Mój pokój to nawet nie wiem jak wyklada bo jest tu taki bałagan. Plakatów nie mam wclae bo ich nienawidze, za to mam reprodukcje obrazów (m.in. Giorgio de Chirico) xDD A co do mojego ubrania to wielkie bluzki, sazerokie spodnie i butki typu "skate" xDd
_________________ Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
_________________ Where there is discord, may we bring harmony. Where there is error, may we bring truth. Where there is doubt, may we bring faith. And where there is despair, may we bring hope.
Dlaczego tak sądzisz Bajaderko? W cytowanym przez Ciebie ustępie pisałem o mężczyznach w ogólności
A swoje obuwie które miewa wyższy obcas (ale zaznaczyłem, że nie są to szpilki!) opisałem potem.
Natomiast faktem jest, że Agnieszka - koleżanka która zaciągnęła mnie przed kilkoma laty na balet, namawiała mnie żebym chodził po domu w butach mamy na wysokim obcasie i mogły być to nawet szpilki Najlepiej jakieś stare niepotrzebne, żeby móc załamać w nich zapiętki (większa stopa). W tych namowach miała praktyczny cel - chodziło jej tylko i wyłącznie o to, żebym wyrobił sobie podbicie. Nie wiem, na ile to by poskutkowało, ale wątpię żeby samo chodzenie na wyższym obcasie coś dało. A i tak realizacja pomysłu nie doszła nigdy do skutku.
Z resztą uważam, że wyższy obcas (o męskim charakterze) u mężczyzny może być bardzo wskazany. Po pierwsze, podnosi optycznie wzrost, a przecież ogólnie za bardziej atrakcyjnych są uważani panowie o wysokim wzroście.
Po drugie (tutaj trafiamy wyraźnie w temat) - wysoki męski obcas jest inspirowany właśnie tańcem Nie baletem klasycznym, ale męskich butów z wysokim obcasem używa się we flamenco, tańcach latynoamerykańskich (tutaj url) albo pewnych współczesnych stylizacjach tańca irlandzkiego.
Polecam np
to wideo
Michael Flatley, mistrz stepu w irlandzkich show jest ubrany w buty, które mają właśnie wysoki obcas - w dodatku okuty srebrnym połyskującym metalem aby rzucał się w oczy. (zbliżenie na nogi w 25 sekundzie filmu) Jest to ważna część jego scenicznego wizerunku (z tradycyjnym obuwiem irlandzkim nie ma to nic wspólnego, Flatley często jest stylizowany raczej na amerykańskiego kowboja). W tym wypadku wysoki ciężki i masywny obcas podkreśla męski charakter. Podobne buty widywałem już na ulicy i marzę o takich na ekstrawaganckie wyjścia, także z odpowiednią resztą stroju
O, właśnie znalazłem jeszcze lepsze video z Michaelem Flatley'em i jego kowbojskimi butami
_________________ Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 10:33 am
tak, a stworzył sie offtop w stosunku do tematu głownego - miało byc o odzwierciedlaniu naszej pasji do tanca nie tylko w ubiorze i wystroju domu (pokoju) ale takze sposobie bycia [ps. moze i wyższy obcas optycznie podnosi wzrost męzczyzny ale co to za obciach jak się taki "sztuczny wzrost" zauwazy - to w bardzo złym tonie - ten męzczyzna jest dla mnie najbardziej meski i elegancki który akceptuje sam siebie, w tym swój niezbyt porywajacy wzrost]
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 2:30 pm
basiawysocka1 napisał/a:
Ubrałabym się w piżame ponieważ: jest wygodna, jak się wyszło z łóżka tak by się poszło na ulice....itp.
Taaak, nie ma to jak mięciutka, cieplutka piżamka
Piotrze, a czy balet/taniec wpływa na wystrój twojego domu? No raczej nie pomalujesz wszystkich ścian na różowo i nie powiesisz sobie strojnej paczki nad drzwiami, ale czy twój dom odzwierciedla twoją pasję w jakiś inny sposób? Czy może nie?
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
A dlaczego akurat na różowo ? Taniec nie jest różowy, w tańcu jest wszystko - emocje, życie - wszystkie barwy.
A wracając do tego jak taniec wpływa na sposób ubierania. "Wyniosłam" z sali baletowej sypatie do zapomnianego przez modę body. Zakładając je do jeansów w razie podwinięcia koszulki w zimie chroni przed nieoczekiwaną ucieczką ciepła, a latem przed odsłonięciem zbyt wiele... z resztą w body jest jakoś tak zgrabniej
_________________ "Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
i wyszczupla
taniec stal sie rzowy bo male dziewczynki chodza na balet w rozowych i bialych ciuszkach, poza tym to fajny subtelny kolor, tylko ostatnio stal sie glupio posrzegany ale zgadzam sie z tym ze nie mozna pomalowac tanca jednym kolorem
niekiedy kolorem dominujacym jest czern
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 3:42 pm
[quote="M."]A dlaczego akurat na różowo ? Taniec nie jest różowy, w tańcu jest wszystko - emocje, życie - wszystkie barwy.
Podpisuję się pod tym!!!!!! Taniec to wszystkie barwy, wszystkie, różne... Czerń,szary,grafitowy,brązowy.....zielony,oliwkowy,turkusowy,błękitny,niebieski,granatowy.....czerwony,bordowy,wiśniowy..... W nim jest życie i wszystkie jego barwy!
Kiedyś taka jedna śmiała się ze mnie, że jestem taka... "baletowa". Wtedy był w-f i dla wygody uczesałąm sobie gładkiego koczka.
Ale co jest w tym do śmiechu??? CO?
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
Z całym szacunkiem i nawet sympatią do wszystkich ubranych na różowo małych dziewczynek, które swoją drogą ślicznie wyglądają na sali baletowej i jak się je widzi to buzia sama się uśmiecha ... nie cierpię tego stereotypu, że balet jest różowy.
Dla mnie taniec dziś kojarzy się przede wszystkim z pasją i siłą i pierwszym kolorem w którym widzę słowo "taniec" jest najczęściej czerwień. Może to trochę przez Kitri i Carmen ale nie tylko - w czerwieni tkwi jakaś taka moc...to taki temperamentny kolor...
No nic, dość pisania o tym jakie barwy mają różne słowa i emocje i rózne tańce - bo zaraz wyjdzie, ze M. jakieś dziwactwa tu wypisuje.
Skończe na tym, że poprostu bardzo nie lubie kojarzenia baletu z kolorem różowym.
Natashy - cieszę się, że nie jestem sama z moją opinią
_________________ "Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 4:42 pm
Bajaderka napisał/a:
Cytat:
No raczej nie pomalujesz wszystkich ścian na różowo
to już Piotr zdążył zrobić....
Cytat:
i nie powiesisz sobie strojnej paczki nad drzwiami
a to PRAWIE też...
hmmm... są różne ładne i eleganckie odcienie różu, hmm... więc..hmm...nie wiem co napisać
Nie pomyślałabym, że w ten sposób odbija się pasja do tańca u mężczyzn, ale chciałam i nadal bym chciała się trochę dokłądniej dowiedzieć ...
PS. Sorki za te różowe ściany
PS2. Da się PRAWIE powiesić paczkę????
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 5:03 pm
Jestem facet to rzecz pewna
Pokochałem balet - to również pewnik
Nie pomalowałem ścian na różowo, ani tym bardziej nie zacząłem chodzić na obcasach
Jako, że pasja do podziwiania tańca naszło mnie stosunkowo niedawno niejako wpasowała się w moje dotychczasowe zachowania, przyzwyczajenia, zwyczaje.
Nie wywróciła ich jakoś szczególnie co najwyżej lekko zmodyfikowała
W mieszkaniu specjalnie fibździum baletowego, mojego nie widać (to że córka chodzi na balet a ma lat prawie dziewięć i po domu walają sie jakieś stwory typu baletnica konik pony baletnica barbie itp itd się nie liczy mówimy o mnie )
Oprócz DVD które są widoczne, i komputera zawalonego bandą filmików, zdjęć, pdf-ów itp itd to na pierwszy rzut oka nie widać nic
Za to zacząłem zwracać zdecydowanie większą uwagę na moją sylwetkę i sposób poruszania Jakoś tak samo wylazło I ewidentnie ma związek ...
Ubrań ani butów (tym bardziej) nie zmieniłem
Aleeee pojawiły sie różne drobiazgi.
A to kupiłem SOBIE piękne zeszyty z motywami baletowymi na okładce (oprócz jednego który udało mi się zagospodarować - reszta leży i czeka na jakiś pomysł co z nimi zrobić )
A to się przyplątała jakaś figurka baletnicy. Takie tam.
Ale ja jestem przypadek szczególny - tak zwana próbka niereprezentatywna
Torin
p.s.
Ale mi sie przypomniało !!! Daaaaawno temu miałem piękne kowbojki na obcasie takim ca 4 cm ścięty od tyłu itp itd. Cudko !! Całkiem fajnie mi się w nich chodziło i było suuper. Nie miało to nic wspólnego ani z baletem, ani tym bardziej z "innymi panami" jak to zgrabnie ujął Książę - miało dużo wspólnego z moimi różnymi odpałami jaki mi się zdażały
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
może i wyższy obcas optycznie podnosi wzrost męzczyzny ale co to za obciach jak się taki "sztuczny wzrost" zauważy[...]
Racja Kasiu, ale przecież tak samo jest z kobietami To wśród kobiecej garderoby jest ogromna mnogość artykułów specjalnie do sztucznego poprawiania urody: wyszczuplająca bielizna, wkładki powiększające lub modelujące biust, plastry, poduszki podnoszące ramiona, obcasy właśnie, makijaż, peruki... Nie mówiąc o gorsecie czy nawet popularnym staniku przyjętym u nas kulturowo jako norma - przecież to sztuczne elementy stroju korygujące urodę. Oczywiście mam na myśli ich używanie na co dzień, a nie na scenie
Każdy zdrowy człowiek ma kompleksy, nie jest do końca zadowolony z siebie - ze swoich osiągnięć i wizerunku. I stara się to zmienić, poprawić. Niektóre cechy możemy poprawić w sposób trwały. Ale zawsze w jakimś stopniu chcemy, aby nasze odbicie było lepsze w oczach innych i nie cofamy się przed udawaniem i sztucznością. Myślę, że ważny jest tutaj umiar - chęc poprawienia swojego wizerunku która prowadzi do dbałości o siebie jest wskazana. Ale głębokie kompleksy które czynią z nas snobów - to może być niebezpieczne ...
Jeżeli chodzi o wizerunek naszej Kasi G - mieliśmy okazję poznać jego elementy, gdy Kasia zamieściła kilka zdjęć pod koniec stycznia. Nie komentowałem tych zdjęć, może czekałem na odpowiedni moment i nawiązanie... Poprzez te zdjęcia jawisz mi się jako piękna i miła kobieta. No i to o czym Kasia pisała sama - choć nie tańczy, to ja (podobnie jak jej znajomi) w tych zdjęciach odbieram taneczną duszę Sposób w jaki pozujesz, elementy ubrania, rekwizyty (wachlarz) to wszystko jest bardzo taneczne; Twoje zdjęcia zyskały uznanie na tanecznym forum. Dla mnie jest to właśnie przykład, jak taniec inspiruje nasz wizerunek; dlatego Twoje zdjęcia odebrałem jako w dużym stopniu bliskie.
Można trzymać się zasady, że najlepsza jest naturalna uroda - bez makijażu, stroju podkreślającego figurę czy innych elementów mających z założenia poprawiać wizerunek (np. obcasy). Takie podejście nie jest mi obce - eksponowanie naturalnej urody bez sztucznego jej zmieniania. Rozumiem to tak Kasiu, że poszukujesz prawdy o ludziach pod ich maskami - świadczy o tym Twój komentarz w którym krytykujesz "sztuczny wzrost", albo motto, które zawarłaś w stopce....
Ale z drugiej strony któż z nas nie boi się, że bez maski zostałby wyśmiany, niezrozumiany?
Masquerade! Paper faces on parade
Masquerade! Hide your face so the world will never find you
Masquerade! Every face a different shade
Masquerade! Look around, there's another mask behind you
Jednak nie zawsze stroimy się ze względu na kompleksy przecież! Skoro szata ma zdobić człowieka, to... niechże go zdobi
--------------
Jakie inne elementy zachowań są inspirowane tańcem?
Ja np. często łapię się na tym, że pokazuję jakieś ćwiczenia albo elementy choreografii osobom "z branży" w miejscach publicznych. Na przystanku, w markecie, na ulicy... Nigdy nie chodziło mi o zwrócenie na siebie uwagi ludzi. Po prostu rozmowa schodzi na temat póz, ćwiczeń, choreografi... i tak "wsiąkam" w temat, że to ja właśnie przestaję zwracać na ludzi uwagę, nie obchodzi mnie czy się gapią i co sobie myślą - dla mnie jest istotny ten ruch, który chcę pokazać. Potem, gdy orientuję się że moje zachowanie może odbiegać od normy, zazwyczaj widzę że na szczęście to mało kogo obchodzi.
Inny objaw, to prostowanie pleców, obciąganie łopatek (mam problem z garbieniem się) gdy sobie o tym przypomnę. Albo stawanie w pierwszej pozycji i odkręcanie wewnętrznej strony ud do przodu - np. gdy jadę autobusem. Takich ćwiczeń jednak nie widać, gdy się je dyskretnie wykonuje. W pracy mam specjalny klęcznik żeby się nie garbić. Siadam na nim tak, żeby od razu obciągać swoje podbicie.
Często osoby w firmie które nie wiedzą czy tańczę pytają się o to, ponieważ jak mówią zaciekawia je charakter mojego ruchu, podobno lekki i pewny - ja sam tego nie mogę odczuć.
Natashy napisał/a:
Piotrze, a czy balet/taniec wpływa na wystrój twojego domu?
Jak już Bajaderka zdążyła zdradzić - tak. Różowe ściany to nie jedyny element. To jest bardzo jasny róż, taki blady, prawie biały. Na drzwiach mam duży baletowy plakat z Sacrum Profanum III, Romeo i Julia (czerwona pointa i czerwona baletka en point, których troczki są częściowo zawinięte wokół stóp a częściowo przenikają w przemysłowe rusztowania). Mam również figurkę baletnicy (udawany chiński mosiądz), którą bardzo lubię.
Drugą figurkę mam w pracy na biurku (fajans, najbardziej ją lubię i wiem, że zawsze mogę liczyć że uśmiecha się do mnie). Na tym samym biurku w pracy stoi neosecesyjna lampa - również z baletnicą.
Jak zrobię zdjęcia figurek - pochwalę się chętnie (jak pamiętam, jest do tego osobny wątek z figurkami)
Ogólnie to dostrzegam w tej baletowej inspiracji wiele podobieństw do Torina!
kosssela napisał/a:
Chciałabym to zobaczyć [różowe ściany, przyp. Piotrek]
Na razie nie zapraszam gości - jestem w trakcie przeprowadzki. Remontuję mieszkanie, gdzie zamierzam się przeprowadzić. Oczywiście pomaluję je na różowo. W starym mieszkaniu są graty z nowego i niezły bałagan. Ale jak już się uda wszystko zrobić i wyląduję w nowym, to może zorganizuję jakąś parapetówkę dla znajomych tancerzy/miłośników tańca (w tym forumowiczów?) Wszystkie rzeczy do jedzenia/picia mogłyby być różowe, co Wy na to?
M. napisał/a:
A dlaczego akurat na różowo ? Taniec nie jest różowy
Zgadzam się, nie jest różowy. Ani taniec w ogólności, ani balet. A już męski balet z różem nie kojarzy mi się w ogóle, bo niby dlaczego? Ale to po prostu mój ulubiony kolor (również czerwony). Oczywiście piszę o tym w kategoriach czysto estetycznych.
Stereotyp kojarzenia baletu z kolorem różowym jest oczywiście nieprawdziwy, ale taki stereotyp występuje. Ja mimo że o tym wiem (że jest nieprawdziwy), to mogę sobie takie zestawienie dekoracyjne zrobić na swój użytek przecież Tu właśnie nie chodzi o realne przenoszenie tańca w życie, tylko pewną inspirację, stylistykę. A przecież można się inspirować również nieprawdziwym stereotypem estetycznym! Postrzegam kolor różowy jako infantylny, kiczowaty, ale to nie przeszkadza mi go lubić.
Natashy napisał/a:
hmmm... są różne ładne i eleganckie odcienie różu[...]
PS. Sorki za te różowe ściany
PS2. Da się PRAWIE powiesić paczkę????
Wszystko jest w porządku Natashy Po pierwsze ja nie oczekuję, że wszyscy będą podzielać moje gusta. Ktoś powie, że różowy mu zupełnie się nie podoba i w porządku Ktoś inny uzna że malowanie ścian na różowo jest nie dla niego - ale ja to przecież robię w swoim domu Po drugie cieszę się, że Cię zaciekawiłem i ożywiłem dyskusję - trochę już mam nadzieję zaspokoiłem Twoją ciekawość, a jak coś jeszcze chcesz wiedzieć to pytaj śmiało! W sumie dużo lepiej mi się pisze do ludzi, których to interesuje przecież
Paczki jeszcze nie powiesiłem, ale mam po prostu taki plan. Mam już śliczną niebieską paczkę, w której koleżanka tańczyła swój dyplom (księżniczkę Fiorinę ze Śpiącej). Została u mnie, żebym mógł ją pożyczać innym koleżankom, bo pierwotna właścicielka wyjechała do Warszawy i nie ma już nic wspólnego z tańcem. Nie jest to bardzo profesjonalna paczka, ale do dekoracji ściany spokojnie wystarczy.
Obok paczki mogą wisieć stare pointy (tylko muszą być czyste), a do tego np. weneckie i florenckie maski karnawałowe... jakoś to rozplanuję.
_________________ Gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała. Kózka skacze, kózka meczy, mówi czasem mądre rzeczy.
co do stylu bycia to mi bardzo czesto sie zdarza stac na przystanku w V albo I pozycji, poprostu uwazam stanie za takie bezproduktywne a tak przynajmniej bedzie ciekawiej, czasami ludzie patrza czasem nie, ale pewnie niektorzy mysla ze maja do czynienia z osoba tanczaca i mysle ze patrza z ciekawosci a nie jakiejs zawisci, tak jak powiedzial Piotr
Piotr Malaga napisał/a:
zazwyczaj widzę że na szczęście to mało kogo obchodzi.
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 8:14 pm
Cytat:
PS2. Da się PRAWIE powiesić paczkę????
Paczkę da sie powiesić, bo u mnie w pokoju takowa wisi. Ale nie o to chodzi, jak pisałam że PRAWIE chodziło mi o to, że Piotr CHCIAŁ ale jego plan nie doszedł do skutku.
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 8:22 pm
Dzieki Piotrze za tak miłe na mój (mojego wyglądu) temat słowa zapewne ma jakiś związek z moim zamiłowaniem do baletu to, ze zawsze od dziecka uważałam ze ja jako dziewczynka, kobieta powinnam być wlasnie.. kobieca czyli delikatna, zwiewna i takie tam Oczywista zycie to weryfikuje, ale do pewnego stopnia pozostaje temu wewnetrznemu przekonaniu wierna. Stąd podobnie jak kilka z moich przedmówczyń preferuję spódnice i sukienki i choć ze względów praktycznych biegam, zwłaszcza w zimie w spodniach to nie moge doczekac się lata własnie ze względu na możliwośc noszenia kiecek cały czas.
temat elementów ubioru itp "sztucznie" zmieniajacych (podkreslających) urodę wykracza nieco poza ten wate i sama go niechcący sprowokowałam wyrażając moze nieco zbyt ostro moją opinie o wysokich obcasach u mężczyzn, ale jest na tyle ciekawy ze pozwole sobie jeszcze go pociagnąć Te obcasy podwyższajace niskiego faceta to własnie cos takiego jak wkładki powiekszające biust - widomy znak kompleksu czy przynajmniej niezadowolenia z własnego wyglądu. A to w moim mniemaniu ma spory zwiazek z tzw. klasą człowieka. Nie zabraniam nikomu posiadania ani komplesów, ani poprawiania sobie samopoczucia takimi sztuczkami ale jest w tym coś własnie... nizszego... Z innymi elementami kobiecego zwłaszcza stroju jakie wymieniłeś rzecz ma się nieco inaczej, bo np. stanik (element przyjety obyczajowo, jak mówisz) służy tez, a moze przede wszystkim wygodzie, a nawet zdrowiu. Oczywista jest na to tyle poglądów ile poglądów na wyższośc masła nad margaryna i odwrotnie więc tylko sygnalizuję. jeszcze inaczej rzecz ma się z wysokimi obcasami u kobiet ponieważ dziś wysokie obcasy nie tyle mają podnosić nasz wzrost (jakoś wokół mnie same wysokie babki co żałują ze nie mogą nosić obcasów bo wokół nich niscy faceci), ile nasza atrakcyjnośc bo męzczyznom po prostu bardziej podobają się wdzięcznie wygiete na obcasie stópki (powszechnie uważane za seksowne). Więc analogia między owymi nieszczesnymi wysokimi obcasami u facetów a obcasami u pań nie jest prosta. Zreszta sama nie mam nic absolutnie przeciwko kowbojkom - obowiazkowo na obcasie albo hiszpańskim butom do tańca na obcasie u panów. za to jak widze wieczorowy but na sztucznie dodanym obcasie bo delikwent wstydzi się swego "wołodyjowskiego" wzrostu to trace sporo szacunku dlań. Ot i cała róznica
PS. A teraz Olimpia mnie napomni za offtop
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Wto Mar 04, 2008 9:05 pm
Piotrze, Twój dom jest... zupełnie inny niż sobie na początku wyobraziłam
Bajaderko, teraz już wszystko doskonale rozumiem
Jeszcze coś o balecie w pokoju.. Zrobiłam kiedyś taką baletniczkę z wykałaczek i plasteliny, mogłaby doskonale zdobić biórko wielbicielki tańca Muszę znaleźć... Taka mała koleżanka gdy weszła do mojego pokoju to zapytała: "Gdzie kupiłaś?"! Byłam z siebie okropnie duumna
A! A czy ktoś zna (jeśli wogóle takie jest) sklep, w którym są bransoletki z baletniczkami?? Pewnie takiego nie ma Trzeba będzie... pokombinować
Pozdrawiam WSZYSTKICH TaŃcOoO MaN!aKóW!!!
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
Bransoletki z baletniczkami poszukaj na allegro nawet jest taki temat o biżuterii baletowej na forum.
U mnie w pokoju też znajdują się akcenty zamiłowania do tańca:plakaty baletowe na drzwiach,lustro w szafie ,figury baletniczek na biurku,pointy na szafce i oczywiście zawsze artystyczny nieład
Co do mojego stylu to ciągle go poszukuję choć nie ukrywam,że lubię stroje bardziej kobiece ale trampki oczywiście też mam(srebrne co prawda ale są).
Moją ulubioną fryzurą jest oczywiście koczek,nawet jak mam ścięte włosy.
Prawie zawsze chodzę do szkoły obładowana jak wielbłąd bo noszę wszystko co mogłoby mi się przydać na zajęciach(2 lub 3 pary rajstop,2 stroje,spódniczka,spodnie,spódnica długa do charakterystycznego,spodenki,skarpetki,baletki,pointy,snickersy,ocieplacze,gumki,spinki i wiele wiele innych dupereli)
Trochę tego dużo ale przecież zawsze się coś może przydać.
echh, ja jeszcze zapomniałam- mam z tyłu na komórce baletnicę- wydrukowałam i 'przykleiłam' na lakier do decoupage. i się trzyma już od dawien dawna.
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Nie Mar 16, 2008 2:27 pm
gonia napisał/a:
mam z tyłu na komórce baletnicę- wydrukowałam i 'przykleiłam' na lakier do decoupage. i się trzyma już od dawien dawna.
Fajny pomysł!! Ja mam obecnie tapetę na komórkę- Diddlina Balerina
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach