Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Wto Cze 03, 2008 11:25 pm
No chętnie Ich zobaczę (Anę i Eduarda) bo pewnie zanim coś zatańczą u nas w teatrze to trochę minie. Ale odkąd zobaczyłem Saszkę jako Julię w Poznaniu jestem nią absolutnie oczarowany i głośno jej kibicuje. I chcę jak najwięcej zobaczyć jej występów póki są z Wiktorem w Polsce, bo znając życie takie talenty zbyt długo u nas nie zostaną (i nie ma się co dziwić).
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Ostatnio zmieniony przez milton Wto Cze 03, 2008 11:28 pm, w całości zmieniany 1 raz
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Cze 03, 2008 11:27 pm
M., to miało podkreślić dynamikę naszego ruchu
Nr 5 znasz, tzn. znasz na pewno muzykę, bo Sławek często robi choreografie do Gotanów na zajęciach. Mam nadzieję, że Pierwsza Solistka pod eskortą wspaniałych mężczyzn będzie tańczyć do tanga "Santa Maria del Buen Ayre". Uwielbiam ten utwór.
Dochodzę do wniosku, że zbankrutujemy na kwiatach
EDIT: Też jestem ciekawa, jak Felipe zatańczy wariację z "Korsarza" - do tej pory u nas widziałam ją tylko w wykonaniu Piotra Zabieglika. Filip ma potężny skok, jak dobrze wiemy , więc pewnie będzie bardzo efektownie.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: miłośnik baletu :)
Wiek: 57 Posty: 1577 Skąd: ja się tu wziąłem ??
Wysłany: Wto Cze 03, 2008 11:32 pm
No cóż 8 to raczej na 95 % nie ma szans cobym się wybrał - jakoś tak podejrzewałem (pewnie z racji kupienia biletów w pierwszym rzędzie ....), że to będzie kapkę później ....
Wiec raczej tylko pozostanie mi czekać na wasza relację i żałować, że podczas moich pobytów na wybrzeżu nie będzie mi dane połączyć dwóch pasji -nurkowania z baletem
Torin
_________________ Statler - Świetny jest ten spektakl. Leczy moje dolegliwości.
Waldorf - A co ci dolega ?
Statler - Bezsenność !!!
Ach, jeszcze muszę dodać, że oczywiście zgadzam się z powszechną opinią, że Ana z Eduardem są przepiękni, ale kwiaty będą przede wszystkim za spacer w czerwonej sukni w "4&4"...
Były już te foty?
M. Insadowska, "Romeo i Julia", "Giselle", [fot. Agnieszka Lendzion]
Może macie jakimś cudem jeszcze jakieś zdjęcia?
_________________ "Kochamy wciąż za mało i stale za późno..."
J. Twardowski
Związek z tańcem: Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53 Posty: 538 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Cze 04, 2008 11:11 pm
to cóż spotkamy się prawie wszyscy , może przed benefisem , może w trakcie ( na scenie )i może po ..... i zjadą do nas do Gdańska nasi wspólni znajomi i Ana i Ero i Wicia i Sasza którzy niestety wyemigrowali do innych miast wiadomo z jakiego powodu ...heh A miało być tak pięknie .Ale coż zagoszczą teraz u nas i to jest miłe... Pozdrawiam
Bylo wspaniale!
Dopiero po benefisie widze ile stracilismy. Ilu naprawde wspanialych tancerzy odeszlo z Opery. Zaluje bardzo ze wczesniej nie zostali docenieni jako tancerze, szkoda ze nie dostali odpowiedniej ilosci czasu.
Mozna bylo zobaczyc choreografie wspolczesne i klasyczne, rowniez publicznie wysmiana przez widownie choreografie I.W. Atmosfera byla niesamowita, mozna bylo poczuc ze wszyscy sa jedna wielka baletowa rodzina.
Na widowni byi wspaniali tancerze naszej Opery. Przezycie niesamowite.
Teraz bedzie mi jeszcze bardziej tego wszystkiego brakowac.
_________________ "artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."
mysle ze pan dyrektor w. bardzo trafnie podsumowal swoja osobe nie skladajac nawet rozy na rece Pani Insadowskiej. to wlasnie kultura ktora on preferuje.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Wto Cze 10, 2008 11:18 am
M., nie wiem jak Ty, ale ja uważam, że nasze miny na zdjęciu wyrażają totalne oszołomienie tak bliską obecnością Ideału Pierwszej Tancerki Nawet nie patrzę w obiektyw - ciekawe, gdzie patrzę
Jak już napisała Agga, koncert był bardzo udany i chyba wszyscy byli zadowoleni - najważniejsza Osoba na pewno Nie przebierając w słowach napiszę, że rozkoszą było zobaczyc znowu (po pięciu miesiącach, jak zauważyła Małgorzata Insadowska) klasykę w najczystszej formie, do tego w wykonaniu taaakich tancerzy! Nareszcie mogliśmy podziwiać Saszę i Witię w popisowym klasycznym repertuarze, bo gdy byli naszymi tancerzami nie mieli zbyt wielu okazji prezentowania się... Oboje wypadli doskonale, kto by pomyślał, że to ten sam Wiktor, prawda M.? Ana, Ero, Filip ("nasz Barysznikow" ) - zgodnie z oczekiwaniami fantastyczni
Wbrew temu, co napisała panna redaktorka na stronie Trojmiasto.pl, publiczność wcale nie była ograniczona do podziwiania klasycznego repertuaru. Choreografie Romana Komassy i Sławka Gidla przyjęliśmy z równym entuzjazmem. Fajnie było widzieć na scenie taką różnorodność form.
Ach, i to doskonałe pas de quatre wbrew matematyce! Szymaniuk Brothers w najlepszej formie aktorskiej, lepsi niż Trockadero
Mimo zgrzytów (i nie mam tu wcale na myśli jednego głośnego wyrazu dezaprobaty) myślę, że odcelebrowaliśy sprawę jak trzeba. Widać było, jak Pani Małogrzata była poruszona, ale dopiero po koncercie - w czasie swoich występów była doskonałą profesjonalistką, piękną, wdzięczną Tancerką przez wielkie T. Co równie ważne, jak się przekonayśmy z M. po koncercie, jest przemiłą, skromną, radosną osobą bez stereotypowych primabalerińskich fochów
Zdjęcia ze spektaklu są piękne! ŁU, jeżeli to Ciebie podsiadła przed drugim aktem podstarzała melomanka, to serdecznie Cię pozdrawiam - wspaniałe zdjęcia, jak na strzelane pod ostrym kątem
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Czajori nie wiem czy pamietasz ale byl jeszcze jeden fotograf. W czasie II czesci siedzial na samym srodku pod scena, razem z poprzednim fotografem.
Po wystepie braci Szymaniuk z wielka checia pojde na Trockadero. Jeszcze nigdy nie zdazylo mi sie plakac ze smiechu.
Szkoda ze benefis jest tylko jeden. Kazdy z naszych tancerzy powinien miec zorganizowany benefis. Przynamniej mielibysmy na co popatrzec.
Chcialam tez przypomniec, ze Benefis M. I. byl jednoczesnie ostatnim wystepem dla kilku innych tancerzy i tancerek, ktorzy koncza prace w Operze Baltyckiej.
Swoja droga nie zdawalm sobie sprawy, ze w Trojmiescie jest tak wielu wspanialych emerytowanych tancerzy. Jakos nigdy o tym nie myslalam, a na Benefisie byly prawidziwe tlumy.
_________________ "artystą nie jest się dzięki szkole, ale bez niej można być w ogóle pozbawionym takiej szansy..."
Emocje były naprawdę wyjątkowe tego dnia to prawda!
A tak gorące brawa należały się Małgorzacie Insadowskiej po stokroć! Myślę, że nic nie zostało "przysłonięte" tak jak zostało napisane w artkule i wszyscy poza Państwem Weiss wiedzieli co tego dnia jest najważniejsze.
Przede wszystkim trzeba powiedzieć, ze incydent ze śmiechem był jednorazowy i spowowodowany znaczącą zapowiedzią, że ten fragment benefisu został wprowadzony na "specjalne życzenie Pani Małogrzaty Insadowskiej". Wszyscy wiemy, jaki podczas 27 lat pracy w Operze "Mysza" miała związek z choreografiami Izadory (żaden!) i jakie nieładne było ze strony dyrekcji wciskanie tego na siłę do programu w tak wążnym dniu dla tancerki - mało, że dostała tylko pół wieczoru, to jeszcze w drugiej połowie Izadora też się wcisnęła - no z jakiej paki? z jakiej??
Nie wiem, co szkodziło oddać tylko ten jeden wieczór w całości Pani Małgorzacie?
Inna sprawa, że tancerze przybyli wraz z Isadorą mają wyjątkowo trudne zadanie, i chcąc niechcąc pojawiają się na lini frontu. Na szczęście świetnie sobie radzą tańcząc i uśmiechając się do nas ze sceny - oczywiście wszystkie uśmiechy odwzajemniamy! . Nie są oni niczemu winni i mam wrażenie, że cała widownia dobrze to wiedziała. Beata Giza miała wyjątkowo trudne zadanie, tańcząc tą nieszczęsną choreografię Izadory, i należy jej się pełne uznanie, że udało jej się zatańczyć, pomimo tak okropnych okoliczności.
A no i jeszcze o bohaterce wieczoru. Czajori ma racje pisząc, ze jesteśmy pod wrażeniem tej osoby. Staram się teraz ze wszystkich sił pamietać każdy szczegół tego wieczoru i to jak tańczyła (zwłaszcza Tango i fouette) i jak siedziała obsypywana kwiatami i jak stała na scenie a wszyscy bili te "niekończące się brawa" - dobrze, że dostaliśmy przerwy na odpoczynek dla rąk, podczas wszystkich przemówień i czytań ...jeszcze ta fotka - no skarb i już!
Czajori/tak , to byłem ja No nic kultura różnym ludziom kojarzy się różnie, a ja nie lubię się kłócić, więc poszedłem sobie na inne, lepsze miejsce A drugi fotograf do Adam Warżawa z Dziennika Bałtyckiego.
Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Cze 11, 2008 5:42 pm
Pani Kanold pisała przed spektaklem do GW, później na nic nie trafiłam, chyba nie było.
W recenzji z Dziennika Bałtyckiego nie podoba mi się komentarz o chytrości. Z tego co wiem, to Beata Giza chciała zatańczyć klasykę, ale hegemon się nie zgodził. A szkoda, bo jestem bardzo ciekawa, jak tancerka prezentująca się w Operze Bałtyckiej tylko we współczesnym repertuarze (bo przecież innego nie ma ) zatańczyłaby coś klasycznego.
[ Dodano: Nie Cze 22, 2008 10:54 pm ]
Ciekawe, co zrobi Izadora Weiss, gdy odejdzie Maciej Cierzniak, który już złożył wymówienie.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Związek z tańcem: Tancerz,choreo,naucz
Wiek: 53 Posty: 538 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Gru 17, 2008 11:56 pm
Ale ucichło w tym temacie tancerzy POB ...??? A tancerze dalej pracują i wychodzą na scene . Co do ostatniego artykułu na temat "Eurazji" to chyba dobrze się stało ,że zakończyła się sprawa polubownie na korzyść tancerzy - czyli, że można będzie ją wystawiać na deskach POB .A póki co to teraz będzie w Operze Bałtyckiej - PREMIERA - "DZIADKA DO ORZECHÓW " w choreografii - Hans Henning Paar - będzie to inny "dziadek" niż dotychczas .Życzę wszystkim tancerzom POB powodzenia - ja z własnej woli zakończyłem już mój żywot artystyczny w POB .Życzę wszystkim moim znajomym udanego spektaklu premierowego
A ja bylam wczoraj na tym nowym Dziadku
Bardzo podobal mi sie taniec Franciszki, swietnie ze obsadzili ja w glownej roli. Ale niestety uwazam ze cale przedstawienie bylo zbyt uproszczone w porownaniu do wersji klasycznej. Poza tym bardzo ale to bardzo nie podobal mi sie taniec kwiatow. Szczegolnie rola, ktora tanczyl Michal Labus- bodajze Lilia. Bylo za malo tanca, a i kreacja tej postaci strasznie kojazyla mi sie z transwestyta. Ogolnie duzy pozytyw za dekoracje i pomysl unowoczesnienia, ale wiele z elementow bylo zdecydowanie przesadzonych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach