Może to dziwne, ale ja swojego pierwszego dnia w pointach nie pamiętam.
Wiem tylko, że to było jakieś 10 min! A poźniej już prawie wogóle nie miałyśmy, bo dziewczyny nie nosiły...
Ale tak mnie one zafascynowały, że nie mogłam się od nich oderwać i uparcie ćwiczyłam w domu:)
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 29 Posty: 8 Skąd: Żywiec
Wysłany: Nie Maj 25, 2008 8:03 pm
Ja pierwszy raz założyłam pointy niedawno ale nie chodzę jak wy do szkoły baletowej ani nawet na zajęcia i niestety nie będę chodzić ale pierwszy raz kiedy miałam je na sobie to nic mnie nie bolało wręcz przeciwnie za to musicie wiedzieć że bardzo wam zazdroszczę bo możecie w nich kiedyś wystąpić
Związek z tańcem: kompletna amatorka;)
Wiek: 33 Posty: 196 Skąd: Gliwice/ Kraków
Wysłany: Wto Maj 27, 2008 12:04 am
powiedzcie mi, totalnemu matołkowi czy jeśli teraz w wieku lat 18 niepełnych zacznę chodzić na zajęcia z baletu to jest jakakolwie szansa, że kiedykolwiek stanę na pointach? ale tak porządnie? tak bym chciała...
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Maj 27, 2008 1:29 pm
Oczywiście, jeżeli trafisz na dobrych pedagogów, którzy będą Cię prawidłowo prowadzić. Dla pocieszenia dodam, że wśród Forumowiczek z Trójmiasta większość (w tym ja) zaczęła przygodę z pointami (tak porządnie) mając więcej niż 18 lat
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 164 Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Maj 27, 2008 1:56 pm
Mój pierwszy dzień w pointach...o tak oamiętam go doskonale:) To było wieczorem, bo musiałam odebrac paczkę z poczty. Szybko ją otworzyłam. najpierw zauroczyłam się ich pięknem (uważam je za najśliczniejsze na swiecie, miomo, ze wyglądają prawie tak samo jak setki innych point), a potem stanęłam. Byłóo naprawdę cudownie. Bólu nie czułam, bo miałam silikonowe wkładki i się nawet dziwiłam, że wszyscy mówią, ze to tak strasznie boli. No cóż mój pierwszy dzień w pointach był wspaniały. Doadam jeszcze, ze potem przez jakies 3 dni ciąglę w nich chodziłam po całym domu...
_________________ "Podczas każdego tańca, któremu oddajemy się z radością, umysł traci swoją zdolność kontroli, a ciałem zaczyna kierować serce."
Paulo Coelho
Nena, MissAloha, JustDance dziękuję;) I buziak dla Was;*
Ehh... gdyby jakiś 'normalny' człowiek przeczytał te nsze wyznania z pierszego dnia w pointach to stwierdziłby że jesteśmy jakimiś psychomatkami ;P
Ale ak to już jest...
Ja niestety mojego pierwszego dnia w pointach nie pamiętam, miałam wtedy 11 lat.
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: czynny! SB+OEB
Wiek: 33 Posty: 805 Skąd: Zabrze
Wysłany: Czw Maj 29, 2008 5:25 pm
ja coś tam pamiętam było to 4 lata temu bodajże. Pamiętam, ze pół roku czekałam na poionty, bo robił je jakiś pan z opery. BYły tandetne, ale jak na początki to w porządku. Przynajmniej nie było szkoda, że 100 zł na poionty się wydało więc jak już je dostałam to potem wszędzie gdzie się dało w nich chodziłam i ćwiczyłam. Nawet do szkoły je brałam tak o! po prostu je mieć przy sobie a na lekcji często mnie łapały skurcze, zaś poionty były takie heble, że gdy lekcja trwała trochę dłużej, to krwawiły mi palce. ALe nic mi nie przeszkadzało, bo przecież mialam już ukochane poionty
_________________ Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
My w sumie poźno zaczełyśmy tańczyć w pointach. Jak miałyśmy 11-12lat to nauczycielki zdecydowały, że już czas. Jednak większość dziewczyn z mojej grupy cały czas zapominało nosić pointy i wogóle nie ćwiczyłyśmy. Tak naprawdę dopiero w tym roku miałyśmy całe lekcje na pointach. Dlatego ja ćwiczyłam i ćwiczyłam ile tylko dawałam rady w domu:) I tak mi zostało, że najbardziej kocham pointy - nic mi takiej radości nie sprawia(skoki, rozciąganie) i nie sprawia mi specjalnej trudności tańczenie w nich (teraz) bo na początku i owszem (jeszcze rok temu przykładowo)
Pierwszej lekcji dokładnie nie pamiętam, wiem tylko, że robiłyśmy najprostrze rzeczy (takie jak rozgrzewanie stóp)
No, ale już się nie powtarzam, bo już wiele razy o tym pisałam...:)
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Związek z tańcem: czynny! SB+OEB
Wiek: 33 Posty: 805 Skąd: Zabrze
Wysłany: Czw Maj 29, 2008 5:44 pm
po rozgrzaniu przy drązku pierwszym ćwiczeniem jakie robiłyśmy to tzw. bocian. PO przekątnej po prostu chodzenie z wyżej podnoszeniem nogi 3 kroki i zejście. Wejście na początek na dwie nogi a póxniej na jedną od razu
_________________ Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
Związek z tańcem: tancerka ludowa
Wiek: 30 Posty: 332 Skąd: Lublin
Wysłany: Pią Maj 30, 2008 6:43 pm
o boze jak piszecie o swoim pierwszym dniu na pointach to az mnie jakis skurcz lapie w zoladku... ale musze poczekac jeszcze przynajmniej do wakacji. jak na razie znowu musze kupic nowe baletki
_________________ mam koncerty... szczęście, ale i brak czasu
ja pamiętam, że pierwsze pointy kupiła mi mama jak miałam 8 lat i próbowałam się uczyć jak mam na nich stać od dziewczyn z pierwszej i drugiej klasy baletowej. Jak zaczęliśmy ćwiczyć na pointach w klasie miałam już 11 lat. To Cwiczenie samej na pointach nawet dużo mi pomogło. O wiele lepiej sobie radziłam z pierwszmi ćwiczeniami niz dziewczyny co nigdy nie miały point na nogach. Z pierwszych ćwiczeń na pointach pamiętam, że robiłyśmy na środku różne "padeburki" i wchodziliśmy na releve w różnych pozycjach.
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 28 Posty: 82 Skąd: Warszawa- Piaseczno
Wysłany: Sob Lis 20, 2010 9:27 pm
odswieze temat z tego co czytam na tym forum, a pobieram z niego informacje nalogowo, to niektore dziwczyny kupily pointy wczesniej i w odmu sobie cwiczyly. myslicie, ze tez tak moge zrobic? dodam, ze mam silne achillesy, gsyz uprawialam akrobatyke jednak nie mam idealnego wykrecenia, czy to ma jakis wplyw na to czy moge wejsc na pointy? jakby co to chodze na balet, 2 razy w tygodniu, tylko straasznie nie moge sie doczekac!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach