www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Balet Teatru Maryjskiego (dawniej Kirov's Ballet)
Autor Wiadomość
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Nie Lut 03, 2013 9:38 pm   

Zerknęłam właśnie w repertuar - tego samego dnia, o ironio, Skorik zatańczy w "Diamentach" (to chyba debiut?). Ciekawe, czy będą jakieś nagrania na yt.
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 1:55 am   

Blanche napisał/a:
Pisałam o "takim poziomie technicznym i artystycznym, że w satysfakcjonujący poradzą sobie z największymi rolami" - przecież w całej historii baletu znajdzie się mnóstwo przypadków, gdy młody tancerz wkrótce po ukończeniu szkoły dostaje ważne role i radzi sobie w nich świetnie, mimo braku doświadczenia scenicznego, co świadczy o tym, że ma talent oraz został odpowiednio przygotowany podczas nauki w szkole

Jasne, nie sposób się z tym nie zgodzić, wiem już, co miałaś na myśli.
Co do tego nieszczęsnego określenia, mogę tylko powtórzyć za martini: "wiem już, o co chodzi (...). Niemniej jednak w warstwie językowej to sformułowanie może budzić negatywne konotacje."
No właśnie, czyli skojarzenia, które nasuwają się same, niejako automatycznie, których nie da się kontrolować. Nie ma chyba sensu wdawać się w lingwistyczne rozważania nt tego, jakie konotacje mogą iść za tym sformułowaniem w języku angielskim - wydaje mi się, że też negatywne. Nie zmienię na pewno zdania, że określenie to jest wyjątkowo niefortunne, a jeśli naprawdę weszło do użytku na stałe w kontekście, o jakim mowa, tym gorzej. No ale mniejsza.
Blanche napisał/a:
I patrząc na drobne występy Batoevej widać, że (...) ma oprócz tego talent do tańców charakterystycznych (taniec etruski ze Spartakusa, taniec hiszpański z Dziadka do orzechów - oba nagrania na youtube), że świetnie skacze (Laurencja), że ma zdolności aktorskie (w tym długim nagraniu z pas de trois jest Kitty z Anny Kareniny oraz Romeo i Julia). Oprócz tego można ocenić, jaką ma osobowość sceniczną - nie jest typem tancerki dumnej i zimnej, ale jest ciepła, energiczna, zadziorna. Czego potrzeba więcej, żeby ocenić, czy tancerz nadaje się do większej roli? Chyba tylko tej większej roli, ale na jakiejś podstawie trzeba mu ją wybrać ;) .

martini_rosso napisał/a:
Zapewne sprawdziłaby się chociażby w roli Kitri.

Zgadza się, jest szybka, wesoła, lekka, zadziorna. A zatem: wszelkie tańce charakterystyczne, taniec etruski, solistka w Rubinach, Kitri (też o tym pomyślałam), Kolombina, Kitty, kotka ze Śpiącej, plus inne role wymagające dużo energii, skoczności, przewrotności (w różnych zestawieniach) - jak najbardziej. Ale już jako Odetty, Aurory, Nikij jej nie widzę. Ani w roli jakiejś "dramatycznej" heroiny w rodzaju Julii. Same wymieniłyście zestaw ról, do których zdaje się najbardziej pasować i z tym się zgadzam, to samo mniej więcej miałam na myśli, ale nie przychodzi mi do głowy balet (poza Don Kichotem właśnie i Laurencją), gdzie mogłaby błyszczeć sama na pierwszym planie.
Ale ok, co do tancerek, o których rozmawiamy - kończę z gdybaniem. Czas wszystko zweryfikuje i będzie najlepszym sędzią;) Pamiętam do tej pory, jak było z Obraztsovą. Pierwszym całym baletem, który z nią widziałam, była "Ondyna" Lacotte'a. Nie podobało mi się, jakoś spłynęło po mnie, do tego stopnia, że nic teraz prawie nie pamiętam z tego wykonania. Potem widziałam ją jeszcze w 2 baletach Lacotte'a. W "Trzech muszkieterach" była naprawdę cudna i urocza - iskierka, w późniejszym (jeśli chodzi o chronologię czasową występów) - "Sylfidzie" (z Thiago Bordinem) - naprawdę wspaniała. Zobaczyłam na scenie w pełni dojrzałą, ukształtowaną i wrażliwą artystkę, która zyskała interesującą osobowość sceniczną. Teraz jest jedną z trzech moich ulubionych rosyjskich tancerek, czego jeszcze kilka lat temu bym się nie spodziewała. To tak a propos zaskakujących metamorfoz, które czasami rzeczywiście trudno przewidzieć ;)
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Pon Lut 04, 2013 10:38 pm   

Wydaje mi się, że pomimo dotychczasowego emploi Nadii... nie byłoby błędem, gdyby pozwolono jej sprawdzić się w czymś diametralnie odmiennym od tego, co dotychczas mogła zaprezentować. Bo to, że sprawdza się w pewnego typu rolach, już wiadomo. Może dopiero gdyby mogła zaprezentować się w czymś bardziej lirycznym, można by było w bardziej pełny sposób ocenić jej potencjał. Może niekoniecznie jako Odetta (chociaż właściwie - dlaczego nie?), ale jako Giselle chociażby? Pozostaje czekać na jej debiut w Rubinach... i dalsze decyzje władz Mariinki.

A wracjąc do Grand Pas Classique, ten filmik: http://www.youtube.com/watch?v=l3Z97nC2nX8 faktycznie nieco weryfikuje wykonanie Oksany Skorik, aczkolwiek ja nadal uważam, że to był dobry występ.
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 1:40 am   

Batoeva jako Giselle? Ojej.. to chyba ostatnia z ostatnich ról, w jakiej bym ją widziała. Już prędzej Mirta. Gdyby ją w tym obsadzili, zdziwiłabym się bardzo. No nie wiem, dla mnie oczywiste jest to, że ona dysponuje całkiem odmiennym temperamentem i wrażliwością, niż potrzebne są do tego typu ról. Czy do tej pory zatańczyła cokolwiek o charakterze lirycznym, melancholijnym, czy chociażby bardziej dystyngowanym, eleganckim? Chyba nie (przynajmniej na youtube nie ma takich nagrań), nawet 2 przykłady czystej klasyki, jakie wymieniła Blanche, są w całkiem innym nastroju, niż te, jakie w wyobraźni na nią projektujesz, Harlekinada w charakterze żartobliwym, a na pewno z lekkim przymrużeniem oka, a drugi (pas de trois) - stawia na szybkość, dynamikę, lekkość. A przecież mogłaby zatańczyć np. jako jeden z Dużych łabędzi, a jednak została wybrana do pas de trois.
Aż specjalnie spojrzałam na jej repertuar i jest on wypełniony rolami postaci zadziornych, energicznych, zmysłowych (taniec etruski, kotka w Śpiącej) radosnych, beztroskich (Effie, Manu w Bajaderze) infantylnych (Amor), czy charakterystycznych (tancerka w Pietruszce, Kolombina) itd. To tylko kilka przykładów, trochę w uproszczeniu sklasyfikowałam te partie, nie mniej Rubiny do całego zestawu jej ról jak najbardziej pasują. Zmysłowe, niepokojące, przewrotne.

No ok, rozumiem, że można stwierdzić, że jej dotychczasowy repertuar nie jest żelaznym dowodem, że nie sprawdzi się w innym. Jednak kieruję się swoją intuicją, która oczywiście może nie być nieomylna.

Ale w jakim sensie ten filmik ma weryfikować występ Oksany? Została zestawiona z Vishnevą (wg mnie najwspanialszą współcześnie rosyjską tancerką) - której wykonanie mogłoby być trochę bardziej doszlifowane, ale jest tutaj młodziutka, więc nie czepiam się i Elisabeth Platel, której z kolei wykonanie grand pas jest bezbłędne i jest jednocześnie moim ulubionym. Połączyła tutaj dwie niezwykłe cechy: elegancję i bezpretensjonalność, czego moim zdaniem, oprócz niej, nie udało się dokonać żadnej z tancerek w grand pas (które widziałam). Chociaż nie, śmiem przypuszczać, że Yvette Chauvire osiągnęła również połączenie tych dwóch cech.. tzn. domyślam się, bo nigdy jej w tym nie oglądałam.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 5:51 pm   

martini_rosso napisał/a:
Wydaje mi się, że pomimo dotychczasowego emploi Nadii... nie byłoby błędem, gdyby pozwolono jej sprawdzić się w czymś diametralnie odmiennym od tego, co dotychczas mogła zaprezentować. Bo to, że sprawdza się w pewnego typu rolach, już wiadomo. Może dopiero gdyby mogła zaprezentować się w czymś bardziej lirycznym, można by było w bardziej pełny sposób ocenić jej potencjał. Może niekoniecznie jako Odetta (chociaż właściwie - dlaczego nie?), ale jako Giselle chociażby?

Ja bym jej bez wahania dała Giselle, bo jest to rola, która właśnie pozwala sprawdzić, czy tancerka nadaje się do bardziej dramatycznych ról. Poza tym z punktu widzenia Maryjskiego powinna mieć wszystkie cechy, które wskazują, że może sprawdzić się w roli Giselle - jest typem raczej dziewczęcym niż kobiecym, ma świetną technikę, jest lekka i dobrze skacze (istotne w drugim akcie), no i jest świetną aktorką. Aurora też mieści się w jej emploi, bo ta rola często trafia do tancerek raczej niewysokich i dziewczęcych (z nielicznymi wyjątkami).

Ewa J. napisał/a:
Batoeva jako Giselle? Ojej.. to chyba ostatnia z ostatnich ról, w jakiej bym ją widziała. Już prędzej Mirta. Gdyby ją w tym obsadzili, zdziwiłabym się bardzo.

Jak już napisałam wyżej - w Maryjskim taka rola dla Nadii nie byłaby niczym dziwnym biorąc pod uwagę jej osobowość i umiejętności. W zasadzie wśród głównych ról w klasycznym repertuarze to Giselle, zaraz po Kitri, wydaje się najbardziej prawdopodobna.
Rozumiem, że kierujesz się czymś zupełnie innym w "doborze" repertuaru dla tancerek i może wymagasz do roli Giselle większej dojrzałości (?), ale ja osobiście dałabym Giselle jako pierwszą dużą rolę dla wszystkich obiecujących młodych tancerek (oczywiście też odpowiednio dobrych technicznie), bo według mnie pozwala się rozwinąć aktorsko i emocjonalnie. Może kiedyś pisałam o Obraztsovej i Somovej - ta pierwsza jako pierwszą dużą rolę dostała Julię i choć pewnie jej debiut był daleki od ideału, to pozwolił jej solidnie przygotować się aktorsko. Somova z kolei dostała Jezioro, i - jestem na 100% przekonana - tylko wyłącznie ze względu na jej budowę ciała, bo na krótkich nagraniach (są urywki w filmie "Ballerina") widać, że technicznie trochę walczyła, a skoro walczyła, to i wyraz na tym ucierpiał. I jestem pewna, że gdyby Somova dostała najpierw Giselle lub Julię, to mogłaby się dać poznać przede wszystkim jako nieźle zapowiadająca się aktorka, a nie tancerka zjawiskowo długonoga i długoręka, ale nie do końca nad kończynami panująca, a to całkowicie mogłoby zmienić bieg jej kariery i opinie krytyki.
Dlatego dla mnie rola Giselle może być idealnym sprawdzianem umiejętności aktorskich i technicznych tancerki. Dodam, że Skorik na początek dostała Giselle - widziałam fragmenty, w ogóle się nie sprawdziła (już nie wspominając o jej następnych występach, m.in. swego czasu szeroko dyskutowanych na youtube ballone z wariacji przelecianych na płaskiej stopie, bo Skorik po potknięciu od razu się poddała i już nie chciało jej się ponownie na pointę wskakiwać).
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 8:19 pm   

Blanche napisał/a:

Rozumiem, że kierujesz się czymś zupełnie innym w "doborze" repertuaru dla tancerek i może wymagasz do roli Giselle większej dojrzałości (?), ale ja osobiście dałabym Giselle jako pierwszą dużą rolę dla wszystkich obiecujących młodych tancerek (oczywiście też odpowiednio dobrych technicznie), bo według mnie pozwala się rozwinąć aktorsko i emocjonalnie.

Tak, tak, odgadłaś dokładnie mój punkt widzenia;) Właśnie wydaje mi się, że potrzeba dojrzałości, wrażliwości do tej roli.. To jest jedna z najtrudniejszy do udźwignięcia ról jeśli chodzi o interpretację - Giselle w pierwszym akcie musi być przecież dziewczęca i beztroska, z kolei w drugim, żeby ukazać wiarygodnie cierpienie, potrzebna jest właśnie dojrzałość emocjonalna. Inaczej, jeśli tancerka nie potrafi się psychicznie przeobrazić i przestawić , nie jest możliwe wychwycenie przemiany Giselle, opozycji duch- pełna energii wieśniaczka. I wtedy cały balet wypada niewiarygodnie. Naprawdę b trudno to wszystko "zagrać", więc im dłużej oglądam różne wykonania, tym trudniej znaleźć mi takie, które zaspokoiłoby moje oczekiwania. Dla mnie b ważna jest naturalność, jeśli wszytko jest zbyt dokładnie dograne, za każdym razem powtarza się ten sam schemat, to razi - w końcu balet romantyczny, także dziś, powinien jednak rządzić się innymi prawami, niż ten spod znaku Petipy z drugiej poł XIXw. :wink:
No a kolejna pułapka - jeśli tancerka jest zbyt dojrzała, nawet jeśli jest b wrażliwa, też może "położyć" tę rolę, a przynajmniej zaszkodzić interpretacji. Przykład - Aurelie Dupont, którą uwielbiam we wszystkim, ale w Giselle nie udało mi się do niej przekonać do tej pory. Co do Batoevej, wydaje mi się po prostu, że jest zbyt żywiołowa i nie wiem, czy udałoby się jej wyciszyć w II akcie, odnaleźć w sobie potrzebne liryzm i melancholię. No ale to moje przypuszczenia. Jednak warto pamiętać, że wszystkie skoki Giselle w II akcie niesione są nie na fali entuzjazmu i radości, ich siłą napędową jest cierpienie, a to przesunięcie wymaga znalezienia w sobie czegoś więcej, niż tylko pokładów niespożytej energii. Potrzeba introspekcyjnego nastawienia, chęci zagłębienia się w sobie samej i nie tyle odegrania, co wczucia się w tę postać. Wiem - to idealistyczne nastawienie i oczekiwania. Ale w końcu to balet romantyczny.

Tak, pamiętam "walkę" Skorik podczas wykonywania ballone. Co chwilę zlatywała z point, ale właściwie wtedy też zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem- jak niektórzy sugerowali - jej potknięcia nie mają psychicznego podłoża. W końcu technicznie nie jest to element jakoś nadzwyczajnie trudny.. może wygląda na trudniejszy, niż jest w rzeczywistości.

PS. Właśnie zauważyłam, że wczoraj na youtube pojawił się taniec Manu w wykonaniu Batoevej, uroczy.
Będę chyba dopisywała tak partiami, bo teraz dodatkowo zauważyłam, że to taniec z Bajadery, w której w roli głównej wystąpiła Skorik.

Jestem w trakcie oglądania, więc póki co ograniczę się do zamieszczenia linków:
https://www.youtube.com/watch?v=pwXzZPnjZgI - Batoeva w wariacji Manu
Naturalnie i dziewczęco, nic dodać, nic ująć, naprawdę świetnie zatańczone.

Skorik:
https://www.youtube.com/watch?v=fn7wgZ1aGHU
https://www.youtube.com/watch?v=PMKQOixGGXA
https://www.youtube.com/watch?v=tlsQ0MouSmU
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
Ostatnio zmieniony przez Ewa J. Wto Lut 05, 2013 10:28 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 9:08 pm   

Wydaje mi się, że na podstawie tych kilku ról Nadii trudno jest jednoznacznie stwierdzić, jak poradziłaby sobie w roli Giselle. W mojej skromnej opinii ma w sobie to, co Evgenia: jest szalenie naturalna i dziewczęca, więc nawet jeżeli jeszcze jej życiowe doświadczenie nie pozwoliłoby jej na wykreowanie pełnej roli w tym spektaklu, to na pewno byłaby cudowną Giselle z pierwszego aktu. Dość często mówi się o tym, że nie każda tancerka może mieć w swoim repertuarze rolę Giselle - przecież nawet Plisiecka nigdy w tym balecie nie zatańczyła głównej roli. Nie widziałam Dupont jako Giselle, ale może właśnie to nie jest jej rola?

Właściwie nie wiem dlaczego, ale chętniej widziałabym Batoevę jako Giselle niż jako Aurorę, choć predyspozycje z uwagi na wygląd i wzrost są faktycznie dla niej sprzyjające, tak jak Blanche zauważyłaś. Jestem natomiast przekonana, że Stepanova idealnie pasuje do roli Giselle, i choć i ona świetnie radzi sobie w rolach charakterystycznych, chętnie zobaczyłabym ją choreografii nasyconej liryzmem. Wydaje mi się też, że Yulia niewątpliwie dysponuje artystyczną wrażliwością, jest też czuła na muzykę. Pozostaje mi tylko czekać na jakieś dalsze rozsądne decyzje teatru...

Co do Skorik w GPC: nadal uważam, że dobrze wypadła, ale po obejrzeniu tego zestawiania wydaje mi się, że bardziej widać płynność w wariacji, jaką osiągnęły inne tancerki. Oksana dobrze zatańczyła, ale na tle cudownego wykonania Platel wypada nieco blado. Ten kontrast jest dla mnie idealnym przykładem tego, że wysokie unoszenia nóg i rozciągnięcie są niczym wobec artystycznej wrażliwości na muzykę, u Platel wszystko jest przecież idealne, każdy ruch, każdy gest w zgodzie z muzyką. To zestawienie wykonań pozwoliło mi nieco na zrozumienie licznych negatywnych komentarzy odnośnie wersji Oksany - bo jeśli za ulubione uznamy wykonanie Platel czy Vishnevy, to rzeczywiście można dojść do wniosku, że nie ma do czego porównać tego wykonania. Zwłaszcza, że zatańczyła je pierwsza solistka, a nie szeregowa tancerka corps de ballet.
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 9:26 pm   

No tak, Plisiecka tańczyła tylko Mirtę, ona była wspaniałą, silną tancerką, ale.. naprawdę trudno mi ją sobie wyobrazić jako Giselle. Nie dziwię się, że nigdy w tym balecie w tej partii nie tańczyła. Do wykreowania Odetty mogła użyć pewnego rodzaju emfazy: tzn. zbudowała ją nie tylko na liryzmie, ale skutecznie wyzyskała właśnie siłę swojego charakteru, żeby ją stworzyć. Przelała na nią tę siłę, przetopiła w uczuciowość i liryczność. To co piszę może nie być do końca zrozumiałe, ale niestety nie wiem w tej chwili, jak to lepiej wyrazić;)
Co do grand pas Skorik, nie napisałam tego wprost, ale w podtekście miałam na myśli to, że póki co zestawianie jej z tancerkami tej klasy co Platel, czy Vishneva, nie ma za bardzo sensu. One w swojej karierze raczej szły po linii prostej do przodu, Oksana jest na razie na etapie zaliczania wzlotów i upadków, ale wydaje mi się, że coraz mocniej ciągnie w górę.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
Ostatnio zmieniony przez Ewa J. Wto Lut 05, 2013 9:41 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 9:40 pm   

Faktycznie, masz Ewo rację, trudno jest porównywać talenty takiej skali do Oksany, nie ujmując jej przecież pewnych zdolności, o których już w tym temacie napisano.

Co do Plisickiej, to kiedyś czytałam, że ona sama nie za bardzo chciała tańczyć Giselle, wiedziała, że to zdecydowanie nie jest rola dla niej. Widywałam też komentarze na yt krytykujące ją w roli Aurory, ale to zupełnie inna "bajka"... Chyba wiem, co masz myśli, pisząc o sile Plisieckiej i jej wersji Odetty, gdzie właściwie od początku grała w "Jeziorze" postać nie do końca realną. Zresztą bardzo lubię Maję jako Odylię, wtedy doskonale widać jej zadziorność - potrafiła uwypuklić kontrast między Odettą a Odylią. Giselle to zupełnie inna postać, nic więc dziwnego, że tymi samymi środkami nie da się zbudować odmiennego niż w "Jeziorze" kontrastu.

Wracając do klimatu Teatru Maryjskiego i wczorajszej "Bajadery":
https://www.youtube.com/watch?v=uVWAX5VQsNg
Anastasia Kolegova jak Gamzatti. W tym fragmencie, jak dla mnie, jest świetna, choć nie śledzę jej wykonań, tutaj wypadła bardzo korzystnie, i nawet wydaje mi się, że Batoeva jest do niej nieco podobna...
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 10:08 pm   

Robiłam dwie rzeczy na raz, tzn. oglądałam i odpisywałam, i zapomniałam o dwóch kwestiach.
Nie wiem, czy "przypadek" Evgenii i Batoevej da się tak łatwo zestawić, tak samo jak porównać ich osobowości, bo wydaje mi się, że historia każdej z nich to inna bajka.
Evgenia wyszła z punktu, w którym z tancerki dziewczęcej (albo niemal dziecięcej!) przerodziła się - w końcu - w tancerkę kobiecą, dojrzałą, świadomą siebie, nie zatracając przy tym swojej wrażliwości i subtelności. Batoeva jest dziewczęca, ale raczej na sposób zmysłowy i frywolny, Evgenia była raczej niewinna. I jasne jest, że od czasu, jaki minął chociażby od jej występu w filmie "Ballerina" dużo się zmieniła. Przeszła pewna drogę, rozwinęła się, "rozkwitnęła".
Co do Dupont jako Giselle to może faktycznie nie jej rola. Widziałam ją dwa razy, pierwsze nagranie, sprzed kilku dobrych lat, gdzie wystąpiła z Le Riche, skłoniło mnie do przypuszczenia, że miała wtedy chyba zły dzień i wstrzymywałam się z oceną. Ale nie tak dawno temu zobaczyłam jej Giselle tańczoną podczas tournee Opery Paryskiej po Stanach i miałam tak mieszane uczucia.. ogromnie się rozentuzjazmowałam: jest jedną z moich ukochanych tancerek, w dodatku tańczyła z Mathieu Ganio, czyli jednym z najwspanialszych Albrechtów. Wydaje mi się, że tamtym razem bardziej niż na autentyzm postawiła na kreowanie, co obniżyło poziom jej interpretacji. Z drugiej strony jestem świadoma, że na pewnym etapie życia trudno może być odegrać prawdziwie świeżą, dziewczęcą i beztroską bohaterkę, jakkolwiek wspaniałą artystką tancerka by nie była.. jednak jej Tatiana, z tego samego sezonu, wypadła naprawdę dobrze. A tutaj też trzeba i dziewczęcości, i egzaltacji i naiwności. Nie chcę się doszukiwać na siłę jakiejś oczywistej paraleli miedzy Giselle, a Tatianą z Oniegina, jednak w tym wypadku też wchodzi w grę konieczność ukazania przemiany: tym razem bohaterki dziewczęcej w dojrzałą kobietę. Więc w czym w jej przypadku tkwi problem z Giselle, nie do końca rozumiem.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 10:30 pm   

A jednak podtrzymuję zestawienie Nadii i Evgenii: rzeczywiście, ich historie różnią się między sobą, ale to, co je łączy, to właśnie taka niewymuszona naturalność, która wyraża się chociażby w tym promiennym uśmiechu, tak dla tych obu tancerek charakterystycznym. I obie wydają się być bardzo ciepłymi, serdecznymi osobami, przy czym w przypadku Nadii w oczy rzuca się zmysłowość, zaś jeśli chodzi o Evgenię - delikatność, wrażliwość. Jednocześnie rozumiem, dlaczego zaoponowałaś: przypadek Evgenii jest niemalże całkowice odrębnym, ona jako artystka ma w sobie coś nienazywalnego, co wyróżnia ją spośród innych baletnic.
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 10:50 pm   

martini_rosso napisał/a:
Jestem natomiast przekonana, że Stepanova idealnie pasuje do roli Giselle, i choć i ona świetnie radzi sobie w rolach charakterystycznych, chętnie zobaczyłabym ją choreografii nasyconej liryzmem.

Ja bym Stepanovą widziała chyba w każdej roli, jest dla mnie tancerką-ideałem, bardzo wszechstronną. Co do jej talentu do tańców charakterystycznych - czasami mam wrażenie, że jest to pisane jako zarzut, jakby talent do tańca charakterystycznego wykluczał się z radzeniem sobie w klasyce. A właśnie u Stepanovej ten szczególny talent sprawia, że jest bardziej wrażliwa na muzykę i wielu rolom daje pewien czar, choćby poprzez dodanie jakichś drobnych ruchów głowy. Jestem przekonana, że dzięki temu będzie genialną Raymondą (jeżeli kiedykolwiek tą partię dostanie).

martini_rosso napisał/a:
Anastasia Kolegova jak Gamzatti. W tym fragmencie, jak dla mnie, jest świetna, choć nie śledzę jej wykonań, tutaj wypadła bardzo korzystnie, i nawet wydaje mi się, że Batoeva jest do niej nieco podobna...

Uwielbiam Kolegovą! Kiedyś uważałam, że jest zbyt zimna i zdystansowana, ale teraz bardzo mi się podoba, nie mogę od niej oderwać oczu. Jest chyba najsłodszą Aurorą, jaką widziałam:
http://www.youtube.com/watch?v=4QCfXgcfhl4
http://www.youtube.com/watch?v=oWi35Fb2lI0
http://www.youtube.com/watch?v=ijpaPfNeOdE
http://www.youtube.com/watch?v=e-AKfwsav0c
Przy okazji jest jedną z najsilniejszych technicznie tancerek w Maryjskim. Podobno jako pierwsza w teatrze (nawet przed Tereshkiną) robiła podwójne piruety w piques w pas de deux Odylii.

martini_rosso napisał/a:
A jednak podtrzymuję zestawienie Nadii i Evgenii: rzeczywiście, ich historie różnią się między sobą, ale to, co je łączy, to właśnie taka niewymuszona naturalność, która wyraża się chociażby w tym promiennym uśmiechu, tak dla tych obu tancerek charakterystycznym.

Poszukaj na youtube tancerki, która się nazywa Oksana Marchuk - też jest porównywana do Obraztsovej ze względu na naturalność i promienność. W zasadzie to jest nawet bardziej promienna niż Obraztsova - ja się zawsze uśmiecham na jej widok :) .
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Wto Lut 05, 2013 11:08 pm   

Akurat kilka fragmentów z Anastasią jako Aurorą widziałam i przyznam, że mnie urzekła, naprawdę. Pasuje jak ulał do tej roli :)

Oksanę Marchuk planują od dawna pooglądać, czekam tylko na koniec mojej zimowej sesji, żeby mieć dość czasu :)

A co do Yulii - dla mnie talent do tańców charakterystycznych nie jest zarzutem, chociaż zapewne bywa, że wyklucza on równie dobre wykonanie klasyki. Stepanova niewątpliwie potrafi zatańczyć i klasykę, i to wszystko, co wymaga temperamentu, ale wydaje mi się, że ma w sobie artystyczną wrażliwość godną Giselle, jest młodziutka, a zarazem bardzo wrażliwa. I tak jak piszesz, Blanche, pewnie sprawdzi się w każdej roli, ale mi się marzy podziwianie Yulii w "Jeziorze" (w głównej roli, a nie, jak dotąd, w tańcach charakterystycznych czy w roli dużego łabędzia), gdzie mogłaby pokazać się w adagio, ale także i w zmysłowej roli Odylii. A jako Raymonda? Sądząc po jej cudownych ramionach mogłaby być drugą Mają Plisiecką :)
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Lut 06, 2013 2:04 pm   

To kilka słów na temat Oksany w Bajaderze. Jury (czyżby miłośnicy Maryjskiego), stale komentujące nagrania Skorik na youtube zdążyło już wydać werdykt. Mało jest merytorycznych argumentów, większość to powtórki poprzednich zarzutów. W tym oczywiście przeważają komentarze ironiczne, niektóre zjadliwe, chociaż inteligentne, acz niekoniecznie wnoszące cokolwiek nowego do tematu (wypowiedź amazingsotera nt lirycznych tancerek) i zupełnie żenujące, jak np. komentarz na temat poziomu.. cholesterolu. Opinie nt Skorik na youtube to ciekawy temat do analizy, zazwyczaj nie zagłębiam się w lekturę komentarzy pod filmami, jednak tym razem to dosyć interesujące zjawisko, bo wśród kilku, kilkunastu stale wypowiadających się osób zapanował swego rodzaju trend: skrytykujmy Skorik, cokolwiek i jakkolwiek zatańczy.
Ale przejdźmy do rzeczy. Oksanie udało się coś nowego osiągnąć. I chodzi o coś znacznie ważniejszego, niż panowanie nad techniką. Pierwszy raz jest w tańcu b naturalna. Jeśli chodzi o umiejętności artystyczne jest to dla mnie najważniejszy w ocenie tancerza aspekt. Taką super naturalną tancerką w Maryjskim była właśnie Obraztsova. Niestety, moim głównym zarzutem wobec bardzo wielu tancerek tego teatru jest właśnie ta koszmarna sztuczność. Czasem kryjąca się choćby i za promiennym uśmiechem, czasem za udawanym poruszeniem.
Te nagrania z Kolegovą wyżej - oczywiście rozumiem, że wam się podobają, jednak dla mnie jest tak strasznie sztuczna na nich, każde jej spojrzenie i uśmiech trącają fałszem. Gesty też. Teatralne i upozowane. A to wznoszenie oczu do góry na początku wariacji, następnie "skromne" ich spuszczanie - aż mam dreszcze. Oczywiście można założyć, że Aurora jest pustą, dworską dziewczyną, ale żeby się porwać na przedstawienie jej w tak mocnym zarysie, trzeba mieć odwagę. Zrobić to autoironicznie, a Kolegova wyraźnie robi to nieświadomie, a zatem nie ukazuje sztuczności i pustoty odgrywanej przez siebie postaci, ale swoją własną sztuczność jako tancerki. I tego też jest wyraźnie nieświadoma.

Ale wracając do Skorik. Pas de deux z pierwszego aktu naprawdę jest poruszające i właśnie liryczne. Dzięki szczerości i naturalności gestów, mimiki. Choćby ten gest, kiedy na samym początku Nikija opiera głowę na ramieniu Solora jest b autentyczny, zresztą w całym pas de deux widać w końcu radość, niewymuszoność i spontaniczność. Skorik w tym konkretnym przypadku, jeśli chodzi o poziom artystyczny, zrównała się z tancerkami Maryjskiego, a wiele z nich, jeśli chodzi o autentyzm, wyraźnie przebiła.
Jednak nie tracę trzeźwego spojrzenia, po pochwałach przyszedł czas i na to, żeby dostrzec błędy. W wariacji z koszykiem kwiatów niedostatki jeśli chodzi o muzykalność Skorik raziły i bardzo mi przeszkadzały w odbiorze. Nie sprawdziła się w tym tańcu. I nie wiem, czy się kiedykolwiek poprawi - w końcu z wyczuciem muzyki trzeba się chyba urodzić, jeśli nadal, jako zawodowa tancerka ma problemy ze zgraniem swoich ruchów z muzyką, to nie wiem, czy jeszcze kiedyś się tego nauczy.
Cały liryzm tego tańca bierze się właśnie z idealnego zsynchronizowania, zestrojenia ruchów tancerki z muzyką, jeśli tego nie ma - muzyka sobie, a Skorik sobie, pojawia się zgrzyt i cały efekt pryska. Skorik reaguje z opóźnieniem i przez to siła emocjonalnego wyrazu, zawarta w muzyce i choreografii, ulega osłabieniu. W ten sposób rzeczywiście można zauważyć, że z występami Oksany raz jest lepiej, raz gorzej i jestem teraz bardziej w stanie zrozumieć zarzuty Blanche - tzn. że nie trzyma poziomu, jest on zmienny, co widzów może oczywiście irytować.

Ale jest jeszcze II akt. Wg mnie, naprawdę dobry. I przez to znowu nie jestem w stanie zrozumieć tego, co się dzieje z Oksaną. Ta tancerka to po prostu trudny orzech do zgryzienia.
W układach opartych na partnerowaniu radzi sobie coraz lepiej. Więcej - Oksana ma naprawdę wyjątkową, rzadko spotykaną (szczególnie u młodych, słabo doświadczonych tancerek) umiejętność. Potrafi czasami wprost idealnie akcentować ruch. Szczególnie widać to na tym nagraniu: http://www.youtube.com/watch?v=RRe-jbq120w
Jest odpowiednio zgrana i z partnerem, i z muzyką. Czy ktoś potrafi wytłumaczyć, o co chodzi? Biorąc pod uwagę to, jak słabo wypadła w wariacji z koszykiem kwiatów?
Niektóre tancerki wykańczają tutaj wszystkie ruchy "na żyletę" - Oksana robi to miękko i płynnie, kiedy trzeba odpowiednio szybko i zdecydowanie. Dociąga zawsze ręce (i nogi) do właściwego miejsca i odpowiedniego poziomu. A czasem tancerki robią to niedbale, jakby ogromny wysiłek stanowiło podniesienie ręki jeszcze trochę wyżej, żeby dobrze podkreślić ruch, lub właśnie podkreślają go przesadnie. Ja przywiązuję do tego naprawdę dużą wagę i zazwyczaj znajdę coś, co mi nie pasuje. Za to Oksana ma tutaj świetne wyczucie i wręcz trudno się do czegoś przyczepić.
Przykłady:
http://www.youtube.com/wa...bq120w#t=0m33s. - mniej więcej do 52 sekundy
http://www.youtube.com/wa...bq120w#t=1m34s. - do 1:54 - świetnie wykończone, chociaż mogłoby być trochę wolniej

Z kolei taniec z szalem: http://www.youtube.com/watch?v=ZYp0g_xZkvw
Jej obroty w arabesce i piruety są bezbłędne, a fragment od 0:17 do 0:48 pokazuje nie tylko idealne zgranie Skorik z muzyką, ale też piękne pozy. Płynnie przechodzi z releve na całą stopę i jeszcze odpowiednio dociąga nogę z tyłu. Naprawdę zatańczyła tutaj świetnie.

http://www.youtube.com/watch?v=vA75MMa8dd8 - tutaj też jest bardzo, bardzo dobrze. Wiem, że to drobiazg, ale w drugiej części jej pas de bourre jest takie lekkie, idealne, wygląda jakby płynęła. I w zakończeniu pokazała naprawdę dużo klasy.
I w ogóle ten zarzut, że zastygła sparaliżowana podczas allongee, kiedy muzyka jeszcze grała, jest głupi. To nie jest błąd, to jest właśnie wyraz inteligencji tancerki - zakończyła to elegancko, a nie prostacko, niż gdyby wykonała ostatni ruch dokładnie w momencie, kiedy wybrzmiałby ostatni dźwięk. W ten sposób zawiesiła akcję, zatrzymała na chwilę ten moment w stopklatce, nadała ramę całemu spektaklowi. I za takie rozwiązanie należą się Oksanie wielkie brawa! To było piękne - jedyne możliwe dobre zakończenie. I to jest właśnie to, co nazywa się inteligencją ruchową u tancerzy.

I jeszcze na koniec - Kolegova jako Gamzatti - super! Ogląda się ją bardzo dobrze. Jej chłód i dystyngowanie świetnie współgrają z temperamentem Gamzatti i w tej roli rzeczywiście wypada autentycznie. Jest też b elegancka, plus technika bez zarzutu - jej pewność siebie sprawia, że widz się nie boi, że za chwilę może nastąpi potknięcie. Tutaj jej dumne, pełne wyższości spojrzenia są jak najbardziej na miejscu.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Sro Lut 06, 2013 9:03 pm   

Ewo, cóż za świetna, dogłębna analiza! Ja nie mam tyle cierpliwości do Skorik, choć już jakiś czas temu wydawało mi się, że znacznie lepiej radzi sobie ona we wszelkich pas de deux, co widać chyba szczególnie w tym duecie z Korsuntevem. Co do "Bajadery", dopiero teraz obejrzałam pozostałe części i przyznam, że taniec z koszykiem kwiatów bardzo mnie rozczarował. Jak już wspomniałaś, zgranie z muzyką, z dźwiękami wiolonczeli jest w tej wariacji kluczowe. Nie wiem, być może Oksana traci pewność siebie, ilekroć tańczy sama, bez wsparcia partnera? Rzeczywiście jest przedziwnym przypadkiem - w GPC wykonywała takie piękne, lekkie pas de chat, ale jej entrelace już wydaje się być nieco przyciężkawe... A przecież te występy dzieli od siebie zalediwe kilka dni! Ciekawa jestem, jak wyglądałby teraz jej taniec, gdyby nie ten mocno przedwczesny awans.

Co do tych komentarzy - to w istocie jest już jakieś zjawisko dla socjologa i prawdę mówiąc osoby odpowiedzialne za promowanie Skorik w moim przekonaniu zrobiły jej wielką krzywdę. Znacznie trudniej będzie jej teraz zyskać uznanie, bo większość miłośników Mariinki będzie zawsze pamiętało, że wtedy, kiedy ona tańczyła główne role, lepsze tancerki ledwo doczekały się mianowania na koryfeja. Inna sprawa, że to zamieszanie w internecie wokół Skorik może pozwoli wreszcie na nadanie biegu karierom Nadii czy Yulii.
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Czw Lut 07, 2013 5:36 pm   

Ewa J. napisał/a:
I w ogóle ten zarzut, że zastygła sparaliżowana podczas allongee, kiedy muzyka jeszcze grała, jest głupi. To nie jest błąd, to jest właśnie wyraz inteligencji tancerki - zakończyła to elegancko, a nie prostacko, niż gdyby wykonała ostatni ruch dokładnie w momencie, kiedy wybrzmiałby ostatni dźwięk. W ten sposób zawiesiła akcję, zatrzymała na chwilę ten moment w stopklatce, nadała ramę całemu spektaklowi. I za takie rozwiązanie należą się Oksanie wielkie brawa! To było piękne - jedyne możliwe dobre zakończenie. I to jest właśnie to, co nazywa się inteligencją ruchową u tancerzy.

Trochę ją przeceniasz. Skorik nie jest na tym etepie, by samodzielnie wprowadzać takie innowacje - wybór należy w dużej mierze do trenera. Więc albo to decyzja trenera, w co wątpię, albo, co bardziej prawdopodobne, Skorik zapomniała kroków (albo uznała, że chce chwilę odpocząć) - według choreografii powinna zrobić kilka kroków do przodu i dopiero po tym zrobić penchee i serię skoków. Nawet jeżeli niektóre tancerki w Maryjskim trzymały pozę przed penchee trochę dłużej, to nie aż tak - to wygląda po prostu niezręcznie.

Jej wykończenia też mi się nie podobają, szczególnie to pierwsze, na które zwróciłaś uwagę - jest zbyt wystudiowane. Ogólnie jej praca ramion i całej górnej połowy ciała jest sztywna i niezręczna. Dla jasności - w przeciwieństwie do Ciebie cały czas patrzę przez standardy Maryjskiego. Gdyby Skorik tańczyła w pozarosyjskim zespole, bym się nie czepiała - bo trudno się czepiać tancerza spoza Mariinki, że nie tańczy jak w Maryjskim powinno się tańczyć.

martini_rosso napisał/a:
Ewo, cóż za świetna, dogłębna analiza! Ja nie mam tyle cierpliwości do Skorik, choć już jakiś czas temu wydawało mi się, że znacznie lepiej radzi sobie ona we wszelkich pas de deux, co widać chyba szczególnie w tym duecie z Korsuntevem.

No ba, Korsuntsev to partner idealny, z nim każda tancerka może się czuć pewnie ;) . Nie bez powodu jest ulubionym partnerem Lopatkiny (tańczył z nią nawet, gdy był kontuzjowany).

martini_rosso napisał/a:
Co do tych komentarzy - to w istocie jest już jakieś zjawisko dla socjologa i prawdę mówiąc osoby odpowiedzialne za promowanie Skorik w moim przekonaniu zrobiły jej wielką krzywdę.

To jest prawda. Podobno nawet trenerzy w Maryjskim radzili dyrektorowi, by jeszcze nie dawał Skorik do głównych ról, ale niestety nie liczy się za bardzo z ich zdaniem.
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 07, 2013 7:21 pm   

Nie zauważyłam, żeby praca rąk Oksany była niezręczna, przeciwnie, od dawna uważam, że praca rąk to właśnie jej największy atut. A co do wykańczania, no cóż, kwestia gustu.. mi właśnie ten pierwszy fragment, który zaznaczyłam, najbardziej się w tym nagraniu podoba i nie nazwałabym go wystudiowanym, ale eleganckim i starannym. A jeśli mowa o wystudiowaniu i sztywności, to określiłabym tak pracę górnej części ciała i rąk Tereshkiny w Bajaderze: http://www.youtube.com/watch?v=lZDecSQ6WvA
Porównując np. z pierwszym fragmentem, który zaznaczyłam u Skorik - była mowa o wykończeniach - Tereshkina w tym samym momencie (i jeszcze trochę wcześniej) ma tak sztywne i właśnie niezręczne ręce, że naprawdę trudno ją przebić. Szczególnie podczas podnoszeń: http://www.youtube.com/wa...6WvAw#t=18m02s.

Blanche napisał/a:
według choreografii powinna zrobić kilka kroków do przodu i dopiero po tym zrobić penchee i serię skoków. Nawet jeżeli niektóre tancerki w Maryjskim trzymały pozę przed penchee trochę dłużej, to nie aż tak - to wygląda po prostu niezręcznie.


Więc Tereshkina też popełniła "błąd", bo jej zakończenie wygląda tak jak u Skorik:
http://www.youtube.com/wa...6WvAw#t=34m10s. - Tereshkina
http://www.youtube.com/wa...8dd8w#t=03m20s. - Skorik

Blanche napisał/a:
Dla jasności - w przeciwieństwie do Ciebie cały czas patrzę przez standardy Maryjskiego. Gdyby Skorik tańczyła w pozarosyjskim zespole, bym się nie czepiała - bo trudno się czepiać tancerza spoza Mariinki, że nie tańczy jak w Maryjskim powinno się tańczyć.

Ale to sformułowanie: "nie tańczy jak w Maryjskim powinno się tańczyć." brzmi jak jakaś straszna ortodoksja - zwróciłam uwagę właśnie na te elementy, które Oksana tańczy inaczej, niż większość tancerek w Maryjskim, a które mnie - właśnie w tym "kanonicznym" wydaniu - nie przekonują i nie podobają mi się. Nie mówiąc o tym, że takie podejście jest anachroniczne - teraz ciągle coś się zmienia i nie da się od tego uciec. Nie będę ukrywać, że styl akurat w wydaniu wielu tancerek Maryjskiego nie jest mi bliski (nie zgodzę się, że wszystkie tańczą tak samo), dlatego tutaj argument, że Oksana nie tańczy tak, jak powinno się tańczyć, jest chybiony. Czemu z góry zakładać, że jeśli ktoś coś zmienia, to na pewno na gorsze? Że coś psuje i narusza?
Trzeba raczej uzasadnić, jakie konsekwencje ma takie posunięcie w wymiarze artystycznym. Czemu przez to, że tancerz wykonał coś tak, a nie inaczej, odbiór spektaklu się załamał, widz wyszedł nieusatysfakcjonowany. Jeśli się dowiedzie, że tak się stało to ok, ale jeśli - ktoś, ktokolwiek (tutaj już nie mówię o Oksanie, to byłaby przesada) przyczynił się do tego, że spektakl i formy artystyczne ewoluowały, rozwinęły się, to chyba należy tylko gratulować..

Nie wspominając o tym, że wszystko ewoluuje, to, że w Maryjskim teraz wykonuje się coś tak, a nie inaczej, nie znaczy, że w ciągu 10 lat to się nie zmieni. Zawsze się zmienia, więc sztywne i twarde przywiązywanie się do pewnych norm nie ma w balecie sensu. Styl ewoluuje tak samo jak technika baletowa i jest to całkiem normalny, naturalny i, co warto podkreślić - nieuchronny proces (abstrahując od pewnych wyznaczników, tradycji szkół narodowych, które się podtrzymuje i pielęgnuje).
Tak samo jak widzowie, ich potrzeby się zmieniają, a wraz z nimi sztuka. Garstka osób owszem, może chcieć oglądać to samo i w takiej samej formie w nieskończoność, ale pewne zmiany jeśli chodzi o potrzeby odbiorców pociągają za sobą zmiany w formacji i strukturze - w tym wypadku teatru.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
Ostatnio zmieniony przez Ewa J. Pią Lut 08, 2013 1:16 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Blanche 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 36
Posty: 890
Skąd: z dalekiej północy
Wysłany: Czw Lut 07, 2013 8:26 pm   

Ewa J. napisał/a:
I wychodzi na to, że Tereshkina też popełniła "błąd", bo jej zakończenie wygląda tak jak u Skorik: http://www.youtube.com/wa...6WvAw#t=34m07s.

Tobie chodziło o tą końcową pozę? Bo w komentarzu theamazingsotera chodziło o ten moment:
http://youtu.be/vA75MMa8dd8?t=20s
Ta poza jest zdecydowanie za długa, tym bardziej, jak mówiłam, w choreografii jest zazwyczaj tak, że tancerka robi kilka kroków do przodu zanim ułoży odpowiednio ręce i zrobi penchee. Tereshkina akurat ten moment tańczy nieco inaczej, ale jednak cały czas jest w ruchu:
http://youtu.be/lZDecSQ6WvA?t=31m10s

Ewa J. napisał/a:
A jeśli mowa o wystudiowaniu i sztywności, to określiłabym tak pracę górnej części ciała i rąk Tereshkiny w Bajaderze:

To jest praca ramion charakterystyczna dla szkoły Waganowej, może nie jest tak idealna jak u Lopatkiny, Stepanovej czy Somovej, ale jednak bardziej "waganowska" niż chociażby u Kolegovej, Obraztsovej czy Vishnevej.

Ewa J. napisał/a:
Nie będę ukrywać, że styl akurat w wydaniu wielu tancerek Maryjskiego nie jest mi bliski

I właśnie chyba na tym polega problem. Jak rozumiem jesteś wielbicielką POB - i tak jak Ty nie byłabyś zadowolona, gdyby na scenie POB pojawiała się tancerka podobna do Tereshkiny, bo nie reprezentowałaby dla Ciebie nic pozytywnego dla paryskiego zespołu, tak samo dla mnie Skorik nie wnosi nic pozytywnego dla Maryjskiego (podobnie jak "nowy nabytek" w postaci Keenan Kampy). Co więcej, nie ma w niej nic, co by w jakikolwiek sposób łączyło ją z tradycją Maryjskiego. W innych młodych tancerkach widzę coś, co przywodzi mi na myśl tancerki dawnego Maryjskiego, wówczas jeszcze Kirova, ale jednocześnie pewien rys nowoczesności, choćby w sposobie grania i wyrażania emocji czy w technice lub po prostu w sposobie prezentowania rozciągnięcia.
_________________
Niepoprawna miłośniczka Mariinki
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 07, 2013 9:38 pm   

Blanche napisał/a:
Tobie chodziło o tą końcową pozę? Bo w komentarzu theamazingsotera chodziło o ten moment:
http://youtu.be/vA75MMa8dd8?t=20s

Więc nieporozumienie wzięło się z mojej nieuważnej i szybkiej lektury tego komentarza na youtube - właściwie miałam już pytać, czy możesz przybliżyć, co masz dokładniej na myśli, bo Twojego opisu nie mogłam połączyć z tym, co dzieje się w zakończeniu (a cały czas, niezgodnie z intencją komentującego, miałam je na myśli). Teraz przeczytałam jeszcze raz ten komentarz i już wszystko jasne.


Blanche napisał/a:
Jak rozumiem jesteś wielbicielką POB - i tak jak Ty nie byłabyś zadowolona, gdyby na scenie POB pojawiała się tancerka podobna do Tereshkiny, bo nie reprezentowałaby dla Ciebie nic pozytywnego dla paryskiego zespołu, tak samo dla mnie Skorik nie wnosi nic pozytywnego dla Maryjskiego (podobnie jak "nowy nabytek" w postaci Keenan Kampy).

No tak, można tak to ująć, ale cenię tancerzy z różnych zespołów - raczej nie uważam się za purystkę, chociaż szkołę francuską pod wieloma względami cenię. Zarówno w jednej, jak i drugiej szkole (rosyjskiej i francuskiej), znajduję elementy, które mi odpowiadają, jak i takie, które przeszkadzają. Jestem elastyczna, z tymże szala tych mi bliższych jest rzeczywiście po stronie francuskiej.
Ujęłabym to raczej tak, że patrzę bardziej uniwersalnie - co tancerz jako artysta wnosi do danego zespołu. Z drugiej strony rozumiem też Twoje nastawienie, tzn. przywiązywanie wagi do podtrzymywania tradycji, na ile wkład danego tancerza jest zgodny z obowiązującym w zespole kanonem. To jest ważne, jednak czasami trudno wymierzyć wszystko od linijki - sama przed chwilą przyznałaś, że praca ramion u "Kolegovej, Obraztsovej czy Vishnevej" jest mniej waganowska, a jednak trudno zaprzeczyć, że co najmniej dwie z trzech wymienionych cieszą się powszechnym uznaniem na całym świecie. Mimo, że może są w jakimś stopniu mniej dla tego teatru reprezentacyjne, co jednak nie znaczy, że mniej wartościowe pod względem artystycznym. Czasem - tak często bywa - właśnie ci, którzy wychodzą przed szereg, rzucają się bardziej w oczy i bywają doceniani dzięki swojemu nieszablonowemu podejściu;)
Oczywiście nie mogę negować Twojego stanowiska i punktu widzenia, jednak jestem wobec niego trochę sceptyczna, bo - kiedy się nad tym zastanawiam, dochodzę do wniosku, że jego konsekwencją może być nieuznawanie jako wartościowych artystów tancerzy spoza Maryjskiego, albo takich, którzy do jego miar właśnie nie przystają (bo tańczą po prostu inaczej). Chyba, że źle to rozumiem, ale takie wnioski mi się nasunęły. No i oczywiście Skorik nie jest tu dobrym przykładem, mam na myśli tancerzy z wyższej półki.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
Ostatnio zmieniony przez Ewa J. Czw Lut 07, 2013 10:03 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Czw Lut 07, 2013 10:02 pm   

Dziewczyny, szczerze podziwiam Waszą wiedzę i żałuję, że nie mogę sama wypowiedzieć się na takim poziomie... Mogę jedynie przyznać, że obu tych spojrzeniach jest coś cennego, bo z jednej strony wielkie tradycje Teatru Maryjskiego zasługują na to, by były pielęgnowane i tu nie bez znaczenia jest udział Akademii Waganowej. W pewnym sensie na pewno trudniej jest wybić się tancerzom wykształconym w tak silnie propagowanym kanonie - bo jak tu wyróżnić się i podkreślić swoją osobowość, kiedy dobrze wykształconych tancerzy jest wielu. Z drugiej strony bardzo podoba mi się uniwersalizujący pogląd, który reprezentuje Ewa, bo gruncie rzeczy balet jest sztuką i jako sztuka z jednej strony nie posiada uniwersalnego kanonu, a z drugiej zaś jako sztuka skupia w sobie jako najważniejsze wartości artystyczne, nie zaś techniczne.

Co do Korsuntseva... zauważyłam, że bardzo często partrenuje Ulianie i dodam, że chyba tylko w jego przypadku potrafię oderwać wzrok od Łopatkiny. Na scenie są absolutnie cudowną parą i moim małym marzeniem jest zobaczyć ich razem w "Jeziorze".

Wracając jeszcze do Oksany Skorik. Na stronie Mariinki czytałam, że tańczy ona także w Carmen i ciekawa jestem, jak wypada w tej roli, która technicznie nie należy do najtrudniejszych, ale wymaga za to temperamentu. Z kolei świetne rozciągnięcie i w ogóle ładne nogi Skorik mogą być jej autem w tym spektaklu. A myśląc teraz o Carmen, od razu przypominam sobie o Nadii, która ze swoją zmysłowością i żywiołowością także i tu mogłaby się sprawdzić.
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Lut 07, 2013 10:11 pm   

Blanche jest specjalistką od tancerzy Maryjskiego, Waganowej itd. więc na tym polu trudno jej dorównać, ma wiedzę o wszystkich tancerzach w małym palcu ;) Ja nigdy specyfiki tego teatru tak mocno nie zgłębiałam i na pewno już nie zgłębię, jak Blanche wspomniała, bliższa jest mi Opera Paryska.
Chociaż już od dawna nie było tu podobnej dyskusji, a do niej zazwyczaj prowadzą większe lub mniejsze różnice zdań.

Blanche napisał/a:
Ta poza jest zdecydowanie za długa, tym bardziej, jak mówiłam, w choreografii jest zazwyczaj tak, że tancerka robi kilka kroków do przodu zanim ułoży odpowiednio ręce i zrobi penchee.

Widziałam jeszcze przed chwilą komentarze, ale teraz zostały wyłączone.. Ale mniejsza, jeśli chodzi o ten fragment, rzeczywiście wygląda to tak, jak gdyby Oksana się zawiesiła, czy nawet zapomniała na scenie. Powiedzmy na sekundę. Co do kroków, dla mnie np. bez nich jest lepiej, bo prościej, ale to oczywiście rzecz gustu.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
Ostatnio zmieniony przez Ewa J. Pią Lut 08, 2013 1:29 am, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
martini_rosso 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
amatorski, z pasją
Wiek: 37
Posty: 236
Wysłany: Czw Lut 07, 2013 10:20 pm   

Ja, jako zwykła i niczym się nie wyróżniająca użytkowniczka tego forum cieszę się, że z tej różnicy zdań wynikła ciekawa i pouczająca dyskusja, bo niestety od jakiegoś czasu forum nam obumierało, bądź to z uwagi na ilość komentarzy, bądź to z uwagi na jakość. Akurat ten temat jest wdzięczny jak mało który, bo nie dość, że Blanche jest specjalistką, to jeszcze wokół Maryjskiego ciągle coś się dzieje, więc też jest o czym dyskutować. A ja sobie to wszystko czytam i uczę się ;) , zwłaszcza że w moim amatorskim guście najbliżej jest mi do artystycznego wyrazu dawnych gwiazd - Plisieckiej czy Ułanowej, które związane były przecież z Teatrem Wielkim, nie z Mariinką.
_________________
Życie jest raczej walką niż tańcem – powiada Marek Aureliusz. Ale nie jestem pewien, czy to prawda. Życie jest najczęściej nie tyle walką, ile męczącym balansowaniem – tanecznym krokiem na palcach - pośród niebezpiecznych sytuacji.
 
     
Ewa J. 
Koryfej


Związek z tańcem:
miłośnik
Wiek: 32
Posty: 683
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lut 08, 2013 2:34 am   

Jednak wycofuję to, co mówiłam nt wariacji Skorik w grand pas - nie widziałam wykonania Kondaurovej. Mam zaległości, a w końcu jest jedną z trzech moich ulubionych tancerek Maryjskiego.

http://www.youtube.com/watch?v=nDKuTAYKVW8
http://www.youtube.com/watch?v=ifBpojNd7iI - wariacja

Prosto, szlachetnie, naturalnie i z klasą - wykonanie Katii tym samym staje się moim ulubionym jeśli chodzi o Rosjanki. I jakie spojrzenie przez ramię..
I rzeczywiście, zgodnie z pewnymi sugestiami, lepiej jest chyba skupić się na walorach artystycznych, prawda? Bo mówienie o tym, co się powinno, a czego nie, jeśli w grę nie wchodzą uchybienia techniczne/artystyczne najczęściej prowadzi donikąd i jest nieco jałowe. A ja muszę nadrobić nagrania z Kondaurovą;)

Tutaj najświeższe z "Jeziora łabędziego":
http://www.youtube.com/watch?v=XU_g6fSBXxA - pas de deux
http://www.youtube.com/watch?v=B80ZCgzXqwo
http://www.youtube.com/watch?v=EZnZMvNAwsU - wariacja Odetty
http://www.youtube.com/wa...fyE6r4nMyA&NR=1 - wariacja Odylii


Czasami wolałabym, żeby była nieco bardziej staranna, trochę "zwolniła". Ale cenię ją za naturalność i szczerość. Nigdy nie można posądzić Ekateriny o przesadną egzaltację, ani melodramatyczność na scenie - nie oszukuje widza.
Jej ręce w wariacji Odetty b mi się podobają, tak jak sama wariacja. Jako Odylia pokazała charakter, mogłaby tylko pozwolić bardziej każdemu ruchowi wybrzmieć, żeby podkreślić tajemniczość i klasę Odylii.
_________________
"Tańczcie głową." A. Pawłowa
 
     
raisa
Solista Baletu


Związek z tańcem:
Uczeń OSB
Wiek: 28
Posty: 1070
Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Pią Lut 08, 2013 7:54 am   

Muszę się przyznać, że ją również obserwuje dyskusję o Skorik, zarówno tutaj, jak na innych, zagranicznych forach. Ta tancerka z pewnością wzbudza wiele emocji, gdyż na pewno każdy dostrzega też wniej coś innego, ale mi.równiez nie podoba się ta nagonka na nią, uważam, że została za wcześnie wypromowana, ale widzę różnice, większą kontrolę, dokładniejsza technikę. W gpc podobała .mi się, byłm zaskoczona jej postępami , tak samo w Bajaderze w akcie cieni (oprócz drobnych niuansów) ale byłam zawiedziona jej interpretacją wariacji z koszykiem. Mam wrażenie , że ją obecnie jest bardziej w stanie rozwijać się technicznie niż artystycznie, ale to jeszcze nie jest przesądzone. Wydaje mi się też, że dyrekcja teatru daje jej za dużo repertuaru do nauczenia i zatanczenia, zresztą to.opinia także byłych gwiazd Mariinki, ale nie pamiętam dokładnych nazwisk, sprawdżę wieczorem...
_________________
"Ale próbować warto"
William Wharton
 
 
     
Lorenzo 
Corps de Ballet


Związek z tańcem:
tancerka
Wiek: 30
Posty: 498
Skąd: USA
Wysłany: Pią Lut 08, 2013 12:54 pm   

Maryjski ma to do siebie, że bardzo wcześnie wypuszcza młodych tancerzy, czasami daje im zbyt duże wyzwania co do tańczonych ról, niektórzy sobie radzą lepiej inni gorzej. Natomiast nie mam wątpliwości, ze każdy jest tam naprawdę doskonały technicznie. Wyraz artystyczny to trochę inna sprawa, są różne gusta, ten sam tancerz może zachwycać, ale również i zawieść publiczność. Takie życie.
Jeśli chodzi o Oksanę to bardzo jej współczuje tej sytuacji. Ona nie jest niczemu winna. Nikt nie twierdzi, ze jest największą gwiazdą czy najlepszą tancerką, ona sama zdaje sobie z tego sprawę, ale jak każdy, kto kocha taniec "bierze" te możliwości, które są jej dane aby się rozwijać, uczyć i cieszyć tańcem. Wiem, ze bardzo przeżywa tą nagonkę w Internecie, która jest dowodem na zazdrość i ludzką głupotę. Przepraszam, ale mogę się założyć, ze 90% tych ludzi, którzy to piszą nawet nie było w szkole baletowej, a już napewno nie rosyjskiej, umiejętnościami nie dosięgają jej do pięt. A jednak łatwo im niszczyć człowieka, chociaż uważam, że nie mają do tego prawa.
Co innego jest konstruktywna krytyka czy recenzja, a co innego filmiki i posty w Internecie przesiąknięte zazdrością i nienawiścią. To jest coś, czego nie toleruje. Życie tancerza jest naprawdę trudne i uważam, że każdego należy wspierać. A szczególnie artystę z takim potencjałem. Najgorsze jest to, ze Oksana nie jest tu niczemu winna.
Co wiecej, niestety podobne sytuacje zaczęły się pojawiać ostatnio dość często, zazwyczaj właśnie te "głośniejsze" dotyczą tych dobrym, rosyjskich tancerzy...
_________________
Happiness only real when shared.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,28 sekundy. Zapytań do SQL: 13