Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 30 Posty: 101 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Sty 01, 2009 5:23 pm
mi zawsze sie wydawało że przez moj wzrost ( 15 lat i 153 cm ) nie będe sie nadawała .. pozatym nie jestem aż tak zgrabna, nie mam długich nóg tylko krótkie ;( .
Związek z tańcem: Uczeń
Wiek: 33 Posty: 71 Skąd: z Daleka.
Wysłany: Nie Sty 04, 2009 9:28 pm
baletnicamarta napisał/a:
To nawet lepiej być niskim w balecie, bo wysokim tancerkom trudno znaleźć partnera! Myślę że taki dobry wzrost tancerki to 160-170
Wcale nie tak trudno. Ja mam 172- 173 od kąd zaczełam tańczyć balet, nie urosłam nic od kąd skończyłam 15 lat. Nigdy nie miałam problemu ze znalezieniem partnera.
.dulce. napisał/a:
głownie mi chodzi o to ze chciałabym zacząc tanczyc balet ale juz jest za pozno ..
Nie jest za późno. Mozesz się na jakieś kółko zapisać, i kiedyś zobaczymy Cię na scenie.
.dulce. napisał/a:
mi zawsze sie wydawało że przez moj wzrost ( 15 lat i 153 cm ) nie będe sie nadawała .. pozatym nie jestem aż tak zgrabna, nie mam długich nóg tylko
krótkie ;( .
No to ja Cię nie pociesze- bo jestem zgrabna. Nie to ze jestem pyszna, ale jak wszyscy tak sądzą to i ja Jesteś niska,ale pamiętaj że mozesz jeszcze podrosnąc.
Nie załamujemy się tylko ćwiczymy nad ciałem.
_________________ `Jedna rzecz, która może zaćmić twoje problemy to taniec.-James Brown`
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 30 Posty: 101 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 2:11 pm
Juz przyjęłam to do siebie że wątpie żebym urosła mam gdzieś co sądzą o mnie inni i to że sie śmieją ( wkońcu to nie moja wina że jestem niska - mam to w genach ) .
Zaczęłam tańczyc jazz ale chciałabym isc w stronę baletu ale nie wiem jak sie wybić .
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 34 Posty: 91 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 2:24 pm
przecież jak masz 15 lat to na pewno jeszcze urośniesz.... kobiety rosną średnio do 18 rż a czasem dłużej......
chyba że masz oboje rodziców niskich to faktycznie może być ciężko..
a poza tym podobno też jak dużo ćwiczysz i się rozciągasz to masz szansę trochę urosnąć...
no i w ogóle baletnice to mają fajnie bo się prosto trzymają i jest te kilka cm więcej..
ja pamiętam że jak wróciłam do baletu po kilkuletniej przerwie, to wszyscy znajomi mi zaczęli mówić że coś urosłam... ;p
_________________ Angels... do they know the places where we go?
Związek z tańcem: Uczeń
Wiek: 33 Posty: 71 Skąd: z Daleka.
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 2:49 pm
Kobiety po pierwszej miesiączce nie urosną zbyt wiele. Taka prawda.
Przypomnij sobie czy od dawna masz taki wzrost, a jak w `pewnym`
momęcie się zatrzymałaś może nie masz hormonu wzrostu?
Tu pomoc lekarza jest potrzebna.
kfviatek napisał/a:
a poza tym podobno też jak dużo ćwiczysz i się rozciągasz to masz szansę trochę urosnąć...
no i w ogóle baletnice to mają fajnie bo się prosto trzymają i jest te kilka cm więcej..
Po prostu się nie garbią, a jak mozna urosnąć od rozciągania? Normalnie aż zadzwoniłam do mamy się spytać czy to możliwe. I co się okazuje? Że nie.
To jest sprawa hormonów, które owszem podczas sportu się uaktywniają ale to nie jest 10 cm, a nawet 5. Wachanie między 1-3 cm.
_________________ `Jedna rzecz, która może zaćmić twoje problemy to taniec.-James Brown`
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 34 Posty: 91 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 4:00 pm
z tym 'urośnięciem' od rozciągania, to chodzi o rozciągnięcie kręgosłupa. i wiadomo że będzie to niewiele ale zawsze coś....
a pierwsza miesiączka do wzrostu to ma niewiele raczej, bo pierwszą miesiączkę się ma zazwyczaj w wieku 12 lat, często nawet wcześniej, więc nie mówcie że wtedy się przestaje rosnąć.... z pierwszą miesiączką to się raczej zaczyna ta burza hormonalna a nie kończy....
_________________ Angels... do they know the places where we go?
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 30 Posty: 101 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 5:33 pm
Chodze do lekarza ..
właśnoie o to chodzi że moja mama jest niska ( jesteśmy już prawie równe ), a drugim problemem mojego wzrostu jest tarczyca .. miałam nadczynnośc i to też podobno powoduje jeakieś zaburzenia wzrostu .
Od tamtego roku urosłam 1 cm więc straciłam juz wszelkie nadzieję na urośnięcie .. Pocieszam się że ubiore wysokie szpilki i będe taka jak inne dziewczyny .
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 9:34 pm
Lady_Miśka napisał/a:
Kobiety po pierwszej miesiączce nie urosną zbyt wiele. Taka prawda.
Przypomnij sobie czy od dawna masz taki wzrost, a jak w `pewnym`
momęcie się zatrzymałaś może nie masz hormonu wzrostu?
Kompletna bzdura!!!
Jak już ktoś napisał, pierwszą miesiączkę dostaje się ok 12 roku życia, więc jeśli na to popatrzeć biologicznie to okres dojrzewania trwa od tego momentu średnio jeszcze 9 lat!
Każdy wymiar Twojego ciała (chodzi tu głównie o wzrost, rozmiar stopy, masę ciała, tkankę tłuszczową, wielkość biustu - choć to nie tylko od tego zależy) może ulec zmianie do 21 roku życia (u niektórych troszkę wcześniej, u niektórych troszkę później). I żaden hormon wzrostu (jest to GH lub inaczej STH i jest produkowany w przednim płacie przysadki mózgowej) nie zanika od czasu pierwszej miesiączki!
Lady_Miśka... Chyba nie posądzasz .dulce. o karłowatość?!
Radzę zacząć uważać na lekcjach biologi, bo nie tylko na studiach tego uczą.
Sorry, ale miałam dzisiaj z tego kolokwium
[ Dodano: Pon Sty 05, 2009 9:36 pm ]
.dulce. napisał/a:
Chodze do lekarza ..
właśnoie o to chodzi że moja mama jest niska ( jesteśmy już prawie równe ), a drugim problemem mojego wzrostu jest tarczyca .. miałam nadczynnośc i to też podobno powoduje jeakieś zaburzenia wzrostu.
A nadczynność tarczycy wcale nie wpływa tak znacząco na wzrost... Mam znajomych, którzy też na to cierpią i mają dużo ponad 170cm wzrostu...
Tu chodzi o uwarunkowanie genetyczne. Nic więcej.
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
Związek z tańcem: uczennica SB FEA
Wiek: 31 Posty: 252 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 10:01 pm
No wiesz Columbino, zgadzam się z Tobą co do przyrostu wzrostu po pierwszej miesiączce.
Ale jak uzasadnisz wysoki wzrost jeżeli nie masz uwarunkowań genetycznych świadczących o tym ani nie bierzesz za bardzo pod uwagę nadczynności/niedoczynności tarczycy, tak jak to jest w moim przypadku ?
_________________ W milczeniu nawet słaby krzyk robi wiele hałasu.
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 10:11 pm
Minarei...
Każdy w swoim organiźmie produkuje indywidualną ilość hormonu wzrostu. Średnia ilość GH wydzielanego do krwiobiegu na dobę to ok 0,5mg. I wiele czynników może wpływać na jego wzrost lub zanik. Ale na pewno nie miesiączka! A jeśli chodzi o uwarunkowania genetyczne to możesz odziedziczyć wysokiego wzrostu. Bo oni mogą mieć gen wysokiego wzrostu, ale może on być najprościej powiedziane "uśpiony" co znaczy tyle samo co "przytłumiony" przez gen niskiego wzrostu...
Zamieszałam pewnie, nie?
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Wto Sty 06, 2009 9:01 am
Ewentualnie wmieszała się tu jakiś wysoki a przystojny sąsiad
Żart of kors !!!!
Dziewczyny SKOŃCZCIE prooosze ten temat bo myślę, ze wyjaśnienia Columbiny zamykają go dość dokładnie ....
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Związek z tańcem: Uczeń
Wiek: 33 Posty: 71 Skąd: z Daleka.
Wysłany: Czw Sty 08, 2009 7:54 pm
Hmm... mówisz to po zajęciach, ja mówię to po rozmowie z lekarzem.
Pirwsza miesiączka występuje już PO fazie największego wzrostu.
Nikt jeszcze nie wystrzelił po niej w górę. Tutaj jest wachanie do 10 max 15 cm.
Ja miałam chyba 10-11 lat i ok. 165 cm wzrostu więc urosłam ale nie dużo.
Nikogo nie posądzam po karłowatość! Po prostu sa ludzie których rodzice są
wysocy za to oni są bardzo niscy. Wtedy mówi się o braku czynności hormonów
wzrostu. Znam osoby które miały po 146 cm wzrostu i go dostawały, ale i po 156.
Dziewczyno ja mam lekarza w domu... conajmiej miałam.
Idź do wykładowcy zabytaj powie Ci to samo. Taka prawda.
A co do tarczycy to sie zgadzam. Ona nie ma wpływu.
_________________ `Jedna rzecz, która może zaćmić twoje problemy to taniec.-James Brown`
Związek z tańcem: nauczyciel baletu
Wiek: 36 Posty: 1102 Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Sty 08, 2009 10:21 pm
Joanna napisał/a:
przypominam, co jest tematem wątku! posty nie na temat będą skasowane.
Dobrze Joanno... przenosimy się na PW.
Bo faktycznie to wszystko tu nie jest raczej na temat...
_________________ Przed użyciem zapoznaj się z treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każdy lek niewłaściwie stosowany zagraża twojemu życiu lub zdrowiu...
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 28 Posty: 37 Skąd: Nowy Sącz
Wysłany: Pon Sty 12, 2009 4:26 pm
Moja historia jest krótka i może nudna, ale dla mnie to naprawdę bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności(jeśli takie istnieją). W 1 klasie we wrześniu poszłam z mamą zapisać się na balet (wcześniej chwilę ją męczyłam). Niestety nie było już miejsc. Po jakimś 1,5 miesiąca zadzwonili, że ktoś zrezygnował. To były na początku tylko zajęcia raz w tygodniu po 45 minut. Pamiętam moją pierwszą lekcję baletu. Kiedy Pani podeszła, żeby mnie poprawić przestraszyła się, jak poczuła jak wali mi serce. Do tej pory pamiętam, którego ćwiczenia nie mogłam pojąć. Zaskoczenie przeżyłam na początku 2 roku kiedy okazalo się, że nie jestem w swojej grupie. Dopiero po jakimś miesiącu dowiedziałam się, że zostałam przeniesiona grupę wyżej. I tak już zostało. Chodzę na balet 7 rok w MDK( teraz już zwanym Pałacem Młodzieży), ciagle kocham to co robię. Wiem, że po moich zajęciach1-2 razy w tygodniu nie zostanę profesjonalną tancerką, ale zamierzam tańczyć dopóki będę miała siłę.
Jezus Maria dziewczyno co za głupota, od 15/16 roku życia dopiero zaczynać, jeżeli masz dopiero 12 lat!! przy tym patrząc na to że karierę w baletówce się zaczyna w wieku 11 lat!!
nie zdajesz sobie sprawy ile przez to zmarnujesz czasu i jak będziesz tego żałować...
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 34 Posty: 91 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Sty 21, 2009 9:35 pm
no właśnie... przeczytaj sobie posty w temacie 'jestem za stary i co teraz?' i pomyśl sobie czy za te 3-4 lata tez się tam nie będziesz wpisywać... a teraz to faktycznie życie baletowe przed Tobą... ile osób tutaj by chciało się cofnąć do takiego wieku.. a te 3- 4 lata w balecie to bardzo dużo...
jeśli to zależy od Twoich rodziców to może spróbuj z nimi jeszcze porozmawiać... i przedstaw jak to wygląda...
3 mamy kciuki za przyszłą baletnicę! : )
_________________ Angels... do they know the places where we go?
Związek z tańcem: tancerz (uczeń)
Wiek: 30 Posty: 74 Skąd: Szczecin
Wysłany: Czw Sty 22, 2009 1:02 am
Susanno nie marnuj życia! Teraz masz szanse dostać się nawet do OSB, a za parę lat takie pragnienie będzie nierealne!
-----
Jak myślicie czy gdy zacznę teraz prywatnie tańczyć w balecie, to będę dobrą tancerką baletową? Myślę ogólnie o teatrze tańca współczesnego, ale w balecie również chciałabym być dobra
_________________ "Balerina, nadziemska sylfida, która stanęła na palcach by być bliżej nieba." B. Kaczyński
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach