machaj rękami... musisz w tym czasie wiedzieć co robi twój mały palec u nogi albo jak trzymasz łopatki"
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
to naprawdę niesamowity człowiek... trzeba pełnej świadomości ciała i niesamowitej koordynacji ruchowej, żeby ogarnąc wszystkie jego cwiczenia!
jak to stwierdziła kiedyś E. Hołubowska: "zamknij oczy, skacz i machaj rękami... musisz w tym czasie wiedzieć co robi twój mały palec u nogi albo jak trzymasz łopatki"
Ciekawe stwierdzenie, i bardzo prawdziwe
Wiem, że np. w szkołach muzycznych robią czasami podobne ćwiczenia - na koordynację, rytmikę.
W sumie to się wydaje łatwe, jak się patrzy na kogoś, ale samemu to jest piekielnie trudno
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach