www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Sporty dla tancerzy
Autor Wiadomość
Namida 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
UczennicaZeStudia
Posty: 18
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 2:19 pm   

ja w końcu będę miała to 6 z wf xD Ale to tylko dlatego, że wfistka kiedyś dawno temu ćwiczyła akrobatykę .
A co do sportu, to wiem że to co trenuję nie jest dobre dla tancerki (nawet jeżeli tylko w studiu taneczno-aktorskim)... Ja mianowicie trenuję judo. Czasami trudno jest się przestawić na ćwiczenia taneczne gdy w głowie masz jeszcze ostatnie zawody, ale jednak jakoś się trzymam,
_________________
"Czy wreszcie my stwarzamy formę, czy ona nas stwarza? Wydaje się nam, że to my konstruujemy – złudzenie, w równej mierze jesteśmy konstruowani przez konstrukcję."
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 2:50 pm   

nathaliye napisał/a:
z kolei pływanie osłabia skoczność

Tak, masz racje ale nie rekreacyjne raz w tygodniu ktorego zadaniem powinno być rozlużnienie stawów i poprawa ogólnej gibkości i koordynacji, a także podniesienie wydolności w zastepstwie biegania.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
dusia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 31
Posty: 203
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 6:34 pm   

czemu osłabia skoczność?
_________________
...cos I'm thirsty for your love...dancing underneath the skies of lust...
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 9:16 pm   

Cytat:
czemu osłabia skoczność?

Nie czemu a dlaczego :D Ponieważ relatywnie osłabia siłę mięśni za to poprawia ich wytrzymałość na długotrwały wysiłek. Ale to dotyczy tylko tych co pływają często i na wieksze dystanse. Raz w tygodniu 1 godzinka relaksujacego pływanka napewno skoczności nie pogorszy. :)
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sro Kwi 29, 2009 10:29 pm   

1. jest oddzielny temat o plywaniu
2. tak jak mowi Father - nie przesadzajmy, rekreacyjne plywanie skocznosci jeszcze zadnemu tancerzowi nie oslabilo - chyba nikt tanczac codziennie nie mialby nawet tyle czasu i sily, zeby plywac na tyle intensywnie, no i kwestia tez tego, ze jesli codziennie cwiczy sie te skoki, a od czasu do czasu poplywa, to co najwyzej pomoze na kondycje itp. Co innego, gdyby plywac zamiast cwiczenia skokow ;)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Lorenzo 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 30
Posty: 498
Skąd: USA
Wysłany: Pią Maj 01, 2009 5:35 pm   

Jeśli chodzi o zestawienia jazda konna + balet to się wypowiem:-)
Jeżdżę konno zawodowo/sportowo od 11 roku życia. Codziennie, często na 2 koniach, startuję czasami nawet kilka razy w miesiącu w zawodach, trenuję ujeżdżenie.
Oprócz tego, że mam trochę mocniej umięśnione uda niż osoby nie uprawiające tego sportu, to nie mam żadnego innego problemu. Nogi mam proste, łatwo mi pracować nad wykręceniem i szybko widać postępy, także nie powiedziałabym, że to taki zakazany sport.
Niestety, jeśli ma się małe umiejętności to nie trudno o wypadek - jest to jeden z najbardziej niebezpiecznych sportów. W końcu koń to zwierzę, które ma ogromną fantazję :lol: . Z drugiej strony ja spadałam już tak wiele razy (czasami nawet 10 x w ciagu godziny jazdy) i nigdy nie doznałam (tfu,tfu, odpukać:-) jakiegoś większego urazu.
Od razu dodam - nie chodzę do OSB tylko do prywatnej, tańczę od 4 do 6 razy w tygodniu no i zaczęłam nie tak dawno temu wiec może ni być całkowitą prawdą, to co piszę;-)

Myślę, ze można uprawiać każdy sport, ale pod okiem doświadczonego instruktora/trenera i na miarę możliwości. A kontuzja..może zdarzyc się wszędzie, niekoniecznie wtedy gdy uprawiamy jakiś sport.
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Maj 01, 2009 6:36 pm   

Lorenzo napisał/a:
kontuzja..może zdarzyc się wszędzie, niekoniecznie wtedy gdy uprawiamy jakiś sport.

Ale prawdopodobieństwo wystapienia kontuzji przy uprawianiu (zwlaszcza niebezpiecznych sportów) jest nieporównywalnie większe niz w codziennym życiu co jest chyba oczywiste.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Lorenzo 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 30
Posty: 498
Skąd: USA
Wysłany: Sob Maj 02, 2009 6:06 pm   

Oczywiście. Po prostu zaznaczam, że nie tylko w sporcie zdarzają się kontuzje. Z życia trzeba korzystać, ale z umiarem i rozumem, bo inaczej można się na tym przejechać:-)
 
     
Noir 
Nowicjusz

Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 29
Posty: 6
Wysłany: Sob Maj 02, 2009 6:20 pm   

Ja stety lub niestety uczęszczam do klasy sportowej ,która wyprofilowana jest na siatkówkę. W tygodniu mamy 10 godzin wf'u ( łącznie z treningami ) nauczycielkę mam bardzo wymagającą i rygorystyczną. Bywa ,że za kare musimy biegać przez całe 45 minut dookoła szkolnego boiska. Czy myślicie ,że to może jakoś niekorzystnie wpłynąć na taniec?
Zauważyłam ostatnio ,że moje nogi są strasznie "ubite"nie mam na myśli tego ,że są grube. Czy są jakieś sposoby żeby jakoś zaradzić temu jak wyglądają moje nogi ?
 
     
Lorenzo 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 30
Posty: 498
Skąd: USA
Wysłany: Nie Maj 03, 2009 10:01 am   

Niestety, myślę, że może. Bieganie nie jest wskazane dla tancerzy, bo bardzo obciąża stawy.
Też miałam problem z ubitymi nogami, ale powoli zaczyna on znikać. Trzeba regularnie i często rozciągać mięśnie aby były dłuższe a nie szersze no i niestety odpuścić sobie uprawianie w dużej ilości sportów, które te mięśnie robudowują. Poza tym z tego co zauważyłam sam taniec klasyczny "zmienia" figurę - widzę po sobie ( mam ładniejsze nogi, bardziej "suche" ręce.. ale na wieksze zmiany pewnie jeszcze za wcześnie)
 
     
MissAloha 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
przyszła uczennica
Wiek: 27
Posty: 40
Skąd: bytom -,-
Wysłany: Pią Maj 15, 2009 8:02 pm   

Lorenzo napisał/a:
Niestety, myślę, że może. Bieganie nie jest wskazane dla tancerzy, bo bardzo obciąża stawy.
Też miałam problem z ubitymi nogami, ale powoli zaczyna on znikać. Trzeba regularnie i często rozciągać mięśnie aby były dłuższe a nie szersze no i niestety odpuścić sobie uprawianie w dużej ilości sportów, które te mięśnie robudowują. Poza tym z tego co zauważyłam sam taniec klasyczny "zmienia" figurę - widzę po sobie ( mam ładniejsze nogi, bardziej "suche" ręce.. ale na wieksze zmiany pewnie jeszcze za wcześnie)

O___________o - wcześnie się dowiedziałam. To ja tu planuję zostać sobie tancerką jazz'u <o ile i na to nie jest za późno, bo na balet już jest>, a tu pan z WF'u każe nam biegać na 60m, na 600m etc. -,-''. chociaż dzięki chyba moim zmaganiom baletowym mam nawet dobre stopnie z wf'u jak na mnie. Każdą czwórkę nadrabiam piątkami za rozgrzewki. Niby nic, ale coś czuję, że to tak klasyka na mnei wpływa, w sensie usiłowanie zrobienia szpagatu, aby być lepszym w balecie <rozumiecie?> <lol2>
_________________
` Carpe Diem
`Would you tell me how could it be any better than this
Cause you're all I want

`Susanna, Nati, Syjka, JustDance <3
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 2:29 am   

No ale bez przesady... Jak ktoś biega w szkole na zaliczenie kilkudziesięciu czy kilkuset metrów, czyli po prostu ogólnorozwojowo, i to jeszcze w wieku, w którym potrzeba różnorodnej aktywności fizycznej, to przecież nie zaszkodzi, a wręcz jest wskazane!

Co innego, jak ktoś codziennie ćwiczy balet i to intensywnie, a do tego jeszcze inne techniki - a po tym chciał sobie jeszcze pobiegać, najczęściej na chodniku... Ale to 'trochę' inna sytuacja. Mięśnie, stawy, itp., są już wystarczająco i systematycznie przeciążane, żeby im jeszcze 'dokładać' czymś takim jak bieganie (które same w sobie nie jest złe, ale jak każda aktywność obciąża organizm, i pech, że akurat te rzeczy, które już po balecie są zbyt przeciążone, czyli np. stawy skokowe, kolana...).
To jest naprawdę inna sytuacja, kiedy ktoś tańczy, i codziennie np. walczy z bólem kolan, albo z co chwilę puchnącymi Achillesami, itp., i do tego dołożyć bieganie.

Ale jak nie masz żadnych 'ale' do biegania, to głupie byłoby rezygnowanie z niego!
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
MissAloha 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
przyszła uczennica
Wiek: 27
Posty: 40
Skąd: bytom -,-
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 9:28 am   

` nie chodziło mi, żeby zrezygnować xd. bardziej o sam fakt. ja po prostu nie lubię biegać na600 m , dla mnie to męczarnia. co środę jak mamy dwa wf'y pod rząd idziemy na boisko i biegamy -,-''. heh dobrze, że tego typu bieganie nie szkodzi. dziękuję ^^.
_________________
` Carpe Diem
`Would you tell me how could it be any better than this
Cause you're all I want

`Susanna, Nati, Syjka, JustDance <3
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 10:39 am   

MissAloha napisał/a:
ja po prostu nie lubię biegać na600 m , dla mnie to męczarnia.

Nie nabędziesz kondycji bez męczarni, to raz a dwa, zauważ jaka jesteś szczęsliwa po ukończeniu biegu :lol:
Bo do szczęścia niezbędna jest znajomość smaku męki :wink:
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 2:00 pm   

MissAloha, ja też nigdy nie lubiłam biegać, ale to są tylko nasze indywidualne preferencje. Nierozważne natomiast wydaje mi się podejście "ja chcę tańczyć, więc nie będę biegać" - to nie tak... Póki możesz, to biegaj, czy w ogóle cokolwiek ćwicz, jak najwięcej się da, bez przeciążenia organizmu (tzw. przetrenowania) ;)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
     
Siunia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 28
Posty: 198
Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 6:30 pm   

Father napisał/a:
zauważ jaka jesteś szczęsliwa po ukończeniu biegu


Wiesz, co Father jesteś wielki! Dopiero teraz tak na to spojrzałam. Faktycznie, zamiast wymyślać byle bóle, lepiej jest przebiec to durne 600 żeby mieć to za sobą. Chyba polubię bieganie :)
_________________
Wampirzyca prosto z Brukseli

"Taniec jest jedną z najdoskonalszych form kontaktu z nieskończoną inteligencją" Paulo Coelho
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Sob Maj 16, 2009 6:55 pm   

Father napisał/a:

Nie nabędziesz kondycji bez męczarni, to raz a dwa, zauważ jaka jesteś szczęsliwa po ukończeniu biegu :lol:

Ja tam nigdy nie byłam szczęśliwa - byłam wściekła na wuefistę, że w niewiadomym mi celu zmusza mnie do biegania na taką odległość, a na dodatek po zakończeniu biegu dodaje "No, co tak słabo" ;) .
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 8:27 pm   

Z bieganiem jest tak (przynajmniej u mnie) że żeby czuć przyjemność czy wręcz zadowolenie satysfakcję (euforie ??) muszę przebiec dość duuuży dystans, muszę przekroczyć barierę zmęczenia. Potem już leci i biegnę jakoś tak automatycznie i z dużą satysfakcją. Ale gdybym przerwał za wcześnie to nici z satysfakcji a tylko zmęczenie i wściekłość.

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Wto Maj 19, 2009 9:44 pm   

Ja z koleji aby przytłumić ból zmęczenia podczas biegu przemyśliwuję różne problemy techniczne(np: naprawa pralki czy samochodu) lub kombinuję teoretycznie jak skoczyć podwójnego loopa a czasem zdarza mi sie nawet myślenie na wyższym poziomie , konkretnie o d..e Marynie.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Tanc... 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53
Posty: 538
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Maj 20, 2009 6:51 am   

Witajcie. Dopiero teraz odkryłem temat dość ciekawy i napisze tak. Uczęszczając do szkoły baletowej przez 9 lat - ostatnie 4 lata jeździłem codziennie rowerem do szkoły po kilkanaście kilometrów , zimą wyjeżdzałem na narty i jakoś mi nie zaszkodziło to, w piłkę też się grało / choć zabraniali / ,ale przecież kontuzji można ulec nawet idąc po schodach czy chodniku. A teraz z racji nadchodzocej "drugiej młodości" :mrgreen: ,zrezygnowałem z nart - / PROFILAKTYCZNIE - OSZCZĘDZAM KOLANKA / natomiast rowerek pozostał, doszedł też - świetnia sprawa szkoda ,że sezonowa czyli WINDSURFING. Basen też bardzo dobry choć rozluźnia mięśnie i ciało i tuż przed samą premierą czy ważnym dla uczniów egzaminem np z t.klasycznego raczej nie wskazany, ale po tak :) .Moja koleżanka ucząca się w szkole baletowej jeździła konno i też to w niczym nie przeszkadzało.I narazie tyle . Pozdrawiam 8)
 
     
nin(j)a 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
milośnik-uczeń
Posty: 201
Skąd: z Zielonej Dziury
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 6:30 pm   

A co myślicie o szermierce i jesj odmianach? Podobno to teraz bardzoi modny sport dla intelektualistów.
_________________
"Człowiek nie może latać- tancerz musi, po to otrzymał ciało"
 
     
Nataszaa 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 28
Posty: 527
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 7:43 pm   

Fleuve napisał/a:
Ja nienawidzę wf... O oberwanie piłką / wybicie palca / skręcenie karku nie trudno. Ostatnio nauczycielka olała sobie sprawę i nie podtrzymała dziewczyny skaczącej przez kozła. Tak się składa, że to siostra mojej koleżanki i musiała chodzić tydzień w kołnierzu. Ale oczywiście wuefistka nie przyznała się do tego, że podczas skoków dziewcząt stała i rozmawiała z inną nauczycielką... Dlatego też wf nienawidzę i cieszę się, że mam częściowe zwolnienie [z biegów i innych wydolnościowych ćwiczeń].


Niestety masz rację... Wprawdzie w gimnazjum dziewczyny i chłopcy mają w-f oddzielnie, ale niektóre dziewczyny mają tyle siły, co niektórzy chłopcy. :roll:
Jest u nas kilka dziewczyn, które gdy serwują... cóż, nie jest to zbyt bezpieczne, zwłaszcza, że wuefista wyraźnie faworyzuje chłopaków (w ramach w-fu zabiera ich na basen, na wycieczki, itp.), podczas gdy nas zwyczajnie ignoruje. Pozwala nam robić co chcemy, co ma pewne plusy, ale niesie tez zagrożenia... Niezliczoną ilość razy miała zwichnięte palce czy skręconą kostkę, uderzenia piłkami nie liczę...

Większość dziewczyn jest dość dobrze zbudowana, silna, i ich uderzenia są mocne.
Ja zaś jestem szczupła, drobna i niewysoka (1,65), więc zazwyczaj nie pozostaje mi nic innego niż ucieczka. :roll:

W-f zdecydowanie nie należy do moich ulubionych lekcji.
_________________
"Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
 
 
     
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 8:39 pm   

Tak właśnie myślę, że gdybym miała iść teraz na najzwyklejszą lekcję WF to mimo tego, że skoro jestem tancerką jestem 'wysportowana' mam dobrą kondycję, koordynację ruchów itd. to byłabym największą łamagą :)
Poza tym nie przepadam za graniem w różnego rodzaju gry zespołowe typu piłka nożna, koszykówka czy choćby siatkówka plażowa. Dlatego zazwyczaj zostaję na leżaczku z napojem relaksującym w dłoni, podczas gdy moim znajomi się gimnastykują :)
I już wiele razy próbowano mnie namówić bym chociaż spróbowała - to nie ma mowy, ze mnie nie namówić. Nie lubię i tyle :)
Jedyne co swojego czasu jako tako chciało mi się to był golf, ale też po jakimś czasie mnie to znużyło.
I jak na razie pozostanę przy jeździe konnej (niestety coraz rzadszej), pływaniu, bilardzie (to też sport?! :P ), łyżwach i ew. rolkach ;]
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
     
Nataszaa 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 28
Posty: 527
Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Sie 21, 2010 8:53 pm   

Cheryl napisał/a:
Tak właśnie myślę, że gdybym miała iść teraz na najzwyklejszą lekcję WF to mimo tego, że skoro jestem tancerką jestem 'wysportowana' mam dobrą kondycję, koordynację ruchów itd. to byłabym największą łamagą :)


Dokładnie! Moje koleżanki zazwyczaj oczekują, że skoro tańczę, to będę mieć 6 z w-fu, i mistrzowską technikę w siatkówce, koszykówce, itp. Tymczasem w tych sportach liczy się siła, której ja zwyczajnie nie mam. Szczególnie w rękach. Po prostu ani balet, ani inny taniec tego ode mnie nie wymagał (w tańcu klasycznym wręcz niepożądane są umięśnione ręce :roll: ), więc zazwyczaj na boisku jestem dość bierna. Jedynie czasem, gdy mamy coś w rodzaju "gimnastyki" (przewroty, skoki przez kozła, itp.) daję sobie radę.
_________________
"Zapytasz: po co to wszystko? Odpowiedź jest prosta: ponieważ postanowiłaś zostać tancerką."
 
 
     
lyricaless
Nowicjusz


Związek z tańcem:
uczeń
Wiek: 27
Posty: 13
Skąd: Bytom
Wysłany: Pią Sie 27, 2010 8:30 pm   

bardzo bardzo nie lubię wf'u.czesto, ba ! przez znaczną część roku szkolnego gramy w siatkówkę, a ja nie potrafię odbijać górą. mam za mało siły w rękach. w koszykówkę zniosę grę, w nogę bardzo lubię grać. ale co mi z tego, jak zazwyczaj gramy w siatkówkę, a nasz nauczyciel ma swoje "pupilki", swoją grupę siatkarską i je chwali i tak dalej.

ogółem to gdzie ta sprawiedliwość ? sport to nie tylko gry zespołowe, ale też gimnastyka. jestem pewna, że umiem wiele rzeczy gimnastycznych, których one nie. ale mimo to, że jak jestem dobra w czymś innym, one w czymś innym, to to ja muszę wyciągać 5 z wf'u a one się modlą, żeby mieć 6. czasami naprawdę czuję się nie fair.
_________________
"Round my hometown
Memories are fresh
Round my hometown
Ooh the people I've met..."
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,22 sekundy. Zapytań do SQL: 12