Pomysł na te pointy całkiem ciekawy. Zastanawiam się tylko czy w takich pointach, które praktycznie nie mają podeszwy da się w ogóle stać na czubkach?
Nawet jeśli, to jakoś nie widzę tego w roli point treningowych, bo na pewno jest spora różnica między nimi a normalnymi, więc czy taki trening miałby sens?
Związek z tańcem: Uczennica OSB
Wiek: 26 Posty: 8 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Maj 19, 2012 8:29 pm
Oczywiście,że nie miałby sensu,ponieważ wszędzie są wymagane te tradycyjne pointy,więc pieniążki wydane na nie byłby trochę stracone,jednak takie urozmaicenie mogłoby być przydatne ; )
Związek z tańcem: amatorski, z pasją
Wiek: 37 Posty: 236
Wysłany: Sob Maj 19, 2012 9:34 pm
Chyba bardziej chodzi o sam sposób tańczenia, samą technikę... stopa zapewne pracowałaby nieco inaczej w takich pointach, więc trening w nich byłby stratą czasu dla tancerki, która po kilku godzinach ćwiczeń wychodzi na scenę i tańczy w tradycyjnych pointach.
A wracając jeszcze do braku tej nieszczęsnej pięty - miałoby to jedną zaletę - satyna w normalnych pointach lubi się ślizgać w tym miejscu, ja mam czasem ten problem. Plisiecka radziła delikatnie moczyć więc piętę wodą, a tu proszę - problem z głowy sam przez się
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Cze 11, 2012 10:35 am
ano jest - więc co mamy odpowiedzieć napytanie coo nim wiemy? Zrealizowane w Łodzi, obecnie nie do zobaczenia. Gdzieś na forum sporo pisała na jego temat Sagittaire
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Jest dużo skrótów w Internecie na youtube z tego spektaklu z premiery.
Spektakl wraca od stycznia (jak zapowiada dyrektor ) do repertuaru.
Najlepsza obsada z Nazarem (Zygfrydem). Valentyna psuje efekt jako Odetta/Odylia ale moze na nią mniej patrzeć
miałam napisać, zę o Skrzydłach wiem.
Nie, chodzi mi o normalnego anioła, żeby mniej więcej było widać o co chodzi. Albo dobrego ducha czy coś.
Może być i klasyczny i wspólczesny, ale żeby było wiadomo wprost , ze chodzi o to.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Lip 11, 2012 1:19 pm
nic mi się nie kojarzy - w klasycznych baletach nie pamietam żadnego aniołapoza postaciai niemal mimicznymi jak "aniołek" w warszawskim nowym Dziadku do orzechów. Jesli pod duchy nie podciągamy wróżek i zjaw w postaci sylfid albo duchów zakonnic w Robercie Diable (ale to opera nie balet) to nie przypominam sobie zadnych tańczących aniołów.
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Kłaniam sie nisko bo dawno mnie tu nie było. A jestem ponieważ chce sie podzielić taka ciekawostką, mianowicie: dzisiaj w RMF Classic słuchalem wywiadu z Maksimem Wojtulem który powiedział, że balet to w zasadzie taki sport i metody treningowe są podobne. A mówil tak w w celu zachecenia chłopcow do wstepowania do szkół baletowych. Pewno niektorzy sie oburzą?
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
A czymże mają się oburzać? Może nie dosłownie jest to "taki sport", ale trochę jak sport - jeśli mowa o metodach treningowych. I to "sport" najszlachetniejszy, bo artystyczny. Pan Woitiul ma sporo racji.
_________________ Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż... cokolwiek, i rzadko zawodzi.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Paź 19, 2012 9:58 am
Mysle, że Maks chciał tez w ten sposób trafić do najmłodszych i jakos do ich wyobraźni - skoro dzis balet nie istnieje w mediach, to "sport" cos im mówi. ja też (choć mi to nie w smak) czesto do chłopców mówie o wysiłku, sprawności, wyczynowości tańca, aby ich do niego przekonać - delikatnośc, wdziek i artyzm do pewnego momentu są traktowane jako odrzucające....
Ja też tak to rozumiem ale czy to przekona chlopców-wątpię. Do baletu, no w ogóle do tańca trzeba mieć wrazliwośc a to faceci nabywaja z wiekiem a wtedy jest już zapóżno.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Wg mnie powinno byc w temacie "Życie baletomana" Ale mniejsza z tym, solówka jest nie tyle prześliczna co wiernie oddajaca klimat filmu "Lista Schindlera" skąd wlasnie jest ta muzyka i dzieki niej bym zaryzykował, że w 50 % uwypuklony jest tragizm a zarazem wielkość człowieka widoczny w jej tańcu. Kto nie widział filmu ten sądzę może miec inne zdanie.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach