www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
VLADIMIR YAROSHENKO
Autor Wiadomość
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 9:49 am   

dajcie spokój, bo ta dyskusja zaczyna się robić zbyt gorąca - Yaroshenko kością niezgody na naszym forum? Każdy ma prawo darzyć go, jak i innych tancerzy PBN czy jakiegokolwiek zespołu na świecie, miłością, jak i irracjonalna nienawiścią, jesli jest widzem, pasjonatem i działa na niego/nią lub nie działa. Jesli mówimy o tym co w balecie niedopowiedziane, co jest emocją i wzruszeniem, to wystarczy kiepski profil, albo zbyt sztywne ramiona by jakis tancerz/tancerka po prostu zwyczajnie nam się nie podobał, i basta, żadna siła, opinie, krytyki i oklaski nas do niego nie przekonają. I odwrotnie, jesli ktos na nas działa, to będziemy go wielbić niezaleznie od braków w technice czy wyrazie - bo dla nas jest wyrazisty. Pozwólmy zatem wielbicielom wielbić, a krytykom krytykować - grunt żeby podawac argumenty ale i liczyc się z tym, że nie każdego przekonają :)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 10:42 am   

Ali napisał/a:
[
To prawda, oni są na ogól okropnymi odbiorcami baletu: patrzą selektywnie, głównie na technikę, z lubością dostrzegają każde potknięcie konkurencji - patrzą bez krzty empatii i przeżycia, albo tylko takich udają. Z zasady odrzucają od siebie świadomość, że można tańczyć lepiej niż oni sami lub co najwyżej przemilczają swoje pozytywne wrażenia. Mam do tego dystans, niech odbierają jak chcą, byle sami tańczyli z talentem. :wink:

:


Ali - jak na początku chodziłam na balet, to się zachwycałam tancerzami wszystkimi dla zasady, ale po jakimś czasie po prostu nie mogę zachwycac się np Yaroshenką jak mam porównanie chociażby jak to samo tanczył Gabdullin czy Wojtiul. A tancerze to też nie tak - czasem sie zachwycają i to bardzo ale nie byle czym. Ja ich podałam w tym sensie, ze mnie ostatnio zaczęło męczyc takie podejscie jak miałam jeszcze z 3 lata temu, gdy na co bym nie poszła, żeby tylko tańczyli, to byłam w siódmym niebie i wolę rozmawiac z kims kto ocenia selektywnie, doceniając to co na prawdę dobre.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 1:53 pm   

dobre, to tak jak moja przyjaciółka, która jak zaczęła chodzić na balet to mówiła "kocham każdego tancerza za to że jest tancerzem" - tez jej przeszło :))))
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 8:44 pm   

Kasia G napisał/a:
... ta dyskusja zaczyna się robić zbyt gorąca - Yaroshenko kością niezgody na naszym forum?

Bez przesady, Sagittaire broni swego zdania, a ja jedynie próbuję ją uwrażliwić na sztukę artysty, którego cenię i lubię. Wszystko w duchu tego o czym sama piszesz. Czemu więc próbujesz nas wyciszyć Kasiu G.?
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Mar 26, 2012 11:21 pm   

Zreszta Ali chyba chyba wie, ze ja czasem umyslnie go prowokuję do pisania :) chocby w celu ożywienia dyskusji :)

A wracając do Yaroshenki - czasem jest tak, ze tancerz ma niby wszystko świetne, a jednak do czlowieka nie trafia. Yar ma świetna techinike i dobrze partneruje ale jakoś kurcze nie moglabym w zgodzie powiedziec, ze go ogromnie cenię, bo zawsze jak na niego patrzę to cos mi nie gra - albo wyraz albo emocje, zawsze czegos mi brak
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 9:51 pm   

Sagittaire napisał/a:
Zresztą Ali chyba wie, ze ja czasem umyślnie go prowokuję...


Wie, wie, a w każdym razie domyśla się i ulega tym prowokacjom. Ej, te dziewczyny...

"A wracając do Yaroshenki" - ja "go ogromnie cenię, bo zawsze jak na niego patrzę" to wszystko mi gra - i wyraz, i emocje, i cała reszta. Tak mam...
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 10:16 pm   

a jak Yaroshenko na próbach? wielbisz go po nich bardziej? :)
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 27, 2012 10:36 pm   

Chciałbym, to by dopiero było. Ale tam nie wpuszczają z ulicy.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Mar 28, 2012 9:26 am   

właśnie, najdziwniejsze jest to, ze kiedy jeszcze miałam okazje oglądać go na próbach to robił wrażenie bo bez przerwy w wolnych chwilach ćwiczył całkiem piękne tours en'lair i inne skoki, choc dośc ciężko lądowane. No ale to było dawno...
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sro Mar 28, 2012 10:57 am   

Tak to już jest niektórzy tancerze jak np Yarshenko (z tego co słyszę) są lepsi na lekcjach/próbach, a niektórzy dopiero jak poczują publiczność w teatrze jak np. boski Nazar, któy na lekcji/próbach jest dość przeciętny.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Mar 28, 2012 10:01 pm   

Kasia G napisał/a:
...kiedy jeszcze miałam okazje oglądać go na próbach ... ale to było dawno...

Zazdroszczę Ci Kasiu G., że miałaś okazję obserwować go na próbach. I to "dawno", czyli zapewne w krasnodarskim zespole Jurija Grigorowicza, u którego jako młodzian jeszcze tańczył m.in. Romea, Ferhada i Iwana Groźnego. Musiał być chyba bardzo utalentowanym tancerzem, skoro sam "car rosyjskiego baletu" wybierał go do ról głównych w swoich baletach jako świeżo upieczonego absolwenta szkoły baletowej. U nas Vladimir Yaroshenko występuje wszak całkiem niedawno, bodaj niewiele ponad cztery lata i... sporo dobrego już za nim, a wszystko jeszcze przed nim...
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 6:50 am   

Ali, w pracy baletu 4 lata to bardzo duzo - wystarczy popatrzeć na nasz zespół teraz i 4 lata temu :) Ja miałam te okazje 4 i 3 lata temu, kiedy po prostu pracowałam w TW-ON
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 29, 2012 9:15 pm   

Kasia G napisał/a:
... w pracy baletu 4 lata to bardzo dużo - wystarczy popatrzeć na nasz zespół teraz i 4 lata temu ...

To prawda Kasiu G, cztery lata owocnej pracy tancerza w balecie to dużo. Wyobrażam więc sobie co by powiedział o dzisiejszym Yaroshence jego pierwszy mistrz Grigorowicz, oglądając Vladimira w Polskim Balecie Narodowym w choreografiach Ashtona, Balanchine'a, Barta, Bejarta, Makarowej, Pastora, van Schayka i w swojej własnej "Śpiącej królewnie". Z pewnością byłby dumny ze dawnego podopiecznego - w przeciwieństwie do niektórych naszych malkontentek. Czyż nie?
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Kwi 11, 2012 10:49 pm   

Sagittaire napisał/a:
A wracając do Yaroshenki...

A gdzież to Sagittaire - moja niezawodna interlokutorka w tym temacie? Bo mam dla niej dyskusyjną, ale dla mnie za to radosną wiadomość. Jak głosi afisz "Opowieści biblijnych", nasz "wspólny temat" wystąpi w choreografii Emila Wesołowskiego i jako Kain, i jako Abel. W moim odczuciu zawsze był Ablem, ale... skoro tańczył kiedyś Iwana Groźnego, to kto wie, może intuicja nie myliła Grigorowicza. W każdym razie to bardzo ciekawe zjawisko obsadowe.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 12, 2012 8:46 am   

czy ja wiem, czy ciekawe zjawisko? Za dawnych czasów w Greku Zorbie co najmniej jeden tancerz był obsadzany i jako John i jako jego antagonista Yorgos, potem np. w Jeziorze łabędzim S.W. był Zygfrydem i Rotbartem, tylko z racji krótkiego zywota na naszej scenie spektaklu Czajkowski nie zobaczyliśmy, jak sprawowałby się w roli Czajkowskiego Maksim Wojtiul, obsadzony wcześniej jako alter ego. Myslę, ze role Kaina i Abla nie sa az tak charakterystyczne, by taka "podwójna" obsada nie była możliwa. Ale na pewno byłoby ciekawe zobaczyć jednego artyste w dwóch "odsłonach" - "po dwóch stronach barykady" :)
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Kwi 12, 2012 11:04 am   

Hmmm a to ciekawe kiedy tańczy Gabdullin? Abla na premierze tylko??? Ja mam bilet bezzwrotny na niedzielę i wtedy będę na 100%, a co do premiery z powodu mnóstwa pracy mam wykupiony i wciąż nie wiem czy pojadę czy nie. Itotnie nie można tego nazwać inaczej niż nie wczuwania się w problemy widzów. A juz o takich rzeczach jak planowanie przyjazdu z innego miasta, to nikt nie myśli ....
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 12, 2012 10:20 pm   

Cytat:
Za dawnych czasów w Greku Zorbie co najmniej jeden tancerz był obsadzany i jako John i jako jego antagonista Yorgos, potem np. w Jeziorze łabędzim S.W. był Zygfrydem i Rotbartem

Ale to był okres "błędów i wypaczeń" Kasiu G., bo ten tancerz robił wtedy co chciał, tańczył co chciał, z kim chciał i kiedy mu się podobało, nie dopuszczając do niektórych ról innych artystów - m.in. wspomnianego Maksima Woitiula. Wszyscy to pamiętamy, przecież myśmy wtedy żyli! :wink:

Cytat:
Myslę, ze role Kaina i Abla nie sa az tak charakterystyczne, by taka "podwójna" obsada nie była możliwa.

Mnie się wydaje, że to krańcowo różne figury i symbole. Chyba, że choreograf nie respektuje odwiecznego mitu, ale tego dowiemy się dopiero na premierze. A to, że ciekawe jest zobaczyć jednego artystę (tego zwłaszcza!) w dwóch tak różnych dla mnie rolach - tu się zgadzam, dlatego m.in. będę na obu przedstawieniach :roll: .
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 13, 2012 8:25 am   

Ali napisał/a:
Cytat:
Za dawnych czasów w Greku Zorbie co najmniej jeden tancerz był obsadzany i jako John i jako jego antagonista Yorgos, potem np. w Jeziorze łabędzim S.W. był Zygfrydem i Rotbartem

Ale to był okres "błędów i wypaczeń" Kasiu G., bo ten tancerz robił wtedy co chciał, tańczył co chciał, z kim chciał i kiedy mu się podobało, nie dopuszczając do niektórych ról innych artystów - m.in. wspomnianego Maksima Woitiula. Wszyscy to pamiętamy, przecież myśmy wtedy żyli! :wink:


rozumiem, ze to o błędach i wypaczeniach to było żartem, bo to był czas "mojego baletu" "mojego najintensywniejszego zakochiwania się i wchodzenia w ten świat", a akurat w Zorbie miałam na mysli Łukasza Gruziela - o ile mi wiadomo SW Yorgosa nie tańczył
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 13, 2012 9:52 am   

Rozszyfrowanie aluzji bezbłędne, a Gruziel? On był przede wszystkim Yorgosem, świetnym, ale prawdziwym Johnem był jednak SW, z dużym sukcesem. Tak, tak, to były w istocie dwa okresy, nieco zachodzące na siebie, ale czas w balecie umyka tak szybko...
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 13, 2012 6:23 pm   

kończąc offtop - tak, ae na drugiej premierze "Zorby" Gruziel tańczył Johna, potem tańczył z powodzeniem Yorgosa, a poem - z nie mniejszym samego Zorbę - nieco bardziej refleksyjnego niż Zorba Mazepczyka...

A teraz wracamy do Yaroshenki na zdjęciach z Opowieści biblijnych juz opublikowanych przez Teatr prezentuje się bardzo przystojnie ;)))
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Kwi 13, 2012 10:02 pm   

Kasia G napisał/a:
... prezentuje się bardzo przystojnie ;)))

Kasia G. to ma pamięć, a Gruziel pozostał w niej widać na długo... Ooo, są już zdjęcia! No wiesz Kasiu G., przystojnemu - zawsze przystojnie!
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 17, 2012 10:57 pm   

Byłem więc dwukrotnie na "Opowieściach", oglądałem i oklaskiwałem go w obu rolach. Jest zaskakująco mocny, "techniczny" i wyrazisty jako Kain, ale jednak zdecydowanie wolę go jako Abla - zwłaszcza w duecie z Maksimem Woitiulem. To moim zdaniem urodzony tancerz liryczny: Albrecht, James, Solor, Zygfryd, Dziadek do orzechów, Desire, Poeta, Romeo, Leński..., aż po Chopina, Bejartowskiego Wybrańca i teraz Abla właśnie. Choć wcale się nie dziwię, że takiego artystę chcą mieć czasem także choreografowie jako Rotbarta, Tybalta, Iwana Groźnego..., czy Kaina wreszcie. Daje radę!
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
 
     
Ali 
Koryfej


Posty: 845
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Kwi 18, 2012 10:57 pm   

Pisze red. Jacek Marczyński w "Rzeczpospolitej": "najbardziej wyrazistym tańcem popisuje się Władimir Jaroszenko (Kain)" - czyli nasz Vladimir Yaroshenko. Zgadzam się z redaktorem. Ale nie podzielam jego opinii o Synu marnotrawnym Maksima Woitiula, kiedy czytam, że jego "skoki są efektowne, ale nie tak bardzo, by wstrząsający okazał się potem upadek Syna marnotrawnego". Przeciwnie, moim zdaniem nie widzieliśmy jeszcze tak wstrząsającej i wzruszającej kreacji tego artysty - zwłaszcza w finałowych sekwencjach upadku bohatera i jego powrotu do domu. No, może poza jego Tristanem - też wspaniałym.
_________________
Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Ostatnio zmieniony przez Ali Czw Kwi 19, 2012 10:06 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Kwi 19, 2012 8:20 am   

Nie widziałam niestety Maksima w roli Syna, ale a priori zakładam, ze recenzent jest w błędzie co do Maksa - znając możliwości techniczne i wyrazowe Wojtiula. Zauważyłam, ze w wielu recenzjach ten autor zaniża wykonania Maksa. Nie wiem o co chodzi, bo można się nie zgadzać co do szczegółów, ale to niedocenienie Maksima w tych recenzjach mnie zadziwia.
Co do Yaroshenki, to sądzę, ze błędem jest, że krytycy chodzą tylko na I premiery, a nie na dwie obsady. Mógłby sobie porównać wykonanie Kaina z dwóch dni - może wtedy by Maksa docenił. Yaroshenko , jak dla mnie jest wybitnym Ablem, ale wyrazowo do Kaina nie dorósł jak Maks. Szkoda, że ten autor nie docenia Maksima, ale tak bywa jak recentem zostaje osoba zakochana bardziej w innych dziedzinach sztuki niż w balecie.
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Kwi 19, 2012 10:07 am   

Ja widziałam Maksima w roli Syna i spokojnie mogę się z panem Marczyńskim nie zgodzić, bo Maksim był technicznie wspaniały jak zwykle, a jego talent aktorski wcale nie ustępuje tanecznemu, czym byłam wręcz zdziwiona, bo chyba nigdy nie widziałam tego tak wyraźnie.

Jeśli chodzi o "Kaina i Abla", to widziałam tylko wersję Yaroshenko/Popov i dlatego, nie mogę porównać Yaroshenki z Wojtiulem, ale dla mnie Yaroshenko był naprawdę, naprawdę świetny. Mam na myśli zarówno technikę, jak i ogólny wyraz. Obaj z resztą robili wrażenie, nie zgadzam się z Ablem jako "ciepłą kluchą" (szczęśliwy facet po prostu), a ponadto Popov "wybrnął" z problemu tańca w dżinsach, jeśli była to dla niego przeszkoda, co jest przecież wysoce prawdopodobne, wcale tego nie okazał. W ogóle muszę przyznać, że na wtorkowych "Opowieściach..." nie było chyba ani jednego elementu, do którego miałabym jakieś słowa krytyki.
No, Abel uderzył kolanem o krzesło, ale to się przecież może zdarzyć, poza tym miłość ci wszystko wybaczy.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 12