www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Instytut Tańca?
Autor Wiadomość
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 6:08 pm   

Naj;lepiej by bylo, gdyby nie musialo byc dysonansu i zeby byl istytut, ktory jest dla wszystkich tancerzy . Jednak z bolesnego doswiadczenia zawodowego widze, ze jak cos jest od wszystkiego, to jest od niczego, a strumien pieniedzy lepiej przeznaczyc na jedno niz na wszystko po trochu...

Ewa J. napisał/a:
wiele środowisk (w tym ludzie młodych) łatwiej przekonać do zobaczenia spektaklu współczesnego, niż do klasyki, bo przecież balet to jakiś relikt przeszłości, być może dobry jeszcze w XIX wieku, ale dzisiaj? Kogo to może obchodzić.


Przyznam z mojego punktu widzenia, ze o ile mi osobiscie bardzo latwo jest przekonac ludzi z ulicy do baletu, to nie do wspolczesnego. Balet dzis w takim wydaniu pw neoklasycznym jest pieknym obrazkiem dla mas, bardzo latwym w odbiorze. Swiadcza o tym chociazby tlumy walące drzwiami i oknami na balet w Łodzi i spektakle Madii.

Ja osobiscie przekonalam kilka osób do baletu tak, ze teraz od 2 lat, roku chodza z raz na pol roku na balet ale nigdy nikogo nie udalo mi sie przekonac do wspolczesnego, bo ten taniec wymaga widza bardziej swiadomego a poza tym ludzie sie go boja. Sama sie balam jeszcze z rok temu jak ognia.

Oprocz tego mi przykro, ze tak jak balet klasyczny pw w Warszqawie ale tez i w Łodzi ma stwarzane coraz lepsze warunki , bo mamy choreografie K, Pastora, mamy Wojtiula i mase innych; tak taniec wspolczesny nie ma w Polsce kompletnie tworzonych warunkow do rozwoju; mimo, ze to -jak pokazuje Zachód- taka cudowna galąź sztuki...
Ostatnio zmieniony przez Sagittaire Czw Mar 11, 2010 7:08 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 6:27 pm   

Agnieszka P. napisał/a:
Balet dzis w takim wydaniu pw neoklasycznym jest pieknym obrazkiem dla mas, bardzo latwym w odbiorze. Swiadcza o tym chociazby tlumy walące drzwiami i oknami na balet w Łodzi i spektakle Madii.

To chyba jednak zbyt duże uproszczenie, albo powiem od razu wprost: fałszywy osąd ;) Nie chcę mi się już o tym rozwodzić, bo tak się składa, że Kasia G. właśnie dziś pisała na podobny temat w wątku "Pole dance", gdzie była mowa min. o tym, że taniec (w tym balet) to w dzisiejszych czasach zdecydowanie coś więcej, niż tylko doznania estetyczne i przyjemność odbioru wynikająca z kontentowania tych właśnie wrażeń, ale przede wszystkim wartości, jakie taniec ma nieść dla duchowego rozwoju człowieka - czyli skłaniać go do myślenia i refleksji. Owszem, jest sobie "Śpiąca królewna", "Dziadek do orzechów" i zawsze będą, i dobrze, ale są także spektakle Ejfmana, Bejarta, Eka, Bausch, Forsythe'a, Preljocaja itp., itd., można w nieskończoność wymieniać, w których granice między tańcem klasycznym, a współczesnym dosyć mocno się zacierają, a mimo to cały czas mocno bazują na klasyce i tancerzach wyszkolonych w tej technice. A w przypadku tych dzieł stwierdzenie, że są pięknym obrazkiem dla mas jest nie tyle krzywdzące, co po prostu niezgodne z prawdą. Poza tym balet, w jakiejkolwiek formie, czy to "XIX wiecznej stęchlizny", czy w wydaniu bardziej współczesnym i "ambitnym" ogólnie z założenia nie jest dla mas, nawet jeśli jest formą rozrywki to dosyć elitarną, na którą chociażby ze względu na koszta nikt na przysłowiowy "raz na tydzień" nie może sobie pozwolić, co jest możliwe w przypadku wypadu do kina, gdzie bilet kosztuje kilkanaście, a nie kilkadziesiąt, lub nawet kilkaset złotych ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 6:49 pm   

Ewo, nie moge dzis za bardzo sie rozwodzic bo jednoczesnie pisze inna rzecz, a te posty to tak w przerwie, ale istotnie, to co wyzej ze mnie zacytowalas to duze uproszczenie. Chodzilo mi o to, ze przecietnego czlowieka wrazliwego na sztuke bardzo latwo wychodzi mi namowic na klasyczne jezioro w wykonaniu np Korei Poludniowej, na wieczor w operze narodowej , Ejfmana, czy na Madie w Łodzi i wiele innych rzeczy a baaardzo trudno na spektakl wspolczesny. Takie sa moje osobiste doswiadczenia. Nigdy jeszcze mis ie nie udalo.

Nie neguje piekna klasyki, ani tego ze balet dzis sie rozwija, czego najlepszym przykladem jest chociazby Przebudzenie wiosny, ktore mnie zaczarowalo i sni mi sie po nocach od 2 dni... to jest niekwestionowane piekno.

Ogólnie widze, ze o ile ostatnio na scenach baletowych w Polsce zaczyna dziac sie troszke lepiej, to we wspolczesnym wciaz nie ma polepszenia. A ja w Łodzi samej w ramach ŁSB widzialam wiele cudownego wspolczesnego, ktory jest wartoscia bardzo wazna i piekna.

Chcialabym, zeby i w Polsce byl klimat na wspolczesny, na rzeczy jakie powstaja w Izraelu, w Belgii itd. Dlatego jestem zwolennikiem wsparcia tego wspolczesnego -tak u nas niedopieszczanego - instytucjami wszelkimi w tym m.in. Instytutem
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 7:09 pm   

Abstrahując od tego jakie kto ma doświadczenia i kogo łatwiej na jaki spektakl zaciągnąć, co chyba nie ma jednak zbyt wiele do rzeczy w tym temacie, bo tutaj każdy będzie mówił co innego, wyrażę w zwięzłej formie, co dokładnie mam na myśli. Może i nie ma polepszenia we współczesnym w Polsce, jak to ujęłaś, nie przeczę też, że balet ma być może nieco lepsze warunki do rozwoju i dlatego jest w lepszej kondycji, ale to chyba poniekąd naturalne; w końcu to, co jest wystawiane na scenach dużych teatrów w Polsce, a widowiska baletowe do tej kategorii się zaliczają, musi być na przyzwoitym poziomie i koniec. Konkludując, zmierzałam do tego, że według mnie tworzenie instytucji, która miałaby się zajmować tylko, lub przed wszystkim tańcem współczesnym jest bez sensu, bo nie wiem z jakiej racji pod słowem "taniec"
w nazwie mającej powstać placówki, miałoby się zawierać skojarzenie odnoszące się tylko do tańca współczesnego. Już wyłączając z dyskusji zupełnie kwestię: co jest ważniejsze, bo tutaj w zależności od środowiska zdania będą podzielone, to taka sytuacja jest według mnie nie do pomyślenia, ale mam nadzieję, że organizatorzy
z głową podejdą do całego projektu i że ostatecznie wszystkie te plany przybiorą jakiś sensowny kształt.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 7:51 pm   

dokładnie, poza tym - własnie nie chciaabym - dziewczyny - zeby ten watek stał się polem do zastanawiania się komu bardziej jest potrzebny Instytut Tańca - klasykom czy współczesnym - bo powielamy tylko sztuczny podział. Wszystkim związanym z tańcem jest potrzebny a każdemu inaczej. Wreszcie - potrzebny jest widzom, odbiorcom tańca - jako centrum informacji o tańcu, o spektaklach, prądach, twórcach i choreografach. Potrzebna jest bibloteka, potrzebne są granty naukowe na badania nad tańcem, potrzebna jest instytucja która by tancerzy reprezentowała i wspomagała. Wiadomo - klasyczni nie potrzebują sal i scen, za to współczesni tak. Klasycy potrzebują otwarcia na zewnątrz bo paradoksalnie zamknięcie w teatrach robi z baletu cos archaicznego, gdy współczesni występują w Starych Browarach, Klubach Żak, Basenach Artystycznych i na Malcie więc chcąc nie chcąc "wychodzą do ludzi". I tak mozna by długo wyliczać.
Agnieszko P. - balet ma moze K. Pastora i Maksa Wojtiula (ma o wiele wiecej) ale jednoczesnie żałośnie mało, a prestiżu poza naszą garstką fanatyków - niemal żadnego :(
Do nowych mediów, ba, do mediów wogóle o dziwo łatwiej się przebić współczesnym bo wasnie podczepieni sa pod nowy teatr, nowe media, multimedia i cały ten zgiełk :) Ale nie mają bo nikt im nie dał - sal, tetarów, dyplomów, emerytur, etatów.

Jeszcze raz prosze - nie dyskutujmy tu o przewagach jednego rodzaju tańca nad drugim, umiejętnościach tancerzy i gustach publicznosci tylko śledźmy rozwój sprawy Instytutu i ewentualnie zastanówmy się czym powinien się zajmowac - jakie powinien posiadac uprawnienia, środki i działy? ja bym chciaa żeby był organem wydajacym duże i piekne czasopismo o tańcu - każdym!
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Czw Mar 11, 2010 10:31 pm   

Ewa J. napisał/a:
Może nie powinnam wtrącać się do tej dyskusji, bo informacje mam tylko te, które pochodzą od Kasi, ewentualnie z zamieszczonych tu przez nią artykułów, ale chciałabym zauważyć, że nazwa nowej instytucji ma brzmieć "Instytut Muzyki i Tańca", a nie "Instytut Muzyki i Tańca współczesnego" ;)
Przyjmuję do wiadomości argumenty, że taniec współczesny jest w Polsce znacznie słabiej promowany, niż taniec klasyczny, ale i cóż z tego, jak o tym drugim pojęcie nadal jest marne, kształtuje się w sposób stereotypowy. Tak jak powiedziała Kasia - wiele środowisk (w tym ludzie młodych) łatwiej przekonać do zobaczenia spektaklu współczesnego, niż do klasyki, bo przecież balet to jakiś relikt przeszłości, być może dobry jeszcze w XIX wieku, ale dzisiaj? Kogo to może obchodzić. A poza tym: jak już zostało zauważone; to od tańca klasycznego wszystko się zaczęło, wszystko z niego wyrosło, więc chyba warto zaczynać od podstaw, od źródeł, a nie "od środka". Trudno, żeby nie wystawiało się spektakli baletowych na deskach teatrów operowych w Polsce, a że od czasu do czasu zdarzy się wywiad z jakimś solistą, to jeszcze nie świadczy o szczytach popularności baletu wśród przeciętnych zjadaczy chleba i o tym, że jest tak fantastycznie promowany.


Ewo, patrząc z zewnątrz mało się orientujesz o 'genezie' owego Insytutu - który de facto jeszcze nie powstał. Jest to inicjatywa środowiska głównie tańca współczesnego, które jak na razie w Polsce egzystuje na 'kocią łapę'. Ale też nikt nie twierdzi, że nikt inny nie ma do tego instytutu prawa - chodzi o usystematyzowanie tego, co się dzieje na scenach w tańcu, w Polsce, i o ile 'Jezioro łabędzie' takiego porządkowania nie potrzebuje, to w przypadku tańca współczesnego brak dokumentacji wieeeelu produkcji, nie wiem jak z produkcjami baletowymi - tu jest trochę łatwiej ze względu na to, że powstają w zinstytucjonalizowanych miejscach, tancerze mają tu zwykle etaty, miejsce (przestrzeń), administracje, spektakle są dokumentowane, itp. W tańcu współczesnym - może ŚTT i PTT (a przepraszam, PTT nie ma własnego budynku i sceny...). A cała reszta funkcjonuje w lepszym razie przy większych ośrodkach kultury, a w gorszym jako bliżej nieokreślony twór bez własnego czegokolwiek (no, czasem 'wisi' nazwa w internecie). Ot, to tylko jeden aspekt tego, czego brakuje, i czym powinien się zająć instytut (jedna z opcji).
Cytat:

I cóż, może to nie będzie mile widziane, co teraz powiem, ale dobrze wyszkolony tancerz klasyczny ma przecież możliwość tańczenia także w technikach współczesnych na bardzo wysokim poziomie (ale tak, zgadzam się, nie dotyczy to jak na razie naszego kraju), natomiast tancerz współczesny (o ile nie ukończył baletówki) nigdy nie będzie w stanie zatańczyć klasyki w takiej formie, jaka jest akceptowana do zaprezentowania na scenie teatru. Żeby nie być gołosłowną - powołam się na słowa Joanny, która jakiś czas temu napisała, że nierzadko szpagat w tym środowisku (tancerzy współczesnych) budzi podziw, bo nie każdy jest w stanie go wykonać.


No nie.... Faktem jest, że na Zachodzie znakomita większość tancerzy umie klasykę, na jakimś tam poziomie, ale przeciętnie tancerz klasyczny tak samo zatańczy współczesny, jak ten od współczesnego partię klasyczną... Nawet super wybitnego klasyka jakby wsadzić np. do Ultimy Vez, czy do Rosas, czy DV8, czy Batshevy, czy gdzie indziej - to sobie tak z marszu nie poradzi [po prostu taniec współczesny może być na tak samo wybitnym poziomie, jak i wybitna klasyka...) - to tak samo specyficzny rodzaj ruchu, wymagający iluśletniego ukierunkowanego na to treningu, (dodatkowo wymieniłam zespoły, z których każdy ma swój, zupełnie inny od innych, "styl" tańczenia). Mówię teraz o Europie. W Polsce sytuacja jest zgoła inna, ale też działa w obie strony (tylko u nas jest kuriozalna i nierzadko świadczy o po prostu niewysokim poziomie tancerzy w Polsce - mówiąc bardzo ogólnie, bo przeciez mamy też i świetne jednostki)...


Btw - dążenie do "szczytu popularności baletu", a "przynajmniej podstawowych warunków do pracy, takie minimum, zarówno dla tancerzy jak i krytyków, w przypadku t. współczesnego" - sorry, dla mnie to nawet nie jest do porównania.
Ty marzysz o super promocji baletu, podczas gdy taniec współczesny marzy tym, żeby w ogóle mógł jakkolwiek oficjalnie zaistnieć (bo na razie to wielu tancerzy tworzy mniej lub bardziej formalne kolektywy, szumnie zwane zespołami - pracujace oczywiście szumnie nazwanie 'projektowo', bo etat, to poza wyjątkami - policzyc na palcach jednej reki - coś takiego nie istnieje)

_______
Aha, jeszcze jedno, tak bardziej ogólnie. Moim zdaniem błędem jest wspomniany juz wcześniej dysonans, że jedni są współczesni, a drudzy baletowi (pod względem techniki i spektakli). A trzeba się skupic na tym, co sie tańczy współcześnie, w znaczeniu TERAZ, dzisiaj. Przecież powstaje tez masa baletowych rzeczy, neoklasyki - które tylko jakimś dziwnie szerokim łukiem omijaja nasz kraj... To jest właśnie dzisiejsza klasyka, która może być równiez tańczona nowoczesnie, a jednoczesnie nadal byc 'klasyczna' w estetyce ruchu: taki Dawson, czy wcześniejszy Forsythe; i o którą też trzeba dbać.
Skupianie się tylko na tym, że jeden tańczy taka technike, drugi inna, do niczego nie doprowadzi. Ale i tak się wszyscy bedą kłócić, i wyjdzie jak zwykle, czy dużo słabiej niz by mogło:/


____
A, i dodam jeszcze w Polsce tancerz współczesny musi być multifunkcjonalny. Musi nie tylko tańczyć, ale i zadbać o stronę prawną i finansową tego co robi, musi sam sobie zapewnić promocję (nieliczni mają menedzera - i jak słyszę te narzekania na brak promocji baletu... mając takie zaplecze administracyjni... a tancerze od współczesnego nierzadko sami sobie piszą info o spektaklach, wysyłają się np. do prasy, itp., SAMI, wlasnoręcznie, zamiast ćwiczyć na lekcji, których i tak nie ma, czy próbować do spektaklu - ale i tak często nie ma gdzie), musi zorganizowac sobie gdzie gra, jak i miejsca gdzie może próbować, a ponadto czasem sam odpowiada za kostiumy, scenografię, oswietlenie, i Bóg wie co jeszcze. I to nie mówię o zespolikach w domu kultury, a niektórzy powazni tancerze naprawdę nadal tak funkcjonują.... Na szczeście, powoli się to zmienia, tzn. powoli zatrudnia się różnych ludzi do robienia tego wszystkiego, ale przeciez nie kazdy zespol/ tancerz moze sobie na to pozwolic.
Wiem, że ten ostatni akapit jest mniej na temat, ale juz nie mogę czytać, jak to ciężko, jak ma się etat w teatrze, wszystko zapewnione, a nie trzeba wlaczyc o kazdy skrawek przestrzeni na dwie godziny proby, tylko te parę wywiadów w gazecie z tancerzem/ tancerką, to jednak tak mało, że nic tylko narzekać jakie to cięzkie warunki...
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 11:28 am   

dobre podsumownaie sytacji tańca w Polsce w ogóle, a współczesnego w szczególności - niestety - sama święta prawda. Dlatego w jakiejkolwiek formie na dobry poczatek Instytut Tańca (Tańca i Muzyki, a nawet jeśli trzeba czegos tam jeszcze) jest niezmiernie potrzebny
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 12:30 pm   

Troche moze nie na temat ale sie rozmarzylam i napisze o moich 2 zyczeniach , co bym chciala jako widz ,zeby w Polsce powstalo, pod wzgledem organizacyjnym, (jako widz z mala orientacją w temacie):

1) jako fan rozmarzylam sie tym, jak Kasia G. rzucila wczoraj pomysl periodyku- pisma o tancu i wspolczesnym i klasycznym i kazdym;

2) chcialabym zeby w Polsce powolano cos w stylu Państwowego Centrum Choreograficznego ze srodkami z Ministerstwa Kultury, jakimis srodkami z UE i od biedy z grantami (ktore sa ostatnio malo realne, bo wypala średnio co 10).

Żeby byl jakis budynek, jakis zespol i jakies srodki dla polskich choreografow, ktorzy jesli zdolaja wykazac, ze maja ciekawy pomysl na choreografie i to uzyska dobre recenzje jakiejs komisji, to taka choreografia by zaistniala i byla tanczona przez tamtejszych tancerzy.

Oprocz tego mozna by tam np prowadzic jakas poboczna dzialalnosc komercyjna, na wzor innych takich placowek powolywanych przy innych ministerstwach,. Jaka np? a np jakies szkolenia dla tancerzy, moze cos w formie studium, szkoly podyplomowej. Sa takie instytucje np przy ministrerstwie pracy, ktore zyja z takich dotacji tworzac projekty praktyczne albo naukowe, ktore dodatkowo zorganizowaly sobie np takie szkoly dla profesjonalistow i maja z tego calkiem niezle profity.

Tyle, ze dzis mamy takie czasy, ze musialby byc ktos z dobrymi ukladami w ministerstwie, ktos znany w swiecie, prestizowy i takim pędem do dzialania.

No ale nie od razu Krakow zbudowano. Na dzien dzisiejszy dobrze, ze jest jakas mobilizacja srodowiska, sa rozmowy i cos sie dzieje z Instytutem.

Zostaje zyczyc sobie i wszystkim tego, zeby Instytut wypalil i przynosil jak najwieksze korzysci dla srodowiska z tancem zwiazanego.
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 1:41 pm   

Agnieszka P. napisał/a:
Żeby byl jakis budynek, jakis zespol i jakies srodki dla polskich choreografow, ktorzy jesli zdolaja wykazac, ze maja ciekawy pomysl na choreografie i to uzyska dobre recenzje jakiejs komisji, to taka choreografia by zaistniala i byla tanczona przez tamtejszych tancerzy.


Trochę bez sensu... Tzn. wszystko ok, oprócz tego, że jest jeden zespół 'dyżurny', na którym pracują choreografowie. Biorąc pod uwagę różnorodność tańca teatralnego dzisiaj, i wymagań choreografów, to nie ma szans.
Ale sama idea jak najbardziej - z tym że jest przestrzeń, że mogą tam wejść różni tancerze i choreografowie - czyli na tzw. rezydencję - i realizować dany projekt. Oczywiście, były plany takiej sceny impresaryjnej + przestrzeni do pracy, prób: proponowano Centralny Basen Artystyczny, ale z różnych powodów politycznych jak na razie jest to w fazie "fajnie by było"...

Cytat:
Oprocz tego mozna by tam np prowadzic jakas poboczna dzialalnosc komercyjna, na wzor innych takich placowek powolywanych przy innych ministerstwach,. Jaka np? a np jakies szkolenia dla tancerzy, moze cos w formie studium, szkoly podyplomowej

Coś za skromna jesteś, bo bardzo dobrze myślisz;)
Coś podobnego jest oczywiście jednym z potencjalnych punktów Instytutu - edukacja. Ale nie w formie studium, ani szkoły dyplomowej - to akurat mało dobre rozwiązanie ze względu na zamkniecie takiej grupy zajęć, zrobienie ich dostępnych tylko garstce osób, które zdecydują się na daną szkołę. Akurat taniec to taki zawód, który m.in. zakłada dużą mobilność twórców, wkładanie kogoś na jakieś zamknięte kursy doszkalające, po prostu ogranicza - zamyka drogę do pracy przy różnych projektach w różnych miejscach, do jeżdżenia ze spektaklami, itp. Natomiast edukacja jak najbardziej - ale w formie zajęć otwartych, czy cykli warsztatowych (podobnie funkcjonuje Stary Browar w Pl) - brakuje miejsca w Polsce, gdzie jest rano lekcja, jakieś cykle warsztatów, itp. - w wielu zespołach tancerze mają lekcje w teatrze, a ci niezależni tez przecież muszą coś robić... i na Zachodzie jest masa takich centrów tańca, gdzie codziennie rano jest lekcja lub dwie, ponadto warsztaty, możliwość zorganizowania audycji, spektakle, możliwość wynajmu sali, itp.
I raczej nie nazywałabym tego działalnością poboczną;) - to akurat ważne, może z punktu widzenia widza mniej dostrzega się rangę tego, ale później to wychodzi na scenie, w poziomie tancerzy, którzy regularnie trenują bądź nie, rozwijają się, lub nie...

Aha, takie centra w Europie są różne - niektóre państwowe, inne prywatne. Ich wspólną cechą jest to, że są pomyślane jako służące tancerzom i tańcu ogólnie, a nie komercji i zbijaniu kasy;)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 2:17 pm   

Joanna napisał/a:
Tzn. ok, oprócz tego, że jest jeden zespół 'dyżurny', na którym pracują choreografowie. Biorąc pod uwagę różnorodność tańca teatralnego dzisiaj, i wymagań choreografów, to nie ma szans.
....... były plany takiej sceny impresaryjnej + przestrzeni do pracy, prób: proponowano Centralny Basen Artystyczny, ale z różnych powodów politycznych jak na razie jest to w fazie "fajnie by było"...)


Co do roznorodnosci tanca i odmiennych wymaganiach choreografów to mi do głowy nie wpadło, ze to moze byc problem , a to fakt :)
Czyli, jak rozumiem, na zasadzie , ze choreograf sobie dobiera tancerzy i cos razem robią?

A co do Centralnego Basenu Artystycznego to przyznam, ze pierwsze słyszę. Czyli ktos cos wymyslil.. Ale szans juz nie ma - z tego co piszesz -zeby cos takiego zaistniało?

Kurczę a szkoda, bo kilku choreografów , moze nie wielu ale kilku, w Polsce jest, ktorym wartałoby ułatwić życie i pozwolic przynajmniej jakas miniaturkę stworzyć. Podobnie jak kilku tancerzy.
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 2:28 pm   

Agnieszka P. napisał/a:
Czyli, jak rozumiem, na zasadzie , ze choreograf sobie dobiera tancerzy i cos razem robią?


Tak, zawsze tak jest. Choreograf wybiera sobie zespół (tudzież to teatr go zaprasza - kto kogo zależy od rangi choreografa i zespołu;) ), albo szuka tancerzy = robi audycję, albo dobiera sobie tancerzy których zna i z którymi chce pracować przy konkretnym spektaklu.

Cytat:
A co do Centralnego Basenu Artystycznego to przyznam, ze pierwsze słyszę. Czyli ktos cos wymyslil.. Ale szans juz nie ma - z tego co piszesz -zeby cos takiego zaistniało?


A któż to wie... :roll:
Cytat:

Podobnie jak kilku tancerzy.


Sądze, że więcej niz przyslowiowe kilku, tylko skąd ma sie o nich wiedziec, jak nie ma warunków pracy = pokazania sie, zagrania gdzies, itp. Stad wielu już dawno wyjechało za granicę, a pozostali wyjadą, jak się nic nie zmieni...
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 4:29 pm   

w zasadzie joanna powiedziała już bardzo dużo jak nie wszystko na ten temat;p zgadzam się w 100%. i widzę że myślenie o tańcu współczesnym jak o czymś gorszym, łatwiejszym od klasyki ciągle pokutuje(mówię o wypowiedziach Ewy czy Agnieszki). taniec współczesny potrzebuje właśnie wsparcia instytucjonalnego żeby mógł się rozwijać. Na przykładzie Trójmiasta- prężnie działające środowisko offowe, które nie ma gdzie i za co się podziać, ale mimo wszystko tworzą rzeczy na naprawdę dobrym poziomie. Wszędzie jest ten sam problem- brak środków, brak miejsca, jak już pisała joanna, tancerze zajmują się wszystkim dookoła podczas gdy powinni zajmować się TYLKO próbami. Uwierzcie że żeby tańczyć współczesny w Polsce trzeba być naprawdę zdeterminowanym albo to mocno kochać.
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 6:09 pm   

A ja za to widzę, że ciągle pokutuje zwyczaj czytania bez zrozumienia ;) Jeśli to zbyt skomplikowane, żeby przebić się przez kilka(naście) linijek tekstu, to całą ideę moich wypowiedzi uściślam w jednym zdaniu: nigdzie nie powiedziałam, że taniec współczesny jest czymś gorszym/ mniej ważnym od baletu, ale jedynie to, że zdecydowanie sprzeciwiam się idei powstania Instytutu Tańca prowadzącego działalność tylko i wyłącznie w obrębie jednej techniki tanecznej. No dobrze, jeszcze rozumiem, gdybyś moje wypowiedzi w ten sposób zinterpretowała, ale w wypowiedziach Agnieszki w ogóle podobnego pomysłu nie można się doszukać, nawet na siłę, ni w ząb - przeciwnie. Gorąco proklamowała pomysł powstania instytucji skupionej tylko, albo przede wszystkim na działalności związanej z jedną techniką taneczną - tańcem współczesnym właśnie. Apeluję o uważne czytanie i dopiero w następnej kolejności zabieranie głosu.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pią Mar 12, 2010 9:24 pm   

Ewa J., no to się sprzeciwiaj jak chcesz;), my tu nie mówimy o szumnych ideach, tylko o tym, co się obecnie w Polsce dzieje w tej sprawie, jakie konkretne kroki są podejmowane, wobec sytuacji jaka w tym polskim tańcu panuje. Twoje idealistyczne teorie to jedno, a praktyka, kongresy, konferencje, listy, czyli to co jest, co się dzieje, jakie są prognozy i plany, to drugie.

Nikt nie mówi, że Ty - konkretnie Ty - mówisz, że "że taniec współczesny jest czymś gorszym/ mniej ważnym od baletu", ale że w ogóle panuje takie przekonanie wśród części środowiska tanecznego oraz teatralnego w Polsce. Nie ja to wymyśliłam, nie Ty, nie ktokolwiek inny, to po prostu próba opisu sytuacji takiej, jaka jest.
Wybacz, że nie rozpatrzamy, co taka Ewa J. z Warszawy;) uważa na ten i ten temat, tylko co na ten temat zostało powiedziane (w prasie, na konferencjach, itp.), oraz jakie konkretne działania zostały bądź mogłyby zostać podjęte.

Zresztą, uważać na temat poczytań w stronę Instytutu możesz co chcesz, ale to ma niewiele wspólnego z konkretnymi działaniami konkretnych osób, czyli rozróżnienie między sferą życzeniową a rzeczywistością. Wiesz, jak Agnieszka coś w tym temacie postuluje, to przecież też zdaje sobie sprawę, że jako niezwiązana ze sprawą, są to tylko prywatne pomysły (chociaż akurat dobrze zakorzenione w realności i warunkach jakie mamy).

Oczywiście, że każdy by chciał, aby i taniec współczesny miał swoje należne warunki, jak i balet, by zarówno spektakle teatru tańca ja i balety reprezentowały jak najwyższy poziom, itp. Ale spójrzmy też jakie są realne możliwości, oraz na jakiś plan działania, a nie rzucajmy nasze pobożne życzenia, przecież wszystkiego nie da się na raz. To rzecz rozłożona na lata przecież.
Trzeba mieć jakiś pomysł na instytucje, jak ona ma funkcjonować, ustalić priorytety, czyli którą sferą tańca zajmujemy się najpierw - dokumentacją, czy edukacja, czy finansowymi sprawami (konkursy, rezydencje), itd. A nie obruszać się (siedząc wygodnie i przeczytawszy może ze 3 artykuły w prasie o planach Instytutu & reszty), że balet piękna sztuka (niewątpliwie) ma za słabą promocję, a w ogóle to jakim prawem cały czas o tym współczesnym (które to właśnie środowisko zapoczątkowało wszystko, tak by the way....).

Ja zresztą chyba za dużo już tu ponapisywałam, chociaż i tak do tych najbardziej zorientowanych osób nie należę.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Sob Mar 13, 2010 12:14 pm   

Ewa J. napisał/a:
A poza tym: jak już zostało zauważone; to od tańca klasycznego wszystko się zaczęło, wszystko z niego wyrosło, więc chyba warto zaczynać od podstaw, od źródeł, a nie "od środka". Trudno, żeby nie wystawiało się spektakli baletowych na deskach teatrów operowych w Polsce, a że od czasu do czasu zdarzy się wywiad z jakimś solistą, to jeszcze nie świadczy o szczytach popularności baletu wśród przeciętnych zjadaczy chleba i o tym, że jest tak fantastycznie promowany.
I cóż, może to nie będzie mile widziane, co teraz powiem, ale dobrze wyszkolony tancerz klasyczny ma przecież możliwość tańczenia także w technikach współczesnych na bardzo wysokim poziomie (ale tak, zgadzam się, nie dotyczy to jak na razie naszego kraju), natomiast tancerz współczesny (o ile nie ukończył baletówki) nigdy nie będzie w stanie zatańczyć klasyki w takiej formie, jaka jest akceptowana do zaprezentowania na scenie teatru.


właśnie tą wypowiedź zinterpretowałam jako myślenie o tańcu współczesnym jako czymś gorszym, łatwiejszym od klasyki. być może jest to zbyt daleko idąca interpretacja, ale też nie chodzi mi o to żeby kogoś oskarżać tylko żeby pokazać jakie są fakty.

Jeśli chodzi o wypowiedzi Agnieszki, może faktycznie zbyt pochopnie wyciągnęłam wnioski, niemniej jednak stwierdzenie że współczesny w Polsce ma tylko archaiczną już Wycichowską i PTT bez siedziby świadczy o małej wiedzy na temat.
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Mar 13, 2010 12:50 pm   

Joanna napisał/a:
Wiesz, jak Agnieszka coś w tym temacie postuluje, to przecież też zdaje sobie sprawę, że jako niezwiązana ze sprawą, są to tylko prywatne pomysły (chociaż akurat dobrze zakorzenione w realności i warunkach jakie mamy).

Joanno, na litość.. Agnieszka zdaje sobie sprawę, że jeśli coś postuluje tutaj, w tym temacie, to są to tylko jej prywatne pomysły, czyli sugerujesz w ten sposób, że ja rzekomo nie zdaje sobie z tego sprawy? Wybacz, możesz się wykręcać, ale ja taką treść i podobne insynuacje odczytuję z Twojego postu, a zarzucanie komuś podobnej naiwności jest wręcz śmieszne.
I jeśli Twoje dalsze posty mają polegać na uświadamianiu mi tego, jak mało fachowa jest moja wiedza i znajomość sytuacji polskiego tańca, zapewniam Cię, że nie musisz już więcej pisać w celu przekonania mnie o tym, ponieważ od początku dałam do zrozumienia jasno, że moja wiedza jest znikoma i że wyrażam tutaj swoje zdanie w zakresie bardzo ogólnym dotyczącym funkcjonowania instytutu. Jak najdalsza jestem od szczegółowych analiz sytuacji polskiego tańca, o której mogę mieć pojęcie co najwyżej znikome. Ale skoro - sama Kasia G. zapytała, czego od Instytutu jako instytucji oczekujemy, ja napisałam o tym, jak chciałabym widzieć w bardzo ogólnym zarysie jego przyszłą działalność i do wyrażenia takiego zdania mam tutaj pełne prawo. Na czym polega więc problem? Bo szczerze mówiąc, nie za bardzo rozumiem, a skoro napisałaś kolejny post skierowany między innymi do mnie, to chyba coś musi być na rzeczy.

Joanna napisał/a:
Wybacz, że nie rozpatrzamy, co taka Ewa J. z Warszawy;) uważa na ten i ten temat

Właśnie osoba dwa posty ponad Twoim rozpatrzyła to w kategorii, "co taka Ewa J. z Warszawy uważa na ten temat" i z tego powodu odpowiedziałam jej, wyprowadzając przy tym z błędu. Chyba mam prawo odpowiedzieć komuś, jeśli opacznie rozumie moje słowa, czy może takiego prawa też mi zabronisz? Całe Twoje "przyczepienie" się do tego, że rzekomo swoją opinię uważam za tak ważną, jest więc chyba bezpodstawne, bo już wiele razy podkreślałam, że tak nie jest.
I jeszcze jedno: nie rozumiem, czemu pomysł powstania Instytutu, który będzie działał w zakresie nie tylko tańca współczesnego nazywasz "szumną ideą. " Z tego co zrozumiałam, Kasia G. w ogólnym zarysie - być może w dalekiej przyszłości - ale również podobnie widzi jego funkcjonowanie.

No nic, widzę, że ten temat rzeczywiście zmierza do nikąd, ale jeśli Joanno masz mi do powiedzenia jeszcze coś na temat w jaki sposób interpretujesz moje prywatne opinie i będziesz chciała uświadomić, że ich zasięg jest niewielki, to może lepiej zrób to na pw;) Zapewniałam już o tym wiele razy, ale widzę, że skutek jest mizerny, więc i tym razem trudno liczyć, że kogoś uda się w tej materii przekonać, a szczególnie - Ciebie ;) Mam nadzieję, że nie urażą Cię te słowa, ale zauważyłam, że bardzo często lubisz mi coś udowadniać, albo podchodzić do mnie w ten sposób, jakbym była co najmniej Twoim wrogiem.. może się mylę, ale, dla oczyszczenia atmosfery, czasem chyba warto powiedzieć przynajmniej o swoich odczuciach, o ile nie zostaną znowu odebrane w opaczny sposób ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Mar 13, 2010 2:45 pm   

dede napisał/a:
[Jeśli chodzi o wypowiedzi Agnieszki, może faktycznie zbyt pochopnie wyciągnęłam wnioski, niemniej jednak stwierdzenie że współczesny w Polsce ma tylko archaiczną już Wycichowską i PTT bez siedziby świadczy o małej wiedzy na temat.


Rzeczywiście moja wiedza na temat tanca wspolczesnego w Polsce jest mała; przyznaję rację i bije sie w piersi :)

Teraz sobie nawet pomyslalam o takim temacie "taniec wspolczesny w Polsce" w dziale Taniec wspolczesny, bo w sumie i w Lublinie i na Wybrzeżu i w Krakowie i w Poznaniu i w W-wie cos sie ciekawego jednak dzieje, a nawet u nas na forum malo piszemy... To jest wlasnie to, ze taniec ten ma mala promocje, za małą... (Choc tematy o tancu w Lublinie i Krakowie chyba już są, wiec nie jestem pewna, czy to nie mnozenie by bylo tematow)

To co napisałam mogło spowodowac, ze rece opadają tancerzowi wspolczesnemu ;) ale mialam tu na mysli przekazanie stanowiska, ze u nas w Polsce jak sie mowi, pisze szeroko o wspolczesnym to albo o spektaklach w Polsce w wykonaniu zespołów z Izraela, Stanow, Belgii, Północy Europy albo o nowych choreografiach w ramach Polskiego Teatru Tańca. Przynajmniej w łódzkiej prasie jak sie pojawia artykul, to wlasnie o prof. Ewie Wycichowskiej. Czasem mowi sie tez o innych choreografach ale to pw tez tych z PTT zwiazanych...
Przynajmniej ja do takich głównie informacji docieram w Łodzi...
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Sob Mar 13, 2010 6:53 pm   

Dziewczyny!
Kazdy z was pasjonuje sie tancem, po to tu jestescie i czytacie to forum. Nie wiem czemu zazwyczaj na polskich forach panuje mania udowadniania wiedzy sobie na wzajem. Kazdy z Was ma wiedze, dzieki ktorej kazdy cos zyskuje, jedni czytaja i inni pisza, po co te fochy, skoro i tak widac ze srodowiska tancerzy sie dziela, przynajmniej tutaj starajmy sie wypowiadac swoje opinie bez negatywnych emocji.
Nikt nie pisal o tym ktora technika tanca jest wazna tylko ze takie zjawisko jest i prawdopodobienstwo ze dotknie to tez kwestie przyszlego Instytutu jest duze, przynajmniej ja to tak rozumiem. Ja osobiscie nie przepadam za tancem wspolczesnym, jedyny osrodek ktory mnie zainteresowal to osrodek w Lublinie ale z tego co obserwuje sa tam ludzie bardzo elastyczni, otwarci na "nowe" na eksperymentowanie, laczenie innych technik tanca z tancem wspolczesnym, czego kompletnie nie widze w Gdansku.
Co do marzen o Istytucie, mi sie marzy dzialanosc na zasadzie jako Instytutu Tanca przy Polskiej Akademii Nauk. Siegam wyzej, bo wydaje mi sie ze brak jest takze u nas prac badawczych, naukowych, stypendiow itp. Chcialoby sie miec dobre czasopismo o tancu, gdzie mozna przeczytac ogloszenia o warsztatch jak i jakis artykul naukowy o tancu. Relacje z konkursow napisanych przez znawcow tanca a nie posrednich dziennikarzy ktorzy przez przypadek zaczeli pisac o tancu bo zajmuja sie teatrem. Wywiady z tancerzami, choraografami, scenografami, kostiumologami. Poradnictwo w zakresie tworzenia spektakli, choreografii czy poradnictwo edukacyjne.

Tak wogle to mysle jednak ze poczatek bierze sie jednak z edukacji i to tej podstawowej. Jesli nie nauczymy od malego czym jest taniec i jaka odgrywa role, czy jest wazny czy nie, to tak naprawde ten Instytut niczemu nie bedzie sluzyl a tylko garstce ludzi, pasjonatom a to za malo.
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Mar 13, 2010 8:12 pm   

madrze piszesz co do instytutu. Juz 2 raz w ciagu ostatnich 2 dni sie zgadzam :)

(tzn zgadzam sie do merytarycznej strony, a nie co do odzewu do Dziewczyn ;) , bo negatywnych jakis sporow tu nie widze, a dla mnie obrona swoich pogladow swiadczy tylko dobrze o czlowieku),

Zas co do Instytutu przy PAN, pisma itd, to tak :) . Generalnie form jest sporo.

Dodam od siebie tez to, że nie musi byc to tez nawet 1 instytut, bo przeciez w Polsce mamy ich dziesiatki, mimo, ze ostatnio przeprowadzona byla wielka akcja ich laczenia, bo ich bylo za dużo i zbyt rozdrobnione. i mimo, ze jest ich tak dużo, to wiele z nich ma ogromne dofinansowania i duze osiągnięcia- pod warunkiem ze szef jest sensowny, bo teraz mamy takie czasy, ze jak nie ma dobrego menegera to Skarb Państwa nic sam z siebie nie da. Czyli w sumie dobrze i tak jak jest na Zachodzie szeroko pojetym
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Maj 09, 2010 2:30 pm   

Gdzies tu wczesniej sie pojawilo haslo Centralnego Basenu Artystycznego. Ostatnio czytalam, ze cos takiego chyba funkcjonuje i korzysta z niego w duzym zakkresie prof. E. Wycichowska i jej PTT.
To tak na marginesie.

ps a ogolnie, to mam takie wrazenie ze jak jakiekolwiek wsparcie dla wspolczesnego, to najwiekszym odbiorca jest PTT. Moze dlatego, ze tylko tamto szefowstwo umie z tego korzystac, a moze sie myle
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Maj 10, 2010 7:36 pm   

bo własnie Centralny Basen Artystyczny chciałby na swojej bazie zbudowac coś a la Centrum Tańca Współczesnego ale oczywiście inni przedstawiciele srodowiska nie patrzą na to "dobrym okiem" - jak to w Polsce. ja sama tez jednak mysle ze nie powinno sie budowac centrum tańca wokół choćby najlepszej instytucji praywatnej tylko od tego jest PAŃSTWO - chocby po to zeby pogodzić rózne "opcje", srodowiska etc
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Wto Maj 11, 2010 9:58 am   

I znowu wychodzi na to ze taniec współczesny jest najważniejszy na świecie. :evil:
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Pią Maj 14, 2010 9:13 am   

Kasia G napisał/a:
ja sama tez jednak mysle ze nie powinno sie budowac centrum tańca wokół choćby najlepszej instytucji praywatnej tylko od tego jest PAŃSTWO


tyle, ze panstwo nic samo nie robi i nie bedzie, bo cierpi w swoich urzedach itd na odwieczny brak ludzi z pasja i rozpoznaniem srodowiska , ktorym dany resort sie zajmuje.
a swoja droga, to jak sie zerknie tak "na szybko", z ilu roznorodnych form wsparcia korzysta PTT, to az sie milo robi: i z ministerstwa klutury i jakies srodki z EU i ogolnie z czego sie da. I maja pieniadze na fantastycznych choreografow i tancerzy (nie wiem ile zarabiaja tancerze z PTT ale sadzac po ich umiejetnosciach chyba nie jakos strasznie marnie, bo wtedy by odeszli.
 
     
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 01, 2010 5:10 pm   

prosze bardzo - cichaczem mamy konkrety :) od czerwca 2 osoby z ministerstwa twrzą Instytut Muzyki i Tańca który ma ruszyć w 2010 a za 2 lata rodzielić sie na dwa niezalezne instytuty...

http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/99275.html
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Sie 28, 2010 9:30 pm   

szkoda, ze nie maja w planie wspierania produkcji, bo przyznam ze troche chyba na to liczylam. no ale najwazniejsze, ze cos ruszylo
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,32 sekundy. Zapytań do SQL: 13