|
www.balet.pl forum miłośników tańca |
 |
Życie baletomana - Dlaczego taniec nie ma swej promocji w mediach? Zmieńmy to!
teatrtańca - Pią Mar 11, 2005 8:43 pm Temat postu: Dlaczego taniec nie ma swej promocji w mediach? Zmieńmy to! Wszyscy ktorzy kochają sztukę tańca bez względu na podziały czy to klasyka, czy też technika współczesna.Wszyscy wiemy,że telewizja zapomina o tancu. Wcale lub bardzo rzadko są promowane festiwale
premiery. Dziś większość decyduje się na lekką kiczowatą rzeczywistość medialną dotyczącą kultury na poziomie własciwie nie wiadomo jakim?
Dlaczego taniec jest dziś tak słabo przyswajany przez młodzież, ponieważ brak go w mediach, brak edukacji, promocji,rozmów o tańcu,o ludziach go tworzących.
Zmieńmy to i wystosujmy list do władz telewizji, jeśli zrobimy to wszyscy tworząc listę popierających to może coś wspólnie wskoramy?
Dbajcie o swoją pasję,życie i zawód bi nikt inny za Nas tego nie zrobi.
Ja popieram te działanie.
Pozdrawiam
Lech Kujawiński- Piła
Kasia G - Pią Mar 11, 2005 10:08 pm
Jestem za! Tylko teraz poproszę o konkrety. Tak sie składa, ze jestem dziennikarzem walczącym od jakis pięciu lat o każda linijkę tekstu o tańcu. Troche udaje mi się przeforsować ale częściej nie. Argumenty rozumowe, logiczne odbijają się od mocodawców podobnie jak emocjonalne, odwołujące sie do uczuć, misji itp. Nie powinnam narzekać: jest kilka miejsc w których moge robić to co robię, ale mają one bardzo ograniczony zasięg. W "poważniejszych", o większej sile oddziaływania słysze tylko: "to nikogo nie interesuje, ludzie o tym nie chcą czytać, tylko nie balet, nie mamy na to miejsca, o balecie z zasady nie piszemy, to sie nie sprzeda..."
Prosze bardzo, trzeba taki list napisać, chetnie pomogę i podpiszę, proponuję aby w tym wątku wszyscy zainteresowani tematem wpisywali swoje propozycjie i argumenty. Potem postaramy się to jakoś złożyć w całość. Próbowac zawsze warto, choć... Moze już za długo próbuję i dlatego jestem pesymistką:(
Joanna - Pią Mar 11, 2005 10:33 pm
Kasia G napisał/a: | Argumenty rozumowe, logiczne odbijają się od mocodawców podobnie jak emocjonalne, odwołujące sie do uczuć, misji itp. Nie powinnam narzekać: jest kilka miejsc w których moge robić to co robię, ale mają one bardzo ograniczony zasięg. W "poważniejszych", o większej sile oddziaływania słysze tylko: "to nikogo nie interesuje, ludzie o tym nie chcą czytać, tylko nie balet, nie mamy na to miejsca, o balecie z zasady nie piszemy, to sie nie sprzeda..." |
Ja się zastanawiam, kto ma taki monopol na decydowanie o tym, co "się podoba ludziom, albo nie". Bo z tego co widzę, to więcej osób jest zainteresowanych tańcem, niż się to powszechnie wydaje.
TANCERZYK - Pią Mar 11, 2005 10:51 pm
Jestem za ,to prawda ,żę media pomijają temat tańca w szerokim słowa tego znaczeniu i jeżeli jest coś emitowane to bardzo sporadycznie i po 23 godz. A niby się reklamują ,żeby płacić abonament ,bo oni są ( telewizja polska np. ) najmniej komercyjni - NIEPRAWDA - kłamią w żywe oczy .To samo z prasą i.t.d. Popieram zróbmy coś KASIU G. Podpisuję sie.Tancerzyk.
sfra - Pią Mar 11, 2005 11:21 pm
Ludzi zainteresowanych tańcem jest wielu... Ilu przeciez zasiada co miesiąc późno wieczorem by obejrzec, nagrac i dac innym kasete ze Złotej 12...
Oczywiscie TV ma to gleboko, bo ...
wlasnie, dlaczego?
Popieram wiec pomysl stworzenia owej listy, mozemy ja sobie przesylas, zbierac podpisy w swoich srodowiskach i dac na biurko prezesa TVP, niech ma i niech sie dziwi...
za dlugo prosilismy ... przyszedl chyba czas na.... ŻĄDANIA!
Hej, ramię do ramienia!!!
Nefretete - Pią Mar 11, 2005 11:51 pm
TAK, TAK, TAK!!!! Trzeba cos zrobic, choc, podobnie jak Kasia G., jestem dosc pesymistycznie nastawiona, obserwując polskie realia Ale licze , ze kiedys to sie zmieni, moze wlasnie nadszedl ten moment. Oczywiscie, balet czy taniec w ogole, to nie pilka nozna czy skoki narciarskie, nigdy nie zgromadzi takiej rzeszy wielbicieli, choc moze nie docenia sie tej sztuki wlasnie przez niedoinformowanie. uwazam jednak, ze pelne widownie na spektaklach czy setki a nawet tysiace uczestnikow na warsztatach tanecznych o czyms swiadcza.
Kiedys mowilo sie, ze polskie spoleczenstwo nie czyta ksiazek, powzieto akcję promowania tego rodzaju spedzania czasu, wprowadzono programy telewizyjne prezentujace premiery literackie itp, rozpoczeto akcje "Cała Polska czyta dzieciom" - i pojawily sie efekty - Polacy czytają chętniej i więcej...
Może teraz pora na taniec...? Zreszta nie chodzi tu wcale o to, by namawiac jak najwieksza liczbe ludzi do polubienia czy pokochania tanca, ale o to, by dostrzec tych, którzy taniec juz pokochali i nie wyobrazaja sobie bez niego zycia. By wyjsc naprzeciw ich oczekiwaniom i potrzebom. Pozdrawiam.
Ariodante - Sob Mar 12, 2005 7:09 am
Nie mozemy oczekiwac, ze Polska nagle wylamie sie ze swiatowych trendow i zacznie karmic wszystkich swych obywateli wysoka kultura, czy chca tego, czy nie. Lekcewazenie dla kultury wyzszej jest cecha obecnych czasow - poczytajcie swiatowa prase, w ktorej roi sie od ciaglych narzekan na nieobecnosc muyzki powaznej (szeroko pojetej) w mediach i zyciu codziennym przecietnego czlowieka.
Mysle ze balet jest w nieco lepszej sytuacji niz np. opera, ktora dzis na sile probuje sie unowoczesnic, co czesto prowadzi do absurdu. W przeciwienstwie do muzyki powaznej, ktora zdaniem autorytetow, po prostu umiera, balet cieszy sie doskonalym zdrowiem, poniewaz latwiej adaptuje sie do zmieniajacych sie trendow. Potrzeba tanca jest chyba silniejsza w czlowieku niz potrzeba biernego sluchania muzyki, nawet jesli ta potrzeba to taniec w dyskotece. Gdybysmy zapytali przecietnego przechodnia, za co wolalby byc podziwiany w swych kregach: za piekne spiewanie, gre na instrumencie czy za taniec, wiekszosc odpowiedzialaby zdecydowanie, ze za taniec. W domysle "towarzyski", ale milosc do wyzszych form danej sztuki bierze sie przeciez czesto z wlasnych marzen i pragnien. Jakim powodzeniem cieszy jazda figurowa na lodzie, a to przeciez taniec, i to czesto "klasyczny". Naprawde nie wierze w to, ze balet - jakkolwiek zdefiniowany - nie cieszy sie wielkim powodzeniem. Przejrzyjcie sobie recenzje pisane przez amatorow dla Amazon.com. Zerknijcie na strony poswiecone baletowym DVD - jest na nich wiecej recenzji, niz na stronach poswieconym bardzo popularnym operom czy recitalom wokalnym. Komus sie chce to wszystko pisac! Bylam naparwde zdziwiona tym trendem, czy nawet samym faktem wysokiej sprzedazy DVD z baletem. Balet po prostu reklamuje sie sam, ma ogromna moc przyciagania. Co nie znaczy, ze mozemy siedziec z zalozonymi rekoma. Rzeczywiscie, nalezy walczyc o swoja pasje, propagowac ja wsrod przyjaciol, znajomych, wsrod dzieci. Na takie dzialania mozemy bardziej liczyc niz na TV publiczna, ktora po prostu umywa rece od wysokiej kultury.
Pozdrawiam, A.
Kasia G - Sob Mar 12, 2005 11:48 am
Święte słowa, acz z zastrzeżeniem, ze w Polsce nie jest z baletem tak jak na świecie. jak zwykle my dopiero przechodzimy faze kryzysu, zeby wejść w faze wzrostu zainteresowania tańcem zarówno jego oglądaniem, jak i uprawianiem. Na tym forum najlepiej można zaobserwować wzrost zainteresowania różnymi formami tańczenia dla siebie, dla przeyjemności, dla spełnienia marzeń. I widac też dotkliwy brak zarówno takich zajęc jak i informacji o nich. Zapewne popyt nakreci podaż, na Zachodzie od dawna ćwiczyć przy drążku dla przyjemności mogą i 5-latki i 105 -latki (wynika to zresztą także z innej tradycji szkolnictwa baletowego tam - tam nie ma ogólnokształcących szkół baletowych jak u nas, tylko różne studia i kursy, na które jeden chodzi bo lubi, inny, bo doskonali sie, zmienia je i kształci na zawodowego tancerza).
Poruszyłas sprawę DVD - w Polsce to jeszcze wciąż margines - raz ze względu na ceny, dwa - ze względu na niedostępność. Naprawdę jeszcze b. mało osób szczerze tańcem zainteresowanych sprowadza sobie takie nagrania przez Internet, a nawet największe sklepy jak Empik oferują najwyżej kilka standartowych tytułów w popularnych realizacjach: Jezioro z Bolszoj, Bajadera i Romeo i Julia w opracowaniu Nurejewa, Jezioro w choreografi Burnea, Don Kichot z Barysznikowem, Copelia i Córka źle strzeżona z Covent Garden, pare rzeczy archiwalnych.
Osobnym problemem jest rejestracja tańca na nośnikach audiowizualnych. Zarówno zawodowcy, jak i miłosnicy zgodnie twierdzą, ze to jedynie namiastka spektaklu. Że nagranie video spłaszcza sztuke tańca, wpływa tez na jej odbiór, bo realizator wybiera kadry, ujęcia, detal lub plan ogólny itd. Oczywista, ze nagranie czy to video czy DVD jest dobrym rozwiązaniem, zeby cos w ogóle poznac, zobaczyć światowej sławy wykonawców, dobre realizacje, ale czy rzeczywiście moze się w znaczący sposób przyczynić do popularyzacji balet wśród - nie powiem mas - ale szerszej publiczności? Przedtem było, i nadaj jest video - sporo bardzo ciekawych rejestaracji, teraz przenoszonych na DVD. Podejrzewam, ze tak jak i kasety, tak płyty DVD kupują raczej ci, których do ogladania baletu niespecjalnie trzeba zachęcać, lub ci, którzy intresują się kulturą wogóle i chca obcowac z różnymi jej przejawami.
Rzecz nie w tym, by balet nagle pokochały masy, ale by był on równorzędna i równorzednie dostepną propozycją dla zwykłego odbiorcy mediów, tak jak kino, teatr dramatyczny, czy opera. Przegladając polskie gazety, miesięczniki, programy TV widac zas rażącą dysproporcję. Przykłądowo: kiedy Warlikowski rezyseruje nową sztukę, lub Treliński operę - Gazeta Wyborcza poswięca mu kolumnę, kidy do Warszawy raz na dwa lata przyjeżdża jeden z najznakomitszych zespołów tańca współczesnego Nederlands Dans Theateri znakomity choreograf Kylian - jest o tym 150-znakowa notatka z błędem merytorycznym i bez zdjęcia.
Trzeba też oddzielić zainteresowanie tańcem wsród ludzi (lubie tańczyc, chciałbym tańczyć), od zainteresowania sztuką tańca (widownia spektakli tanecznych i baletowych). Aby tę ostatnią poszerzać trzeba aby ta sztuka była choc od czasu do czasu obecna w szeroko dostępnych mediach, była tematem choc jednej lekcji sztuki w szkole itd. Na nowej maturze można zdawać wiedze o tańcu - tylko z kąd nawet zapaleńcy mają tę wiedze czerpać? Chyba tylko z Internetu.
...... - Sob Mar 12, 2005 3:14 pm
tak, drozy, kochani, jedyni forumowicze - pisać w tym watku swoje argumenty, które powinny byc przedstawione TVP. Bo inaczej jak to zwykle u nas - ze szczytnej idei wyjdzie bicie piany i tyle.
Ariodante - Sob Mar 12, 2005 8:25 pm
Kasiu, moze rzeczywiscie mam nieco "wypaczony" obraz baletu i jego popularnosci i dostepnosci, patrzac nan z zagranicznej perspektywy i to w dodatku jako nowicjusz, bo powaznie baletem interesuje sie dopiero od kilku lat.
Wydaje mi sie, ze nie mozemy oddzielac od siebie pasjonatow baletu, ktorzy robia wszystko, by podtrzymywac swa pasje od tych osob, ktore balet po prostu lubia i od czasu do czasu ogladaja przedstawienia (czy to w teatrze, czy tez na video). Przetrwanie baletu zalezy w jednakowym stopniu od jednych i drugich. Na nas, pasjonatach, spoczywa jedynie wiekszy obowiazek propagowania kochanej przez nas sztuki. szczerze mowiac, nie wiem, jak zainteresowac tym media. Najprostszym sposobem bylaby po prostu wstawka kulturalna do dziennika TV, w ktorej by mowiono o nadchodzacych wydarzeniach kulturalnych (jakiejkolwiek natury). Przydalby sie rozwniez regularny przeglad instytucji kulturalnych kraju, orkiestr, zespolow baletowych etc. Specjalne programy kulturalne, w godzinach najmniejszej ogladalnosci nic nie zmienia - atak musi pojsc przez glowne wydania wiadomosci. One tez w pewnym stopniu nadaja range omawianym wydarzeniom, na zasadzie "mowili o tym w dzienniku TV". Ale takie rozwiazania sa chyba niemozliwe, skoro TV odsuwa sie coraz bardziej od kultury i mydli widzom oczy mowiac o powstajacym specjalnym kanale. Takie specjalne kanaly to znow rozwiazanie dla tych osob, ktorych do obcowania z wysoka kultura nie trzeba zachecac. A w popularyzacji chodzi przeciez o cos innego.
Jak wyobrazacie sobie promowanie baletu? Trzeba miec gotowe pomysly, a promocja to nie jeden program, ale dlugoterminowe dzialania. Wstawki "reklamowe", w ktorych slynne postaci zycia publicznego, zachecalyby do zainteresowania baletem (opera)? Krociutkie przerywniki miedzy reklamami, kilka slow o wlasnej pasji - to nazwalalbym szeroko zakrojona promocja, na tej samej zasadzie, na ktorej promuje sie czytanie ksiazek (przynajmniej w USA - piekna kampania prasowa "Daj sie zlapac na czytaniu", w ktorej biora udzial znani ludzie). Jestem pewna, ze jest wiele osob, ktore chetnie zajelyby sie przygotowaniem takich programow, tylko ze TV powie nam, ze marnujemy cenny czas dla sponsorow, bo w koncu TV zarabia na blokach reklamowych. Ale trzeba probowac, bo przeciez bez tego nic sie nie zmieni.
Pozdrawiam, A.
.:Sylvie_Guillem:. - Sob Mar 12, 2005 8:37 pm
Pomysł może i dobry, ale raczej mało prawdopodobne, żeby został zrealizowany w naszych "cudnych" polskich realiach (ach to moje "optymistyczne" podejście).
BTW Dziennik TV - nie wiem jak innych, ale mnie rozbawiło
Ariodante - Sob Mar 12, 2005 8:47 pm
Tak niegdys nazywaly sie "Wiadomosci".
A.
.:Sylvie_Guillem:. - Sob Mar 12, 2005 8:52 pm
To oczywiście wiem.
Ariodante - Sob Mar 12, 2005 8:54 pm
No to co w takim razie jest w tym zabawnego - ja sie sama chetnie posmieje.
A.
Tancerzyk - Sob Mar 12, 2005 9:42 pm
Przestancie kobiety się zadręczać - co jest do śmiechu a co nie - Fakt jest jeden trzeba próbować zainteresować jakiekolwiek media tą sprawą - czyli rozreklamowania naszej wspólnej kampani .Mysle ,że trzeba uderzyć krótką notkę na różne adresy e-mailowe do róznych gazet,czasopism ( może któryś dziennikarz sie tym zainteresuje ) C o wy na to? Tancerzyk z pokoju - TANIEC - w tlen.pl ( czaty) w dziale - kultura i rozrywka .Pozdrawiam.
Ariodante - Sob Mar 12, 2005 10:02 pm
Ale jakiej wspolnej kampanii? Zeby o kampanii byla mowa, trzeba miec na nia pomysl. Pisanie do mediow i zalenie sie, ze nie poswiecaja czasu i miejsca baletowi nie jest jeszcze kampania. Ktos kilka postow wczesniej prosil o konkrety. Gdzie one sa?
A.
Gość - Sob Mar 12, 2005 10:10 pm
OJ ariodante !!!! - PESYMISTKO JEDNA - nie można tak od razu ,bagatelizować i poddawać się .Weź uśmiech na twarz i rozmawiaj .Kampania to metafora .Trzeba sie zgadac na zywo i podjąć jakies kroki ,dlatego napisałem gdzie mozna to zrobic.Tlen.pl - czaty - dział kultura i rozrywka - pokój - TANIEC - o i tyle .A potem można atakować -choć próbować - wiecznie chodzący OPTYMISTA - TANCERZYK.
Ariodante - Sob Mar 12, 2005 10:20 pm
Chyba mnie zle zrozumiales. Chodzi mi jedynie o nazywanie rzeczy po imieniu, a nie wielkimi slowami. Jestem optymistka i nie probuje podcinac nikomu skrzydel (wrecz przeciwnie) i chetnie sie przylacze do jakichkolwiek dzialan, ktore nie beda wymagac mojej fizycznej obecnosci (mieszkam troche za daleko), ale czaty uwazam za strate czasu. Konkrety na tym forum wystarcza. Jak dotad, o nie najtrudniej, nie wierze wiec, ze zalatwi to czat.
Pozdrawiam, A.
Ariodante - Sob Mar 12, 2005 11:15 pm
A mowiac o konkretach: przegladajac forum znalazlam post zainicjowany przez Grishko w grudniu 2004 o planach wydawania pisma poswieconego tematyce tanecznej. Padla tam nawet propozycja wspolpracy! Takie pismo byloby oczywiscie doskonala forma propagowania tanca (o ile bedzie adresowane do szerszej publicznosci). Czy ktos wie, jakie sa losy tego przedsiewziecia?
Pozdrawiam, A.
Kasia G - Sob Mar 12, 2005 11:45 pm
A najśmieszniejsze w tym, ze gdzies na początku isnienia Wiadomości (już nie Dziennika) co tydzień (sobota? niedziela? - nie pamiętam) był taki dodatek do programu poświęcony kulturze. Był, pobył i został zlikwidowany. Zawsze mnie drazniło że sport i pogoda mają oddzielne programy a kultura nie. Pewnie, ze od czasu do czasu pojawia się w wydaniu miedzy polityką, gospodarką i kataklizmami, ale jest bardzo okrojona. Plus dla Teleekspresu, który stara się przynajmniej zapowiadać ważniejsze wydarzenia tego typu - premiery, gościnne występy - zwykle pokazuje kawalątek spektaklu, czasem twórce mówiącego dwa - trzy zdania o swojej pracy, dziele. Na bezrybiu...
No dobrze, miało być o konkretach. Kanał tematyczny swoją drogą - jeden wieczór w miesiącu ma być baletowy - a misja TVP swoją. No i inne media. Najprosciej - domagajcie się obecności swojej ukochanej sztuki na ich łamach, falach etc. nawet w radio można promowac balet - jak Weber prezentował muzyke do Giselle to opowiadał libretto scena po scenie - to było coś !
PS. Absolutnie nie było moim zamiarem rozdzielać pasjonatów od "zwykłych" widzów, którzy balet (operę) tylko lubią. zaznaczyłam tylko że ich podejście, a co za tym idzie "siła nabywcza " jest inna. Ale poza tym - to przeciez dla nich tworzona jest ta sztuka, nas - pasjonatów, jest dużo mniej:)
Joanna - Nie Mar 13, 2005 3:30 pm
Ariodante napisał/a: |
Mysle ze balet jest w nieco lepszej sytuacji niz np. opera, ktora dzis na sile probuje sie unowoczesnic, co czesto prowadzi do absurdu. W przeciwienstwie do muzyki powaznej, ktora zdaniem autorytetow, po prostu umiera, balet cieszy sie doskonalym zdrowiem, poniewaz latwiej adaptuje sie do zmieniajacych sie trendow. Potrzeba tanca jest chyba silniejsza w czlowieku niz potrzeba biernego sluchania muzyki, nawet jesli ta potrzeba to taniec w dyskotece. Gdybysmy zapytali przecietnego przechodnia, za co wolalby byc podziwiany w swych kregach: za piekne spiewanie, gre na instrumencie czy za taniec, wiekszosc odpowiedzialaby zdecydowanie, ze za taniec. W domysle "towarzyski", ale milosc do wyzszych form danej sztuki bierze sie przeciez czesto z wlasnych marzen i pragnien. Jakim powodzeniem cieszy jazda figurowa na lodzie, a to przeciez taniec, i to czesto "klasyczny". Naprawde nie wierze w to, ze balet - jakkolwiek zdefiniowany - nie cieszy sie wielkim powodzeniem. Przejrzyjcie sobie recenzje pisane przez amatorow dla Amazon.com. Zerknijcie na strony poswiecone baletowym DVD - jest na nich wiecej recenzji, niz na stronach poswieconym bardzo popularnym operom czy recitalom wokalnym. Komus sie chce to wszystko pisac! Bylam naparwde zdziwiona tym trendem, czy nawet samym faktem wysokiej sprzedazy DVD z baletem. Balet po prostu reklamuje sie sam, ma ogromna moc przyciagania. Co nie znaczy, ze mozemy siedziec z zalozonymi rekoma. Rzeczywiscie, nalezy walczyc o swoja pasje, propagowac ja wsrod przyjaciol, znajomych, wsrod dzieci. Na takie dzialania mozemy bardziej liczyc niz na TV publiczna, ktora po prostu umywa rece od wysokiej kultury.
Pozdrawiam, A. |
Mówisz o tym "pytaniu przechodnia" - ciekawe spostrzeżenie, może to zależy od środowiska, w jakim ktoś się obraca. Można powiedzieć, że zajmuje się trochę aktorstwem, i większość moich znajomych to "śpiewacy", dla których zajęcia z tańca są raczej nowością, ciekawostką, że można tak traktować ciało.
Poza tym, nie porównywałabym tańczenia w dyskotece do zainteresowania sztuką taneczną w ogóle (nie tylko baletem), bo taniec w dyskotece to tak naprawdę żaden taniec, tylko okazja do wypicia czegoś czy poznania kogoś, etc.
Ja mówiąc o zainteresowaniu tańcem wspomniałabym raczej o warsztatach, na które tłumnie zjeżdzają jego miłośncy, tylko że częściej dotyczy to takich technik jak współczesny, flamenco, czy różne odmiany jazzowe, klasyka jest na takich imprezach stosunkowo mało popularna.
I dziwi mnie trochę stwierdzenie, że balet jest bardziej popularny niż opera, bo jakoś częściej i więcej można przeczytać o operze, czy usłyszeć o niej coś w tv czy radio...
No, a jeśli chodzi o te kasety czy dvd z baletami to nie do końca tak jest. Raz, że mało gdzie są, a dwa, jeśli już są, to ceny mają zaporowe... Naprawdę nie wiem, kto kupuje takie płyty
Ariodante - Nie Mar 13, 2005 9:10 pm
To ja w takim razie nie rozumiem, co dla Was znaczy "popularyzacja" baletu. Nawolywanie ludzi do udzialu w warsztatach tanecznych? Dla mnie popularyzacja to cos bardziej podstawowego - rozpalanie zainteresowania, pasji, ktora potem przerodzi sie w cos bardziej konkretnego czy praktycznego. Dlatego skierowana powinna byc na "zwyklych zjadaczy chleba", w ktorych drzemie potrzeba tanca.
Przyklad aktorow nie jest najlepszy, dlatego ze sa to ludzie o sprecyzowanym kierunku edukacji, ktory w Polsce oznacza takze spiew (ach, te wszystkie festiwale i konkursy piosenki aktorskiej!). Pytanie aktora, czy woli spiew czy taniec to mniej wiecej to samo, co pytanie tancerza, czy woli taniec czy opere.
A co do tego, co jest bardziej popularne, opera czy taniec, wciaz upieram sie przy twierdzeniu, ze taniec. Moze nie "liczbowo", bo przeciez wspominalismy juz o ograniczonym repertuarze (zreszta wiele teatrow, np. MET, ma bardzo krotki - choc intensywny - sezon baletowy, zwykle w przerwie sezonu operowego) i kilku innych czynnikach, ale jako "potencjal". Zobaczcie ile dzieci przychodzi na przedstawienia baletowe, ile dzieci uczy sie tanca w przedszkolu. To wszytsko potencjalna przyszla publicznosc! Opera boryka sie z wielkimi problemami wlasnie jesli chodzi o mloda publicznosc, nie wiem, czy balet tez boi sie o przyszlosc, ale osobiscie w to watpie. Jest w balecie element sportu, wyczynu, ktory jest ponadczasowy i ktory sprawia, ze nawet laicy patrza na przedstawienia z wielkim zainteresowaniem. Nie twierdze, ze podziw dla wyczynow tancerzy to od razu wielka pasja tancem i chec obcowania z nim i zglebiania jego arkanow. Do opery tez chadza sie dzis czesto dla wydarzenia towarzyskiego i wsrod publicznosci jest wiele osob, ktore nigdy do opery nie wroca, nie siegna po nagrania. Ale kupujac bilety pozwalaja operze trwac. Tak samo jest z baletem.
Nie wiem, kto w Polsce kupuje plyty z baletem, nie wiem nic o ich dostepnosci w sklepach. Mowiac o plytach, nie mam na mysli konkretnego nosnika, ale fakt istnienia przedstawien baletowych w formacie video, wszytsko jedno czy skopiowanych z TV czy od znajomych, a te na pewno obecne sa w domach polskich baletomanow, o czym nie raz tu wspominano.
Pozdrawiam, Iza
Joanna - Nie Mar 13, 2005 10:44 pm
Ariodante napisał/a: | To ja w takim razie nie rozumiem, co dla Was znaczy "popularyzacja" baletu. Nawolywanie ludzi do udzialu w warsztatach tanecznych? Dla mnie popularyzacja to cos bardziej podstawowego - rozpalanie zainteresowania, pasji, ktora potem przerodzi sie w cos bardziej konkretnego czy praktycznego. Dlatego skierowana powinna byc na "zwyklych zjadaczy chleba", w ktorych drzemie potrzeba tanca.
Przyklad aktorow nie jest najlepszy, dlatego ze sa to ludzie o sprecyzowanym kierunku edukacji, ktory w Polsce oznacza takze spiew (ach, te wszystkie festiwale i konkursy piosenki aktorskiej!). Pytanie aktora, czy woli spiew czy taniec to mniej wiecej to samo, co pytanie tancerza, czy woli taniec czy opere.
|
Nie chodziło mi o udział w warsztatach tanecznych, bo to jest już aktywna forma zainteresowania tańcem, a w temacie chodzi chyba o w ogóle zapoznawanie ze sztuką taneczną - konkretniej baletową - innych, lub też większą jej dostępność w mediach, a to jest już jakby 'bierne' odbieranie tańca.
Podaję przykład aktorów, bo to 'moja' dziedzina.
Pytanie aktora, czy woli spiew czy taniec to mniej wiecej to samo, co pytanie tancerza, czy woli taniec czy opere. Absolutnie i kategorycznie nie zgadzam się z tym porównaniem, nie ta skala. To, że aktorstwo może kojarzyć się z piosenką aktorską jeszcze o niczym nie świadczy. Przecież nie wszyscy aktorzy śpiewają, bo nie to jest najważniejsze w tym zawodzie. Ruch (a szczególnie świadomość ciała) tutaj jest również bardzo ważny, powiedziałabym nawet, że ważniejszy niż dobry słuch muzyczny.
Oczywiście, można nagrać kasetę vhs z baletem z tv, w nie większym stopniu niż z operą. Sądzę zresztą, że opera pojawia się w telewizji polskiej trochę częściej, może nie zawsze w pełnej swojej krasie, ale chociażby jako parę arii ze znanych oper, czy koncertów takich gwiazd, jak np. pani Ewa Podleś. Również nie jest tego dużo, ale jednak trochę więcej niż spektakl baletowy raz na miesiąc.
Kasia G - Pon Mar 14, 2005 12:51 am
Ariodante, w Polsce, a przynajmniej w Warszawie zmoje perspektywy (dziennikarz, zajmuje się i opera i baletem) sprawa wygląda jednak tak: na oprere częściej znajdzie sie miejsce i w TV i w prasie. Zasługa w tym oczywiście duża "fermentu" jaki sieja w operze młodzi reżyserzy - temat jest nośny i choć jego "obrabianie" przez media rzadko miewa coś wspólnego z muzyka (częściej z inscenizacją) - przynajmniej opera istnieje w mediach. Balet (nie mieszajmy z wszelkimi przejawami tańca) - nie. Znany dziennik nie by zainteresowany współpraca z dzieniikarzem piszącym o balecie, znany miesięcznik dla kobiet odrzucił wszlkie propozycje tematów związane z tańcem, baletem, tancerkami,za to wysłał mnie na premiere opery w rez. M. Trelińskiego. Poszukując miejsc i tematów które mogłabym gdzies opublikować zawsze łatwiej mi sprzedac cos o operze niz o balecie.
Czy balet obawia sie o młoda widownię? I to jeszcze jak. W rozmowach z tancerzami, choreografami itd. wciąż słysze larum że balet nie wychowuje sobie publiczności.
A co uważamy (uważam) za promowanie baletu wsród szerokiej publiczności? Ano pokazywanie go, opowiadanie o nim, tłumaczenie rządzących nim zasad itd. W czasach mojego dzieciństwa każda dziewczynka jesli nie chciała się przebrac za królewne - to chciała się przebrać za "baletnicę". Teraz dziewczynki nie maja takich pragnień, bo jesli nie pójdą na spektakl do teatru, to innej okazji do obejrzenia baletu nie mają. Wtedy w TV obejrzałam całą klasykę, którą teraz litosciwie pokazują nam w Złotej 12 baletów. Prócz tego wieczory baletowe, spektakle lub ich fragmenty z Teatru Wielkiego (np. Dafnis i Chloe oraz Gry), w ramach "bratniej pomocy" filmy baletowe i spektakle z ZSRR. Żałuję, ze wtedy nie miałam video:(
Moi rodzice są nauczycielami-wychowawcami: sje klasy prowadzają do kina, teatru, filharmonii, na operę i balet. czasem zabieraja młodsze rodzeństwo swoich uczniów, rodziców, innych nauczycieli. Dwie koleżanki z ich pracy, nauczycielki nie takie znów młode po jednym z wyjść zadeklarowały, ze chcą być juz zawsze zabierane, jak będzie organizowane takie wyjście. Jedna powiedziała szczerze: ja nie wiedziałam, że tak lubię balet! Bo ludziom - i dzieciom i dorosłym, trzeba przedstawiać, proponować i pokazywać różne rzeczy, aby mogli sami przekonać się czy cos ich zainteresuje czy nie. Ale muszą miec okazje do pierwszego kontaktu. I to nazywam promowaniem baletu.
Przypomina mi sie zawsze w takich razach anegdotka powtarzana przez nauczycieli na studiach Teorii Tańca:
- lubi pan/pani balet?
- Eeeeee, nie.
- A był pan/pani kiedys na balecie?
- Eeeeee, nie.....
sfra - Pon Mar 14, 2005 10:11 am
Kasia G napisał/a: |
Przypomina mi sie zawsze w takich razach anegdotka powtarzana przez nauczycieli na studiach Teorii Tańca:
- lubi pan/pani balet?
- Eeeeee, nie.
- A był pan/pani kiedys na balecie?
- Eeeeee, nie..... |
tak... to jets niestety marna i prawdziwa rzecywistośc, z która boryka się każdy. Dziwny jest stereotyp baletu, jako tragicznie nudnej sztuki w naszym społeczeństwie, streotyp, który niestety zniekształca i zniechęca "owych przecietnych zjadaczy chleba" do tej pieknej sztuki. Ja sam zawsze byłem prezkonnay( nie wiedziec czemu) , że balet jest beznadziejny i nieinteresujący, a tu... wystarczył pierwszy kontakt ze wstawką klasyczną w musicalu "Dziadek do Orzechów" by serce zastygło na chwilę...
Systematyczny kontakt ze sztuką baletową w formie nauki przez zabawę zapewniłby wychowanie sobie widzów (świadczy o tym sukces wśród młodej widowni "Abalecadła" OB czy "Czarodziejskiego Swiata Baletu" SBBTD, etc)
Joanna - Pon Mar 14, 2005 4:26 pm
Kasia G napisał/a: | Moi rodzice są nauczycielami-wychowawcami: sje klasy prowadzają do kina, teatru, filharmonii, na operę i balet. czasem zabieraja młodsze rodzeństwo swoich uczniów, rodziców, innych nauczycieli. Dwie koleżanki z ich pracy, nauczycielki nie takie znów młode po jednym z wyjść zadeklarowały, ze chcą być juz zawsze zabierane, jak będzie organizowane takie wyjście. Jedna powiedziała szczerze: ja nie wiedziałam, że tak lubię balet! Bo ludziom - i dzieciom i dorosłym, trzeba przedstawiać, proponować i pokazywać różne rzeczy, aby mogli sami przekonać się czy cos ich zainteresuje czy nie. Ale muszą miec okazje do pierwszego kontaktu. I to nazywam promowaniem baletu.
Przypomina mi sie zawsze w takich razach anegdotka powtarzana przez nauczycieli na studiach Teorii Tańca:
- lubi pan/pani balet?
- Eeeeee, nie.
- A był pan/pani kiedys na balecie?
- Eeeeee, nie..... |
No właśnie, wiele osób uważa balet za sztukę nudną, nieciekawą, a gdy proszeni są o przykład, to okazuje się, że tak naprawdę żadnego baletu w życiu nie widzieli. Notabene czasem dotyczy to nie tylko baletu - moja współlokatorka w teatrze była raz w życiu, na wyjeździe z klasą w szkole średniej. To taka mała dygresja, ale świadczy o tym, jak ważne są szkolne wycieczki na spektakle dramatyczne, baletowe czy operowe - dla niektórych uczniów jest to jedyny kontakt z szeroko rozumianą sztuką teatralną. A w jaki inny sposób można wyrobić potrzebę obcowania z taką sztukę, umiejętność docenienia jej? Ba, spektakl dramatyczny jest jeszcze w miarę zrozumiały, bo po polsku mówią, ale balet? Jak czasem przysłuchuje się szkolnym wycieczkom do Teatru Wielkiego to okazuje się, że dzieciakom najbardziej podobało się to, kto kogo i gdzie dotykał No ale lepsze to niż nigdy w życiu sceny nie widzieć. Tyle, że do teatru najlepiej zabierać już małe dzieci, bo w wiek -nastu lat na pierwszą wizytę to trochę późno. Mojej współlokatorce spektakl owszem, podobał się, ale do teatru już nigdy nie wróciła.
Poza tym jest w Polsce również sporo osób zainteresowanych tańcem, baletem również, którzy najzwyczajniej w świecie nie mają skąd czerpać o nim informacji. Jeśli ktoś nie ma internetu, albo nie mieszka w dużym mieście, gdzie jest opera (ja pierwszy w życiu spektakl baletowy widziałam, jak zaczęłam studia w Warszawie) to już w ogóle nic nie wie.
Kasia G - Pon Mar 14, 2005 5:28 pm
No i dlatego (post Joanny powyzej) trzeba się w mediach dobijać o prezentację róznego rodzaju sztuki, w tym naszego kochanego baletu. Człowiek raz, drugi przypadkiem lub nie-przypadkiem obejrzy cos w TV i przynajmniej nie będzie sie potem dziwił w teatzre, jak go szczęściem na spektakl doprowadzą, że tancerka tańczy na palcach. Autentyk! - grupa gimnazjalistów siedzących za mną na przedstawieniu Córki źle strzeżonej gdy tylko solistka wzniosła się na czubki palców zaczęła się przekrzykiwać: Rany, patrz jak ona chodzi!!!
uleczka - Pon Mar 14, 2005 7:25 pm
<"Człowiek raz, drugi przypadkiem lub nie-przypadkiem obejrzy cos w TV i przynajmniej nie będzie sie potem dziwił w teatzre, jak go szczęściem na spektakl doprowadzą, że tancerka tańczy na palcach. Autentyk! - grupa gimnazjalistów siedzących za mną na przedstawieniu Córki źle strzeżonej gdy tylko solistka wzniosła się na czubki palców zaczęła się przekrzykiwać: Rany, patrz jak ona chodzi!!! >"
o ludzie!!! skąd sie takie niedouki biorą?
ZawszePrzyTobie_guest - Pon Mar 14, 2005 9:14 pm
W zwiazku z rozpoczętym już konkursie w Gdańsku prosiłbym o informacje właśnie w mediach gdzie i kiedy idzie coś zobaczyć w TV?.. Bardzo bym był wdzięczny! Kto zna godziny i program niech poda - to jest sprawa niecierpiąca zwłoki, a nie wierze że taka gala odbywa się bez echa w mediach..
Pozdrawiam!
......... - Pon Mar 14, 2005 9:29 pm
nie wierze że taka gala odbywa się bez echa w mediach
to uwierz
Może jakas gdańska-regionalna cos sprawozdaje?
Joanna - Czw Mar 17, 2005 12:45 pm
Ania_W. napisał/a: | Ooo, na to się absolutnie nie zgodzę. Każdy wiek jest dobry żeby zacząć chodzić do teatru, opery, na balety itd. Ja sama zaczęłam w wieku "nastu" lat, a znam i takich co pierwszy raz byli mając lat 40 i więcej. I wracają! |
Oczywiście, na sztukę nigdy nie jest za późno tak naprawdę. Ale zauważ, że znacznie mniej z tych osób, które pierwszy raz 'późno' poszły do teatru, później do niego wróci, niestety... To oczywiście zależy jeszcze od wielu innych czynników (wychowanie, miejsce zamieszkania, etc.). Ale generalnie uważam, że pewne nawyki trzeba kształtować od dziecka. Ja np. już w przedszkolu i pierwszych klasach szkoły podstawowej byłam zabierana na spektakle dla dzieci, głównie lalkowe, czasem byłam z rodzicami w filharmonii. I dla mnie teatr zawsze był czymś naturalnym, może tylko trochę za bardzo mi się to spodobało
Cytat: | o ludzie!!! skąd sie takie niedouki biorą? |
Uleczka - ano widocznie stąd, że nigdzie nie mieli okazji wcześniej zobaczyć baletnicy, bo przecież trudno o to i w tv, i w prasie...
Joanna - Czw Mar 17, 2005 9:27 pm
Ania_W napisał/a: | No pewnie i tak, ale z drugiej strony często dopiero w późniejszych latach ludzie potrafią docenić to co oglądają. A dzieci często albo się nudzą, albo ryczą ze śmiechu.
Myślę, że nie można uogólniać jaki wiek jest najlepszy. Chyba każdy jest dobry na pierwszą wizytę w teatrze. Choć na pewno należałoby dzieciaki oswajać z widokiem baletnicy na pointach, żeby ich to nie dziwiło jak mają po naście lat. |
Ale przecież nikt nie mówi o zabieraniu dzieci na spektakle Lupy czy inne tego typu sztuki Jest masa przedstawień adresowanych już do kilkuletnich dzieci, szczególnie lalkowych. Dziecko nie musi "odbierać i doceniać sztuki", nawet nie powinno, bo to nie o to przecież chodzi - ma się dobrze bawić, a przy tym wiedzieć, że teatr nie jest żadnym kuriozum, jakimś nie wiadomo jak wydumanym miejscem.
Nefretete - Czw Mar 17, 2005 11:07 pm
Jesli chodzi o trwający właśnie w Gdańsku konkurs, to podaję linka do artykułu na jego temat w trójmiejskim wydaniu Gazety Wyborczej:
http://www.e-teatr.pl/artykuly/10241.html
Justyna Ch-ipcio - Sro Maj 11, 2005 3:54 pm
Myśle, że temat tej dyskusji jest na tyle interesujący, że warto ją kontynuować.
Zgadzam się w pełni z tym, że ważne jest aby wychowac publiczność na przyszłość. Dzieci są bardzo chłonne jeśli chodzi o nowe doznania. Myślę, że warto zaproponować im różne formy sztuki w tym nasz ulubiony balet.
Konkretnie: jeśli mamy dzieci to po prostu zabierajmy je na balet!!! Jeśli nie połkną tego bakcyla to trudno, ale choć spróbujmy. I nie oglądajmy się na szkoły czy przedszkola.
Oczywiście istnieje tu problem finansowy......
Za to opowiadanie o swojej pasji naprawdę nic nie kosztuje. Wydaje się to naiwnością, lecz po dwu letnim obcowaniu ze mną, moja koleżanka - malkontentka wybrała się na Greka Zorbę i wróciła zachwycona. Obejrzała nawet potem Romeo j Julię na Mezzo.
Oczywiście zbiorowy atak na prasę to coś spektakularnego i chyba dobrze by było go wykonać.....
Kasia G - Czw Maj 12, 2005 12:13 am
Ja na razie opowiadam o swojej pasji komu popadnie i mam w dorobku pokaźną gromadke nawróconych, zainteresowanych, zainfekowanych i straconych dla zycia:)
oczywiście staram sie pisac gdzie tylko uda mi sie wcisnąć troche tańca, a ostanio wygłaszam pogadanki w szkołach - pokazuje fragmenty spektakli, opowiadam, demonstruje i pokazuje baletki i pointy. Zaczęłam od znajomych szkół - zobaczymy co dalej. I co najlepsze - to daje efekty! Udało mi sie wytłumaczyc gimnazjalistom dlaczego tancerze tańcza w "rajstopach", dziwnych sukienkach, dziwnie ustawiają stopy itd. Udało mi się! Jedna dziewczynka postanowiła zrobic wywiad z tancerzem, druga napisała recenzje z baletu! Z tego to jestem dumna!
Nefretete - Czw Maj 12, 2005 10:06 am
Gratuluje, masz z czego byc dumna Ja poki co probuje zarazic swoich znajomych, powolutku... pasjonatami na pewno nie zostana, ale maja juz przynajmniej pojecie co to znaczy taniec na scenie i podoba im sie, choc przyznaja, ze jest to dla nich sztuka trudna do interpretacji (chodzę głównie na spektakle tańca współczesnego).
Justyna Ch-ipcio - Czw Maj 12, 2005 1:53 pm
To się nazywa "dobra robota"Kasiu! Gratuluję. Może zorganizujemy takie spotkania w innych szkołach?
Wczoraj byłam w TW-OP na "Balanchine i Muzy" i widziałam trzy dziewczynki w wieku 5-6 lat. Jedna nawet siedziała blisko mnie. Nie wyglądała na znudzoną, mimo, iż było to przedstawienie raczej trudne w odbiorze dla dzieci. Komentowała nawet akcję. Skończyło się to wszystko piąstką w buzi. Uroczy widok. Bardzo optymistyczny.
Myślę, że nie doceniamy dzieci i ich wrażliwości.
Nefretete - powodzenia w zarażaniu Ten bakcyl czasami rozmnaża się pokrętnymi drogami.
Kasia G - Czw Maj 12, 2005 2:32 pm
No to znów byłysmy "razem" na spektaklu:) Dobrze ze w sobote spotkamy się juz "planowo", żeby następnym razem nie przechodzić obok siebie obojętnie na widowni:)
Karolina - Pią Maj 13, 2005 11:15 am
Ariodante napisał/a: | A mowiac o konkretach: przegladajac forum znalazlam post zainicjowany przez Grishko w grudniu 2004 o planach wydawania pisma poswieconego tematyce tanecznej. Padla tam nawet propozycja wspolpracy! Takie pismo byloby oczywiscie doskonala forma propagowania tanca (o ile bedzie adresowane do szerszej publicznosci). Czy ktos wie, jakie sa losy tego przedsiewziecia?
Pozdrawiam, A. |
Izo,
ja też widziałam tego posta. Napisałam e-mail do nich ze to zajebisty pomysl zeby stworzyc takie pismo bo na rynku polskim nie ma takiego tytułu. Napisałam równiez ze jestem zainteresowana współpraca i praca nad tym projektem, bo oprócz tego ze jestem fanką baletu - sama ćwicze posiadam równiez bogate doświadczenie w branzy wydawniczej. Do tej pory nie odezwali sie do mnie. Ciszaaaaaa wiec mysle ze nic z tego ostatecznie nie wyszło, choć cały czas chodzi mi po głosie pomysl zeby stworzyć taki tytuł i zamiast prosić sie w innych mediach o promocje baletu (tańca), stworzyć pismo które bedzie sie dokładnie tym zajmowało na własnych łamach.
Karolina
Karolina - Pią Maj 13, 2005 11:21 am
A tak w ogóle to w ostatnim SUKCESIE ukazał się fajny artykuł o życiu baletnic z kolorowymi zdjęciami. POLECAM.
Karolina
Justyna Ch-ipcio - Pią Maj 13, 2005 3:16 pm Temat postu: Ad. ostatni Sukces Mam przed sobą ostatni Sukces - nr 5 z maja 2005 z Jolantą Fraszyńską na okładce i nie mogę się doszukać żadnego artykułu z życia baletnic .
Może to chodzi o inny tytuł?
Pozdrawiam
Kasia G - Pią Maj 13, 2005 4:00 pm
Pewnie kupiłas numer majowy, a artykuł o tancerkach był w kwietniowym. Zresztą... wcale nie taki dobry:( Ale zdjęcia ładne
Karolina - Pią Maj 13, 2005 4:33 pm
Kasia G napisał/a: | Pewnie kupiłas numer majowy, a artykuł o tancerkach był w kwietniowym. Zresztą... wcale nie taki dobry:( Ale zdjęcia ładne |
Dobre i to ze w ogole cos takiego sie ukazało w prasie
Justyna Ch-ipcio - Wto Maj 17, 2005 12:20 pm
Nie chcę zapeszyć, więc nie wspomnę o nich publicznie. Mam nadzieję - do czasu
Joanna - Sob Maj 21, 2005 9:02 pm
Karolina napisał/a: | Ciszaaaaaa wiec mysle ze nic z tego ostatecznie nie wyszło, choć cały czas chodzi mi po głosie pomysl zeby stworzyć taki tytuł i zamiast prosić sie w innych mediach o promocje baletu (tańca), stworzyć pismo które bedzie sie dokładnie tym zajmowało na własnych łamach. |
Mnie się czasami śni, że reaktywuje się "Strefa Tańca". Niestety, na snach się kończy...
Kasia G - Czw Cze 16, 2005 11:19 am
wspaniale, widze ze z dyskusji o braku stron internetowych tancerzy "coś" ma sie zamiar urodzić Trzymam kciuki!
Justyna Ch-ipcio - Czw Cze 16, 2005 11:39 am Temat postu: ad. Strony Powinno powstać więcej takich stronek. Mamy tylu wspaniałych tancerzy i tyle tancerek!
To naptawdę przykro, że dla przykładu pani Jupowicz czy Milewska nie mają swoich stron stworzonych przez wielbicieli. Panowie! Nie wzdychajcie po kątach, tylko do roboty .
Też trzymam kciuki za autora wymienionej stronki i to bardzo mocno.
Justyna Ch-ipcio - Czw Cze 16, 2005 11:52 am Temat postu: TVP Kultura - Ejfman Dziś nareszcie na TVP Kultura coś baletowego. Dziń poświęcony Ejfmanowi.
o 17. 05 będzie film dokumentalny "Wieczny wędrowiec - Boris Ejfman",
o 20.15 rozmowy o Ejfmanie (sądzę, żę na żywo),
o 21.00 "Rosyjski Hamlet"
a o 17.50 "Mity" do muzyki Szymanowskiego (nie bardzo wiem co to jest?)
tańczone przez solistów TW-ON w Warszawie.
Kto może niech ogląda! Nareszcie coś o balecie na tym "kulturalnym" kanale.
Karolina - Czw Cze 16, 2005 1:05 pm Temat postu: Re: TVP Kultura - Ejfman
Justyna Chowaniec napisał/a: | Dziś nareszcie na TVP Kultura coś baletowego. Dziń poświęcony Ejfmanowi.
o 17. 05 będzie film dokumentalny "Wieczny wędrowiec - Boris Ejfman",
o 20.15 rozmowy o Ejfmanie (sądzę, żę na żywo),
o 21.00 "Rosyjski Hamlet"
a o 17.50 "Mity" do muzyki Szymanowskiego (nie bardzo wiem co to jest?)
tańczone przez solistów TW-ON w Warszawie.
Kto może niech ogląda! Nareszcie coś o balecie na tym "kulturalnym" kanale. |
A czy ktoś moze wie jak "złapać" ten kanał????
Karolina
Tranquility - Czw Cze 16, 2005 1:09 pm
z tego co wiem to jest na każdej "kablówce"...
Kasia G - Czw Cze 16, 2005 1:38 pm
Kultura jest na satelicie, niektórych kablówkach i na Cyfrze +
Justyna Ch-ipcio - Czw Cze 16, 2005 2:37 pm Temat postu: A.d TVP Kultura Na Aster niestety nie ma.
sfra - Czw Cze 16, 2005 2:41 pm
Podobno moja kabłowka ma KULTURE, ale niestety szukam i szukam i znaleźć nie mogę
Gość - Czw Cze 16, 2005 3:26 pm
Instrukcja jak znaleść TVP KULTURA
sisi - Czw Cze 16, 2005 6:27 pm
Achhh po obejrzeniu filmu o Ejfmanie jestem calkowicie oczarowana! to jest po prostu genialny choreograf! te sceny ze stolem!! ahhhh <rozmarzona_minka> widzialam na zywo jego "Who is who" i nie moglam ochlonac przez tydzien, ale nie spodziewalam sie ze zrobil juz tyle baletow!
Za to "Mity" mnie troche rozczarowaly... szczerze mowiac spodziewalam sie czegos lepszego. nie zeby technika tancerzy byla zla (az tak sie na balecie nie znam zeby to stwierdzic) ale jakos nie bylo w nich "tego czegos" co sprawilo, ze nie moglam oczu oderwac od tancerzy Ejfmana. ale moze sie myle i to tylko specyfika samego spektaklu..
Kasia G - Czw Cze 16, 2005 10:51 pm
sisi, o Borysie Ejfmanie czytaj tu:
http://www.teatrwielki.pl...h&full=1&id=128
może wątek tego choreografa i jego baletów zaśługuje na wyodrębnienie, zaraz to zrobię
Gość - Pią Cze 17, 2005 11:07 pm Temat postu: Dlaczegotaniec niema swojej promocji wmediach? Zmieńmy to ,,Pierwsze koty za płoty"czyli 45 minutowa dyskusja ,na żywo w tv o tańcu!!!. Bardzo mnie to ucieszyło i obejrzałam z przyjemnością ,mam jednak pewne zastrzeżnie.Padło takie stwierdzenie ,że jest niewielu choreografów tworzących pełnometrażowe narracyjne balety oparte na literaturze,tradycji i historii,nich będzie że niewielu ,ale pozostało wrażenie że tylko Ejfman,oczekiwałam,że padną chociaż takie nazwiska jak Petit, Neumeier, Maillot. Chodzi mi o walor poznawczy takiej dyskusji,żeby przy okazji prezentowania twórczości, któregoś z wymienionych wyżej (daj Boże) nie padło rozkoszne stwierdzenie, że np:Neumeier nie jest znany w Polsce, tak jak było w przypdku Nacho Duato,a jak Duato może być znany,kiedy niema miejsca ani w tv ani w prasie gdzie można by było prezentować wielu ,,starych mistrzów'', oraz nowe pokolenie choreografów.
Kasia G - Pią Cze 17, 2005 11:35 pm
"Padło takie stwierdzenie ,że jest niewielu choreografów tworzących pełnometrażowe narracyjne balety oparte na literaturze,tradycji i historii,nich będzie że niewielu ,ale pozostało wrażenie że tylko Ejfman,oczekiwałam,że padną chociaż takie nazwiska jak Petit, Neumeier, Maillot"
a przepraszam - padło nie stwierdzenie tylko pytanie, czy Ejfman jako twórca takich spektakli ma nasladowców lub kontunuatorów. A więc nie pasował tu ani Petit, ani Maillot, ani tym bardziej Neumeier. Zgadzam się że walor poznawczy jest istotny, ale parę ciekawych nazwisk padło, kto ich nie znał - ma jakiś trop do przesledzenia. No i jak zwykle okazało się że 45 minut to bardzo mało na choćby szkicowe poruszenie problemu. W każdym razie miło że ktos to z uwagą oglądał
Gość - Sob Cze 18, 2005 2:33 am
Padło pytanio-stwierdzenie:Panie Jacku ,a proszę mi powiedzieć bo właściwie dzisiaj w świecie jest strasznie mało choreografów, którzy potrafią tworzyć takie duże fabularne opowieści baletowe''Jest To dla mnie pytanie o rozmiar, rozmach przedstawienia i o umiejętności ,nie o styl.Petit, Neumeier, Maillot , każdy znich ma swój odrębny język tańca rozwiązania inscenizacyjne,prywatne fascynacje i obsesje,każdy z nich ma w swym dorobku formy krótko i średniometrażowe Jest oczywiście różnica między baletem np:,,Sceny z dzieciństwa" Neumeiera a jego ,,dużymi "przedstawieniami takimi jak ,,Dama kameliowa'', ,,Niżyński", ,,Śmierć w Wenecji", czy własne wersje,,Dziadka do orzechów", ,,Sylvi'' ,,,Jeziora Łabędziego''Dla mnie to są jednak duże fabularne opowieści baletowe oparte na literaturze, tradycji i historii (O czym dodatkowo można przecztać w licznych biografiach i artykułach o Neumeierze )w tym sensie porównywalne z Ejfmanowymi,podobnie jak wiele baletów Petita oczywiście nie myślę o choreografiach typu,,Młodzieniec i śmierć'' , ,,Cztery pory roku''ale np,,Clavigo", ,, Nietoperz'' .Natomiast jeżeli chodzi o ciekawe nazwiska,które padły,zgadzam się to dla mnie jedne z najciekawszych Mats Ek i Maurice Bejart, zapewniam cię że znam je bardzo dobrze. Wiem,że 45 min to mało tym bardziej że długo o tańcu się nie mówiło , dlatego mówcie dalej nawet jeżeli będę się czepiać.
Gość - Sob Cze 18, 2005 4:33 am
przepraszam zapomniałam o 3 ciekawych(bez ironii),które pojawiłysię w ostatniej części dyskusji o tańcu współczesnym(bardzo dobrej)Jerome Bel , Sidi Larbi Cherkaoui ,Sasha Waltz.
Kasia G - Sob Cze 18, 2005 9:27 am
"własne wersje,,Dziadka do orzechów", ,,Sylvi'' ,,,Jeziora Łabędziego''
taka twórczość kwalifikowałabym osobno-własne wersje klasycznych baletów to zupełnie inna bajka niż fabularne "własne" balety Ejfmana w odniesieniu do którego cała dyskusja się rozwijała.
Myslę, ze wymienione przez Ciebie nazwiska twórców baletów fabularnych nie pojawiły się równiez dlatego, że dyskutanci traktują ich jak klasyków (prawie jak Petipę ).
Nie wątpię że Eka i Bejarta znasz doskonale, problem w tym, aby w takiej rozmowie wyważyć proporcje między "dla koneserów" a "dla nawet mniej zorientowanych miłosników". Moim zdaniem musi być troche tego i trochę tego - troche starego i troche nowego
Gość - Sob Cze 18, 2005 5:34 pm
Nie chcę abyśmy się bez końca przekonywały o czymś do czego mamy nieco inne podejście. Ale pozwolę sobie jeszcze raz ustosunkować się do twego postu.Ad pt1 jeżeli chodzi o klasyfikacje typu ,,osobno-własne wersje klasycznych baletów", można by je mnożyć bez końca, według mnie nie mają arbitralnego charakteru(tak jak to brzmi u ciebie)Na poziomie akademickich rozważań o tańcu(filmie,teatrze) to częsta praktyka.Np: wątki obrzędowe w twórczości tego i tego choreografa,Szekspir i balet, czy zawężając twoją opcję ,,Święto wiosny w ujęciu różnych choreografów. Zgadzam się że wszyskie te ujecia-klasyfikacje będą wobec siebie innymi bajkami, jeżeli tak postanowimy dla celów np: pracy dyplomowej, monografii,artykułu w czasopiśmie o tańcu bądz prywatnych,,porzadków" z baletem. Te różne bajki jednocześnie nic nie wykluczają,np:Bejart mógłby znalezć się w każdej z nich będąc za każdym razem konfrontowany z kimś innym.Natomiast co do stopnia klasyczności Petita i Neumaiera,nie spotkałam się z tak radykalnym widzeniem ich twórczości.Oczywiście każdy może mieć inną perspektywę(szególnie w czasach w których podstawowe pojęcia takie jak sztuka,piękno estetyka mają alternatywne definicje)Według mnie(ale też wg badaczy twórczości Petita i Neumeiera oraz nich samych)są klasykami,którzy czerpią jednak z awangardy przynajmniej tej klasycznej.
Kasia G - Pon Cze 20, 2005 12:46 am
Przepraszam - nie zrozumiałyśmy się - napisałam, ze pewnie rozmówcy nie wymienili nazwisk P. i N. bo uznali ich za klasyków - w sensie - za "starych i uznanych mistrzów" których twórczość, styl i podejscie do tańca i baletu fabularnego sa ogólnie znane (absolutnie nie chhodziło mi o balet klasyczny, inspirację, rodzaj ruchu, technikę czy styl)
Gość - Pon Cze 20, 2005 2:06 pm
Ok.Diękuję ci za tę ,,zaciętą" ,ożywczą dysputę.Pozdrawiam Joanna(przepraszam że tak się ukrywam ale nie mogę się zalogować, jakiś problem ze skryptami?)
Joanna - Pon Cze 20, 2005 2:49 pm
Anonymous napisał/a: | Ok.Diękuję ci za tę ,,zaciętą" ,ożywczą dysputę.Pozdrawiam Joanna(przepraszam że tak się ukrywam ale nie mogę się zalogować, jakiś problem ze skryptami?) |
Przepraszam, ze się wtrącam w dyskusję, ale gwoli ścisłości wyjaśnię, że to nie ja, tylko widocznie moja imienniczka
Gość - Pon Cze 20, 2005 9:37 pm
Tak ,przepraszm cię 1 Joannno,w przyszłości będę bardziej precyzyjna
Kasia G - Czw Lip 21, 2005 12:23 am
przeczytałam jeszcze raz ten wątek i postanowiłam odswieżyc temat, bo na razie z całej szumnej akcji zapoczątkowanej przez post "teatrtanca" urodziło się niewiele (ale i tak bardzo dużo - mysle o przygotowaniach do uruchomienia strony internetowej S. Woźniaka).
Wróciłabym jednak do głównego problemu obecności baletu w mediach. Własnie pisze prace dyplomową na ten temat, mam więc prośbę - umieście w tym watku swoje odpowiedzi na nastepujące pytania:
1. czy baletu jest w mediach za mało/za dużo/ w sam raz?
2. czego oczekujecie od mediów w dziedzinie baletu?
3. jaki obraz baletu wg Was kreuja obecnie polskie media?
[nie załączam ankiety ponieważ zalezy mi na opisowych wypowiedziach. Zaznaczam, ze wypowiedzi te (sygnowane nickami lub anonimowe) chciałabym zamiescić w mojej pracy]
z góry dziękuję za pomoc
Nefretete - Czw Lip 21, 2005 11:33 am
ad. 1 Oczywiście za mało - właściwie w TV to nie ma go w ogóle, chyba ze na MEZZO, ale to przeciez zachodni kanał i nie każdy ma do niego dostęp. W prasie podobnie - poza recenzjami w lokalnych gazetach.
ad. 2 regularności (ale nie oczywiscie raz na pół roku - to też można nazwać regularnością) + kompetentnej wiedzy na temat tańca/baletu (filmy dokumentalne, programy edukacyjne).
ad. 3 sztuki interesującej dla tak małej grupki Polaków, że przez to nie zasługujacej na więcej uwagi (być może balet wydaje się dziedziną nudną lub trudną?? )
Pozdrawiam.
sisi - Czw Lip 21, 2005 2:16 pm
1 oczywiscie za malo! w zasadzie programy o tematyce baletowej (lub ogolnie tanca scenicznego) nie egzystuja w publicznej telewizji. jak wiadomo, TVP kultura nie jest dostepna dla wszystkich, juz nie mowiac o Mezzo.
2 tak jak powiedziala Nefretete - regularnosci i fachowego doboru prezentowanych filmow ("Harnasie" i "Giselle" byly nie do przyjecia, jak juz zgodzilismy sie w innym z watkow)
3 sztuki dla dziwolagow, ktorzy nie maja co robic popoludniami lub nawiedzonych artystow. generalnie ujmujac, godzina o ktorej emitowana jest "zlota dwunastka" sugeruje, ze to tylko zapelniacz czasu antenowego...
sfra - Pią Lip 22, 2005 4:22 pm
1. Pytanie brzmi nieco tendencyjnie w tym gronie. Oczywiście, ze baletu jest za mało w mediach, rzekłbym, ze prawie wcale. Bo czymże ma się zachwycać tak szerokie grono baletomanów ("Złota 12" skupiała ponad 100 000 widzów!) jak z okazji Miedzynarodowego Dnia Tanca tylko TV Polonia wyemitowała film o tematyce baletowej ("HARNASIE"). Pisze "o tematyce baletowej", ponieważ z baletem miało to niewiele wspólnego poza tym, że (rzekomo) tańczyli tam soliści TW-ON.
TVP Kultura podobno jest dostępna na wielu łączach kablowych, jednakże nie można jej za chińskiego boga znaleźć. Pomijam fakt, ze balet jest tam emitowany "od święta" (a nawet rzekłoby się " raz na ruski rok", by zapchać usta spragnionych sztuki tanecznej widzów).
2. Czego oczekujemy od mediów? BALETU! Prawdziwego i autentycznego! I to nie tylko znanej lub mniej znanej klasyki. Chcielibyśmy poznac twórczośc awangardowych grup tanecznych, które tworzą różne fascynujące dzieła, nie wspominam juz o bazie tańca wspólczesnego wytworzonej przez Graham, Baush, czy Ailey. Taniec powinien być obecny w każdej postaci. Dyskusje krytyków, rozmowy z choreografami, reportaże z wydarzeń, dokumenty, etc.
(transmisja na żywo z EUROWIZJI 2005 była ewenementem, który mnie zaskoczył, oby więcej takich niespodzianek!)
W Polsce nie ma tradycji baletowych, nie jesteśmy (i chyba już nie będziemy) takim krajem jak Francja, czy Rosja, które kształcą wybitnych tancerzy i zarazem publicznośc, niemniej środki masowego przekazu mogłyby zainteresowac społeczeństwo polskie tak wykwintną sztuką , jaką jest taniec. Tym kształtem świecące pustkami szkoły baletowe zatętniłyby od codziennego battement tendu młodych tancerzy.
3. Zastanówmy się najpierw czy media w ogóle kreują jakikolwiek obraz baletu w Polsce. Narzekamy na brak informacji wśrodkach masowego przekazu, toteż balet dla przeciętnego Polaka nie istnieje. W głowie przykładowego Kowalskiego balet jest przyjemnoscią elitarną , drogą i nudną. Jedyną rzecza jaka może mu się kojarzyć z tańcem klasycznym to "chodząca" na pointach Odetta,a z tańcem wspólczesnym skaczące w rytm techno dziewczynki, które widzi na teledyskach. O ZGROZO!
Nefretete - Pią Lip 22, 2005 5:13 pm
sfra napisał/a: |
3 W głowie przykładowego Kowalskiego balet jest przyjemnoscią elitarną , drogą i nudną. Jedyną rzecza jaka może mu się kojarzyć z tańcem klasycznym to "chodząca" na pointach Odetta |
Obawiam się, ze przykładowy Kowalski nawet nie wie, że ta pani w tej dziwnej sukience ma na imię Odetta W ogóle przykładowy Kowalski na temat baletu nic nie wie, poza tym, że mężczyźni tańczą w rajstopach , a tancerki pewnie nic nie jedzą... Przykładowy Kowalski kieruje się stereotypami, a te dyktowane są niewiedzą... Eehh, szkoda gadać
sisi - Pią Lip 22, 2005 6:07 pm
sfra napisał/a: | Jedyną rzecza jaka może mu się kojarzyć z tańcem klasycznym to "chodząca" na pointach Odetta,a z tańcem wspólczesnym skaczące w rytm techno dziewczynki, które widzi na teledyskach. O ZGROZO! |
zgadzam sie w 100 procentach i jeszze troche. po pierwsze, jak powiedziala Nefretete, w ogole nie bedzie mial pojecia ze to Odetta, po drugie ze te buciki sie nazywaja pointy itd itp....
a jesli chodzi o taniec wspolczesny to juz nie mam nic do dodania oprocz glosnego westchnienia...
Kasia G - Pią Lip 22, 2005 7:15 pm
Nefretete napisał/a: | Obawiam się, ze przykładowy Kowalski nawet nie wie, że ta pani w tej dziwnej sukience ma na imię Odetta W ogóle przykładowy Kowalski na temat baletu nic nie wie, poza tym, że mężczyźni tańczą w rajstopach , a tancerki pewnie nic nie jedzą... Przykładowy Kowalski kieruje się stereotypami, a te dyktowane są niewiedzą... Eehh, szkoda gadać |
Temu między innymi ma byc poswięcona moja praca dyplomowa - Obraz baletu w mediach (czyli własnie cos o stereotypach )
a więc, jesli chcecie aby Wasze wypowiedzi znalazły sie w dokumentacji do mojej pracy prosze o odpowiedzi na te pytania:
1. czy baletu jest w mediach za mało/za dużo/ w sam raz?
2. czego oczekujecie od mediów w dziedzinie baletu?
3. jaki obraz baletu wg Was kreuja obecnie polskie media?
dzieki za dotychczasowy udział w mojej "ankiecie"
sfra - Pią Lip 22, 2005 10:53 pm
Nefretete napisał/a: | sfra napisał/a: |
3 W głowie przykładowego Kowalskiego balet jest przyjemnoscią elitarną , drogą i nudną. Jedyną rzecza jaka może mu się kojarzyć z tańcem klasycznym to "chodząca" na pointach Odetta |
Obawiam się, ze przykładowy Kowalski nawet nie wie, że ta pani w tej dziwnej sukience ma na imię Odetta : |
Oczywiście, ze przeciętny Kowalski nie zna imienia Odetty ani Odylii, tak samo nie wie co to pointy (bo przecież baletnice "chodzą na palcach"), napisałem dlatego , ze może mu się to K O J A R Z Y Ć (czyli wyświetli mu się w głowie pełnej problemów obraz szkieletu w białej sztywnej sukience i rajstopach "chodzącej na palcach", w lepszym przypadku zanuci sobie muzykę do pas de quatre).
Paula - Sob Lip 23, 2005 9:21 am
sfra napisał/a: | w lepszym przypadku zanuci sobie muzykę do pas de quatre). |
wyobrażając sobie jakieś dziewczyny dziwnie skaczące na dodatek w smiesznych sterczących sukienkach. Podśmiewuje się też pod nosem bo dla niego to jest zabawne.
No niestety ale nie raz w szkole spotkałam się z takimi reakcjami.
Kasia W - Sob Lip 23, 2005 11:57 pm
1. czy baletu jest w mediach za mało/za dużo/ w sam raz?
2. czego oczekujecie od mediów w dziedzinie baletu?
3. jaki obraz baletu wg Was kreuja obecnie polskie media?
1. Baletu jest na pewno za mało, a jeśli już jakimś cudem jest, to o nieludzkich porach - tylko wytrwały baletoman, który specjalnie zasadzi się na dany program, może do niego dotrwać - zwykły, codzienny widz ma niewielkie szanse by nawet przypadkiem natknąć się na balet, chwilę się zatrzymać, może zainteresować się... Spektakle baletowe pokazywane w całości są rzadkością, "Życie na pointach" zniknęło, w programach ogólnokulturalnych balet prawie nie istnieje. Nie uwzględniam w tej odpowiedzi kanalu Kultura, bo jest dostępny dla nielicznych.
Podobnie jest w prasie - recenzje ze spektakli baletowych zdarzają się niezwykle rzadko, właściwie prasa codzienna ignoruje balet, może poza takimi "wydarzeniami" jak występy Baletu Męskiego w Sali Kongresowej - o tym trzeba napisać!
2. Więcej baletu! I o normalnych porach! Nie tylko całe spektakle, ale też programy "okołobaletowe", coś z archiwum telewizji... i nie traktować baletu jako sztuki dla garstki maniaków, niemożliwej do zrozumienia dla przeciętnego widza. Pokazać, wytłumaczyć, zachęcić - dać szansę na poznanie tej sztuki, a przynajmniej nie odstraszać.
Publikować w prasie zapowiedzi spektakli, recenzje z wydarzeń, przybliżać balet na różnym poziomie na codzień, nie od święta.
3. Najczęściej chyba można się natknąć na parodię - i to nie najwyższych lotów - pas de quatre małych łabędzi z "Jeziora łabędziego". No i ostatnio w jakiejś reklamie zmasakrowany taniec z poduszkami z "Romeo i Julii" Prokofiewa. Mam wrażenie, że uważa się balet za nudziarstwo i dziwactwo, które trzeba traktować z przymrużeniem oka.
Można się natknąć na jakąś krótką relację np w Cameracie, ale najpierw trzeba upolować Cameratę...
W prasie zdarzają się teksty o balecie, ale raczej nie prezentujące go jako sztukę lecz szukające sensacji i potwierdzenia stereotypów.
Ciekawostka - przeglądałam jakiś czas temu książeczkę zawierającą wspomnienia Andrzeja Łapickiego, w której opisuje spotkanie z królową Elżbietą w czasie jej pobytu w Warszawie - o ile dobrze pamiętam napisał, że było to na nudnym balecie angielskim w TW.
Królowa była wtedy na "Córce źle strzeżonej"...
sfra - Nie Lip 24, 2005 12:22 am
Kasia W napisał/a: |
Ciekawostka - przeglądałam jakiś czas temu książeczkę zawierającą wspomnienia Andrzeja Łapickiego, w której opisuje spotkanie z królową Elżbietą w czasie jej pobytu w Warszawie - o ile dobrze pamiętam napisał, że było to na nudnym balecie angielskim w TW.
Królowa była wtedy na "Córce źle strzeżonej"... |
ALE WSTYD!!!
Kasia G - Nie Lip 24, 2005 10:57 am
Kasia W napisał/a: |
Ciekawostka - przeglądałam jakiś czas temu książeczkę zawierającą wspomnienia Andrzeja Łapickiego, w której opisuje spotkanie z królową Elżbietą w czasie jej pobytu w Warszawie - o ile dobrze pamiętam napisał, że było to na nudnym balecie angielskim w TW.
Królowa była wtedy na "Córce źle strzeżonej"... |
oj, a to sie pan Andrzej nie popisał - ma u mnie minus
Justyna Ch-ipcio - Sro Lip 27, 2005 3:26 pm Temat postu: Pytania Kasi G. Ad. 1 Baletu w polskich mediach jest zdecydowanie za mało. Wyśledzenie wiadomości na ten temat w prasie to zadanie żmudne i wyczerpujące - wyjątkiem jest "Twoja muza" i Trubadur - "Dodatek baletowy" nie są to jednak tytuły ogólnie dostepne. W Rzeczpospolitej ukazują się co jakiś czas recenzje o ważniejszych wydarzeniach, ale nie zajmują niestety za dużo miejsca. Telewizja publiczna poza emitowanym ostatnio cyklem Złota XII baletów bardzo rzadko emituje cokolwiek związanego z tą tamatyką. Kanały dostępne drogą satelitarną lub kablową (np. MEZZO) są dla wielu Polaków po prostu niedostępne a gwoli ścisłości nie są to nawet kanały polskie, więc nie można tu mówić chyba o polskich mediach. Słowem - baletu jest za mało.
Ad. 2 Oczekiwałabym czasu antenowego dla programów prezentujących przedstawienia baletowe z krótkimi omówieniami - byle nie prowawdził ich Pan Kaczyński, dla którego wszystko co prezentuje jest wspaniałe i wyjątkowe i jego jednakowy, najwyższy entuzjazm źle nastawia co wrażliwszych odbiorców. Programy takie powinny być stałym punktem telewizji publicznej. Oczekiwałabym spotkań i dyskusji na antenie o temetyce baletowej. W miarę możliwości zapraszania do studia choreografów, tancerzy, scenografów i innych osob wsółtworzących przedstawienia baletowe. I rzecz bardzo ważna - aby programy te były emitowane w przyzwoitych godzinach tzw. wysokiej oglądalności a nie w niedzielę koło połnocy!
Ad. 3 Polskie media kreują obecnie obraz baletu jako sztuki hermetycznej - niezrozumiałej dla ogółu i mówiąc trywialnie nudnej. Dlatego też baletu się nie prezentuje w polskich mediach!!
Kasia G - Sob Paź 01, 2005 12:13 pm
w czasie wakacji na forum pojawiło się (jak wspaniale:) ) sporo nowych osób. Dlatego pozwalam sobie odswieżyc wątek i poprpsic wszystkich chętnych i życzliwych o odpowiedzi na trzy pytania:
1. czy baletu jest w mediach za mało/za dużo/ w sam raz?
2. czego oczekujecie od mediów w dziedzinie baletu?
3. jaki obraz baletu wg Was kreuja obecnie polskie media?
chciałabym aby Wasze odowiedzi znalazły sie w aneksie mojej pracy dyplomowej na temat obrazu baletu w polskich mediach
Rotbart - Sro Paź 05, 2005 9:28 am Temat postu: domisie ;) Na moment odejdę od pytań Kasi G., ale to będzie odejście na temat Dziś włączywszy telewizor trafiłem na program dla dzieci, który nazywa się, o ile się dobrze domyśliłem, ,,Domisie" i temtem dzisiejszego programu był ruch i gimnastyka, i główne bohaterki chciały nauczyć sie tańczyć w balecie, zatem udały się do Baletnicy Florentyny ( ), a po powroci z lekcji ,,potrafiły tańczyć" taniec małych łabędzi Baletnica Florentina jednak nie pojawiła się w programie Nie jest to może najlepsza promocja baletu, ale lepsze to niż nic No i padło istotne zdanie: ,,Przecież mężczyzni też tańczą w balecie!" - dobre i to
Kasia G - Sro Paź 05, 2005 12:01 pm
pewnie, własnie o to chodzi - między innymi. Oto iskierka nadziei
Nefretete - Sro Paź 05, 2005 10:18 pm Temat postu: Re: domisie ;)
Rotbart napisał/a: | Na moment odejdę od pytań Kasi G., ale to będzie odejście na temat Dziś włączywszy telewizor trafiłem na program dla dzieci, który nazywa się, o ile się dobrze domyśliłem, ,,Domisie" i temtem dzisiejszego programu był ruch i gimnastyka, i główne bohaterki chciały nauczyć sie tańczyć w balecie, zatem udały się do Baletnicy Florentyny ( ), a po powroci z lekcji ,,potrafiły tańczyć" taniec małych łabędzi Baletnica Florentina jednak nie pojawiła się w programie Nie jest to może najlepsza promocja baletu, ale lepsze to niż nic No i padło istotne zdanie: ,,Przecież mężczyzni też tańczą w balecie!" - dobre i to |
super, warto promować balet wśród najmłodszych
Rotbart - Czw Paź 06, 2005 3:36 pm
Zawsze to coś, ale chyba lepiej by było, gdyby w programie dla dzieci gościem była jakaś baletnica - młoda i piękna, która ciepłym głosem i w przystępny dla dzieci sposób opowiedziałaby o swojej pracy Bo ten taniec małych łabędzi to był raczej karykaturalny Już lepiej wyglądał w ,,Wilku i zającu" gdzie tańczyły go strusie
Karya - Czw Paź 06, 2005 9:26 pm
1. Zdecydowanie za mało
a poza tym żeby się nie powtarzać podpisuje się pod tym co napisali "przedmówcy".
Joanna - Sro Lis 09, 2005 10:27 pm
Ania napisał/a: | A tak odnośnie promocji tańca - za 10 dni jest premiera Spartakusa w TW-ON. Przechodziłam dziś koło teatru i jak zwykle widzą bannery z tytułami aktualnych przedstawień. I wiszą sobie cztery takowe tytuły oper (Król Roger, Madama Butterfly, Halka i Dama pikowa) a o Spartakusie ani słowa. Taka to reklama przed premierą
Chciałam też zauważyć że jeszcze nigdzie nie pojawił się plakat reklamujący ten spektakl. Ciekawe czy w ogóle zamierzają go zrobić. |
Jak to nigdzie? Ja widziałam ten plakat (zmontowane zdjęcia tancerzy z prób) już chyba w dziesięciu różnych miejscach... Aż mi zielono od tego
Faktycznie, na TW nie wisi nic o Spartakusie, też mnie to zastanowiło, jak ostatnio (wczoraj ) tamtedy przechodziłam.
Kasia G - Nie Mar 05, 2006 11:43 pm
Ania napisał/a: | 1. No to chyba zależy kogo o to zapytamy. Wspomniany tu przeciętny Kowalski powie, że w sam raz, bo nie wpada na balet jak chce obejrzeć mecz. Ale dla człowieka zainteresowanego tańcem, czy nawet szerzej pojętą kulturą, to jest go oczywiście za mało. To nawet delikatnie powiedziane, bo przecież praktycznie nie ma go wcale. Jak się nie ma Mezzo, to właściwie nie ma szansy zobaczenia czegoś nowego.
2. Po pierwsze pokazywania go w ogóle. Spektakli baletowych klasycznych i współczesnych, relacji z tego co się dzieje w Polsce, programów informacyjnych (żeby nie trzeba było każdego newsa wykopywać spod ziemi) i edukacyjnych. Jakiś czas temu widziałam krótki program dla dzieciaków, uczniowie szkoły baletowej oprowadzali grupę dzieci po szkole, pokazywali im stroje, magazyny, tłumaczyli na czym polega nauka itd. I takie właśnie programy są konieczne.
3. Chyba nie kreują wcale. Trudno mówić o kreowaniu obrazu jak na balet poświęca się minutę w wiadomościach, że odbyła się premiera tego a tego (i to nie zawsze i nie na każdym kanale) i pokazuje raz na pół roku przedstawienie sprzed 50lat (niejednokrotnie pokazywane już kilkakrotnie wcześniej) o północy. Jeśli więc kreują jakiś obraz to tylko sztuki niezbyt potrzebnej, a na pewno nie zachęcają do wyprawy na spektakl. Tyle o telewizji. W prasie zresztą jest podobnie - teraz już nawet recenzje z premier pojawiają sie sporadycznie i zajmują maleńką kolumienkę. A w internecie 99% stron jakie się wyświetlają na hasło balet to strony zagraniczne.
Eh, wypłakałam się. O braku promocji wypłakuję się szerzej też w Dodatku baletowym do naszego klubowego pisma Trubadur. Link do tekstu o zdjęciach:
www.trubadur.pl/Biul_32/Balet.html
a niedługo będzie tekst o pismach baletowych. |
ponawiam prośbe o dopisywanie sie do ankiety czy baletu jest w TV za mało (pytanie retoryczne na tym forum )
Zoozy - Wto Mar 07, 2006 6:18 pm
tak ja oczywiście także uważam że tańca jest zbyt mało, nie bedę się tu rozwodziła nad wszystkimi ujemnymi stronami takiej sytuacji, ale z drugiej strony patrząc na to co dzieje się w mediach i jak traktuje się tam sztukę to nawet cieszę się że tańca nie sprowadza się do takiego poziomu,jak np.eurowizja wystarczy przyjrzeć się poziomowi tam prezentowanemu...to że taniec nie jest tak popularyzowany czyni go wyjątkowym.;))) może inaczej:nie odbiera mu jego wyjątkowości.nie chciałabym żeby jakiś pierwszy lepszy, nieznający sie na rzeczy redaktor wypowiadał się o Tańcu... uważam że problem nie tkwi w tym że nikt nie pisze akurat o tańcu,ale w ogólnym poziomie kultury w naszym kraju... Ale jeśli tylko ktoś bedzie coś z tym robił to bardzo chętnie pomogę:)):))
Flora - Wto Mar 07, 2006 9:36 pm Temat postu: Re: Pytania Kasi G.
Justyna Ch-ipcio napisał/a: | Ad. 1 Baletu w polskich mediach jest zdecydowanie za mało. Wyśledzenie wiadomości na ten temat w prasie to zadanie żmudne i wyczerpujące - wyjątkiem jest "Twoja muza" i Trubadur - "Dodatek baletowy" nie są to jednak tytuły ogólnie dostepne. W Rzeczpospolitej ukazują się co jakiś czas recenzje o ważniejszych wydarzeniach, ale nie zajmują niestety za dużo miejsca. Telewizja publiczna poza emitowanym ostatnio cyklem Złota XII baletów bardzo rzadko emituje cokolwiek związanego z tą tamatyką. Kanały dostępne drogą satelitarną lub kablową (np. MEZZO) są dla wielu Polaków po prostu niedostępne a gwoli ścisłości nie są to nawet kanały polskie, więc nie można tu mówić chyba o polskich mediach. Słowem - baletu jest za mało.
Ad. 2 Oczekiwałabym czasu antenowego dla programów prezentujących przedstawienia baletowe z krótkimi omówieniami - byle nie prowawdził ich Pan Kaczyński, dla którego wszystko co prezentuje jest wspaniałe i wyjątkowe i jego jednakowy, najwyższy entuzjazm źle nastawia co wrażliwszych odbiorców. Programy takie powinny być stałym punktem telewizji publicznej. Oczekiwałabym spotkań i dyskusji na antenie o temetyce baletowej. W miarę możliwości zapraszania do studia choreografów, tancerzy, scenografów i innych osob wsółtworzących przedstawienia baletowe. I rzecz bardzo ważna - aby programy te były emitowane w przyzwoitych godzinach tzw. wysokiej oglądalności a nie w niedzielę koło połnocy!
Ad. 3 Polskie media kreują obecnie obraz baletu jako sztuki hermetycznej - niezrozumiałej dla ogółu i mówiąc trywialnie nudnej. Dlatego też baletu się nie prezentuje w polskich mediach!! |
Brawo Justyno!
Nie pozostaje mi nic innego, jak przytaknąć.
Zwłaszcza punkt 2 - z szacunkiem do pana Kaczyńskiego, ale NIE! Program o tańcu powinna prowadzić osoba młoda, profesjonalnie przygotowana, swobodnie poruszająca się w tym temacie: od klasyki po ruchowe eksperymenty, bez uprzedzeń. Osoba, która przedstawiłaby świat tańca i baletu jako sztukę nie tylko estetyczną i eteryczną, ale taką, która ma podłoże intelektualne i stale się rozwija. Sztukę, która wchodzi w dialog z wieloma innymi dziedzinami: teatrem dramatycznym, muzycznym, muzyką w ogóle, sztukami plastycznymi, instalacją, video itp., itd.
Reasumując:
1 Baletu/tańca jest zdecydowanie za mało
2 Cyklicznych programów prezentujących spektakle baletowe/teatru tańca w całości lub/i we fragmentach wraz z omówieniem, a także wywiady z twórcami, filmy dokumentujące pracę nad danym spektaklem - pokazujące choreograficzny i teatralny proces twórczy. ?A wszystko to prowadzone przez osoby kompetentne (patrz wyżej!)
3 Polskie media w ogóle nie kreują obrazu sztuki tanecznej. Żeby cokolwiek kreować, a zwłaszcza jakiś obraz w ludzkich umysłach, potrzebna jest systematyczna działalność w dużej lub średniej częstotliwości. Przy tak niewielkich dawkach, nie ma mowy o kreowaniu. Jest tylko podtrzymywanie pewnego stereotypu: balet to sztuka elitarna - dla koneserów, lekko nudna i w formie klasycznej anachroniczna; natomiast w formie współczesnej...w ogóle nie istnieje taki obraz
zatem: klasyka to zachudzone panie w sterczących spódniczkach i panowie w "rajstopach", a współczesny (jesli w ogóle) - dziewczyny i chłopaki biegają na bosaka i nie wiadomo o co chodzi.
Maron - Sro Mar 08, 2006 7:32 pm
a tak patrząc z ostatniej chwili...
w TVN-owskich faktach, porównywano obie płcie, i mówili o tym że ostatnio wiele panów bierze sie za damskie zawody, a panie za męskie. "(..) przedszkolanki, manikiurzyści, i panowie tańczący w strojach baletowych (..)"
najpierw sobie pomyślałam że to będzie obalenie stereotypu że panowie biorący się za balet (ale nie tylko) (edit:) są innej orientacji ... za bardzo się przeliczyłam...
zamiast ujrzeć tancerzy pokroju Maksima albo Sławka to zobaczyłam... czterech spasionych panów, w kusych strojach, mające przypominać paczki łabądek, w nieśmiertelnym pas de quatre... aż mi sie słabo zrobiło...
Kasia G - Sro Mar 08, 2006 8:09 pm
no niestety, 8 marca jak zwykle prowokuje do głupawych komentarzy i żartów zamiast do rzetelnej dyskusji i porządnego materiału o rolach i zawodach "męskich" i "żeńskich". Nikomu w TV - nieznającemu się na tancu - nie zalezy na obalaniu stereotypów na jego temat bo... tymi stereotypami mysli - fajne i zabawne skojarzenie? no to wrzucic je do materiału. I taka jest własnie szczątkowa prezentacja baletu w mediach....
Kasia :)) - Sro Mar 08, 2006 9:50 pm
jestem bardzo zadowolona z naszej regionalnej trojki...
ostatnio podczas obiadu wlaczylam telewizor i... balet!
potem od niechcenie innego dnia biore pilot i... balet!
w zapowiedziach i w "na afiszu"... szczecinska opera (zespol baletowy)!
to sie chyba zaczelo, gdy zauwazono po "cudownym swiecie baletu" ze w szczecinie jest duzo chetnych do ogladania takich rzeczy...
i bardzo dobrze!
Maron - Sro Mar 08, 2006 9:52 pm
szkoda ze tylko w szczecinie...
Kasia W - Sob Kwi 01, 2006 12:39 am
Cóż to był za program z panią Głowacką oglądającą filmy ze szkoły baletowej - właśnie się skończył na pierwszym programie TVP. Włączyłam się na końcówkę, a oczywiście w programie w gazecie nie ma ani słowa na ten temat.
Joanna Bednarczyk - Nie Kwi 02, 2006 1:38 pm
to był program kulturalny "Po godzinach" - ten odcinek poświęcony był Krzysztofowi Kieślowskiemu i w zwiazku z tym była mowa o jego dokumencie "7 kobiet w różnym wieku" w którym pani Głowacka występowała.
Joanna - Nie Kwi 02, 2006 2:12 pm
Nie dość, że Kieślowski, to jeszcze pani Głowacka - że tez tego nie widziałam... Czy są szanse na powtórkę tegoż?
Totylkoja - Nie Kwi 02, 2006 3:08 pm
Joanna napisał/a: | Nie dość, że Kieślowski, to jeszcze pani Głowacka - że tez tego nie widziałam... Czy są szanse na powtórkę tegoż? |
Niestety "Po godzinach" nie jest powtarzany
Kasia W - Pon Kwi 03, 2006 9:55 pm
Dziękuję za informację! Ale szkoda że nie powtórzą, bo włączyłam się na końcówkę i miałam nadzieję, że jeszcze raz nadadzą.
Nefretete - Pią Kwi 14, 2006 8:06 pm
W najbliższym czasie na kanale EUROPA EUROPA dwa filmy o tematyce tanecznej, dziś już kultowe:
"Białe noce" z Michaiłem Baryshnikovem (w niedzielę 16.04 godz. 22.10, powtórka w poniedziałek 17.04 o 10.00)
"Carmen" Carlosa Saury (we wtorek 18.04 o godz. 20.00, powtórka w środę 19.04 o 11.35).
sfra - Pon Kwi 17, 2006 7:44 pm
A wlasnie na TVP2 jest program "Mój pierwszy raz" z Tomaszem Kamelem i jego przyjaciólkami. W jednej z konkurencji pojawiły sie tancerki Opery Slaskiej i zatanczyly pas de qautre z Jeziora, potem uczyly jedną koelzankę Kamela układu i wszytskow syzlo komicznie wybornie i pysznie - ponadto krótka rozmowa na temat baletu
Maron - Pon Kwi 17, 2006 7:48 pm
widze że Sfra mnie wyprzedzil...
mnie sie podobalo.
przynajmniej po raz piewszy baletu nie ośmieszali... [przynajmniej ja takie wrazenie odnioslam]
ale Majewskiego nic nie pobije!!
w sumie to ściągneli od niego.. bo był pierwszy.
Kasia G - Pon Kwi 17, 2006 8:06 pm
tak, to było całkiem w porządku - powiedzieli kim jest Wołk_karaczewski, jak długo tanczy się w balecie i jak sie zapisuje choreografię - moim zdaniem bardzo fajne:)
Kasia W - Sro Kwi 19, 2006 7:17 pm
No i może niektórzy się dowiedzieli, co to jest "paczka". Miejmy nadzieję, że to kogoś zachęciło do pójścia i zobaczenia "Jeziora łabędziego" w teatrze.
Nefretete - Sro Maj 17, 2006 11:53 am
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/25793.html
bardzo długi wywiad z B. Kaczynskim, przy koncu rozmowa na temat emisji baletów i oper w polskiej TV o bardziej przyzwoitych porach.
Joanna Bednarczyk - Sro Maj 17, 2006 12:56 pm
balet w trakcie obiadu? moze tez , niekoniecznie (kojarzy mi się z popkornem w kinie), ale po obiedzie jak najbardziej np 16,17, no tak, zapomniałam, wtedy idą seriale...
Kasia :)) - Sro Maj 17, 2006 3:26 pm
nie zapominajmy jednak, ze nie mozemy wymagac, by spektakle byly puszczane w telewizji w godzinach, w ktorych ogladalnosc siega zenitu. mysle, ze pomysl z ta niedziela jest bardzo praktyczny. chociaz... duzo osob wtedy nie ma...
raisa - Sro Maj 17, 2006 5:42 pm
Ten pomyśł z niedzielą o 14.00 jest dobry.
I jak to powiedział B. Kaczyńśki jest to dobry pomysł na wpojenie młodzieży co to sztuka. I ale pewnie i tak nie wypali 16, 17 bo wtedy lecą seriale z największą popularnością i ludzie pewnie to chętniej oglądają niż balet czy opery. I boją się że to zniszczy ich popularność. Ale chce przypomnieć że Bajadere oglądało milion ludzi.
Zobaczymy
sisi - Sro Maj 17, 2006 7:23 pm
uważam, że to bardzo dobry pomysł. Zgadzam się też z poprzedniczkami, że nie możemy wymagać zarezerwowania dla baletu godzin serialowych lub najlepszej oglądalności. Mimo to, zmiana na wczesne popołudnie jest bardzo dobra, bo jak tu wpajać sztukę młodzieży o pólnocy? Przyznam, że gdyby moje dziecko chciało oglądać o tej porze jakiś film, to bym mu nie pozwoliła, zwłaszcza, że na drugi dzień trzeba wstać do szkoły.
Poza tym, to by mimo wszystko było ciągle przed obiadem. W końcu niewiele osób jada o 14.... zwykle się je obiad ok 16 - 17 własnie... (i bardzo proszę nie zaczynać tu wymienianki kto o której je obiad )
Maron - Czw Maj 18, 2006 10:07 pm
przed chwilą był występ rosjanina na półfinałach Eurowizji.
Sylfidki? Willidki?
sisi - Czw Maj 18, 2006 11:21 pm
widziałam tylko kawałek z reklamy, ale trochę to mi przypominało duchy z Giselle
aankaa_baletnica=) - Czw Maj 18, 2006 11:45 pm
Ja bym sie cieszyła jakby balety puszczali chociaż o 21:20, albo nawet 22:20, a nie o 23:20...
Bajaderka - Czw Maj 18, 2006 11:52 pm
cieszmy się, że wogóle jakieś balety lecą w TV.
A czytał ktoś artykuł "Po co baletnicom paczki?" w Focusie? To było dawno, raczej no, chyba w listopadzie.
carewna - Nie Maj 28, 2006 9:57 pm Temat postu: paczki A masz moze ten artykul?
Bajaderka - Nie Maj 28, 2006 11:53 pm
no tak, mam ten artykuł. Jeśli chcecie, to mogę zeskanować i wrzucić na forum, albo do internetu ogólnie. Tylko jak znajdę czas, a z tym będzie trudno. Ale dla was sie postaram jak najszybciej!
Maron - Pon Maj 29, 2006 12:05 am
chcemy, chcemy...
edit: będziemy cierpliwi i wyrozumiali powodzenia na placu boju ze skanerem
Bajaderka - Pon Maj 29, 2006 12:10 am
to w takim razie postaram się wsadzić go tutaj jak njaszybciej. Ale proszę o wyrozumiałość i cierpliwość!
Maron - Czw Cze 29, 2006 2:50 am
właśnie na dwójce leciał program "Wierzymy w marzenia" - program był o Kubie teraźniejszej, o tym w jakich warunkach żyją czym się zajmują Kubańczycy itp.
taki typek [Marek], co zwiedzał Kubę poznając tamtejszą społeczność poznał na plaży dziewczynę, Clarę [chyba tak sie nazywała ^^"] która przyjechała z jakiegoś tam rejonu Kuby na wymianę uczniów szkół baletowych.
Potem się umówili - Clara pokazała temu gościowi kubańską szkołę baletową, opowiadała o balecie, o zawodzie tancerza, pokazywali jak tańczy [niezła była ]... pokazywała też drzewo, gdzie powiedziała matce że chce tańczyć .
Wogóle mówili całkiem sporo o tańcu, o muzyce itp...
A coś mi mówiło bym zostawiła włączony ten program
edit: wydaje mi się że jednak nie...
sfra - Czw Cze 29, 2006 11:18 am
mówili coś o Alici Alonso ?
gonia - Czw Cze 29, 2006 11:27 pm
ja dzisiaj widziałam pierwsze dwa odcinki jakiegoś serialu (chyba "zodiak śmioerci", "horoskop śmierci" czy coś takiego) na TVP 1 i tam po śmierci dziewczyny jej matka ściskała pointe (no wiecie.. pamiątka po córce itd.).. myślałam w pierwszej chwili, że się przewidziałam...
Nusia - Pią Cze 30, 2006 9:49 am
Też to widziałam! Może w następnych odcinkach jakoś rozwiną ten wątek?
gonia - Pią Cze 30, 2006 11:44 am
niee, wątpię. potem mają umierać następni ludzie z tej rodziny i raczej już nie będzie nic z pointami ;(
just_me - Pon Lip 10, 2006 9:30 pm
Gwarantuję, że nic nie będzie - oglądałam to, gdy było w telewizji po raz pierwszy.
A widzieliście to? Nie wiem, czy to się nadaje do tego wątku i czy ktoś już tego nie pokazywał, ale proszę bardzo: http://www.worldpressphot...&bandwidth=high .
Marysia W - Sro Wrz 27, 2006 8:47 pm
Dzisiaj, 21:00 "Sława" -słynny musical Michaela Gore'a na TCM o studentach nowojorskiej szkoły artystycznej.
Cheryl - Czw Wrz 28, 2006 7:16 pm
Chętnie bym obejrzała, ale nie pozostaje mi nic więcej jak po prsoru sobie wyporzyczyć ten wspaniały film z wypożyczalnia bo nie mam niestety, CYFRY +, nie mam tez kablówki bo nie mieszkam w mieście tylko za.
Marysia W - Czw Wrz 28, 2006 7:18 pm
Obejrzałam- bardzo mi się podobał, dużo baletu. Zasmucił mnie tylko fakt, że w Nowym Jorku można zacząć naukę baletu w wieku 15-16 lat i zostać potem solistką. (ta szkoła artystyczna istnieje naprawdę...) A w Polsce.. 10 i koniec.
Cheryl - Czw Wrz 28, 2006 7:21 pm
No Marysiu, ale jednak nie powiesz mi, że w wieku 15-16 lat coś z Ciebie będzie Wiesz raczej wątpię, bo jednak to wszystko się musi ułożyć i musi wejść w nawyk.... Nawet jeśli przed tem coś już z tańcem robiłaś...
Marysia W - Czw Wrz 28, 2006 7:24 pm
No ja właśnie mówię- w Polsce nie ma takich możliwości- w Nowym Jorku są. Ale zresztą- swojej przyszłości nie wiążę z baletem.. (raczej z tańcem współczesnym)
Nefretete - Czw Wrz 28, 2006 10:21 pm
Dzięki Marysiu za info, obejrzałam wczoraj ten film, podobał mi się choc uważam, że najbardziej wyeksponowano wątek studentów aktorstwa, muzycy i tancerze byli jakby trszoke obok.
A co do tego co napisałas Marysiu w ostatnim poście to zauważ, mimo że oni przyszli do tej szkoli w nieco starszym wieku, to nie znaczy że dopiero zaczynali swoja przygode z klasyką. Nie wiem czy zauważyłas, ale juz w scenach z pierwszego roku nauki reprezentowali na sali baletowej bardzo zaawnasowany powiom.
O ile sie nie mylę, choc nie widziałam początku filmu, to chodzi o szkołe Jullirad. Z ciekawości zajrzałam na jej stronę. Kryterium przyjecia jest minimu 3 letnie doświadczenie w tancu (wspolczesnym i klasyce) i spore wytrenowanie. Za to nie ma oficjalnego ograniczenia wiekowego choc komisja moze np stwierdzic, ze jestes za stary i nie masz juz szans na pełny rozwój.
Joanna - Pią Wrz 29, 2006 1:53 am
Marysia W napisał/a: | No ja właśnie mówię- w Polsce nie ma takich możliwości- w Nowym Jorku są. Ale zresztą- swojej przyszłości nie wiążę z baletem.. (raczej z tańcem współczesnym) |
Nie generalizowalabym tak tego. Moze, jesli jest sie jednostka wybitna, i ma naprawde duze predyzposycje, wlasciwie z kazdej dzialki: i wrodzone warunki fizyczny, i poczucie rytmu, koordynacje, rozciagniecie i rozwarcie, itd. No i trzeba jeszcze duuuzo pracy wlasnej. No i zdrowie, bo zeby osiagnac cos zaczynajac tak pozno, to trzeba pracowac trzy razy bardziej i ciezej, niz ktos idacy normalnym treningiem, a coz, nie kazdemu stawy, sciegna, i miesnie pozwola na tak ekstremalny wysilek i powtarzajace sie przeciazenia.
Poza tym przypominam, ze w US nauke klasyki zaczynaja dzieci w wieku 3 latek, i tam - w przeciwienstwie do Polski - chodzenie na balet jest bardzo poplarne. Zeby byc dobrym, trzeba byc n a p r a w d e dobrym. Sa oczywiscie rozne szkoly, jedne ucza na professional level, inne to bardziej 'zajecia pozalekcyjne', rekreacyjne.
Co wiecej, nawet jesli ktos tanczy inna technike, zwykle ma bardzo dobre podstawy klasyki (znowu inaczej niz w Polsce).
Oczywiscie, sa tez osoby zaczynajace kontakt z klasyka pozniej, ale wiekszosc osob myslacych powaznie o tancu w przyszlosci to sa te same osoby, ktorych rodzice albo zaprowadzili za raczke na balet w wieku kilku latek, albo przynajmniej zaczeli swoja przygode z klasyka wczesniej.
Nie mowie, ze wszyscy, ale znaczna czesc.
NY jest duzym miastem, i dla wielu tam sie znajdzie miejsce. Nie kazdy sie dostanie do ABT czy NYC Ballet. Jesli ktos zacznie nauke w poznym wieku, i bedzie na tyle dobry, ze osiagnie poziom profesjonalny, to moze uda sie gdzies zalapac.
Zawsze zostaje audycja do jakiegos Broadway Show
No a podstawowa roznica to po prostu mozliwosc ksztalcenia, w Polsce jesli ktos chce codzienny konkretny baletowy trening, to musi chodzi do baletowki. A w samym NY jest tyle szkol i zajec , ze sie ich nie zliczy na palcach u rak i stop lacznie, wiec wlasciwie w kazdym wieku mozna sobie dobrac intensywnosc: jedni wola raz w tygodni, a ktos inny codziennie.
Jest jeszcze jedna roznica, rowniez istotna: money, money, money. Tam za wszystko, za kazde zajecia trzeba placic. Bez wzgledu na to, jaka szkola, czy zajecia maja charakter otwartego kursu, czy tez jest to szkola baletowa z wlasnym dress code, selekcja uczniow, itd; za kazda trzeba placic, i to w sumie niemalo (jesli ktos mysli o dlugoterminowej nauce). W Polsce przynajmniej te baletowki sa darmowe. Ale moim zdaniem tam jest pod tym wzgledem jednak lepiej: jesli kogos nie stac, to moze liczyc na dofinansowanie, bo u nich program stypendiow jest znacznie lepiej zorganizowany niz tutaj. No i zazwyczaj warunki (lokalowe, sprzet) sa lepsze, nowoczesniejsze. Wlasciwie kazdy ma mozliwosc nauki, nawet jesli 'obudzi sie za pozno', czy nie ma idealnych warunkow. Ale minusem w porownaniu do Polski moim zdaniem moze byc kadra - oczywiscie, tam czesto tez sa wysmienici pedagogowie i tancerze, ale zdarza sie rowniez ze w niektorych szkolach nie ucza tancerze, ktorzy tanczyli w operze, i to znacznie czesciej niz w Polsce (moze ze wzgledu na sama ilosc roznych szkol i ich rozny poziom). U nas jednak prawie zawsze ucza tancerze z jakiegos teatru baletowego.
Uff, ale sie rozpisalam, jak kogos znudzilam to przepraszam
wszystko to bardzo ciekawe i pouczajace ale to chyba nie temat na ten wątek, dlatego proponuje zamknąć offtop nt róznic w kształceniu baletowym w Polsce i USA
moderator
Marysia W - Sob Paź 14, 2006 10:49 am
Dzisiaj, o 12.25 "Co słychać u Bejarta?" na Planete. Przepraszam, że tak późno, ale dopiero zauważyłam w programie.
Wczoraj za to o 10.00, także na Planete, "Maja Plisiecka-moje życie, mój taniec" . Też dopiero dzisiaj zauważyłam, ale i tak bym nie obejrzała, bo byłam w tym czasie w szkole.
Nefretete - Sob Paź 14, 2006 1:57 pm
Ech, no to znowu przegapiłam!!
Ale za to sprawdziłam i w przyszłym tygodniu Planete pokaże:
wtorek 11.35 film Maja Plisiecka-moje życie, mój taniec
czwartek 17.40 Kawa z Pina Baush
piatek 9.10 Czy ktoś pytał o Bejarta?
gonia - Sob Paź 14, 2006 2:00 pm
super... nic nie obejżę, bo akurat w tych godzinach mam szkołę....
raisa - Sob Paź 14, 2006 2:50 pm
Ja niestety niczego nie obejrzę, ale mam tu kilka opisów filmów...
są ciekawe
Kawa z Piną Bausch
Maja Plisiecka-moje życie, mój taniec
Czy ktoś pytał o Bejarta?
Marysia W - Sob Paź 14, 2006 5:17 pm
No właśnie! Idiotyczne te godziny..
Nefretete - Pon Paź 23, 2006 9:19 pm
Obejrzałam zarówno film o Pinie Baush jak i o M. Bejarcie. Ten pierwszy nieco mnie zawiodł, własciwie trwał tylko 20 minut, niewiele było w nim trescie, mało też obrazów z prób i spektakli. Za to film o Bejarcie to świetne źródło wiedzy - trwał ponad 1,5 godz. Ukazywał artystyczną drogę B. niemalze od samego początku, bardzo rozbudowane fragmentybaletów, wywiady itp.
A oto nowinka z wolnej strefy:
W cyklu "Współczesny świat" telewizja Planete rozpoczyna emisję 20-odcinkowej serii dokumentalnej "Taniec - wolność totalna". Pierwszy odcinek 24 października o godz. 19.45.
"Taniec - wolność totalna" ("Freedom")
film dokumentalny, Kanada, 2006 r.
czas: 23 minuty
Artystyczna seria dokumentalna przedstawiająca światowych, najbardziej ekscentrycznych, eklektycznych, miejskich tancerzy, choreografów i zespoły taneczne. Seria "Taniec - wolność totalna" to spojrzenie na różnorodne, współczesne środowiska związanych z tańcem na całym świecie. Jej gospodarzem jest legenda tańca Robert Desrosiers, który eksploruje choreografów, tancerzy i rozmaite zespoły w ich miejscu zamieszkania.
Desrosiersowi nie są obce nowe idee i formy ekspresji. Od intymnych wywiadów do uczestnictwa w próbach generalnych, Robert odkrywa i doświadcza życia ze swymi rówieśnikami w kafejkach i klubach, gdzie tańczą, znajdują inspirację lub szukają spokoju. Gdziekolwiek taniec nadaje kształt kulturze - twórcy serii wnikają w poszczególne sceny, ruchy, pomysły i pokazują proces twórczy. Oddają esencję totalnie twórczej wolności - wolności do buntu, odkryć i ekspresji.
Najbliższe emisje:
24 października, godz. 19.45, kanał Planete
25 października, godz. 19.45, kanał Planete
26 października, godz. 19.45, kanał Planete
27 października, godz. 19.45, kanał Planete
30 października, godz. 19.45, kanał Planete
Marysia W - Wto Paź 24, 2006 3:28 pm
W czwartek znów powtórka Mai Plisieckiej- "Maja Plisiecka- moje życie, mój taniec" , o 11.40.
Fajnie, że Planete ma tyle o tańcu. Bo TVP Kultura ostatnio wysiadła...
gonia - Sro Paź 25, 2006 4:07 pm
tylko kto o 11:40 w czwartek jest w domu? ...
Marysia W - Sro Paź 25, 2006 6:02 pm
Mi prawdopodobnie rodzice nagrają na kasetę.
Marysiu, ale nie wszyscy muszą o tym wiedzieć...
Post do usunięcia
moderator
just_me - Sob Paź 28, 2006 7:56 pm
Jutro o 19:00 w TVP 2 powtórka programu "Mój pierwszy raz" z Joanną Liszowską, Tomaszem Kamelem i Grażyną Wolszczak, która wraz z tancerkami z Opery Bytomskiej będzie tańczyć Pas De Quatre z "Jeziora..."
gonia - Nie Paź 29, 2006 2:02 pm
nie wiedziałam, gdzie to wstawić, więc może tu by pasowało..
otóż w Empik'u widziałam kalendarz 2007 z fotkami baletowymi co prawda cena (50 zł) nie zachęca, a fotki widziałam już dużo lepsze, ale ważne, że coś w ogóle jest...
just_me - Nie Paź 29, 2006 2:09 pm
Tak, też widziałam ten kalendarz, ale najbardziej chyba podoba mi się zdjęcie na okładce Ucieszyłam się, kiedy go zobaczyłam. Uważam, że warto mieć coś takiego!
raisa - Nie Paź 29, 2006 3:05 pm
szkoda, że tyle za to zdzierają...
a sa zdjęcia znanych tancerek czy raczej nie?
gonia - Nie Paź 29, 2006 3:22 pm
to chyba foty tancerzy z jakiegoś zepsołu baletowego.... ale z takich baletowych to tam były dwie, reszta to już taki jakby lekko uwspółcześniony taniec był... ale oólnie średnio mi się podobały...
raisa - Nie Paź 29, 2006 3:38 pm
na ich stronie zobaczyłam takie coś...nie wiem czy to jest TO
gonia - Nie Paź 29, 2006 3:42 pm
nie... tamten ma na okładce pare (nie wiem, czy dobrze to nazwałam... tancerkę i tanmcerza, zapewne fotka z jakiegoś pas de deux...)
Marysia W - Pon Paź 30, 2006 3:21 pm
Oglądałam powtórkę "Mój pierwszy raz" Ale się uśmiałam
A z tym kalendarzem super, od dawna czekam na coś takiego
sfra - Sro Lis 01, 2006 6:13 pm
"Bozyszcze tłumów" ksiązka w Świecie KSiązki - bohaterka byla tancerka, a na okladce ladne zdjecie...
aankaa_baletnica=) - Sro Lis 01, 2006 7:04 pm
Mam tą książkę. Ale na razie czyta moja mama ( ja jestem pogrążona lekturą Quo vadis ), później ja się muszę do niej dorwac
just_me - Nie Lis 05, 2006 5:11 pm
O, proszę bardzo.
Krótki materiał o Trocksach w Teleexpresie.
EDIT: Nawet dwa!
Nie mogę się doczekać ich występu
gonia - Pon Lis 06, 2006 5:42 pm
uwaga! uwaga! co widziałam w tv?
reklama "Barbie i 12 tańczących księżniczek"
reklama dotyczy lalki barbie-baletnicy
oczywiście w reklamie jakieś zajawki tańczących baletnic itp. ...
sfra - Wto Lis 07, 2006 11:33 am
artykuł wart polecenia!
http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/31184.html
Marysia W - Wto Lis 07, 2006 8:33 pm
goniu- miałam o tym napisać. Moja siostra kupiła gazetkę "Barbie" i tam była reklama wydania specjalnego "Barbie 12 tańczących księżniczek" (od listopada ).
Mam dobrą wiadomość- Maja Plisiecka w czwartek o 15.15 - ja akurat zdążę.
A co sądzicie o "Taniec- wolność totalna"? Mi jak na razie baardzo się podoba.
EDIT: sfra, świetny artykuł.
dopiero teraz dowiedziałam się, że moja była nauczycielka pochodziła z Mołdawii a nie Rosji
gonia - Czw Lis 09, 2006 3:23 pm
właśnie na diacowery w programie bodajże "jak to jest zrobione" pokazywali jak robi się... pointy!
nie powiem, ciekawie, ciekawie
raisa - Czw Lis 09, 2006 7:24 pm
Tak, tak. Gdzieś już to słyszałam i jak się okzauje tą informacje przekazał mi... mój kolega z poprzedniej klasy, który wszystko później zaczął mi opowiadac co tam zobaczył. Bardzo się ucieszyłam. Może to pomoże nam (choć w niewielkim stopniu)...
Marysia W - Nie Lis 19, 2006 8:04 pm
Zostałam dzisiaj bardzo mile zaskoczona.
Otóż będąc w empiku i zakupując dwie następne części "Różowych baletek" ujrzałam trzy książki Laury Łącz z serii... "Klara- królewna baletnica". Trochę się rozczarowałam, bo druk ogromny a i treść taka sobie... Potem zeszłam piętro niżej do sklepu z ramkami do zdjęć i co widzę... cały rząd plastykowych ramek ze zdjęciami baletnic w środku!
gonia - Nie Lis 19, 2006 8:18 pm
ja ostatnio w jakiejś gazecie czytałam artykuł o balecie, w którym głównie pokazywano balet jako ciekawe zajęcie nawet dla dorosłych kobiet i wogóle... artykuł był fajny...
Maron - Nie Lis 19, 2006 9:15 pm
mam ten artykuł na komputerze... chodzi o ten z "TwójStyl"? "Jestem baleriną?"
[wspominałam już niegdyś o nim i miałam wrzucić skany no ale... xd były za duże =="]
gonia - Nie Lis 19, 2006 10:05 pm
tak, o ten
Maron - Pon Lis 20, 2006 1:23 am
no to może jutro go przepiszę tutaj, jak skany mi nie wchodzą
świetna myśl, bardzo prosimy
moderator
Marysia W - Pią Gru 01, 2006 1:41 pm
Od jakiegoś czasu oglądam "Dzieci świata: Zatańczmy" i powiem szczerze, ża bardzo mi się podoba. Na Planete oglądam zawsze "Moja szkoła" i właśnie jutro w tej serii "Moja szkoła baletowa"
Ayaka - Pią Gru 01, 2006 4:29 pm
Czy ktoś oglądał dzisiejszą "Kawę czy herbatę" na TVP 1?
Był pokazany krótki reportaż o warszawskim Studiu Taneczno Aktorskim i pokazano fragmenty lekcji baletu w wykonaniu uczstników Studia!
Czyżby - Moda na Balet ?
raisa - Pią Gru 01, 2006 4:43 pm
Pamiętam, że kiedyś (a moze już na forum rozmawialiśmy o tym?) w programie "Rozmowy w toku" był temat o balecie...było to dosyć dawno...czy ktokolwiek coś pamięta?
Maron - Pią Gru 01, 2006 5:11 pm
"JESTEM BALERINĄ"
tekst: Ilona Rechnio
Smukłe ramiona, łabędzia szyja i pełne wdzięku gesty. Do tego tiulowa spódniczka, różowe getry i aksamitne baletki. Która z nas nie marzyła, by zostać baleriną? Lepiej późno niż wcale. Balet możesz tańczyć niezależnie od wieku i wagi. Spróbuj, bo to superkobiecy sposób na szczupłą sylwetkę, proste plecy i harmonijne ruchy.
- Jak będę duża zostanę baletniczką - mówi moja siostrzenica Hania i niezdarnie pokazuje piruet. Nie tylko sześciolatki chciałyby założyć kostium baletowy i tańczyć tak lekko, jakby nie działały prawa grawitacji. Czasem marzenia doganiają nas, kiedy mamy dzieci, prace i dorosłe problemy. I co wtedy? Na belet nigdy nie jest za późno. Angielski choreograf Federic Ashton rozpoczął naukę tańca, dopiero gdy skończył 20 lat. Nie ma więc znaczenia, czy jesteś po trzydziestce, czy przed pięćdziesątką. Kup baletki zapisz się na lekcje. Ze sepłnianiem marzeń nie ma co zwlekać!
Nóżka jak szabelka!
Na lekcji w warszawskim studiu taneczno-aktorskim spotykam dziesięć kobiet, większość w wieku 30 plus. Dlaczego przychodzą na balet? - W pracy siedzę przed komputerem i zaczynam się garbić. Nawet mąż stwierdził, że wyglądam jak paragraf - mówi Kamila. Ma 36 lat, dość szerokie biodra i brzuszek, który został po urodzeniu dziecka. - A ja zawsze marzyłam o karierze tancerki. Za późno na występy, ale na zajęciach wyobrażam sobie, że jestem na scenie - zwierza się Angieszka, 25-latka, najmłodzsza w grupie. - Matko jaka ja jestem gruba - śmieje się do lustra Ania. Właśnie skończyła czterdziestkę i postanowiła schudnąć. - I wyżyć się artystycznie - dodaje. Kiedy do sali wchodzi nauczyciel, a przy fortepianie zasiada pianistka, kursantki ustawiają się przy drążku i prostują plecy. Płyną pierwsze takty walczyka, a ja zaczynam rozumieć, skąd takie skupienie na twarzak tancerek. To nie żadna gimnastyka z elementami tańca, to prawdziwy balet! - Wyciągamy nóżki jak szabelki, nie garbimy się! - woła Wacław Gaworczyk, pedagog baletu.
Skoki, piruety. Tego nie znajdziesz w siłowni. A na zajęciach baletu możesz się poczuć jak gwiazda sceny.
Ćwiczenia wymagają koncentracji. Trzeba tańczyć i jednocześnie pilnować ułożenia stóp, rąk i tułowia. Ciało ma samo zapamiętać układ figur, tak by od ćwiczeń przy drążku przejść automatycznie do układów.
- Stajemy w piątej pozycji, stopy na zewnątrz, prawa przed lewą - instruuje Wacław Gaworczy. Piąta pozycja Ani nie wychodzi. - Tochę tych nóg mamy - śmieje się nauczyciel. - Chaines [czytaj: szene] to szybkie obroty na palcach - tłumaczy prowadzący. Pianistka gra skoczną melodię z West Side Story i każda dziewczyna robi serię piruetów. Ale frajda! Nikt się nie przejmuje, że kręci się w głowie i w połowie trzeba się trzymać drążka. Potem tańczymy romatyczne figury baletowe. Arabesque, plie, releve, port de bras [arabesk, plije, relewe, pordebra]. Wacław Gaworczyk pokazuje każdą pozę. Wyciągamy szyję, unosimy ramiona, wysoko podnosimy nogi. Na koniec ukłon dla nauczyciela.
Patrzę na zegarek, wydawało mi się że minął kwadrans. Przed oczami mam bohatera filmu Billy Elliot. Zapytany, co czuje, kiedy tańczy, odpowiedział: Czuję, że znikam. Ja też zniknęłam gdzieś na godzinę.
Przyciąganie z nieba
W klubach fitness są dziesiątki zajęć sportowych, po co więc zapisywać się na lekcje tańca klasycznego? - Nie każda kobieta dobrze się czuje na siłowni. Ćwiczenia kondycyjne okazują się nudne albo zbyt ciężkie. I nie ma tam miejsca na piękne ruchy ramion czy zgrabne skoki - mówi Hanna Kosiewicz, pedgaog baletu i dyrektor studia taneczno-aktorskiego w Warszawie. Zresztą klasyczne ćwiczenia nadają ciału inny wygląd niż lekcje areobiku. Pamiętasz walc śnieżynek z Dziadka do orzechów Czajkowskiego? Kilkadziesiąt zgrabnych i lekkich tancerek wiruje na scenie, tak jakby płynęły w powietrzu. Balet wyciąga sylwetkę do góry. - Tancerz zawsze pamięta o wciągniętym brzuchu, prostych plecach i uniesionej głowie - jakby to nie ziemia nas przyciągała tylko niebo - tłumaczy z uśmiechem Hanna Kosiewicz.
Koczek i tutu
Dzieci uczą sie tańca klasycznego od 10. roku życia. Ich ciała są jak plastelina, z której pedagog może wyrzeźbić wszystko. U dorosłego kręgosłup i stawy są dość sztywne. Nie spowiedzaj się więc, że od pierwszych zajęć staniesz na palcach. - Pedagog ocenia możliwości uczestników i wprowadza ćwiczenia. Od podstawowych, np. battements tendus [cytaj batmą tądi], czyli na zewnątrz /przyp. Princess: a czy przypadkiem "en dehor" nie znaczy "na zewnątrz"..?/, do trudniejszych jak adagio [czytaj: adadżio], czyli układów z podnoszeniem nóg i skłonami. - tłumaczy Hanna Kosiewicz. W nauce baletu pomaga łatwość rozciągania i skoczność. Im większe predyspozycje, tym szybciej nauczysz się figur baletowych. - Najlepiej tańczyć dwa razy w tygodniu po godzinie. Po kilku miesiącach uczestniczki chodzą z uniesioną głową, są lżejsze i smuklejsze - mówi nauczycielka. Lekcja tańca klasycznego dla dorosłych wygląda jak w pierwszych klasach szkoły baletowej. Na początek rozgrzewka, potem ćwiczenia przy drążku, skoki, piruety i na koniec układ choreograficzny. W czym ćwiczyć? - Ubrania powinny przylegać do ciała z prostej przyczyny: pedagog nieustannie kontroluje postawę tancerzy. Plecy, łopatki, brzuch, biodra, kolana muszą być dobrze widocznie - mówi nauczycielka. Dlatego na zajęcia włóż obisłą koszulkę, jasne rajstopy i krótke spodenki albo legginsy. Tutu, czyli stercząca spódnicznka z tiulu, to kostkim sceniczny, na lekci będzie tylko zawadzał. Ale baletki są już niezbędne. Kupisz je w każdej szkole tańca. Getry zrób z gróbych rajstop. Jeszcze tylko odsłoń szyję, upnij włosy w koczek i ruszaj w tan!
Pięta achillesa
Balet rzeźbi sylwetke, ale czy skoki, piruety, wykręcanie nóg na zewnątrz to nie za dużo dla osoby, która nigdy nie tańczyła?
- Choć tancerze amatorzy nareżeni są na skręcenia stawu skokowego, przeciązenia ścięgna Achillesa, urazy pachwiny i mięśni grzbietu to kontuzji można uniknąć - uspokaja Rober Świerczyński, lekarz medycyny sportowej z warszawskiej kliniki Damiana. Wystarczy tylko pamiętać o rozgrzewce. A potem przez całe zajęcia utrzymywać ciało w cieple, bo wyższa temperatura chroni rozgrzane mięśnie, rozciągane więzadła i stawy przed urazem. To dlatego tancerze ćwiczą w obciłych trykotach z dodatkowymi ocieplaczami. W kosmetyczce powinnaś mieć maść rozgrzewającą na wypadek, gdy posto z zimna wchodzisz na zajęcia baletowe. Dobrze posmarować nią łydki i kostki. A po treningu trzeba się jeszcze porozciągać, najlepiej pod okiem instruktora. Warto też od czasu do czasu pójść na rozluźniający masaż. Są tancerze który występują mimo chorób kręgosłupa, ale co za amatorami? - Niewielkie skrzywienia nie są problemem. A jeśli kogoś na co dzień pobolewają plecy, to regularne zajęcia fizyczne pomagają pozbyć się tych dolegliwości - wyjaśnia dr Świerczyński. - Za to poważnym przeciwskazaniem do tańca są żylaki nóg, rwa kulszowa, halluksy /lol.../, zmiany zwyrodnieniowe stawów i schorzenia ścięgien Achillesa - wylicza specjalista.
Czasem pasja jest tak przemozna że chcemy tanczyć mimo dolegliwosci. Ale Ty potraktuj poważnie wszystkie przeciwskazania i nie próbuj się wzorować na mistrzach baletu. Rudolf Nurejew, okrzyknięty tancerzem stulecia, pod koniec kariery miał tak poważne problemy ze stopami, że w trakcie przedstawień musiał zmieniać zakrwawione baletki.
Dla duszy i ciała
Taniec klasyczny dodaje skrzydeł. Fortepian, muzyka na żywo, drążki do ćwiczeń, lustra i stroje baletowe - to wszystko sprawia że kobiety czują się jak baleriny oglądane do tej pory tylko z widowni. Balet to forma terapii sztuką - mówi Hanna Kosiewicz. - Za drzwiami sali ćwiczeń zapominam o pracy i przyziemnych kłopotach. Isnieję tylko ja i taniec - opowiada Kamila. - Po zajęciach jestem strasznie zmęczona, ale szczęśliwa - wtóruje Ania. - Taniec ma olbrzymi wpływ i na organizm, i na psychikę. Obniża stres, wyzwala endorfiny, czyli tzw. hormony szczęścia, i pomaa lepiej sobie radzić z emocjami - potwierdza Wioletta Gajowa, psycholog z Polskiego Instytutu Psychoterapii Tańcem i Ruchem /?!?!?!? pierwsze słyszę o takim instytucie.../. Ludzie tańczyli kiedyś, gdy urodzilł się dziecko lub ktoś bliski umierał. To pozwalało im okazać uczucia zablokowane głęboko w duszy. Czasem taniec przemawia do nas silniej od słów. Kiedy Maja Plisiecka występowała w słynnej choreografii do "Umierającego łabędzia", wśród publiczności słychać było szlochanie /ps. czy nie chodzi tutaj przypadkiem o A. Pawłową..?/. A wielka balerina tłumaczyła w wywiadach, że po prostu tańczy swój smutek. Według najnowszysch badań taniec, szczególnie klasyczny, który wymaga koncentracji i stabilnej postawy symuluje pracę móżdżku, a to poprawia równowagę emocjonalną /i równowagę ogólnie/. Jak to przekłada się na życie? - Pomaga nabrać dystansu i opanować złość - mówi Wioletta Gajowa.
Na zajęciach baletu początkowo trudniej przełamać wstyd niż np. w klubie fitness. Ale szybko okazuje się że to nic strasznego. Kobiety na nowo odkrywają swoje ciało. Z czasem uczą się kręcić piruety bez chwytania za drązęk. Po kilku miesiącach potrafią nawet usiąść w szpagacie. Potrzebna jest tylko odrobina samodyscypliny. Stopniowe sukcesy w tańcu przynoszą satysfakcję i wzmacniają wiarę w siebie. Kamila mówi - Zdałam sobie sprawę, że mogę dokonać niesamowitych rzeczy. Nawet tańczyć balet po trzydziestce!
"Minirozmówki dla początkujących"
Przed pierwszą lekcją naucz się kilku terminów baletowych, a nie będziesz miała kłopotów ze zrozumieniem poleceń instrukora. Znasz francuski, będzie ci łatwiej. Większość wyrażeń pochodzi z tego języka.
Puenty - buty do tańca na czubkach palców. Mają usztywnione noski i długie wstązki, które wiąże się wokół kostek.
Pas de chat [czut. pasdesza] - jedna z piękniejszych figur baletowych. Naśladuje pełen gracji skok kota.
Pas de deux [pasdede] - taniec dwojga tancerzy odmiennej płci. Popis gracji i technicznego mistrzostwa solistów.
Pas de bourre [padebure] - robne kroczki wykonywane na puentach. Tym krokiem tancerki przemiesztają się po scenie, jakby płynęły.
Releve [relewe] - wspięcie się na półpalce lub czubki puent albo podniesienie nogi wyprostowanej pod kątem 90 stopni /?!/.
Primabalerina - tytuł przyznawany tancerce przez dyrektora teatru na znak uznnania dla gwiazdy zespołu.
Wariacja - popisowy, krótki taniec solowy. Jest częścią przedstawienia baletowego i poisem umiejętności tancerzy. Na przyład Śpiąca Królewna zaczyna się od wariacji wróżek. Pokazują na puentach kombinację trudnych skoków i piruetów.
voila. możliwe literówki lub drobne błędy ortograficzne btw. nie patrzyłam w okienko wiadomości, ani nie patrzyłam na klawiaturę - cały czas wbity wzrok w tekst [nauka szybszego machania palcami i dłońmi ahh kocham pisać jak maszyna ]
sorki że tak późno to daję, ale niezbyt wiele miałam czasu... test gimnazjalny matematyczno-przyrodniczy miałam dzisiaj
aankaa_baletnica=) - Pią Gru 01, 2006 10:26 pm
raisa napisał/a: | Pamiętam, że kiedyś (a moze już na forum rozmawialiśmy o tym?) w programie "Rozmowy w toku" był temat o balecie...było to dosyć dawno...czy ktokolwiek coś pamięta? |
Ja pamiętam!!! I to bardzo dobrze. To było chyba w 2004 roku... może w 2005.
Cytat: | Za to poważnym przeciwskazaniem do tańca są żylaki nóg, rwa kulszowa, halluksy |
większośc baletnic je ma... ciekawe podjeście...
Cytat: | Releve [relewe] - wspięcie się na półpalce lub czubki puent albo podniesienie nogi wyprostowanej pod kątem 90 stopni /?!/. |
może chodziło o relevelan (nie wiem jak to się pisze...). Tylko też czemu na 90?
Ogólnie fajny akrykuł i fajnie, ze starsze (chodzi mi o to, że w dojrzałym wieku, nie stare) osoby, które wiedzą, że już zawodowo tańczyc nie mogą spełniają w ten sposób swoje marzenia.
raisa - Pią Gru 01, 2006 10:32 pm
A więcej coś na ten temat?
Maron - Pią Gru 01, 2006 10:40 pm
2004 rok
sorx za taki krótki post
edit:
tytuł odcinka: 'Balet - sztuka czy męka'
aankaa_baletnica=) - Pią Gru 01, 2006 10:42 pm
Na pewno była mowa o odchudzaniu, o ciężkiej pracy. Wypowiadała się jedna osoba, która znam.
Pokazywali tam moje koleżanki (mnie nie bo nie byłam kiedy nas nagrywali ).
Joanna - Pią Gru 01, 2006 11:14 pm
Princess - jesli chodzi o to releve, to jest cos takiego co sie robi na adagiu i nazywa sie releve lent i polega wlasnie na podnoszeniu prostej nogi do gory (wolno, na minimum 90*), a drugim sposobem wyprowadzania nogi na adagiu jest developpe (przez passe sie prostuje noge).
A artykul hmmm ekhmm taki sobie.
aankaa_baletnica=) - Sob Gru 02, 2006 12:11 am
Joanna napisał/a: | nazywa sie releve lent i polega wlasnie na podnoszeniu prostej nogi do gory (wolno, na minimum 90*)
|
własnie o tym mówiłam
Maron - Sob Gru 02, 2006 12:17 am
dziękuję za wyjaśnienie
Marysia W - Sob Gru 02, 2006 11:52 am
Artykuł taki sobie... i z tą Mają Plisiecką...
aankaa_baletnica=) - Sob Gru 02, 2006 12:53 pm
Z tą Mają Plisiecką to chyba coś im sie pomyliło...
A gdzie był ten artykuł Princess??
Marysia W - Sob Gru 02, 2006 1:17 pm
Princess Maron napisał/a: | mam ten artykuł na komputerze... chodzi o ten z "TwójStyl"? "Jestem baleriną?"
[wspominałam już niegdyś o nim i miałam wrzucić skany no ale... xd były za duże =="] |
raisa - Sob Gru 02, 2006 1:32 pm
Widać że napisany został amatorsko...no ale czego się spodziewać.
A co do Mai Plisieckiej może o nią chodzić przecież ona tez tańczyła Umierającego Łabędzie i też wykonane o mistrzowsku...oczywiście, nie zaprzeczając temu że to Pawłowa była "tą pierwszą".
aankaa_baletnica=) - Sob Gru 02, 2006 1:40 pm
Wiem, że tańczyła... ale jakoś mi sie wydaje, że nie koniecznie o nią chodziło...
A to, że amatorsko to racja.
Maron - Sob Gru 02, 2006 1:52 pm
czy po mistrzowsku...
http://www.youtube.com/watch?v=i6829uWfH-g
http://www.youtube.com/watch?v=pB8knC7ysyw
http://www.youtube.com/watch?v=vZxgEQzwB_o
wolę Ulianę... a A. Pawłowa to już w ogóle.
Marysia W - Nie Gru 03, 2006 7:15 pm
Na 100% chodziło o Pawłową. W końcu "Umierający łabędź" został wykonany specjalnie dla niej i głównie dzięki niemu zasłynęła, to ona była jego główną "przedstawicielką"...
raisa - Nie Gru 03, 2006 9:28 pm
Nie sądze żeby aż taką kuche by zrobili.
No bo przecież Maja Plisiecka tez tańczyła, zjeżdżali z całego świata ją oglądać...
Nie koniecznie trzeba od razu o Pawłowej...
Maron - Nie Gru 03, 2006 9:32 pm
ale moim zdaniem nie ma takiego wyrazu jak Anna Pawłowa... i jednocześnie zgadzam się z Marysią.
drCoppelius - Nie Gru 10, 2006 11:52 am
przed chwila na polonii byl jakis krotki reportarz o trockadero, urywki z ich spektakli, wywiady z tancerzami itp... ogladal ktos?
Marysia W - Nie Gru 10, 2006 6:40 pm
A ja muszę oświadczyć, iż moja siostra dostała na Mikołajki baletnicę z "12 tańczących księżniczkek". Pointy, kompletny brak podbicia i wirująca spódnica.
nutriaa - Sob Gru 16, 2006 8:00 pm
Niedawno na Onecie zobaczyłam taką reklamę:
http://img304.imageshack....ytu322uodi5.png
Gość - Sob Gru 16, 2006 8:25 pm
http://fuzjastylow.pl
Nefretete - Pon Gru 18, 2006 12:10 pm
Informacje z Wolnej Strefy:
Uwaga, jak się dowiedział Serwis Tańca, 16 stycznia o godz. 20.30 TVP Kultura będzie transmitować na żywo z Poznania spektakl "Walk@ karnawału z postem" Polskiego Teatru Tańca.
Transmisję poprzedzi specjalne studio prowadzone przez Łukasza Drewniaka. W studiu odbędzie się rozmowa towarzysząca transmisji spektaklu "Walk@ karnawału z postem" z udziałem dyrektorki Polskiego Teatru Tańca, Ewy Wycichowskiej, twórców przedstawienia, krytyków i widzów. Natomiast o godz. 21.40, po transmisji, spotkanie z widzami spektaklu i wrażenia na gorąco.
Dzień teatru tańca w TVP Kultura zakończy o godz. 2.44 pokaz filmu "Strange fish" z 1992 roku. Jest to filmowa wersja spektaklu brytyjskiej grupy tanecznej DV8. Tym razem zespół skupił się na pytaniu co znaczy kochać kogoś lub coś i uwierzyć w tę miłość. Tyrania jaka powstaje w związkach, a nawet w grupie, ból, który rodzi się w ludziach odrzuconych - to główne tematy tego spektaklu.
"Strange fish" pokazany zostanie także 7 stycznia o godz. 3.13 oraz 8 stycznia o godz. 23.53 i 20 lutego o godz. 23.32 na antenie TVP Kultura.
7 stycznia o godz. 1.00 na specjalne życzenie widzów TVP Kultura pokaże powtórkę spektaklu "De Aegypto". Jest to opowieść o wędrówce człowieka po śmierci według wierzeń starożytnych Egipcjan. Inspiracją spektaklu był wiersz poety amerykańskiego Ezry Pounda "De Aegypto" i egipska "Księga Umarłych". W warstwie obrazu widowisko odwołuje się do ikonografii starożytnego Egiptu. W warstwie muzycznej pomyślane jest jako opera z solowymi partiami wokalnymi i chórami. Twórczyni spektaklu, Jolanta Ptaszyńska, został nagrodzona w 1995 roku nagrodą "Paszporem Polityki" i nagrodą za Najlepszą Reżyserię na Międzynarodowym Festiwalu Programów Prezentujących Taniec w Gyor na Węgrzech w 1998 roku. Spektakl wyreżyserowała Jolanta Ptaszyńska, a choregrafię przygotował Wojciech Misiuro.
just_me - Sob Gru 30, 2006 9:30 pm
To pewnie znowu nie pasuje do tego tematu... Ale z reklamy na Dwójce wynikało, że baletnice pojawią się w Poniedziałek Noworoczny w programie, w którym nasze krajowe "gwiazdy" mają wykonywać najsłynniejsze arie operowe, o 15:05.
Gość - Sob Gru 30, 2006 9:45 pm
widziałam kawałek, raczej nie warto oglądać...
just_me - Pon Sty 01, 2007 1:35 pm
Koncert noworoczny z Opery Wiedeńskiej. Piękny, jak co roku, a teraz dodatkowo ozdobiony tańcem. Bardzo podobało mi się połączenie baletu klasycznego i tańca standardowego.
gonia - Pon Sty 01, 2007 2:05 pm
miałam o tym napisać
mi też się podobało, chociaż ręce jednej tancerki mi niezbyt podpasiły, ale może to była choreografia taka czy coś...
ale pięknie było
.:Agga:. - Pon Sty 01, 2007 5:56 pm
just_me napisał/a: | Koncert noworoczny z Opery Wiedeńskiej. Piękny, jak co roku, a teraz dodatkowo ozdobiony tańcem. Bardzo podobało mi się połączenie baletu klasycznego i tańca standardowego. |
Juz od kilku lat Koncert Noworoczny ozdobiony jest tancem, z tego co pamietam to dwa lata temu tanczyla Polina Semionova.
Tegoroczne popisy tancerzy bardziej mi sie podobaly niz te zaprezentowane w zeszlym roku, sukienki tacerek tez byly bardzo ladne
Nefretete - Nie Sty 07, 2007 11:49 pm
A zauważyliście, że w orkiestrze Filharmonii Wiedeńskiej grają niemal wyłącznie mężczyźni? Zastanawia mnie dlaczego...
Kasia G - Pon Sty 08, 2007 1:07 am
dlatego ze to orkiestra z tradycjami i taka jest ich tradycja (czy raczej zasada)
Marysia W - Czw Sty 11, 2007 7:19 pm
W dzisiejszej "Babci Róży i Gryzelce"było trochę o tańcu. Fajna arabeska
odcinek mojej mamy... [/quote]
Kasia :)) - Wto Lut 06, 2007 10:48 pm
Na tvp2 właśnie się zaczyna film pt Tango
Estera - Sob Lut 17, 2007 1:07 pm
Dziś o godzinie 20.00 na kanale Polsat Sport, będzie transmisja z Mistrzoswt Polski Tańca Towarzyskiego. Czy to dzięki programowi "Taniec z gwiazdami" taniec towarzyski potrząsnął Polską Telewizją? Mam nadzieję, że już za niedługo będzie nam dane oglądać najróżniejsze konkursy i występny nie tylko tancerzy towarzyskich.
Maron - Sob Lut 17, 2007 2:09 pm
hm przy większym szczęściu można nawet znaleść takowe programy na Eurosporcie [tyle że mistrzostwa świata ]
Kasia :)) - Sob Lut 17, 2007 3:33 pm
WEŹ MI NIE MÓW O TYCH MISTRZOSTWACH POLSKI, BO CORAZ BARDZIEJ SIĘ ZAŁAMUJĘ, ŻE NIE MAM DEKODERA POLSATU
a tak chcę obejrzeć
mój trener będzie tańczył, więc trzymajcie kciuki za p. Marcina Kalitowskiego
TRZYMAJCIE MOCNO!
milton - Sob Lut 17, 2007 4:15 pm
Aż mnie skręca z ciekawości czy Marcin po zmianie partnerki znowy wygra dziesiątkę (mam oczywiście taką ndzieję;).
Ja właśnie dowiedziałem się, że mam rozreguloway dekoder i nie obejrzę na żywo....Ale....będą powtórki i na zczęście nagram.....i jeżeli ktooś będzie chciał będę dysponował dvd z mistrzostwami;)
Kasia :)) - Nie Lut 18, 2007 12:03 am
ha! mój trener jest...
MISTRZEM POLSKI W 10 TAŃCACH!!
ale mam zaszczyt
i przy okazji poznalam miltona
Estera - Nie Lut 18, 2007 1:02 pm
Gratulacje Kasiu dla Twojego trenera:). Oglądałam wczorajszy turniej... i osobiście bardzo podobał mi się standart Marcina i jego partnerki. Jeszcze raz serdecznie gratuluję:)
milton - Nie Lut 18, 2007 3:51 pm
Fajnie że Marcin wygrał. Choć nie tak spektkakulernie jak w ubiegłym roku. Standard był oczywiście znacznie lepszy (zupłnie inna klasy od łaciny). Ale to akurat jest normą. Łaciną i cały wizerunek średnio mi się podobały. Nie lubie tego stylu łaciny (chociaż na lekcjach zupełnie inaczej to wygląda). Ale ogólnie gratulacje.
No i kasie poznałem
Kasia :)) - Nie Lut 18, 2007 9:23 pm
A ja właśnie wolę Dirty Dancing 2. Może dlatego, że jest lepszej jakości, taka kolorowa, oddająca tamtejszy nastrój... ale jedynka też jest ok obie części są super
No a jeśli chodzi o mistrzostwa to nie podobała mi się tylko sukienka p.Kasi(partnerki Marcina) oraz fryzura takiej... innej dziewczyny
Marysia W - Pią Lut 23, 2007 7:50 pm
Z marcowym "Zwierciadłem" jest film "Ostatni taniec" - + w nim artykuł o tancerzu Jarosławie Stańku.
.:tutu:. - Pią Mar 09, 2007 8:17 am
A wiecie co ja ostatnio znalazlam? Wczoraj moj tata zakupil gale. Ja od niechcenia zaczelam czytac, przegladam, przegladam i patrze artykul o brazylii [bodajze, nie pamietam juz ]. No to zaczynam od obrazkow
No i ogladam, ogladam a tu.... Zdjecie faceta w paczce, pointach, i takiej masce z piórek stojacego na ulicy. Domyslam sie ze pracowal on jako tzw. mim, i jak mu sie wrzucilo pare monet to cos tam zaczynal robic. Kurcze, ja tez bym chciala kogos takiego u nas w polsce zobaczyc :D:D
.:tutu:. - Wto Mar 20, 2007 3:30 pm
No i zgdanijcie co jest w "Dziewczynie"?? Artykul o baletnicy. Jakiejs Ewie. No i ogolnie pisza tam o szkolach baletowych, o rygorze o odchudzaniu uczennic.
Ale sie zdziwilam jak to zobaczylam
Książe Benno - Wto Mar 20, 2007 6:11 pm
Aaaa, a co do błędów to skopiowałem ten artykuł ze strony www.dziewczyna.pl - z błędami które już tam były:
"Cena sławy
Ból, upokorzenia, głodówki prowadzące do anoreksji... Tak wygląda życie baletnicy
Ostatni skok
Magdalena Waęsa, córka byego prezydenta RP, bya świetnie zapowiadającą się baletnicą. W wieku 7 lat zaczęa trenować gimnastykę artystyczną, a gdy miaa 10 lat, zdaa do szkoy baletowej. Tańczya w Operze Batyckiej. W 1997 r. podczas występu upada i uszkodzia sobie rzepkę. Ta kontuzja zdecydo-wała o przyszłości Magdaleny. Dziewczyna musiała zrezygnować z tańca. Tak zakończyła się jej przygoda z baletem.
Pointy - buty, w których tańczą baletnice - tak mocno obciskają stopy, że po kilku dniach intensywnych treningów palce i pięty są starte do krwi. Plastry i bandaże na niewiele się zdają. Utrzymywanie ciała na poranionych stopach to ból na granicy wytrzymałości. Podczas spektaklu trzeba jednak zacisnąć zęby. Widz nie może się zorientować, że tancerka cierpi. Na scenie obowiązuje uśmiech. Łzy pojawiają się dopiero po opuszczeniu kurtyny.
Idealnie wyprostowana sylwetka, zgrabny skok, szpagat w powietrzu robiony z lekkością motyla - o tym marzy wiele dziewczynek. Chcą w zwiewnych sukienkach wzbijać się ponad ziemię, by zbierać oklaski publiczności oraz zdobyć uznanie. Często jednak za sławą nie tęsknią wcale młode tancerki, lecz ich ro-dzice. Zapisują do szkoły baletowej zaledwie kilkuletnie córki. Tak wła-śnie zaczęła się kariera Ewy.
Gdy jako 10-letnia dziewczynka pierwszy raz przekraczała próg szkoły, nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej świat zmieni się na zawsze. Odtąd rytm dnia miały wyznaczać mor-dercze treningi. Na do-datek Ewa nie mogła liczyć na wsparcie rodziny, która została daleko. "Rozstanie z rodzicami i starszym bratem, radzenie sobie samej w obcym mieście to koszmar dla dzieciaka - wspomina Ewa. - Mieszkałam w internacie. Musia-łam szybko dorosnąć. Wiele razy płakałam z tęsknoty". Tempo pracy na zajęciach wymaga dużej odpor-ności i fizycznej, i psychicznej. Nikt nie może liczyć na taryfę ulgową, a na-uczyciele by-wają bezlito-śni. "Krzyczeli na całą salę, nie zważając na grający fortepian. Wyz-wiska były na porządku dziennym. Określenia w rodzaju 'tuman', 'debil', 'paralityk' to norma - wspomina Ewa. - Niektó-rzy podchodzili do uczniów i mocno chwytali za rękę albo nogę, wygi-nając je aż do bólu. Potrafili nawet uderzyć. Słyszałam o nauczycielce z Krakowa, która podstawiała uczen-nicy zapalniczkę pod nogę, żeby dziewczyna podniosła ją jeszcze wyżej" - opowiada Ewa ze zgrozą. Doktor nauk medycznych Robert Świerczyński, ortopeda i lekarz sportowy, mówi wprost: "Balet to katorżnicza praca. Tylko dzieci w szkole baletowej tak inten-sywnie i regularnie trenują". Ale cel uświęca środki..."
A cały artykuł znajduję się na stronie:
http://dziewczyna.redakcj...sp?Artykul=4405
Bajaderka - Wto Mar 20, 2007 7:18 pm
Na pierwszy rzut oka widać, że to jest artykuł z serii "Dziewczyna" czy "Bravo". Dlaczego nie ma tam nic o pasji, miłości do tańca, tylko o bólu, cierpieniu, wysiłku? Nie dość, że wśród większości młodzieży krążą znane nam stereotypy o balecie, to na dodatek gazety, które duża część z nich czyta wpajają im takie głupstwa. Życzę pomyślności.
Kasia G - Wto Mar 20, 2007 7:19 pm
no, rewelacja - to się nazywa rzetelne dziennikarstwo... No ale tylko takie "ujęcie tematu" się sprzeda To okropne
Cheryl - Wto Mar 20, 2007 7:43 pm
A po za tym przynajmniej w TW jest ogólnie po spektaklu radośc i ucałowywanie się nawzajem a nie łzy...
cynamonek - Wto Mar 20, 2007 7:48 pm
bez sensu... artykuł napisany bez obiektywizmu. autor ujął to tylko z jednej- tej gorszej strony. po takim czymś nie ma się co dziwić że w szkołach baletowych coraz mniej osób jest... jak panuje ogolny stereotyp baletu. przecież w każdej pasji tak jest, że żeby coś osiągnąć to trzeba coś z siebie dać, poświęcić się...
Książe Benno - Wto Mar 20, 2007 7:54 pm
A mnie się wydaję że autor tego artukułu nie ma zielonego pojęcia o balecie. Zamiast się wysilić i iść do szkoły baletowej i porozmawiać z osobami które się tam OBECNIE uczą a nie gadać z jakąs laską która chodziła do szkoły baletowej 15 czy ileś tam lat temu... Wiadomo że za czasów komunizmu dzieci były bite w szkole ale teraz?! Teraz jest przecież prawo o zakazie bica dzieci w szkole. A tym bardzej mówienie mu przez nauczyciela że jest "debilem" czy czymś w tym stylu. A sprawa z zapalniczką wogóle wydaje mi się podejrzana i wyssana z palca... - ale to moje skromne zdanie.
raisa - Wto Mar 20, 2007 7:56 pm
To jest artykuł bez żadnego profesjonalizmu. Powinna też być druga i "trzecia" strona medalu. To tylko zniechęca. Nie ma tu nic o radości...
Marysia W - Wto Mar 20, 2007 8:51 pm
Książe Benno napisał/a: | Teraz jest przecież prawo o zakazie bica dzieci w szkole. A tym bardzej mówienie mu przez nauczyciela że jest "debilem" czy czymś w tym stylu. A sprawa z zapalniczką wogóle wydaje mi się podejrzana i wyssana z palca... - ale to moje skromne zdanie. |
Muszę Cię rozczarować. Dzieci w baletówkach są.. no, może nie bite, ale poniżane na pewno ("debil", "durna", "krowa" - byłam świadkiem) . To z zapalniczką również prawda, i nie tylko w Krakowie się zdarzyło...
Bajaderka - Wto Mar 20, 2007 9:12 pm
No cóż, Marysia ma rację.
Książę- nie do końca orientujesz się w sytuacji która istnieje w polskich OSB. Nie raz na lekcjach zdarzają się wyzwiska i nie raz nauczyciel potrafi podejść do ucznia, wbić mu paznokcie w uda, czy porządnie uderzyć w rękę, nogę, stopę itp.
To, że jest zakaz bicia dzieci w szkołach o niczym nie świadczy, pozatym szkoła baletowa to coś innego.
A metoda z zapalniczką co prawda nie była praktykowana w zandej szkole, w której się uczyłam, ale doświadczyłam na własnej skórze szpilki wbijane w pośladki, by je spinać; popularne są także metody podstawiania igły pod nogę, by wyżej trzymać tak jak zapalniczki. To wszystko to realia:)
aankaa_baletnica=) - Pon Mar 26, 2007 9:52 pm
Dobrze, że się w ogóle pojawił jakiś artykuł o balecie w jakimś piśmie młodzieżowym. Historia jakiejś Ewy i Magdy Wałęsy... hmm... mogli się bardziej postarać. W sumie piszą dość prawdziwie (chociaż czy aby na pewno po kilku dniach ćwiczenia na pointach od razu ma się obdarte całe stopy...) , ale szkoda, że tylko o tym. Mogliby napisać, że to jest zamiłowanie, pasja itp. Zgadzam się z wami ogólnie.
Kasia :)) - Pon Kwi 30, 2007 1:00 pm
Przed chwilą skończyłam oglądać program Makeover Home Edition... Był o tancerce, która zachorowała na stwardnienie rozsiane. Nie wiem, na czym polega ta choroba, ale chodziła o kulach. Dolegliwość wykluczyła ją również z tańca. Specjaliści stworzyli jej wspaniały dom, ułatwiający życie z chorobą i... wybudowali również studio baletowe, w którym będzie mogła uczyć.
A studio to jest tak cudowne... że na pewno będzie się odganiać od klientów...
Piękne to było
raisa - Pon Kwi 30, 2007 1:50 pm
Kasia napisał/a: | Przed chwilą skończyłam oglądać program Makeover Home Edition... Był o tancerce, która zachorowała na stwardnienie rozsiane. Nie wiem, na czym polega ta choroba, ale chodziła o kulach. Dolegliwość wykluczyła ją również z tańca. Specjaliści stworzyli jej wspaniały dom, ułatwiający życie z chorobą i... wybudowali również studio baletowe, w którym będzie mogła uczyć.
A studio to jest tak cudowne... że na pewno będzie się odganiać od klientów...
Piękne to było |
Kasiu! Dokładnie to samo oglądałam i chciałam to opisać. Na końcu pokazano piękne pas de deux (a raczej jego fragmenty...). Ale akurat ten program był na prawdę wzruszający. A co do przedstawienia w programie baletu był bardzo autentyczny i jak najbardziej prawdziwy.
Kasia :)) - Pon Kwi 30, 2007 4:47 pm
No i naprawdę na wysokim poziomie... Powiem szczerze, że trzymałam kciuki, by w jej pokoju były elementy taneczne, ale tam znalazła się tylko twórczość właścicielki
Cheryl - Pon Kwi 30, 2007 5:08 pm
XXXXXXX
Kasia G - Sro Maj 02, 2007 4:48 pm
zespół Teatru Wielkiego - Opery Narodowej wystawił jako pierwszy w Polsce balet w choreografii Johna Cranko - jednego z najznakomitszych choreografów XX wieku. Wydarzenie, wielki nakład pracy, zabiegów, etc. I co? - po premierze ukazały się jak na razie DWIE recenzje, w tym jedna moja. To tyle jesli chodzi o promocje baletu w mediach..... (sorry, ale musiałam sobie ulżyć)
Fleuve - Wto Maj 08, 2007 5:25 pm
W majowej "Wróżce", na stronie 74 jest artykuł z elementami tańca. A dokładniej - tancerz miał kłopoty ze zdrowiem, a sposoby natury mu pomogły.
Cheryl - Nie Maj 20, 2007 12:19 pm
Ja nie mam tego prgramu ale często chcoiażmy o godz.23 są balety na TVP2 >> kiedyś tak było w ciągu tygodnia. I niestety nie mogłam sobie pozwolić na to by obejrzeć bo następnego dnia muszę wstać o 6.00. Zawsze sobie nagrywałam no ale mogliby zrezygnować z programu w sobotę o 18.00 "Jazda z Dodą" i wtdy ten program wyemitować.
Fleuve - Nie Maj 20, 2007 10:36 pm
Cheryl, oni puszczają to, co kochają ludzie. A większość badanych woli beznadziejne programy, nie mające ani sensu ani nawet odrobiny inteligencji. Dlaczego np. TVP potrafi puścić program przyrodniczy, a Polsaty i inne nie potrafią? Prosty przykład...[przepraszam za off].
Kasia :)) - Sro Maj 30, 2007 10:02 pm
W aktualnej Angorce poczytać sobie można wywiad z Igą Kratą
Ayaka - Wto Cze 05, 2007 2:36 pm
http://miasta.gazeta.pl/w...89,4193002.html
M. - Pią Cze 15, 2007 3:54 pm
Oglądaliście?
"Tańcząc za dolary - Bolszoj w Las Vegas" to rzetelny i przykry dokument o wizycie Baletu Bolszoj za oceanem. Turnee w 1996 roku to pierwsza od sześciu lat wizyta tancerzy w Stanach i pierwsza w całej ich karierze wizyta w samym Las Vegas. Sprowadzenie baletu do miasta rozrywki zapowiadało się 100% sukcesem. Jednak wbrew oczekiwaniom organizatora i zaangażowanych współinwestorów na pierwszy spektakl (bodajże "Jezioro") sprzedano 44 bilety (sic!). Gwiazdy - za których oglądanie my forumowicze zapewne bylibyśmy gotowi płacić każde pieniądze - tańczyły przed pustą widownią. Kolejne przedstawienia cieszyły się nieco większym, aczkolwiek nadal niewielkim zainteresowaniem. Pomimo tego Rosjanie, licząc na dobre zakończenie tej historii, zdecydowali się nie przerywać podróży i wykonać wszystkie zaplanowane balety. Happy endu jednak nie było. Występy nie przyniosły zysku a tancerze do kraju wrócili jedynie z zaliczką.
Ten dokument to nie tylko opowieść o porażce baletu. To również historia spotkań rosyjsko-amerykańskich. Wspomniane są wcześniejsze wizyty baletu w Stanach,jeszcze z czasów Związku Radzieckiego. Były to wydarzenia nie tylko kulturalne ale także związane z polityką spotkania dwóch zupełnie różnych światów. Świata kapitalizmu i socjalizmu. Przypomnienie, że jeszcze nie tak dawno w ponurej Rosji wszystkie teatry musiały wystawiać radosne przedstawienia. Przypomnienie czasów, w których zmieniono zakończenie "Jeziora" bo przecież bajka nie może się kończyć źle a jak argumentowała władza "Czajkowski mógł się pomylić".
Film w dość sympatyczny sposób pokazuje również jak rodziło się zainteresowanie sztuką tańca wśród zwykłych ludzi. Pomysłodawca całego przedsięwzięcia, przypadkiem poznał balet gdy był w Rosji. Do swojego pomysłu zaproszenia Bolszoj angażuje zwykłych ludzi z małego miasteczka, którzy podejmują współpracę częściowo z chęci zysku a częściowo podejrzewając, że balet mógłby im się spodobać. Przeczuwają oni, że jest podobny do tańca na łyżwach, który znają i lubią. Kusi ich również chęć zobaczenia czegoś naprawdę dobrego, tak samo jak chce się oglądać mecze w wykonaniu najlepszych drużyn. Rozczarowuje jednak fakt, że turyści i mieszkańcy Las Vegas są zainteresowani jedynie wydawaniem pieniędzy w kasynach. Światowej sławy tańcerze zainteresowali by ich jedynie gdyby wystąpili nago...właściwie każdy amator tańczący nago byłby dla nich ciekawszy. W tym sensie dokument przekazuje nam obraz upadku człowieka...
Oczywiście dla miłośnika baletu, oglądanie tancerzy Bolszoi podczas ich podróży do Stanów to nie tylko smutek z powodu ich małej popularności. To przede wszystkim frajda z oglądania swoich idoli. Bo w filmie widzimy zarówno kolorowe jak i starsze czarno-białe fragmenty z podróży, zza kulis oraz oczywiście z przedstawień. Był "Don Kichot", "Kopciuszek", "Spartakus", "Jezioro", balet do jednego z uworów Chopina i piękny Walc Moszkowskiego, którego nie znałam wcześniej, który bardzo mi się spodobał i którego mogłabym nigdy nie poznać gdyby nie ten pouczający dokument
Agasiek - Pią Cze 15, 2007 9:14 pm
Tak oglądałam..smutne..
Książe Benno - Wto Cze 19, 2007 4:02 pm
Oglądał ktoś teledysk Rihanny do piosenki Umbrella? - Jest tam moment kiedy Rihanna tańczy w czarnych pointach
Rihanna - Umbrella
Ten post i cala dalsza dyskusja powinny chyba raczej znalezc sie w temacie o teledyskach? Notabene jest on juz tam podany... Joanna
Część postów nie na temat usunięto.
milton - Sro Cze 20, 2007 2:02 pm
Bo to nie miało być baletowe;)
Rihanna nie ma przecież nic z baletowego wyglądu i estetyki w teledysku nie ma w ogóle. Dlatego nie ma sensu przykładać standrdów baletowych do tego. W ogóle przecież to jest tak nagrane że szybko można się dobyślić że ba dublerkę od nóg. Piosenska jest głupia ale co sie nie dośpiewa to się dowygląda. I jeśli chodzi o stronę wizualną to jest świetnie. W każdym wcieleniu wygląda rewelacyjnie. Faktycznie wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do point w innym kontekście. Ale w tym kontekście pointy i sposób poruszania sie na nich ma zupełnie inny wydźwięk. Ludzie i tak raczej nie nie będę z Joziorem tego kojarzyć bo zaraz potem pojawia się Rihanna w szpilach na kilkanaście centymetrów. I pointy mają podbny wydźwię (zwróćcie jeszcze uwagę jak jest ubrana i jak się porusza)
i mi ogólnie po wyłączeniu dźwięku sie podoba teledysk;)
Książe Benno - Czw Lip 05, 2007 4:28 pm
Wieczny wędrowiec - Boris Ejfman
11.07.2007 (Środa), godzina: 18:05
TVP Kultura napisał/a: | Jest to film o Borisie Ejfmanie -światowej sławy choreografie rosyjskim - twórcy ponad 40 baletów. Jego zespół - Sankt Petersburski Teatr Baletu występuje na całym świecie. Film kręcony był w Petersburgu - ukochanym mieście Borisa Ejfmana. Autorzy filmu uczestniczyli w próbach zespołu, w jego petersburskiej siedzibie, obserwowali pracę nad nowym baletem Borisa Ejfmana - "Don Giovannim" . Bohater filmu bardzo osobiście opowiada o swoim życiu, karierze, pracy z zespołem, problemach zawodu chorografa. W filmie wykorzystano frgamenty najsłynniejszych baletów Borisa Ejfmana: "Don Kichot", "Czajkowski" , "Czerwona Giselle" , "Reqiuem" , "Moja Jerozolima", "Bracia Karamazow" , "Rosyjski Hamlet". Dodatkowym walorem filmu są wspaniałe plenery Petersburga. |
Joanna - Czw Lip 05, 2007 10:53 pm
Ksiaze, wydzielilam Twoje posty w watek o programach na tvp kultura - jest podwieszony. przenies tam swojego posta.
just_me - Czw Lip 05, 2007 10:54 pm
Najlepsza scena ze "Shreka Trzeciego"? Enty przy drązku, Książę w różowych ocieplaczach
Olimpia - Czw Lip 05, 2007 11:04 pm
O tak Ksiaze w rozowych ocieplaczach i to jeszcze tak profesjonalnie pozwijanych. Jeden wyzej drugi nizej. No i drzewka przy drazku robiace z gracja plie. A lektor w tle "plie, changement" etc.
Cudowne
Columbina - Pią Lip 20, 2007 9:16 am
Wieczór filmowy: Kocham Kino - "Niżyński"
24.07.2007 (wtorek), godz.: 23:40
TVP2 napisał/a: | Wacław Niżyński taniec miał we krwi, jego rodzice zrusyfikowani Polacy, również byli tancerzami. On sam, absolwent Cesarskiej Szkoły Teatralnej w Sankt Petersburgu, trafił do zespołu baletowego Teatru Maryjskiego, ale prawdziwą sławę przyniosły mu występy w zespole Baletów Rosyjskich Sergiusza Diagilewa, który odkrył i ukazał światu jego geniusz, uczyniwszy go głównym solistą zespołu, a prywatnie kochankiem. Możliwości uprawiania sztuki, stanowiącej sens jego życia, pozbawiła go schizofrenia, odcinając tancerza od otaczającego świata. |
Sagittaire - Pią Lip 20, 2007 9:58 am
o tym filmie pisał ktoś (nie pamiętam już kto i ja w - taniec w TVP kultura). to tak na wypadek jakbyś chciała poczytać
Columbina - Pią Lip 20, 2007 10:19 am
Sorry w takim razie - myślałam, że tamten temat dotyczy tylko programu TVP Kultura...
Torin - Pią Lip 20, 2007 10:52 am
ag111111 napisał/a: | o tym filmie pisał ktoś (nie pamiętam już kto i ja w - taniec w TVP kultura). to tak na wypadek jakbyś chciała poczytać |
Ale za to dobrze że jest na tvp2 - jako że na razie nie mam kablówki to takie info jest cenne.
Se nagram
Torin
Sagittaire - Pią Lip 20, 2007 2:07 pm
ja też nie mam ':lol:'
M. - Sro Lip 25, 2007 12:31 am
Oglądaliście "Niżyńskiego"? Jestem ciekawa waszych wrażeń. Ja widziałam jedynie koniec bo film zaczął się wcześniej, ale i tak mi wystarczy. Ładny obraz - jeśli mam oceniać kompozycję filmu, ale jest mi teraz strasznie smutno. Po tym wycinku z dziennika myślę sobie, że żona Niżyńskiego musiała być fajną i dzielną babką.
Maron - Sro Lip 25, 2007 5:26 am
mi się bardzo podobało, bardzo ładne "zinterpretowanie", przełożenie na materiał filmowy dziennika. chyba najbardziej mi się podobały fragmenty, w którym Wacław mówił o swojej córce.
swoją drogą... po obejrzeniu owego dokumentu tu odczułam potrzebę obejrzenia jeszcze na deser, tak na dobranoc "Efekt motyla" - oczywiście teraz sama się schizuję i pomimo że jest 25 minut po piątej, to nie mogę spać... niektóre filmy mają na mnie naprawde duży wpływ emocjonalny - za pierwszym razem jak oglądałam ten film to za dużo obrazów z przeszłości przypomniało mi się, a teraz gdy widzę ten film po raz drugi, to jest znowu tak samo.
Sagittaire - Sro Lip 25, 2007 8:52 am
o moich odczuciach co do tego filmu pisałam w filmy w TVP Kultura.
Po wczorajszej powtórce tak sobie myślę, że (wg mnie) "jakaś wyższość" (nie wiem czy to stosowne określenie) tego filmu nad książką polega na tym, że film został "skonstruowany" z najlepszych (w mojej ocenie)fragmentów.
Najlepszych, bo najspójniejszych ale dla mnie też najlepszych, bo wydobywających niesamowitą wrażliwość Niżyńskiego, taką jakąś fascynującą jego delikatność, zdolność "odczuwania" świata i istnień. Przedłużeniem owej wrażliwości jest ból istnienia spowodowany zdarzeniem się delikatnej duszy z realiami świata (wielokrotnie powtarzany wątek ~nie jestem chory umysłowo, jestem smiertelnie chory na duszy (nie jestem w stanie teraz przytoczyć dokładnie).
Cóż w "Dzienniku" też są te fragmenty ale uwikłane w gęstwinie zdań, z których przebija sama li tylko choroba nie robią takiego wrażenia. Film natomiast, jakoże został zgudowany tylko z nich doskonale je uwypukla i -jeżeli można tak powiedzieć- daje jaki "impresjonistyczny wgląd" w myśli w umysł Niżyńskiego - jeszcze sprzed choroby. I za to uznania dla reżysera...
PS. jak dla mnie troszkę za mało tańca., no ale to już kwestia raz ze poboczna, a dwa że subiektywna.
Kasia G - Sro Lip 25, 2007 12:21 pm
M. napisał/a: | Po tym wycinku z dziennika myślę sobie, że żona Niżyńskiego musiała być fajną i dzielną babką. |
no, może po wycinku, generalnie bym polemizowała, a historycy w ogóle robia z niej swego rodaju potwora... juz choćby z racji tego ze to ona "omotała" Wacława itd itp. No ale to raczej do rozstrząsana na podstawie innych źródeł i ksiązek o Niżyńskim
Film - powtórze, bo juz gdzieś to pisałam - piekny, choc nazwac go "dokumentem" to chyba naduzycie - dokumentalna impresja lepiej by pasowało. Mimo to - wczoraj go nie obejrzałam. Oglądałam go w kinie i raz mi na długi czas wystarczy...
Sagittaire - Sro Lip 25, 2007 1:18 pm
to fakt lecz osobiście doceniam, iż do końca przy nim została, że nie dopuściła żeby "osadzono męża" na stałe w szpitalu psychiatrycznym i to w końcu że ukrywała męża w okresie 2 wojny światowej (w czasie okupacji jedną z grup najbardziej narażoną na eksterminację były osoby psychicznie chore':cry:'
Agasiek - Pią Sie 03, 2007 8:03 pm
Tak zabardzo nie wiedziałam gdzie to umieścić: Puzzle
Nawet nie są złe.
Nefretete - Sro Sie 15, 2007 8:35 pm
a w najbliższą sobote w TVP "Billy Elliot" po raz kolejny.
Książe Benno - Sro Sie 15, 2007 9:07 pm
Nefretete napisał/a: | a w najbliższą sobote w TVP "Billy Elliot" po raz kolejny. |
na TVN o 20:? którejś tam....
Nefretete - Sro Sie 15, 2007 10:41 pm
racja - w sobotę na TVN o 20:35.
Agasiek - Czw Sie 16, 2007 9:57 am
Ale to fajne jest (ten film)?
Nefretete - Czw Sie 16, 2007 10:53 am
moim zdaniem jeden z lepszych o tańcu/balecie.
sfra - Czw Sie 16, 2007 1:36 pm
a musical podbija swiat!
Joanna Bednarczyk - Czw Sie 16, 2007 1:42 pm
Nefretete napisał/a: | moim zdaniem jeden z lepszych o tańcu/balecie. |
owszem
kino popularne i operujace pewnymi konwencjami, ale zrobione z finezja.
no i fajnie pokazano rodzaca sie pasje, jako cos od czego nie sposób sie uwolnic
Nefretete - Czw Sie 16, 2007 2:21 pm
dokładnie.
poza tym film ewidentnie odbiega od taniej fabuły tak powszechnej w amerykańskich filmach o tańcu czy balecie. tam zazwyczaj poza scenami tańca nic ciekawego nie ma niestety.
Sporo dyskutowaliśmy o tym filmie tutaj:
http://www.balet.pl/forum...?t=2165&start=0
Agasiek - Czw Sie 16, 2007 2:45 pm
A dziękuję Nefretete. po reklamie nie byłam zachwycona, ale cóż. Film pewni fajny. Może obejrzę.
gonia - Nie Wrz 16, 2007 2:21 pm
wczoraj w 'uwadze' było o tym 11-latku z 'you can dance'.
oglądaliście?
EDIT:
http://uwaga.onet.pl/1438273,archiwum.html
mod.
M. - Sob Gru 27, 2008 5:16 pm
Słuchajcie mam takie dziwactwo, że będąc w Warszawie tęsknie za Gdańskiem, a w Gdańsku tęsknie za Warszawą... ale nie w tym rzecz.
Siedzę w domku i oglądam sobie spokojnie tvn warszawa - jakie było moje zaskoczenie gdy w zapowiedzi programu, którego tytuł brzmi "Goście, goście" zobaczyłam kilka baletowych scen i Elizabeth Dudę zadającą S. Basałajewowi pytanie czy potrafi zachować rosyjską duszę... w każdym razie z tego co zrozumiałam była to zapowiedź programu, który będzie emitowany w środę o 21-wszej... będę jeszcze oglądać ten kanał, także być może sprecyzuje zasłyszane informacje.
[ Dodano: Pon Sty 05, 2009 12:04 pm ]
Tu skrót z programu:
http://www.tvnwarszawa.pl/4687,program.html
|
|