Wybaczcie to pytanie nowicjusza bo nie wiem czy nie czynię gafy.
Na przykładzie niniejszego forum jak rownież Walley,a a także rozmów z kolegami wysnuwam wniosek,że faceci wykazuja brak zainteresowania tańcem. Czy to wynika z ich psychiki czy też są pochodną obecnej kultury?Z historii wiadomo,że w zamierzchłych czasach taniec był zdominowany przez mężczyzn ba! wśród niektórych kultur był kobietom zabroniony.
Proszę nie posądzajcie mnie o męski szowinizm.Moje pytanie jest powodowane ciekawością a nie tym,że na interesującyh mnie forach mam przeważnie do czynienia z dziewczynami bo akurat to ostatnie jest dla mnie atrakcyjne.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Ostatnio zmieniony przez Father Pią Lip 06, 2007 7:51 pm, w całości zmieniany 1 raz
Moim zdaniem to kwestia kulturowa, psychika nie ma nic do tego, jeśli mówimy o wrodzonych predyspozycjach.
Można by wspomnieć o tym, że na gruncie europejskim (zachodnim), gdzie głównie występuje problem nadmiaru tańczących kobiet do tańczących mężczyzn, to kiedyś przecież w balecie, u jego początków, tańczyli tylko mężczyźni (również role żeńskie) - analogiczna sytuacja jak w historii teatru, gdzie dopiero później dopuszczono kobiecie możliwość wyjścia na scenę.
Z kolei w np. kulturach azjatyckich nie wydaje mi się, aby ich tradycyjne tańce były jakoś wybitnie kobiece.
Więc to moim zdaniem kwestia kulturowa, społeczna.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Moim zdaniem to kwestia kulturowa, psychika nie ma nic do tego, jeśli mówimy o wrodzonych predyspozycjach.
No nie! Nie, nie, i jeszcze raz nie! Jak to psychika nie ma nic wspólnego?! Róznica w wykonaniu ruchu jest oczywista. No spójrzmy i zechciejmy choć na chwilkę zawiesić nazwijmy to "seksualność" płci! No przecież obiektywnie ruch kobiety jest dużo piękniejszy niz mężczyzny, jest bardziej subtelny, finezyjniejszy i w ogóle ładniejszy! I to jest bardzo naturalne. A to że wzgledy kulturowe WZMACNIAJĄ, UTWIERDZAJĄ (a często wręcz UATRAKCYJNIAJĄ) tę prawdę to osobny rozdział. Wysunę tu taką tezę: ruch człowieka (a więc w szczególnym wypadku taniec) nie wynika z niczego. Jest jakąś wybraną lub złożoną formą wyrazu emocji (np. gniew można wyrazić podniesionym tonem głosu, ale też gwałtownym ruchem dłoni i nóg). Codzienne wydarzenia są źródłem takich emocji. Inaczej na poszczególne bodźce reaguje kobieta a inaczej mężczyzna (i oczywiście inaczej przyzwalaja na takie reakcje względy kultorowe mężczyżnie a inaczej kobiecie np. na balecie w teatrze wolno płakać kobiecie - facet zostanie uznany za dziwaka i "zniewieściałego"). A skoro inaczej reaguje kobieta a inaczej męzczyzna to tez wyraz bedzie inny i kobiety i męzczyzny. Dlatego nie zgadzam się że psychika nie ma tu nic do rzeczy.
Napisalam psychika w kontekscie wrodzonych predyspozycji, co zreszta sam zacytowales.
To, o czym piszesz, to sa owszem, reakcje psychiczne, ale uwarunkowane kulturowo i spolecznie, tzn w procesie internalizacji kobiety uczone sa innych zachowan, i innych rol spolecznych, przyznaje im sie prawo do innych emocji, niz mezczyznom. I to jest fakt.
Bo jesli chodzi o wrodzone kompetencje, to nie ma tutaj zadnych uwarunkowan, ktore by wyjasnialy, dlaczego wiecej kobiet interesuje sie baletem, zwlaszcza ze dotyczy to tylko naszej zachodniej kultury i tylko obecnych czasow (moze i paroma wiekami wstecz, co w historii i tak nie jest duzo).
Co ma do tego wykonanie ruchu? Mylisz rozne sprawy - interpretacja ruchu, jaka sie naklada tanczac jakas postac i nadajac jej rys emocjonalny, a jakos ruchu sama w sobie.
Nie nalezy rowniez zapomniec, co jest tutaj bardzo istotne, ze balet juz od najmlodszych lat uczy nie tylko krokow, postawy, ustawienia, itd., ale rowniez jakosci w jakiej ma byc wykonany ruch (czyli delikatnie, plynnie, itd.). Psychika jest dopiero za technika, wyuczonym sposobem poruszania sie, uwarunkowaniami spolecznymi i kulturowymi.
Dodam tylko, ze w ogole trudno jest rozpatrywac kwestie 'psychika czy kultura', gdyz tak naprawde nie da sie rozdzielic czlowieka od kultury, i jego reakcje psychiczne rowniez sa uwarunkowane kulturowo (tzn wszyscy ludzie przezywamy te same emocje, ale juz w zaleznosci od kultury przezywamy je nie w taki sam sposob, w innych sytuacjach, czyli pod wplywem innych bodzcow, zupelnie inaczej je okazujemy, inaczej interpretujemy).
Szerzej tez pisze o tym w watku 'Skad sie biora mezczyzn i w balecie' - rowniez te kwestie spoleczno-kulturowa (wlasciwie glownie) tam poruszam.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Zauważam w Twoim postrzeganiu bardzo wielką analityczność, która dla nazwijmy to umownie "normalnego zjadacza chleba" (tu cytaj: "obserwatora tańca") jest nie tylko niedostępna ale wręcz niepotrzebnie utrudniająca. Podam przykład o czym myślę z innej dziedziny - Fizyki":
Obserwator mówi: "Widzę różowe światło!"
Analityk mówi: "Nieprawda! Widzisz 3 kolory zmieszane w następujacych proporcjach Czerwony:255+Zielony 153+Niebieski 204 (kto ma Corela na komputerze niech sobie w tabeli barw ustawi takie proporcje i zobaczy że nie kłamię- Różowy!)
Masz rację, że wszystko jest jakimś wynikiem nakładania sie różnych czynników: intepretacji+jakości+ Bóg wie jeszcze czego. Tylko co nam przyjdzie z rozpatrywania czynnikó osobno a nie w całości jak ja jako obserwator i tak widzę w końcu "różowy"?
Czy psychika jest za technika to nie wiem, bo ekekt końcowy chyba i tak nie zależy od kolejności dodawania. (Czy do czerwonej wleję zieloną, czy do zielonej czerwoną w tej samej ilości nie ma znaczenia na wynik końcowego koloru)
Sorry, tak juz mam ze pewnych pojec nie potrafie rozpatrywac w kontekscie ich popularnego, codziennego znaczenia, co to szkolnictwo robi z czlowieka
Poza tym akurat to wydaje mi sie wazne. Uwarunkowania spoleczne i kulturowe, zwlaszcza w kontekscie tozsamosci, plci (gender), i semiotyki ciala, sa ogolnie tematem bardzo mnie interesujacym w ogole, takie jedno z moich zainteresowan. Dlatego nie jestem w stanie pobieznie i ogolnie podejsc do tematu
Moim zdaniem jednak ta 'kolejnosc dodawania' ma znaczenie, przynajmniej w celach poznawczych. Bo faktycznie z punktu widzenia obserwatora liczy sie jedynie koncowy efekt. No i ma znaczenie przy tak postawionym pytaniu, jak 'kultura czy psychika' - bo oczywiste jest, ze nie da sie rozdzielic czlowieka na kawalki, wiec pozostaje kwestia, co bylo pierwsze, a co wtorne. I na to pytanie w miare swoich skromnych mozliwosci staralam sie odpowiedziec
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Lip 06, 2007 11:55 pm
oczywiscie, Joanna ma rację - wszystko wynika z kultury w której jestesmy wychowani, z socjalizacji, w trakcie której dziewczynka dostaje rózowe sukienki i Barbie w stroju baletnicy a chłopiec He-mana Balet jakim go znamy dziś w największym stopniu pochodzi od baletu romantyznego, w którym kobieta była wszytskim - liczył się wdzięki i lekkość a nie siła - mężczyźni tancerze byli wrecz pogardzani bo... nie przypominali kobiet.
W innych kulturach jest zupełnie inaczej - takim samym "baletem" jest np taniec kathakali.... wykonywany przez mężczyzn. Wiele z tych wątków było poruszanych szczegółowo w topicach wyżej podanych
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Boże!Ale Wy wszystko komplikujecie.W każdym bądż razie dziękuję za tak obszerne wyjaśnienia.Zrozumiałem je nastepująco:primo-w kwestji interpretacji tańca decyduje psychika,sekundo-o decyzji zostania lub nie ,tancerzem(ką)decydują względy kulturowe.Czy tak?
Przepraszam za trochę aroganckie uproszczenie sprawy.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Ja sie nie wypowiadam, bo musialabym zaczac od uscislenia terminow, a zaraz sie okaze, ze to too sophisticated, itd.
Dla mnie w kazdym razie to 'podsumowanie' jest zbyt ogolne i uproszczone, i ja z niego - szczerze - nic nie rozumiem Bo to mozna rozumiec na rozne sposoby, a przy takiej ogolnosci nie wiem, ktory mam sobie wybrac...
[jak pisalam wczesniej, nie mozna tak oddzielac ze to psychika, a to kultura, bo to sa dwie zupelnie rozne plaszczyzny;
nie mozna ich postawic rownolegle po obu stronach i stwierdzic 'to albo to', bo to zupelnie nie tak; ewentualnie mozna mowic o wplywie kultury a indywidualizm jednostki, ale psychika to jest tak gdzies pomiedzy, zupelnie nie mozna jej postawic po ktorejs z tych kategorii]
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Związek z tańcem: krytyk
Wiek: 47 Posty: 4412 Skąd: Warszawa
Wysłany: Sob Lip 07, 2007 12:59 am
podsumowanie rzeczywiscie wypadło chyba zbyt prosto i ja tez niewiele z niego rozumiem Chodzi chyba o to, ze na decyzję o zostaniu tancerzem/tancerka w dużym stopniu wpływaja wzgledy społeczne i kulturowe - to taki "kobiecy" zawód bo "niepowazny, romantyczny, artystyczny, niemęski (cokolwiek to znaczy). A co do interpreatcji to na pewno decyduje psychika itu tez trudno generalizowac - po prostu męzczyzna tez MOZE byc warażliwy albo nawet wrazliwszy niz kobieta - albo taki sie urodzi, albo nie...... do KAZDEGO zawodu trzeba miec predyspozycje, równiez psychiczne
_________________ Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
Zgadzam się z Tobą , że psychika i kultura to są różne kategorie pojęciowe.Ale interpretacja czegoś (w tym wypadku tańca) może nastąpić dopiero wtedy gdy my ten taniec wybierzemy z powodów właśnie kulturowych.Tak,że nie widzę tu żadnej sprzeczności.
Już jestem tym zakręcony.
_________________ To mnie przerasta!
Ale da sie udżwignąć
Podsumowanie rzeczywiscie wypadło chyba zbyt prosto i ja tez niewiele z niego rozumiem Wink Chodzi chyba o to, ze na decyzję o zostaniu tancerzem/tancerka w dużym stopniu wpływaja wzgledy społeczne i kulturowe - to taki "kobiecy" zawód bo "niepowazny, romantyczny, artystyczny, niemęski (cokolwiek to znaczy). A co do interpreatcji to na pewno decyduje psychika itu tez trudno generalizowac - po prostu męzczyzna tez MOZE byc warażliwy albo nawet wrazliwszy niz kobieta - albo taki sie urodzi, albo nie...... do KAZDEGO zawodu trzeba miec predyspozycje, równiez psychiczne
Dokladnie, interpretacja - albo ma sie talent, albo nie, bo nie jest tylko zbior ulozonych w kolejnosci reakcji psychicznych, zwanych potocznie 'zagraniem czegos', wiele elementow tak naprawde sie na to sklada.
Co do uwarunkowan zewnetrznych typu kultura sie zgodze, tyle ze wystrzegalabym sie slow 'decyduje', bo w kwestii wplywow kulturowych i spolecznych nie mozna powiedziec, ze cos jest od poczatku do konca zinternalizowane i ze absolutnie determinuje wszystko inne, bo to ma jednak o wiele wiecej odcieni szarosci, niz krotka klasyfikacja czarne - biale, ktora w naturze po prostu nie wystepuje
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach