www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Akademia Waganowej
Autor Wiadomość
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 9:30 am   

Brawo raiso, oto wazne i miarodajne inormacje. Mas ztez słusznośc nie dzieląc się wszystkimi, czasem przeciez nie sprawdzonymi wiadomościami odnośnie naszej młodej utalenowanej tancerki, za wczesnie by naażać ją na takie publiczne dyskusje
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 10:58 am   

Cytat:

zresztą z całym szacunkiem do Zuzanny, która ma wszelkie zadatki na gwiazdę, Akademia Vaganowej to szkoła wyjatkowa i w świetle tego, jak sie prezentują jej uczennice nie sądzę, zeby Zuzanna mogła liczyc na cos wiecej niz 1,5 miesięczne stypendium. Zanim zatem zaczniemy demonizowac warszawska sb i jej brak pomocy, a także przeceniac wyjazd

A ja bym nie demonizowała z podkreślaniem tego że jakikolwiek tancerz z warszawskiej OSB, czy z innych mniej znanych szkół w innych miejscach na świecie (wyjmując te przy najbardziej znanych teatrach) nie ma nawet szans na bycie porównywanym z uczniami Waganowej. Dla mnie przynajmniej, nawet w świetle tego jak prezentują się tamtejsze uczennice, Zuzanna jest absolutnie wyjątkową młodą tancerką, i śmiało już teraz mówię, że nawet wśród uczennic Waganowej ostatnich lat, ostatnich świeżych gwiazd, nie widziałam kogoś z tak fantastyczną wrażliwością artystyczną, jaką ma ona. Może mnie ktoś posądzić o przesadę, ale nie o subiektywizm, bo wszyscy wiedzą że bardziej jestem przywiązana do zagranicznych teatrów i artystów niż do naszego własnego.
I, może to będzie kontrowersyjne zdanie, ale nawet najbardziej prestiżowe konkursy dla młodziutkich artystów (tych jeszcze uczących się) nie są czymś w stu procentach miarodajnym jeśli chodzi o ich artystyczną ocenę a nawet późniejszy, potencjalny angaż. Widać na tych konkursach mnóstwo wspaniałych tancerzy, z olśniewającą techniką - i to w coraz młodszym wieku - którzy później mimo tych wszystkich osiągnięć nie robią fantastycznych karier i kończą w teatrach drugiej kategorii, bo im wyraźnie zabrakło "tego czegoś" ;)
To tylko kilka luźnych uwag, służących głównie podkreśleniu żeby nie dać się zwariować prestiżowi szkoły, ale być otwartym na talenty które mogą się pojawić nawet w najmniej spodziewanych miejscach, chociażby u nas - bo o tym, że mamy Polaków w zagranicznych zespołach i to nawet na najwyższych pozycjach wszyscy wiedzą, wspomnijmy chociażby Wiesława Dudka albo Filipa Barankiewicza :)
Tak czy inaczej mogę tylko życzyć powodzenia bardzo utalentowanej uczennicy, wyrażając przy tym płonne nadzieje że może choć przez krótki czas będę ją mogła oglądać na warszawskiej scenie.

No, i czemu niby to mielibyśmy ochłonąć, jeśli taki pozytywny entuzjazm nie przemieni się w niepotrzebne insynuacje i plotki, to przecież nic złego.. a zdaje mi się, że tancerzom zazwyczaj brakuje niedocenienia, niż przeceniania (ale to tylko moje zdanie;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 11:46 am   

Ja widziałam Zuzannę Kidziak tylko na youtube, w nagraniu z baletu Chopiniana, i jak dla mnie pod względem technicznym jest daleko za uczennicami Waganowej, które miałam okazję widzieć (biorę pod uwagę te w jej wieku oraz młodsze), ale to może też wynikać z innej metody nauczania (nie wiem, jaką stosuje się w polskich szkołach). Co do wrażliwości artystycznej, to kwestia gustu, zmierzyć się nie da. Ale chyba nikt, kto jest wielbicielem Waganowej nie powie, że Zuzanna Kidziak tamtejsze uczennice przewyższa, szczególnie że w ostatnich latach szkoła wypuściła kilka świetnych absolwentek.
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 12:32 pm   

Blanche, toteż Ewa J. napisała tylko że "na jej gust" i że "nie demonizowałaby" żadnej sławnej szkoły. Zgadzam się z tym. Z jednej strony: nikt nie zaprzeczy, ze uczniowie i absolwenci Waganowej są świetni, wyselekcjonowani i o wspaniałej technice (innej niż nauczana w polskich szkołach, bo mimo podbnych źródeł to jest przefiltrowana przez róznorodne doświadczenia, kursy i warsztaty naszych pedagogów oraz pzez inną wrażliwośc a nawet fizycznośc polskich uczniów). Z drugiej strony sądze ze czasem Waganowa, podobnie jak i inne sławne szkoły (nie tylko baletowe) gubią gdzies to cos czym jst dusza artyzmu i sztuki w pogoni za olśniewajaca echnika, doskonałością ciała i każdego pas... A potem okazac się moze jak zauwazyła Ewa, ze 10 znakomitych uczennic Waganowej które wydaje si e ze mają "wszystko" nie robią kariery, a robi uczennica akieś nieznanej szkoły z "kądś tam". To po prostu mozliwe.
Przypomina się satara prawda, ze o gustach sie nie dyskutuje i to co sama napisałaś ze wrazliwości artystycznej nie da się zmierzyć. Scena weryfikuje to bardziej niz technikę, która o dziwo w ostatecznym rozrachunku schodzi na plan dalszy. Ktos kto genialnie wypada przy drązku czy nawet na konkursach na scenie moze nie udźwiglać roli (nie wariacji) i spektaklu który ma swoją dynamike. Dlatego tez wzdragam się przed ocenianiem tancerzy wg nagrań na youtube bo tam: widzimy tylko wariację, bo ekran i kiepskiej nierzadko jakości nagranie spłaszcza wykonanie.
Więc - reasumując - każdy moze porównywac Zuzannę czy kogokolwiek innego do uczennic Waganowej czy innych, i każdy kto jest wielbicielem Waganowej (lub innej szkoły/wykonawcy) moze się na takie porównanie oburzać :) Po prostu te dwie osoby czego innego szukają w balecie albo gdzie indziej to "coś" znajdują. To tak jak prównywać Picassa do Leonarda - jeden moze powiedziec ze Picasso nie miał TAKIEJ techniki jak Leonardo, ale drugi powie: co z tego mnie się bardziej Picasso podoba :)))
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 12:36 pm   

Racja Blanche, to kwestia gustu, co do techniki również zgoda, ale wg mnie technika ma pełnić funkcję służebną wobec przekazu artystycznego. Wiem - to brzmi górnolotnie i może nawet trochę głupio, ale jak to inaczej określić? Nie chcę robić bałaganu, ale weźmy prosty przykład dla ilustracji. Tereshkina - wiele osób ją uwielbi,a bo jest technicznie bez zarzutu, została primabaleriną, a dla mnie artystka z niej żadna i w ogóle nie oceniam jej w tych kategoriach, bo nie mam do tego podstaw. Kiedy Somova (jeszcze przed, nazwijmy to umownie - przemianą) tańczyła u nas w Bajaderze wiele osób podeszło do tego występu bardzo entuzjastycznie, była niczym objawienie z nieba które raczyło wstąpić na nasz polski, niepodatny w wydawaniu charyzmatycznych osobowości tanecznych, grunt. Ale byli też tacy forumowicze, którzy nie patrzyli na nią bezkrytycznie, jak w najjąśniejsze słońce z Waganowej, już tylko z tego powodu warte uwielbienia, ale napisali wprost i bez ogródek, że im się... nie podobała.

Tak jak Blanche powiedziałaś, to kwestia gustu; poza tym każdemu z czasem gusta się weryfikują i zmieniają ;) Ja np. kiedyś bezkrytycznie uwielbiałam Łopatkinę, a teraz coraz więcej widzę w jej tańcu rzeczy, które mi nie odpowiadają, chociaż ma klasę, jest bardzo elegancka itd itp.
A jeśli chodzi o świeże absolwentki, które czasem oglądam i oglądałam - min, dzięki Twoim linkom, to często (nie zawsze) poza techniką - w moim subiektywnym odczuciu - nie reprezentowały dla mnie sobą nic tak nadzwyczajnego, co wbiłoby mnie w przysłowiowy fotel ;)
Ale czy naprawdę nikt kto jest wielbicielem Waganowej nie mógłby powiedzieć, że nasza polska tancerka może przewyższać tamte? A dlaczego nie? Jasne, że w pierwszej kolejności swój preferuje swego, faworyzuje szkołę i styl, do której jest przywiązany, ale chyba najbardziej liczy się talent.. no chyba że dla kogoś wyznacznikiem talentu jest wysokość na jaką wyrzuca się nogi, robi arabeski, czy to ile piruetów uda się zakręcić, ale pod tym względem jest coraz więcej rewelacyjnych tancerzy, nie tylko w Europie i Ameryce, powiem więcej - wszystko wskazuje na to, że niedługo takich tancerzy technicznie bardzo dobrych będziemy mieli na pęczki ;) No i koniec końców, nie da się mówić o wszystkich , bo siłą rzeczy nikt z nas chyba nie zna wszystkich uczennic Waganowej, ani ich nie widział, po drugie, nawet te najlepsze szkoły, w tym Waganowa nie mają wyłącznego monopolu na produkcję gwiazd - przecież zdarza się, że nawet stamtąd wychodzą tancerze, hm.. tancerze mniej doskonali technicznie (Popov?)

I - gwoli wyjaśnienia - nie występuję tu w roli przeciwniczki Waganowej. Po prostu obecnie mniej zwracam uwagę na ukończone szkoły a bardziej na talent. Którego moja subiektywna ocena i kryteria, jakie przyjmuję mówiąc o nim, mogą się oczywiście różnić od ocen innych ;)


PS. Teraz dopiero, po napisaniu tego postu przeczytałam odpowiedź Kasi G. i bardzo się cieszę, że zostałam właściwie zrozumiana, podpisuję się pod wszystkim co powiedziała moja przedmówczyni ;)

Kasia G napisał/a:
Z drugiej strony sądze ze czasem Waganowa, podobnie jak i inne sławne szkoły (nie tylko baletowe) gubią gdzies to cos czym jst dusza artyzmu i sztuki w pogoni za olśniewajaca echnika, doskonałością ciała i każdego pas...


Kasiu, piszesz dokładnie tak jakbyś czytała mi w myślach, tyle że wyraziłaś wszystko w bardziej zwięzłej i klarownej formie. Uchwyciłaś kolejną świetną, bardzo ważną myśl, której przejrzyste ujęcie wyszłoby mi do bani i przydługo..
I jeszcze to:
Kasia G napisał/a:
Po prostu te dwie osoby czego innego szukają w balecie albo gdzie indziej to "coś" znajdują.

Dokładnie tak :)

Jedno jest pewne - nasze przewidywania zweryfikuje czas, ale czy nie byłoby miłe, gdyby się okazało, że rzeczywiście udało nam się wypatrzeć już za młodu jakiś przyszły, duży talent? :)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 1:00 pm   

Ewo - masz rację w wielu punktach.
Zgadzam się co do tego, że często absolwentów Vaganowej ocenia się z góry rewelacyjnie z racji samej szkoły , czego dowodem są łatwe angaże i stosunkowo wysokie miejsce w hierarchii w zespole, na jakie mogą oni liczyć niejako w związku tylko z faktem bycia absolwentem AV. Tak,mam wrażenie, mogło być z Popovem, czy naszą nową solistką. Z drugiej strony jest w Polsce sporo świetnych tancerzy, rozsianych po kraju i zagranicą, mających -moim zdaniem porównywalne kwalifikację - którzy na przeniesienie do Warszawy i angaż na stanowiskach I solisty czy solistki nie mogą liczyc. Ponadto weźmy np Gabdullina, którego cenię bardziej o niebo od Popova. To że Popov (marny tancerz Marinki ze średnimi recenzjami i urlopami) jest I solistą, a Gabdullin (gwiazda opery permskiej i bożyszcze baletomanów z Permu) jest solistą, to efekt tego, ze absolwenci Vaganowej na wstępie dostają olbrzymi kredyt zaufania, który często nie znajduje uzasadnienia w ich umiejetnościach.

Podobnie z natury rozumiem zachwyt nad tancerzami tańczącymi w Polsce i uważam,że niektórzy z nich prezentują b wysoki, światowy poziom. W zeszłym sezonie moj znajomy wybrał się do Marinki i stwierdził, ze 1 obsada (Don Kichot z Obraztsovą bodajże był genialny) ale Korsarz w Marince był tragedią, wystawioną na dużo gorszym poziomie niż niejeden spektakl PBN w obsadzie np z Aleksandrą i Maksem.

Co do samych zachwytów nad Zuzanną, to kazdy ma do nich jak najbardziej prawo. Ja jednak zgodzę się w 100% z Blanche w zakresie tego, jak ona rysuje się na tle innych uczennic, ale to wiadomo, jest rzecz ocenna, a o gustach sie nie dyskutuje.

Blanche napisał/a:
ale to może też wynikać z innej metody nauczania (nie wiem, jaką stosuje się w polskich szkołach). .


Polscy tancerze po szkole gdańskiej i warszawskiej mówią o sobie i piszą, ze są to szkoły na wzór Vaganovej właśnie. Mi ciężko oceniać, bo są jednak małe różnice, ale jakbym miała cudzoziemcowi powiedziec, do czego jest najbardziej zbliżona polska szkołą, to bym chyba tez powiedziala, ze do Vaganovej. No i weźmy też pod uwagę fakt, ze np w łódzkiej szkole uczy absolwentka Vaganowej, a nie ma nikogo z Europy Zachodniej, Moskwy, Kijowa itd. Swoją drogą, to bardzo ciekawe zagadnienie i chętnie bym poznała Wasze opinie w tej kwestii.

I na koniec jeszcze jedno - ja z natury może niedobrze robię, ale jestem bardzo ostrożna, co do zachwytów nad uczennicami. Jak słusznie mówi Ewa, często konkursowicze są w życiu zawodowym nijacy, a taki Woźniak, który nic nie wygrał nigdy jest za role, jako dojrzały tancerz, nominowany do Oscara. Widze czasem, ze dobrze zapowiadające się dziewczyny są w szkole bardzo faworyzowane, nauczyciele wróżą im wielkie kariery, a potem wielkie rozczarowanie. Póki się człowiek nie ukształtuje artystycznie jestem raczej ostrożna, choc czasem oczywiscie ktos powala.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 1:26 pm   

Widzę, że jedyny punkt różnicy to ocena Zuzanny, której talent rzeczywiście przedkładam nad znane mi wyłącznie z nagrań, niektóre i nieliczne absolwentki Waganowej ;) Dobrze zdaje sobie sprawę, że czasem lepiej się wstrzymać z wydawaniem opinii.. poczekać i nie gorączkować się. Tym bardziej w wypadku tak młodego artysty, który jeszcze nie ukończył szkoły. Ale w tym wypadku nic na to nie poradzę - jak już raz intuicja podpowie mi mocno o czymś, i oglądając nagranie za każdym razem jestem tak samo olśniona, a nawet jeszcze bardziej niż za pierwszym, to wtedy zaczynam ufać temu głosowi z wewnątrz i wiem, że się nie mylę. (jeśli chodzi o odnajdywanie tego czego ja w tańcu szukam). Widziałam całą "Chopiniane" i to jak (Zuzanna) prezentuje się na scenie, jej warunki fizyczne, możliwości techniczne i wyrazowe powodują, że ma się wrażenie, że tańczy w pełni ukształtowana artystycznie, dojrzała tancerka. Zacytowałam z bloga, na którym kiedyś przypadkiem trafiłam na podobną mini-recenzję. Zgadzam się z nią, miałam takie same odczucia. A swoją drogą, ciekawy jest sam fakt, że o tak młodej osobie już się mówi, napomyka; jasne, że można o kimś pisać czy mówić z różnych powodów, ale w tym wypadku motywacja jak najbardziej pozytywna.. Co do ostrożności w pełni się z Tobą zgadzam, ale akurat w tym wybranym wypadku ta reguła u mnie nie zadziałała - a więc wszystko ok i mój wyjątek tylko potwierdza regułę:) Przeciwnie, utwierdzam się coraz bardziej w moich przewidywaniach- czasem tak mamy i już;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 1:52 pm   

Sagittaire napisał/a:
Polscy tancerze po szkole gdańskiej i warszawskiej mówią o sobie i piszą, ze są to szkoły na wzór Vaganovej[/u] właśnie. Mi ciężko oceniać, bo są jednak małe różnice, ale jakbym miała cudzoziemcowi powiedziec, do czego jest najbardziej zbliżona polska szkołą, to bym chyba tez powiedziala, ze do Vaganovej. No i weźmy też pod uwagę fakt, ze np w łódzkiej szkole uczy absolwentka Vaganowej, a nie ma nikogo z Europy Zachodniej, Moskwy, Kijowa itd. Swoją drogą, to bardzo ciekawe zagadnienie i chętnie bym poznała Wasze opinie w tej kwestii.

.


I tu własnie jest pies pogrzebany - okreslenie czym charakteryzuje się polski typ nauczania i polska "szkoła" baletu jest własciwie niemozliwe bo cos takiego jako jednośc nie istnieje ako ze po pierwsze: sami obecni polscy pedagodzy nauczyli się fachu z róznych xródeł i w róznych miejscach pogłębiali (lub nie) swoją wiedze, po drugie - przez dziesięciolecia Polska z racji politycznych i nie tylko była pod wpływem wszystkiego co radzieckie - co owocowało takze tym że to "radzieckie" było niechetnie widziane, traktowane czasem lekko "buntowniczo".
W wielu źródłach pisanych w róznych okresach znalazłam zgodne opinie praktyków i teoretyków, ze polski typ psycho-fizyczny (biorąc ogólnikowo) najlepiej pasuje do ról określanych w balecie jako demi klasyczne, lub wręcz pół-charakterystyczne. Zwłaszcza jesli hodzi o panów nie ma i nie było wsród najznamienitszych naszych tancerzy prawdziwych danseur noble. Za to brylowalismy i brylujemy w rolach zywiołowych, męskich, o zacieciu aktorskim. Ogólnie żecz biorąc - raczej Rotbatowie niż Zygfrydowie, raczej Tybald niż Romeo...
Z paniami o tyle ciekawiej ze własciwie słynnych polskich tancerek brak (chyba ze uznamy za polską tancerke Matylde Krzesińską, bo Wacława Niżyńska to jednak już bardziej ancrka współczesna, a przede wszystkim choreograf). O ile więc w historii a nawet obecnie mozemy wyliczyć kilka nazwisk panów którzy przedarli się do szerokiej czołówki, o tyle z pań chyba tylko Iza Sokołowska a i to niestety na krótko. To jeden punkt do zastanowienia.

Drugi - nauczanie, metodologia. Uczestnicząc w zajęciach teorii anca i pedagogiki baletu a takze kursah wakacyjnych, w tym pedagogów z Waganowej zauwazyłam, ze ogólnie w Polsce uczymy tego samego ale... mniej dokładnie. To nie krytyka - to po prostu charalkterystyka. Nie wiem czy to po prostu z braku czasu, lenistwa, mniej utalentowanej młodzierzy, ale skrótowo tak to trzeba nazwac: to samo ale mniej dokładnie. Tancerze (od wielu lat soliści) od pedagogów z Petersburga na moich oczach uczyli sie prawidłowego wykonania pas de bourre, ustawienia mięśni i sposobu wykonania podstawowych póz - zresztą - prawdłowych wg Waganowej czy danego pedagoga, bo obok tego nastepował komentarz ze wg szkoły włoskiej robi sie to inaczej, a w Paryżu to jeszcze robią o i to... Zatem mysle ze w Polse dominuje wciaz jeszcze z racji położenia, nastepstwa pokoleniowego, mozliwości szkolenia pedagogów - szkoła rosyjska i metodologia waganowej, ale coraz częściej mieszają się w niej wpływy Zachodu. Nie wiem czy mój wywód jako totalnego teoretyka w tej dziedzinie nikogo nie urazi - nie o to mi chodzi, bo bynajmniej nie o to mi chodziło. Myslę raczej ze w Polsce brak az tak srogiego trakowania metodologii i pilnowania czystości techniki z racji kadrowych, finansowych i innych. W końcu zawsze powtarzam: Rosja to wielki kraj i w ddatku szczyci się swoim baletem więc jest z kogo wybierac i uczniów i pedagogów oraz dba sie tam o wynik tego nauczania, a u nas juz dawno balet zosał odstawiony na boczny tor i nawet jesli kilku dyrektorów i metodyków robi co moze aby o niego zadbac to sami wiele nie zwojują.
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 3:07 pm   

Ewa J. napisał/a:
Dobrze zdaje sobie sprawę, że czasem lepiej się wstrzymać z wydawaniem opinii.. poczekać i nie gorączkować się.

Tyle, ze jak się człowiek porządnie zachwyci, to jest to niewykonalne.

Na marginesie to mam czasem wrażenie, że jak ktos czyta na forum moje ody do tanca Nazara B., to uśmiecha się uważając mnie za lekko obłąkaną :D .

Cytat:
ogólnie w Polsce uczymy tego samego ale... mniej dokładnie. [...] Nie wiem czy to po prostu z braku czasu, lenistwa, mniej utalentowanej młodzieży, ale skrótowo tak to trzeba nazwac: to samo ale mniej dokładnie.
_________________


Ciężko mi oceniać to fachowo ale tak sobie patrząc z boku na praktykę, to mam dokładnie to samo odczucie. Masz rację, ze w Rosji jest wiecej i młodzieży i nauczycieli i sama edukacja baletowa jest na wyższym poziomie.
Weźmy chociaż pod uwagę, ile osób w Rosji czy nawet na Ukrainie, którą lepiej znam pod tym względem, ma wyższe wykształcenie w zakresie tańca. W samej Rosji jest też masę literatury na temat tańca. Kiedyś mój znajomy, który w planach miał doktorat z tańca mówił, że będąc w Rosji przez rok zaopatrzył się w 2 wielkie walizki materiałów: książek i kserówek do doktoratu. A gdyby w Polsce ktoś przeszukał biblioteki i ksiągarnie ile by było fachowych baleotowych tekstów??? - ech.

Patrząc dalej - w Kijowie, aby dostac sie na kierunek choreografia, pedagogika na dobrej państwowej uczelni trzeba przejść ileś egzaminów praktycznych i teoretycznych i byc świetnym tacerzem - w Polsce czekaja na studentow tych kierunkow jak na zbawienie i przyjmą niemal każdego.

A co do tej czystości w nauczaniu, to weźmy chociaż terminologię - im bardziej ją pojmuję , tym bardziej mam wrażenie, że to co jest w literaturze i zachodniej i u Waganowej w Polsce się nie liczy, a w zamian jest myslenie, ze ważne, żeby zatanczyc, a nie nazwac i wielu nauczycieli nieprawidlowo nazywa rozne rzeczy i to dosc podstawowe
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 3:33 pm   

Ewa J. napisał/a:
Racja Blanche, to kwestia gustu, co do techniki również zgoda, ale wg mnie technika ma pełnić funkcję służebną wobec przekazu artystycznego.

Z tym że mi nie chodzi o technikę na zasadzie, czy wykręca potrójne lub poczwórne piruety bez problemu albo podwójne fouettes w zawrotnym tempie, ale o pewność tańca, jakieś dopracowanie, żeby dla widza nic nie "zgrzytało". W nagraniu Zuzanny parę rzeczy mi właśnie zgrzytało, było widać, że to jest takie technicznie "uczniowskie", mimo dojrzałości emocjonalnej. I dla mnie już z tego względu Zuzannę oceniam niżej niż uczennice Waganowej - choć na tle innych polskich uczniów, których nagrania widziałam, na pewno wypada lepiej.

Kasia G napisał/a:
Uczestnicząc w zajęciach teorii tanca i pedagogiki baletu a takze kursah wakacyjnych, w tym pedagogów z Waganowej zauwazyłam, ze ogólnie w Polsce uczymy tego samego ale... mniej dokładnie.

I to jest chyba najlepsze podsumowanie ;) .
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Nikya 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik,koryfej
Wiek: 37
Posty: 30
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 5:21 pm   

Hmm, nie za bardzo zgadzam się z Twoim postem... Wydaje mi się,że w Balecie Chopiniana nie powinna w tańcu rzucać się pewność.Moim zdaniem raczej lekkość,płynność i ulotność.
Nie znam się jeszcze za bardzo na baletowej technice, ale na filmiku wydaje mi się ,że wszystko jest dopracowane.Może powiesz co Tobie "zgrzyta",zawsze można się do czegoś przyczepic,ale wydaje mi się ,że to też bardzo dużo od partnera zależy.Grzegorz Maślanka prezentuje się pięknie,ale nad techniką musi jeszcze dużo popracować.A jeżeli chodzi o Zuzannę, to wydaje mi się,że technicznie jest dobrze porównując z innymi walcami Chopniany na yt.Można się przyczepić jedynie do stóp,ale wydaje mi sie ,że Zuzanna je bardzo poprawiła.
Jak juz pisałam chodzę z nią teraz na warsztaty i zachwycam się nia coraz bardziej.Jak chcesz zobaczyć zmianę ,to przyjdź i zobacz na własne oczy :D
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 5:23 pm   

Sagittaire napisał/a:
Ewa J. napisał/a:
Dobrze zdaje sobie sprawę, że czasem lepiej się wstrzymać z wydawaniem opinii.. poczekać i nie gorączkować się.

Tyle, ze jak się człowiek porządnie zachwyci, to jest to niewykonalne.

Na marginesie to mam czasem wrażenie, że jak ktos czyta na forum moje ody do tanca Nazara B., to uśmiecha się uważając mnie za lekko obłąkaną :D .

O to to, tak to właśnie można ująć :)

Blanche napisał/a:
Z tym że mi nie chodzi o technikę na zasadzie, czy wykręca potrójne lub poczwórne piruety bez problemu albo podwójne fouettes w zawrotnym tempie, ale o pewność tańca, jakieś dopracowanie, żeby dla widza nic nie "zgrzytało". W nagraniu Zuzanny parę rzeczy mi właśnie zgrzytało, było widać, że to jest takie technicznie "uczniowskie", mimo dojrzałości emocjonalnej.

Chyba rozumiem, co masz na myśli, i po tym widzę, że to co dla Ciebie jest jednym z minusów dla mnie jest.. największą zaletą tańca Zuzanny (sic!) :) Dziwne i paradoksalne, prawda? Ale fajnie poruszyć ten temat, bo tutaj właśnie zaznaczają się najmocniej różnice w tym co kto lubi i docenia. Poza jej tańcem zachwyca mnie po prostu jej osobowość sceniczna, jej delikatność, nienachalność, bezpretensjonalność, subtelność. Przyzwyczaiłam się do widoku młodych tancerek (załóżmy, że abstrahuje tutaj od Waganowej, a przynajmniej że nawiązuje nie tylko do tancerzy z tej szkoły), które będąc technicznie nienaganne są na scenie po prostu.. zuchwałe (epitet celowo przerysowany, do potraktowania z przymrużeniem oka). Wiem, na scenie w teatrze liczy się pewność siebie, wspaniała prezencja i te sprawy, ale wszyscy stali się w tym ostatnio tacy jednorodni.. W tej zuchwałej pewności siebie właśnie (i żebym nie została uznana za jednostronną to mogę rozciągnąć ten zarzut od Opery Paryskiej po ABT czy co tam kto chce). Nawet z tego powodu ostatnio zaczęłam zwracać uwagę na teatry należące do tej drugiej linii i tam szukać inspiracji, i owszem udaje mi się to, kiedy oglądam nagrania z niektórymi tancerzami np. ze Stuttgartu. A tok myślenia w tym wypadku jest prosty: skoro tańczę w takim a takim prestiżowym teatrze to znaczy: jestem królową/królem sceny, wszyscy powinni mnie podziwiać i uwielbiać. Oczywiście nie ma w tym nic złego, chociaż to taki współczesny syndrom i synonim sławnego egocentryzmu Pawłowej (no cóż, kto jak kto, ale ona jednak mogła sobie na to pozwolić :) ), tylko.. tylko to już z mojego punktu widzenia zaczęło być nudne. Wszędzie księżniczki i książęta i wszyscy tacy bezgranicznie pewni siebie - wiem, hiperbolizuje, ale zawsze tylko po to, żeby na tym tle łatwiej było zrozumieć co chwalę i co mi się podoba.
A ten walc z "Chopiniany", który zobaczyłam to było coś całkiem z innej beczki i w dodatku ukształtowane przez artystę o całkiem odmiennym modelu wrażliwości od tego dominującego obecnie. Archaiczne, romantyczne, piękne.. to były moje pierwsze, zresztą jeszcze słabo ukształtowane wrażenia. No i w końcu - każdy inaczej percypuje, bo każdy z nas różni się przecież wrażliwością estetyczną. Trudno namacalnie i materialnie ująć to "coś", coś co mnie zachwyciło, ale zawsze można spróbować.
http://www.youtube.com/watch?v=b9XK6J7mO8A

Takie rozbieranie na czynniki pierwsze może nie zawsze jest dobrym pomysłem, ale postaram się nie przesadzić ;) Pierwszy moment, który w żadnym innym wykonaniu tego walca nie podobał mi się tak bardzo jak tutaj - 1:18 - 1:30. I może już nic nie będę dodawać, ani komentować? Jeśli ktoś tak samo wpadnie w zachwyt oglądając ten fragment, to zrozumie, na czym polega mój - a jeśli nie to żadne tłumaczenie i tak nic nie da ani nie zmieni, tak to już z tym jest.
Zdecydowałam się jednak.. nie przegadywać, co niestety zazwyczaj robię. Jeszcze dwa dosłownie "drobiazgi" i koniec analizy. Ten sam skłon w 4:18 to coś co ja nazywam "czystą poezją ruchu i poezją tańca". Tak samo arabeska w 4:32 - to nic innego tylko wskrzeszenie romantycznej Sylfidy, Marie Taglioni, to urzeczywistnienie ideału tancerki z tej epoki.
Reasumując jest tutaj wszystko co najbardziej cenię - szlachetna prostota, naturalność i bezpretensjonalność, a co nie tak łatwo udaje mi się znaleźć w tańcu współczesnych tancerzy.

Nikya napisał/a:
Jak juz pisałam chodzę z nią teraz na warsztaty i zachwycam się nia coraz bardziej.Jak chcesz zobaczyć zmianę ,to przyjdź i zobacz na własne oczy :D

A gdzie są te warsztaty? I czy można na nie się tak po prostu "wepchnąć"? ;) Ja chyba czułabym się nieswojo i w dodatku jak intruz wiedząc że może nie jestem mile widziana i w dodatku przeszkadzam.. trudno mi się w takiej sytuacji przełamać.
Co do Grzegorza Maślanki to wg mnie reprezentuje podobny typ wrażliwości, nawet miałam okazję rozmawiać o nim z kimś ze środowiska, sama nawet poruszyłam ten temat trochę z ciekawości, ale również nie mam prawa tego upubliczniać, a w dywagacje na temat jego techniki nie wdawałabym się z jednego prostego powodu - jest eksternem i słyszałam, że zaczął naprawdę późno, dlatego jedyne co pozostaje to życzyć mu powodzenia i podziwiać, że mimo to naprawdę świetnie sobie radzi.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 5:43 pm   

maleńki offtop ale żeby wyjaśnić. Zacytuje tu wypowiedź Grzegorza, której udzielił mi do tekstu, który na razie sie nie ukaże :(

"Zacząłem tańczyć w wieku 16 lat. Postanowiłem spróbować swoich sił na sali baletowej. Okazało się, że to jest to, co daje mi satysfakcje, radość i cel w życiu. Jeździłem na różne warsztaty, poznawałem ludzi, który mówili mi: pewnie jesteś ze szkoły baletowej? – wspomina Grzegorz. - Po paru latach tańczenia w różnych zespołach napisałem podanie do dyrekcji szkoły baletowej o umożliwienie podejścia do egzaminu eksternistycznego. Aby przystąpić do egzaminu należało zaliczyć 9- letni program szkolnictwa zawodowego w 3 lata. Poszedłem więc, zostałem przyjęty. Miałem wtedy 21 lat - jak na balet mogłoby się wydawać - szaleństwo"
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 5:57 pm   

Ojej, to chyba osoba która udzielała mi informacji na temat wieku w którym został przyjęty pomyliła się.. o 2 lata. Albo moja pamięć szwankuje. To już i tak był dla mnie rekord i szok, a to co słyszę teraz to rzeczywiście - szaleństwo. Tym bardziej ukłony w pas i trzymam w kciuki. Ale szkoda.. szkoda, bo gdyby zaczął wcześniej to kariera murowana. Ale całe szczęście, może nawet Ci tancerze którzy tak późno zaczynają mają w życiu również inne i ważniejsze cele; jak chociażby sama satysfakcja z tego że jednak się nie złamali i tańczą.

A skoro już o tym:
http://www.eprestiz.pl/sz...t_z_okladki.htm
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Nikya 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik,koryfej
Wiek: 37
Posty: 30
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 6:17 pm   

Warsztaty są w Egurolla Dance Studio w Alejach Jerozolimskich
warsztaty.com.pl
z panem Piotrem Nardellim
Niektórzy oglądają przez otwarte drzwi,ale myślę,że można też poprosić nauczyciela o wejście na salę.A jeśli chodzi o ćwiczenie to trzeba zapłacić.
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 6:33 pm   

Nikya napisał/a:
Hmm, nie za bardzo zgadzam się z Twoim postem... Wydaje mi się,że w Balecie Chopiniana nie powinna w tańcu rzucać się pewność.Moim zdaniem raczej lekkość,płynność i ulotność.

To może ujmę to inaczej, bo nie do końca mnie zrozumiałaś - chodzi mi o to, żeby patrząc na tancerza nie mieć wrażenia, że myśli on o technice, ale żeby wydawało się, że po prostu wychodzi i tańczy. Wyraz twarzy Zuzanny jest idealny, tak jak to ujęła Ewa, jest bezpretensjonalna i nienachalna. Widać, że stara się być jak najbardziej płynna i lekka - ale właśnie, stara się ;) . Wychodzi jej to, ale widać, że to jest trochę, odrobinę wysilone. Samo w sobie to nie jest większym zarzutem, a jak na jej wiek to nawet bardzo dobrze. Ale na tle uczennic Waganowej, które miałam okazję widzieć, trochę jej brakuje. Wierzę, że teraz może być lepsza, nagranie z Chopiniany jest sprzed ilu, dwóch lat? To dużo czasu.

Ewa J. napisał/a:
Przyzwyczaiłam się do widoku młodych tancerek (załóżmy, że abstrahuje tutaj od Waganowej, a przynajmniej że nawiązuje nie tylko do tancerzy z tej szkoły), które będąc technicznie nienaganne są na scenie po prostu.. zuchwałe (epitet celowo przerysowany, do potraktowania z przymrużeniem oka).

A tego też nie lubię, i z tego powodu mam już uczulenie na tegoroczną najlepszą absolwentkę Waganowej, Olgę Smirnovą, która zachowuje się bardziej zuchwale niż niejedna primaballerina:
http://www.youtube.com/watch?v=KK8bZ_Vp-GI
http://www.youtube.com/wa...embedded#at=290
Za to bardzo lubię "drugą najlepszą", Kristinę Shapran, której technika mnie całkowicie zadowala (choć widać, że nie jest tak dobra pod tym względem jak Smirnova), i której wrażliwość i sposób przekazywania emocji trafia do mnie całkowicie:
http://www.youtube.com/watch?v=5Tx1UESLu7Y
http://www.youtube.com/watch?v=bujZyhmH7MY
I też podoba mi się Zhiganshina, która jest świetna technicznie jak na swój wiek (6 klasa), a jednocześnie właśnie naturalna, delikatna bezpretensjonalna, widać, że czerpie dużo radości z tańca:
http://www.youtube.com/watch?v=SNbLdegzufI
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Nikya 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik,koryfej
Wiek: 37
Posty: 30
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 7:01 pm   

Wydaje mi się,że Grzegorz z Zuzanną tworzą niezwykle piękny duet.Pasują do siebie idealnie,są wprost stworzeni do tańca ze sobą.Mam nadziję,że zobaczę ich w jakimś grand pas de deux (tak to się pisze?)
 
     
Nikya 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik,koryfej
Wiek: 37
Posty: 30
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 7:11 pm   

Miałam przyjemność zobaczyć Grzegorza w innym duecie z Natalią Rakowską w Pałacu Kultury.Jednakże coś mi w ich duecie nie pasowało,ciężko to mi opisać.Wydawało mi się,że każdy z nich chciał lepiej wyglądać,zaprezentować się.Nie tworzyli jedności.Oboje przepięknie wyglądali,mieli efektowne stroje ,ale czegoś mi brakowało w ich tańcu.Grzegorz zdecydowanie moją większą uwagę przykuł od Natalii, która znakomicie zaprezentowała sie technicznie.
Dla mnie jednakże nie jest najważniejsza technika w tańcu (nie tylko balecie), ale pasja,zamiłowanie i emocje.Ten niepowtarzalny dar według mnie ma właśnie Grzegorz i Zuzanna , którzy nie są doskonali , ale bardzo ekspresyjni i ruch wypływa z ich wnętrza.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 8:09 pm   

No tak, zgadzam się Nikijo (chyba muszę tak spolszczyć żeby "po ludzku" odmienić Twój nick ;) A co to była za impreza w Pałacu kultury i kiedy? Przepraszam, że tak o wszystko wypytuję, ale gdybyś np., chciała w przyszłości dzielić się takimi informacjami nt występów warszawskiej SB poza sceną TW byłabym niezwykle zobowiązana i wdzięczna :) A oni tak do siebie pasują bo mają podobne temperamenty.. fakt, całą naszą dyskusję zdominowała Zuzanna, ale on również niezmiernie mi się podoba, uważam tak samo, że taniec to nie tylko technika, ale przede wszystkim emocje, wyraz artystyczny, jak sama powiedziałaś to, co wypływa z wnętrza tancerza. Zresztą, jeśli ktoś jest w środku całkiem pusty to prędzej czy później to wyjdzie, dla mnie w jakimś stopniu tancerz klasyczny na scenie odsłania siebie i swoją osobowość, chociaż nie można tego wydedukować w czysto intelektualny sposób ;)

Ale teraz Blanche przybliżyła mi też swój punkt widzenia, już bardziej rozumiem, co miałaś myśli i w tym sensie trudno się z Tobą nie zgodzić.. chodzi Ci pewnie nie tylko o mniej doskonałą technikę, ale może też mniejsze otrzaskanie ze sceną - rzeczywiście patrząc na absolwentki Waganowej ma się wrażenie że idą jak burza albo wręcz tornado. Smirnova jest fantastycznie płynna, plastyczna, całkiem poprawna ale czy znowu taka ciekawa? Zresztą, nie jest tak całkowicie idealna bo w tym ostatnim fragmencie Bajadery jest trochę niedociągnięć.
Urocza jest Zhiganshina, bardzo mi się podoba, niezwykle spontaniczna i pełna energii, tylko że czasem mam wrażenie jakby tańczyła na jednym oddechu, ciut za szybko - czasami mogłaby zastygać na dłużej w pozach, ale to wyważenie przyjdzie z czasem, właściwe to żaden zarzut, tym bardziej biorąc pod uwagę, że jest dopiero w 6 klasie. Co do Shapran to w Bajaderze ani mnie ziębi ani grzeje - nie podoba mi się to jak wykańcza - właściwie to albo wcale, albo tak trochę byle jak. Ale w neoklasyce jest niezła, to drugie pas de deux było naprawdę bardzo ok;)

I rozumiem już dość dobrze Twój zarzut - że wykonanie tego walca miało w Twojej ocenie posmak bardziej szkolny niż profesjonalny, ale dla mnie np. w tym po części tkwi jego urok i w tym o czym pisałyśmy wyżej Nikya i ja:)
To ciekawa dyskusja, a więc chyba dobrze, że się nawiązała. Sama przyznaję że nie jestem do końca konsekwentna w tej kwestii - potrafię być bardzo czepliwa jeśli chodzi o technikę i zdarza mi się wytykać najmniejsze potknięcia, a z drugiej strony sama w kółko zapewniam, że najważniejszy jest dla mnie artyzm. Przyznam się, że tak się czepiam o tą technikę najczęściej wtedy, gdy czegoś mi brakuje w osobowości i wyrazie tancerza, wtedy podświadomie szukam dziury w jego umiejętnościach, a kiedy widzę kogoś - na różne sposoby charyzmatycznego i niezwykłego - wtedy przestaję być taka drobiazgowa (a może małostkowa), daję się ponieść i jednym słowem "do czorta z techniką" ;) A najlepszym dowodem fakt, że moim ideałem Giselle do dziś jest Spiesiwcewa.. nagranie z 1932r. więc co to za przepaść, dla wielu wręcz niewyobrażalna, ale nic na to nie poradzę - nikt do tej pory mnie tak jak ona nie oczarował i nawet nie zbliżył się do ideału, jaki ona stworzyła - niezwykła, hipnotyzująca i przede wszystkim prawdziwa tancerka pomimo upływu 80 lat.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Nikya 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik,koryfej
Wiek: 37
Posty: 30
Wysłany: Sro Sie 24, 2011 8:43 pm   

Ewo,zgadzam się z Twoimi słowami w stu procentach.Nie przypadła mi dogustu K.Shapran, nie wiem czemu wszyscy się nią tak zachwycają.Zdecydowanie bardziej w Bajaderze podoba mi się Smirnova.Wydaje mi się bardziej naturalna i plastyczna.Jednakże barakuje jej takiej "iskierki".
Występ w Pałacu Kultury był z rok temu na Wieczorze Choreograficznym.(dokładnie nie pamiętam daty).Grzegorz z Natalią tańczyli ten duet co Zuzanna w Lądku.Bez porównania bardziej podobało mi się połaczenie Grzegorz i Zuzanna.Postaram się śledzić wszystkie występy, koncerty warszawskiej OSB i o nich informować.
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sob Sie 27, 2011 9:16 pm   

http://www.youtube.com/watch?v=BIxU6kBYwW0
Krótkie fragmenty z gali laureatów Vaganova Prix 2002. Wszyscy są teraz w czołówce światowego baletu - Krysanova, Stashkevich i Lobukhin w Bolszoju, Semionova w Berlinie, Novikova, Somova, Obraztsova i Shklyarov w Marince.
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pon Gru 26, 2011 11:20 am   

Co sądzicie o Isabelli McGuire Mayes?

http://www.youtube.com/watch?v=moicJZFUCEQ

http://www.youtube.com/watch?v=t0lSvZeGxdM
 
     
Nikya 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
miłośnik,koryfej
Wiek: 37
Posty: 30
Wysłany: Wto Gru 27, 2011 3:40 pm   

Isabella ma niesamowita technike i cialo.Bardzo mi sie podoba w tancu charakterystycznym,ale w Umierajacym labedziu,cos mnie drazni.Wydaje mi sie,ze jej ruchy sa przesadne,zbyt gwaltowne.To moje takie odczucie. :lol:
 
     
ebaleciara 
Corps de Ballet

Związek z tańcem:
Potencjalna tancerka
Wiek: 27
Posty: 393
Skąd: Stąd
Wysłany: Wto Gru 27, 2011 9:50 pm   

Faktycznie ma bardzo ładne ciało, jest długa i szczuplutka - zdecydowanie na plus. Oczywiście dobra technika, ale jest coś specyficznego w jej ruchu, coś mnie w nim osobiście drażni. Jakby go nie kończyła, urywała, brakuje mi w niej płynności. Przede wszystkim nie podobają mi się jej ręce. Też macie wrażenie, że są jakieś takie kanciaste? A przede wszystkim dłonie, widocznie nie do końca potrafi sobie z nimi poradzić.
Na lekcji nieźle wypadła, bo wiadomo, że stawia się wtedy głównie na technikę - chociaż już wtedy rzucały mi się w oczy takie błędy jak: właśnie te ręce, momentami przechylenie korpusu do tyłu, spadanie zamiast schodzenie z pozycji - ale generalnie lekcja całkiem niezła. Za to w Umierającym już naprawdę bardzo raziły mnie jej ręce, a są przecież kluczem tej wariacji. Strasznie sztywne, bardzo mało giętkości, płynności, lekkości. I strasznie mnie denerwowało to, jak wyginała kręgosłup i rozszerzała żebra, wyglądała na bardzo ciężki przypadek lordozy. I jeszcze pod koniec coś chyba stało się z jej prawą pointą, bo miała jakieś małe problemy z wchodzeniem na cały czubek, czego wcześniej u niej nie zauważyłam. Nie, nie, to chyba nie jest jeszcze wariacja dla niej.
_________________
"Zwyciężać mogą ci, którzy wierzą, że mogą zwyciężać."
I nawzajem Neno, nawzajem ;) .
 
 
     
Spidi 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
pokractwo
Posty: 153
Skąd: silesia
Wysłany: Wto Gru 27, 2011 10:00 pm   

Moze nie jestem specem, ale cos nie podoba mi sie z jej rekami-sa takie kanciaste. baaaardzo lubie wariacje umierajacego labedzia glownie dzieki pieknemu ruchowi rak. za duzo sie chyba naogladalam Plisieckiej i teraz kazdy jak dla mnie zatanczy to chyba tylko gorzej :wink:
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,44 sekundy. Zapytań do SQL: 12