Ja mam 14 lat. I skręciłam sobie noge (mam coś ze stawem skokowym).
teraz mam noge w gipsie (do piątku) . Jeśli któraś z was miała to samo bardzo proszę ,żeby napisała jak się wyleczyła i czy mogła później normalnie tańczyć.
Wiem ,że to nie najgorsze co mi sie mogło zdażyć ale naprawde to naprawde okropne uczucie myśleć ciągle czy później będzie normalnie.(o balet chodzi oczywiście)
_________________ Taniec to życie Taniec to kwiat który trzeba pielęgnować
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 32 Posty: 14 Skąd: Gdynia
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 3:58 pm
Spokojnie, grunt, to nie panikować, w tańcu skręcenia są względnie powszechne, więc... Wylecz to dobrze (z naciskiem na dobrze), po zdjęciu gipsu się oszczędzaj, a w końcu wrócisz do formy
Cóż, ja musiałam przerwać moją "przygodę" z tańcem klasycznym w wieku ok. 13/14 lat z powodu problemów z lewym kolanem. Do dzisiaj nie wiadomo co mi dokładnie było, m. in. mam narośl w kolanie (której nie chcę ruszać, aż do momentu, kiedy nie będzie to konieczne) , która... Cóż, przeszkadza mi (postanowiłam wrócić do baletu, jako do hobby ;]), ale da się przeżyć - trzeba znać granicę ; )
Na różnego rodzaju dolegliwości dobrym sposobem są rehabilitacje (prądy, nie prądy, to naprawdę pomaga). Ogólnie, to po prostu trzeba się nie załamywać, nie biadolić, tylko wierzyć, że jakoś to będzie. No, i jak dziewczyny wcześniej wspomniały, nie zostawiać kontuzji niedoleczonej, bo to się na pewno odbije, niestety. Takie to już jest to nasze ciało ; )
Nell ja miała dokładnie tak samo jak Ty
Źle skoczyłam na lekcji, gips - i jak się okazało nie potrzebnie.
Rehabilitantka (która specjalizuje się właśnie z rehabilitacji z tancerzami) powiedziała, że noga powinna być w usztywnieniu, ale lżejszym i cały czas powinna być prowadzona rehabilitacja.
Magneto i masaże.
Mi to wszystko pomogło i dalej tańczę
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 32 Posty: 14 Skąd: Gdynia
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 7:14 pm
Joanna napisał/a:
masz torbiel Bakera, czy coś innego?
Nie, Joanno, mam zwykłą narośl, w medycynie zwaną guzem. Ale mój tak się składa nie jest złośliwy (nawet specjalnych zmian nowotworowych w nim nie ma). Po prostu jest i naciska mi tam z lekka i obciera, ale nie powoduje specjalnych szkód.
Father napisał/a:
Prawda jest taka: jak masz kasę to wszystko da sie zrechabilitować. droga zabiegów operacyjnych oczywiscie.
No, tu bym się zastanawiała. Niby operacje mogą pomóc, ale mi kiedyś jeden bardzo dobry lekarz poradził, żeby na stół iść dopiero w ostateczności. Bo jak się pójdzie raz, to potem już z górki, możliwy jest drugi, trzeci... Bo zawsze coś. Cóż, jak kto woli, nie? No i nie można powiedzieć, ze tak będzie zawsze.
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 32 Posty: 14 Skąd: Gdynia
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 9:03 pm
Father napisał/a:
Ale nie móc tańczyć na 100% dla ludzi zakochanych w tańcu to własnie ostateczność
Cóż... Z jednej strony się zgodzę, ale z drugiej... Niby sama przez to przechodziłam. Czasem trzeba wybrać. Albo na zawsze, albo przynajmniej na jakiś czas.
Nie wiem czy jest to dobry temat ale to jest mój pierwszy post i się w tym jeszcze nie orientuje. A wiec mam problem od kilku tygodni kiedy siadam w motylku zaczyna bolec mnie strasznie kolano, próba wyprostowania nogi kończy się wielkim bólem i strzelaniem. Pisze bo jeszcze nigdy coś mi się takiego nie przydarzyło a tańczę już długo i nie wiem co z tym robić.
Dziękuje za wszelkie rady.
Pozdrawiam
Może i ja coś dorzucę do tematu Jakiś rok temu zacząłem regularnie biegać. Po jakimś tygodniu zaczęły mnie boleć kolana, później stawy skokowe, no i po 2 tyg. musiałem przestać biegać. Po tygodniu znowu zacząłem biegać i znowu to samo. Zaczęły się wizyty u lekarzy... najpierw dowiedziałem się, że za to z powodu wzrostu (190cm), że za szybko rosnę ( a tak się składało, że akurat przestałem rosnąć...). Dalej zdiagnozował mi kolejny "specjalista" niedobór witam. Następny naukowiec zrzucił mi wszystko na wątrobę. Za wizyty i badania zapłaciłem ok. 400 zł. Dostałem dodatkowo od kolejnego specjalisty rehabilitacje na stawy w celu ich wzmocnienia. Nic nie pomagało. W końcu wybrałem się do zaprzyjaźnionego ortopedy. I co się okazało? Już przy samym wyjściu zauważył, że lekko utykam (czego sam nie byłem świadom). Po zmierzeniu obwodów obu ud okazało się, że jedno jest sporo grubsze od drugiego ( norma to 0,5cm - miałem 1,5cm ). Prawdopodobnie była to kontuzja sprzed paru lat, której nie doleczyłem. Noga zdrowa zaczęła "pomagać" słabszej, przez co ją przerosła, ale przy biegach miała za duże obciążenie. Druga była za słaba i dlatego bolała. Dostałem ćwiczenia, pomagają Mówię to dlatego, bo ostatnio okazało się, że kolega sportowiec również miał taki sam problem, również wydał mnóstwo kasy na lekarzy. Nikt mu nie pomógł. Problem taki banalny, a jaki ciężki do zdiagnozowania..
Niestety też się niedawno skontuzjowałam, więc odnawiam ten mało optymistyczny wątek...
Ściśle biorąc - mam 'coś', ale co - dokładnie nie wiem, bo każdy lekarz mówi co innego. Od dziesięciu dni prawie nie chodzę, o tańcu nie wspominając, przy okazji na zdjęciu wyszło jakieś stopniowe i niby zaleczone ponadrywanie mięśni/więzadeł/czy tam innych jakichś przyczepów, ortopeda sam sprawiał wrażenie niewiedzącego... Non stop boli mnie w biodrze, zarówno przy chodzeniu jak i w bezruchu, nie jest to ból nie do wytrzymania, ale też normalnie egzystować się z tym nie da. Do tego rozbrajająca porada lekarza: zmienić zawód. Haha
Mieliście kiedyś jakieś ponadrywania? Jak to leczyliście??
Związek z tańcem: tancerz, miłośnik
Posty: 20 Skąd: Kraków
Wysłany: Sro Wrz 16, 2009 8:15 pm
Mam wielką prośbę..czy ktokolwiek z Was zerwał więzadło krzyżowe przednie w kolanie?
Niestety pech chciał i dopadł mnie- zerwałam to więzadło.
Miałam już artroskopie i teraz czekam na tę właściwą operację- rekonstrukcję wiezadła... Jeśli ktokolwiek miał podobną sytuację bardzo bym prosiła o odp.
Wiem ze dawno o tym pisałaś ale gdzie dokładnie masz tą narośl?
NA kolanie czy POD nim? Tz. tak jak byś miała dwa kolana (może trochę dziwnie to brzmi ale ja tak mam...)
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 32 Posty: 14 Skąd: Gdynia
Wysłany: Czw Lis 05, 2009 6:20 pm
Agausio,
tę narośl mam dokładnie obok rzepki, tak z boku. no i jest sobie, istnieje i uciska, stety, niestety. Wiesz, tego nie widać, dopiero na zdjeciach rentgenowskich to to wychodzi. A jaką masz tą narośl, hm? guzowatą?
U mnie wygląda to tak: w czasie rośnięcia przeciążałam kolano i ścięgno łączące rzepkę z kością naderwało się i na nim narastała tkanka kostna. Nie wiem jak to dokładnie wytłumaczyć. Jest to choroba głównie chłopców w wieku wzrostowym. W nazwie ma nazwiska dwóch facetów ale nie pamiętam dokładnie. Jak sobie przypomnę to napiszę.
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 70 Skąd: z Kozienic
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 1:50 pm
(Wpiszę się i ja.)
Otóż, mam lekko naderwany mięsień dwugłowy uda (przy zaczepach na szczęście, nie kości xd). Nie wolno mi obciążać nogi do końca tego miesiąca (czyli hasam o kulach ).
Lekarz powiedział, że jeśli po tym czasie odczuwałabym nadal ból (którego połowę z ulgą pożegnałam po zastrzyku z ketonalu xD), to mam się zgłosić do poradni ortopedycznej. No ale mniejsza. Chciałam zapytać, czy ktoś z Was miał z tym do czynienia i jak mniej-więcej powinnam wracać do tańca po tej kontuzji ? Chodzi mi o to na jakie ćwiczenia lepiej nie dawać jeszcze tyle nacisku jak zwykle. Z góry dziękuję
(Mrs Doktor stwierdził, że na ten czas mam się pożegnać ze szpagatami ... coś mi się robi normalnie od bezczynności xD)
Związek z tańcem: tancerz, miłośnik
Posty: 20 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 7:34 pm bezczynność
Lovetta ja pół roku nic nie mogłam robić a 1,5 miesiąca leżałam plackiem w łóżku;/
to dopiero bezczynność;/
ale teraz powoli z tego wychodzę i mam zamiar zabrać się do tańca
Związek z tańcem: miłośnik, były uczeń
Wiek: 32 Posty: 8
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 8:03 pm
jeśli chodzi o kontuzję kiedy jeszcze tańczyłam bardziej 'zawodowo' naderwałam sobie ścięgno Achillesa na przedstawieniu, pech chciał, że po paru dniuach uległam wypadkowi ...
nie dość, że zerwałam sobie to ścięgno, to jeszcze skręciłam kręgi szyjne,
spędziłam 12 tyg z nogą w gipsie i 5 miesięcy w kołnierzu - głupia bezczynność
choć od kontuzji minęły już 3lata to nadal odczuwam jej skutki np. gdy zbyt intensywnie się rozciągam albo za długo ćwiczę na pointach
osobiście nie znam żadnej tancerki/tancerza, która by nie przeszła żadnej kontuzji w życiu
_________________ ''Muzyka jest niewidzialnym tańcem, a taniec niesłyszalną muzyką.''
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 70 Skąd: z Kozienic
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 9:12 pm
katrina napisał/a:
pół roku nic nie mogłam robić a 1,5 miesiąca leżałam plackiem w łóżku;/
Ojej, to strasznie dużo ;/
MiaAsh napisał/a:
naderwałam sobie ścięgno Achillesa na przedstawieniu, pech chciał, że po paru dniuach uległam wypadkowi ...
nie dość, że zerwałam sobie to ścięgno, to jeszcze skręciłam kręgi szyjne,
spędziłam 12 tyg z nogą w gipsie i 5 miesięcy w kołnierzu
Współczuję Ci bardzo : /
Naderwać ścięgno, brr.. i do tego wypadek, okropne : (
MiaAsh napisał/a:
choć od kontuzji minęły już 3lata to nadal odczuwam jej skutki np. gdy zbyt intensywnie się rozciągam albo za długo ćwiczę na pointach
Ou, no te "odczuwalne skutki" to oczywiste, ale trochę się przestraszyłam. Moja pani od tańca miała ZERWANY mięsień, przez 2 lata nie mogła tańczyć! I powrót też trwał sporo. To co ja płaczę, przy naderwanym ? xd Chociaż ból okropny.. Ale nie rozumiem jak to się mogło stać ? xD Nigdy, gdy rozciągałam się w szpagacie, nie spotkało mnie nic podobnego. A wtedy tak chrobotnęło, jakby mi nogę z zawiasów ktoś
wyłamywał xD
mi ostatnio ciagle 'chrupie' zwłaszcza w biodrach jaj robie motylka, szpagat, cokolwiek, czy nawet jak staje w 2 pozycji. i po takim chrupnieciu zawsze przez moment boli, a potem to juz spoko.. heh dziwna przypadłosc
a Tobie Lovett bardzo współczuje. moja kolezanka to kiedys miała i bardzo ja bolalo.. mam nadzieje ze szybko wrócisz do zdrowia
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 70 Skąd: z Kozienic
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 9:42 pm
sisha945, mi "chrupią" chyba wszystkie stawy xd Ale zabolało tylko tym razem.
W biodrach to nawet gdy chodzę. Och, jak bardzo chcę mieć już zdrową nogę! xd
no mi tez wszystko chrupie, ale w biodrach to boli. od jakiegos roku chrupie mi nawet szczęka xD. przy kazdym gryzie kiedy cos jem
a tego chyba nic nie przebije
_________________ It is our choices… that show what we truly are, far more than our abilities.
Związek z tańcem: uczeń, miłośnik
Wiek: 29 Posty: 70 Skąd: z Kozienic
Wysłany: Wto Mar 23, 2010 10:30 pm
sisha945, taaak xD mi też szczęka chrupie xD rano jak idę do łazienki myć zęby, otwieram buzię - "szczęk!" xD a potem to już za każdym razem jak chwilę nie mówię czy coś xd Kręgosłup mi chrupie gdy się przeciągam itd. masakra xD
Przepraszam w imieniu swoim i sisha945 xD
Fakt, to nie wątek o "chrupaniu" xD
Ostatnio zmieniony przez Lovett Sro Mar 24, 2010 1:07 pm, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach