www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak poderwać baletnicę?
Autor Wiadomość
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 12:17 pm   Jak poderwać baletnicę?

(mam nadzieję że nie ma tu wojowniczych feministek!)

A nawet jeśli są, to pragnę na wstępie prosić, aby nie traktować tego tematu śmiertelnie poważnie. Pragnę też prosić, aby nie traktować go zupełnie jak żartu, bo tak naprawdę to chcę się dowiedzieć jak poderwać baletnicę. Słowo honoru.

Dlaczego? Poniewasz, drogie dziewczyny, jestem wami zafascynowany. Generalizuję oczywiście, bo nie wiem jak osobiście wyglądacie, ale stereotyp baletnicy - smukłej posiadaczki nieprzyzwoicie długiej szyi, smutnego wyrazu twarzy, pleców prostych jak kolumna zygmunta i fantastycznych nóg, przyprawia mnie o szybsze bicie serca.

Do tego typ osobowości, bardzo kreatywny, twórczy, znacznie bardziej wrażliwy na piękno.


Innymi słowy - wysoko w moich oczach stawiacie poprzeczkę "zwykłym" dziewczynom. A skoro już ustaliliśmy że to tylko i wyłącznie Wasza wina, to teraz musicie mnie z tych kłopotów wykaraskać. Najlepiej odpowiadając na poniższe pytania:

1. Po czym poznać baletnicę w tłumie?
2. Gdzie najlepiej poznać baletnicę?
3. I w końcu - jak ją oczarować?

Będę bardzo wdzięczny za pomoc :)
 
     
Nataszaa 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 28
Posty: 527
Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 12:37 pm   

1. Przede wszystkim po tym, co sam wymieniłeś - długie nogi, smukła szyja, prosta sylwetka xD Ale też włosy spięty w kok, torba treningowa... no ale bez przesady ;) Nie wiem czy inne tancerki, ale te które znam nie obnoszą się z tym, że tańczą, i oprócz prostej sylwetki naprawdę trudno doszukać się u nich "tanecznych" cech ;)

2. Szkoła tańca? Teatr? Konkurs taneczny?

3. Zainteresowaniem tańcem, chęcią wysłuchania, może jakimiś ciekawostkami i ogólną wiedzą na temat baletu?

Ale przede wszystkim, nie rób z baletnic jakiś pół-bogów ;) To owszem, zakochane w tańcu, ale poza tym moim zdaniem zwykłe dziewczyny, które nie wyróżniają się z tłumu na kilometr, też chodzą do KFC czy Tesco, a ich serca nie zdobędziesz TYLKO zainteresowaniem klasyką. Może spojrzą "przychylniej", ale nie wydaje mi się, żeby były zdolne do pokochania tylko przez to ;) Kiedyś tematy "baletowe" się skończą, a jeśli wtedy nie znajdziecie wspólnych tematów, choćbyś był drugim Baryshnikovem, nie zatrzymasz jej przy sobie :)
_________________
"Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
 
 
     
arizona 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
uczennica SB
Posty: 189
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 1:16 pm   

co najmniej dziwny temat :P
wydaje mi się, że baletnicy nie da się wychaczyć w tlumie. tak jak Natasza napisała, tancerze niekoniecznie się z tym obnoszą. ale jak by się bliżej przyjrzeć, to na pewno poznać baletnicę po stopach - niekoniecznie pięknych :P
_________________
Results don’t happen overnight. Every change takes time and effort. Patience and determination are key.
 
     
*Black Swan* 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
tancerz
Wiek: 26
Posty: 9
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 2:03 pm   

arizona napisał/a:
co najmniej dziwny temat :P
wydaje mi się, że baletnicy nie da się wychaczyć w tlumie. tak jak Natasza napisała, tancerze niekoniecznie się z tym obnoszą. ale jak by się bliżej przyjrzeć, to na pewno poznać baletnicę po stopach - niekoniecznie pięknych :P


ale troche trudno zobaczyc stope jesli nosi np. trampki.
_________________
Trzeba być atletą żeby tańczyć, ale artystą żeby być tancerzem.

Balet to nie technika ale droga ekspresji, która jest bliżej wnętrza człowieka niż cokolwiek.
 
     
Agacia4 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 26
Posty: 160
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 2:49 pm   

Ale dlaczego baletnica ma mieć smutny wyraz twarzy? To że podczas ćwiczeń trzeba zachować powagę nie oznacza przecież, że w codziennym życiu trzeba być poważnym :)
 
 
     
venus-in-furs 
Koryfej


Wiek: 31
Posty: 660
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 3:04 pm   

Balet to zajęcie a nie cecha charakteru, ludzie są bardzo, bardzo różni :) Ale sądzę, że - tak jak i przy podrywaniu jakiejkolwiek osoby - dobre jest autentyczne zainteresowanie. Jak już trafisz na tę jedyną tancereczkę, to prawdopodobnie wyczujesz, co jeszcze jest potrzebne :D
 
     
margotczyk 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Muzyk
Posty: 246
Skąd: Wrocław
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 3:21 pm   

Fakebook napisał/a:
3. I w końcu - jak ją oczarować?


Oczarujesz wybrankę, gdy zaimponujesz jej w SWOJEJ WŁASNEJ dziedzinie;
na temat tańca wie ona dużo więcej od Ciebie - więc o wpadkę która pogrzebie Twoje szanse bardzo łatwo.
Gdy wywiąże się rozmowa o jej specjalności, słuchaj z błyskiem zainteresowania w oczach
pamiętając, że naszymi najmilszymi rozmówcami są ci, których interesuje to, co MY mamy do powiedzenia.
Zasada wypróbowana, nie narzekam. :wink:
Powodzenia!
:)
_________________
Viens decouvrons toi et moi les plaisirs demodes..dansons joue contre joue
(Aznavour)
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 3:26 pm   

He,he czy Ty Fakebook'u myślisz poważnie? A jeśli tak to chyba nie zdajesz sobie sprawy w co sie pakujesz. :roll:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Dolores1984 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Zaciekawiony
Wiek: 29
Posty: 237
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 4:59 pm   

Jeśli mogę dorzucić swoje trzy grosze.

Ten temat brzmi jakby baletnice były jakimiś kosmitkami. Dla mnie na ma różnicy czy kobieta jest tancerką ,pisarką, gwiazdą filmową czy sprzedawczynią to przede wszystkim kobieta. Baletnice są piękne ,to prawda ,ale to są normalne dziewczyny

Z różnego doświadczenia (swojego) wiem ,że ludzie raczej nie mówią światu "Hej jestem baletnicą " Tak jest i z resztą zawodów czy pasji. Możesz po przechadzać się w pobliżu np.szkół tańca itp. Ale nie wiem czy to będzie odbierane za normalne

Oczarować możesz ją tylko prawdziwym sobą ,nikogo nie udawaj np. znawce tańca kiepsko na tym wyjdziesz. Jako kłamca. Spróbuj ją zainteresować sobą. To normalna kobieta!

Ciekawe kobiety możesz spotkać wszędzie. Czasami naprawdę nie warto robić czegoś na siłę ,bo możesz po drodze nie zauważyć tej jedynej.

Powodzenia.
_________________
A on stał, patrzył jak ona tańcząc staje się
elementem sztuki ,nierozerwalną jej częścią.
 
 
     
Lienka 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 182
Wysłany: Pon Kwi 25, 2011 5:35 pm   

Fakebook napisał/a:
3. I w końcu - jak ją oczarować?

Baletnice to normalne dziewczyny, mają tylko niezwykłą pasję, więc oczarować je można w taki sam sposób jak każdą inną dziewczynę :P Co wcale nie znaczy, że każdą dziewczynę można oczarować w ten sam sposób ;)
_________________
Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieli co z tobą zrobić - św. Augustyn
 
 
     
jurecq 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
irlandzkim (luźny)
Posty: 241
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 6:33 am   

nie ma - w sensie zespolu cech charakteru - kogos takiego jak 'baletnica'... wiec nie ma stalych regul na jej (ani kazdej innej kobiety) poderwanie. znalem wiele lyzwiarek figurowych i tez zanim wszedlem w to srodowisko wydawalo mi sie ze beda one takie a nie inne, bo przeciez sport, artyzm i inne czynniki. i co? i nic z tego. kazda totalnie inna od drugiej, pasja (czy tez czasem odgorny przymus) nie miala znaczenia. jedne fajne a niektore byly takie ze wrogowi bym nie zyczyl takiej zony (;
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:05 am   

Nataszaa napisał/a:
1. Przede wszystkim po tym, co sam wymieniłeś - długie nogi, smukła szyja, prosta sylwetka xD Ale też włosy spięty w kok, torba treningowa... no ale bez przesady ;) Nie wiem czy inne tancerki, ale te które znam nie obnoszą się z tym, że tańczą, i oprócz prostej sylwetki naprawdę trudno doszukać się u nich "tanecznych" cech ;)


Z obserwacji wiem, że te co najbardziej się obnoszą, najmniej mają z prawdziwym baletem wspólnego.

Taka historyjka: jechałem raz metrem, wiadomo, pełno ludzi. Na jednej ze stacji wsiadły dzie dziewczyny, pewno koło 30stki. Z twarzy bardzo przeciętne, na dodatek zaniedbane (brak tap madl max faktor rzęs itp), więc nie zwróciłbym na nie uwagi, ale... wydały mi się jakoś wyjątkowo drobne (to było za granicą, gdzie kobiety mają generalnie trochę.. hmmm... grubsze kości, jak to się mówi). Zacząłem więc "skanować": włosy spięte w kok, odsłaniające smukłą szyję, bardzo małe piersi, proste plecy... szybko zerknąłem na stopy, i już nie miałem wątpliwości że to baletnice. Niestety pełno ludzi, chwilowy brak jaj i to że musiałem zaraz wysiąść spowodowało, że nie mogłem zweryfikować swojej tezy.

W tym samym mieście, kilka miesięcy wcześniej, znowu metro, jedzie dziewczyna. Ale siedzi w bardzo nietypowy sposób. Przy wyjściu zapytałem czy jest tancerką, powiedziała że nie. Muszę popracować nad analizą :)


Nataszaa napisał/a:
2. Szkoła tańca? Teatr? Konkurs taneczny?


Szkoła tańca - tam nie wpuszczą, a jak wpuszczą to z nastawieniem że zboczeniec (no tak, w końcu facet lubiący piękne kobiety to zboczeniec, jak by inaczej!). Teatr? Za dużo zachodu z próbą dostania się za kulisy. Konkurs taneczny? Chyba ostatnią rzeczą jakiej szukają baletnice w takim miejscu jest facet - aczkolwiek chętniej niż kiedykolwiek dowiem się, że się mylę!


Nataszaa napisał/a:
3. Zainteresowaniem tańcem, chęcią wysłuchania, może jakimiś ciekawostkami i ogólną wiedzą na temat baletu?


Paradoksalnie, zawsze miało to odwrotny efekt, ja czułem się jak bym był na interview, a ona jakby szukała pracownika. Desperacka próba zaimponowania czymś innym niż osobowością


Nataszaa napisał/a:
Ale przede wszystkim, nie rób z baletnic jakiś pół-bogów ;)


I tu, moja droga, jest problem :) Jak to mówią, i kota można zagłaskać, ale jakaś część mózgu, odpowiedzialna za komunikację, która z wieloma osobami idzie mi bez problemów, szufladkuje baletnicę w kategorii "pół-bogów", i zaczynam zachowywać się tak jakbym nie zachowywał się przed nikim innym. Pracuję nad tym, pracuję!


Nataszaa napisał/a:
Kiedyś tematy "baletowe" się skończą, a jeśli wtedy nie znajdziecie wspólnych tematów, choćbyś był drugim Baryshnikovem, nie zatrzymasz jej przy sobie :)


Podejrzewam że szybciej niż Ci się wydaje - balet to nie coś o czym bym chciał rozmawiać, tylko coś co chcę podziwiać, wizualnie, słuchowo, dotykowo... Porozmawiać - fajnie, ale raz na jakiś czas, jako wisienka na torcie.

Dzięki
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:19 am   

arizona napisał/a:
co najmniej dziwny temat :P
wydaje mi się, że baletnicy nie da się wychaczyć w tlumie. tak jak Natasza napisała, tancerze niekoniecznie się z tym obnoszą. ale jak by się bliżej przyjrzeć, to na pewno poznać baletnicę po stopach - niekoniecznie pięknych :P


Haha... wiesz co, kilka lat temu dowiedziałem się że kobiety zwracają uwagę na buty u facetów. Od tego momenu, analogicznie, zacząłem zwracać uwagę na buty. Nie tylko swoje, ale też kobiet. Zatrważające, jak wiele z nich ma buty brudne i obdarte.

Ze stopami analogicznie - o ile baletnice mają stopy "niekoniecznie piękne" z racji zawodu, o tyle niezadbane stopy to nie jest, niestety, wyjątek u kobiet, więc, skoro mowa o stopach, rozpoznać mogę jedynie po sposobie chodzenia a nie ich wyglądzie. Ale mogę się mylić, zawsze jestem otwarty na nową wiedzę. Zawsze
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:23 am   

*Black Swan* napisał/a:
ale troche trudno zobaczyc stope jesli nosi np. trampki.


Na szczęście niektóre nawet w trampkach chodzą "krzywo"
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:28 am   

margotczyk napisał/a:
Fakebook napisał/a:
3. I w końcu - jak ją oczarować?


Oczarujesz wybrankę, gdy zaimponujesz jej w SWOJEJ WŁASNEJ dziedzinie;
na temat tańca wie ona dużo więcej od Ciebie - więc o wpadkę która pogrzebie Twoje szanse bardzo łatwo.
Gdy wywiąże się rozmowa o jej specjalności, słuchaj z błyskiem zainteresowania w oczach
pamiętając, że naszymi najmilszymi rozmówcami są ci, których interesuje to, co MY mamy do powiedzenia.
Zasada wypróbowana, nie narzekam. :wink:
Powodzenia!
:)


Zgadzam się z częścią pierwszą, i przy najbliższej okazji wypróbuję część drugą.

Z mojego doświadczenia jednak wynika, nie wiem czemu, że ostatnią rzeczą o jakiej tancerki chcą mówić, jest taniec. Masz podobne doświadczenia?
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:33 am   

Father napisał/a:
He,he czy Ty Fakebook'u myślisz poważnie? A jeśli tak to chyba nie zdajesz sobie sprawy w co sie pakujesz. :roll:


Tak - nie zdaję sobie sprawy. I pewnie dlatego nie mogę się oprzeć, ciekawość często u mnie bierze górę nad rozsądkiem. Chcesz mnie przed czymś ostrzec? :)
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:44 am   

Dolores1984 napisał/a:
Jeśli mogę dorzucić swoje trzy grosze.

Ten temat brzmi jakby baletnice były jakimiś kosmitkami. Dla mnie na ma różnicy czy kobieta jest tancerką ,pisarką, gwiazdą filmową czy sprzedawczynią to przede wszystkim kobieta. Baletnice są piękne ,to prawda ,ale to są normalne dziewczyny


Fajnie, mnie przekonałaś, przekonaj jeszcze tylko tą część mojego mózgu która odpowiada za podświadome reakcje, i postawię ci flaszkę :)


Dolores1984 napisał/a:
Możesz po przechadzać się w pobliżu np.szkół tańca itp. Ale nie wiem czy to będzie odbierane za normalne


Już odpowiadam - nie będzie.


Dolores1984 napisał/a:
To normalna kobieta!


Masz może namiar na dobrego hipnotyzera? :)

Dolores1984 napisał/a:
Czasami naprawdę nie warto robić czegoś na siłę ,bo możesz po drodze nie zauważyć tej jedynej.


Nie wierzę w "tą jedyną", bo tzw "tą jedyną" mógłbym określić kogoś wtedy, gdy już poznałem pozostałe 3 miliardy kobiet na ziemi.

Wierzę w to że można poznać kogoś, z kim mam mnóstwo wspólnego, z kim uwielbiam spędzać czas, kogoś kto moje już ciekawe i pełne fantastycznych momentów życie uczyni jeszcze ciekawszym.

Nie wierzę jednak w przypadek, a w każdym razie nie polegam tylko na nim, bo wpadnięcie na "tą jedyną" w bibliotece zdarza się raz na milion. Poza tym - z perspektywy faceta - jaka to satysfakcja, gdy cokolwiek zawdzięczamy szczęściu? Żadna, my lubimy polegać na sobie i na własnych umiejętnościach. A przynajmniej ja.
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:48 am   

jurecq napisał/a:
nie ma - w sensie zespolu cech charakteru - kogos takiego jak 'baletnica'... wiec nie ma stalych regul na jej (ani kazdej innej kobiety) poderwanie. znalem wiele lyzwiarek figurowych i tez zanim wszedlem w to srodowisko wydawalo mi sie ze beda one takie a nie inne, bo przeciez sport, artyzm i inne czynniki. i co? i nic z tego. kazda totalnie inna od drugiej, pasja (czy tez czasem odgorny przymus) nie miala znaczenia. jedne fajne a niektore byly takie ze wrogowi bym nie zyczyl takiej zony (;


Mam podobne doświadczenia z innych, podobnie artystycznych dziedzin. Też byłem zdziwiony, gdy dziewczyna która MIAŁA BYĆ wrażliwa, subtelna, delikatna, chciała skakać na bungee, palić jointy i jeździć szybkimi samochodami. Ale tych co pasowały do mojego stereotypu też poznałem kilka.

Nie ma więc uniwersalnego afrodyzjaku? Założenie paczki nie pomoże? :wink:
 
     
Laranda 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
moja pasja :)
Wiek: 30
Posty: 122
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 8:48 am   

rzeczywiście trochę dziwny temat. jak poznasz baletnicę to już fajna dziewczyna a reszta nie? Balet to hobby/pasja jaką może miec pełno osob nawet tych z przewagą złych cech charakteru. Przecież interesujesz się dziewczyną nie ze względu na to jakie ma zainteresowania...
_________________
Rozdarta między dwiema pasjami. I niezmiernie szczęśliwa.
 
 
     
margotczyk 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
Muzyk
Posty: 246
Skąd: Wrocław
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 9:01 am   

Fakebook napisał/a:
... ostatnią rzeczą o jakiej tancerki chcą mówić, jest taniec. Masz podobne doświadczenia?

Raczej przeciwnie; znajome mi - nieliczne - osoby ze środowiska tancerzy,
ku mojej radości, mówią o tańcu dużo i pięknie.
:)
_________________
Viens decouvrons toi et moi les plaisirs demodes..dansons joue contre joue
(Aznavour)
 
     
Nagash 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 46
Posty: 131
Skąd: Shaolin Temple
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 9:28 am   

Koleś ile ty masz lat? -naście? (to wtedy mogę jeszcze zrozumieć ten głupkowaty temat)
_________________
Pieniądze to nie wszystko... liczą się jeszcze obrazy, nieruchomości i diamenty.
 
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 9:53 am   

Nagash napisał/a:
Koleś ile ty masz lat? -naście? (to wtedy mogę jeszcze zrozumieć ten głupkowaty temat)


No i pierwszą, smutną, bez poczucia humoru już mamy. Ale chyba przed takimi mnie ostrzegał jurecq. Albo mój instynkt.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 9:55 am   

jesli pół żartem, pół serio to może zacznij od prawidłowego nazewnictwa i zapytaj czy jest tancerka lub BALERINĄ. Po drugie - mielismy na mysli szkoły tańca nie zawodowe OSB bo tam uczą się soby nieletnie i nikt Cie tam na podryw nie wysyła. Po trzecie - to może zacznij chodzić na spektakle i wysyłac kwiatki tancerkom które Ci sie podobają? zam pare małżeństw z takich "wielbicielskich zachowań" i to w obie strony :)) wielbiciel->tancerka, wielbicielka - > tancerz
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
carmenta 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
tribal/flamenco/bale
Wiek: 42
Posty: 56
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 9:57 am   

Eeeee...z tego co widze, to Nagash jest raczej plci meskiej (przynajmniej tak ma zaznaczone w profilu :P ), wiec ciezko mu zarzucac, ze jest "smutna i bez poczucia humoru dziewczyna" :P
 
     
Fakebook 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
Milosnik
Posty: 73
Skąd: Krakow
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 10:37 am   

Kasia G napisał/a:
jesli pół żartem, pół serio to może zacznij od prawidłowego nazewnictwa i zapytaj czy jest tancerka lub BALERINĄ.


Że niby "baletnica" jest niepoprawnym sformułowaniem??


Kasia G napisał/a:
Po trzecie - to może zacznij chodzić na spektakle i wysyłac kwiatki tancerkom które Ci sie podobają? zam pare małżeństw z takich "wielbicielskich zachowań" i to w obie strony :)) wielbiciel->tancerka, wielbicielka - > tancerz


Piękna i cenna wskazówka, dzięki!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,25 sekundy. Zapytań do SQL: 12