www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak poderwać baletnicę?
Autor Wiadomość
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Paź 04, 2011 7:09 am   

jurecq napisał/a:
czyli jak powiem glosno jakie kobiety mi sie podobaja (bo przeciez jednak nie wszystkie) to od razu jestem traktowany jak dewiant i zboczeniec


Dokładnie tak przyjacielu. Masz mówić że liczy się TYLKO wnętrze, nie dostrzegać kobiecych piersi, nóg, talii, stóp, twarzy, broń Boże nie mów jej że pięknie wygląda bo to takie niepoprawnie polityczne, i sprowadza kobietę do roli tylko i wyłącznie kawałka mięsa, ale dla bezpieczeństwa, utnij sobie pewną część ciała, aby przypadkiem prawda nigdy nie wyszła na jaw.

Jak na ironię, najbardziej oburzają się te, których ten temat nie dotyczy.

[lubię to!]
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Paź 04, 2011 7:31 am   

Fakebook napisał/a:

Jak na ironię, najbardziej oburzają się te, których ten temat nie dotyczy.

[lubię to!]


skąd wiesz? :) ale prosze o umiarkowanie w dyskusji - na tym forum mamy naprawde młodych czytelników i uczestników!
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
jurecq 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
irlandzkim (luźny)
Posty: 241
Wysłany: Wto Paź 04, 2011 11:54 am   

jezeli wypowiadam sie luzno w takich miejscach jak to o swoich preferencjach to kieruje sie wygladam - bo na jakiej innej podstawie moge powiedziec jakie np. aktorki/tancerki/whatever mi sie podobaja? nie znam ich osobiscie, tak wiec wyglad jest jedyna cecha podlegajaca jakiejs ocenie.

a w zyciu to inna sprawa i w poszukiwaniu kobiety na jego na reszte wyglad - owszem ma dla mezczyzny pewne znaczenie - ale jest on (u normalnego, porzadnego faceta) na znacznie dalszym miejscu niz kobietom sie to wydaje. pokochac kobiete, a nie tylko jej cialo.

zainteresowanie ze wzgledu na wykonywana profesje moze oznaczac to ze takie osoby posiadaja czesto poszukiwane cechy charakteru/zainteresowania/hobby/tematy do rozmow. czemu od razu upatrywac tu zboczenia? juz niedlugo bedzie u nas tak samo jak w Stanach: lepiej siedziec cicho, nic nie mowic, nie patrzec bo bedzie proces - zaraz i o wszytko ;)
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Wto Paź 04, 2011 3:53 pm   

Bergsma napisał/a:


A pisząc, że "nie wszyscy mężczyźni są normalni", miałam na myśli tylko i wyłącznie "seksualnych maniaków, dewiantów i fetyszystów". Po prostu szkoda mi kobiet, które są nieświadome sytuacji, że np. są tylko przedmiotem, środkiem do osiągnięcia satysfakcji seksualnej dla facetów rekrutujących się z "grup" wyżej wymienionych. Ok?



xoxo

Ja uważam Bergsmo, że przesadzasz i zycie mierzysz swoimi wyobrażeniami zabarwionymi nutką ortodoksji. Oczywiscie, że moge sie mylić ale czas to zweryfikuje. ;)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Wto Paź 04, 2011 7:46 pm   

Nie chciałabym podchodzic do tematu zbyt poważnie, ale kto przyczytałby caly ten temat uważnie, to by stwierdził, że całe to pisanie Piotra było próbą wytłumaczenia rzeczy kompletnie innych niż się mu tu usiłuje przypisac i dodam rzeczy, które sa w moim odczuciu bardzo fajne. Ludzie - czytajmy dokładnie posty!!!
A co do reszty zgadzam sie z Jurqiem - nie przesadzajmy w upatrywaniu wszędzie spaczeń. Na co dzień mam wrażenie, ze żyjemy w czasach, kiedy wszędzie usiłuje się dopatrywac a to spaczen, a to zboczen, a to innych głupot. Dla mnie fakt, że Piotrowi podobała się tancerka, w której sie zakochał i z którą załozył trwały i fajny związek jest najnormalniejsza rzecza na świecie, a jeszcze fajniejsze jest to, ze jak ktoś inny próbuje pisac o tancerkach przedmiotowo jak o fajnych d, to jasno wystąpił -jako mąz jednej z nich - w ich obronie. Co jest w tym złego? A to, ze jako chłopak podarwał baletnicę to matko - tu na forum mysle ze wszyscy to rozumiemy, a w kazdym razie ja rozumiem i sie kompletnie temu nie dziwie. Tak się czasem zdarza - zresztą jeden nie czynny juz tancerz Opery Narodowej ożenił się ze swoja oddana fanką, która przychodziła na spektakle dla niego i go wielbiła, a po jakims czasie zbudował z nią trwały związek. Czy to racjonalne, zeby krytykowac to, ze ktos sie komus podoba? Dla mnie nie.
 
     
jaromir 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milosnik
Posty: 281
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 7:16 pm   

Moim zdaniem sam wątek jest może nie dla kazdego poprawny i pisząc stąpa sie tu jak po linie, ale Bergsma przegięła, ze aż trudno uwierzyć , że ktos może tak pryncypialnie potraktować interpretację wskazówki Piotra.
Nie wiem czy chodzi o to, ze nalezy na wszystko spogladąc aseksualnie, czy ma być jedo upodobanie, jedno kryterium piękna, powabu, atrakcyjności, a wyodrębnienie jednego, skupienie sie na jednym jako głownym to fetysz, dewiacja, czy relacje i odniesienia międzyludzkie dotykające seksualności to w ogole absolutne tabu.

W czerwcu mialem taki dzien, ze czekajac na kogoś na Brackiej, zobaczyłem dwie panie, rozpoznałem, ze tancerki, ze jedna jest solistką w TW, wiodlem trochę za nimi wzrokiem, aż usiadły w ogrodku kawiarni, kwadrans później, znowu czekajac tym razem na Traugutta, zauważłem dwie starsze nastolatki, na 100% ze szkoly na Moliera, nie napiszę, ze specjalnie mi się spodobały ani pierwsze, ani drugie jako kobiety, ale bylo mi miło, przyjemnie, a nawet pózniej dzień uznalem za bardzo udany, może podświadomie nawet z tego powodu.
I co jestem dewiantem, ja tak mam, niczym nie ograniczoną sympatię do tej grupy ZAWODOWEJ - to jest fetyszyzm?
Niech tak będzie, nie przejmuję sie tym wcale.
_________________
Tańcząc, ciałem powiesz także to, czego nie możesz wyrazić słowem.
 
     
Shecharchoret 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Tancerz, miłośnik
Posty: 198
Skąd: Tychy
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 8:35 pm   

Bergsma a ja nie widzę tam niczego, o czym mówisz. Albo na siłę doszukujesz się w wypowiedziach innych takich rzeczy, albo masz zaburzone procesy myślowe i manię prześladowczą oraz zdolność do przeinaczania faktów co rodzi urojenia odnośnie sądów. To nawet zostało tak ładnie nazwane, a zwie się to nagłym początkiem schizofrenii... Może i nawet hebefrenicznej. Jeżeli nie starasz się doszukiwać na siłę absurdalnych faktów radzę się przebadać (choć i w pierwszym i w drugim przypadku radzę coś ze sobą zrobić, bo to normalne nie jest)...
_________________
"An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
 
 
     
sisha945 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 859
Skąd: Lbn
Wysłany: Sro Paź 05, 2011 9:01 pm   

Shecharchoret napisał/a:
albo masz zaburzone procesy myślowe i manię prześladowczą oraz zdolność do przeinaczania faktów co rodzi urojenia odnośnie sądów. To nawet zostało tak ładnie nazwane, a zwie się to nagłym początkiem schizofrenii...


Sagi ma racje z tym doszukiwaniem się spaczen :D
_________________
It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
 
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 6:53 am   

Zastanawia mnie czy ktoś z tutaj wypowiadających się, używających słowa "fetyszysta", zdaje sobie sprawę z jego znaczenia? Niestety częściej niż nie, pada ono w kontekście który świadczy niestety o wielkiej ignorancji.
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 9:13 am   

XX
_________________
Nic nie powinno ukazywać ciała, tylko ono samo
O.Wilde
Ostatnio zmieniony przez Joanna Bednarczyk Pią Kwi 27, 2012 7:44 am, w całości zmieniany 5 razy  
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 9:15 am   

tu chodzi o "fetyszyzm", a nie "fetyszyzację"
 
     
Joanna Bednarczyk
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
historyk, krytyk
Posty: 549
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 9:20 am   

XX
_________________
Nic nie powinno ukazywać ciała, tylko ono samo
O.Wilde
Ostatnio zmieniony przez Joanna Bednarczyk Pią Kwi 27, 2012 7:44 am, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 9:38 am   

panikujesz niepotrzebnie, zbyt konserwatywne jest to forum żeby takie rozważania przeszły, a szkoda, bo temat jest fascynujący
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 4:07 pm   

Fakebook napisał/a:
zbyt konserwatywne jest to forum żeby takie rozważania przeszły,
Wobec powyższego jest najwyższa pora abyś swoje wybitnie postępowe elaboraty umieszczał na innym forum.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Ostatnio zmieniony przez Father Czw Paź 06, 2011 4:21 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 6:16 pm   

ok chłopcy kochani i nie tylko (ja tez, bo tez sie wdalam w ten wątek :D ) - czas chyba ochłonąc nieco, bo zaczynamy pisac kompletnie nie na temat. Sam temat, jako ten z kategorii bardziej luźnych i traktowanych z przymrużeniem oka, niech sobie będzie, ale chociaż trzymajmy sie wątku przewodniego.
 
     
Avanti 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 32
Posty: 8
Wysłany: Czw Paź 06, 2011 6:22 pm   

Chłopcy spokojnie,taka nieuprzejmość nic nie wnosi do wątku.
Po co się kłócić?Może wyskoczyłam,ale wasza polemika jest dosyć irytująca.
Tematem jest jak poderwać baletnicę,więc przenieście tą kłótnię chociażby na PW.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 07, 2011 10:44 am   

ze względu na zbytnie zaostrzenie sporu pozwoliłam sobie wykasować niemerytoryczną koncówke dyskusji
Administrator Kasia G
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Pią Paź 07, 2011 6:21 pm   

Przegapilam inetersujaca dyspute ?
Trudno mi w tej kwestii zabrac glos, jam nie mezszczyzna, ale cos nie cos wiem o zawisci kobiet wobec kobiet ktore maja to cos, co fascynuje mezczyzn. :570:
 
     
Ni
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 24
Wysłany: Sob Paź 08, 2011 6:31 pm   

Wracając do tematu (nie dałam rady przebić się przez cały wątek ;) ).

Podejrzewam, że z poznawaniem na ulicy i podrywaniem tancerek klasycznych, jest podobnie jak z np. tancerkami orientalnymi (oraz wieloma innymi tancerkami).

Po czym poznać na ulicy tancerkę orientalną? Rzadko chodzi "w charakterystyczny sposób". Jak ma chęć - to pobuja biodrami, ale nie musi. Owszem, może ładnie chodzić, drobnymi kroczkami, z palców, ale może też chodzić jak "chłoporobotnik po wypłacie". Czyli po chodzie poznać jej nie można. Podejrzewam, że z tancerkami klasycznymi jest podobnie.

Owszem, można podejrzeć jakiś strój połyskujący cekinami w przezroczystej torbie, woale, skrzydła w futerale, czy assayę w ręku, ale też nie zawsze. To samo dotyczy tancerek klasycznych: mogą nieść pointy w przezroczystej siatce, czy paczkę w futerale.

Czasem, idąc na występ, tancerka orientalna może mieć na sobie dżinsy i rozciągnięty sweter, torbę treningową oraz mocny makijaż (albo być bez makijażu, jeśli planuje pomalować się na miejscu). Pewnie tancerki klasyczne udając się na występ też się raczej z tłumu nie wyróżniają, ew. koczkiem i makijażem.

Można poznać tancerkę, gdy wchodzi do szkoły tańca orientalnego. Tancerkę klasyczną też można poznać w wejściu do szkoły baletowej. W innych miejscach pewność "tak, to jest tancerka" jest bardzo wątpliwej próby.

Łatwiej poznać tancerkę na występie. Bo wiadomo wtedy, że kto na scenie, ten tancerz/tancerka ;) W przypadku tańca orientalnego, można zrobić jej zdjęcie, potem rozpytać się, jak się nazywa ta tancerka, gdy się dowie nazwiska, szukać kontaktu z nią, wysłać kosz z kwiatami, etc. Im bardziej znana tancerka, tym większa szansa, że osoby "ze środowiska" będą ją znały. Oczywiście, nie gwarantuje to, że rzeczona tancerka będzie zainteresowana kontaktem z rzeczonym wielbicielem ;)
I chyba ta metoda jest najlepsza. Zachwycać się.



Pojawiła się jeszcze kwestia kasy... Cóż, w przypadku tancerek orientalnych, potrafią one sporo kasy wydać na kursy, warsztaty, stroje, etc. Aktywne tancerki rzadko mają czas na życie prywatne, bo ciągle są w rozjazdach (kursy/warsztaty/szkolenia/występy), są na próbach lub na występach, a wieczorami bywają tak zmęczone, że na nic, poza spaniem, nie mają siły. Czy przynoszą do domu dużo pieniędzy? Raczej nie.
I pewnie w przypadku tancerek klasycznych jest baaardzo podobnie.
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sob Paź 08, 2011 6:41 pm   

:) :smile: :lol:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Shecharchoret 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Tancerz, miłośnik
Posty: 198
Skąd: Tychy
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 12:08 pm   

Ni, A po czym poznać na ulicy tancerkę ludową? Po długim warkoczu? Niekoniecznie. Może dopinać. Po elementach kwiatowych czy ludowych np na torbie, szaliku, sukience? Niewykluczone, ale też nie zawsze. Wydaje mi się, że trudno jest rozpoznać jakąkolwiek tancerkę. To tak samo jakby zapytać się "jak rozpoznać wokalistkę czy dentystkę na ulicy?". Więc pierwsze miejsce, gdzie należy zacząć szukać jest chyba teatr czy jakiekolwiek deski sceny i tam rozpocząć swe "łowy". :D
_________________
"An teileichi, an tasuri l’vadeich?
Ei darkeich yordah, sapri li, Shecharchoret?
Sod li kat, asu’ach li badad.
Laruchot egal sodi."
 
 
     
Ni
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 24
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 4:12 pm   

Shecharchoret, toteż napisałam, że "i inne tancerki".
Wydaje mi się, że tylko nowicjuszki, zachwycone tym, że w ogóle tańczą i tym, co tańczą, mogą starać się jakoś wyróżniać z tłumu (i nie zawsze, i nie wszystkie). Ale osoby, które tańczą już trochę dłużej, zachowują się normalnie, jak normalny człowiek.
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 4:37 pm   

Ni napisał/a:
Shecharchoret, toteż napisałam, że "i inne tancerki".
Wydaje mi się, że tylko nowicjuszki, zachwycone tym, że w ogóle tańczą i tym, co tańczą, mogą starać się jakoś wyróżniać z tłumu (i nie zawsze, i nie wszystkie). Ale osoby, które tańczą już trochę dłużej, zachowują się normalnie, jak normalny człowiek.


Chodziło mi raczej o pewne szczegóły anatomiczne, pewną specyficzną mechanikę ruchu, bo wiadomo że czasem zdarzy się że dziewczyna będzie szła częściowo przebrana, ale prawdopodobieństwo małe
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 4:39 pm   

Toteż Ci mówimy z uporem maniaka, że nie zobaczysz szczegółów anatomicznych, a tym bardziej nie poznasz tancerki po ruchu, bo poza scena , zawsze mam wrazenia, że poruszaja się one czasem ciężej niz przeciętne dziewczyny (nie wiem sama skad to wynika, ale chód tancerki baletowej poza sceną jest zazwyczaj bardzo mało zgrabny (może ból???), no chyba ze sie stara i chce zwróci na siebie uwagę itd)
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Nie Paź 09, 2011 5:26 pm   

Sagittaire napisał/a:
Toteż Ci mówimy z uporem maniaka


Fajnie, ale pozwól się wypowiedzieć innym, bo jak widać powyżej, co osoba to inny punkt widzenia. Twój już znam, nie ma potrzeby go powtarzać, z uporem maniaka czy bez.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,19 sekundy. Zapytań do SQL: 13