Związek z tańcem: miłośniczka
Wiek: 40 Posty: 110 Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Maj 12, 2011 3:53 pm
Może dobrym zamiennikiem czekolady byłoby po prostu kakao? Takie z dużą ilością zwykłego, gorzkiego kakao (nie sztucznej "pitnej czekolady rozpuszczalnej" która zawiera głównie cukier) i niewielką ilością cukru? Odpada wtedy główny problem czekolady, czyli nadmiar tłuszczu.
Jest też taka teza, że jeśli nie je się słodyczy ani nic słodzonego przez ok. 21 dni, to organizm odzwyczaja się od cukru i przestaje go potrzebować. Wypróbowane wielokrotnie, sama prawda. Kiedyś byłam już ponad dwa miesiące na "bezcukrzu", ale siostra przywiozła z Ukrainy takie cukierki, że plan diabli wzięli W każdym razie po 3-4 tygodniach już nawet słodzone napoje wydają się zbyt słodkie i po prostu nie ma się na nie ochoty całkiem naturalnie.
A jak długo próbowałaś? Pierwszy tydzień jest męczący
Chociaż to też zależy od osoby. Moja siostra na przykład na co dzień nie je raczej słodyczy, bo w ogóle o tym nie myśli. Za to jak myśli o tym, że w ramach 21 dni ma ich nie jeść, to właśnie cierpi, że nie może - a tak wcale by o tym nie myślała. Więc to też kwestia podejścia
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 148 Skąd: trójmiasto
Wysłany: Pon Maj 23, 2011 2:15 pm
czytając wasze posty mam nieodparte wrażenie, że to jakaś obsesja na punkcie cukru i tłuszczu. jedyne co by to tłumaczyło, to spora nadwaga, ale wierzyć mi się nie chce, że młode dziewczyny mają aż takie problemy. wyluzujcie trochę i nie pędźcie od razu do toalety po zjedzeniu czekolady...
_________________ "Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 28 Posty: 143 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Maj 23, 2011 7:21 pm
venus-in-furs napisał/a:
Jest też taka teza, że jeśli nie je się słodyczy ani nic słodzonego przez ok. 21 dni, to organizm odzwyczaja się od cukru i przestaje go potrzebować. Wypróbowane wielokrotnie, sama prawda. Kiedyś byłam już ponad dwa miesiące na "bezcukrzu", ale siostra przywiozła z Ukrainy takie cukierki, że plan diabli wzięli W każdym razie po 3-4 tygodniach już nawet słodzone napoje wydają się zbyt słodkie i po prostu nie ma się na nie ochoty całkiem naturalnie.
Ja nie jadłam słodyczy w czasie adwentu. I po kilku dniach naprawdę nie miałam ochoty na nic słodkiego. Ale adwent się skończył i znowu się zaczęło
u mnie podobnie- gorzej, że ja lubię jeść WSZYSTKO. Tzn wszystko co jest względnie zdrowe i wegetariańskie, bo taka jest moja dieta ;p
Czyli nie mam za dużego problemu ze słodyczami (takimi typowymi, jak batoniki czy cukierki, żelki) i fast foodami- ale ogolnie z jedzeniem! Ciągła chęć dokładki i czegoś jeszcze. Albo z trudem opanowuję się, żeby jeść tylko JEDNEGO banana dziennie (kiedyś jadałam nawet 4)
Ale tak to jestem jedzeniowym freakiem, analizuję dokładnie składy i mam zamiłowanie do bio-eko produktów. Co do słodyczy- najbardziej lubię te przyrządzone samemu, np pyszne ciasta, ale takie, nad którymi mam kontrolę, co do nich wkładam i w jakich proporcjach.
Oczywiście jest też od tego wyjątek, uwielbiam ciastka i niezbyt orginalnie czekoladę- ale teoretycznie kakao jest zdrowe, więc wybieram zawsze tą najbardziej gorzką i o jak najkrótszym składzie, bez E-ulepszaczy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach