Moczyłam już nie raz baletki i nawet pointy w wodzie, ale po co do tego cola??
Cola w wodzie jest po to, żeby baletki nie ślizgały się...
Cytat:
ach, no a potem nie kleisz sie tak ogolnie do podlogi, ze przeszkadza ci to w odrywaniu nogi?
do podłogi się nie kleję, nie przeszkadza to w tańcu... tyle, że się nie ślizgam
Cytat:
ale czy to nie brudzi baletek?
brudzi, brudzi... potem się kleją, że hej... więc po występie z użyciem coli od razy po powrocie do domu trzeba je wyprać...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
ja mam 'problem' z kalafonią... otóż tata mi skombinował kalafonię, ale w takim jednym dość dużym 'kamyku'. czy mam ją pokruszyć, rozwodnić czy jak, zeby nią natrzeć baletki? czy po prostu wziąść i takim kawałkiem pojechać po baletkach?
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Chyba pokruszyc? Zawsze jak sa na salach baletowych, to od razu takie pokruszone na taki proszek... Czasem zdarza sie jakies wieksze brylki, ale to rzadko.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
ja na razie 'posmarowałam' pointy tym kawałkiem, tak jak kredą (jeśli rozumiecie, o co mi chodzi), ale chyba jednak pokruszę.... bo o ile noski mi się dobrze 'posmarowały', to podeszwa się już tak nie dała
czyli pokruszyć na proszeczek to jakiegoś płaskiego namykanego naczyńka i przed np. wyjściem na scenę podreptać po tym, dobrze zrozumiałam?
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 33 Posty: 1073 Skąd: z łąki
Wysłany: Pią Sty 19, 2007 8:40 pm
radzę poinformować koleżanki i kolegów tańczących z tobą na jednej scenie o fakcie naniesienia kalafonii - zostawia smugi na podłodze i nie raz byłam świadkiem jak któryś z tancerzy niespodzianie i nieplanowanie zatrzymał się na takim śladzie i poprostu wyrył nosem w ziemię, bywa to bardzo niebezpieczne dla zdrowia (nie mówiąc o stratach moralnych płynących z reprymendy od choreografa).
_________________ wild thing,
you make my heart sing,
you make everything groovy,
wild thing!!!
Ja jak chciałam kupic kalafonie...to pierwsze co mi sprzedawca zaproponował...to kalafonbia za ok 100 zł...z jakimiś drobinkami złota...:/a po co to komu... i kupiłam zwykłą...kosztowała jakos 10 zł.
Odnawiam temat.
Jakis czas temu ogladalam program w ktorym mowili, ze podloga do tanca powinna byc wykonana ze specjalnego rodzaju drewna ktory nie powoduje urazu kolan. Parkiet jest specjalnie montowany a na to kladzie sie linoneum.
Czy waszym zdaniem parkiet w szkolach tanca - szkolach baletowych powinien byc wykonany w jakis "tajemniczy" i specjalny sposob czy wystarczy zwykly parkiet przykryty linoleum?
Co jest lepsze linoleum czy guma? Jesli guma to gdzie mozna ja kupic?
Ja szczerze nie zauważyłam, by nasz parkiet pod matą winylową był jakiś niezwykły Być może dlatego że po prostu szkoły nie mają kasy
A jeśli kolano ma się obtłuc to i tak się obtłucze
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Pon Paź 29, 2007 9:49 am
Cheryl napisał/a:
A jeśli kolano ma się obtłuc to i tak się obtłucze
Bardziej chodzi aby parpiet pracował - uginał się trywializując. Coby podczas skoków (a dokładniej lądowań) nie powodował urazów. Ale myślę, że montując parkiety w szkołach nikt się tym nie przejmował - bo i po co
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Wiem, że trochę nie na temat, ale to bardzo ważne pytanie. Gdzie mogę kupić kalafonię i w jakiej formie? Bo chyba w innej niż np. taką do skrzypiec.
Tańczę amatorsko, ale będę potrzebowała na przyszłą środę i nie wiem gdzie i jak ją zdobyć, więc bardzo byłabym wdzięczna za odpowiedź.
Związek z tańcem: wciąż się kształcę
Wiek: 28 Posty: 494 Skąd: obecnie Trójmiasto
Wysłany: Wto Lis 06, 2012 3:35 pm
http://sklepbaletowy.pl/s....html?Treeid=38
tylko że tu jest drogo. Możesz też spróbowac kupic... uwaga (to mój patent) w sklepach muzycznych Kupujesz kalafonię do smyczków i tłuczesz przez szmatkę młotkiem w domu (uwaga na parkiet!)
Związek z tańcem: tancerka/uczennica
Wiek: 27 Posty: 126 Skąd: Lublin
Wysłany: Wto Lis 06, 2012 5:47 pm
Ja robię tak samo Georgia~. Tak się składa że moja siostra gra na skrzypcach i co jakiś czas oddaje mi kalafonię. takie małe plastikowe pudełeczko starcza mi na około miesiąc
Dziękuję Wam za odpowiedź! Właśnie tak się zastanawiałam czy mogłaby być ta do smyczków.
Czyli później mam ją po prostu hm... wsypać gdzieś i natrzeć nią pointy? To trzeba robić od razu przed tańczeniem czy mogę zrobić w domu i powiedzmy godzinę później nadal będzie działała tak jak powinna, czy się jakoś zetrze w torbie?
Związek z tańcem: tancerka
Wiek: 30 Posty: 498 Skąd: USA
Wysłany: Sob Lis 10, 2012 1:15 am
Hmm... my mamy kalafonie na każdej sali jakby ktoś potrzebował (bo nie wszyscy używają), ja zazwyczaj tylko na próby i partnerowanie, za zwykłe lekcjie nie (chyba, ze mam nowe pointy, czasami są śliskie). W sumie zależy ile tańczysz, czasami wystarczy raz, na początku wejsć w "kuwetę" i je natrzeć, a czasami dziewczyny się wracają po kilka razy w przerwach.
W torbie raczej się nie zetrze, ale może lepiej zrób to gdzieś pzed lekcją, bo będziesz mieć wszystko w kalafonii:))
_________________ Happiness only real when shared.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach