www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Sporty dla tancerzy
Autor Wiadomość
Dominia1995 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
Miłośniczka, uczeń
Wiek: 28
Posty: 33
Skąd: Poznań
  Wysłany: Czw Gru 13, 2007 1:44 pm   Sporty dla tancerzy

Nie każdy sport powinni uprawiać tanerze :sad: Czasem nawet nauczyciele od tańca nie pozwalają np. jeździć konno. Ale może jest jakiś sport który możemy ćwiczyc, a nawet powinniyśmy? Często w szkole słyszę: "Dziewczynki, pamiętajcie, aby nie jeżdzić na nartach bo możecie sobie coć złamać. Wybierzcie sobie innyn sport. Choć najlepiej ćwicznie taniec, bo zabraknie wam czasu i się pogorszycie". Jak myślicie? Co nie zagraża naszemu zdrowiu, (zdrowiu tancerzy) a jest przyjemne? Piszcie bo sama sobie często zadaje to pytanie, ale mam mało odpowiedzi. Pa
_________________
"Tańczę żeby żyć,
żyję żeby tańczyć"

Dziś uśmieszek otrzymuje... groteska :D
 
 
     
milton 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36
Posty: 408
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 2:49 pm   

Zdecydowanie pływanie. Poprawi kondycje, zrelakcyje i wzmocni mięśnie. Zresztą jest bardzo przyjemne.
Konie deformują nogi dlatego absolutnie są odradzane. Wiele sportów (większość) jest odradzana ze względu na kontuzjogenność. Więc o piłkach (mnożna,sioatkówka czy koszykówka), nartach czy łyżwach lepiej w ogóle zapomnieć (pamietam jak jeszcze rok temu nasz nauczycilka jeszcze z ogniska stanowczo nam tego zbaraniała). Oprócz tego dziewczyny miały szlaban np. na siłownię (domyslam się że chodzi o rozrost mięśni i to tych mniej ważnych w balecie ale brzydko wyglądających, ale.....z tym okurat się nie do końca zgadzam bo można sobie ustawić odpowiednie ćwiczenia).
Więc podsumowują basen jest najlpeszym rozwiązaniem.
_________________
Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
 
 
     
Dominia1995 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
Miłośniczka, uczeń
Wiek: 28
Posty: 33
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 3:12 pm   

Moja koleżanka z klasy ma z tańca klasycznego 5, a jest bardzo dobra w jeżdzie konno. :shock: To dopiero!
_________________
"Tańczę żeby żyć,
żyję żeby tańczyć"

Dziś uśmieszek otrzymuje... groteska :D
 
 
     
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 3:42 pm   

To może tutaj spytam się was o coś, co mnie od dłuższego czasu męczy...
Moja klasa jedzie na narty do Czech na tydzień. Zastanawiam się, czy jechać. Po pierwsze stracę cały tydzień lekcji, po drugie mogę sobie coś złamać, ale z drugiej strony jest to fajna okazja, jako że wcześniej nie jeździłam (w sumie sama nie wiem, jak to się stało, bo w góry jeżdżę co roku xdd ) .
 
 
     
nathaliye 
Pierwszy Solista


Posty: 2264
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 3:48 pm   

myślę że w żadnym wypadku nie można przesadzać, ja tańcząc nie miałam oporów żeby pojechać na narty czy snowboard, narty nie są najlepszym sportem jeśli ktoś tańczy i na przykład jeździ na nartach przez cała zimę ponieważ kontuzje i przeciążenia sie zdążają bardzo często ale tydzień na nartach na pewno nie zrobi Ci krzywdy

ja ewidentnie Cię zachęcam (narty są super:)) a przy okazji ostrożności nie zaszkodzi

powodzenia:)
_________________
http://www.funpic.hu/swf/monitor_cleaner.swf

sukces? 100% talentu, 100% pracy
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 3:53 pm   

Tak, zgadzam się z Miltonem! pływanie nie tylko rozlużnia i wydłuża mięsnie ale zdecydowanie poprawia kondycje czyli wytrzymałość układu krążenia a przede wszystkim wydolność płuc. Ale pływanie a nie kąpiel. Zbyt intensywne pływanie może pogorszyć skoczność zresztą o tym już pisałem. Kontuzje w innych dyscyplinach tak samo są traumatyczne dla tancerzy jak i dla innych ludzi prowadzacych intensywny tryb życia.
Wydaje mi sie,że niektóre dyscypliny lekko atletyczne i gimnastyczne też są wskazane dla tancerzy. Najlepiej podpytać o to najlepszych tancerzy. Poza tym w szkolach baletowych coś chyba mówią na ten temat?
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Dominia1995 
Nowicjusz


Związek z tańcem:
Miłośniczka, uczeń
Wiek: 28
Posty: 33
Skąd: Poznań
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 3:57 pm   

No właśnie u nas w szkole mówią czego mamy nie robić. Jakich sportów nie uprawiać, a nie mówią jakiem nam mogą pomóc. :sad: Ale naszczęście wy mi to mówicie i za to bardzo dziękuję :D :D :D
_________________
"Tańczę żeby żyć,
żyję żeby tańczyć"

Dziś uśmieszek otrzymuje... groteska :D
 
 
     
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 4:00 pm   

jak jazda konno deformuje nogi?
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
     
.:Odylia:. 
Koryfej

Związek z tańcem:
tancerka
Posty: 688
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 4:07 pm   

jazda konna+balet to chyba najczestsze "zakazane"polaczenie,ale moim zdaniem mniej niebezpieczne niz np.narciarstwo

co do deformacji-jednym z elementów dosiadu jest silne przyklejanie kolan do siodła i "obejmowanie"konia udami i łydkami ktore sa jednymi z tzw pomocy jezdzieckich,dodatkowo palce stop powinny byc rowniez zwrocone "do konia"ale moim zdaniem(sama sporadycznie jezdze)jesli zachowa sie umiar to jedno drugiemu nie przeszkadza a co do kontuzji-na unikanie ich w jezdziectwie sa sposoby :wink:
_________________
"Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 4:59 pm   

Cóż powiedzenie, że ktoś ma nogi jak pułkownik ułanów nie wzięło się z powietrza :)
Ma to oznaczać "ładne" pałąkowate odnóża - tak dla wyjaśnienia.
A ułan to taki przedwojenny wojak non stop dosiadający konia :D

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Nena 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 30
Posty: 704
Skąd: z monitora...
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 5:39 pm   

jeżdżę konno półtora roku i nie mam w żaden sposób zdeformowanych nóg :?
nie wiem skąd to się wzięło. łatwo o kontuzję (jak w każdym sporcie), ale bez przesady...
 
 
     
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 7:55 pm   

Jazda deformuje nogi kiedy jest się w młodym wieku i kości się są jeszcze w pełni uformowane.
Z wiekiem kości sa mniej elastyczne przez co się już nie wyginają a jazda konna dobrze kształtuje wewnętrzne mięśnie nóg.
Ja też mam 5 z klasyki, ładne nogi (xD), przeprosty mi się nie zmniejszyły a konno jeżdżę bardzo często ;]
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Czw Gru 13, 2007 11:45 pm   

"ale moim zdaniem mniej niebezpieczne niz np.narciarstwo "
Narciarstwo uprawiane z głową napewno nie jest tak niebezpieczne jak hipika. Nigdy nie wiadomo co koniowi do głowy strzeli, no i spadnij z wys ok 2m. Odylio! Nie zgadzam sie z Tobą. A jeszcze dodam,że na nartach jezdże od dziecka i faktem jest iż miałem jeden poważny wypadek(zwichnięcie stawu barkowego i konieczna była operacja) ale to było na wlasne życzenie bo poniosła mnie brawura.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
tos
Nowicjusz

Posty: 36
Skąd: poznan
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 2:37 am   

milton napisał/a:
Zdecydowanie pływanie. Poprawi kondycje, zrelakcyje i wzmocni mięśnie. Zresztą jest bardzo przyjemne.
Konie deformują nogi dlatego absolutnie są odradzane. Wiele sportów (większość) jest odradzana ze względu na kontuzjogenność. Więc o piłkach (mnożna,sioatkówka czy koszykówka), nartach czy łyżwach lepiej w ogóle zapomnieć (pamietam jak jeszcze rok temu nasz nauczycilka jeszcze z ogniska stanowczo nam tego zbaraniała). Oprócz tego dziewczyny miały szlaban np. na siłownię (domyslam się że chodzi o rozrost mięśni i to tych mniej ważnych w balecie ale brzydko wyglądających, ale.....z tym okurat się nie do końca zgadzam bo można sobie ustawić odpowiednie ćwiczenia).
Więc podsumowują basen jest najlpeszym rozwiązaniem.


silownia jest idealna!
silownia nie sluzy tlyko do rozrostu miesni ale do spalenia tluszczu,
odchudzajac sie bez silowni bedziecie strasznie chude ale tkanki tluszczowej bedzie u was powyzej normy!

wyglada to okropnie. podobnie maja anorektyczki ;)
poziom tkanki tluszczowej na brzuchu paradoksalnie wynosi znacznie powyzej normy.



trzeba tylko umiec cwiczyc na silowni zeby wiedziec po co cwiczymy:P

od basenu po czasie dostaje sie ulanego wygladu, prosze popatrzec na ktorąkolwiek plywaczke. :p
nieladnie to wyglada, szerokie barki jak facet, i w ogole duzo umiesnionego ciala.

to nie moj typ kobiet.


do tanca najlepszym sportem sa sztuki i sporty walki.
np. tae kwon do, aikido, tai j quan, style kung fu wu shu - style z wyciagnietą prosto szyją ;) czy capoeira,


sporty kontaktowe typu k1 sa troche gorsze - powoduja unoszenie barkow do gory i przyczajoną sylwetke.

ale tu forum o balecie wiec kobiety nie pojda na k1.

ja bylem:)
ale i tak wlasnie kontaktowe sporty typu mordobicvie i taniec to dokladnie to samo ;)


taniec i walka to dwie zbiezne dyscypliny.

wiem , bo ze sztuk walki przenioslem sie na taniec. i podobno kazdy mowi ze nie wierzy ze tak krotko tancze i mi tak dobrze idzie.

nie wiem czy to dzieki sztukom walki czy moich uwarunkowan genetycznych wyczucie rytmu itp..

nie wiem, ale mysle ze to dzieki sztukom walki.

bruce lee tez pobieral lekcje tanca, nawet baletu:)

ja rownieuz szukalem tu na forum kogos z baletu do pomocy piruetow i poprawienia sylwetki ale zadna ksiezniczka sie nie odezwala :570:
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 6:26 am   

Tos! Jakieś herezje tu prawisz. To co proponujesz jest może dobre dla tancerzy i nie w takim wymiarze. W ogóle nie rozumiesz tancerek i charakteru baletu. Być może breakdance i salsa maja wiele wspólnego ze sportami walki ale taniec klasyczny nie. Pływanie owszem. powoduje to co mówisz ale nie w wymiarze rekreacyjnym.
Bruce Lee pasuje tutaj jak wół do karety.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
Torin 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
miłośnik baletu :)
Wiek: 57
Posty: 1577
Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 8:27 am   

tos napisał/a:
taniec i walka to dwie zbiezne dyscypliny.

wiem , bo ze sztuk walki przenioslem sie na taniec. i podobno kazdy mowi ze nie wierzy ze tak krotko tancze i mi tak dobrze idzie.


Hmmm
tu mam odmienne zdanie :)
Ze sportami walki tez miałem (i nadal mam :) ) sporo wspólnego i uważam, że co prawda naciągnięcie, ogólne poczucie swojego ciała, rytm, to są owszem wspólne niezbędne elementy dla obydwóch tych działań człowieka.
Ale cel jakiemu one służą to już jest na tyle inny, że przeniesienie nawyków, przyzwyczajeń i umiejętności może a nawet musi w bliższej lub dalsze perspektywie odbić sie ujemnie na tańcu. Szczególnie balecie. Tu inny cel całkiem inny diametralnie odmienny.
A ciężko podążać tą samą droga do tak różnych punktów docelowych ....

Torin
_________________
Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
 
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 8:44 am   

Tos. Uważaj z tym przenoszeniem sztuk walki do tańca, bo "kto mieczem wojuje ten od miecza ginie"
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
tos
Nowicjusz

Posty: 36
Skąd: poznan
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 11:34 am   

Father napisał/a:
Tos! Jakieś herezje tu prawisz. To co proponujesz jest może dobre dla tancerzy i nie w takim wymiarze. W ogóle nie rozumiesz tancerek i charakteru baletu. Być może breakdance i salsa maja wiele wspólnego ze sportami walki ale taniec klasyczny nie. Pływanie owszem. powoduje to co mówisz ale nie w wymiarze rekreacyjnym.
Bruce Lee pasuje tutaj jak wół do karety.


tematem postu byl taniec - ogolna nazwa - a nie balet. :wink:

ale to i tak nie zmienia faktu ze balet jest pomocny w sztukach walki.
a jesli tak to jest to rowniez na odwrot ;)
 
     
tos
Nowicjusz

Posty: 36
Skąd: poznan
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 11:39 am   

Father napisał/a:
Tos. Uważaj z tym przenoszeniem sztuk walki do tańca, bo "kto mieczem wojuje ten od miecza ginie"


to juz nie miecz, bo jest tu jedna najwieksza roznica :)

tanczac np. w stylach z partnerką

w sztukach walki masz przeciwnika o wadze 100kg i brzydkiego jak bazyliszek z krakowa
a w tancu masz partnerke o wadze 55 kg i urodzie ksiezniczki

to wielka roznica miedzy 1 i 2 na korzysc tanca :razz:
 
     
Father 
Solista Baletu


Wiek: 75
Posty: 1604
Skąd: ze Szczecina
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 12:15 pm   

W sztukach walki może byc przydatna gim. art. a nie balet.
Skoro masz w tańcu piękną, zwiewną jak snieżynka partnerkę to o jakich elementach walki może byc tu mowa? Przecież musisz być dla nie jak zakochany "potwór"(przepraszam za porównanie).
Taniec klasyczny nie jest nie jest oparty na elementach walki bardziej na wzajemnej empatii partnerów lub grupy tancerzy. To nie znaczy,że nie można nim tej walki wytańczyć.
Nie zapominaj,że to forum jest przeznaczone głównie dla miłośnikow tańca klasycznego.
_________________
To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
 
     
.:Odylia:. 
Koryfej

Związek z tańcem:
tancerka
Posty: 688
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 4:16 pm   

jezeli nauczysz sie wszystkiego,co nalezy do ciebie czyli jezdzca np.chocby spadania z konia (80%wypadkow to wlasnie nastepstwa upadku)czy najoczywistszej oczywistosci-nie podchodzenia od tylu bez uprzedzenia+paru innych zasad (to pozostale 20% to wlasnie glownie nieumiejetne obchodzenie sie z koniem)to niebezpieczenstwo moze juz tylko tkwic w charakterze partnera,ktorym jest czesto nieobliczalne i nieprzewidywalne zwierze,ktore rowniez da sie poznac i ograniczyc ryzyko do minimum...poza tym cos w tym chyba musi byc ze jak tancerze juz zabieraja sie za jakis zakazany,niekoniecznie bezpieczny sport to wsiadaja na konia..
do tego zacytuję"Statystyka dowodzi,ze tak niewinne sporty jak pilka reczna,gimnastyka czy siatkowka o wiele czesciej sa przyczynami wypadkow niz jazda konna"
_________________
"Chcemy tylko tańczyć i milczeć..."
 
     
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 4:19 pm   

Z aikido to już nie potrafiłabym zrezygnować. ; ))
 
 
     
tos
Nowicjusz

Posty: 36
Skąd: poznan
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 4:32 pm   

.:Odylia:. napisał/a:
jezeli nauczysz sie wszystkiego,co nalezy do ciebie czyli jezdzca np.chocby spadania z konia (80%wypadkow to wlasnie nastepstwa upadku)czy najoczywistszej oczywistosci-nie podchodzenia od tylu bez uprzedzenia+paru innych zasad (to pozostale 20% to wlasnie glownie nieumiejetne obchodzenie sie z koniem)to niebezpieczenstwo moze juz tylko tkwic w charakterze partnera,ktorym jest czesto nieobliczalne i nieprzewidywalne zwierze,ktore rowniez da sie poznac i ograniczyc ryzyko do minimum...poza tym cos w tym chyba musi byc ze jak tancerze juz zabieraja sie za jakis zakazany,niekoniecznie bezpieczny sport to wsiadaja na konia..
do tego zacytuję"Statystyka dowodzi,ze tak niewinne sporty jak pilka reczna,gimnastyka czy siatkowka o wiele czesciej sa przyczynami wypadkow niz jazda konna"



nie. wez poprawke na statystyczna liczbe uprawiajacych siatkowke a jezdziectwo

mam znajomego trenera sportu - oczywiscie jezdzieckiego.

powiedzial ze nie mozna sie nauczyc upadku z konia, bo kon to nieprzewidywalna maszyna.
nawet jesli jako kaskader bedziesz potrafil upadac z konia to i tak w nieodpowiednim momencie on cie zrzuci z dziecinna latwoscia i wtedy mozesz sobie zlamac kark.

to samo mowil mistrz olimpijski oraz trener sportu, obecnie na wozku inwalidzkim.
 
     
Nena 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 30
Posty: 704
Skąd: z monitora...
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 4:33 pm   

jeśli mówimy o wyczynie lub po prostu zaawansowanych treningach - początkach startów, to owszem, jazda konna to urazowy sport (problemy z kręgosłupem, niebezpieczne upadki np. na przeszkodę, często praca z młodymi końmi, którą np. ja odpłaciłam złamanym i zdeformowanym palcem stopy). ale rekreacyjna nauka to nic niebezpiecznego... spokojne koniki, cierpliwy instruktor i jazdy bez niebezpiecznych "atrakcji";]

wyczyn = kontuzje, niebezpieczne wypadki, ogromny wysiłek fizyczny
rekreacja = miłe wspomnienia, relaks i dobra zabawa

jak w tańcu;)
Ostatnio zmieniony przez Nena Pią Gru 14, 2007 4:36 pm, w całości zmieniany 3 razy  
 
 
     
tos
Nowicjusz

Posty: 36
Skąd: poznan
Wysłany: Pią Gru 14, 2007 4:33 pm   

Marysia W napisał/a:
Z aikido to już nie potrafiłabym zrezygnować. ; ))


brawo :)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,2 sekundy. Zapytań do SQL: 12