www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
baletnice, które umierając żądały kostiumu do ukochanej roli
Autor Wiadomość
Hydroxizina 
Adept Baletu


Posty: 57
Skąd: Warszawa/Toronto
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 4:15 pm   baletnice, które umierając żądały kostiumu do ukochanej roli

Oto moja zagadka:

Podaj nazwiska 2 baletnic, które na łożu śmierci zażądały kostiumu do swojej ukochanej roli oraz wyjaśnij, o jakie role chodziło.

Po punkcie za każdą baletnicę

Sagittaire:
Wydzieliłam wszystkie posty, począwszy od tego, w którym zadana została ta bardzo ciekawa zagadka, zeby było czytelniej i żeby temat był troszkę pojemniejszy. A zatem przedmiotowy temat może zawierać wszystko, co w jakikolwiek sposób dotyczy zagadki: przywiązanie do roli, Czerwona Giselle Ejfmana itd

PS Inaenko; wycięłam przy okazji Twój punkt, ponieważ technicznie nie jest możliwe, zeby umieścić post w innym temacie kopiując go ale Twój punkt mam wyryty w pamięci do podsumowań w grudniowych zagadkach.

PS 2 drodzy forumowicze: na mojej tablicy możecie offtopować, zwłaszcza jeżeli te offtopy są tak merytorycznie bogate i ciekawe jak ten:). (W Teorii jest pracy mało, a na forum jestem codziennie, więc zawsze chętnie mogę posprzątać: powycinać, poprzenosić i pousuwać).
Ostatnio zmieniony przez Sagittaire Sob Gru 18, 2010 7:07 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 5:13 pm   

Anna Pavlova prosiła o kostium z "Jeziora łabędziego", gdy umierała - jej ręce i ramiona tańczyły w ukochanej roli.
Nie kojarzę drugiej tancerki, ale i tak się wzruszyłam :(
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Hydroxizina 
Adept Baletu


Posty: 57
Skąd: Warszawa/Toronto
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 6:28 pm   

och nie, jaki ze mnie nieudacznik - drugą baletnicą miała być Olga Spiesiwcewa, ale okazało się, że jej prośba o kostium Giselle to piękna, romantyczna, ale jednak plotka!
Nawet mimo to, historia Olgi także jest bardzo wzruszająca.
Ostatnio zmieniony przez Sagittaire Sob Gru 18, 2010 7:00 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 6:50 pm   

Hydroxizina (kurczę - dłuższego nicka nie było? ;) ) nie uwierzysz, ale jedyna osoba jaka mi przyszła do głowy oprócz Anny to Olga. Tak silnie związana z rolą Giselle. Ale rysowała ją na czerwono (stąd "Czerwona Giselle" Efjamana) i nie bardzo byłam pewna czy mogła takiego kostiumu sobie zażyczyć.
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Hydroxizina 
Adept Baletu


Posty: 57
Skąd: Warszawa/Toronto
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 7:17 pm   

Inaenko, wierzę, piąteczka!
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 8:40 pm   

Przepraszam, że się wtrącę, ale pozwolę sobie doprecyzować: Anna Pawłowa zażądała oczywiście kostiumu z "Umierającego łabędzia", nie z "Jeziora..". W zasadzie drobiazg, ale zawsze dobrze uściślić :) Co do Olgi to rzeczywiście byłą wielką i niezwykłą tancerką, bardzo związaną z rolą Giselle (polecam obejrzenie jedynych zachowanych z nią fragmentów na youtube, jest w nich niesamowita), wiadomo, że otwarcie się z nią utożsamiała, a przymiotnik "czerwona" użyty w tytule spektaklu Ejfmana odnosi się oczywiście do okresu jej życia i kariery sprzed wyjazdu na Zachód, kiedy występowała jeszcze w radzieckiej Rosji.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Pią Gru 17, 2010 9:27 pm   

No tak, oczywiście, ze chodzi o kostium łabędzia :P
A co do "Czerwonej Giselle", to kilka lat temu wertowałam ten temat, po absolutnym oczarowaniu baletem Ejfmana. Dokopałam się do informacji o notatkach, które m. in. stały się inspiracją do tego baletu, notatkach o tym, że Olga wciąż rysowała siebie jako Giselle z czerwonym szalem (i chyba w czerwonych pointach), miała obsesję na punkcie tej postaci, przygotowując się do roli odwiedzała nawet szpitale psychiatryczne. Balet Ejfmana nie odnosi się tylko do okresu przed wyjazdem z Rosji i nie tylko z powodów politycznych jej życie było tak tragiczne, więc myślę, że ten kolor czerwony ma o wiele głębszą symbolikę.
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 2:30 pm   

inaenka napisał/a:
Dokopałam się do informacji o notatkach, które m. in. stały się inspiracją do tego baletu, notatkach o tym, że Olga wciąż rysowała siebie jako Giselle z czerwonym szalem (i chyba w czerwonych pointach), miała obsesję na punkcie tej postaci, przygotowując się do roli odwiedzała nawet szpitale psychiatryczne. Balet Ejfmana nie odnosi się tylko do okresu przed wyjazdem z Rosji i nie tylko z powodów politycznych jej życie było tak tragiczne, więc myślę, że ten kolor czerwony ma o wiele głębszą symbolikę.

Tak, to, że odwiedzała szpitale psychiatryczne przygotowując się do roli Giselle jest powszechnie wiadome i myślę, że to potwierdzona informacja. Z kolei co do tych rysunków mam wątpliwości, nie jestem pewna co do wiarygodności tych pogłosek, trudno je zweryfikować.. ;) Nie wiem, możliwe, że jest jakieś źródło dzięki któremu można je wykluczyć/potwierdzić, ale jak się nad tym zastanawiam, to brzmią dla mnie nieco naiwnie. Wydaje mi się, że to plotka, która miałaby nadać jeszcze więcej kolorytu i tak już bardzo zagmatwanej biografii Spiesiwcewej. Moim zdaniem symbolika koloru czerwonego odnosi się przede wszystkim do reżimu politycznego, krwawego terroru rewolucji i tego, jakie te wydarzenia odcisnęły na Oldze bezpośrednie piętno. Mam tu na myśli przede wszystkim śmierć jej brata, który zginął, o ile się nie mylę, postrzelony przez przypadek jakąś zbłąkaną kulą. Wydarzenie to było dla Olgi tym bardziej bolesne, że miało miejsce kiedy odprowadzał ją do domu po zajęciach - chcąc chronić jej życie naraził własne i zginął.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 2:43 pm   

Ewo, oczywiście nie podważam takiego znaczenia, na pewno masz rację.
Wiesz co, szukam od wczoraj tego artykułu. Coś mi chodzi po głowie, że to była rozmowa z Ejfmanem. Ale nie pamiętam w jakim języku to czytałam, a może w jakiejś książce? Póki co - nie obstaję, ale nie wykluczam :)
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 2:51 pm   

To jeśli udałoby Ci się kiedyś znaleźć ten artykuł, mogłabyś podać link? Oczywiście w jakimś bardziej odpowiednim temacie, żeby tutaj nie robić bałaganu ;) Nawet nie tyle po to, żeby udowadniać/obalać tezę o rysunkach, ale po prostu chętnie przeczytam, bo interesuję się trochę Olgą. A jeśli nie uda się znaleźć to oczywiście trudno, nie chciałabym, żebyś siedziała teraz godzinami i przekopywała różne strony w poszukiwaniu tego jednego tekstu ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 2:58 pm   

Och, sama osobiście bardzo pragnę to znaleźć i dam Ci znać jak tylko mi się uda.
A nawet żeby obalać/udowadniać - to lepsze niż cisza w dyskusjach merytorycznych ;)
A może tę naszą dyskusję da się gdzieś przenieść?

Sagittaire wybacz ten off i więcej pracy, uups..


EDIT:

Po dwóch godzinach poszukiwań - poddaję się :(
Być może to plotka, na którą dziwnym trafem wpadłam :/

Znalazłam za to, na naszym wortalu ładną recenzję :)
http://www.balet.pl/porta...id=295&Itemid=2

Ewo, a miałaś może okazję czytać biografię Olgi?
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 6:32 pm   

Nathaliye, nie chcę być specjalnie cięta, bo masz pełną rację, że ta rozmowa jest nie na temat, ale moim zdaniem prowadzenie jej na pw to kiepski pomysł - jest to w końcu dyskusja w jakiś sposób merytoryczna, a nie na bezsensowny temat, typu "czy wolę baletki białe czy różowe" (jak kiedyś postawy tego rodzaju zostały trafnie określone, niestety nie pamiętam przez kogo) ;) Więc jakieś większe czepianie się, kiedy ktoś podejmuje interesujący temat i to w dodatku dotyczący historycznych postaci baletu (które teraz naprawdę prawie w ogóle nie pojawiają się w rozmowach na forum) jest dla mnie równoznaczne z tępieniem kreatywnych przejawów aktywności forumowiczów.
Chciałam się czegoś od inaenki dowiedzieć, a że nie jest to związane z kolorem baletek (czyt. bzdurką, którą rzeczywiście można omawiać przez pw), a tancerką, to zakładam, że mogę zapytać o to właśnie na forum, a nie na pw, tak, żeby również inni mogli o tym przeczytać.

Jeśli Sagittaire będzie chciała to skasuje te posty, ale dziwnie byłoby teraz ni z gruszki ni z pietruszki zacząć pisać w jakimś innym temacie - nie wiadomo zresztą, czy może przenieść dyskusje np. do wątku o Ejfmanie, czy lepiej założyć osobny temat, nad tym też trzeba się zastanowić, bo szczerze mówiąc nie wiem, gdzie miałabym teraz umieścić ten post. Jeśli masz jakieś sugestie, to chętnie ich posłucham ;)

inaenka napisał/a:
Ewo, a miałaś może okazję czytać biografię Olgi?


Swego czasu bardzo usilnie poszukiwałam biografii Dolina "The Sleeping ballerina" o Oldze, ale niestety bardzo, bardzo trudno ją dostać. Właśnie z tego powodu próby zdobycia tej pozycji zakończyły się fiaskiem, ale pewnie jeszcze kiedyś będę się starała ją kupić. Chociaż wydaje mi się, że jeszcze trudniej dostać "Trzy gracje" Lifara o Pałowej, Karsawinej i Spiesiwcewej właśnie - to też mogłaby być świetna książka - chociażby z tego powodu, że Lifar był przecież obiektem jej westchnień i ciekawe jak mógł i czy w ogóle jakoś się do tej kwestii ustosunkował. Jak na razie mogę sobie o niej tylko pomarzyć ;)

Ale bardzo polecam lekturę rozdziału Profetyczny wymiar Giselle i Pietruszki z książki "Gdy rozum śpi, a w mięśniach rodzi się obłęd" Nasierowskiego, bo oprócz tematu Niżyńskiego w Pietruszce przewija się tam również wątek Olgi w kontekście jej kreacji Giselle. Bardzo interesująca synteza tematu (wiadomo, że trudno mówić o jakimś szczegółowym ujęciu w obrębie jednego rozdziału), ale dowiedziałam się dzięki temu ciekawych rzeczy :)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
Ostatnio zmieniony przez Ewa J. Sob Gru 18, 2010 6:52 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Pon Gru 20, 2010 11:25 am   

Dziękuję za podpowiedzenie tych tytułów!
Mam tylko "Gdy w mięśniach rodzi się obłęd" - tę krótsza wersję - 170 stron, o Oldze tylko wzmianka. Zamówiłam jednak biografię "The sleeping ballerina". Natomiast cena 60 funtów za "Trzy gracje" jak na razie jest dla mnie zaporowa, ale będę szukać. Jeśli czytasz po francusku można próbować zdobyć http://www.priceminister....oute-livre.html

Przypadkiem trafiłam na tezaurus, są tu chyba wszystkie opracowania, w których pojawia się Olga. Już widzę, że niektóre są do zdobycia w bibliotece lub nie tak drogo na Amazonie.
http://esbcm.asp.visard.c...485419&idlist=2

Natomiast co do kilku nagrań z jej tańcem, absolutnie powalająca i poruszająca jest scena szaleństwa. Przyznam, że chyba jeszcze żadne wykonanie nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Sposób w jaki idzie, odgarnia włosy, jej "nieskoordynowane" ruchy w tańcu jak małej dziewczynki - można by pomyśleć, że naprawdę coś się z nią stało.
http://www.youtube.com/wa...feature=related
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Gru 20, 2010 5:50 pm   

To świetnie, gdzie Ci się udało dorwać tą biografię, czyżby właśnie na Amazonie? Jak ja szukałam to nawet tam ceny były zaporowe, nie pamiętam dokładnie, w każdym razie naprawdę duże. Jak już przeczytasz to bardzo proszę o szczegółową relację! ;) Albo chociaż o ogólny zarys, streszczenie, przedstawienie meritum - bo zanim mi się uda kupić to pewnie jeszcze trochę czasu minie.

Tak, masz rację, to nagranie jest naprawdę niesamowite, ale tak samo pozostałe fragmenty robią na mnie ogromne wrażenie:
http://www.youtube.com/watch?v=KCxbafmWkqE
http://www.youtube.com/wa...BEFB26&index=18

Nigdy nie widziałam tak cudownie zatańczonej wariacji Giselle, innej tak naturalnej i przekonywającej tancerki w tej właśnie roli; jestem w stanie zachwycać się każdym jej najmniejszym gestem - jest idealna, nie zmieniłabym w jej tańcu nic, ani jednego ruchu czy kroku. Dla mnie Olga jest właśnie najwybitniejszą Giselle wszech czasów, widziałam trochę interpretacji tego baletu i teraz zazwyczaj wystarczają mi fragmenty, żeby móc ocenić tancerzy w kreacjach z tego spektaklu. Największym jej atutem są po prostu.. szczerość i prawdziwość. Ale z drugiej strony w tym właśnie tkwił sęk; że Olga w tym spektaklu nie grała - ona po prostu była w nim sobą, była Giselle, a cena, jaką zapłaciła za tak wybitną interpretację była naprawdę wysoka. Według relacji Dolina, w rozmowie z nim powiedziała kiedyś: "Jestem Giselle" (zdaje się, ze było to na krótko przed jej hospitalizacją). Jednocześnie utożsamiała Lifara z Albrechtem (stąd w spektaklu Ejfmana ten cytat ze sceny szaleństwa, co prawda z podmieniona muzyką), chociaż może się to wydawać trochę dziwne - przecież nie byli nigdy parą, więc nie mogło być mowy o jakiejkolwiek zdradzie, złamaniu przysięgi itd. Nie mniej jednak znane są jeszcze inne sytuacje, które tym bardziej wskazują na chwiejny stan psychiczny Olgi i wydają się bezzasadne z punktu widzenia ich relacji; oficjalnie łączyła ich tylko przyjaźń (chociaż z jej strony była to oczywiście miłość).
Była o niego do tego stopnia zazdrosna, że kiedyś podczas próby do baletu "Borysthene", gdzie występowali ona, Lifar i tancerka o nazwisku Loroia doszło do bardzo dramatycznych scen. Kiedy Lifar zapowiedział, że teraz będzie ćwiczył "miłosny duet z Loroią" Olga w jednej chwili rzuciła się do okna i była gotowa skakać, ale on i pianista w ostatniej chwili złapali ją za ręce. Następnego dnia nie pojawiła się nie próbie i oznajmiła, że rezygnuje z pracy w Operze Paryskiej.. Ten epizod chyba dobrze pokazuje, że jeszcze zanim zachorowała na schizofrenię miała już poważne załamania i huśtawki emocjonalne.
Poza tym mówiono, że dzięki interpretacji jej i Lifara, kiedy tańczyli "Giselle" razem w 1932r. balet ten znowu został podniesiony do rangi arcydzieła. Ponoć z poprzednim partnerem Olgi, kiedy występowali razem w tym samym spektaklu, nie osiągnęli tak dużego sukcesu.

Myślę, że warto jeszcze przywołać słowa Diagilewa na jej temat:
Zawsze myślałem, że w życiu człowieka jest granica radościom, że ludziom jednej generacji dane jest podziwiać tylko jedną Taglioni, słuchać jednej Patti. Kiedy widziałem Pawłową w mojej i jej młodości, byłem przekonany, że jest to Taglioni mojego życia. Dlatego moje zdziwienie było bezgraniczne, kiedy spotkałem Spiesiwcewą, stworzenie delikatniejsze i dokładniejsze niż Pawłowa. Nasz wielkie maestro tańca Cecchetti, który stworzył Niżyńskiego, Karsawinę i wielu innych, mówił jeszcze tej zimy w czasie jednego ze swoich zajęć w mediolańskiej La Scali: "Dojrzało w świecie jabłko i zostało przecięte na pół; jedna połowa stała się Pawłową, druga Spiesiwcewą." Dodam, iż dla mnie Spiesiwcewa jest połową dojrzałą na słońcu.

Przepraszam za tak chaotyczny post, ale trudno mi w krótkiej formie jakoś sensownie uporządkować nawet tych kilka wydarzeń.. dlatego to tylko parę luźno rzuconych uwag, które może trochę przybliżają niektóre cechy osobowości Olgi. Ale teraz inaenko będę czekała na zasyp wiadomości od Ciebie, Dolin na tyle dobrze znał Spiesiwcewą, że nie wątpię o dużej wartości napisanej przez niego biografii.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
nathaliye 
Pierwszy Solista


Posty: 2264
Wysłany: Sro Gru 22, 2010 4:49 pm   

http://www.youtube.com/wa...feature=related

dokument o życiu Olgi Spessivtzevej.
_________________
http://www.funpic.hu/swf/monitor_cleaner.swf

sukces? 100% talentu, 100% pracy
 
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 3:07 pm   

Jestem Giselle. Jestem Olga Spiesiwcewa z Opery Paryskiej. Prima ballerina. To jest mój dom. Tu zostanę.
Tak wołała Olga w swoim pierwszym poważnym ataku, niedługo po tym jak na pytanie Dolina czy zatańczy w Giselle, odpowiedziała:
Non, Anton, już nigdy więcej nie zatańczę. Giselle już dla mnie umarła. Jest zbyt stara. Mam 44 lata. Teraz będę tylko śpiewać, ale tańczyć już nie. Nie, jest już za późno.

Znaczy - książkę właśnie dziś dostałam. Tak, z Amazon. Chyba trochę przeszła :)
Udało mi zdobyć również "Trzy gracje...",ale dostanę tę książkę dopiero w kwietniu :(
Natomiast chętnie będę się dzielić wrażeniami i informacjami z lektury "The sleeping ballerina", czy w ogóle powoli streszczać tutaj treść.
(Tytuł jest tak adekwatny. Już się nie mogę doczekać jak będę czytała część "Przebudzenie")

Twój cytat Diagilewa o Oldze jest piękny!

(nie, no muszę się pochwalić - zrobiłam sobie prezent również w postaci biografii Nurjejewa, Nizyńskiego + jego dzienniki, potrójną biografię - Niżyński, Pawłowa, Duncan i to wszystko za grosiki, nawet po jednym pensie! - taka jestem szczęśliwa, że musiałam wspomnieć! :) )
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 3:28 pm   

To podziwiam za tak udane zakupy, trzeba mieć jednak spory zmysł przedsiębiorczości, żeby naraz zagarnąć tyle świetnych pozycji i to w dodatku za niewygórowane sumy ;) Cóż, niestety przypuszczam, że do Polski nawet sama przesyłka kosztowałaby niemało, więc najbardziej opłacałoby mi się kupić kilka książek z jakiegoś jednego źródła i otrzymać wszystkie w jednej paczce.. ale niestety to nierealne.
A mogę być wścibska i zapytać, czy dużo się wykosztowałaś na "Trzy gracje"? ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
inaenka 
Koryfej


Związek z tańcem:
bliski
Posty: 762
Skąd: Manchester
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 3:37 pm   

Zamordowałabyś mnie może, ale, ekhm, kupiłam ją w polskim antykwariacie. To było tak, że rozsiałam informacje, że poszukuję tej książki. Koleżanka nie bardzo wiedziała o jaką chodzi i chciałam wysłać jej linka z polskich Googli i ..wyskoczyła ta pozycja (dwa dni temu jeszcze tego tam nie było - wiem bo sprawdzałam) szybko się zdecydowałam - kosztowała 85 zł.
Może to trochę off top, ale naciągając ten temat zasugeruję, że choć cienko stoimy z bibliografią taneczną, to jednak warto polować.
_________________
""While I dance I can not judge, I can not hate, I can not separate myself from life. I can only be joyful and whole. This is why I dance."
- Hans Bos

-------------------------------------------------------
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 23, 2010 3:41 pm   

To rzeczywiście miałaś szczęście, mi się kilka razy udało zdobyć parę ciekawych rzeczy w jednym warszawskim antykwariacie, ale na tą książkę nigdy tam nie trafiłam :(

PS. tak, teraz już widzę, że kupiłaś ją właśnie w tym antykwariacie z którego ja mam niektóre swoje zdobycze.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 14