Ja tańczyłam jako dziewczynka chyba 11- czy 12-letnia przez około dwa lata, potem, kiedy przeszłam do "lepszej" i starszej grupy, bo zaczęłam odnosić sukcesy, zniechęciłam się (paradoksalnie) i miałam przerwę. Teraz, w wieku 22 lat, wróciłam do baletu. Nie będzie łatwo, ale motywacja jest, bo przez całe 10 lat żałowałam, że odeszłam. (:
Wcześniej w moim mieście nie było baletu dla dorosłych, więc właściwie nie miałam nawet możliwości powrotu. Ale teraz, kiedy się pojawiły (z tą samą zresztą instruktorką, która uczyła mnie jako dziewczynkę) nakręciłam się na maksa i czerpię z tych lekcji, ile się da. Studiuję w Warszawie, zaocznie, dlatego pomyślałam, że zapisanie się tam na jakieś jeszcze dodatkowe zajęcia baletowe będzie dobrym pomysłem. Przed rejestracją na tym forum przeczytałam chyba wszystko, co napisaliście o tym studiu na Moliera i właśnie tam chciałabym celować - najodpowiedniejsza lokalizacja (chociaż zastanawiałam się też nad Egurrolą, ale podobno jest słabiej?). Zdaję sobie sprawę, że na zawodową karierę dla mnie za późno, ale zawsze chciałam zatańczyć dla publiczności, dla większej publiczności. Z tego, co mi się zdaje, w studiu na Moliera uczniowie mają jakieś występy w teatrze, prawda?
Oczywiście nie jest to żaden wyznacznik, ale nie ukrywam, że to jedno z moich marzeń. (;
Związek z tańcem: uczennica OSB
Posty: 116 Skąd: Gallifrey
Wysłany: Nie Kwi 08, 2012 1:40 pm
Wspaniale, ze nie przestałaś tańczyć, i to prawda- na Moliera jest naprawdę dobrze- nauczyciele mają spore doświadczenie, można dużo skorzystać.
Występy w Teatrze?Nie wydaje mi się aby uczniowie "molierowego"studia (spoza tamtejszej OSB)mieli możliwość występowania w TW.Naturalnie, grupa studia może zorganizować swój występ na własną rękę, może z instruktorem,ale w tym akurat się nie orientuję ..
owca524, nie mam aż takich ambicji - nie musi być zaraz Teatr Wielki. ;p Po prostu na stronie studia przy Moliera widnieją plakaty zapowiadające występy grup dziecięcej i dorosłych, w Teatrze Na Woli (co prawda z zeszłego roku). Zdaję sobie sprawę, że to raczej dotyczy grup zaawansowanych, ale jednak. (:
Póki co, napisałam maila, czy można jeszcze dołączyć do grupy, czy też od października. Ale odpowiedzi spodziewam się po Świętach. (;
Związek z tańcem: uczennica OSB
Posty: 116 Skąd: Gallifrey
Wysłany: Pon Kwi 09, 2012 4:53 pm
Wybacz, ale automatycznie uruchamia mi się taka przekładnia słowna w głowie
(wow, o występach w Teatrze na Woli nie wiedziałam, chyba będę musiała się wybrać...;))
Wysłany: Pią Maj 11, 2012 8:53 pm Balet w okolicach ..............czterdziestki.
Witam. To wspaniałe forum. Czytam je dość długo bo również od dziecka kocham balet. UWIELBIAM. I nigdy nie miałam na niego czasu. Mając kilkanaście lat tańczyłam w zespole tańca ludowego.
Oglądałam ostatnio na you tube film z lekcją baletu dla dorosłych. Ludzie od 20 do 60 lat cudownie spędzali czas. Uświadomiłam sobie szukając lekcji w swoim mieście, że tu nie będzie tak samo. Będę dinozaurem.
Dlaczego ludzie po odchowaniu dzieci siadają przed telewizorem. Nie znam nikogo w swoim wieku kto podzielałby moje zainteresowania.
Halo halo. Chyba nie jestem wybrykiem natury.
Co mam zrobić?
czytając posty czuję jak wszystkie piszące tu osoby - nie ma różnicy wieku.
Oczywiście jestem świadoma ograniczeń, ale czy to ma być powód odmówienia sobie przyjemności tanca chocby w bardzo ograniczonym zakresie?
czy ktos sie do mnie odezwie?[/scroll]
_________________ STARUCHA- już nie
Po prostu żyj.
Ale jaki jest powód odmawiania sobie przyjemności? Nic nie jest przeszkodzą, tylko Ty sama, musisz się przestać czuć jak starucha, zrób to dla siebie i próbuj ^^
Schody zaczynają się jak pomysł/pragnienie wcielamy w czyn.
- nie mamy grupy, tu chodzi sama młodzież itp. itd
Tak samo było z angielskim - bo do FCE w tym wieku się nie dochodzi, kończy się max po roku.
Właściwie to tego się właśnie boję, że potraktują mnie jak dziwaczkę, która sama przychodzi tańczyć zamiast przysłać dzieci, a i kondycja i figura juz nie ta,
A dzieci już przeciez same realizują własne zainteresowania tak jak chcą...
I jak tu walczyć o swoje?
_________________ STARUCHA- już nie
Po prostu żyj.
A właściwie gdzie szukasz grupy?
No ale to prawda, że oferta prawie każdych zajęć, nieważne, czego dotyczą, jest skonstruowana w sposób kogoś dyskryminujący
szukam grupy we Wrocławiu. Już przeglądnęłam internet. Balet bez naleciałości (w czystej postaci) jest w szkołach. Jena (przy operze) odpada, bo na balet dla dorosłych przychodzi młodzież, która jeszcze wiele może osiągnąc w tym zakresie. A do drugiej w Pałacyku się zbieram psychicznie. Wiem że będzie grupa, bo ogłaszają na swojej stronie, ale jaka?
Gdyby mozna tak samemu
_________________ STARUCHA- już nie
Po prostu żyj.
W zasadzie można, tylko tu się pojawia kwestia finansowa Może warto jednak się zebrać psychicznie? Jeśli okaże się niefajnie, można zrezygnować, a jeśli się nie spróbuje, to się będzie żałowało. Nic konkretnego nie polecę, bo Wrocław daleko ode mnie.
Związek z tańcem: pokractwo
Posty: 153 Skąd: silesia
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 12:09 pm
Starucho(kurcze,ale sobie nick wybralas!glupio mi sie troche tak zwracac ) powiem ci troche jak to jest ze mna i z grupa do ktorej teraz chodze. bylam w grupie dla droslych poczatkujacych-bylam najstarsza,a mam 22 lata. reszta dziewczyn chodzila do gimnazjum i pani im zaproponowala, ze jeszcze moga zapisac sie na normalny tok,trzy razy w tygodniu i robic dyplom. potem byly swieta wielkanocna,je troche chorowalam i jak przyszlam to sie okazalo ze scalili moja grupe z grupa zaawansowanych doroslych. i tam chodze dwie dosc dorosle kobiety(sa w takim wieku,ze ich corki,jesli je maja, to juz od paru lat moga w balecie siedziec ) i jedna z nich wcale nie ma figury nimfy lesnej ; ) a radza sobie doskonale to jedna strona medalu, druga moze byc podobna jak u mnie: balet ewidentnie mnie nie kocha, moje ruchy sa koslawe i brzydkie, deprymuje mnie fakt ze tym wszystkim mlodym tak super wychodzi a ja taka pokraka. ale chodze na ten balet.
Starucho(kurcze,ale sobie nick wybralas!glupio mi sie troche tak zwracac )
Wy obie jesteście udane, jedna się nazywa staruchą, druga pisze, że jej związek z tańcem to pokractwo... Dziewczyny, nie bądźcie dla siebie takie surowe!
Dzięki za słowa wsparcia. Czasami trzeba od kogoś usłyszeć (przeczytać) to co się wie bo to jakoś inaczej brzmi. Ta moja ksywa to trochę z przekory i nawet trochę mnie to bawi. Więc bez krępacji
Z ruchem raczej nie miałam nigdy problemu, ale z wiekiem to wiadomo raczej w dół kondycja niz w górę. Nawet żeby utrzymac poziom trzeba się napracować. No przecież jakis powód jest, że tancerki tak szybko są na emeryturze.
22 lata i najstarsza.......A jak sie ma dwa razy tyle np.? - to już wstyd pewnie....
Jedno jest pewne - spróbuję!!! Już mam i strój i dwie pary baletek no i księzki i zapał.
No i wasze wsparcie.
Hej do boju....
_________________ STARUCHA- już nie
Po prostu żyj.
Związek z tańcem: amatorski, z pasją
Wiek: 37 Posty: 236
Wysłany: Sob Maj 12, 2012 2:58 pm
Ja spotkałam się z tym, że na zajęcia z baletu przyszła matka z córką - i prawdę mówiąc, matka radziła sobie znacznie lepiej! Wiek może i niczego nie ułatwia, ale też nie jest stuprocentową przeszkodą. Droga Starucho (faktycznie ten nick działa krępująco, kiedy się go pisze...;) ), warto się przełamać. I rzeczywiście dobrym rozwiązaniem są też zajęcia indywidualne, albo np. na początek trochę zajęć indywidualnych, a później dołączyć do grupy, kiedy już kursantka czuje się nieco pewniej.
Kiedy ja przyszłam na pierwsze zajęcia z baletu dla dorosłych, nie tylko byłam w grupie najstarsza (21 czy 22 lata), ale wtedy ćwiczyły tam same nastolatki (13-15 lat), w dodatku już tańczące jakiś inny styl i z niezłym rozciągnięciem. Nie było więc łatwo się przełamać, i pierwszy miesiąc był trudny, drugi zresztą też. A potem przychodzi taki moment, że pewne rzeczy zaczynają wychodzić tak jak powinny, są pierwsze pochwały od nauczyciela - chce się ćwiczyć jeszcze więcej. Reasumując: warto. Zwłaszcza, że jak wspomniałaś, nie masz problemu z ruchem, bardzo więc szybko ciało przyzwyczai się do specyficznych baletowych ruchów i trudności z nim związanych. Powodzenia !
A może jest jakiś dobry sprawdzony sposób żeby się troszeczkę do zajęć przygotować. Jakieś ćwiczenia, ktore i tak trzeba będzie robić. A jak się rozgrzewacie przed rozciąganiem? I czy ważny jest ubiór . Standardowo piszą, że musi być taki, żeby bylo widać jak nasze cialo pracuje. Ale czy na zajęciach wszyscy tak się ubierają ?
_________________ STARUCHA- już nie
Po prostu żyj.
Z tego, co mi się zdaje, w studiu na Moliera uczniowie mają jakieś występy w teatrze, prawda?
Oczywiście nie jest to żaden wyznacznik, ale nie ukrywam, że to jedno z moich marzeń. (;
Tak, to prawda. Na zakończenie kazdego sezonu, uczniowie studia mają zorganizowane występy w jednym z warszawskich teatrów (nie jest to co prawda TW ).
Udział biorą wszyscy chętni z danej grupy, poziomu i techniki tanecznej.
Fajne przeżycie polecam
Co do poziomu to zdecydowanie studio na Moliera ma wyższy poziom jeżeli chcodzi o klasykę, inna też jest atmosfera i komfort pracy/ćwiczeń (chodzi o drążki, podłogę i przestrzeń sal)
A może jest jakiś dobry sprawdzony sposób żeby się troszeczkę do zajęć przygotować. Jakieś ćwiczenia, ktore i tak trzeba będzie robić. A jak się rozgrzewacie przed rozciąganiem? I czy ważny jest ubiór . Standardowo piszą, że musi być taki, żeby bylo widać jak nasze cialo pracuje. Ale czy na zajęciach wszyscy tak się ubierają ?
Ćwiczenia?
Wzmacnianie i rozciąganie
polecam też takie filmiki przy któych można troszkę się poruszać choć nie ma co ukrywać bez obeznania co wciągać jak i kiedy czyli podstaw technicznych każdego ruchu może być cięzko wykonać te ćwiczenia.
http://balletoman.com/vid...ol-1-and-2.html
Do tej pory polegałam na 3 rzeczach: internecie - bo widać, książce gimnastyka i taniec - bo mi się wydała najblizsza baletowi, i jeszcze jedną książkę ostatnio zakupiłam na allegro: anatomia w tańcu - tu chyba jest wszystko o tym jak ćwiczyc miesnie potrzebne do wykonania konkretnych ruchów. Może wystarczy na początek:)
A jak z rozgrzewką. Czy od razu zaczynamy na lekcji standardowe ćwiczenia czy cos je poprzedza? no i normalnie rozciagamy sie na zakonczenie zajęć fizycznych, a na zajęciach baletowych jak jest?
_________________ STARUCHA- już nie
Po prostu żyj.
W tak dużym mieście, jakim jest Wrocław, nie można znaleźć dobrej grupy dla dorosłych? Nie chce mi się wierzyć. Rozumiem, że mało komfortowe może być ćwiczenie wśród grupy nastolatek. Ale może te "starsze dorosłe" niespełnione baletnice myślą podobnie jak Ty i nie ryzykują wcale, woląc wstydzić się we własnych domach? (:
Ayaka napisał/a:
Tak, to prawda. Na zakończenie kazdego sezonu, uczniowie studia mają zorganizowane występy w jednym z warszawskich teatrów (nie jest to co prawda TW ).
Udział biorą wszyscy chętni z danej grupy, poziomu i techniki tanecznej.
Fajne przeżycie polecam
Co do poziomu to zdecydowanie studio na Moliera ma wyższy poziom jeżeli chcodzi o klasykę, inna też jest atmosfera i komfort pracy/ćwiczeń (chodzi o drążki, podłogę i przestrzeń sal)
To już wiem, bo byłam na trzech zajęciach, jak dotąd, u pana Gaworczyka. Daje niezły wycisk, jak dla mnie przynajmniej, bo byłam dotąd przyzwyczajona do zupełnie innego rodzaju ćwiczeń, gdzie drążek jest tylko po to, by rozgrzać stopy. (: Tak jest u mnie w mieście, gdzie ćwiczę teraz także. I tak było, gdy byłam dzieckiem. Ale mimo tego jestem zadowolona - atmosfera jest fajna na zajęciach, otoczenie też, mimo że dopiero staram się nadgonić grupę, bo dołączyłam w połowie roku. Czasem wychodzi, czasem nie, ale grunt to się nie poddawać!
A co do występu w teatrze, to brzmi super. Może w przyszłym roku się odważę. (:
STARUCHA napisał/a:
Czy od razu zaczynamy na lekcji standardowe ćwiczenia czy cos je poprzedza? no i normalnie rozciagamy sie na zakonczenie zajęć fizycznych, a na zajęciach baletowych jak jest?
To już zależy, gdzie. Ale zawsze zaczyna się od porządnej rozgrzewki i potem ćwiczenia przy drążku i na środku sali - skoki, obroty, itd.
A z jakiego typu ćwiczeń składa się porządna rozgrzewka? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Zatrzymałam się na zajęciach WF i truchcie do okola sali.
W przypadku zajęć z tańca klasycznego rozgrzewką właściwie jest cały drążek. Te wszystkie ćwiczenia, battement, fondu itd służą rozgrzaniu i "ustawieniu" ciała
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach