www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
SEN NOCY LETNIEJ Johna Neumeiera w PBN
Autor Wiadomość
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Sty 24, 2013 8:15 pm   SEN NOCY LETNIEJ Johna Neumeiera w PBN

Chyba czas zacząć, bo zapowiada się w Warszawie kolejne baletowe wydarzenie. Tu znalazłem trochę wiadomości, łącznie ze streszczeniem baletu Neumeiera (w dole):
http://www.teatrwielki.pl...onth=3&kid=1013
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 10:08 pm   

Popatrzcie :shock: kto asystuje Neumeierowi w pracy nad „Snem nocy letniej” w Balecie Narodowym – JANUSZ MAZOŃ! http://www.teatrwielki.pl/?id=1563#3278 Toć to kiedyś wielka duma naszego baletu. Chyba ostatni z polskich tancerzy, który zrobił tak wielką karierę w skali międzynarodowej. Być przez tyle lat jednym z „principals” w Balecie Hamburskim – to jest coś.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 19, 2013 11:56 pm   

oj tak, miałam okazję podziwiać gościnny występ "Gina Hyatt-Mazon and Janusz Mazon" podczas gali baletowej w TW w Warszawie... Balet sprawnym inaczej to sie nazywało?


A dla tych, co chcieli by wziąc udział w tym święcie baletu jakim bez wątpienia będzie premiera - zwolniły sie miejsca na III balkonie, są jeszcze bilety
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Lut 27, 2013 12:23 am   

Ale obsada! :o
http://www.teatrwielki.pl...onth=3&kid=1013
Na razie tylko ogólna i głównych ról. Brakuje mi tam tylko Marii Żuk, czyżby kontuzja?
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Lut 27, 2013 10:20 am   

cudowna obsada, szczególnie cieszy mnie powrót do głównych ról Anety Zbrzeźniak - pełnej wdzieku tancerki, której kariera obfitowała w zbyt liczne zakrety, aby mogła sie spokojnie rozwijać jak na to zasługuje. Rzeczywiście, dziwne, że brak Maszy Żuk - moze rzeczywiście jakaś kontuzja. Dla odmiany w obsadzie Dagmara Dryl, której przez kontuzję umknął występ w balecie Forsythe'a
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 10:27 am   

wygląda i brzmi bajecznie :)
http://www.youtube.com/wa...eature=youtu.be
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 8:00 pm   

wywiad z Mistrzem
http://www.rp.pl/artykul/...myslow.html?p=1
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 11, 2013 11:40 pm   

Dziękuję Kasiu za ten adres, bardzo ciekawy wywiad. Moje zainteresowanie premierą "Snu" jeszcze bardziej wzrosło. Również dlatego, że widzę w próbach także moich ulubionych artystów, tu mianowicie: http://www.teatrwielki.pl...wy/nowosci.html Będzie pięknie!
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 15, 2013 7:59 pm   

Mam nadzieję, że ci, którzy w tym momencie są obecni na premierze szybko się tu odezwą, jak wrócą :smile:
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 16, 2013 3:10 am   

moja recenzja będzie na portalu Taniec.Polska, ja już sie szykuje na premiere Świeta wiosny w Kielcach. O Śnie co tu pisać: wszystko pieknie!
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 16, 2013 10:27 am   

Kolejna wielka premiera baletowa w Warszawie, fascynujące przedstawienie, świetne role Ebihary, Yaroshenki, Walczaka, Liashenko, Fiedler, Woitiula, Koncewoja, Wojeńskiego i prawie całej reszty, a na koniec jeszcze sam John Neumeier wśród bohaterów premierowego przedstawienia, obsypany kwiatami i utopiony w owacjach z widowni i ze sceny, z ministerialną Złotą Glorią Artis na szyi za wielkie zasługi dla światowej kultury - celny strzał min. Zdrojewskiego, który sam niestety na wagarach, bo nawet nie pofatygował się osobiście na tak ważną premierę do swojego teatru. O innych szczegółach przyjdzie pewnie tu pisać jeszcze wielokrotnie. Ale PBN znów przerasta sam siebie. :o Gratulacje!
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 16, 2013 3:08 pm   

A jednak! Tak myślałam, że się pokaże.. oby tylko dzisiaj też wyszedł. Będę musiała się mocno starać zapanować nad emocjami, bo nie mam pojęcia jak zareaguję, kiedy go zobaczę.. już teraz na samą myśl mam dreszcze. W końcu moja pierwsza wielka i bez wątpienia na zawsze baletowa "miłość" :wink: Będę też wypatrywała recenzji Joanny Bednarczyk - pewnie nie tutaj na forum - jednak mam świadomość, że pasjonatów takiego "formatu" jest garstka, a wszelkie spostrzeżenia, czy nawet drobne uwagi nt twórczości tego choreografa były dla mnie zawsze ogromnie interesujące i cenne:)
No i cóż, tym razem znowu mamy za wiele dobrego.. naraz. Mam na myśli wspomnianego już wyżej Preljocaja w Kielcach, gdy tymczasem w Warszawie Neumeier.
Najbardziej z wczorajszej obsady szkoda mi Patryka Walczaka. Zawsze i wszędzie go wypatruję i zawsze robi na mnie wrażenie. Jestem pewna, że jako Puk musi być niesamowity. Oby jeszcze w środę się udało.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 16, 2013 4:21 pm   

Dorota Szwacrman na swoim blogu - nocą i na razie bardzo krótko, w innym temacie:
http://szwarcman.blog.pol...14/iv-symfonia/
15 marca o godz. 23:18: Ja wróciłam z pięknej premiery baletowej Sen nocy letniej Johna Neumeiera. Czysta poezja, pełna też poczucia humoru, ma swoje lata (1977), ale nie szkodzi. Trochę się rozłaziła orkiestra w Mendelssohnie (zwłaszcza blacha…), który był przemieszany z Ligetim z głośników i z cudną kataryną. Odpowiednio: Mendelssohn to wyższe sfery, Ligeti – ślad duchów, katarynka – ekipa Spodka. Nasz balet we wspaniałej formie. Wszystkim polecam i idę spać, bo rano, jak będę w stanie, zrywam się na pociąg...
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 1:42 am   

A ja dzisiaj wróciłam nieco rozczarowana. Mistrz nie pokazał się pośród artystów.. ale to nie jedyny powód. Sobotnia obsada to zdecydowanie nie był fajerwerk, a co najmocniej mnie zaskoczyło - że najbardziej położone zostały pierwszoplanowe role. Niestety Popov jako Tezeusz/Oberon i Zbrzeźniak jako Hipolita/Tytania zaprezentowali się poniżej przeciętnej. Od tych ról wymaga się czegoś więcej - może w Kopciuszku byliby do przyjęcia, ale tutaj.. Zaczynając od podstaw, czyli techniki. Popov nie spisał się jako partner. Wysokie podnoszenia wykonywał z trudem, widocznym wysiłkiem, w pas de deux, kiedy towarzyszył partnerce, często drżały mu ręce (np. podczas obrotów), prawie mu się wyślizgiwała, co sama kilka razy przypłaciła - niewielką co prawda - ale jednak, utratą równowagi. Nie będę pogłębiać tej analizy, dość powiedzieć, że techniczne niedostatki rozpraszały i zakłócały odbiór. Poza tym ich postaci Tytanii i Oberona były raczej mdłe i bezbarwne. Popov to dla mnie nadal bardziej chodzący posąg, niż tancerz. Więcej nie będę się pastwić;)
Najjaśniejszym punktem wieczoru był dla mnie Yaroshenko (biorąc pod uwagę cały spektakl). Chyba jako jedyny pozostawał cały czas w roli. Zdecydowany, pewny siebie na scenie, pełen energii, pokazał się od najlepszej strony - zarówno na płaszczyźnie technicznej, jak i artystycznej. B dobry jako partner i solo. Jego skoki imponujące, wysokie, wykazał się charyzmą, wyrazistością, jaką wcześniej rzadko u niego widywałam, poza tym poczuciem humoru - teraz to artysta świadomy samego siebie i tego, co ma na scenie pokazać. Nie pozostaje mi nic innego, jak zobaczyć go w roli Oberona.
I w mojej ocenie, duży błąd obsadowy - Izabela Milewska jako Helena. Cały czas miałam wrażenie, że czuje się nieswojo i niepewnie w tej roli, tak jakby musiała się zmuszać, żeby grać, żeby oddać komizm tej bohaterki. Wydaje mi się, że o wiele korzystniej wypadłaby zamiana - Emilia Stachurska jako Helena, a Izabela Milewska jako Hermia. To wspaniała, inteligenta tancerka "z klasą", o czystym i eleganckim stylu - role demi klasyczne nie do końca mieszczą się w granicach jej emplois (może poza nielicznymi wyjątkami, np. Lisą z Córki źle strzeżonej, ale ta postać to całkiem inna bajka, choć sam balet oczywiście komiczny).
Tak naprawdę liczyłam na zobaczenie jej jako Hipolity/Tytanii - elegancja, szlachetność, prostota tej tancerki na scenie na pewno pozwoliłyby na przedstawienie każdego oblicza tej podwójnej partii.
Ale już podczas scen w sali balowej można było rozpoznać znaną wszystkim Izabelę Milewską. Jeśli chodzi o sceny w lesie, to zauważyłam ślady przełomu w momencie triumfu Heleny połechtanej zainteresowaniem dwójki adoratorów, poza tym bardzo wzruszające przedstawienie zjednoczenia się kochanków - kiedy do ogarniętej rezygnacją Heleny wraca w końcu skruszony, chwilę wcześniej wahający się i podążający za Hermią Demetriusz. Może po przełamaniu pierwszych lodów kolejne występy będą wyglądały inaczej, jednak na moje oko ten wybór nie jest trafiony.
Maksim, przede wszystkim jako Filostrat pełen pulsującej energii, werwy i jednocześnie elegancji. Jednak wolałabym go zobaczyć jako Demetriusza, a jako Puka Patryka Walczaka. I kolejny duży plus - nasz zespół wypadł naprawdę dobrze, w scenie balowej bardzo dostojnie. No ale szeregi corps de ballet zasiliła np. Dominika Krysztoforska, stąd ocena tego wykonania bierze się i z wysiłku solistów.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 2:20 pm   

Nie zgodzę się z tym, że pani Milewska jako Helena to błąd obsadowy, sama byłam zaskoczona, że tak zgrabnie poradziła sobie komiczną rolą, bo kojarzy się przecież z bardziej dostojnymi rolami :smile:
Poza tym podpisuję się pod wszystkim, szczególnie pod partnerowaniem Popova - nie wspominałabym o tym, gdyby nie to, że przez kilka ostatnich miesięcy widać było zdecydowaną poprawę (jednak taniec solo poprawił już "na dobre"). Może to zdenerwowanie okołopremierowe, wydaje mi się, że to najbardziej "medialna" premiera jak dotąd.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 3:20 pm   

Izabela Milewska to moja ulubiona tancerka naszego zespołu, wydaje mi się, że w pewnym stopniu naznaczona jest zachodnią estetyką ruchu i techniką - w jej przypadku za naturalnością i elegancją idzie pewnego rodzaju subtelna powściągliwość, która w mojej ocenie nie do końca predysponuje tancerza do wykonywania ról wymagających dużej otwartości na komizm, raczej te możliwości ogranicza. Nie mogłam wyobrazić jej sobie jako niefrasobliwej podfruwajki ścigającej kawalerów. Jestem zdania, że dobrze jest obsadzać wbrew, ale jeszcze bardziej, że - nic na siłę. Oczywiście nie wiem, jakie odczucia miała sama wykonawczyni, dlatego napisałam tylko o moich odczuciach jako widza - zdawało mi się, jakby ta rola peszyła, czy nawet krępowała. Może dlatego, że po raz pierwszy w tej roli, a kolejne występy będą już inne? A może dlatego, że porównywałam z Elisabeth Maurin, która stworzyła dosyć ekstrawertyczną Helenę, otwartą i taką "po prostu" - wychodziła na scenę i była na niej jako Helena. Ale to tancerka bardziej figlarna, odnajdująca się w rolach nie tylko komicznych (np. Perlouse w Błękitnym pociągu), ale też na pograniczu groteski i komizmu (Matka w Le petite danseuse de Degas). Trzecia możliwość jest taka, że miałam inne oczekiwania i być może zmieniłabym zdanie po powtórnym obejrzeniu. Ale i tak mam pewność, że wczorajszą obsadę można było lepiej poustawiać :wink:
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 4:48 pm   

Ewa J. napisał/a:
A ja dzisiaj wróciłam nieco rozczarowana...

A ja trafiłem na drugą obsadę „Snu” dopiero dzisiaj w południe. I wróciłem bez większych rozczarowań. Nie było może aż tak jak na premierze, ale całkiem przyzwoicie. Być może Ewo J. główną parę zjadła wczoraj premierowa terma, skoro było jak piszesz. Bo dzisiaj tańczyli całkiem, całkiem. W każdym razie nie „poniżej”, a powyżej przeciętnej. Fakt, że Sergey Popov ma pewne kłopoty z popisowymi elementami technicznymi i z trudniejszym partnerowaniem, ale za to gra i wygląda jak trzeba. Także Aneta Zbrzeźniak jako Hipolita-Tytania nie dorównuje pewnie utalentowanej Yuce Ebiharze, jednak zdecydowanie trzyma poziom. Było więc naprawdę dobrze. Czy to za mało jak na piękny, ale trudny dla solistów balet Neumeiera? Być może, ale jest ile już mamy, czekajmy cierpliwie na jeszcze lepiej.

Podobnie jak Venus, nie zgadzam się z Twoją opinią o Helenie Izabeli Milewskiej. Przeciwnie, pani Iza odtwarza tę komiczną rolę wyśmienicie i zadaje nią kłam towarzyszącemu jej stereotypowi banalnej baletowej księżniczki z Petipy lub co najwyżej tradycyjnej Julii. Rolą Heleny udowadnia, że jest artystką o znacznie większych możliwościach wyrazowych. Może wiedział o tym Neumeier obsadzając ją u nas w tej roli, w końcu miał ją kiedyś w swoim hamburskim zespole, więc znał jej możliwości.

Maksima Woitiula jako Demetriusza oczywiście trzeba zobaczyć. Jest świetny. Ale nic mu też nie brakuje jako Pukowi. Bawi się tą urokliwą rolą z inwencją i chociaż ma już za sobą wdzięk i naiwność rozpieszczonego chłopca (jeśli miał je kiedykolwiek), jakie w naturalny sposób niesie ze sobą młodziutki Patryk Walczak (do zjedzenia w tej roli), to przecież ma Woitiul wystarczający arsenał środków aktorskich i doświadczenia, by tę figlarność Puka zagrać na scenie. I robi to doskonale, kiedy komiczną partię Demetriusza oddaje Pawłowi Koncewojowi, w której ten zastępował dzisiaj Woitiula z dużym powodzeniem.

Pewnym moim osobistym odkryciem na tym przedstawieniu był także Adam Myśliński jako Fujara-Tysbe. Podczas premiery oklaskiwałem w tej roli świetnego Pawła Koncewoja z wrażeniem, że jest w niej jedyny. Myliłem się, Myśliński też wykazał niezwykły talent groteskowy, więc ostatecznie obaj warci są siebie.

I wreszcie Vladimir Yaroshenko – nie do zastąpienia jako Tezeusz-Oberon z Yuką Ebiharą u boku, a w drugim zestawie znów jako sielankowy Lizander. Tu całkowita zgoda Ewo J. Także dzisiaj był on – jak to ujęłaś – „najjaśniejszym punktem” całej obsady, z pełnym bagażem opisanych już przez Ciebie walorów. Radość oglądać!
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 6:01 pm   

Ali napisał/a:
Być może Ewo J. główną parę zjadła wczoraj premierowa terma, skoro było jak piszesz. Bo dzisiaj tańczyli całkiem, całkiem. W każdym razie nie „poniżej”, a powyżej przeciętnej.

Być może, dlatego czasami lepiej rzeczywiście zobaczyć drugie podejście, niż pierwsze;) Jednak dla mnie ta para to było za mało, liczę, że mój niedosyt zaspokoi obsada z premiery:)

Ali napisał/a:
Przeciwnie, pani Iza odtwarza tę komiczną rolę wyśmienicie i zadaje nią kłam towarzyszącemu jej stereotypowi banalnej baletowej księżniczki z Petipy lub co najwyżej tradycyjnej Julii.

Ojej, miałam nadzieję, że wśród nas na forum nie panuje takie przekonanie? I że nikt takich łatek Izabeli Milewskiej nie przypina? Bo postrzeganie przez pryzmat, jak mówisz "banalnej baletowej księżniczki z Petipy" byłoby dla tej tancerki wielce krzywdzące. Gdybym miała wskazać, powiedziałabym, że swoją wrażliwością przywodzi mi na myśl Aurelie Dupont (chyba na taki komplement nikt się nie obruszy) - tyle subtelną, ile wykazującą się kobiecą siłą, a przy tym inteligencją i wszechstronnością. Sęk w tym, że u nas Izabela Milewska nie tańczyła być może tyle, ile powinna, we współczesnym repertuarze. A przecież w tych rolach i neoklasyce jest właśnie wyśmienita! Więc takiemu obrazowi zadała kłam na pewno kilka razy, występując jako Izolda, Nasza w "I przejdą deszcze.." (właśnie duet Naszych, Izabeli Milewskiej i Maksima Woitiula był dla mnie najbardziej poruszający w tym balecie - zawsze tworzą niesamowitą parę i nigdy mi nie dość oglądania ich razem na scenie - oglądając Artifact nie mogłam odżałować, że jednak nie występują). I jeszcze np. Petite mort Kyliana: http://www.youtube.com/watch?v=Vji_Cz31MBs
Ali napisał/a:
Maksima Woitiula jako Demetriusza oczywiście trzeba zobaczyć. Jest świetny. Ale nic mu też nie brakuje jako Pukowi. Bawi się tą urokliwą rolą z inwencją i chociaż ma już za sobą wdzięk i naiwność rozpieszczonego chłopca (jeśli miał je kiedykolwiek), jakie w naturalny sposób niesie ze sobą młodziutki Patryk Walczak (do zjedzenia w tej roli), to przecież ma Woitiul wystarczający arsenał środków aktorskich i doświadczenia, by tę figlarność Puka zagrać na scenie.

Nikt się chyba nie obrazi za określenia "wdzięk i naiwność rozpieszczonego chłopca", bo wszyscy na pewno wyczuwają, o co chodzi - w każdym razie czegoś takiego oczekuję właśnie po kreacji Patryka Walczaka, świetnie to ująłeś;) I zgadzam się tak samo co do Maksima, że nic mu w tej roli nie brakuje, ale właśnie ze względu na to, co napisałeś wyżej a propos Patryka Walczaka, jego jeszcze bardziej chciałabym zobaczyć jako Puka, a bardziej dojrzałego Woitiula w równie komicznej, jednak innej partii salutującego Demetriusza:)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 6:26 pm   

Ali napisał/a:
Pewnym moim osobistym odkryciem na tym przedstawieniu był także Adam Myśliński jako Fujara-Tysbe. Podczas premiery oklaskiwałem w tej roli świetnego Pawła Koncewoja z wrażeniem, że jest w niej jedyny.


Ja byłam tylko na drugiej obsadzie, widziałam tylko Myślińskiego i absolutnie nie wyobrażam sobie nikogo na jego miejscu :mrgreen:
 
     
Emma 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 53
Posty: 3
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 9:54 pm   

Witam serdecznie,
Czytam wasze opinie na temat wielkiego spektaklu i jest mi smutno, że zauważacie tylko znane nazwiska, a cała reszta jest dla większości bez znaczenia.
Mam w związku z tym pytanie:
Czy cała reszta tancerzy PBN to tylko tło?
Smuci mnie to, że ciągle tylko piszecie o śmietance, która jak wszyscy wiemy zawsze zbiera profity z każdego przedstawienia, a cała reszta ciężko pracujących tancerzy, dzięki którym soliści triumfują sukcesy jest pomijana i jakby bez większego znaczenia dla widowni.
Pomyślcie czasami oglądając tych wszystkich tancerzy, że oni mają równie wielki wkład w to co my oglądamy i wspomnijmy też czasami o nich w naszych opiniach.
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 10:07 pm   

Jeśli chodzi o mnie, to cały zespół jest mi bliski jako widzowi, zespół baletowy nie jest tylko tłem, każdego z osobna potrafię wymienić z imienia i nazwiska (jeśli to jakiś wskaźnik mojego zauważenia ich pracy), pamiętam ich role w poszczególnych spektaklach. Nie można jednak omówić wszystkich bez wyjątku, kiedy podczas jednego spektaklu na scenie pojawia się czasem nawet kilkadziesiąt osób. Taki los zespołu baletowego, że o ich pracy po prostu trudniej jest się wypowiadać, gdyż ich partie nie są tak zróżnicowane, jak partie solowe, jednak nie ulega wątpliwości, że gdyby zespół baletowy nie był na najwyższym poziomie, spektakl nie byłby udany, choćby nie wiadomo jak wspaniali byli soliści.
Poza tym - sądzę, że osoby regularnie wypowiadający się w tym temacie na pewno mają wzgląd na każdego tancerza z osobna, bez względu na pozycję, jaką tancerz X zajmuje w oficjalnej hierarchii :)
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Mar 17, 2013 11:25 pm   

Emma napisał/a:
...zauważacie tylko znane nazwiska, a cała reszta jest dla większości bez znaczenia... Pomyślcie czasami oglądając tych wszystkich tancerzy, że oni mają równie wielki wkład w to co my oglądamy i wspomnijmy też czasami o nich w naszych opiniach.

Ale oczywiście Emmo, że widzimy także ich wszystkich. Ma jednak rację Venus, że nie sposób zachwycać się każdym z osobna. Tym bardziej, że nie wszystkich znamy nawet z nazwiska. Jakże jednak nie dostrzec np. Anny Lorenc (pamiętnej z Bejarta) z jej piękną trykotową sylwetką; Anety Wiry z jej promiennym zawsze uśmiechem i pełną wdzięku reakcją kiedy w II akcie „Snu” przechodzi jedynie obok niej Lizander Yaroshenko z Hermią Stachurską; Tomasza Fabiańskiego i Kennetha Dwigansa jako precyzyjnie roztańczonych pomocników ogrodnika; filigranowej Anny Hop – zawsze głęboko artystycznej w każdej partii; Simona Yoshidę bodaj, gdy broni się tak namiętnie przed czarodziejską mocą kwiatu Oberona itd., itp. Można by ich wymieniać jeszcze długo. Bo cały ten zespół rośnie wciąż i w każdym miejscu na scenie, choć trudno dostrzegać tu każdego z osobna. Oklaski są dla wszystkich bez wyjątku (no, prawie dla wszystkich), ale wybacz Emmo, od naszych zachwytów (a też czasem rozmaitych ans) są tzw. gwiazdy – to ich wyłączny przywilej. Tak już chyba jest w balecie.

PS. A tu już popremierowa opinia red. Jacka Marczyńskiego:
http://www.rp.pl/artykul/...ch-smakach.html
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 2:28 am   

Cytat:
ale wybacz Emmo, od naszych zachwytów (a też czasem rozmaitych ans) są tzw. gwiazdy – to ich wyłączny przywilej. Tak już chyba jest w balecie.

Po pierwsze liczy się talent, ja jestem otwarta i skłonna szukać ich wszędzie, nawet wśród uczniów szkół baletowych, nie tylko w zespole (Patryka Walczaka dostrzegałam i wychwalałam od dawna, kiedy był jeszcze członkiem corps, a nie od czasu jego awansu na koryfeja). Jednak faktem jest, że zazwyczaj miejsce w hierarchii decyduje o tym, kogo wieńczą laury i kto dostaje największe oklaski. Spektakl prędzej poradzi sobie bez dobrego zespołu, ale nie zniesie już braku indywiduów. Przykład? Balety Diagilewa do dziś słynne, jeśli chodzi o ich dorobek reformatorski i wspaniałych tancerzy, owszem, mogły się takowymi poszczycić, ale tylko jeśli chodzi o solistów, corps de ballet było podobno na wyjątkowo niskim poziomie technicznym. Tancerze zespołu, o ile nie pną się do góry i nie wyróżniają, muszą liczyć się z tym, że zawsze będą oceniani jako część całości, rzadko osobno - może to okrutne, ale taki jest ten fach.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Emma 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośniczka
Wiek: 53
Posty: 3
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 7:42 am   

Witam ponownie,
Cieszę się, że ich wszystkich doceniacie i macie tak ogromną wiedzę.
Wiemy wszyscy, że talentów nie brakuje w PBN, jedynie nie zgadzam się z wypowiedzią na temat Patryka Walczaka. Uważam, że to tancerz obdarowany wspaniałymi warunkami fizycznymi, ale bez miłości do tańca, może to tak widzę bo znam go osobiście i wiem, że taniec dla niego to tylko praca, ale to wyłącznie moje zdanie. Pewnie wprawne oko potrafi to wyłapać, a ja to poprostu wiem.
jedno jes pewne mamy wiele talentów w PBN tylko czasami nie jest im dane się wybić bo zwyczajnie nie mają szczęścia, albo "wielcy" tego nie chcą, ale to już inny temat.
Często się zdarza,że po odejściu z PBN robią karierę i to mnie martwi, że muszą odejść z PBN żeby się rozwijać, to są oczywiście jednostki, ale są.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 18, 2013 10:27 am   

Emma napisał/a:
... mamy wiele talentów w PBN tylko czasami nie jest im dane się wybić bo zwyczajnie nie mają szczęścia, albo "wielcy" tego nie chcą, ale to już inny temat. Często się zdarza,że po odejściu z PBN robią karierę i to mnie martwi, że muszą odejść z PBN żeby się rozwijać, to są oczywiście jednostki, ale są.

"Wielcy" tego nie chcą? Po odejściu z PBN robią karierę? Muszą odejść z PBN żeby się rozwijać"? Jacy, którzy, gdzie się tak rozwijają? Albo czegoś nie wiemy, albo to zwykłe insynuacje - podobnie jak ta dziwna opinia o Patryku Walczaku. Może więc jakieś konkrety...
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 12