Witajcie,
jestem mamą prawie 6-letniej NAdii. MIłosc do baletu wyssała pewnie z miom mlekiem,bo ja od dziecka marzyłam. Ponad 20 lat temu byłam na audycji w P-niu,ale po pierwsze moja mama sie nie zgodziłą na bursę(mieszkaliśmy daleko),po drugie choc podobno wykazywałam predyspozycje ruchowe,to byłam za duza. NIe wnikam, nie poszłam,niestety.
POzniej sama ćwiczyłam, na studiach troche liznełam kursów z barre au sol i baletu....
A NAdii sie podoba.
No i mój dylemat sie powtarza, jak pokolenie.....
Ona bardzo che tańczyć. Widze,że to uwielbia. I własnie klasykę. Mieszkam prawie 80 km od Poznania. Nie wyobrażam sobie tak małego dziecka zostawic w internacie,ale zastanawiam sie nad jakimiś zajęciami w studiu. Zaparłam sie,ze moge ją nawet dowozic, uzbieram kasę,ale choć niech spróbuje, niech liźnie....
Zastanawiam się,gdzie????
Czy w szkole Fouette?
Może studio A. Niedzwiedz?
Tyle znalazłam w internecie,czy sa jeszcze jakieś alternatywy?
A moze ktoś udziela lekcji prywatnych?
No i jeszcze jeden problem...A co zrobię ,jak Ona zlapie bakcyla i bedzie chciała pojść do OSB??????
Poradzcie,co zrobić?
Bardzo Was wszystkich witam, moj pierwszy post na forum.
Ponad 20 lat temu byłam na audycji w P-niu,ale po pierwsze moja mama sie nie zgodziłą na bursę(mieszkaliśmy daleko)
jak widac, historia lubi sie powtarzac...
tzn jeszcze nic nie wiadomo, jak to z ta Twoja corka i baletem, ale jesli faktycznie by chciala isc do OSB, a Ty stwierdzisz, ze malego dziecka nie puscisz do bursy, to za iles tam lat, ona moze napisac tak samo jak w cytacie, tyle ze o Tobie...
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Ale to w takim razie nawet nie mysl teraz o bursie czy czyms takim, faktycznie jest jeszcze mloda, ale w tym wieku nie ma nawet mowy o zadnej bursie, bo ona jest dla uczniow, czyli mniej wiecej od wieku 10 lat...
Jesli bedzie chciala isc do OSB, to na razie sie tym nie martw i nie mysl o tym, bo jeszcze pare latek przed nia (wami)...
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 28 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Wto Maj 01, 2007 6:46 pm
Zajęcia dla takich dziewczynek w twojej córki odbywają się raz w tygodniu w Poznańskiej szkole baletowej. Sa one w poniedziałki o godzinie 17.00 sama na takie chodziłam. Zachęcam!
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
Własnie, troche ta dyskusja zeszła na inne tory,więc ja sieskonkretyzuję
NAdia ma prawie 6 lat. Jakie zajęcia baletowe jej polecacie w Poznaniu?
Dziewczny podaly kilka linkow. Jesli Twojej corce spodobaja sie zajecia i bedzie chciala rozwijac sie dalej w tym kierunku to wtedy powinnas pomyslec o OSB - co prawda to dobiero za 4 lata, ale mysle ze lepiej juz teraz sie nad tym zastanowic.
Wysłany: Sob Maj 05, 2007 12:27 pm No to jeszcze moje 3 grosze
Witam,
ja może trochę z innej beczki, ale z podobnym kiedyś dylematem....
Otóż NATKO 76 Moja Mała jest w internacie, bo mieszkamy ponad 120 km od Poznania. Internat to trudna decyzja... dla rodzica przede wszystkim.
Nie chcę jakoś mędrkować, ale powiem Ci tak, że lepiej zastanów się czy swoją córeczkę posłać teraz na balet . A dlaczego tak mówię No bo jeśli "chwyci" to jako dobra mama staniesz na pewno przed wielkim dylematem internatu i nie tylko.
Bo w życiu lepiej robić coś na maksa niż po łebkach
OSB daje maksa i na pewno wielu na tym forum to potwierdzi.
Z własnego doświadczenia mogę jedynie powiedzieć, że najtrudniejsze są pierwsze kroki. Potem wszystko układa się samo.
Jako rodzice posiadamy inwencję twórczą taką, o której nie mamy pojęcia. Moja Mała jeździ PKS-em 3 godziny w jedną stronę. Z internatu do PKS-u jeździ taxi. Czyli bezpieczeństwo zagwarantowane. Radość, którą dasz Swojej Małej zrekompensuje Tobie lęk, obawy, etc.
Wiele mogłabym jeszcze pisać, ale to tak w skrócie
Pozdrawiam
ViPmar
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 30 Posty: 704 Skąd: z monitora...
Wysłany: Sob Maj 05, 2007 3:22 pm
czasami naprawdę warto mieszkać w internacie, zamiast dojeżdżać na prywatne zajęcia i praktycznie nic z nich nie wynosić. jeśli za te 4 lata mała sama będzie chciała pójść do OSB i zamieszkać w internacie, to odmowa będzie dla niej bardzo krzywdząca. coś o tym wiem.
Związek z tańcem: tancerz, choreograf
Wiek: 37 Posty: 808 Skąd: Koszęcin
Wysłany: Sob Maj 05, 2007 5:00 pm
Zgadzam się z Neną i ViPmar. Poza tym w internacie naprawdę nie jest tak zle. Czesto odwiedzalam moje kolezanki w internacie, tam jest naprawde fajnie. Czasami bylo tez tak, ze kiedy nie jezdzily do domow, to zamiast tkwic w bursie przyjezdzaly na weekend do mnie. Byly w domu, mialy normalny obiad i spokoj.
Twoja coreczka na pewno znajdzie wielu nowych przyjaciol zarowno w szkole jak i w bursie, wiec nie ma co sie martwic. Chociaz na poczatku z pewnoscia bedzie trudno.
Ale Ona bedzie robic to co lubi, trzeba wiec dac jej szanse. Pozwolic sprobowac i przekonac sie na wlasnej skorze ze plusow jest wiecej niz minusow.
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Pią Lut 08, 2008 3:57 pm
Zgadzam się z większością, że jednak osb daje więcej możliwości
P.S. Chdzołam jako 6-latka do Fouette i miło to wspominam
Popróbując teraz baletu w szkole prywatnej, mogłaby się przekonać czy na prawdę to lubi
Pozdrawiam
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach