www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Boris Ejfman (Rosyjski Hamlet i inne jego balety)
Autor Wiadomość
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Wrz 26, 2007 9:52 am   

Nowy wywiad z Borisem Ejfmanem - http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/44503.html
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Bajaderka 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 2382
Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Wrz 26, 2007 7:05 pm   

Ja się wybieram na "czerwoną Giselle" Borisa 10 października w Bytomiu, w Operze Bytomskiej. Ktoś może się wybiera?
 
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Wto Paź 16, 2007 10:23 am   

No to Mewa przyleciała, poruszyła i odleciała.
Szkoda że tak szybko :(
Mógłbym oglądać i oglądać nawet dwa razy dłużej (cóż tancerze pewnie niekoniecznie maja takie zdanie ale co tam ;) )
Było pięknie, a niektóre pomysły naprawdę na długo zostaną mi w głowie. Chyba najbardziej taniec do metronomu z pierwszego i drugiego aktu. Qurde jakie podobne a całkowicie różne. Super to było. Zresztą co ja sie będę wymądrzał. Pięknie było po prostu i basta. (No ziomale też byli nieźli - ale muszą jeszcze trochę połazić choćby po Nowej Hucie coby manier odpowiednich nabrać ;) )
Za to trochę obserwacji około przedstawieniowych.
Najbardziej mnie powaliła pewna starsza pani instruująca swoje (chyba wnuczki) coby kupiły program to będą wiedział o czym jest przedstawienie uwaga: BO TO JEST BALET I NAPISÓW NIE BĘDZIE. Normalnie odpadłem i z trudem udało mi sie zachować w miarę poważną minę ;) No i myślę, ze w lożach szczególnie tych wyższych powinien być znaczek zakazu stawiania szklanek na krawędzi. Bo przez dłuższy czas dwie takie szklaneczki przyciągały mój wzrok obstawiając czy spadną czy się utrzymają :)
I niskie ukłony dla naszej Columbiny która zdaje się wypatrzyłem parę rzędów przede mną. (Mam nadzieję, że nie palnąłem gafy i dobrze zauważyłem, bo jak już gdzies pisałem nie jestem wzrokowcem i dość łatwo mogę pomylić twarze ....)

Pozdrawiam
Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Paź 16, 2007 5:26 pm   

Ja też wczoraj byłam i bardzo mi się podobało. Nie będę się rozpisywała, bo Torin już wszystko napisał. Było super i już :D
 
 
     
Columbina 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
nauczyciel baletu
Wiek: 36
Posty: 1102
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Paź 16, 2007 6:47 pm   

Torin napisał/a:
I niskie ukłony dla naszej Columbiny która zdaje się wypatrzyłem parę rzędów przede mną. (Mam nadzieję, że nie palnąłem gafy i dobrze zauważyłem, bo jak już gdzies pisałem nie jestem wzrokowcem i dość łatwo mogę pomylić twarze ....)

Ano jeśli to było na godz. 20:00 to możliwę :)
W związku z tym, że miałam wejściówkę - więc miejsca siedzącego brak - najpierw kręciłam się na parterze, a potem wylądowała2 piętrze na balkonie, skąd widziałam rewelacyjnie :)
_________________
Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
 
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Wto Paź 16, 2007 11:23 pm   

He he byłem o 20 tej ale ......
Tak jak podejrzewałem pomyliłem Cię z kimś innym :oops: . Dama którą podejrzewałem o bycie Columbiną zdecydowanie siedziała na parterze :) No cóż ....
Inna sprawa, że była dobra okazja zrobić mikro zlot frakcji krakowskiej forum no i nikt na to nie wpadł :D
Ale tak to jest zwykle dobre pomysły wpadają do głowy po fakcie ;)

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Paź 20, 2007 12:02 am   

Kto z Was moi drodzy był w Łodzi na Mewie albo Czerwonej G.???
PS pomyślalam wchodząc czy jest na widowni J.B.?
Chętnie porozmawiałabym o tych spektaklach tzn głębiej weszłabym w różne aspekty, które strasznie bym chciała poruszyć.

Chyba rozumiem te recenzje ze Stanów, że Mewa jest w tyle za innymi rzeczami Ejfmana... Nie wywodżcie z tego proszę ,iz mi się Mewa nie podobała -bo to nie byłoby prawdą. Jest to rzecz ciekawa i z pewnością warta zobaczenia ale są pewne ale.

I nie chodzi mi tu o to, że Mewa mniej porusza, wciska w folel i wyciska piętno na psychice, bo temat jest tu inny, trudny ale nie wymagający -wg mnie- takiego torpedowania widza jak Cz G czy Anna K itd. Myślę, że w tym temacie przerysowanie emocji i potraktowanie ich tj. w Cz G byłoby bez sensu i zbyt przewidywalne. Takie granie na najsilniejszych odczuciach widza nie może być constans. Trzeba czasem trochę zciszyć, żeby później móc wzbudzić większe emocje.
Podoba mi się to potraktowanie przez Ejfmana w Mewie emocji, bo to -jak dla mnie- dowodzi o elastyczności tego choreografa . Tego, że zachowyjąc swój styl idzie dalej i dalej, nie zatrzymuje się ale rozwija. Nie tkwi w miejscu lecz widzi jak świat się zmienia i te zmiany potrafi uchwycić i uwidocznić. Idzie-w pozytywnym tego słowa znaczeniu-z duchem czasu a nie tworzy 150 takich samych baletów.


troszkę się zawiodłam na scenach zbioriowych a jak dla mnie są one -obok dobrze dobranej muzyki i świetnego stwarzania emocji, namięności i umiejętności "wciskania widza w fotel i przyciskkania do muru - największymi atutami baletów Ejfmana.
Pozdrawiam
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Sob Paź 20, 2007 1:37 pm   

tak Agnieszko byłam na widowni :smile:

moje odczucia są jednak mniej pozytywne, zawsze próbuje zresetować moje wcześniejsze uprzedzenia wobec Ejfamnowskiej twórczości ale jakoś się nie udaje. Jego styl wyjątkowo mi nie leży i już nic na to nie poradzę. choć jak napisałaś początkowe wyciszenie które było widoczne w pierszym akcie posłużyło bo udało sie wyrazić emocje bardziej precyzyjnie. również formalnie było dużo ciekawiej. Ale ogólnie motywacje psychologiczne i emocjonalne oraz konflikt dwóch twórców były według mnie wyjątkowo nieprzekonujące tym bardziej raził mnie ów ból istnienia, ból tworzenia który przeżywali wszyscy, a wyrazali w pełnych patosu i elastycznosci ciała :wink: duetach,triach solówkach - w których dominują ukochane przez Ejfmana szerokie zamaszyste ruchy rąk i strasznie przerysowana ekspresja twarzy i tego własnie bardzo nie lubię co nie znaczy że nie jestem wielbicielką wyrazistosci ale widocznie wyrażonej za pomocą innej konwencji

ogólnie bardzo podoba mi się napreżone, elastyczne, rozciągniete ciało u Bejarta i Forsythe'a a u Ejfmana przypomina mi bardziej gimnastykę i chociaż doceniam profesjonalizm tancerzy to stworzone przez Ejfmana skomplikowane ewolucje i korkołomne splątania nie zachwycaja
mile zaskoczył mnie tancerz w roli Trieplewa - Oleg Gabyshev taki nietypowy jak na zespoł Ejfmana i chętnie bym go zobaczyła w chorografii innego twórcy.

co do scen zbiorowych to faktycznie jest jakis regres bo do tej pory były namocniejsza strona rosyjskiego choreografa.

hip-hopowa wstawka spełniła swoje zadanie Ejfman chciał być cool i sie opłaciło bo publiczność bardzo żywo zareagowała - zdecydowanie wole hip-hop w wersji Bejarta z baletu Enfant Roi - bardziej pomysłowe i zaskakujące
Ostatnio zmieniony przez Joanna Bednarczyk Nie Cze 07, 2009 2:53 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 21, 2007 6:27 pm   

recenzja z Łodzi http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/45917.html
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Paź 22, 2007 6:10 pm   

Mam prosbę do Was wszystkich, którzy znają się dobrze na praktyce opinię co do technicznego wykkonania baletu Ejfmana .
Mnie nie porwało (no może z małymi wyjątkami) ale że na praktyce znam się średnio to chętnie bym posłuchała Waszych ocen.
 
     
Dominia1995 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
Miłośniczka, uczeń
Wiek: 28
Posty: 33
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 4:34 pm   

Boris Ejfman... Świetny...Byłam na spotkaniu z nim w operze poznańskiej. :)
_________________
"Tańczę żeby żyć,
żyję żeby tańczyć"

Dziś uśmieszek otrzymuje... groteska :D
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Mar 09, 2008 4:47 pm   

a jak Wy myślicie? dożyje Mewa dziesiątych "urodzin" tj Czerwona G.? Czy też za 10 lat o niej się zapomni?
 
     
ulisia
Nowicjusz

Posty: 2
Wysłany: Sob Kwi 19, 2008 7:44 pm   

Hej!
Jestem studentką Akademii Muzycznej i w ramach przedmiotu "integracja sztuk" piszę pracę o Ejfmanie.
Czy ktoś mógłby mi polecić jakąś literaturę, albo cokolwiek...? Czy ktoś ma w domu jakieś nagrania jego baletów na dvd...?
Bardzo dziękuję
Ula
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Pon Kwi 21, 2008 10:27 am   

Jeżeli jesteś z Warszawy albo Łodzi to mogę ci polecić
W bibliotece Akademii muzycznej w Warszawie jest praca magisterska pedagogiki baletu o Ejfmanie - wgląd w gotową bibliografię byłby pomocny.

Moja koleżanka z roku również napisała o Ejfmanie pracę ale ona znajduje się bibliotece Uniwersytetu Łódzkiego Zakład teatru i filmu.
 
     
ulisia
Nowicjusz

Posty: 2
Wysłany: Wto Kwi 22, 2008 7:40 am   

Jestem niestety z Wrocławia :?
Ale dziękuję Ci bardzo!!! :D
A czy mogłabyś napisać, jak nazywa się autorka tej pracy z Łodzi...?

Ps. Ponawiam prośbę o literaturę... Czy naprawde w żadnej książce nie ma nic o Ejfmanie...? :( :( :(
A może znacie jakąś wartościową (podkreślam) stronę w internecie...? Taką wartą przeczytania i umieszczenia w bibliografii? Bo widziałam już wiele stron i mało która jest wartościowa... :?

Bardzo dziękuję za każdą pomoc :D
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sro Kwi 23, 2008 8:29 pm   

Ulisio! Dzięki takim między innymi ludziom jak Ty Wrocław ma szansę wejść na na czoło metropolii miast polskich. Nie potrafię Ci pomóc. przepraszam za offtop.Kocham to miasto.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Lip 22, 2008 8:04 pm   

17 lipca zespół Borisa Ejfmana gościł w Sopocie ze spektaklem "Mewa".
Oczywiście obecna była silna reprezentacja forum.balet.pl, oddział Trójmiasto, ale jak widzę - nikt się nie kwapi do spisywania licznych wrażeń...?
Jak Wam się podobało? Co Wam się podobało najbardziej (poza Olegiem Markovem, prawda Marto z G-dza? :D )
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
     
M. 
Koryfej


Wiek: 39
Posty: 737
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Sro Lip 23, 2008 5:35 pm   

Ach Czajori, bo sporo już o Mewie zostało napisane ( w tym wątku i w prasie: http://www.e-teatr.pl/pl/...,szczegoly.html ). Generalnie wszystkie recenzje są podobne i raczej trudno się z nimi nie zgodzić, ale skoro połechtałaś drzemiącego w wakacje tasiemcowego potwora napiszę parę słów i postaram się nie powtarzać tego co oczywiste.

Na „Mewę” szłam przede wszystkim z ciekawością jak wypadnie słynna scena hip-hopowa. Opinię na jej temat, które zdążyłyśmy wymienić już w trakcie przerwy były dość rozbieżne. Od wielkiego entuzjazmu i frajdy jaką sprawił ten taniec jednej z nas, poprzez „akurat w takiej formie ten styl pasuje do Ejmana, nie burzy klimatu przedstawienia a nawet wnosi nową jakość”, do mojej opini, że absolutnie nie był tam potrzebny (zwłaszcza, że przerwał moją kochaną Rapsodię ;) ). Wysocy, szczupli, wyprostowani tancerze nie tańczyli go naturalnie, śmiesznie wyglądali w za luźnych strojach i było zbyt kolorowo i grzecznie. Jak dla mnie mogło by jej tam nie być (albo może mogłaby być zrobiona w innym stylu). Oczywiście rozumiem jej znaczenie, natomiast chyba zwyczajnie nie lubie u Ejmfana chwytów, w których choreograf podlizuje się publiczności – podobne wrażenie miałam rok temu po jego Gali, na której pojawił się na scenie bodajże we fragmencie z „Don Juana i Moliera” do muz. Mozarta. Jak dla mnie i bez takich zagrywek to co oglądam na scenie ma zwyczajnie wystarczającą wartość.

Oczywiście całość jak można było się spodziewać wypadła ładnie. Szczególnie podobały mi się sceny z białą zjawą pojawiającą się na scenie (niesamowity efekt, zwłaszcza w momencie gdy potwór niespodziewanie zaczął rosnąć) oraz miłosne trio z drugiego aktu. Nie byłabym sobą gdybym nie porównywała tego co widzę do ostatniego sezonu w Operze Bałtyckiej. To co u Izadory było strasznie dosadne, u Ejfmana zostało pięknie pokazane – wystarczyły drobne, subtelne gesty – tak lubię! :twisted: Cudo! Dobra była też scena, w której strzelano do tancerki stojącej za przeźroczystą tarczą i mocny fragment z muzyką techno (trochę ciężko się go oglądało – ale chyba właśnie tak miało być).

Przyznam szczerze, że tak jak w minionym sezonie głośno mówiłam o tym, że nie lubię Opery Leśnej przede wszystkim z powodu trzeszczących głośników, chrupiącej szeleszczące chipsy i nastawionej biesiadnie publiczności no i tego, że dużo w tym miejscu zależy od aktualnej pogody – trzeba nosić ze sobą koc. Tak w tym roku podczas moich dwóch wizyt w tym „zabytku” mogę trochę docenić to miejsce. Położenie w otwartej przestrzeni, wśród drzew Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego (w zależności od scenografii) może stanowić atut – w żadnym zamkniętym teatrze nie zobaczymy kołyszących się od wiatru gałęzi za sceną. Akurat podczas tego przedstawienia niesamowicie wypadł krzyk tancerza, który mógł roznieść się wolny w powietrzu dzięki temu, że Opera nie jest zamknięta żadnymi ścianami. A do wszystkich niedogodności, jak się okazuje, można się przyzwyczaić.

Jeszcze parę słów o miejscu akcji. Przeniesienie go do sali baletowej mocno uprościło pracę scenografowi i kostiumologowi. Rozumiem, że takie okoliczności są najbliższe choreografowi, natomiast mi trochę brakowało „przeniesienia się w inny świat” na które widz ma okazję kiedy widzi na scenie niecodzienne kostiumy i dekoracje. Drążki są już takie zwyczajne...(choć w wakacje strasznie za nimi tęsknie) Oczywiście zarzut, że Ejfman poszedł w ten sposób na łatwiznę może wydawać się przesadą. Bo chyba wszyscy wyszli z przedstawienia odpowiednio lub przynajmniej trochę poruszeni całą sztuką(w tym oczywiście muzyką!) i tradycyjnie zadowoloneni z możliwości oglądania tańca w dobrym i smacznym wydaniu. Szkoda tylko, że choreograf swoimi wizytami faworyzuje Warszawę, bo Gdańsk jest baaardzo głodny...
Tak czy inaczej, po oświadczeniu naszej forumowej .:Caroline:. o wrześniowym maratonie z Ejfmanem w TW-ON dostałam niemalże polecenie natychmiastowego zakupienia biletów... także, jeśli będę mogła przyjechać to chyba nic mnie powtrzyma przed obejrzeniem tych ponoć bardziej poruszających dzieł :) .

Czajori, a Ty napiszesz parę słów? Może ktoś jeszcze?
_________________
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
 
 
     
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Lip 31, 2008 7:39 pm   

Och M., to prawda, że już wiele zostało napisane o "Mewie", ale bardziej cenię nasze dyskusje, to chyba oczywiste. :) Niniejszym piszę parę słów.

Pomysł z przeniesieniem akcji "Mewy" do świata baletu jest moim zdaniem pierwszorzędny. Postać Trigorina idealnie nadaje się do stworzenia postaci despotycznego, chmurnego choreografa, Arkadiny - "starej primabaleriny" (nie, Tanc, nie mam na myśli Ciebie po kontuzji :P ), a Trieplewa - entuzjastycznego przedstawiciela młodego pokolenia tancerzy. Sceny zbiorowe zyskały dzięki "ćwiczebnej" oprawie (drążki, ocieplacze na nogach tancerzy) i choreografii podzielonej na partie Markov - corps. Podobał mi się pomysł "lekcji w spektaklu" i autentyczność tych kilku scen. Myślę, że właśnie dzięki temu Ejfman mógł wyraźnie prowadzić wątek różnic między Trigorinem a Trieplewem - bo gdzież lepiej widać różnice między choreografami, niż na sali prób? :)

W "Mewie" zauważyłam cechy realizacji Ejfmana, za które bywa krytykowany. Tutaj muszę nie zgodzić się z M. - nie wszystko było subtelne. Szczególnie rażący był dla mnie moment, kiedy po "tanecznej wymianie zdań" :D Trigorin zepchnął Trieplewa na deski sceny. Chyba dałoby się inaczej wyrazić pogardę i poczucie wyższości...Pod względem tego typu rozwiązań spektakl był, przynajmniej w moim odbiorze, nierówny. Pewne pomysły były doskonałe, np. proste, lecz wyraziste etiudy Trieplewa na początku pierwszego aktu i pod koniec spektaklu czy wspomniana przez M. biała zjawa, która miała być wyobrażeniem twórczej wizji Trieplewa. Myślę, że niewidoczni tancerze wijący się pod płachtą dobrze symbolizowali sztukę współczesną, która jest często niezrozumiała i odbierana jako zbyt dziwaczna.

Co do hip hopu, to mam bardzo mieszane uczucia. Nie wiem, czemu tak renomowana postać świata tańca, jaką jest Boris Ejfman, chwyta się środków typu "pozwólcie młodzieży przyjść do mnie". Ta scena była jak wstawiona na siłę, żeby małolaty miały coś dla siebie. O kostiumach nie będę nic pisać, bo zgadzam się w 100% z M. O dziwo jednak, tancerz w roli Trieplewa przekonał mnie dopiero swoim hip-hopem, bo wcześniej był dla mnie trochę mało wyrazisty.

Tyle ode mnie, żeby nie zacząć pisać tego, co wszędzie. :)
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
     
M. 
Koryfej


Wiek: 39
Posty: 737
Skąd: znad morza :)
Wysłany: Czw Lip 31, 2008 9:46 pm   

Jasne, że nasze rozmowy są bezcenne.

Pisząc o subtelności miałam na myśli przede wszystkim piękną scene miłości głównych bohaterów. Nawet gdybym nie porównyła tej sceny do sceny miłosnej dziewczyn u Izadory, twierdziłabym, że jest piękna. A po porównaniu twierdze to tym bardziej. Obyło się bez macania, rozbierania, całowania i sztucznych kontrowersji. Super-subtelnie a przy tym ślicznie. Scena, o której Ty piszesz, mówiąc, że jednak nie wszystko takie było była mi obojętna - nic mi nie przeszkodziło w odbiorze ani mnie nie szczególnie nie poruszyło, nawet jakoś szczególnie nie zapadła mi w pamięci, więc nie jestem dobrym partnerem do rozmowy o niej (przynajmniej do następnego spotkania z "Mewą", jeśli takie będzie).

Ech, czyli tylko ja myślałam momentami - "sala baletowa - jakie to proste...", no nic przeżyje, bo i tak było ładnie. Dobrze, że w kwestii strojów się zgadzamy :) . Ale Czajori, w odniesieniu tego co napisałaś o małolatach, muszę Ci przypomnieć o największej fance hip-hopu w naszym towarzystwie... entuzjaści tej sceny znaleźli się nie tylko wśród młodzieży :D
_________________
"Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
 
 
     
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Sie 02, 2008 1:11 pm   

Zdecydowanie odbyło się bez sztucznych kontrowersji, bardzo dobrze, że to zauważyłaś. Wątek miłosny Niny i Konstantego był rzeczywiście pięknie poprowadzony, a sceny miłosne takie, jak napisałaś - subtelne i romantyczne, nie wspominając już o efektownej choreografii i mistrzowskich "stop-klatkach", tak charakterystycznych dla Ejfmana. :)
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
     
..::Caroline::. 
Adept Baletu


Wiek: 34
Posty: 80
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Sie 03, 2008 9:08 am   

Widzę że wciąż tylko nasze dwie wspaniałe koleżanki się wypowiadają, a przecież było nas więcej ^^
Tak, zgadzam się z wami dziewczęta, wątek miłosny Niny i Konstantego był wyjątkowy! To wszystko było tak delikatne i romantyczne, a zarazem pełne pasji. Wszystkie ich wspólne sceny to momenty w których widz walczył ze sobą żeby nie zamknąć oczu i nie rozpłynąć się z rozkoszy, tylko dlatego że było by karygodne ominąć napiękniejsze fragmenty...
Co do "kontrowersyjnej" sceny hiphopowej to mi ani troche nie przeszkadzała, gdyż była na tyle nie dosłowna i zdecydowanie nie groźna, może poprzez [no coż...] nieco groteskowy wygląd tancerzy w takim wydaniu. Moim zdaniem wniosła coś tajemniczego [?] prawdopodobnie była całkowicie niepotrzebna, a zarazem niezbędna ...
A maraton we wrześniu... Tak, zdecydowanie tak ;)
M. czas najwyższy zacząć pakować bagaże na wrzesień ^^
_________________
'Elle danse, pour partir, pour devenir invisible...'
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Wrz 05, 2008 9:38 pm   

:( Boris Ejfman złamał ręke wiec jego udział w Gali Jubileuszowej stoi pod znakiem zapytania - tzn. zapewne przyjedzie z zespołem do Polski ale prawdopodobnie nie pokaze się na scenie (nie dziwne). Tak czy inaczej kochamy go i zyczymy zdrowia, prawda?
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Pią Wrz 05, 2008 10:12 pm   

Naturalnie, że tak Kasiu.
Czy wiadomo jak ją uszkodził?
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Ostatnio zmieniony przez Cheryl Pon Wrz 08, 2008 5:40 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Wrz 08, 2008 4:22 pm   

nie nie wiem, nie dopytywałam się, to chyba mało istotne. No i ten usmieszek na końcu Twojego pytania chyba jest nie na miejscu
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 12