www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
SEN NOCY LETNIEJ Johna Neumeiera w PBN
Autor Wiadomość
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 12:28 pm   

Też jestem ciekawa, kto musiał odejść z PBN, żeby zrobić karierę? Choćby nazwiska jednego tancerza, który nie został u nas doceniony i przez to musiał szukać pracy gdzie indziej.

Emma napisał/a:
jedynie nie zgadzam się z wypowiedzią na temat Patryka Walczaka. Uważam, że to tancerz obdarowany wspaniałymi warunkami fizycznymi, ale bez miłości do tańca, może to tak widzę bo znam go osobiście i wiem, że taniec dla niego to tylko praca, ale to wyłącznie moje zdanie. Pewnie wprawne oko potrafi to wyłapać, a ja to poprostu wiem.

Wprawne oko wyłapie chyba to, co daje z siebie widzom na scenie, a nie jakie jest jego prywatne podejście do pracy w teatrze i do tańca. To drugie niekoniecznie powinno znajdować się w obrębie zainteresowań publiczności. Ja widzę młodego tancerza pełnego energii i pasji, który przykuwa wzrok nawet jeśli nie występuje w żadnej z wiodących ról. Po prostu wychodzi - i jest. Od razu w skórze postaci, w którą się wciela, co u nas wcale nie jest takie powszechne. Częściej zdarza mi się widzieć niepokój, stres, albo tremę. Również z tej racji mocno się wyróżnia, nawet na tle starszych i bardziej doświadczonych tancerzy. Na scenie wypada b profesjonalnie, co jest ogromnym atutem.
Ale ok, może wystarczy o Patryku Walczaku, nie tylko jego dostrzegamy. Dla mnie innym wielkim i niezwykłym talentem jest Zuzanna Kidziak, ciągle uczennica OSB, obecnie pobiera szlify w Akademii Waganowej :wink:
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 1:22 pm   

bardzo dobry komentarz Ewo, przeciez nie jest zadaniem widzów, a tym bardziej znajomych artystów rozpisywanie się jacy to oni są prywatnie, o ile to nie rzutuje na ich wystepy, bo publicznośc interesują tylko ich wystepy, a ie czy sa leniwi, czy pracowici i jak traktują balet :) Grunt, aby na scenie prezentowali sie jak najlepiej - czasem nawet leniwy tanerz ma tak ogromny talent, że to nie ma wpływu na jego kreacje. Zresztą nie widze powodu aby "traktowanie baletu jako tylko pracy" miało byc zarzutem czy problemem - znam wielu tancerz z takim nastawieniem i nie ma to wpływu na ich poziom wystepów i artystycznej interpretacji - tylko pozazdrościć takiego daru. Myslę, ze wszędzie a szczególnie w Polsce bywamy obiciążei wizja artysty - posłannika sztki, artysty pełnego po świecenia, artysty zyjącego tylko sztuką. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby życ z baletu tak sao jak z pisania dokumentów, malowania domów, hodowania warzyw etc... Dobrze wykonywana praca to podstawa!
Sądzę więc że słowa Emmy o "znaniu osobiście" były trochej nie na miejscu - pewnie wielu z nas tu zgromadzonych ma szczęscie znać kogos z tancerzy/tancrek osobiście ale na tych artystów nie parzymy przez pryzmat ich walorów lub braków osobistych, tylko pzez pryzmat artyzmu
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 2:50 pm   

O tym była już chyba mowa kilka razy na forum, ale rzeczywiście warto przypomnieć jeszcze raz w kontekście tej rozmowy. Nie mam takich doświadczeń jak Kasia, nie znam żadnego tancerza osobiście, a rozmawiałam raptem z dwoma - jedno z tych spotkań było całkiem nieoczekiwane, więc w przypływie emocji podzieliłam się wrażeniami tu na forum, drugie mogę podać jako przykład kontrastu między osobą prywatną, a artystą, jaki mnie uderzył. Chodzi o tancerza, którego losy dość dziwnie się potoczyły.. wcześnie go doceniono i to bardzo, ale pewne jego decyzje zawodowe okazały się zaskoczeniem. Ale to nie jest ważne - inaczej nie mogłabym sobie pozwolić na takie uwagi. Od zawsze miałam skłonności do postrzegania roli tancerza w kategoriach, o jakich pisze Kasia, a tamta rozmowa trochę mnie otrzeźwiła. Zobaczyłam, że mimo ciężkiego kalibru repertuarowego, w jakim występuje ten - z wykształcenia tancerz klasyczny, poza sceną zachowuje się ekstrawertycznie, ze swobodą, otwartością i ekspresją, jakiej oczekiwałabym raczej od kuglarza, a nie "poważnego" człowieka teatru :wink: Okazał się bystrym, inteligentnym i ciekawym rozmówcą, ale, jak już wspomniałam - widząc podobne ekspresyjne zachowanie, odczułam duże zaskoczenie. Na koniec zostało okraszone jeszcze zaproszeniem z kulisy, gdzie będzie "sam" i frywolnym śmiechem - całość obrazu prawie jak w Amadeuszu, tyle tylko, że tutaj artysta w sposobie bycia i prowadzenia rozmowy był zdecydowanie kurtuazyjny (poza faktem, że niektórych uczestników rozmowy całkiem lekceważył, tak, że odchodzili).
Zdecydowanie dużo za duże odejście od tematu - ale teraz możemy już chyba liczyć na porozumienie w sprawach rozdzielania życia zawodowego, od prywatnego :wink:
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 4:14 pm   

To aby powrócić do tematu - moja recenzja
http://www.taniecpolska.pl/tekst/175
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 6:28 pm   

Emma zamilkła - słusznie zawstydzona, ale za to nasza dzielna pani Kasia dwoi się i troi. Są powody:
http://www.naczubkachpalc...iosna-juz-jest/
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 10:27 pm   

Oj Ali, że pozwolę sobie na mały offtop - dwoje sie i troję - nasze kochane teatry maja bowiem tendencję do robienia premier i innych waznych wydarzeń w tym samym terminie.. a potem przez miesiące posucha :) Jutro wybieram sie na drugą obsadę, więc jak znajde chwile czasu na pewno zamieszczę sprawozdanie :) Aha, i jeszcze sie wybieram na seminarium poświęcone Snowi nocy letniej Neumeiera w TW-ON
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Emma 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 53
Posty: 3
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 10:28 pm   

Nie wstydzę się swoich opinii.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 11:42 pm   

Emma napisał/a:
Nie wstydzę się swoich opinii.

Nie wstyd mieć opinie, ale głosząc tak kontrowersyjne należałoby je uzasadnić. Zachęcałem do tego dziś rano, i nic. Więc jednak były to jedynie insynuacje, a to już wstyd.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Sro Mar 20, 2013 2:35 pm   

Ewa J. napisał/a:
Będę też wypatrywała recenzji Joanny Bednarczyk - pewnie nie tutaj na forum - jednak mam świadomość, że pasjonatów takiego "formatu" jest garstka, a wszelkie spostrzeżenia, czy nawet drobne uwagi nt twórczości tego choreografa były dla mnie zawsze ogromnie interesujące i cenne:)
.


dzięki za miłe słowa, ale na recenzję nie ma szans, wiesz jak to nieraz bywa planujesz wielkie wydarzenie, a tu nakłada ci się coś na co nie ma sie wpływu, na pewno żałuję, że nie mogłam być na seminarium bo dowiedziałam sie o nim za późno, szkoda bo myslę, że z moim udziałem mogło być dużo ciekawsze 8) :lol: .

Nie bedę się za długo rozwodzić na temat wykonania, widziałam drugą obsadę i ogólnie moje wrażenia są pozytywne.
_________________
Nic nie powinno ukazywać ciała, tylko ono samo
O.Wilde
Ostatnio zmieniony przez Joanna Bednarczyk Sro Mar 20, 2013 6:33 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Mar 20, 2013 5:32 pm   

Joanna Bednarczyk napisał/a:
...na recenzję nie ma szans ... widziałam drugą obsadę i ogólnie moje wrażenia są pozytywne.

Żałuję Pani Joanno, bo i ja czekałem na Pani głos, zwłaszcza po premierowym wykonaniu - choćby tutaj... :sad:
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Mar 20, 2013 10:31 pm   

Rozumiem, ale szkoda, trudno ukryć że w moim napomknieniu było nieco egoizmu, bo od Ciebie zawsze można się dużo nauczyć - daje się odczuć brak Twoich postów i niebanalnego spojrzenia ;) Ok, już żadnych perswazji:)

Joanna Bednarczyk napisał/a:
żałuję, że nie mogłam być na seminarium bo dowiedziałam sie o nim za późno, szkoda bo myslę, że z moim udziałem mogło być dużo ciekawsze 8) :lol: .

O, w to nie wątpię!.. :wink:
Jeśli chodzi o pierwszą obsadę musiałam obejść się smakiem, więc zostały tylko recenzje - nie do końca pocieszający substytut, gdy w perspektywie ma się długie oczekiwanie na zobaczenie samemu.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
Ostatnio zmieniony przez Ewa J. Czw Mar 21, 2013 1:18 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 21, 2013 9:47 am   

Następne spektakle ponoć w listopadzie.....
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 22, 2013 12:39 am   

A tu jeszcze jedna opinia, pióra byłego dyrektora teatrów operowych Sławomira Pietrasa: http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/158501.html Chwali "Sen nocy letniej" w TW-ON, ale o ile dobrze rozumiem zaleca Polskiemu Baletowi Narodowemu rasowe, czy jedynie narodowościowe getto - bez naszych ulubieńców: Ebihary, Liashenko, Żuk, Yaroshenki, Woitiula, Popova, Koncewoja, Martina Pereza i paru innych. O ile wiem, takim czystym narodowościowo, a nawet rasowo zespołem jest dziś jedynie jeszcze Chiński Balet Narodowy w Pekinie. Może też balet białoruski w Mińsku. Nie najlepsze to wzory do naśladowania w globalnym dziś świecie baletowym. A poza tym skąd brać tych nowych polskich tancerzy w PBN przy żenującym poziomie kształcenia w naszych szkołach baletowych panie dyrektorze? Wspomniany przez pana Patryk Walczak, jaki zdarza się wśród naszych absolwentów raz na kilka lat, nie zapewni polskiemu baletowi pożądanej tu przez nas jakości.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 22, 2013 9:55 am   

dziwi zwłaszcza zwrot "cudzoziemski repertuar" przy jednoczesnym zachwycie Neumeierem - zatem co - grac Neumaiera czy nie grać? Wydaje mi się, że dyr. Pietras nie zauważa Kreacji, choreografii Tyskiego, Bondary, Pastora, Wesołowskiego wreszcie - dawno nie było tylu "polskich " twórców na tej scenie. Chyba , ze dopomina sie o konkretnych?
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 23, 2013 12:34 am   

Kasia G napisał/a:
...zatem co - grac Neumaiera czy nie grać?

No właśnie, myślę, że logika jest taka: grać kiedy ja byłbym dyrektorem tego teatru, a nie grać w żadnym przypadku gdy nim już nie jestem, bo balet to zdecydowanie "cudzoziemski". Podobnie jak cudzoziemskie są: Dziadek do orzechów, Bajadera, Romeo i Julia, Elektra, Don Carlos, Madame Buttrefly itd. Fuj, komuż to potrzebne w Balecie Narodowym i Operze Narodowej. Najlepiej zabronić i poprzestać na Panu Twardowskim i Strasznym dworze.

Ale cóż, że każdy pisać może, więc i to jeszcze - dość sympatyczne:
http://teatralna-warszawa...arodowej-w.html
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Ostatnio zmieniony przez Ali Sob Mar 23, 2013 12:49 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 23, 2013 12:48 am   

dzis (sobota 23 marca) TVP Kultura- 10.20 i 16.55 - Spotkania z Teatrem Wielkim - reportaż z przygotowan do premiery Snu nocy letniej
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 23, 2013 6:26 pm   

Kasia G napisał/a:
dzis (sobota 23 marca) TVP Kultura- 10.20 i 16.55 - reportaż z przygotowan do premiery Snu nocy letniej

Kasia czujna jak zawsze, a my za nią jak za panią matką. :smile: Więc właśnie obejrzałem ten reportaż. Niezły materiał, powinni go byli wyemitować dzień przed i na Jedynce, a nie kilka dni po premierze na niszowej tv Kultura. Z wydarzeniami kulturalnymi nasza państwowa tv zawsze spóźniona i na boku. Mądre tam wypowiedzi Neumeiera i Pastora - każdego ze swojego punku widzenia, ciekawe też refleksje naszych tancerzy. Jedynie któryś z baletmistrzów PBN, kojarząc swoją młodość ze "Snem nocy letniej" oglądanym kiedyś w Operze Paryskiej, stwierdził niezbyt odkrywczo, że arcydzieło choreograficzne Neumeiera wcale się nie zestarzało. :? To przecież oczywiste, bo jak wiadomo my się niestety starzejemy - prawdziwe arcydzieła nigdy.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 24, 2013 11:24 am   

o tym mówił Stephane Dalle -
http://www.teatrwielki.pl...alle.html#c2690

tez mnie zdziwiły te mocno upraszczajace słowa - bo oczywiście sens jak najbardziej słuszny (choć spotkałam juz pare osób, które się z tym stwierdzeniem nie zgadzają), ale wydźwięk jakis taki....
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 25, 2013 11:53 pm   

Kasia G napisał/a:
... ale wydźwięk jakis taki....

No właśnie, nie wiadomo jaki... Może to sprawa nieszczęśliwego montażu jakiejś szerszej wypowiedzi, bo ci z tv tną przecież czasem bez sensu. Ważne dla nich nie meritum, ale żeby się wszystko dynamicznie ruszało, zmieniało, mieszało... Traktują czasem widzów jak bezmyślne koty, sądząc (chyba po sobie), że najchętniej śledzimy na ekranach dynamikę obrazu, a gdy jej brak - przełączamy na inny kanał. Element poznawczy, edukacyjny, dokumentacyjny nie ma dla tych ludzi większego znaczenia. Ale dobre i to, jako ślad po tym wspaniałym przedstawieniu.

A tymczasem znalazłem kolejny Twój na pół "Senny" tekst Kasiu, polecam go innym: http://www.naczubkachpalc...obsad/#more-825 i sam zabieram się do czytania.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 26, 2013 12:55 am   

Przeczytałem, trochę się zgadzam, trochę nie zgadzam z oceną drugiej obsady, ale trzymajmy się swego. :neutral: Zainteresowała mnie natomiast relacja z owego tajemniczego seminarium, a zwłaszcza to, że
Kasia G napisał/a:
jak zauważyła Anna Beker, zmieniliśmy cześć choreografii, skróciliśmy balet i zmieniliśmy obsadę

Słowem, używając Twojego pięknego porównania z popremierowej recenzji "Snu nocy letniej": przemalowaliście "fresk Michała Anioła – legendarnego arcydzieła, które na stałe weszło do kanonu europejskiej i światowej kultury". :evil: A wszystko to pod ochroną Działu Promocji Opery Narodowej - przed policją, jak rozumiem. :? Wierzę Kasiu, że protestowałaś przeciw tej profanacji!?
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 26, 2013 9:58 am   

Ali, oczywiście to taki "żart" mający oddać tematyke naszej poczatkowo nieśmiałej dyskusji nad spektaklem. Chodziło o to, aby generalnie nie bać się wyrażac swojego zdania (no ja akurat nie mam z tym kłopotów, ale tez nie mam wiekszych chęci do przemalowywania Snu Neumeiera), żeby umiec powiedziec co nam się podobało, ale i co nie i dlaczego. Wtedy okazuje się, jak róznie odbiera się ten sam spektakl, i jak wydaje nam się, że cos byłoby lepsze/wyglądało by lepiej, gdyby... i to zaczyna się lista postulatów. Wszystko zalezy od podejścia widza: czy oczkuje zawsze aktualności od spektaklu, czy ogląda go z perspektywy historycznej jak obiekt wprawdzie żywy, ale mający swoje miejsce w historii tańca, czy tez rzadza nami głównie względy estetyczne, albo tez po prostu uwielbienie dla artysty/choreografa...
Wiem na przykład, ze element scenografii - drzewka niby bambusowe w scenach onirycznych bardzo podzieliły publicznosć. Dla jednych były pomysłowe, pełne uroku, ich wykorzystanie (ruch, szeleszczenie) miało olbrzymi wpływ na odbiór, dla innych były "szczytem kiczu" i "co to paskudztwo robi na scenie" - ha, oto róznica w poglądach!

Wracając do przebiegu seminarium padały postulaty (zawieszane w prózni oczywiście), np. o skrócenie aktu balowego, o wyrzucenie nadmiaru ozdobników choreograficznych, o wzmocnienie współczesności jezyka tańca w scenach elfich...
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 26, 2013 11:13 am   

Kasia G napisał/a:
...padały postulaty (...), np. o skrócenie aktu balowego, o wyrzucenie nadmiaru ozdobników choreograficznych, o wzmocnienie współczesności jezyka tańca w scenach elfich...

Dziękuję za dokładniejszą relację z tego seminarium. Odwaga jak wiadomo staniała, więc każdy może dziś obnażać swoje nieuctwo i wymądrzać się bezkarnie nawet nt. klasycznych arcydzieł. Spuścizna szekspirowska doświadczała już tego niejednokrotnie. Jeden skracał kluczowy monolog Hamleta, bo go nudził, a kiedy i tego było mało – rozbierał aktora, by "ozdobniki" poetyckie zastąpić zgoła gołymi. Drugi poprawiał sonety jako nieobyczajne w przedmiocie ich poetyckich westchnień. Inny jeszcze opowiadał szekspirowskie historie własnymi słowami, aby było współcześniej. Szekspir jakoś to wszystko znosił: skracanie, przestawianie, wyrzucanie, przerabianie, uaktualnianie, autorskie spolszczanie, publicystyczne traktowanie i wszelkie inne -ania, jakie fundowano mu przez całe lata. Zniesie je i Neumeier ze swoim „Snem nocy letniej”. A czy się komuś podobna, czy nie - to już inna sprawa. Nie musi. Znam takich, którzy wolą wersje Ashtona lub Balanchine'a, a u nas nawet bydgoską Karola Urbańskiego. Kolejną będziemy mieli podobno w Gdańsku. Wyślij tam Kasiu tych malkontentów od „szczytu kiczu” i wszelkiego „paskudztwa”, może będą zadowoleni.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 26, 2013 1:05 pm   

cóż, ja rozumiem, że "o gustach sie nie dyskutuje" bo kazdy ma swój, a na niego wpływa np. ciąg skojarzeń, doświadczenie, poczucie estetyki ukształtowane na różnorakiej pożywce. Na szczęscie własnie "podobać się nie musi", choć gdy ja jestem czymś zachwycona, zawsze chciałabym, aby tak samo podobało sie i innym. Za to w pzypadku odwrotnym zazdroszczę tym, którzy są usatysfakcjonowani, bo oni spędzili miło wieczór, a ja wychodze z teatru sfrustrowana :) No ale to juz nieco poza wątkiem o Śnie nocy letniej
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 26, 2013 3:50 pm   

Ali napisał/a:
A czy się komuś podobna, czy nie - to już inna sprawa. Nie musi. Znam takich, którzy wolą wersje Ashtona lub Balanchine'a, a u nas nawet bydgoską Karola Urbańskiego. Kolejną będziemy mieli podobno w Gdańsku. Wyślij tam Kasiu tych malkontentów od „szczytu kiczu” i wszelkiego „paskudztwa”, może będą zadowoleni.

To jest właśnie całkiem zabawny paradoks, że ci, którzy oskarżają dzieło o kicz, często nie myślą o funkcji, jaką dany element pełni w całym spektaklu, mogą za to zadowolić swoje gusta dość często innym, powiedzmy delikatnie.. poślednim, mniej wymagającym od widza repertuarem;) Idąc tym tokiem myślenia łatwo można uznać za kicz wątek Spodka - to całe prymitywne towarzystwo, ich niezgrabne ruchy przy dźwiękach katarynki, fajtłapowate zachowanie itd. przecież to wszystko całkiem nie pasuje, Neumeier po prostu miał za dużo pomysłów i żeby zaspokoić swoje twórcze ambicje musiał na siłę dołożyć do spektaklu tych jarmarcznych niezgułów;)
Ciekawe, czy trafiają się i tacy znawcy, którzy narzekają na kicz u Eka dajmy na to :lol:
Kasia G napisał/a:
cóż, ja rozumiem, że "o gustach sie nie dyskutuje" bo kazdy ma swój, a na niego wpływa np. ciąg skojarzeń, doświadczenie, poczucie estetyki ukształtowane na różnorakiej pożywce.

Stwierdzenie, że o gustach się nie dyskutuje to trochę taki wytrych, przecież samo istnienie kanonu (literackiego chociażby) oznacza powszechną zgodę na to, że jednak są gusta lepsze i gorsze - a kanon to przecież nic innego, jak subiektywny wybór dzieł dokonywany przez stosunkowo wąskie grono elit, owszem, może być mniej lub bardziej elastyczny, czy "porowaty", ale trafiają tam utwory uznawane pod tym czy owym względem za wartościowsze od innych. Zmierzam do tego, że dokonywanie takiego wyboru nie odbywa się na drodze demokratycznej (nie ma przecież głosowania), zatem musimy akceptować, że ci, którzy go dokonali, mają prawo głosu, bo ich wiedza/kompetencje kulturowe są większe.
I podobnie jest przecież z kanonem spektakli baletowych. Z jednej strony można powiedzieć, że coś się podoba lub nie, niezależnie od stopnia zrozumienia dzieła.. no tak, ale wtedy aprobatę lub odrzucenie trzeba jakoś merytorycznie uzasadnić, bo samo stwierdzenie że coś - zdaje się za długie, albo że zdaje się, że czegoś jest za dużo, zupełnie nic nie wnosi do dyskusji.
Pojawiło się w tej rozmowie kilka tytułów, np. Śmierć w Wenecji, rzeczywiście pamiętam, że przy pierwszym podejściu miałam wrażenie, że spektakl strasznie się dłuży i rozciąga w czasie. Ale kiedy trudno mi zrozumieć, skąd takie wrażenie, co właściwie jest nie tak, wolę odłożyć spektakl na półkę i poczekać - w końcu ja sama mogłam czegoś nie zrozumieć, nie dostrzec, coś przeoczyć.
Nie zabierałam głosu, ale mogę powiedzieć, co najbardziej zaskakującego usłyszałam - stwierdzenie, że Sylwia i Dama kameliowe są właściwie pozbawione ładunku emocjonalnego i że Sen.. na tym tle wypada dużo lepiej. No tak, można powiedzieć, że jeszcze mniej niż o gustach, można dyskutować o emocjach, bo to sprawa b indywidualna, ale przecież te balety zdają się stworzone właśnie po to, żeby zagrać na emocjach widza i taki jest ich podstawowy cel. Oczywiście nie są pozbawione odniesień kulturowych, jednak mam wrażenie, że w takim zestawieniu - jeśli chodzi o stopień rozbudzania emocji - te dwa wymienione tytuły mają zdecydowaną przewagę (ba! to jedne z bardziej przesyconych emocjami dzieł baletowych, jakie widziałam), podczas gdy Sen jest bardziej konceptualny, nastawiony na pobudzanie do refleksji, niż przeżycia katharsis. A nawet jeśli i na to drugie, to nie na prostej drodze, pozbawionej wysiłku intelektualnego (historie opowiedziane w Damie kameliowej i Sylwii można po prostu chłonąć i przeżywać, nie jest konieczna do ich zrozumienia drobiazgowa analiza, z czego bierze się właśnie ich afektywna siła).
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 26, 2013 5:38 pm   

Ewa J. napisał/a:

Nie zabierałam głosu, ale mogę powiedzieć, co najbardziej zaskakującego usłyszałam - stwierdzenie, że Sylwia i Dama kameliowe są właściwie pozbawione ładunku emocjonalnego i że Sen.. na tym tle wypada dużo lepiej. No tak, można powiedzieć, że jeszcze mniej niż o gustach, można dyskutować o emocjach, bo to sprawa b indywidualna, ale przecież te balety zdają się stworzone właśnie po to, żeby zagrać na emocjach widza i taki jest ich podstawowy cel.


tez byłam lekko zdziwiona, dlatego podniosłam kwestię oglądania na żywo/na dvd - mnie na przykład niezależnie od piekna i zachwytu balet na DVD duzo mniej, jesli nie wcale - nie emocjonuje tak, jak na żywo - taka magia :)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 12