Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 19, 2007 2:38 am
Cytat:
Ha, a mi jeszcze dochodza treningi wolne, wlasnie zem zauwazyla Very Happy te, na ktore chodzic bede najpewniej to kolejne dodatkowe 6,5godziny!! heh, ale nie sadze bym az tyle siedziala na sali, bo to juz by przesada byla Wink moze przy bardziej skomplikowanych ukladach. Wink ale to juz by dawalo razem cale 21 godzin zegarowych Very Happy
Jaka tam przesada, życie.....I bardzo dobrze im więcej tym lepiej.
Ja aktualnie mam 4,5h klasyki (niedługo 6h) plus od poniedziałku do piątku co najmniej 3 godziny trening własny na sali (czytaj klasyka, a sam w połączeniu z lustrem jestem dla siebie znacznie bedziej krytyczny i wymagający od nauczyciela) Więc faktycznie tej klasyki wychodzi prawie 20h tygodniowo (wiem, zawziąłem się). Plus dodatkowo w soboty i niedziele przygotowania do przedstawiania i wolny trening.
Czyli jest co robić
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Pią Sty 19, 2007 11:00 am
Tak, ale ile mozna powtarzac jeden krok, gdy nawet nikt nie nadzoruje, czy robie go dobrze?
Mam obszerny pokoj i w nim najwiecej cwicze, bo dochodzi mi muzyka, ktora puszczam i zatrzymuje wedle wlasnego uznania
A moja kolezanka zrezygnowala z grupy sportowej i pozostalam sama... trzeba szybko nawiazac znajomosci
Związek z tańcem: uczeń-ekstern w osb
Wiek: 36 Posty: 408 Skąd: Warszawa
Wysłany: Pią Sty 19, 2007 1:14 pm
Jak to ile można powtarzać ten sam krok??!!!!!!!!!! Dłuuuuugo ja pamiętam że na niektórych treningach wolnych przez ponad półtorej godziny ćwiczyłem jeden ruch do kroku. I to jest normalne. Należy najpierw bardzo szczegółowo i dokładni przerobić każdy krok a dopiero później ćwiczyć samemu choreografie (wiem, truizm). Sam praktycznie nigdy nie ćwiczyłem choreografii. I tak dobra rada. Rozplanuj sobie ćwiczenia w czasie (chodzi mi o tygodnie , miesiące) co będziesz robić, żeby nie podchodzić do tego chaotycznie że wchodzisz na salę i ćwiczysz co akurat przyjdzie ci do głowy chaos jest zły i nieefektywny. I nie ma sensu zabierać się za więcej niż jedno, góra dwie rzeczy na treningu (mówię teraz o wolnych). Zresztą tak już jest w towarzyskim, że bardzo często całą lekcję (te zwyczajowe 1,5h) ćwiczy się jeden krok czy figurę........życie;)
_________________ Bycie TANCERZEM nie jest kwestią posiadanych w danej chwili umiejętności, lecz STANEM UMYSŁU i gotowości poświęcenia życia dla tańca.....
Tylko 2 H klasyki tygodniowo...
Aczkolwiek, jak bedzie mi dobrze szlo, to w miare mozliwosci przepisze sie do Studia na Św. Tomasza
_________________
,,Jestem takim samym człowiekiem jak ty,
ale mam lepsze rzeczy do roboty,
niż siedzieć i palić skręty (...)
zawsze będę trzeźwy, nie potrzebuję podparcia,
bo mam Straight Edge (sXe)"
Wysłany: Pon Lut 05, 2007 9:05 am ilość godzin tygodniowo
ja mam gdzieś z 10 godzin klasyki a nawet więcej pominowszy z 4 godziny współczesnego i gdzies ze trzy ludowego ostatnio mało jest ludowego a w tym roku już mi się kończy kiedy to nadrobimy
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Lut 11, 2007 3:15 pm
hm, to ja teraz mam 12 godzin klasyki (w nie wchodzą dwie godziny technik uzupełniających) , dwie t.historycznego ,dwie t.ludowego, dwie t.współczesnego. Także 18 godzin tygodniowo:)
To ja niektórym z was zazdroszcze:(
Ja mam :
3 h tygodniowo taniec towarzyski + 45 min prywatnych
2 h tygodniowo latin jazz. Z trenerami oczywiście, ale staram się też z partnerem sale wynajmować, a jak nie może to sama wynajmuję.
Ale lepsze to niż nic. A mi tańca za mało
A tak na marginesie taniec jest drogi... przynajmniej jak dla mnie.
_________________ JustDance ja ciebie też pozdrawiam:)
Taniec to poezja ciała!
ja w tej chwili 2 razy w tygodniu po godzinie , raz latin i raz salsa. a to i tak wychodzi jakies 115 zl miesiecznie. jezeli 5 godzin w tygodniu to jest malo, to ja dochodze do wniosku ze nie da sie dobrze tanczyc bez grubego portfela rodzicow. chyba ze ktos chodzi do osb.
Związek z tańcem: uczeń-tancerz
Posty: 84 Skąd: dancefloor
Wysłany: Sob Kwi 25, 2009 9:54 pm
nie dziwię się. przecież organizm po tylu godzinach wysiułku jest na maksa wykończony naprawde podziwiam Cię Cheryl. Na początku pomyślałam: ale super, żałuję że ja tak nie mam. Po dłuższym namyśle doszłam do wniosku ze moje ciało prawdopodobnie nie wytrzymało by takiego obciążenia więc naprawdę BRAWO!
Ja to przy Was wymiękam
Chodzę na balet od ok. 2 miesięcy i mam na razie 1h tygodniowo, z tego względu, że na razie chodzę na samą technikę.
Od przyszłego roku, będę mieć więcej, bo będę chodzić też do tej grupy, co przgotowuje spektakle, występy itp.
_________________ "Tylko życie poświęcone drugiemu człowiekowi , warte jest przeżycia " -A.Einstein
Ja w tym roku miałam:
11 h t. klasycznego tygodniowo
2 h t. ludowego
i z 3 h - 4 h repertuarów + inne próby...
Razem z 17-18 godzin tyg.
Ale mi i tak mało
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach