Tak balet wspaniały. Ja zawsze jak widzę mam dreszcze i jestem tak wzruszona, ze chce mi się płakać. Z tego tekstu widać silne poruszenie i wrażliwość autora.
Swoją drogą nic mnie jednak tak irytuje jak teksty o balecie, w których nie ma słowa o tancerzach. No ale w Polsce się tak pisze. Pamiętam kiedyś tekst w periodyku Teatr, który zdawało mi się, że jest jednym z najbardziej prestiżowych forów do pisania o teatrze, ktory stanowił formę poetyckiego "tkliwienia" zainspirowanego baletem. Zero o charakterystyce wykonawców, zero nazwisk, bo i po co. Zauważcie, ze nawet w sieci, na własnym blogu, jak jakiś nie profesjonalista pisze recenzję o filmie, to zawsze jest coś o aktorach, zwłaszcza jak jakiś się wybija, albo jest sławny. Po prostu nie da się tego obejść, bo to jest tak samo ważne jak reszta. W przypadku zaś pisania o balecie stopień niewiedzy jest tak porażający, ze mało kto pisząc dobrze zna nazwiska osób zespołu.
No właśnie. I ciekawe, skąd to się w ogóle bierze, przecież nazwiska tancerzy są tak samo dostępne, jak nazwiska aktorów, ich znalezienie nie sprawia żadnej trudności...
No i jak przykro musi być tancerzom, którzy tańczyli w tym dniu ów powstańczy duet zakochanych, skoro pisząca pominęła ich nazwiska... Z tym, że z drugiej strony to i tak plus, ze osoba, która napisała ten tekst tak go "poczuła" i doceniła. Skoro jest na tyle delikatna, żeby tak to piękno odebrać, to zasadnie mozna mieć nadzieję, że z biegiem czasu będize bardziej podchodziła personalnie do wykonawców
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach