Ali, Maks uczy w Szkole Baletowej w Warszawie juz drugi rok...
Nie wiedziałem, szkoda że tylko repertuaru, ale i tak jest to kolejna dobra wiadomość. W ogóle, to zastanawiałam się dlaczego nasi najlepsi tancerze (chyba poza Łukaszem Gruzielem obecnie) nie uczą zawodu w baletówce, równolegle z pracą na scenie. Kiedy czytam biografie sławnych tancerzy zauważam często, że od dawien dawna pracę pedagogiczną w szkole łączyli oni z karierą solistów, nawet za młodu. Dla przykładu, o patronie warszawskiej szkoły Romanie Turczynowiczu piszą na stronie PBN: „Zawodu uczył się więc w teatrze, ale tak właśnie rozpoczynały się kiedyś kariery baletowe. Jako 20-latek miał już takie doświadczenie zawodowe, że zaczął uczyć najmłodsze roczniki szkoły baletowej”.
http://www.teatrwielki.pl...y/rocznice.html
A potem uczył w szkole przez całe swoje życie zawodowe i wychował wielu świetnych tancerzy. Cóż stoi na przeszkodzie, aby było tak i dzisiaj? Czyżby nasze szkoły baletowe nie znały lub nie respektowały sprawdzonych zasad i najbardziej skutecznej praktyki szkolenia w swoim fachu?
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Bycie dobrym tancerzem nie oznacza automatycznie bycia dobrym pedagogiem. Ale rzeczywiście, z tancerzy PBNu w warszawskiej szkole uczą chyba tylko trzy czy cztery osoby, zadziwiająco mało, jak na tak liczny zespół.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lis 29, 2012 9:54 pm
bo to nie jest takie proste: obecnie aby uczyć w szkole - również baletowej - trzeba miec ukończone STUDIA PEDAGOGICZNE lub posiadać wykształcenie w tym kierunku (studia podyplomowe etc.) a skoro większość tancerzy z braku czasu konczy kształcenie na maturze to... rzecz jest jasna. Ci, którzy chcą i mogą koncza studia pedagogiki baletu i ci uczą, w Warszawie obecnie wspomniany Łukasz Gruziel, Alicja Złoch, Milena Onufrowicz-Kaczyńska, Siergiej Basałajew, Maksim Woitiul. Jak na niewielkie grono pedagogiczne baletówki to całkiem sporo. Ale po pierwsze jak słusznie zauwazono powyżej: nie każdy dobry solista będzie dobrym pedagogiem, nie każdy ma na to ochote i czas przy obecnym systemie pracy w balecie (w czasach Turczynowicza było zupelnie inaczej, a nawet do niedawna w warszawie gdy była kilkugodzinna przerwa między próbami, teraz praktycznie do 18 tancerze maja zajęcia z godzinna przerwą). Po trzecie - wspomniany wymóg wykształcenia pedagogicznego - bedąc czynnym wybitnym solistą trudno je uzyskac, dlatego nawet Ewa Głowacka nie moze być zatrudniona jako pedagog w sb bo takiego wykształcenia nie posiada.
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Dzięki Kasiu za obszerne wyjaśnienie przy okazji informacji o pracy pedagogicznej Maksima Woitiula. Te argumenty zupełnie jednak do mnie nie przemawiają, a niektóre są dowodem kolejnych polskich idiotyzmów, z którymi szkoły baletowe powinny walczyć - a nie walczą jak z tego widać. Niby to off, ale może warto pociągnąć:
Cytat:
... Ci, którzy chcą i mogą koncza studia pedagogiki baletu i ci uczą, w Warszawie obecnie wspomniany Łukasz Gruziel, Alicja Złoch, Milena Onufrowicz-Kaczyńska, Siergiej Basałajew, Maksim Woitiul. Jak na niewielkie grono pedagogiczne baletówki to całkiem sporo...
A pozostali nauczyciele zawodu - gdzie zdobywali doświadczenie solistyczne, w Bolszom, Operze Paryskiej?
Cytat:
...nie każdy dobry solista będzie dobrym pedagogiem...
To oczywiste, ale którzy z tych słabszych solistów są teraz dobrymi pedagogami w Warszawie, czyli mają osiągnięcia szkoleniowe w osobach dobrych tancerzy? Chętnie bym ich docenił.
Cytat:
...nie każdy ma na to ochote i czas przy obecnym systemie pracy w balecie...
Dziwne, że kiedyś szkoła i tancerze potrafili pogodzić w czasie te dwa zajęcia. I dziś chyba potrafią, skoro wśród pedagogów widzę nazwiska aktualnych tancerzy. A poza tym zajęcia zawodowe w sb odbywają się chyba (lub powinny) rano, przed godziną 10.00, kiedy tancerze rozpoczynają pracę w teatrze.
Cytat:
...Po trzecie - wspomniany wymóg wykształcenia pedagogicznego...
A to już zupełna paranoja. Przy takim przepisie nigdy nie mogliby uczyć u nas baletowego fachu nie tylko Turczynowicz i jego żona, ale także przykładowo: Taglioni, Meunier, Cecchetti, Zajlich, Dąbrowski, Wójcikowski, Kuzniecowa-Szajewska - czyli wszyscy ci, którym balet warszawski zawdzięczał rzesze wspaniałych wychowanków swojej szkoły. Nie uczyłyby w Gdańsku Jarzynówna-Sobczak i Boniuszko, w Poznaniu - Sławska i Drzewiecki itd. Nie wiem kto wydal w Polsce taki idiotyczny przepis, ale skoro jest, to znaczy dla mnie tyle, że nasze szkoły baletowe nie protestowały (w każdym razie nieskutecznie) i pokornie go zaakceptowany - a nie powinny. Niech więc z nim walczą póki czas, albo przynajmniej starają się o specjalne pozwolenia na pracę z dziećmi dla wybitnych praktyków - niezależnie od studiów. Zawodu powinni uczyć wybitni zawodowcy - w balecie jak w każdym zawodzie, a nie jacyś tam absolwenci wyższych uczelni, które nie zawsze gwarantują jakość. Trudno się dziwić postępującemu upadkowi polskiego szkolnictwa baletowego przy takich przepisach.
A wracając do Maksima Woitiula - NIECH UCZY i zachęci do pracy pedagogicznej innych swoich kolegów z PBN. Może to jego pokolenie wprowadzi do naszego szkolnictwa jakieś odważniejsze, pozytywne zmiany. Daj Bóg.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lis 30, 2012 10:19 am
Ali, to czy to sa idiotyzmy czy nie, mozemy tu sobie oceniać ile dusza zechce co nie zmienia faktu ze to sa przyczyny tego, o czym napisałeś. Wymóg wykształcenia pedagogicznego jest niestety jednakowy dla wszystkich typów szkół co oznacza tez ze szkoły nie mogą tez zatrudniać nosicieli jezyka obcego jako nauczycieli, a tylko jako konsultantów.
Wielu swietnych pedagogów nie było nigdy dobrymi solistami, a nawet nie stanęło nigdy na scenie (np. kontuzja już w szkole baletowej) - sęk w tym czego uczą. Jesli podstaw i prowadzą klasyczne "lekcje przy drążku" bardzo czesto się zdarza że sa świetni, jest bowiem naprawde duży rozdźwięk między tym co na lekcji, a co na scenie - o dziwo. baza to technika, nienaganna, ale czasem na scenie "poswięcana" w imię efektu artystycznego. tego efektu, interpretacji i partnerowania powinni uczyc praktycy sceny bo maja to po prostu we krwi i maja olbrzymie doświadczenie.
Nie mozemy jednak nikomu z tancerzy przy ich trybie pracy "kazać" zdobywac owo wykształcenie pedagogiczne kosztem 2 dni wolnych w tygodniu...Wielu próbuje, częsci sie udaje i chwała im za to. Niestety, jest to na prawde trudne - np. niektóre teatry w Polsce nie patrza na to przychylnym okiem i np.planuja spektakle z udziałem studiujących tancerzy bez wzięcia pod uwage terminów ich zjazdów na uczelni (tak było gdy obserwowałam zajęcia Pedagogiki Baletu bedąc studentką Teorii Tańca).
Myślę, ze trudno tu krytykowac kogos konkretnie: szkoły, teatry czy tancerzy... system jest chory, niefunkcjonalny, szczególnie w odniesieniu do tak specyficznej sztuki jaką jest balet. Ale chyba powstaje nam tu bardzo piekny offtop o pedagogice zastanowię się jak go wydzielić
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Ja Kasiu o potrzebie świetnych pedagogów-zawodowców w naszych szkołach baletowych, Ty o produkowaniu magistrów jakichkolwiek, czyli nauczycieli "z dyplomem". Ja o wielkich nazwiskach pedagogów, którzy nie dostaliby dzisiaj u nas pozwolenia na nauczanie zawodu w państwowej szkole baletowej. Ty zaś, że „wielu świetnych pedagogów nie było nigdy dobrymi solistami, a nawet nie stanęło nigdy na scenie” - ale wciąż bez wiarygodnych przykładów. Zgoda jednak co do konkluzji: „system jest chory, niefunkcjonalny, szczególnie w odniesieniu do tak specyficznej sztuki jaką jest balet”. To widać gołym okiem, ale od lat nic z tego nie wynika.
Pewnie skończy się kiedyś na tym, co od zawsze dawało najlepsze efekty w szerokim świecie. Państwo dojdzie do wniosku (o ile zechce o tym wreszcie pomyśleć), że trzeba rozwiązać nieproduktywne państwowe szkoły baletowe, a lepiej będzie i skuteczniej dla zawodowego baletu wspierać finansowo szkolenie tancerzy przy teatrach (zespołach baletowych) i w prywatnych studiach baletowych dla przyszłych zawodowców, firmowanych nazwiskami słynnych praktyków (tancerzy, pedagogów, choreografów). Oby jak najszybciej, bo teraz pieniądze podatników przeznaczane na nasze szkolnictwo baletowe idą raczej w błoto.
PS. Ale to już rzeczywiście nie ma nic wspólnego z MW, optuję więc za wydzieleniem odpowiedniej części tej wymiany zdań.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Gru 02, 2012 8:39 pm
Ali, ja o tym co jest obecnie - stanie faktycznym (nie mówię przeciez ze dobrym), a Ty o marzeniach - jak najbardziej pożądanych. Na świecie tak sie własnie uczy baletu - przy najlepszych zespołach kształci się własne gwiazdy i adeptów, prywatnie samorodne talenty i całą mase miłośników baletu. Na wschodzie wyławia się do szkół baletowych od najmłodszych lat, ale potem tez często intensywnie szkoli we współpracy teatru ze szkołą (państwową) z tym ze jest ich duużo. U nas ani to, ani sio....
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Ot co, nawet adres internetowy szkoły baletowej w Warszawie wyświetla (u mnie przynajmniej) jedynie jakąś granatową planszę - bez śladu jakiegokolwiek tekstu: http://baletowa.pl
Chciałem sprawdzić kto tam jest teraz dyrektorem, a tu ani widu, ani słychu. Otwiera mi się strona Akademii Waganowej: http://vaganovaacademy.com/ Tam dyrektorem jest słynna exbalerina Altynai A. Asylmuratova. Otwiera mi się także strona Szkoły Opery Paryskiej: http://www.operadeparis.f...Ecole_de_Danse/ Tam dyrektorem jest wielka francuska exgwiazda Elisabeth Platel. Otwierają mi się strony innych znanych szkół baletowych Europy.
Ale Warszawa nie przyjmuje. Jestem bardzo ciekaw kto tutaj odpowiada za poziom edukacji baletowej uczniów. Kto jest głową poruszającą całe grono pedagogiczne w sprawie poziomu wyszkolenia absolwentów - zawodowego (artystycznego) wykształcenia rzecz jasna, a nie wyłącznie maturalnego. Któraż to z gwiazd polskiego baletu? Może Anna Grabka lub Janusz Mazoń, może Barbara Rajska albo Tadeusz Matacz? Czy ktoś podpowie?
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Może masz problemy z przeglądarką? U mnie strona działa (i to jest dobra strona moim zdaniem, wydaje mi się, że ma wszystkie informacje, jakie mogą być komukolwiek potrzebne). "Granatowa plansza" jest dziwna o tyle, że to strona bez informatycznych fajerwerków i nic nie powinno się psuć...
Kopiuję kadrę zatem:
Dyrektor
ADRIANNA SZMYT
Wicedyrektor ds. Kształcenia Ogólnego
BOŻENNA JURKIEWICZ
Kierownik Sekcji Przedmiotów Artystycznych
ŁUKASZ GRUZIEL
Nauczyciele przedmiotów artystycznych
TANIEC KLASYCZNY
Sergey Basalaev, Łukasz Gruziel, Henryk Jeż, Irina Kacprzycka, Krystyna Kwiatkowska, Anna Linnik, Milena Onufrowicz-Kaczyńska, Elżbieta Raczyńska-Warzec, Monika Radecka, Jolanta Rybarska, Robert Świerczek, Julita Wojewódzka, Alicja Złoch
TANIEC LUDOWY I CHARAKTERYSTYCZNY
Małgorzata Borowiec, Krystyna Jurewicz
TANIEC WSPÓŁCZESNY
Paulina Andrzejewska, Julita Wojewódzka
TANIEC HISTORYCZNY
Małgorzata Borowiec
PARTNEROWANIE
Sergey Basalaev, Robert Świerczek
INTERPRETACJA MUZYCZNO – RUCHOWA
Łukasz Gruziel
AKOMPANIAMENT
Elżbieta Glińska-Bis, Marta Grzywacz, Anna Kowalik, SŁawomir Lebiedziński, Aldona Nawrocka, Anargul Niedźwiecka, Tatiana Orłowska, Magdalena Kielak, Marta Pińkowska, Danuta Rzążewska, Roman Smoczyński, Jolanta Szparadzińska, Ryszard Szubert
WIEDZA O TAŃCU
dr Patrycja Samson-Ładno, Joanna Sibilska-Siudym
RYTMIKA
Magdalena Gruziel, Adrianna Szmyt
UMUZYKALNIENIE
Magdalena Gruziel, Adrianna Szmyt
AUDYCJE MUZYCZNE
Adrianna Szmyt
CHARAKTERYZACJA
Dominika Renes
REPERTUAR SZKOLNY
Paulina Andrzejewska, Ewa Głowacka, Łukasz Gruziel , Henryk Jeż, Krystyna Kwiatkowska, Teresa Mamches, Elżbieta Raczyńska-Warzec, Monika Radecka, Robert Świerczek, Maksim Vaitsiul, Julita Wojewódzka
OPIEKA NAD PRAKTYKAMI SCENICZNYMI
Irina Kacprzycka
Nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących pozwolę sobie nie kopiować
Może i tak, ale wszystkie inne strony u mnie działają. Ciekawe jak to sprawdzić, czemu ta nie. Ale co ja tam czytam? Trochę się interesuję baletem i to nie od dzisiaj, ale te nazwiska dyrektorek nic mi nie mówią , nie widziałem ich chyba nigdy na scenie... A cóż to jest "Kierownik Sekcji Przedmiotów Artystycznych"? Łukasza Gruziela pamiętam oczywiście. Ale czy to znaczy, że w szkole baletowej (artystycznej przecież) nauczanie zawodu artystycznego zostało teraz zepchnięte do poziomu "sekcji"? Jeśli tak, to wiele wyjaśnia... Oj, Kasiu G. - źle się dzieje w naszym szkolnictwie, masz rację.
I cóż to jest znowu wśród nauczycieli repertuaru: Maksim Vaitsiul? Domyślam się, że chodzi o Maksima Woitiula. Ale służby szkoły pewnie nie chodzą na przedstawienia baletowe (bo i po co?), więc nie zauważyły, że Woitiul już dawno zmienił pisownię swojego nazwiska (i to bodaj oficjalnie - jak donosiła gdzieś chyba Kasia G.)
I jeszcze jest tam jakaś Teresa Mamches. Chyba Memches raczej? Cóż za bałagan na tej stronie! Może więc dobrze, że mi się nie otwiera. Aż się boje ją przeczytać...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 03, 2012 9:16 am
z tym nazwiskiem Maksa to prawdziwe utrapienie - zauwazyłam jednak że wszędzie poza teatrem, gdzie tak a nie inaczej zaczeto pisac jego nazwisko po jego dołaczeniu do zespołu - wszędzie w Polsce na galach baletowych i za granica podaje własnie takie (bo tak się naprawdę nazywa): Maksim Vaitsiul..... Zmiana pisowni w TW-ON to chyba efekt kompromisu: żeby całkiem nie zmieniac funkcjonującej od lat pisowni i brzmienia, ale chocby odrobine zblizyć do oryginału....
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
A co na to sam Maksim Woitiul-Wojtiul-Vaitsiul? Chyba czas wreszcie, aby wyjaśnić sprawę u samego artysty - jak się naprawdę nazywa, według paszportu. I dać w tej sprawie wiarygodny komunikat na forum. A któż zrobi to lepiej i pewniej od Kasi G.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Czy to naprawdę aż tak istotne? Myślę, że sam zainteresowany nie oburzyłby się na żadną z tych pisowni. W ogóle transkrypcja z cyrylicy zawsze jest problematyczna i dopuszcza się kilka pisowni - takich, żeby użytkownicy różnych grup językowych mogli je odczytać w sposób najbardziej zbliżony do brzmienia oryginału.
I z wydzielenia offtopicu zrobił się offtopic kolejny
Moim zdaniem istotne, bo każdy ma swoje nazwisko i ma do niego święte prawo. Z tą transkrypcją z cyrylicy bywa rzeczywiście problem w różnych krajach, ale ludzie ze Wschodu wyjeżdżając na Zachód otrzymują przecież swoje paszporty i my powinniśmy honorować wpisane tam wersje ich nazwisk. Ja w każdym razie chciałbym uszanować taką wersję nazwiska pana Maksima, jaką on sam uważa za prawidłową. I póki nie dowiem się czegoś innego, będę ufał Teatrowi Wielkiemu, z którym artysta jest formalnie związany. Co doradzałbym także szkole baletowej, by nie robiła swoim wychowankom (i uczniom p. Woitiula) wody z mózgu.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Miałaś rację Venus, mam chyba jakiś problem z przeglądarką. Ale wszedłem jakoś w tę stronę, w trybie awaryjnym. Niesłusznie podejrzewałem szkołę, że mnie nie wpuszcza. Okazuje się jednak, że i ja miałem nosa, obawiając się wniknąć w tę stronę dokładniej. Zacząłem niewinnie, od prezentacji patrona: http://baletowa.pl/Patron...%3Bs-Patron.php . I to mi właściwie wystarczy... Bo cóż tam czytamy o Romanie Turczynowiczu? TRZY ZDANIA! Na początku jakieś ogólnikowe, a potem jeszcze dwa, które zacytuję tu - ku wstydowi i wyprostuję:
13-letnią działalność pedagogiczną w szkole baletowej przy Teatrze Wielkim [nieprawda, Turczynowicz uczył w szkole aż 35 lat!] łączył z pracą choreografa [także: tancerza i dyrektora baletu!] w teatrze, układając wstawki taneczne do oper i wystawiając własne [nie wiadomo co własnego – opery?]. Jednymi z najważniejszych [chyba: jego realizacji?] były balety: „Okrężne pod Kielcami”, „Tańce ruskie” [nie „ruskie”, ale „Tańce perskie”], „Wesele w Ojcowie” [nieprawda: ten balet grano w XIX wieku w choreografii Thierry'ego, Piona i Mierzyńskiej], „Giselle” i „Esmeralda”.
I to już koniec wiadomości o patronie na stronie internetowej szkoły jego imienia. Właściwie nie bardzo wiadomo dlaczego uczyniono nim układacza „wstawek tanecznych do oper” i choreografa dwóch (z trzech wymienionych) jednoaktówek oraz dwóch dużych baletów. Żenujące!
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
He, he, he a jaka to roznica czy tance ruskie czy perskie?
Jak dla mnie swiadczy to o byle jakosci szkoly, dzis jest modna i pozadana zwlaszcza jak sie tworzy strone w necie. To tez swiadczy o nauczycielach wykladajacych historie tanca. No ale jaki Pan taki kram.
Balet w Polsce, balet w Polsce.... Jakie techniki królują w naszych OSB oraz innych prywatnych szkołach czy też zajęciach w domach kultury itp. ? Gdzieś jest może technika G. Balanchine'a?
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 30 Posty: 498 Skąd: USA
Wysłany: Czw Gru 06, 2012 12:56 am
w osb jest raczej vaganova, ale powiedziałabym, że trochę "zmieniona" i różnie interpretowana.
W studiach, domach kultury...ekhmm...nie wiem czy można mówić tu o jakiejś konkretnej metodyce, napewno wiele zależy od nauczyciela.
Z czystym Balanchine w Polsce się nie spotkałam, prędzej na zachodzie, a najlepiej USA, programy/warsztaty: SAB, PNB, trochę ABT, Ballet West, Chautauqua, CPYB... to chyba takie główne, najlepsze szkoły, mozesz je sprawdzić w google. Tam będziesz miała Balanchine, Balanchine i tylko Balanchine
_________________ Happiness only real when shared.
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 30 Posty: 498 Skąd: USA
Wysłany: Pią Gru 07, 2012 12:32 am
Bajaderko, masz rację, dlatego napisałam, że jest bardzo zmieniona i niekoniecznie na plus... Ale większosc nauczycieli (teoretycznie) mówi, że uczy metodyką Vaganovej.
Teraz jestem w szkole, gdzie rzeczywiście uczą prawdziwą, czystą Vaganovą i zgadzam się z Tobą - niewiele polskie szkole mają z nią wspólnego...
_________________ Happiness only real when shared.
A Tarasiewicz nie uczy wg Waganowej? Czy to znaczy ze metoda dzis nie gra roli w takim razie jak przebiega dzis pedagogika baletu, skoro nawet sa poswiecone jej studia, tam tez nie ucza tych technik?
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 30 Posty: 498 Skąd: USA
Wysłany: Pią Gru 07, 2012 1:56 pm
Chiaranzana, nie jestem jakimś specjalistą, opieram się głównie na moich doświadczeniach i z tego, co mi udało się zaobserwować to właśnie... jest książka, którą każdy interpretuje na swoje sposoby, ponadto wielu nauczycieli ma studia, ale doswiadczenie jako tancerz niewielkie...
_________________ Happiness only real when shared.
Związek z tańcem: uczennica OSB
Posty: 116 Skąd: Gallifrey
Wysłany: Sro Gru 19, 2012 8:31 pm
Oj, błędy na stronie OSB postaram się to zgłosić, i może będą naprawione..
Vaganova?! W OSB w Polsce ?! Miło by było ;/ niestety wieje wschodem a nie Vaganovą, a techniki zachodnie są "przemycane"... niestety
Oj, błędy na stronie OSB postaram się to zgłosić, i może będą naprawione..
Gratuluję Owieczko, Twoje starania zostały uwieńczone sukcesem. Trwało to trochę, ale wreszcie jest tam co powinno. Dobrze, że zdążyli chociaż przed 200-leciem urodzin swojego patrona, bo były wstyd. Miejmy nadzieję, że zajęli się też jego grobem na Powązkach, bo w Dzień Zaduszny było tam... Krótko mówiąc, było tam podwójnie smutno. Sprawdzę przy okazji i dam znać...
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach