Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 8:37 am Ustawienie ciala do t. klasycznego
Zawsze rozmawiamy na temat warunkow, rozciagniecia, wyrazu, aspektow technicznych tanca, ale jeszcze nigdy nie rozmawialismy o najwazniejszym - odpowiednim ustawieniu ciala.
Co sia na to sklada? Z tego co mi wiadomo przedewszystkim odpowiednie ustawienie miednicy i calego kregoslupa - wszystko musi byc proste. Odpowiednie ulozenie stop - zeby srodek stopy nie lecial do srodka np w wpierwszej pozycji.
Ustawienie ludek i ud - nie chodzi nawet o rozwartosc ale bardziej o sile miesni, ktore musza utrzymac wykrecona lydke.
Kolejna rzecz - ustawienie ramion - w dol i lekko na boki.
Mam wrazenie, ze bardzo czesto o tym zapominamy. O ile dzieci w OSB maja a przynajmiej powinny miec to wszystko wypracowana to na zajeciach dla amatorow przedstawia sie to zupelnie inaczej.
Czy pilnujecie ustawienia swojego ciala podczas cwiczen?
Czy uczniowie OSB, tez zwracaja na to uwage?
Czy wedlug was odpowiednie ustawienie ciala jest najwazniejsze, czy moze bardziej licza sie warunki np rozwartosc?
_________________ "artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 1:51 pm Re: Ustawienie ciala do t. klasycznego
.:Agga:. napisał/a:
Czy pilnujecie ustawienia swojego ciala podczas cwiczen?
Czy uczniowie OSB, tez zwracaja na to uwage?
Czy wedlug was odpowiednie ustawienie ciala jest najwazniejsze, czy moze bardziej licza sie warunki np rozwartosc?
1. Oczywiście, że tak. Na szczęście moja nauczycielka zwraca na to szczególną uwagę, bo przecież bez tego ani rusz.
Jakby wyglądała baletnica po scenie chodząca jak pokraka?! Musi mieć odpowiednią postawę.
Poza tym bardzo często to ona nam właśnie pomaga w utrzymaniu pionu, kręceniu piruetów... itd.
2. Tego niestety nie wiem, ale myślę, że w takich szkołach zwraca się na to jeszcze większą uwagę niż w prywatnych....
3. Warunki, rozwartość.. ważne! Ale jak utrzymać np. nogę jak się nie ma wcześniej przeze mnie wspomnianego pionu (do którego KONIECZNA jest prawidłowa postawa)?!
Według mnie jest ona fundamentalna! I absolutnie najważniejsza:D
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
postawa jest tez moim zdaniem najwazniejsza, wtedy latwiej wykonywac inne rzeczy i mozna je wykonywac poprawnie, ja sie staram na to zwracac uwage bo wtedy mozna szybciej isc do przodu, no i jest niezbedna do wypracowania pionu
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Czw Kwi 03, 2008 6:43 pm
<off top mode on>
Postawę czynnych/byłych baletnic/tancerek świetnie można poznać choćby w teatrze, czy na innym spektaklu/przedstawieniu baletowym. Normalnie na 90 % można poznać która dziewczyna/kobieta ćwiczyła balet a która tylko ładnie wygląda
Zawsze mam z tego fajną zabawę !
<off top mode off>
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 04, 2008 1:03 pm
Też uważam że ustawienie ciała jest sprawą elementarną i najważnieszą. Rozwartość czy wykręcenie jest bardzo ważne, ale ma sens tylko wtedy gdy ciało jest prawidłowo ustawione.
Co do ramion.....ramiona w dół przy bardzo silnie ściągnięych łopatkach. Proste to nie jest ale niebędne dla odpowiedniego wyglądu. Okropnie wyglądają zaokrąglone plecy. Co niestety zdarza mi się bardzo często u usób które przesadziły z siłownią i nierozsądnie ćwiczyli (siłownia sama w sobie jest praktycznie niezbędna u mężczyzna ale trzeba z niej korzystać mądrze żeby szkody nie przewyższyły zalet).
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Milton! ja uważam iz najwszechstronniej kształtuje ciało lekkoatletyka w szerokim rozumieniu tego słowa. Siłownia to substytut. Już starożytni Grecy o tym wiedzieli.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 04, 2008 1:26 pm
Ale najczęściej na siłowni chodzi o wypracowanie elementów które na samej lekcji t. klasycznego rozwijają się w niewystarczającym tempie. Chodzi mi głownie o siłę rąk niezbędną do partnerowania (podnoszeń szczególnie). Zresztą w przypadku osób w szkołach baletowych i tym bardziej zadowochych tancerzy ciężko znaleźć czas i siłę na uprawienia sportu (na dodatek dochodzi jeszcze ryzyko kontuzji). Więc siłownia jest jest najlepsza jeśli chodzi o wspomaganie tego co się robi na sali baletowej (oczyście również pilates, joga, barre au sol...... ale to już dotyczy innych elemntów).
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
No tak z tym się z Toba zgadzam bo już myslałem iż uważasz siłownię za panaceum na wszystkie niedoskonałosci ciała a zatem sposób na wyzbycie sie z urojonych kompleksów jakie nawiedzają czesto młodych facetow.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 04, 2008 2:14 pm
Ja?? Nieeeeee.......
Piszę to tak teoretycznie bo mam świadomość ża ja akurat jest osobą której baaardzo przydała by się siłownia, i to wlaśnie nie tylko ze względu na siłę ale przede wszystkim na moją budowę.Ale cóż......ani mi się specjalnie nie chce, nie lubie no i jeszcze najczęściej sił trochę brak. Wiem niestety że prędzej czy później mnie czeka (ale tylko w wymiarze potrzebnym do partnerowań) ale jestem akurat ostatnią osobą która by z nią przesadziła.
Zresztą....... są tancerzy typu Sarafanow którzy są genialni, a budowę mają taką a nie inną......
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Ja chodzę do OSB, a mam krzywe kolana i z natury wystające kostki (te które lecą do przodu w pierwszej pozycji). Myślę, że przede wszystkim liczy się nasza praca i nasz wkład w ćwiczenia, dzięki pracowitości osiągniemy wszystko (ale nie idzie to za szybko
Zastanawia mnie jedno.
W klasyce miednica i caly kregoslup musza byc ulozone prosto - jak przyslowiowa linijka. Dlaczego w takim przypadku uczennice szkol baletowych maja podwinieta miednice?
_________________ "artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."
Jedna sprawa to taka, ze posladki maja isc w dol a druga to podwinieta miednica.
Posladki nie moga wystawac - niestety czasami niektorym wystaja - taki ich urok i ciezko sobie z tym poradzic.
Miednica powinna byc ustawiona prosto a nie pod siebie z tego co mi wiadomo.
Jak to wyglada? Jesli patrzysz na taka osobe od przodu np podszas cwiczen w pierwszej pozycji to widac jakby zalamanie na wyokosci brzucha. Do brzucha wszystko jesy proste a pozniej pupa podwinieta - dokladniej kosc ogonowa.
_________________ "artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Kwi 06, 2008 2:53 am
Ale o jakie podwinięcie chodzi?? W stronę lordzy czy przeciwnie (na siłę do przodu)
A do Bajaderki: sprawiedliwe czy nie......ja najbardziej krytyczny jestem wobec siebie i jestem pewnych spraw w pełni świadom. W sensie nie budowy miałem na myśli nudowę w kontekście siłowni (dokładnie: przypakowania) a nie fizjologicznych predyspozycji.
Zresztą nie jest to niesprawiedliwe bo wpisuje się w ogólną petersburską tendencję wysokich/szczupłych tancerzy/tancerek. NIGDY w drógą stronę....
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
W klasyce nie ma aż tak podwinietej miednicy. Powinna być prostopadle do podłoża, ale bez przesady. Niekoniecznie aż w takim stopniu jak w niektórych tech. współczesn, gdzie kość ogonowa faktycznie jest czasem wręcz podwinieta, i to nie tylko w czarnie tzw. kontrakcji. W klasyce nie dałoby sie tak, ze względu na te wszystkie arabesqe i attitude, itp. Zwróćcie uwagę jak np tancerze w technice Cunninghama robią attitude- jest ono zawsze dość niskie, mało angażujące plecy, właśnie przez taka pracę miednicy.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Natomiast co do istoty samej postawy w tańcu- jest ona b.ważna, choć zwykle b.trudna do osiągnięcia, wymagająca wiele uwagi ze strony pedagoga juz od początku nauki. Po niej zresztą sie odróżnia tancerza od amatora. Na co komuś np rozciągnięcie czy super koordynacja, jest na scenie wygląda źle, bo sie garbi,albo ma wywalona lordoze ledzw. To nie jest tylko kwestia pionu,bo jego na upartego można sie nauczyć i z błędna postawa,bo ciało zawsze znajdzie sobie drogę do równowagi.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
W t.klasycznym to imho właśnie postawa ma ten czarujący wpływ na widza. Sylwetka wydaje sie wtedy smukla, estetyczna.
W wielu tech. tańca to właśnie postawa ma kluczowe znaczenie, praca i ustawienie kręgosłupa, bo to on stanowi tak naprawdę podstawę, z ktorej wychodzą ręce i nogi. W tej kolejności,nie odwrotnie.
Na zakończenie- proszę wybaczyć posty pisane pod sobą, chwilowo nie mam innej technicznej możliwości.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach