Związek z tańcem: tancerz
Wiek: 36 Posty: 320 Skąd: Kraków
Wysłany: Pon Gru 26, 2005 5:00 pm
Bajaderka napisał/a:
ja mam 155 i waże 42.... wrrrrrrr..... trzeba zrzucic 5 kg do kwietnia!!!!!
no coś Ty!
W temacie anoreksja i bulimia piszemy, że nie lubimy patykowatych tancerek, a tutaj panuje atmosfera: musze schudnąc
Święta są, jemy!!!!!!
Zreszta z tego co piszecie, to żadna z was wcale nie musi chudnąc, żeby wyglądac jak baletnica, więc przestańcie, bo ja się rozpłaczę
Ja z koleżankami założymy zespół Baletowe Pączusie Jeśli się ktos chce zgłosic do współpracy , to oczywiście zapraszamy
_________________ The dance says what words cannot
Ja słyszałam, że trzeba wzrost-115. Ale ja bym wtedy musiała ważyć 50 kr (chociaż niewiele mi brakuje:() Poza tym, jak ktoś już pisał, takie rzeczy trzeba brać orientacyjnie... mi np. ciocia odkąd byłam mała wmawia, że jestem anorektyczką (chyba trooooochę zeszłąm z tematu:))
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
ja myślę, że to bardzo indywidualna sprawa i zależy też od budowy człowieka itd.
dlatego te wskaźniki, kóre należy odjąć nie są pewnie dla każdego takie same... (zostały zapewne zrobione umownie i orientacyjnie na podstawie badania grupy osób)
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Sty 01, 2006 9:52 am
Tranquality, zgadzam się z Tobą, niektórzy mają gróbe kości a inni nie, to zależy od każdego, a pozatym pamiętajcie, że u nas większość ciała to mięśnie i to też troche waży!!
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Oooo ja mam okropne!!! W wakacje pracuje, albo nawet wczesniej!!
165/ 52 !!!!!!!!!!!!!!!! STRAAAAAASZZNEEE!!!!!!!!!! =((
Ale niektrzy mi mowa zer nie wygldam na tyle, a poza tym po tacie mam (jak to mowi) cieżkie kości ) Cos podoszacego na duchu! =)
_________________ La vie est belle, La vie est dure, bon bon, je aime...
Je aime ballet
_________________ you broke my heart cause I couldn't dance
you didn't even want me around
but now I'm back to let you know
I CAN REALLY SHAKE THEM DOWN!!
Takie liczenie jest mało miarodajne. najlepiej jest zmierzyc sobie procentową zawartosć tkanki tłuszowej. To zresztą też nie zawsze wychodzi dobrze, ale to jest najlepszy sposób, aby np. porównywać wagę (ważąc się na wadze tak naprawdę nie wiemy, czy te 2 kg różnicy to np. woda, bo się bardziej spocilismy czy akurat jesteśmy w takiej fazie cyklu, że organizm wiecej jej zatrzymuje w organizmie).
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Kupiłam jakiś czas temu wagę z procentowym wsakźnikiem zawartości tłuszczu w ciele. Ale coś pokręciłam w ustawieniach i mi wychodziło, że teoretycznie powinnam już nie żyć. Potem sie okazało, że nie zmieniłam w ustawieniach płci i normy mialam dla mężczyzny o moim wzroście!
hehehe ja tez mam taką wage i mi wychodzi ze mam 17% tłuszczu i ze mam niedowage pitu pitu, głupoty jak nie wiem...:)
Objektywnie mówiąc jak na baletnice jestem troszku za druba, a tu taka skad ma wiedziec czy ja coś cwicze, czy siedze cały dzień przed komputerem
[?]
Weźcie pod uwagę fakt, że to są dane na kobietę dorosłą... Wiadomo, że w okresie dojrzewania tkanka tłuszczowa, zarówno kobiety jak i mężczyzny dopiero się formuje - tzn. chodzi mi o ilość komórek tłuszowych, i ich rozmieszczenie.
Kobieta powinna mieć ok 23%, mężczyzna trochę mniej (ale wiadomo, że np. zawodnicy w fitnessie czy kulturystyce mają te wartości znacznie niższe).
Wiadomo, że zazwyczaj w wieku kilkunastu lat dziewczyna zazwyczaj nie ma jeszcze wszystkich swoich 'krągłości', podobnie jest z sylwetka u mężczyzn - chociaż u nich bardziej chodzi o masę mięśniową (u nas pracują wtedy hormony odpowiedzialne m.in. za odkładanie się tłuszczyku na udach - heh, to taki efekt uboczny , a u mężczyzn za wzrost siły masy mięśniowej - to wszystko jest uwarunkowane biologią i ewolucją, a ma na celu mozliwości prokreacyjne, że sie tak wyrażę).
Oczywiście, do tego dochodzi cały szereg czynników osobnicznych (zdrowie, np. prawidłowa praca tarczycy, uwarunkowania genetyczne, przyjmowane leki), społecznych (np. współczesny problem przejadania się), typ budowy ciała, i wiele innych - to wszystko wpływa na naszą wagę.
Qrczę, taki troche przydługawy wywód mi się zrobił, ale mam nadzieję, że w miarę jasny.
W każdym razie takie sugerowanie się cyferkami jest jest bez sensu. Chyba że ktoś się np. odchudza i porównuje czy robi postepy, ale to wtedy tylko na zasadzie waga spada/stoi/podnosi się, bo zwracanie uwagi na liczby jakie takie nie ma sensu.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Czy w Waszych szkolach rygorystycznie przestrzega sie wagi (tzn czy slyszycie komenatrze zemacie schudnac albo odejsc ze szkoly)?
Kilka razy widzialam zagraniczne programy o szkolach baletowych i widzialam ze tam uczennice wcale nie naleza do najchudszych. Wygladaja przecietnie jak na swoj wzrost (wedlug mnie jak na baletnice to nie wygladaly okazale..). Czy uwazacie ze na wage tylko w Polsce i moze na wschodzie zwraca sie duza uwage czy w zachodnich szkolach tez?
Związek z tańcem: baletoman
Posty: 1605 Skąd: Varsovie
Wysłany: Nie Lut 12, 2006 3:07 pm
W ksiązce "Słownik imion własnych" Amelie Nothomb, autorka wprowadza nas do szkoły baletowej przy Operze Paryskiej. Na pierwszych zajęciach dziewczynki (wyrosłe z ognisk i zespolików) zostają podzielone na tzry grupy :
- krówska
- te co mają schudnąć
- te o wadze odpowiedniej.
Na ile jest to fikcja literacka , a na ile prawda nie umiem powiedzieć,a le postaram się dowiedzieć.
_________________ sfra- odnaleziony pośród manewrów sztuki i jezyka francuskiego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach