www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Y czy V???
Autor Wiadomość
Natashy 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
uczennica/miłośnik
Posty: 341
Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Sro Lip 02, 2008 6:15 pm   

nieudany pierwszy... można ładnie to wytłumaczyć brakiem doświadczenia czy tremą etc.. :wink: a dyplomowy decyduje o przyszłości.....

ale chodzi o treningi męczące psychicznie z tego co zrozumiałam... można nie wytrzymać tej presjii-wybuchnąć-zrezygnować-znienawidzić zanim zacznie się spijać śmietankę... ale to tylko moje zdanie....

spędzić noc zamknięta w teatrze czy w centrum handlowym-przymierzając wszystko co się zechce? (powiedzmy, że nie ma alarmów :wink: )
_________________
http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sob Gru 13, 2008 6:01 pm   

Siunia napisał/a:
Zdecydowanie wyżyć się artystycznie, byleby się nie wywalić na scenie

cały czas mówimy oczywiście o prefesjonalizmie - poza tym potkniecia moga zdarzyc sie kazdemu, bez wzgledu na umiejetnosci techniczne. nie mam tez na mysli 'wariactwa' na scenie - spelniac sie scenicznie mozna na rozne sposoby, kazdemu potrzeba co innego, aby czul sie w tym wzgledzie usatysfakcjonowany.

co do drugiego zdania Siuni - no wlasnie, dokladnie nad tym sie zastanawiam, co inni (wy :) ) bardziej np. cenia, czy tez moze do czego sami aspiruja, itp.

jeszcze bym rozwinela swoje pytanie, bo tak mniej naszlo na rozmyslenia :)
bardziej mozna by to pytanie przelozyc, czy np. wolisz byc doskonala technicznie tancerka w zespole swiatowej renowy, ale np. tanczyc w corps, co jakby nie patrzec, nie jest szczytem marzen przestepowac jako 'jedna z 30' z nozki na nozke (przypominam, ze w sytuacji zalozonej w moim pytaniu, nie jest to satysfakconujace artystycznie - bo w rzeczywistosci znajda sie pewnie osoby, dla ktorych to bedzie ok - ale ich to pytanie akurat nie obejmuje) - czy np. nie miec realnych szans na np. takie corps w powiedzmy Operze Paryskiej, ale miec za to mozliwosc rozwoju artystycznego w tym, co sie robi, nawet jesli nie bedzie sie tancerzem na samym szczycie tego tanecznego swiata.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 7:22 am   

Joanno! "Każdy żołnierz nosi buławę(marszałkowską) w plecaku" ale stare wojsko walczy tylko o to aby przeżyć.
Przepraszam ale zadługo miałem doczynienia z armią. :D

Tańczyc dla żołnierzy w Afganistanie(łączy się to z niebezpieczeńswem ostrzału) czy na dorzynkach regionalnych?
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 2:15 pm   

ok, a jeśli mowa o dwóch osobach w tym samym wieku, itp.? wiem, że to jest kwestia priorytetów, i każdy ma inne ambicje - o to właśnie pytam, które są bardziej cenione przez was :)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Lady_Gold_Moth 
Adept Baletu


Wiek: 39
Posty: 107
Wysłany: Pon Gru 15, 2008 9:53 pm   

...dla mnie wychodzenie na scenie dla samej techniki nie do konca ma sens... Przeciez taniec to forma sztuki, a wiec ma byc forma wypowiedzi artystycznej... Technika jest wazna, bo daje wolnosc w tym, co kreujemy, ale sama w sobie nie jest wartoscia w artystycznym rozumieniu tego slowa :)
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 7:06 am   

Lady... Zgadzam się z Tobą. A tak przy okazji- czy my nie mamy coś wspólnego? :lol:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Lady_Gold_Moth 
Adept Baletu


Wiek: 39
Posty: 107
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 10:58 am   

Mamy... ;) Zamiłowanie do świata potrójnych aksli i tym podobnych ;)
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 12:23 pm   

A ja nie powiedziałam, że chodzi o czystą technikę i brak wyrazu scenicznego (który się ma albo nie ma), tylko o spełnienie artystyczne w tym co się robi... bo chyba trudno czuć się 'spełnionym' przestępując z nogi na nogę jako jeden z 30-stu łabędzi i co 5 minut zmieniając ustawienie rąk? chociaż no właśnie - dla niektórych pewnie świadomość bycia w świetnym zespole, nawet jeśli oznacza tylko robienie 'tyłów', jest wystarczająca do szczęścia (?) dylemat trochę podobny do przysłowiowego aktorskiego: 'grać epizody w stolicy, czy główne role na prowincji'?
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Siunia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 28
Posty: 198
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 1:24 pm   

Ludzie są podzieleni i to dotyczy nie tylko tańca. Bo są na przykład aktorzy, którzy zrobią wszystko, żeby tylko grać główną rolę. Nie zwracają uwagi na to, czy spektakl, lub film obejrzy milion widzów, czy stu widzów. Grunt, że pierwszy plan. Ja osobiście znam takie osoby.
Są też ludzie, którym tak jak napisała Joanna daje satysfakcję samo bycie w świetnym zespole. Myślę, że już samo dostanie się do dobrego zespołu jest pewnego rodzaju sukcesem.
Ciekawie obrazuje ten podział afisz "Jeziora łabędziego" wiszący w moim pokoju. Jest na nim przedstawiona scena, kiedy Odetta stoi en pointe, a nogę ma w górze; książę ją przytrzymuje. W tle widać trzy łabędzie. Jedna z dziewczyn ma minę zadowoloną, można mieć wrażenia, że jest "spełniona". Druga z nich, stojoąca obok spogląda mściwym i pełnym zazdrości wzrokiem na Odettę. Temu spojżeniu można by nadać tytuł "To JA powinnam tam stać".
_________________
Wampirzyca prosto z Brukseli

"Taniec jest jedną z najdoskonalszych form kontaktu z nieskończoną inteligencją" Paulo Coelho
 
     
Lady_Gold_Moth 
Adept Baletu


Wiek: 39
Posty: 107
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 1:30 pm   

Pozostaje tylko kwestia, czy ktos z naprawde genialna technika bedzie zawsze jednym z trzydziestu labedzi? ;) Wiec zalozenie jest w pewnym sensie nieprecyzyjne ;)

Joanna napisał/a:
... bo chyba trudno czuć się 'spełnionym' przestępując z nogi na nogę jako jeden z 30-stu łabędzi i co 5 minut zmieniając ustawienie rąk?


Hmmm, owszem, ale w byciu tancerzem nie liczy sie sam moment bycia na scenie, ale caly styl zycia, proby, kontakt z ludzmi, rozwoj.. To tez daje satysfakcje,inna oczywiscie niz ta sceniczna, ale jednak. Poza tym kazdy ma na swojej drodze rozne etapy i przez robienie tla tez warto przejsc...

Poza tym, mowiac o wyzyciu sie poprzez technike mialam na mysli fakt, ze im wiecej ma sie umiejetnosci, tym wiecej mozna wykreowac... 'Wyzycie sie' bez techniki to cos innego, niz z technika... Artystyczne przezycie widza to jest 'produkt uboczny' emocji tancerza, a te nie powstaja na zadanie i zeby mogly powstac, artysta musi moc je wykreowac, a zeby mogl je wykreowac, nie moze miec ograniczenia ze strony ciala...czyli znowu technika :)
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 2:04 pm   

Lady_Gold_Moth, ja nie mówię, ze ktos z niebywale genialna technika, w ogole druga Sylvie Guillem ;) Ale jak ktos jest w np. zespole o poziomie swiatowym, to nawet w takim corps - sa tam tancerze, ktorzy technike jednak maja co najmniej swietna...

A czym innym jest robienie przekladania rak co 5 minut z wyrazem, a co innego poczucie realizowania sie w tym, co sie robi;)

Mam na mysli wlasnie satysfakcje sceniczna - bo o ile fakt, bycie tancerzem to nie tylko scena, ale jednak glownie. Po to sie tanczy, zeby jednak na te scene wyjsc i cos powiedziec.

I niekoniecznie mam na mysli jako opozycje - brak techniki, ale np. przecietne umiejetnosci, ot jak wielu tancerzy ma. Ale za to miec mozliwosc wlasnie spelnienia sie artystycznego w tym, co sie robi, np. tanczenie wlasnych choreografii, itp.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Lady_Gold_Moth 
Adept Baletu


Wiek: 39
Posty: 107
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 2:56 pm   

Wiec odpowiedz w tej wypowiedzi sie zawiera... Jesli ktos spelnia sie w tym co robi- obojetne czy jako jeden z wielu czy jako solista, gwiazda czy nie - to to jest spelnienie takie jak ma byc :) Wydaje mi sie, ze satysfakcja z tego, co sie robi, zaczyna sie w nas :)
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 3:29 pm   

Lady_Gold_Moth, ja wiem, że mam swoje zdanie na ten temat ;) natomiast ciekawa jestem, co o tym sądzą inni. Nie szukam gruntownego i obiektywnego stwierdzenia 'jak jest', tylko co inni ("Ty, wy, oni" ;) ) o tym sądzą, jakie np. mają priorytety, co uważają za lepsze, itp.

Przypominam hipotetyczną sytuację: ów przykładowy 'jeden z wielu' nie spełnia się artystycznie, satysfakcję jedynie może mu dawać świadomość bycia świetnym tancerzem w jeszcze świetniejszym zespole, i w ogóle high class dance elite ;) I w opozycji - tancerz o umiejętnościach przeciętnych, w sensie nie na poziomie np. Opery Paryskiej (co przecież nie znaczy, że od razu jakiś tragiczny ;) no ale już nie przynależy do tej czołówki światowego* tańca...), ale za to mogący spełnić się w repertuarze, w którym tańczy... /Bo nikt mi nie wmówi, że przestępowanie z nogi na nogę jest rozwijające, twórcze, i daje poczucie artystycznego spełnienia się - tylko może dla kogoś ten aspekt nie jest ważny, a istotniejsze jest dla niego np. przynależność do elitarnego zespołu? o to w sumie pytam/.

*też niekoniecznie światowego i niekoniecznie Opera Paryska... akurat taki przykład podałam, bo jest dość czytelny i obrazowy, ale można tu sobie wstawić co się chce... Dla kogoś innego takie znaczenie równie dobrze może mieć teatr operowy we własnym mieście, albo jakaś duża rewia o świetnej renomie, itp. - no cokolwiek- dla mnie to bez znaczenia, co każdy sobie tutaj wstawi, bo każdy ma przecież inne wyobrażenie o tym, co jest w tym miejscu fajne, itp.

Oczywiście, że ta satysfakcja zaczyna się w nas, ale jednak każdy ma inne ambicje i potrzeby, i teraz czy warunki zarówno nasze, jak i środowiska w którym jesteśmy, zgadzają się z tymi ambicjami czy nie? A pytanie ma charakter pytania o opinie, więc różne odpowiedzi dozwolone:)

A jak Ty, Lady_Gold_Moth, byś wolała? Którą z dwóch opcji byś wybrała (zakładając czysto hipotetycznie, że innych nie ma)?
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Lady_Gold_Moth 
Adept Baletu


Wiek: 39
Posty: 107
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 6:05 pm   

Jakbym wolala...patrz odpowiedz pare linijek temu ;) Zdecydowanie w kierunku tego drugiego, jednak z pewnym 'ale', bo nie ma czarno - bialych odpowiedzi :)

I jeszcze:

[quote="Joanna"]Oczywiście, że ta satysfakcja zaczyna się w nas, ale jednak każdy ma inne ambicje i potrzeby, i teraz czy warunki zarówno nasze, jak i środowiska w którym jesteśmy, zgadzają się z tymi ambicjami czy nie? [quote]

Tak to zazwyczaj jest, ze warunki(te bardziej lub mniej zalezne od nas) wyznaczaja ramy naszym aspiracjom i zycie prostuje nasze wyobrazenia o tym, jak by moglo byc. Fajna sytuacja dla tancerza (czy artysty w ogole) jest swiadomosc celow, nawet nie do konca rzeczywistych i rownoczesna umiejetnosc cieszenia sie wlasnym maksimum mozliwosci badz samym faktem, ze do niego sie zmierza :) W sensie: mozna sie spelnic, decydujac, ze za sukces nie uznajemy tylko tego, co z zalozenia bedzie najwyzsza polka :)

Ale to oczywiscie moja opinia, juz troche poza glownym tematem, ktos sie moze zgodzic lub nie :)
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 9:03 pm   

Kochani ,wydaje mi sie, że trochę żeście sie zagalopowali i zamotali w tej dyskusji. Mieszacie ambicje z wyrazem artystycznym. Ja wiem iż nawet głupie przestępowanie z nogi na nogę może byc piękne i wzruszajace jezeli robi to ktoś kto ma to wrodzone i żadna technika tego nie zastąpi.
Odpowiedzcie wreszcie na moje banalne pytanie. A może ono jest nie na miejscu przy tak rozbudowanej intelektualnie dyskusji? 8)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 10:01 pm   

Father, ta dyskusja jest jak już zaznaczyłam 'poza kolejką', bo kolejne pytanie ktoś wcześniej już zadał...

a wcześniej sama pisałam, że nie mam na myśli wyrazu scenicznego, a poczucia spełnienia scenicznego w tym co się robi - to dwie różne rzeczy. Nie mówię w tej chwili o widzu, tylko patrząc od strony tancerza, który chyba też ma prawo stwierdzić, czy spełnia się artystycznie czy nie, prawda? Widz nie jest tak naprawdę jedynym, który ma czerpać 'zyski' ze sztuki - twórca również ma do nich prawo...

Lady - ja rozumiem, dlatego zaznaczyłam pewne ramy tego pytania, tzn. albo-albo ;) czyli co jest dla nas ważniejsze, lub co bardziej docenimy u innych: samo bycie w prestiżowym zespole, czy samorealizację w mniej 'światowych' warunkach.

I w sumie to dość życiowe pytanie. Jest przecież tak naprawdę masa świetnie wyszkolonych tancerzy, którzy nie mają wiele do powiedzenia na scenie (, jak i wielu tancerzy, którzy chcą przez taniec mówić o rzeczach ciekawych tudzież ważny, niekoniecznie mając technikę, warsztat, na poziomie perfekcyjnym, jak np. tancerki z Kirova, itp.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Olimpia 
Koryfej


Związek z tańcem:
tancerz, choreograf
Wiek: 36
Posty: 808
Skąd: Koszęcin
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 10:33 pm   

Hmm...dyskusja ciekawa bardzo. Nie jestem całkiem pewna co do tego czy nadaje się do tego tematu. Z jednej strony to odpowiedzi na pytanie Joanny, ale z drugiej już odrębna dyskusja...
Proszę mojego współmoderatora żeby się wypowiedział w tej kwestii lub ewentualnie od razu wydzielił wszystko pięknie :)
O.
_________________
Nikt nie zobaczy łez przez wnętrze płynących i nikt nie usłyszy skargi z warg zaciśniętych głucho.
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Wto Gru 16, 2008 10:36 pm   

ja mogę wydzielić, tylko wolałam z tym poczekać, czy rozwinie się dyskusja czy nie ;) i jak ktoś wymyśli temat dla nowego wątku ;)

To wydziel Joanno proszę :) I wymyśl temat, jako że jesteś prowodyrką całej dyskusji :D
O.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Ostatnio zmieniony przez Olimpia Wto Gru 16, 2008 10:44 pm, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
Iluane 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 116
Skąd: Gliwice
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 4:28 pm   

Body bo jest ładniejsze

Kogo wolicie: Polinę Semianovą czy Alessandrę Ferri? :D
_________________
The future it's here, it's bright, it's now.
 
     
ladybird 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 28
Posty: 249
Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 4:40 pm   

Aaaaaa Pooooliiiinaaa :D
wykonuje to wszystko tak... inaczej :) Jestem w niej zakochana :D


No to może...
Obóz baletowy w lecie czy w zimie?
_________________
Balet to po(d)stawa ;)
 
 
     
Susanna 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 140
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 4:47 pm   

w lecie :)

szpagat czy sznurek ?
 
 
     
Lottie 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
uczeń-tancerz
Posty: 84
Skąd: dancefloor
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 4:49 pm   

raczej w lecie, bo można tańczyć na plaży i mniejsze prawdopodobieństwo nabawienia się kontuzji np. jak przy jeździe na nartach (mimo to kocham narty :P )

taniec w upiętych (koczek lub kitka) czy w rozpuszczonych włosach? 8)
_________________
Lottie
 
     
Iluane 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 116
Skąd: Gliwice
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 5:58 pm   

ooo.. na 100 % w upiętych... nie lecą tak na buzię ;D

Światła sceny czy W rytmie hip hopu ? :P
_________________
The future it's here, it's bright, it's now.
 
     
basiawysocka1 
Nowicjusz


Wiek: 100
Posty: 34
Skąd: Bielsko-Biała
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 6:38 pm   

światłą sceny więcej baletu... :lol:

tańczyć w deszczu czy w dużym upale??
_________________
Dla świata możesz być nikim, ale dla kogoś całym światem.
 
 
     
Iluane 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik, uczeń
Posty: 116
Skąd: Gliwice
Wysłany: Wto Sty 20, 2009 7:04 pm   

w deszczu.. czuje się taką wolność ;D

Tańczyć Rock&Roll czy stepować ? :razz:
_________________
The future it's here, it's bright, it's now.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,24 sekundy. Zapytań do SQL: 13