Związek z tańcem: Miłośniczka, uczeń
Wiek: 28 Posty: 33 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie Gru 16, 2007 10:18 pm
Bardzo mi przykro Bajaderko. W mojej klasie też były dwie dziewczyny musiały odejść z osobistych powodów. Opowiadały mi co czują. Wiem, że ja nie mogę sobie tego nawet wyobrażać. Tego co czułaś. Mogę tylko życzyć ci sukcesów w dalszym życiu.
_________________ "Tańczę żeby żyć,
żyję żeby tańczyć"
Związek z tańcem: uczennica/miłośnik
Posty: 341 Skąd: z Krainy Elfów
Wysłany: Czw Lut 28, 2008 4:12 pm
To dobrze, że jakoś sobie dajesz radę
Matemetyka... moja matematyczka mówi, że matematyka to schody, a każdy z nich jest etapem, którego nie można przeskoczyć, bo sobie w późniejszych etapach nie poradzimy... czy jakoś tak...
Ja osobiście lubię matmę
_________________ http://mimi-dance-555.bloog.pl
"Kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu." Paulo Coelho
dla mnie rok 2007/2008 to rok maturalny wiec zobaczymy jak to bedzie
a jesli mowa o matmie to kidys bardzo lubialam ale zauwazylam ze jak nie musze zdawac z niej matury bo mi nie jest potrzebna to sie jej w ogole nei ucze i mnie nudzi, zreszta nie tylko matme spotkal ten los
A ja nienawidzę matmy! Poszłam do klasy matematycznej i to był mój największy błąd w życiu... Prawie nic nie kapuję, nasza pani leci z programem jak nie wiem co i w sumie teraz już prawie skończyliśmy podręcznik do 2klasy (gimnazjum oczywiście), a jest dopiero połowa roku!!! Jeszcze co sekundę mamy jakieś sprawdziany... Koszmar!
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Związek z tańcem: uczennica,miłośnik
Wiek: 32 Posty: 221 Skąd: Krk
Wysłany: Czw Lut 28, 2008 7:22 pm
Ja wybrałam 3 lata temu klase niemiecka DSD i jak to się skonczyło??
a)jak narazxie jestem finalista (trzymajcie kciuki aby był i laureat)
b) musze zdawać egzamin na poziomie rozszerzonej matury i dzieki temu mam tylko zarwane noce..
Ogólnie chyba załuje tej decyzjii...Jednak wiem ze w LO tez wybiore ten profil..
ja jestem w klasie 3-języcznej [ang-franc-niem] , czego nie żałuję- szczególnie, odkąd zmieniła się nauczycielka od francuskiego.
matmę polubiłam dopiero w gimnazjum- w podstawówce po prostu to było dla mnie coś jak... no nie wiem, jak to określić. ale to uczucie to było coś większego niż nienawiść. a jak poszłam do gim. polubiłam matmę- kwestia nauczycielki.
a do liceum chcę iść do mat-fiza i tylko boję się, czy nie będę tego żałować potem.... ale jak na razie fizyka to mój konik o tyle o ile i jakoś tak...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
ja jestem w klasie 3-języcznej [ang-franc-niem] , czego nie żałuję- szczególnie, odkąd zmieniła się nauczycielka od francuskiego.
matmę polubiłam dopiero w gimnazjum- w podstawówce po prostu to było dla mnie coś jak... no nie wiem, jak to określić. ale to uczucie to było coś większego niż nienawiść. a jak poszłam do gim. polubiłam matmę- kwestia nauczycielki.
a do liceum chcę iść do mat-fiza i tylko boję się, czy nie będę tego żałować potem.... ale jak na razie fizyka to mój konik o tyle o ile i jakoś tak...
ja mam 3 języki, ang łacinę i rosyjski [do wyboru z niemieckim]
a matematykę lubiłam w podstawówce. miałam [.../fajnego] wychowawce-matematyka, taki nauczyciel to trafia się jeden na tysiąc... wychowawcą nie był ani wcześniej, ani też już później. cieszę się że trafiłam na Romka
Princess, nie przeklinamy, nawet jesli przeklenstwo weszlo do codziennego jezyka i nawet profesora Miodka juz nie burzy
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Ostatnio zmieniony przez Olimpia Pią Lut 29, 2008 7:34 pm, w całości zmieniany 1 raz
bo w tym roku mam mature i musze sie uczyc chociaz i tak na razie sobie tanca dokladam zamiast ograniczac, a na studiach bedzie luz i duzo wiecej czasu i wlasne fundusze moze w jakiejs pracy
no właśnie ponoć na studiach, gdy ma się jeszcze pracę, to nie ma na nic czasu. i kasy brak, bo wszystko będzie iść na rachunki, jedzenie i rzeczy potrzebne do nauki.
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
nie mieszkam sama to rachunki i inne rzeczy mi odpadaja, a prace jesli pojde to gdzies wcisne, bedzie lepiej niz w liceum, prace domowe klasowki i wymagania nauczycieli sa wieksze niz na studiach gdzie nikt id Ciebie nic nie cisnie bo jesli sama sie nie uczysz to nikomu na tym nie zalezy, i zawsze mozna sie zerwac z jakis wykladow i skoczyc na trening, przynajmniej w studiach widze nadzieje
hmmm jeżeli oczywiście będziesz mieszkać sama/z lokatorami to twoje/a także ich pieniądze będą lecieć na rachunki... ale widzę że jesteś z Warszawy, więc zakładam że wyprowadzka z domu cię nie czeka.
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
nie czeka, jesli ktos wyjezdza z miasta i mieszka sam lub z lokatorami to potrzebuje kasy stad potrzebuje pracy stad potrzebuje czasu z tym sie zgodze, stad na taniec jest tego czasu mniej z tym tez sie zgodze
tak btw juz mialam wyproawdzke do w-wy wiec na razie nie przwieduje kolejnych
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach