www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
jak wygląda nauka w rosyjskiej szkole
Autor Wiadomość
dede 
Adept Baletu

Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 148
Skąd: trójmiasto
Wysłany: Sob Sie 28, 2010 3:21 pm   

nie demonizuje, wydaje mi się że podaję w miarę logiczne i rzeczowe argumenty "przeciw". jak to na czym opieram swoje zdanie? przecież cytowałam dziewczynę która rzekomo uczy się w rosyjskiej szkole. Filmy dokumentalne o balecie w Rosji tez pewnie większość osób widziała. wrzucam ich do jednego worka bo "trend" o którym piszę jest tam powszechnie obecny.
_________________
"Mniej w teatrze interesuje mnie to, jak ludzie się poruszają, a bardziej to, co ich porusza"
Pina Bausch
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Sob Sie 28, 2010 11:50 pm   

O wlasnie Blanche piszesz, ze coraz czesciej ktos przyjezdza uczyc sie w Waganowej itd nie z Rosji i nie ze Wspolnoty NP. Jakies rodzynki byly zawsze, teraz troszke wiecej ale i tak chyba nie sa i nie beda to tlumy. Byc moze z powodu wiz, biurokracji (nie tak latwo w koncu studiowac w Rosji...) , moze z powodu traktowania uczniow wlasnie i tych metod wychow a moze z powodu tego, ze szkola francuska czy jakas bardziej ludziom z zachodu przypada do gustu.

Sama nie wiem ale zawsze mowilam, ze wydaje mi sie, ze to, ze tylu jest fantastycznych rosyj tancerzy, to predzej z powodu tego, ze jest to wielki obszarowo kraj i do tego kraj, gdzie balet jest popularny. Jak sie zglaszaja setki czy tysiace, to zawsze latwiej cos wybrac.

A metody? Bez wzgledu na to czy je uwazamy za skuteczne czy nie; za humanitarne czy nie, to faktem jest, ze w Rosji ogolnie jest inne podejscie do czlowieka niz w krajach na zachod.
Taki ich urok, taki styl bycia. Raz jeden bylam kiedys w Moskwie (niestety na balecie nie, bo to nie byl jeszcze czas, gdy mnie to pasjonowalo :oops: ) to zdziwilo mnie i zapamietalo mi sie do konca chyba zycia jak mlody chlopak zostal przylapany przez Milicje jak probowal napisac jakis napis , graffiti w metrze. Jak go dorwali, to w bialy dzien w najludniejszym miejscu Moskwy tlukli go do krwi. Nie wyobrazam sobie zupelnie takiego obrazka gdziekolwiek na Zachodzie: czy we Francji, czy Stanach czy Polsce. Zaraz bylaby z tego afera, dyscyplinarki i ogolnie burza w internecie a tam nie.
Tak samo zaklady karne, psychiatryczne i rozne metody walki. To jest zupelnie inny swiat.
To jest zupelnie inna mentalnosc.

Ciezko ich tez za to winic, bo tacy byli od zawsze, od carskich czasow.... Taki ich urok :D

PS
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 10:19 am   

Sagittaire napisał/a:
Jakies rodzynki byly zawsze, teraz troszke wiecej ale i tak chyba nie sa i nie beda to tlumy. Byc moze z powodu wiz, biurokracji (nie tak latwo w koncu studiowac w Rosji...) , moze z powodu traktowania uczniow wlasnie i tych metod wychow

A może z powodu 15 tysięcy dolarów, które osoby z zagranicy muszą płacić za rok nauki w szkole (przynajmniej w Waganowej - ja cały czas odnoszę się do Waganowej, bo o tej szkole wiem najwięcej).
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 11:00 am   

Wiesz Blanche , ja jakis czas temu "sprzeczałam się" z Tobą :wink: i twardo stałam na stanowisku, ze metody rosyjskie nie sa dobre. Ale teraz coraz częściej zastanawiam mnie to, ze jednak jakoś ci rosyjscy tancerze sa swietni. Jest oczywiscie kwestia, ze ktos woli szkole francuska ktos rosyjska - kwestia gustu ale sa swietni.

Moze rzeczywiscie te metody sa dobre szkoleniowo? Ciezko stwierdzic. Bo juz pomijajac nawet Rosjan i Ukraincow to moja ulubiona tancerka Koreanska tez sie ksztalcila w Rosji w Moskwie. Cos w tym moze byc.

Mimo, ze mnie ta rosyjska surowosc jakos dystansuje ale nie moge w koncu oceniac swiata w odniesieniu do moich tylko odczuc :D
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 11:51 am   

Jak dla mnie nie można wszystkich nauczycieli wrzucać do jednego worka. Jest jeden, co krzyczy, inny jest miły i chwali. Pierwsze klasy mają innych nauczycieli (i widziałam nagrania z zajęć "pierwszaków", nie było ani krzyków, ani poniżania, nauczycielka była bardzo sympatyczna), dalsze innych; są nauczyciele tańca klasycznego, pas de deux, tańców charakterystycznych, aktorstwa itd. Jeden może traktuje uczniów przedmiotowo, a drugi wspiera. Nie przesadzałabym też z dystansem emocjonalnym - widziałam jakieś reportaże, gdzie nauczycielki wypowiadały się ciepło o swoich uczennicach, jedna powiedziała, że uczennica jest dla niej jak jej dziecko i jest z niej dumna. Widziałam też nagranie, gdzie uczennica ostatniego roku miała prywatne zajęcia z nauczycielką i atmosfera była bardzo miła.
Poza tym też nie przesadzałabym z tym "poniżaniem" i tym, że to tak wypacza psychikę. U mnie w szkole matematyczka wrzeszczała na nas pod tablicą i co się robiło? Wychodziło na przerwę, wzruszało ramionami i mówiło, że taka jest i się przeżyje ;) . I jakoś nikt specjalnie skrzywiony psychicznie nie skończył ;) .
Nie mówię, że szkoły rosyjskie są najlepsze pod każdym względem, ale też nie ma co przesadzać w drugą stronę, co piszę już któryś z kolei raz ;) .
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Nataszaa 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 28
Posty: 527
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 12:25 pm   

Muszę się zgodzić z Blanche.
W Rosji panuje specyficzna atmosfera (mam na myśli życie codzienne), a niektóre reakcje i zachowania dla nas dziwne dla nich są oczywiste. Może przez to rosyjskie metody wydają nam się nazbyt ostre. Ale pamiętajmy, że tam jest inna mentalność. :roll:

Wydaje mi się, że mimo wszystko, Rosja nie jest jakimś tyranem który katuje swoje uczennice... Na to, co dzieje się w szkołach baletowych ma wpływ wiele czynników. Owszem, pewnie część uczniów źle znosiła rygor baletówki, ale to nie jest wina tylko i wyłącznie nauczycieli! Każdy z nas ma inną wrażliwość na krytykę, a pozostali uczniowie SB nie zawsze są chętni by pomóc, rozmawiając, itp. (nie ukrywajmy, że w każdej szkole tańca, panuje jakaś tam rywalizacja, w większym lub mniejszym stopniu. A w Rosji, gdzie mentalność i wzorce są inne, jeszcze się to potęguje).

Moim zdaniem każda szkoła baletowa narzuca pewien... rygor, który bądź co bądź ma potem przygotować tancerza na wysłuchiwanie pochwał, ale też krytyki, nie zawsze konstruktywnej. ;) Nie bez powodu taniec klasyczny nazywany jest jednym z najtrudniejszych tańców. Nie chodzi tylko o pokonywanie własnych słabości, ale też o siłę charakteru, które u baletnic wypracowuje szkoła baletowa.

Poza tym, myślicie, że w innych krajach, Polsce czy Francji nie ma przypadków poniżania uczniów przez nauczyciela? Na pewno są. Tym bardziej, że w Polsce zawsze był jakiś tam kompleks Rosji (przynajmniej tak mi się wydaje). A to, że się o nich nie mówi, że oznacza, ze tych przypadków jest mniej, ale najwyraźniej nie są tak poważne, by o nich wspominać. Na Rosję zwraca się uwagę pod tym względem, bo chyba właśnie w Rosji kręci się najwięcej filmów o SB.

Nie bez powodu Waganowa jest jedną z najlepszych szkół na świecie. Najwyraźniej ich metody (choć nie zawsze przez nas pochwalane) przynoszą efekt.

I na koniec ostatnia sprawa. Chodzicie do różnych szkół, OSB, ognisk, itp. Stykacie się z różnymi pedagogami. I powiedzcie mi, czy nigdy żaden z nich nie uraził was jakimś porównaniem? Nie wytknął wam dotkliwie jakiegoś błędu? I co wtedy? Czy od razu można nazwać go złym nauczycielem?

Powiem z własnego doświadczenia, że kiedyś na klasyce ćwiczyliśmy wyrzut nogi w bok. Moją wadą jest pewne ograniczenie, które pozwala dość wysoko wyrzucić nogę w przód i w tył, ale w bok jest nie lada problemem który muszę dodatkowo ćwiczyć. I pewnego razu moja nauczycielka powiedziała: "Ewelinka wyrzuca nogę jak mój piesek Maksio gdy się załatwia". Oczywiście, że było mi przykro, ale taka jest specyfika baletu, że każdy ruch powinien być doskonały, i zazwyczaj gdy się tego dosadnie nie wytknie, nie zostanie dostatecznie poprawiony.
_________________
"Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
 
 
     
Sagittaire 
Pierwszy Solista

Wiek: 41
Posty: 2809
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 1:01 pm   

a to, ze nauczyciele sa rozni to fakt. Diana Wishnewa wiele razy mowila o swojej ukochanej nauczycielce, ktora ja zna jak nikt, wiec i takie relacje z nauczycielem miec mozna. No ale raczej tancerze mowia o dyscyplinie i o tym, ze dzici swoich do rosyj szkoly by nie poslali - tak np V malakhov
 
     
Nataszaa 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 28
Posty: 527
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 1:04 pm   

Wiesz, ja znam dużo historii stąd, z forum, gdy opowiadano, że rodzice-tancerze nie chcieli posłać swoich dzieci do szkół baletowych.
_________________
"Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
 
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 1:33 pm   

Na pewno w innych szkołach też zdarzają się przypadki poniżania uczniów, ale na Zachodzie są raczej zdecydowanie rzadkością ;) Co innego, gdy upokarzające traktowanie jest gdzieś normą, co innego, gdy zdarza się incydentalnie. Poza tym Rosja na pewno się zmienia, wcale nie mam zamiaru traktować tych szkół stereotypowo, bo wielu absolwentów osiąga wspaniałe wyniki zarówno w warstwie technicznej i artystycznej - ale konstruktywna krytyka to nie jest zła rzecz, przeciwnie.
A inne szkoły, np. francuska, są najlepszym dowodem na to, że perfekcyjną technikę można wypracować przy bardziej humanitarnym podejściu do ucznia. Może jest mniej filmów akurat o szkole francuskiej, ale z ogólnikowej wiedzy, jaką dysponuję, wydaje mi się, że ta metoda jest może nie tyle łagodniejsza, co traktująca ucznia właśnie z większym szacunkiem. Przykład: na pewno nie byłoby w zwyczaju wyciąganie kogoś na środek sali i wyśmiewanie jego błędów, nauczyciel prędzej podejdzie do ucznia i rygorystycznym tonem zwróci mu uwagę indywidualnie, np. na to, że dostatecznie się nie stara. Jak o tym piszę, być może brzmi to mało motywująco, ale podobną sytuację można np. zobaczyć w filmie "Enfans de la danse". Surowość nauczycielki, która kieruje podobną uwagę do młodej uczennicy wywiera na niej duże wrażenie. Są po prostu pewne mechanizmy, które opisują to, jak można skutecznie wpłynąć na człowieka (bez używania środków "przemocy"), żeby go zmotywować: tembr i modulacja głosu, sposób wypowiadania słów i uwag, to wszystko ma bardzo duże znaczenie i wpływ na sterowanie drugim człowiekiem. I tam te mechanizmy psychologiczne z powodzeniem się wykorzystuje - jest to metoda na pewno łagodniejsza, a mimo to czytałam i słuchałam wypowiedzi różnych tancerzy, którzy jeszcze po latach gorzko wspominali doświadczenia z czasów nauki w SB.
A pomijając samą kwestię humanitarności - może warto też podjąć próbę oceny efektów tego systemu nauczania? ;) W ostatnich latach w Rosji namnożyło się dużo tancerek, które spełniają wszystkie kanony - są wysokie, szczupłe, mają długie ręce, nogi i doskonałą technikę. Ale jak to się dzieje, że czasem padają o nich takie nieprzyjemne określenia, jak np. pozbawione umiejętności artystycznych, nudne, roboty do tańczenia? Taka krytyka pada np. na Somovą, Tereshkinę, czasem na Zakharovą. Wszystkie są takie, jak opisałam wyżej; szczupłe, wysokie, "doskonałe", a jednak każda z nich wydaje mi się nie tylko na swój sposób bardzo niedoskonała pod względem artystycznym, ale co więcej - właśnie nudna. Nie mam ochoty oglądać tych samych super wysokich, szczupłych, długonogich i długorękich tancerek, a generowanie tylko tego typu nowego "pokolenia" primabalerin wydaje mi się bardzo nietrafionym wyborem. Oczywiście, że to sztuka bardzo hermetyczna i wymagająca spełniania określonych kanonów, jeśli chodzi o proporcje ciała, ale ostatnio mam wrażenie, że popada się w bardzo dużą przesadę. I sam Maryjski bardzo na tym traci.
O wiele bardziej lubię oglądać delikatną i filigranową Evgenię Obraztsovą, która jest przynajmniej naturalna i wdzięczna, a nie sztuczna jak tancerki pokroju Somovej i Tereshkiny. A przecież już nie raz było wspominane o tym, że mimo naprawdę dużych umiejętności jest bardzo dyskryminowana ze względu na swój niski wzrost. To nic innego, tylko po prostu krótkowzroczność, według mnie. Ktoś na tym forum napisał kiedyś, że prawdopodobnie Anna Pawłowa w dzisiejszych czasach nie zostałaby nawet przyjęta do szkoły baletowej, bo i warunki miała przeciętne i techniczne - nawet jak na tamte czasy - była słaba. A szkoda, bo myślę, że zadaniem nowoczesnej szkoły, jakkolwiek być może jest to trudne, a nawet bardzo trudne w przypadku oceniania 10-latka, powinno być branie pod uwagę nie tylko jego wzrostu, proporcji, predyspozycji i rozciągnięcia, ale też tego, jakie dane dziecko ma w przyszłości szanse na zostanie nie tylko wybitnym tancerzem, machiną do tańczenia, ale przede wszystkim artystą, który swoim tańcem będzie mówił coś więcej, niż tylko: "podziwiajcie mnie za to, jak wysoko potrafię skoczyć, podnieść nogę i perfekcyjnie zakręcić pirueta" ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Nie Sie 29, 2010 2:33 pm   

Sagittaire napisał/a:
No ale raczej tancerze mowia o dyscyplinie i o tym, ze dzici swoich do rosyj szkoly by nie poslali - tak np V malakhov

Ale czasami posyłają, np. Asylmuratova i Zaklinsky ;) .

Ewa J. - efekty nauczania to na pewno ciekawa sprawa, ale przecież nie same Somove i Tereshkiny kończą szkołę ;) . Jest to może typ preferowany obecnie przez Maryjski, ale raz - tam trafia mniej niż połowa absolwentów Waganowej, dwa - często ci stojący na wysokim poziomie (ogólnym, technicznym i artystycznym) nie są promowani przez dyrekcję - ale to już jest sprawa teatru i szkół tak bardzo nie należy w to mieszać. Często najlepsi absolwenci Waganowej kończą karierę na statusie koryfeja lub drugiego solisty, bo z jakiegoś powodu nie odpowiadają dyrektorowi.

Nataszaa napisał/a:
Na Rosję zwraca się uwagę pod tym względem, bo chyba właśnie w Rosji kręci się najwięcej filmów o SB.

Ponadto duża część tych filmów zdaje się koncentrować na tych "okrutnych" metodach ;) .

Nataszaa napisał/a:
Każdy z nas ma inną wrażliwość na krytykę, a pozostali uczniowie SB nie zawsze są chętni by pomóc, rozmawiając, itp. (nie ukrywajmy, że w każdej szkole tańca, panuje jakaś tam rywalizacja, w większym lub mniejszym stopniu. A w Rosji, gdzie mentalność i wzorce są inne, jeszcze się to potęguje).

A to też jest ciekawe spostrzeżenie. Właśnie niedawno zastanawiałam się nad tym po obejrzeniu "Pięknej tragedii" - w końcu inne uczennice też słyszały niemiłe uwagi, nawet więcej niż Oksana (w końcu w opinii nauczycielki Oksana miała ładne nogi, a pozostałe - "koślawe pniaki" ;) ), ale miało się wrażenie, że znoszą to lepiej - może dlatego, że się przyjaźniły, trzymały się razem i mogły się nawzajem wspierać, a między Oksaną a nimi od początku brak było porozumienia?
(powołuję się na "Piękną tragedię", bo to jeden z tych filmów, który właśnie ma pokazać tą "okrutną" stronę rosyjskiej szkoły ;) ).
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
nin(j)a 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milośnik-uczeń
Posty: 201
Skąd: z Zielonej Dziury
Wysłany: Pon Sie 30, 2010 9:54 pm   

Oglądałam film biograficzny o..chyba Waganowej i tam było o niej jako nauczycielce wypowiadały się inne tancerki i ja bardzo zachwalały, bo ona miała indywidualne podejsćie do każdego ucznia i dlatego takie rezultaty i jaka ona była cudna. Wg mnie właśnie taki powinien być nauczyciel: mieć indywidualne podejście do ucznia, kreować jego indywidualną osobowość i TECHNIKĘ, dzięki takim metodom mamy m.in. Maję Plisiecką :lol:
_________________
"Człowiek nie może latać- tancerz musi, po to otrzymał ciało"
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sro Gru 22, 2010 5:32 pm   

Obejrzałam "Niewolnice Terpsychory" i zrozumiałam, skąd się wzięło przekonanie, że w szkołach rosyjskich biją i poniżają ;) . Przerażająca kobieta z Ludmiły Sacharowej.
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Chiaranzana 
Corps de Ballet

Posty: 348
Wysłany: Sro Gru 22, 2010 7:51 pm   

Oj nie trzeba daleko szukac, ja mialam taka nauczycielke ktora bila. Z tego co ostatnio widzialam nadal uczy, ale moze juz nie bije ani nie terroryzuje uczuniow.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 13