Niestety, ustawa nie nakłada obowiązku posiadania uprawnień instruktorskich do prowadzenia zajęć rekreacyjnych, w tym nauki tańca. Można je posiadać, ale nie trzeba. Niektóre szkoły wymagają tego od swoich instruktorów ( bo zawsze lepiej jak instruktor ma pojęcie o anatomii, psychologii i metodyce nauczania), ale inne wolą mniej wykształconych, ale za to tanich.
Tak więc wiele tu zależy od uczciwości nauczyciela wobec siebie. Albo przyjmuje zlecenie, bo ma ku temu kwalifikacje (lub też w trybie ekspresowym się doucza:literatura, praktyki), albo uczciwie mówi, że nie ma pojęcia, jak taką grupę prowadzić.
Małe dzieci trzeba lubić i trzeba wiedzieć co nieco o rozwoju dziecka.
Podobnie jak trzeba mieć inną wiedzę, by prowadzić grupę seniorów (oj, potrafią nie słuchać instruktora i pracować na kontuzje) i kobiety w ciąży ( to już w ogóle poważniejsza sprawa i bez uprawnień lepiej sie nie brać, bo cokolwiek się zdarzy, a czasem się zdarza, jako pierwszy winny będzie taniec).
Tak więc - w ogóle ktokolwiek zamierza brać się za nauczanie, jeśli nie ma jeszcze kwalifikacji - to moim zdaniem powinien mieć mentora, który go będzie na początku prowadził i odpowiadał na pytania.
Kilka razy widziałam ogłoszenie typu: 'poszukiwany animator tańca dla dzieci w takim a takim wieku, wymagania- umuzykalnienie i dobry kontakt z dziećmi'.
Teraz taniec jest takim trendem, że organizuje się wszystko co można by nazwać rytmiką;), mam nadzieję, że nie określają tego jako balet dla dzieci
_________________ Dokąd idziesz córko zła?
Do kabaretu matko ma!
Prowadzenie zajęć grupowych z małymi dziećmi to piekielnie trudna sprawa zwlasza kiedy te zajecia dotyczą technik ruchowych. Wiem coś o tym bo uczę dzieci w prywatnej szkole podst. jazdy na łyżwach.
Wprawdzie nie jestem pedagogiem ale intuicyjnie wyczuwam co w danej główce za moment sie wykluje.
Dzieci to miniatura rodziców i jak na dłoni widać kim oni z charakteru są.
Czasem jest przyjemnie kiedy dziecko zadziwiajaco szybko opanuje dany element techniczny i jesli dać mu umiejetna pochwalę to zmienia sie nie do poznania. W druga strone to niestety nie działa i karać nie wolno nawet słownie, pozotaje tylko granie na ambicji ew. wyszukiwanie takich cwiczeń ktore z satysfakja wykona i bedzie je można pochwalić.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
F-z moich doświadczeń z dziećmi mam tę samą myśl... dokładnie tę samą (co do tego, ze dzieci są kopią rodziców: ich charakterów i zachowań i w nich jak w soczewce odbijają się rodzice).
Co do kwalifikacji, to czasem pedagog po studiach jest do niczego, a ktoś kto kocha taniec i robi pewne rzeczy "na czuja"jest rewelacyjnym nauczycielem i łapie bardzo fajny kontakt z dziećmi. Zatem w przypadku takich maluszków, gdybym to ja miała organizować zajęcia-chyba bardziej szukała bym dobrego praktyka niż osobę z kursami itd. Bo w psychologii i pedagogice jest tak, ze można zrobić doktorat z tych dziedzin, a jak nie ma się intuicji i czegos w sobie to jest się psychologiem/pedagogiem do kitu. O ile jednak w przypadku SB itd wymóg studiów jest celowy, bo to już wyższa szkoła jazdy, to z takimi maluszkami, to sama nie wiem, czy jest to takie ważne....
to z takimi maluszkami, to sama nie wiem, czy jest to takie ważne...
Wazne jest tylko o tyle aby przez niewlaściwe wymagania nie zrobić im krzywdy bo one z reguły wszystko chcą. A tak naprawde to trzeba mieć oczy w koło głowy bo ani sie nie obejrzysz jak jedno drugiemu przywali bryłką wygrzebanego gdzieś lodu albo popchnie
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Szukam ciekawych zabaw dla dzieci - 3latków i starszych, dla sporej grupy: około 20 osób.
Coś jako przerywnik lekcji, żeby je troche rozruszać
z góry dzięki !!
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
Związek z tańcem: Tancerka
Wiek: 29 Posty: 317 Skąd: Bytom
Wysłany: Sro Sty 11, 2012 9:03 pm
Zabawa w "siadanie" podbije serce każdego malucha xD
Puszczasz im muzyczke i każesz tańczyć. Kiedy zatrzymujesz muzyke, dzieci muszą szybko usiąść. Dziewczynka która usiadła ostatnia, odpada i musi bacznie przyglądać się reszcie grupy i wytypować dziewczynkę, która następna odpadnie.
Tak poza tym z dziećmi bardzo lubie ćwiczyć chodzenie z książką na głowie, dzieci uwielbiają to robić
_________________ "Black hole sun,
Won't you come
And wash away the rain?"
coś podobnego do siadania - po wyłączeniu muzyki cała grupa musi jak najszybciej ustawić się tak, żeby stworzyć jakiś "znak" (patrząc jakby z góry). czyli np. koło, trójkąt, jakąś cyfrę, krzyżyk itp
chodzenie/podskoki po całej sali. na hasło (bez zatrzymywania muzyki) trzeba znaleźć parę, stworzyć trójkę itd, cały czas się ruszjąc. można też ustalić, że np. w parze trzeba trzymać się oboma rękami, trójka robi "węża" itp.
mało rozruszowujący przerywnik, ale może się przydać - wszyscy zamykają oczy i zadajesz pytania dotyczące sali i uczestników, np. jakiego koloru są zasłony, ile jest okien, kto ma zielone skarpetki itp.
a dla starszych - uczysz grupę kilku "póz", które numerujesz. mogą to być pozy taneczne, ale nie koniecznie, np. 1-kucnąc, 2-podnieść prawą rękę do góry itd. puszczasz muzykę, na której chodzą/podskakują/tańczą, kiedy ją wyłączasz mówisz numer. po jakimś czasie można utrudnić i ustalić, że trzeba zrobić pozę +1, czyli jeżeli mówisz 3, to trzeba zrobić 4itd. można też stosować "wyższą matematykę" - np. poza 7-3
mam nadzieję, że zrozumiale wytłumaczyłam. poziom trudności trzeba dostosowywać do wieku i możliwości dzieci. wsystkie te ćwiczenia nie są tylko przerywnikami, ale też uczą poprzez zabawę
bardzo dziękuję Gościu, myslę ze sie spodobają
a ostatnią zabawę znam, i wiem że dzieci bardzo lubią, ale to faktycznie muszą byc troszke starsze niż 3 latki xD
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
Związek z tańcem: skazana na dożywocie
Posty: 57 Skąd: zza choryzontu
Wysłany: Sob Lut 01, 2014 11:47 pm
Lady_Gold_Moth napisał/a:
Drążek? U sześciolatków?? Od paru lat zdarza mi się prowadzić zajęcia, również z dziećmi i uważam, że wprowadzanie drążka jako głównego elementu zajęć w tej grupie wiekowej mija się z celem - po pierwsze, tak małe dziecko nie ma jeszcze wystarczającej koordynacji i ruchowej samokontroli i robienie czegokolwiek z wymienionych ćwiczeń nigdy nie będzie poprawnym wykonaniem. Po drugie - to już uwaga z praktyki, a miałam do czynienia z różnymi dziećmi - spróbujcie postawić grupę sześciolatków przy drążku na dłużej niż dziesięć minut.. Dzieci szybko się nudzą, potrzebują urozmaiconych, różnorodnych ćwiczeń, stanie przy drążku i żmudne ćwiczenie w tym wieku nie jest jeszcze potrzebne - (...) Warto oczywiście wprowadzać poszczególne elementy, oswajać z nazewnictwem, uczyć postawy itd., ale uważam, że na 'normalny drążek' to absolutnie za wcześnie.
A ja uważam, że nie jest za wcześnie. Sama w wieku 4 lat miałam takie lekcje( 2x w tyg.)
- śpiewanie przy pianinie
- ćwiczenia rozciagajace na podłodze na karimatach
- drążek ( battements tandus, Jete, Graund battements, releves, plies, pike, i sautte -itp.- jakiś 20 min.)
- srodek( sautte, echappe, szaunżmau)
- przekatna( pike, pike w obrocie, chasse, skakanie polka, polka podwojna, chasse w półobrocie- takie pół blinczyki-)
- ukłon
A najbardziej lubilam drążek ( i nadal lubię - za to nie przepadam za środkiem)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach