www.balet.pl
forum miłośników tańca

Życie baletomana - Billy Elliot film ...

Wojtek4p - Sro Lut 01, 2006 10:36 pm
Temat postu: Billy Elliot film ...
Witam . Króciutkie przypomnienie dla wszystkich , którzy nie mieli może wczesniej możliwości obejrzeć filmu pt. " Billy Elliot " .
Film ten zostanie wyemitowany w sobotę tj. 04.02.06 r. o godz. 21.40 . przez stację TVN .
A dla wszystkich , którzy juz go sobie obejrzeli wcześniej jest możliwość obejrzenia jeszcze raz . Pozdrawiam . :) :wink: .

.:Agga:. - Czw Lut 02, 2006 10:29 am

Nareszcie! Tak dlugo szukalam tego filmu!! :D
Dzieki za informacje..

Kasia :)) - Czw Lut 02, 2006 1:34 pm

zdaje sie ze w topiku film. czyli to co ogladacie w pogadalni ktos juz napisal o billy elliocie i o tym ze bedzie w tv :D
rowniez chetnie go obejrze :D

just_me - Czw Lut 02, 2006 9:56 pm

Tak, ja pisałam, i mogę pisać więcej :) . Billy'ego kocham i bardzo chciałabym zobaczyć na żywo musical zrealizowany na jego podstawie. Może uda mi się jak będę w kwietniu w Londynie, to wtedy opowiem :) . A tymczasem polecam serdecznie wersję filmową!
Nefretete - Sob Lut 04, 2006 9:41 pm

a ja zapraszam teraz wszystkich przed telewizory, co bym po zakonczeniu filmu nie musiała czytać 200 nowych wpisów w pogadalni ;) pozdrawiam i zycze udanego odbioru :)
uleczka - Nie Lut 05, 2006 12:12 am

Film rozmiekczył moje serduszko w wyniku czego poleciały mi łzy. Myślę że dalszy komentaż jest zbędny...
Kasia :)) - Nie Lut 05, 2006 12:15 am

film rzeczywiscie byl piekny :) maly zawziety billy. chociaz moim zdaniem niektore sceny byly zbedne.
i uleczko komentaRZ ;)

uleczka - Nie Lut 05, 2006 12:38 am

Przepraszam za bład. Pani nauczycielka była bardzo charakterystyczna jak na nauczycielke klasyki ;) I te paczki na zajęciach też takie "filmowo nierealistyczne"
Tranquility - Nie Lut 05, 2006 12:43 am

film rzeczywiście wrażliwy i ładny... miło się oglądało... :D

czuję jednak niedosyt ostatniej sceny... :roll: :?

Wojtek4p - Nie Lut 05, 2006 1:01 am

Witam . Mnie osobiście filmik równierz się podobał a przyznam się , że widziałem go pierwszy raz .
Głowny bohater wykazał się wielką charyzmą w dążeniu do celu , a miał wiele przeciwności przed sobą .
Zyczę wszystkim miłośnikom i pasjonatom tańca klasycznego tym nie spełnionym z różnych powodów , aby brali wzór z B. Elliota i uparcie dązyli do celu i się nie poddawali . Pozdrawiam :) .

.:Odylia:. - Nie Lut 05, 2006 9:20 am

ja widziałam ten film już któryś raz ale zawsze jedną podstawową prawdę z niego wynoszę,może banalną,ze nie możemy bać sie swoich marzeń,wystarczy chcieć a zawsze znajdzie sie mozliwosc ich spelnienia...
Tranquility - Nie Lut 05, 2006 10:50 am

warto zauważyć bardzo dorosłą i godną podziwu krację aktorską chłopca, w roli tytułowej... (nie znam nazwiska ;))
Joanna - Nie Lut 05, 2006 12:07 pm

Też zwróciłam uwagę na grę chłopca, ale sam film jakoś mnie nie powalił na kolana. Było kilka fajnych momentów, np. podczas rozmowy z bratem, że własnie omija go 'nabór', czy w ten hali (czy czym tam) z kolegą yubranym w paczkę.

Mam mieszane uczucia co do tego filmu. Generalnie film nie jest zły, udało im się parę razy uniknąć banalnych rozwiazań, o które było momentami łatwo (czasami już mnie przerażała ta muzyczka w tle, i myślałam sobie tylko 'Boże, żeby tylko ktoś tam zaraz zrobił coś niespodziewanego czy na kontrze' - ale może to wynika też z tego, do kogo jest adresowany film?).
Ładne ujecia, sceny zapadające wizualnie w pamięć, ciekawa galeria różnych postaci (jakby to fachowo powiedzieć, które mają ze sobą konflikt heh), ale tylko wszystko w którymś momencie jest jakieś zbyt proste, zbyt jednoznaczne, zabrakło mi tego pieprzu do wanilii :)

Natomiast końcowa scena to było takie puszczenie oka do widza, szczególnie to 'nie mógłbym przepuścić takiej okazji' ;)

patrychaa21 - Nie Lut 05, 2006 12:59 pm

mnie szczerze mówiąć wogóle nie zachwycił ten film-spodziewałam sie czegos lepszego.Nie powiem ze film był beznadziejny,ale momentami film usypiał swoją nudą,az sie dziwie ze obejzałam go do końca,choć nie zaprzecze ze było kilka ciekawych momentów,ale drugi raz nie obejzałabym go w przeciwności do np. "ostatniego tańca" czy "the company".Te filmy oglądałam juz kilka razy i choć fabuła nie jest rewelacyjna bo mozna nawet powiedziec ze "nudna jak flaki z olejem" ale za to taniec był piękny i z pewności obejze je kolejny raz,a taniec billiego nie podobał mi sie jakoś szczególnie,ale urzekła mnie jego determinacja i wytrwałość!
pozdrawiam
patrycha

Kasia :)) - Nie Lut 05, 2006 1:00 pm

jezeli chodzi o ta ostatnia scene to tez uwazam ze mogliby pokazac wiecej (tak na to liczylam..).
ale niektore sceny mnie denerwowaly.

Tranquility - Nie Lut 05, 2006 1:04 pm

film, faktycznie, genialny nie był, ale zły także nie... ja przynajmniej tak myślę...

a scena z kolegą ubranym w paczkę - faktycznie - była bardzo fajna... :)

i moment, w którym opowiada na egzaminie, co czuje podczas tańca...

Joanna - Nie Lut 05, 2006 1:25 pm

Tranquality napisał/a:
i moment, w którym opowiada na egzaminie, co czuje podczas tańca...


Jak dla mnie to było trochę... tanie ;) Trochę zbyt 'sentymentalne', jak to się fachowo mówi ;)

Julcia - Nie Lut 05, 2006 1:31 pm

Ogólnie to film mnie troszeczke rozczarował. Kilka scen ciekawych. Bardzo podobała mi się rola wykreowana przez tak młodego chłopca (nie pamiętam imienia), w tak dorosły sposób. Muzyka też mnie nie powaliła. Oglądało się co prawda miło, to jednak drugi raz już tego filmu nie obejrzę.

;)

just_me - Nie Lut 05, 2006 1:42 pm

Chłopiec nazywa się Jamie Bell.
A co do tej ostatniej sceny - czy ktoś z Was widział w całości pokazany tam balet? Choreografię wymyslił Matthew Bourne, a premiera odbyła się w 1995 roku.

Kasia G - Nie Lut 05, 2006 1:58 pm

just_me napisał/a:
A co do tej ostatniej sceny - czy ktoś z Was widział w całości pokazany tam balet? Choreografię wymyslił Matthew Bourne, a premiera odbyła się w 1995 roku.


pisalismy chyba co nieco na ten temat na forum, teraz nie potrafię znaleśc gdzie - na pewno w Zagadkach i watkach o Złotej 12 baletów, bo B. Kaczyński obiecał pokazac ten balet po raz kolejny w TV jako 13tą pozycje cyklu. Była już prezentowana chyba 3 razy w TV, jest dostepne nagranie DVD.

sisi - Nie Lut 05, 2006 2:45 pm

film swym generalnym zamysłem baaardzo mi się podobał. wprawdzie te paczki były dość przesadzone, ale nie odwracały uwagi od fabuły. również byłam pod wrażeniem gry aktorskiej Jamie Bella oraz chłopca, który grał jego kolegę. Scena w hali, gdy Billy go uczy była niesamowita, niestety trochę popsuta przez końcowy taniec Billy'ego (miałam wrażeie ze jest tam wsadzony "na siłę"). Te same odczucia miałam w związku z gwałtowną przemianą wewnętrzną ojca Billy'ego, ale jego poźniejsze zachowanie (np w RAD) mnie urzekło. Całość oceniam bardzo pozytywnie, chociaż odczuwam lekki niedosyt.
sfra - Nie Lut 05, 2006 2:48 pm

just_me napisał/a:
Chłopiec nazywa się Jamie Bell.
A co do tej ostatniej sceny - czy ktoś z Was widział w całości pokazany tam balet? Choreografię wymyslił Matthew Bourne, a premiera odbyła się w 1995 roku.



Tak, widzieliśmy. Bardzo cenię Bourne'a za ciekawe pomysły inscenizacyjne. Jego "Jezioro" (ewokowany w filmie balet) jest bardzo interesujące.

Czajori - Nie Lut 05, 2006 3:17 pm

Co do opinii, że film był mało baletowy: nie miał być z założenia filmem tanecznym, więc akurat ograniczenie scen z sali baletowej było w pełni uzasadnione. Wydaje mi się, że istotą tego filmu miało byc ukazanie pewnych modeli społecznego myślenia, do tego w ciężkiej sytuacji materialnej i politycznej (przeciez wiemy wszyscy, że chodziło o słynne akcje górników vs Lady Thatcher, a nie o jakies fikcyjne zamieszki).

Patrycho21, muszę powiedzieć, że Twoja ocena fabuły filmu jako "mało rewelacyjnej" po prostu mnie rozśmieszyła. Nie wiem, czy widziałaś wcześniej inne filmy brytyjskie, bo jeśli nie, to być może nie jesteś po prostu przyzwyczajona do takiego sposobu opowiadania historii w filmie. Inna sprawa, że nie jest to lekki, łatwy i przyjemny filmik do oglądania wieczorkiem z koleżankami.

Jak dla mnie "Billy Elliot" stanowi cudownie skomponowaną, spójną całość, bez żadnej zbędnej sceny ani postaci! Przecież nawet scena, w której Jack i Tony zjeżdżają windą do kopalni zaraz po tym, jak Billy wyjechał do Londynu, jest w swej prostocie nasycona emocjami i znaczeniami!

I na koniec (bom się rozpisała z emocji): myślę, że "niedosyt" ostaniej sceny jest chyba najpiękniejszym uczuciem, jakie wyniosłam z tego filmu. Owszem, chciałabym zobaczyć tego pięknego tancerza we wspaniałej, trudenj choreografii...ale przecież wszyscy wiemy, że byłby świetny...

sisi - Nie Lut 05, 2006 3:23 pm

Czajori napisał/a:
Jak dla mnie "Billy Elliot" stanowi cudownie skomponowaną, spójną całość, bez żadnej zbędnej sceny ani postaci! Przecież nawet scena, w której Jack i Tony zjeżdżają windą do kopalni zaraz po tym, jak Billy wyjechał do Londynu, jest w swej prostocie nasycona emocjami i znaczeniami!


o tak, poprzedzona ujęciem popalającej nauczycielki w pustej, ciemnej hali przy asyście wspaniałego, dramatycznego fragmentu muzyki z "Jeziora"....

Maron - Nie Lut 05, 2006 4:18 pm

hmm... a mnie scena pożegnalna rodziną z Billym strasznie zdołowała. Wiele rzeczy mi sie nie podobało w tym filmie... 1. Ten młody Billy chyba nie wiedział sam co chce (jakie ma problemy ze sobą czy co?) - czy chce tańczyć czy nie i mam jeszcze wrażenie że tak na prawde nie wiedział co chce tańczyć. Bueh nawet nie miał zielonego pojęcia o speklatkach :P Ale można powiedzieć że rewelacyjnie tańczy ;) 2. Jak większość forumowiczów mam też niedosyt po ostatniej scenie... szykowałam się na fragmencik baletu, a tu kicha :(

moją ulubioną postacią z filmu jest ta mała baletniczka :lol: :D ;)

sisi - Nie Lut 05, 2006 4:26 pm

Princess Maron napisał/a:
Ten młody Billy chyba nie wiedział sam co chce (jakie ma problemy ze sobą czy co?) - czy chce tańczyć czy nie i mam jeszcze wrażenie że tak na prawde nie wiedział co chce tańczyć.


jak to nie wiedział? przecież dążył cały czas tylko do jednego - by stać się tancerzem! Jego przywiązanie do baletu wbrew woli całego otoczenia i powszechnych stereotypów było godne podziwu! a jeżeli chodzi ci o pytania komisji i jego niezmienną odpowiedź "I dunno" to chyba była próba podreślenia tego ze taniec był dla niego czymś całkowicie naturalnym. tak sądzę...

Maron - Nie Lut 05, 2006 4:56 pm

bo po pierwsze to raczej nie zawsze w filmie balet tańczył - jakieś raczej połączenie stepowania z baletem (chyba że to jakaś forma baletu, ale nie wiem - aż taka obeznana nie jestem ;))

po drugie to jego zachowanie było dziwne - najpierw wielki foch niewiadomo czemu do nauczycielki, a potem jeszcze walnął z gonga chłopaka w szatni. jakby wogóle nie chciał sie dostać do szkoły... :roll:

Tranquility - Nie Lut 05, 2006 5:00 pm

:roll: :roll: :roll:

proponuje zastanowić się nad tym, co boharet mógł czuć w systuacji, w jakiej się znajdował, a dopiero potem pisać post...

Maron - Nie Lut 05, 2006 5:05 pm

Tranq miałam niedawno 15 urodziny, widocznie jeszcze nie rozumiem. :roll:
green - Nie Lut 05, 2006 6:16 pm

To normalne ze 11letnie dziecko nie wie czego chce, z reszta wez pod uwage, ze to nie byl chlopiec z inteligenckiej, rozmilowanej w sztuce rodziny ( jak to zazwyczaj uczniowie szkol art.)ale dziecko z biednej, robotniczej rodziny, z miasteczka gorniczego gdzie KAZDY problem zalatwia sie przemoca i agresja to normalka, z reszta ten kontrast wlasnie pokazuje ten film...i to ze on czuje ten taniec, ale to nie przystaje do kultury w jakiej sie wychowal
.:Agga:. - Nie Lut 05, 2006 6:32 pm

Film fajny, jednak kilka scen moim zdaniem pojawilo sie tak zbednie np. rozmowy Billiego z corka nauczycielki i te wszystkie dodatkowe pytania..
Film ogladalam razem z moja mlodsza siostra, chwilami rozbilo mi sie glupio ze musi tego wszystkiego sluchac.
Ciekawie pokazuja przemiane ojca Billiego, fajna postacia jest tez jego babcia..

Ladybirt - Nie Lut 05, 2006 6:46 pm

Wiecie co mnie zdziwiło? Po pierwsze te paczki, ale o tym mowa juz była, po drugie w trakcie lekcji którą dawał Billy swojemu koledze pojawiły się słowa: "przygotowawcza, pierwsza, PIĄTA, druga..." Dlaczego ja żyłam w przekonaniu, ze piata to trzecia?
Gość - Nie Lut 05, 2006 6:48 pm

W polsce to jest III, ale w USA V

w Angli to samo (zasadniczo na wschodzie sa 3 a na zachodzie 5 pozycji rąk)

Ladybirt - Nie Lut 05, 2006 6:54 pm

Ale to chyba była Anglia...
green - Nie Lut 05, 2006 7:04 pm

W Anglii ucza głownie stylu amerykanskiego, czsem wloskiej szkoly, o rosyjskiej nie maja pojecia, stad inne nazwy :)
Domi - Nie Lut 05, 2006 7:24 pm

Wracając do głównego tematu, jakim jest film....

najbardziej przychylam się do opinii Czajori i green, uważam, że to naprawdę głęboki film, mówi o problemach rzeczywiście istniejących w wielu środowiskach, zresztą, nie chodzi tutaj tylko o sam balet, ale właśnie o pasję, przecież bardzo często jest tak, że dziecko wykazuje jakieś zdolności, ale wszelkie warunki nie sprzyjają jego rozwojowi.
Chyba warto zauważyc, jakimi probemami zyja środowiska robotnicze i jak mało w nich miejsca na sztukę, to i tak wielkie szcześie, że Billy trafia na nauczycielke potrafiąca odkryc w nim talent.
Co do spódniczek baletowych, zupełnie się nie zdziwiłam, widząc tak ubrane małe dziewczynki. nie była to regularna szkoła baletowa, a w takich miejscach jak to przedstawione, zazwyczaj odbywa się zabawa w balet, a nie regularna nauka, poza tym, chodziło o to, żeby pokazac chłopca wśród tych słodkich, dziewczęcych baletnic, a nie wśród dzieciaków w samych rajtuzach, które nie kontrastowałyby tak mocno z chłopcami w rękawicach do boksu.
Oczywiście niektórzy mogą bardziej zachwycac się The Company, ale to film zrobiony tylko dla koloru, rozrywki, a dla ludzi niezwiązanych z tańcem nudny i jednolity, Billy Ellliot jest natomiast takim filmem, który może zaciekawic kompletnych laików baletowych.

Ladybirt - Nie Lut 05, 2006 7:24 pm

Dzieki, a co wiecie o aktorze, który grał Billiego. Czy on tańczy na codzień?
drCoppelius - Nie Lut 05, 2006 7:42 pm

Mi się w tym filmie bardzo podobał step billiego :D a chłopak grający główną role z baletem chyba ma mało wspólnego, ale pewnie tańczy coś innego..
Maron - Nie Lut 05, 2006 7:53 pm

niech zgadnę... chłopak tańczy step 8)
Misour - Nie Lut 05, 2006 8:43 pm

W gazecie Tele Tydzień jest zamieszczony cytat Jamie Bella : "Balet jest najważniejszą rzeczą w moim życiu, zacząłem tańczyć mając sześć lat. Chcę udowodnić, że taniec i balet to nie jest sprawa wyłącznie kobiet." ...;]
Kasia :)) - Nie Lut 05, 2006 9:01 pm

jezeli chodzi o pozycje to u nas trzecia pozycja to taka jakby niedomknięta piąta. u was jest jakoś inaczej??
wydaje mi sie ze ojciec billy'ego byl zalamany i zamkniety w sobie przez smierc jego zony. potem cos sobie uswiadomil i sie zmienil.

sfra - Nie Lut 05, 2006 9:03 pm

Kasia :)) napisał/a:
jezeli chodzi o pozycje to u nas trzecia pozycja to taka jakby niedomknięta piąta. u was jest jakoś inaczej??


tak, każdy zespól baletowy ma inne pozycje mimo tego, ze kilkaset lat temu stworzono pierwsze zasady tańca klasycznego!
:x

Kasia :)) - Nie Lut 05, 2006 9:09 pm

a jak jest prawidłowo? :shock: nigdy nie sadzilam ze sa jakies inne pozycje jak my mamy.
u nas naturalna to takie V jakby. pierwsza to kat 180*, druga to pierwsza tylko ze jest przerwa miedzy nogami na dlugosc stopy. trzecia to taka jakby niedomknieta piata, czyli ze..hmm..jedna stopa zaslania druga ale wystaja palce (jezeli ktos to zrozumie :P ) czwarta to rozstawiona piata(z jedna noga do przodu) a piata to ze jedna stopa calkowicie zaslania druga. szosta pozycja to ()() czyli ze stopy zlaczone.

.:Odylia:. - Nie Lut 05, 2006 9:10 pm

mowa o rękach :wink: ...
sfra - Nie Lut 05, 2006 9:17 pm

[quote="Kasia :)) "]jezeli chodzi o pozycje to u nas trzecia pozycja to taka jakby niedomknięta piąta. u was jest jakoś inaczej??
quote]

tu chyba o nogach i dalej w postach Kasi :))

Czajori - Nie Lut 05, 2006 9:33 pm

EDIT: skasowałam cytat, bo chyba myślałam o innej scenie, niż sisi.

A co do stylu tańca, to był on bliższy tańcu szkockiemu niż stepowi, co byłoby w pełni uzasadnione, skoro akcja filmu miała miejsce na północy Anglii.

Justyna Ch-ipcio - Nie Lut 05, 2006 9:57 pm

Ladybirt napisał/a:
Dzieki, a co wiecie o aktorze, który grał Billiego. Czy on tańczy na codzień?


Mi on wyglądał na tancerza irlandzkiego. Takie miał usztywnione pewne częsci korpusu i bardzo sprawne, szybkie nogi!

Kasia :)) - Nie Lut 05, 2006 10:21 pm

tanczylam irlandzki troche ale nie przypominam sobie ktoregokolwiek z tych krokow...
tak, chyba strzelilam gafe z tymi nogami :oops: myslalam ze o nich mowicie.
pozycje rak mamy 3.

Nefretete - Nie Lut 05, 2006 11:21 pm

a mnie ten film ujął i to nie pierwszy raz. być może pewne sceny były naciagane, ale całość uważam za bardzo udaną, dającą do myslenia. I tak jak ktoś wspomniał ten film opowiada historię, kótra może zaciekawić każdego, a nie tylko osoby interesujace sie tańcem (właśnie w przeciwieństwie do "The Company"). I nie jest też taką typową naciagana amerykańską historyjką z happy endem - od pucybuta do solisty ;)

a do paczek, to myślę, że mogły być one wykorzystane jako symbol baletu. w końcu przeciętnemu człowiekowi z tym się właśnie balet kojarzy. I dla kontrastu również.

Babcia była urocza

green - Pon Lut 06, 2006 10:19 am

wiadomo, ze ten film jest troche bajkowo przerysowany( np.te dziewczynki w paczkach itd.), ale jak sie mowi o tancu, a zwlaszcza o marzeniu, to trudno mowic inaczej...Stad te bardzo kontrastowe postacie ojciec, kolega-transwestyta, babcia itd. Ale wydaje mi sie, ze przez ta wyrazistosc postaci ma zwrocic uwage na problem spoleczny, ale tez pokazac czym jest taniec-ze jest inna rzeczywistoscia niz Anglia za rzadow pani Tatcher :wink:
Ten film byl chyba wwzorowany na innym filmie'' Faceci w butach''- jest w TVP we wtorek, tam jest 2braci, tez mieszkaja w New Castle, jak Billy i jeden chce byc tancerzem, a drugi chyba prawnikiem :?: i tez musz walczyc o akceptacje gorniczego srodowiska

amira - Pon Lut 06, 2006 11:16 am

Mnie film sie ogromnie podobał!!! Zgadzam się z Czajori w 100%, nie miał to być film bez fabuły i dramaturgii, aby pokazać li tylko popisy taneczne bohatera. Film jest naładowany emocjami i zmusza do myślenia widza, jaką determinację w dążeniu do spełnienia swoich marzeń pokazał ten chłopak wychowywany w końcu w takim twardym męskim światku, tak tęskniący za matką, ile stereotypów musiał pokonać. Wspaniała dla mnie była też rola ojca, w którym zaszła taka zmiana. Nie ma tam ani jednej zbędnej sceny... Napewno "Company" nie wywołała na mnie takiego wrażenia. Przede wszystkim "Billy" jest jedną spójną całością, ma akcję i wiele problemów ukazał, nad którymi warto się czasami zastanowić. The Company jest technicznie świetny, z pięknymi zdjęciami i wspaniałymi scenami baletowymi, ale pozostawia takie uczucie niedosytu, tak naprawdę nie do końca wiadomo, dlaczego film akurat się skończył w takim momencie, ta kompozycja tam jednak zawiodła.

Serdecznie polecam.

.:Agga:. - Pon Lut 06, 2006 11:50 am

Mnie zastanawia jedna rzecz. Do baletowki zdaja dzieci ktore ukonczyly trzecia klase szkoly podstawowej czyli jesli sie nie mysle maja 10lat.
Billy mial zdawac do szkoly baletowej majac juz 11 lat a jak wiadomo calosc przesunela sie jeszcze o jeden rok (pokazane sa ujcia z zimi i pozniej znow z wiosny) czyli zostal przyjesty do szkoly jak mial lat 12.
Zastanawiam sie czy jest to jakas pomylka rezysera, czy wynika to z nieznajomosci pewnych regul, a moze bylo to celowe (chcial pokazac przez to wspaniale umiejetnosci taneczne chlopca dzieki ktorym dostal sie do szkoly a wiek nie stanowil tu przeszkody).
Jak mysliscie dlaczego tak to wyglada?

Nefretete - Pon Lut 06, 2006 11:54 am

Rok czy dwa to jeszcze nie az tak duzo, zwłaszcza gdy ktos ma predyspozycje, talent i jest chłopcem (wiadomo, ze o tych w balecie trudniej). A może po prostu system w Anglii wygląda inaczej niż u nas.
amira - Pon Lut 06, 2006 12:11 pm

NIestety chłopcy zawsze są faworyzowani, bo jest ich mniej. Pamiętam kolegę z klasy,który na egzaminie po prostu siedział cały czas na krześle, bo miał noge w gipsie. Bardzo nam go było żal, potem na początku roku szkolnego patrzymy, a on też z nami chodzi do klasy i tak go przyjęli. Potem sie okazało, że był najlepszy na dyplomie naszej klasy. Zaczął tańczyć w TW-ON, a potem chyba też we Wrocławiu, teraz już nie wiem, gdzie jest. Ot, taka dygresja :)
Kasia G - Pon Lut 06, 2006 12:40 pm

Nefretete napisał/a:
A może po prostu system w Anglii wygląda inaczej niż u nas.

podejrzewam, ze tak własnie jest - u nich nie ma takich panstwowych szkół jak u nas, jest za to rozbudowany system studiów, szkół i szkółek prywatnych - więc myślę że i z wiekiem rozpoczynania nauki moze byc różnie

Nena - Wto Lut 07, 2006 1:04 pm

Film ogromnie mi sie podobał. Tylko poczułam się niezręcznie gdy ta mała baletniczka złożyła Billy'emu propozycję nie do odrzucenia... :oops:

Ale ogólnie film wywarł na mnie bardzo, bardzo dobre wrażenie. Spodobała mi sie ogromnie scena, gdy Billy żegnał się z babcią tuż przed wyjazdem do Londynu :D Jak najwięcej takich babć :D No i końcowa scena - chociaż tylko kilka sekund, to piękne... :roll:

A nie podobał mi się kawałek, gdy nauczycielka uderzyła Billy'ego w szatni. Zapachniało mi kiczem :?

Ale ogólnie film był znakomity zarówno dla tancerzy jak i baletowych laików ;)

.:Agga:. - Wto Lut 07, 2006 2:07 pm

Moze scena z uderzeniem faktycznie troche kiczowata ale chlopiec wygladal na takiego ktorego w danej chwili niczym innym nie daloby sie opanowac. Sadze ze to mialo pokazac pewna slabosc bohatera w danym momencie.
just_me - Wto Lut 07, 2006 6:56 pm

Ladybirt napisał/a:
Dzieki, a co wiecie o aktorze, który grał Billiego. Czy on tańczy na codzień?

Jamie Bell tańczył przez długi czas. Teraz nie jestem w stanie tego potwierdzić, wiem, że dalej od czasu od czasu gra, np. w "Nicholas Nickelby", ale bez większych sukcesów.
O, z takich ostatnich produkcji, to można go było zobaczyć w "King Kongu".

Czajori - Sro Lut 08, 2006 3:05 pm

Nena napisał/a:
Film ogromnie mi sie podobał. Tylko poczułam się niezręcznie gdy ta mała baletniczka złożyła Billy'emu propozycję nie do odrzucenia... :oops:


A wiesz co, Neno, dla mnie ta scena była bardzo zabawna. Dziewczynka miała może z jakies jedenaście lat, ale przez sytuację w domu była wtajemniczona w relacje seksualne właściwe dorosłym, chociaż nie do końca je rozumiała :D No a Billy był tak zajęty myślą o tańcu, że kompletnie nie zwracał uwagi na to, że zakochała się w nim zarówno ta dziewczynka, jak i jego kolega.

Nena napisał/a:
Spodobała mi sie ogromnie scena, gdy Billy żegnał się z babcią tuż przed wyjazdem do Londynu :D


W ogóle, postać babci była bardzo ciekawa. Niby stanowiła tzw. tło emocjonalne - "biedny Billy, nie dośc, że nie ma matki, to jeszcze musi się zajmować zdemenciałą babcią" - ale właściwie była uosobieniem niewykorzystanej szansy, no i poza tym wytłumaczeniem, skąd u Billy'ego miłość do tańca (ach, te baletowe geny... )

:twisted:

Nena - Czw Lut 09, 2006 5:55 pm

No tak, babcia lubiła wspominać, że mogła zostać zawodową tancerką :D
Rotbart - Pią Lut 10, 2006 9:56 am

Podoba mi się scena, w której Billy pierwszy raz słyszy "Jezioro" i nauczycielka opowiada mu libretto :)
.:Agga:. - Pią Lut 10, 2006 10:09 am

Ta scena wiąże się też ze ceną końcową. Uważam, że to świetny pomysł żeby wszystko tak połączyć.
Według mnie ten film pomimo swojej pozornej banalności tak naprawdę jest bardzo złożony i można się w nim doszukać dużej ilości ukrytych znaczeń.

gonia - Sro Lut 15, 2006 9:18 pm

To żeby nie powtarzać wymienianych przez innych zalet filmu napiszę:
ten film był film the best!!!

Cudowne było, jak przed wejściem na scenę schylił się bezproblemowo do kolan....achhh....

Kasia :)) - Sro Lut 15, 2006 9:27 pm

a to akurat nie jest trudne... wiekszosc to umie ;)
podobal mi sie ten szlafrok. jak przed boksem ;) a tu wychodza piorka i FRUUUWAJĄĄ ;)

Czajori - Sro Lut 15, 2006 10:23 pm

Smiem zauważyć, że pod szlafrokiem kryły się wyjątkowo zgrabne plecy. :twisted: Ciekawe, czy ten dorosły Billy pod koniec filmu to profesjonalny tancerz?
sfra - Sro Lut 15, 2006 10:35 pm

Stephen Daldry (rezyser) wykorzystał fragment "Jeziora łabędziego" w choreografii Matthew Bourne. Tancerz w szlafroczku (t o z tego co pamietam z filmu) Adam Cooper - jak najbardziej profesjonalny
http://www.willkemp.org/cooper

Maron - Sro Lut 15, 2006 10:53 pm

zapewnie tak... ;) przynajmniej takie było moje wrażenie :D

a teraz coś o jamie'm:
jamie bell kiedyś ;) ...
http://www.celebrity-pict...ie-bell-006.jpg ;)
http://www.reel.com/Conte...f/0911_bell.jpg :lol:
...oraz jamie bell teraz! :D
http://img.photobucket.co...mieBellFan-.jpg 8)
http://img482.imageshack....8/jamie23ry.jpg :D

Kasia :)) - Sro Lut 15, 2006 10:59 pm

ladne chlopaczysko 8)
sisi - Sro Lut 15, 2006 11:00 pm

Czajori napisał/a:
Smiem zauważyć, że pod szlafrokiem kryły się wyjątkowo zgrabne plecy


śmiem się również zachwycać arrrggghhhhh :roll:

Maron - Sro Lut 15, 2006 11:09 pm

Kasiu:)) jak chcesz moge podesłać ci następne :lol:

o tak, plecy bardzo ładne! ^__^

.:Agga:. - Czw Lut 16, 2006 3:12 pm

Princess Maron napisał/a:
zapewnie tak... ;) przynajmniej takie było moje wrażenie :D

a teraz coś o jamie'm:
jamie bell kiedyś ;) ...
http://www.celebrity-pict...ie-bell-006.jpg ;)
http://www.reel.com/Conte...f/0911_bell.jpg :lol:
...oraz jamie bell teraz! :D
http://img.photobucket.co...mieBellFan-.jpg 8)
http://img482.imageshack....8/jamie23ry.jpg :D


On jest juz taki stary (przynajmniej na takiego wyglada)? Wiecie ile moze miec lat? Przeciez film nie byl nagrywany az tak strasznie dawno albo poprostu nie tak dawno dotarl do Polski...

Kasia G - Czw Lut 16, 2006 3:16 pm

.:Agga:. napisał/a:
On jest juz taki stary (przynajmniej na takiego wyglada)? Wiecie ile moze miec lat? Przeciez film nie byl nagrywany az tak strasznie dawno albo poprostu nie tak dawno dotarl do Polski...


Stary? :shock: To znaczy? Wygląda mi na nastolatka, co prawda zdjęcia tego typu troche postarzają, ale nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi?

.:Agga:. - Czw Lut 16, 2006 3:29 pm

Moze troche za "ostre" stwierdzenie ale myslalam ze jest teraz mlodszy.. pewnie dlatego ze film byl nagrywany w 2000 roku, minelo dopiero 6 lat a on wedlug mnie wyglada na 19..
czekoladka - Czw Lut 16, 2006 3:30 pm

ja ja jeszcze bnie mailam okazji obejrzec tego filmu
Maron - Czw Lut 16, 2006 3:32 pm

Jamie Bell urodził się 14 marca 1986r. W tym roku będzie miał dwadzieścia ;)

Światowa premiera "Billy Elliot" odbyła się 19 maja 2000, a Polska 9 lutego 2001r.

(niema to jak filmweb.pl ;))

.:Agga:. - Czw Lut 16, 2006 5:23 pm

No wlasnie, bedzie mial dwadziescia lat.. ja osobiscie nie lubie chlopakow starszych od siebie, pewnie dlatego stwierdzilam ze jest "stary" :P
Maron - Czw Lut 16, 2006 6:49 pm

odpowiedź na post Aggi który jest powyżej:

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

sfra - Czw Lut 16, 2006 11:36 pm

Proponuje zaprzestac komentarzy na temat kto kogo wolałby miec za męża/ żonę etc. Skupmy się na dyskusji o filmie. :wink:

Dzięki sfra - własnie to samo miałam zaproponować, nie ma to jak czujny moderator :)
Kasia G

veronik@ - Nie Sie 31, 2008 8:44 pm

"Billy Elliot" ...
Kocham ten film.
Świetny Jamie Bell , świetna muzyka , po prostu bosski film.
Tylko nie wiem dlaczego nigdy nie mogę obejrzeć tej sceny co Billy przychodzi do Debbie do domu.
Zawsze to przegapiam 8)

Nati - Sob Wrz 06, 2008 9:58 am

Pani z polskiego nawet nam kiedyś ten film na lekcji puściła :) wg mnie jest świetny, sama obejrzałam go juz wiele wiele razy, jak narazie mi starczy :P
Sagittaire - Sro Wrz 16, 2009 8:52 pm

jakoś dopiero teraz przeczytałam ten wątek. Mi z tego filmu podobało się 5 ostatnich minut... Reszta za szara. No może jeszcze inspirujący wątek historyczny (jeśli ktoś lubi) z tymi strajkmi górników. Mało kto już pamięta, jaką krwawą wojnę wytoczyli żelaznej pani premier.
Sagittaire - Pią Mar 04, 2011 10:45 pm

musical Billy Elliot :
http://www.billyelliotthe...deo=billy-tv-ad

Gosia066 - Nie Kwi 17, 2011 7:52 pm

W piątek 22.04. będzie film Billy Elliot na TVP2 o godz.23
sisha945 - Nie Maj 08, 2011 12:16 pm

gdzie mozna obejrzec to w internecie?
Sagittaire - Pon Maj 09, 2011 11:02 am

ja obejrzałam z rok temu na youtube - było kilka wersji do wyboru do koloru, więc o ile Ci jakosc na youtube nie przeszkadza, to szukaj :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group