Związek z tańcem: Potencjalna tancerka
Wiek: 27 Posty: 393 Skąd: Stąd
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 1:34 pm
A ja, może trochę naiwnie, proponowała um zapisać się samemu do szkoły tańca. Mógłbyś zobaczyć jak bardzo z pozoru grzeczne, baletowe łabadki potrafią się zamienić w zwariowane bestie. Uwierz mi, wiem, co mówię.
I wcale nie odradzam traktowania tancerek jak bogin. Która z nas nie lubi bycia uwielbiana? Zwłaszcza artystki sobie to cenią.
A temat... Czy ja wiem, moze dziwny, ale bardzo ciekawy, gratuluje odwagi autorowi.
_________________ "Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą zwyciężać."
I nawzajem Neno, nawzajem .
Brzmi trochę lekceważąco i zdradza niewielką wiedzę tego zakresu. Przejrzyj choćby to forum i policz, ile razy to słowo się pojawia
Nie zrobiłem tego, przyznaję, za to zanim zadałem pytanie, wpisałem "baletnica" w google - 422 tysiące wyników. Wnioskuję więc, że nawet jeśli nie jest to forma poprawna, to na pewno potoczna. Ława przysięgłych oceni.
Związek z tańcem: milośnik-uczeń
Posty: 201 Skąd: z Zielonej Dziury
Wysłany: Wto Kwi 26, 2011 2:41 pm
baletnica jest zdecydowanie wyzej ceniona niz tancerka, to oczywiscie milo uslyszeć,że , np. wyglądasz jak baletnica,ale jest to niepoprawne, tj. primabalerina
zgadzam sie z ebaleciara...
polecam zajrzeć do opery- to nie boli,albo poczytaj sobie jeszce o różnych tancerkach,ktore mieszkają w twojej okolicy
_________________ "Człowiek nie może latać- tancerz musi, po to otrzymał ciało"
Tak sobie myslę półżartem-półsrerio, że moża ktoraś z Was tancerek poderwie Fakebooka i w ten sposób zaoszczędzi sie mu mnóstwo ambarasu. Oczywiście zdaje sobie sprawe, ze forum to nie biuro matrymonialne ani też nie portal schadzek no ale nalezy wykorzystać okazję. Czy dobrze gadam?
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Tak sobie myslę półżartem-półsrerio, że moża ktoraś z Was tancerek poderwie Fakebooka i w ten sposób zaoszczędzi sie mu mnóstwo ambarasu. Oczywiście zdaje sobie sprawe, ze forum to nie biuro matrymonialne ani też nie portal schadzek no ale nalezy wykorzystać okazję. Czy dobrze gadam?
A ja, może trochę naiwnie, proponowała um zapisać się samemu do szkoły tańca.
A wiesz że myślałem o tym, zresztą taniec nie jest mi obcy, i gdybym nie musiał się martwić przyziemnymi sprawami jak opłaty i praca, na pewno poświęcałbym mu sporo czasu.
ebaleciara napisał/a:
I wcale nie odradzam traktowania tancerek jak bogin. Która z nas nie lubi bycia uwielbiana? Zwłaszcza artystki sobie to cenią.
Doceniam szczerość, zwłaszcza że o nią coraz trudniej
sprobuj zacytowac to wszystko w jednym poscie - to nie jest trudne: [q u o t e]tu wstawiasz cytowany tekst[/ q u o t e] latwiej sie bedzie czytac (: (znaczniki bez spacji)
co do kacika 'matrymonialnego' to ja (moze to juz jest passe i przeoczylem ten przelom) sadze ze real mimo wszystko jest ciagle lepszy niz virtual jesli chodzi o te sprawy (; patrzac na gre slow z 'fake' i bardzo czytelne nawiazanie do-wiadomno-czego to wydaje mi sie ze jednak doceniasz real (:
Hmm... To chyba najlepsze co możemy dla niego zrobić
Jeśli 84 to Twój rocznik, to lepiej zrobisz podając mi swój numer
jurecq napisał/a:
co do kacika 'matrymonialnego' to ja (moze to juz jest passe i przeoczylem ten przelom) sadze ze real mimo wszystko jest ciagle lepszy niz virtual jesli chodzi o te sprawy (; patrzac na gre slow z 'fake' i bardzo czytelne nawiazanie do-wiadomno-czego to wydaje mi sie ze jednak doceniasz real (:
Dostałbyś 5 z wykrzyknikiem z interpretacji, idealnie odczytałeś mój nick.
Zgadzam się że zagadanie do nieznajomej daje większą satysfakcję niż godziny na internecie, chociaż nie zawsze daje rezultaty. Bywa, przyjmuję z pokorą i idę dalej. Ale internet ma tą zaletę, że w jednym miejscu skupia dziesiątki pięknych kobiet o tych samych zainteresowaniach. Znalezienie takiego miejsca na żywo graniczyłoby z cudem
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Sro Kwi 27, 2011 7:25 am
Ło jejku drogi Fakebook, krajanie mój.
Po pierwsze primo: NIE PISZ POSTÓW JEDEN POD DRUGIM INO UŻYJ FUNKCJI EDYTUJ !!!
Po drugie primo: Pytanie jak oczarować kobietę, trochę przypomina pytanie jak wygrać milion w totka. Ni ma reguły Tak jak nie ma dwóch takich samych kobiet. A w dodatku jeszcze artystek. Urok osobisty twój musi zadziałać i już. Dawno temu przyjaciel rzekł mi - znajdź swoje (SWOJE) szaleństwo a ktoś pójdzie za tobą/z toba Więc do pracy pokaż jak jesteś wyjątkowy !!!
Aha - weź sobie do serca uwagę Fathera
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Jak Ci sie uda pojąć tancerkę to bedziesz musiał tyrać w nocy aby powiazać koniec z końcem i sie nia długo nie nacieszysz
Jak to? Przecież zajmują mało miejsca, odzież w rozmiarze XS, jedzą mniej niż Adaś Małysz... skąd te pesymistyczne szacunki?
Torin napisał/a:
Pytanie jak oczarować kobietę, trochę przypomina pytanie jak wygrać milion w totka. Ni ma reguły
Jak to nie ma? Jest, zdradzę Ci przepis: próbować, próbować i jeszcze raz próbować!
Torin napisał/a:
Dawno temu przyjaciel rzekł mi - znajdź swoje (SWOJE) szaleństwo a ktoś pójdzie za tobą/z toba Więc do pracy pokaż jak jesteś wyjątkowy !!!
Nie mogę się nie zgodzić, bo w zasadzie niejednokrotnie się przekonałem że jest dokładnie tak jak piszesz. Problem zaczyna się wtedy gdy to szaleństwo absorbuje tyle czasu, że nie starcza czasu na nic innego. Wniosek - chyba z balerin muszę uczynić szaleństwo. Jakkolwiek to nie brzmi
generalnie szukanie partnera/rki według wykonywanej profesji jest dość dziwne, i bardziej to widzę jako kaprys posiadania kogoś kogo się podziwia niż rzeczywiste uczucie
Zgadzam się, to tak jak kupić sobie strzelbę, choć się nie poluje, ale jest ładną ozdobą ściany - ale jednak bardziej rozpatrujemy temat "pół żartem", więc niech tam będzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach