www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Podejście uczniów do baletu w szkołach polskich...
Autor Wiadomość
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 1:58 pm   Podejście uczniów do baletu w szkołach polskich...

W temacie "Czy rosyjskie szkoły baletowe działają na korzyść baletu?" zaczął nam się tworzyć mały offtop, jak to jest w szkołach polskich. Mianowicie chodziło o podejście młodych osób do tego, co robią i co prawdopodobnie sprawia im przyjemność.
Często słychać, że w OSB uczą się dziewczyny, a wcale im na tym nie zależy. Po co więc to robią? Jednym z powodów może być fakt, że jest tam mniejszy nacisk na przedmioty ogólnokształcące. Druga sprawa-z daleka od rodziców i na własnym łóżku, fotelu, biurku?
Ja sama nie rozumiem tego tak do końca, więc się pytam. No bo skoro i tak ktoś nie wiąże swojej przyszłości z baletem, na co mu OSB? Zwykłe studia w zupełności wystarczą, bo OSB nie przygotuje go tak dobrze do obrania innego zawodu, niz taniec.
Podobna sprawa istnieje w zwykłych studiach i ogniskach baletowych, co jest dla mnie jeszcze większą zagadką. Dużo osób chodzi tam, choć tego nie lubi, choć chętnie by zrezygnowało, choć wcale się nie stara, a śmieje się z tych, którym cokolwiek zależy. Dla mnie to jest dziwne. Nie chcą, niech nie chodzą, ale nie moga zagradzac drogi do przyjemnosci tym, ktorzy chca cos osiagnac w tym kierunku.
A co wy o tym sadzicie?
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
drCoppelius 
Corps de Ballet


Wiek: 32
Posty: 559
Skąd: Wrocław
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 2:28 pm   

Chyba już gdzies kiedys o tym pisalam...
Ja uwazam, ze wiekszosc takich osob chodzi, bo nie zna innego zycia. Jak ktos cos robi nascie lat, nie zna innego sposobu na zycie. Boi sie zrezygnowac, bo nie wie co z nim bedzie. Ja np nie pamietam okresu mojego zycia, w ktorym bym nie trenowala ga czy chodzila na balet...

Druga sprawa to rodzice. Niby mowia, zebysmy robili co chcemy, ale na kazdym kroku pokazuja jak bardzo im zalezy na tym, zebysmy tanczyli. Jak sie tak zastanowimy ile pieniedzy w to wlozyli, tez szkoda zrezygnowac. A człowiek juz taki jest, ze jak cos musi robic - znienawidzi to, jak ktos mu zakaze - pokocha...

W OSB dodatkowo jak juz Kasia napisała ciagnie ta "wolność"...
 
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 3:24 pm   

Cytat:
Chyba już gdzies kiedys o tym pisalam...


jesli taki temat juz byl to bardzo przepraszam.
ale szukalam...

Cytat:
Ja uwazam, ze wiekszosc takich osob chodzi, bo nie zna innego zycia. Jak ktos cos robi nascie lat, nie zna innego sposobu na zycie. Boi sie zrezygnowac, bo nie wie co z nim bedzie. Ja np nie pamietam okresu mojego zycia, w ktorym bym nie trenowala ga czy chodzila na balet...


Tak, gdy ktoś robi coś bardzo długo to cięzko mu jest z tego zrezygnowac, gdyz przywyczail sie do okreslonego wysilku fizycznego, poza tym nie moze juz zapisac sie gdzies indziej, gdzie znajdzie naprawde wysoki poziom nauczania, jakiego oczekuje. tylko ze jest juz po prostu za stary. tak jak ja. niestety.

Jednak pozostaje jeszcze kwestia osob chodzacych na balet zalozmy 2 lata, nielubiacych tego, olewajacych sobie, a mimo wszystko kontynuujacych owa edukacje. w osb chodza dla dyplomu-tylko ze po co on im, skoro i tak nie chca tanczyc? w zwyklych szkolkach po co chodza? moga sie zapisacf gdzies indziej, to nie jest ich obowiazek. a moze tez chodza dla dyplomu? z tym ze nie takiego profesjonalnego?

Cytat:
Druga sprawa to rodzice. Niby mowia, zebysmy robili co chcemy, ale na kazdym kroku pokazuja jak bardzo im zalezy na tym, zebysmy tanczyli. Jak sie tak zastanowimy ile pieniedzy w to wlozyli, tez szkoda zrezygnowac. A człowiek juz taki jest, ze jak cos musi robic - znienawidzi to, jak ktos mu zakaze - pokocha..


No nie tak do konca. czesto wlasnie tez jest tak, ze dzieci na przekor rodzicom kontynuuja swoja nauke.
albo tez i rodzice nie chca i dzieci tez, a mimo wszystko kontynuuja to, co robia. nie wiedza czego chca?
a jak sie tak zastanowimy ile pieniedzy w to jeszcze pojdzie, a nam za bardzo i tak sie to nie przyda, to tez sie mozna zastanawiac ;)
a to ostatnie zdanie.. tez nie do konca prawda. ja np musze chodzic do szkoly i lubie to robic :mrgreen: [oczywiscie niezawsze :P ]. a rzeczy zakazywane nie tyle co czlowiek pokochuje, jak chodzi, bo wie ze nie moze i jest to taki jakby zakazany owoc, spelnienie sie w tym, czego nam niby nie wolno. czesto bezcelowo.
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 5:52 pm   

Czasami rodzice chca zeby dzieci dalej sie uczyly. Mama tancerka, tata tancerz..
Boja sie ze nie dostana sie do dobrej szkoly ogolnoksztalcacej a przez to nie pojda na dobre studia (ale to slaba wymowka bo wcale tak nie jest).
Nie wiedza do konca co chca robic w zyciu, tancem zajmowali sie bardzo dlugo i co maja robic jak juz nie beda tanczyc, czy znajda nowe pasje w zyciu?
Co do ognisk to moze chodzi o opinie wsrod innych - "O.. ona tanczy balet", ale sprawy ognisk tez do konca nie rozumiem, przeciez z ogniska latewiej odejsc.
Moze wypowie sie ktos z ogniska baletowego?
 
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 6:31 pm   

Ten temat chyba pokrywa się z tym:
http://www.balet.pl/forum...?t=2658&start=0
_________________
We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
 
 
PavlovaAnna
Adept Baletu


Posty: 139
Skąd: z jednego małego miejsca na ziemi...
Wysłany: Sob Gru 02, 2006 9:08 pm   

Faktycznie, te tematy się w pewnym sensie pokrywają... ale jednak napisze swoje nowe spostrzeżenia.


Po pierwsze u nas w Polsce, masz prawo wyboru, nie będzie Ci się udawało, możesz skończyć szkołę i mieć jakiś inny zawód, w Rosji, na Ukrainie i w wielu innych biednych krajach tego nie ma. Dla wielu uczennic OSB w Rosji taniec jest jedyną możliwością opuszczenia kraju, normalnego życia, wybicia się. W zeszłym roku, w Poznaniu znajdowała się wystawa World Press Photo, gdzie był poruszony wątek baletu w krajach biednych. Na zdjęciach znajdowały się sale baletowe pokryte grzybem, dziewczyny, które ćwiczyły w starych połamanych pointach, bo nie stać je było na nowe...


Prawdą jest też to, że w szkołach baletowych kładzie się nacisk na taniec, a nie na przedmioty ogólnokształcące, więc wielu uczniom to odpowiada.

Druga sprawa to to, że nasze OSB nie "sortują" uczniów. W OSB w Rosji, Francji czy Wielkiej Brytani osoba, która przez dwa miesiące nie zrobiła postępów i nie okazała chęci do ciężkiej pracy musi się pożegnać z zawodem baletnicy. W naszych szkołach jest inaczej, jak można trzymać jeszcze w szkole osobę, która przez 3 LATA nie objawiła chęci do pracy??? Nawet jak ktoś ma super warunki, a nie jest pracowity i systematyczny, to nie ma szans. Warunki to nie wszystko, ten kto ma je większe tem,u wszystko łatwiej przychodzi, ale bez ciężkiej pracy, wyrzeczeń... nie ma nic. Osoba, która od samego początku zakłada, że nie będzie tańczyć traci swój czas, czas swojego nauczyciela, swoje i jego nerwy...


Na niektóre zadawane sobie pytania na ten temat możemy sobie tylko udzielać przypuszczające odpowiedzi, ale najlepiej spytać się o to osoby, które znajdują się w takiej sytuacji, a jest ich naprawdę dużo.
_________________
Oglądam-
Spocenie
Łzy
Uśmiechy
Rozpalone marzenia
Wyzwolenie radości
Trud i zmęczenie...
Balet
 
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 12:05 am   

Być może te dwa wątki się pokrywają, ale też tak nie do końca i tu mówimy konkretnie Polsce... jeśli jednak zajdzie taka potrzeba to możemy przenieść tam swoją dyskusję.
Jest to ciężki temat i wlasciwie nie ma na niego jakiejs jednej, zgodnej odpowiedzi. ja ucze sie w ognisku w szczecinie, a nie umiem tak dokladnie odpowiedziec na to pytanie. jak mialam momenty kryzysu to przy szkole trzymala mnie mama i dyplom. moze troche samozaparcie, by dojsc do tego celu, ktory postawilam przed soba.
mamy tancerki i ojcowie tancerze to dla mnie tragiczne sytuacje, jesli zmuszaja swoje dzieci do nauki tanca, mimo ze tego nie chca, bo akurat interesuje je cos innego. dobrym przykladem na to jest film center stage i poruszony w nim watek mlodej marleen[chyba].
Anno, u nas nie ma tylu chetnych do szkol baletowych, wiec ucza wszystkich, bo a noz ktores jednak zalapie, w innych krajach jest inaczej. poza tym tak mi teraz przyszlo do glowy, ze poza polska, w wiekszosci innych krajow nie ma tak wysokiego poziomu nauczania na przedmiotach ogolnoksztalcacych. oni maja nauczanie juz ukierunkowane, wiec osb a zwykla szkola to nie taka roznica.
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 9:23 am   

Kasia :)) napisał/a:
Anno, u nas nie ma tylu chetnych do szkol baletowych, wiec ucza wszystkich, bo a noz ktores jednak zalapie, w innych krajach jest inaczej.


Tutaj zagadka dla mnie jest jedna kwestia, w OSB sa osoby ktore nie chca tanczyc, nie sa pracowite, trzymja wszystkich bo uczniow jest malo. W takim razie czemu nie przyjma do tych szkol osob starszyc? Nie mowie o osobach znacznie przekraczajacch granice magicznego wieku - 10lat tylko o osobach ktore maja np kolo 13 lat. Starsze osoby maja to do siebie ze bardziej zdaja sobie sprawe z tego co chca robic w zyciu, a jesli maja warunki i sa np rozciagniete to dlaczego nie dac im szansy zamiast tych osob ktor "mecza" sie w szkole?
 
 
 
raisa
Solista Baletu


Związek z tańcem:
Uczeń OSB
Wiek: 27
Posty: 1070
Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 10:18 am   

Ja może napisze coś od siebie.
Chociaż do OSB chodzę dopiero czwarty miesiąc, mam już swoje spostrzeżenia.
U mnie w klasie jest wiele osób takich, które gdy zapytano się na początku roku szkolnego przyszły do tej szkoły powiedziały „Mama bardzo lubi balet i mi zaproponowała, żebym poszła. Ja się zgodziłam”.
No więc właśnie jest u mnie w klasie takie coś, że to rodzice jakby proponują. Bo przecież dziesięciolatki nie są jeszcze pewne czy „to jest to” (hem, co innego ja, ja już wiedziałam od dawna, to był świadomy wybór). Niektóre widzą w tym tylko piękną „sukienkę”.
Moze odniosę się też do faworyzowania dzieci w szkołach baletowych. Ja mam szczęście i moja pani profesor od klasyki nie ma pupilki w mojej grupie. I dobrze bo w takim młodym wieku, gdy ktoś spotka się z takim zachowaniem nauczyciela jest to demobilizujące (o tym też rozmawialiśmy w wątku o rosyjskich szkołach).
Jedna dziewczyna będzie świetna, najlepsza, wszędzie tańczy itd. Te, które juz nie są tak lubiane tracą wiare w siebie, co w OSB jest szczególnie ważne. Załanią sie...odchodzą. No i przez całe życie na nich coś pozostaje...Może wiązać się też z tym niska samoocena.
Zosatją jeszcze takie, którym „wszystko wisi”.
Mam jedną dziewczyne w grupie (nie będę mówić imionami), której...hm...tak właściwie to więcej jest takich...kórym nie zależy. Są obojętne. Nie umrą gdy nie przejdą do następnej klasy ale teraz odejść też nie chcą.
Są jeszcze przedmioty ogólnokształconce. I to nieprawda, że w szkołach baletowych one są mniej ważne. Oczywiście, klasyka najważniejsza ale te przedmioty są na takim samym poziomie jak w innych szkołach. Każdy musi się przyłożyć i koniec.
Podsumowując to OSB dla dziesięciolatka może być ciężką charówką (wiem, że teraz pisze jakbym była niewiadomokim ale się wczułam..XDD).

Cytat:
mamy tancerki i ojcowie tancerze to dla mnie tragiczne sytuacje, jesli zmuszaja swoje dzieci do nauki tanca, mimo ze tego nie chca, bo akurat interesuje je cos innego


W ogóle się z tym nie zgadzam! Dużo nauczycieli ze szkoły, gdy opowiada o swoich dzieciach, mówi, że nie będzie zmuszać, że nawet nie chce żeby dziecko było tancerzem.

Cytat:
World Press Photo, gdzie był poruszony wątek baletu w krajach biednych. Na zdjęciach znajdowały się sale baletowe pokryte grzybem, dziewczyny, które ćwiczyły w starych połamanych pointach, bo nie stać je było na nowe...


Mam te zdjęcia w albumie roku 2006. Ja na nie też zwróciłam uwage. Może uda mi się je zeskanować to sami zobaczycie. Te zdjecia zostały zrobiony w Mołdawi. Szesnastoletnie dziewczyny zawzięcie ćwiczą. Może to być dobra nauka, bo zdjęcia są aż szokujące. A te dziewczyny robią to bo kochają...

EDIT: Na stronie World Press Photo są te zdjęcia!
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
http://www.worldpressphot...&bandwidth=high
_________________
"Ale próbować warto"
William Wharton
 
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 12:24 pm   

Sala naprawde nie wygląda ciekawie... Wygląda to tak jakby cwiczyły w starej zagrzybionej piwnicy gdzie ktoś zamontował lustra i drążek. Ale ze zdjęc wygląda, że cwiczą bardzo dobrze...
 
 
 
śnieżka_balerina 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 181
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 1:02 pm   

myśle tak samo jak ankaa. widac że dziewczyny są tam bardzo dobrze wytrenowane, jednak dziwi mnie ta sala...
 
 
 
PavlovaAnna
Adept Baletu


Posty: 139
Skąd: z jednego małego miejsca na ziemi...
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 1:15 pm   

Według mnie to jest ich jedyna szansa, by odmienić swoje życie. Szansa by coś w życiu osiągnąć, zostać kimś innym niż ich rodzice, nie żyć w biedzie. Sale są szokujące, ale te zdjęcia nam pokazują, że jak się kocha, to można tańczyć nawet w takich warunkach.
_________________
Oglądam-
Spocenie
Łzy
Uśmiechy
Rozpalone marzenia
Wyzwolenie radości
Trud i zmęczenie...
Balet
 
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 1:59 pm   

Aggo, chyba wlasnie zaczeli cos dzialac w tym kierunku, patrzac na nasza nowoprzyjeta do bytomia 14-letnia bajaderke :)

Cytat:
„Mama bardzo lubi balet i mi zaproponowała, żebym poszła. Ja się zgodziłam”.


no bo tak to jest najczesciej. male dziecko jeszcze nie wie, co tak naprawde lubi, a gdy mama widzi w nim warunki i ma checi, by zaczelo swoje zycie od szkoly baletowej to nie ma w tym chyba nic zlego. co innego, gdy trzyma je tam na sile, bo dziecko nie chce.
na ogol 9latki nie sa tak zdecydowane jak ty, raiso i nawet nie mysla o czyms takim, jak szkola baletowa, w ktorej bedziesz jeszcze miala zwykle lekcje.

Cytat:
Załanią sie...odchodzą. No i przez całe życie na nich coś pozostaje...Może wiązać się też z tym niska samoocena.


dokladnie, a potem zal, ze sie odeszlo, juz w doroslym wieku...

Cytat:
I to nieprawda, że w szkołach baletowych one są mniej ważne. Oczywiście, klasyka najważniejsza ale te przedmioty są na takim samym poziomie jak w innych szkołach. Każdy musi się przyłożyć i koniec.


ja nie mowie, ze nie sa wazne, po prostu wiekszy nacisk i wiekszy poziom bedzie zawsze w tancu niz w ogolnym nauczaniu.

Cytat:
W ogóle się z tym nie zgadzam! Dużo nauczycieli ze szkoły, gdy opowiada o swoich dzieciach, mówi, że nie będzie zmuszać, że nawet nie chce żeby dziecko było tancerzem.


chyba mnie zle zrozumialas, raiso. ;) ja nie pisze, ze tak robia, tylko ze jest to tragiczne, JESLI tak robia(czyli w tych przypadkach) ;)

Cytat:
Na stronie World Press Photo są te zdjęcia!


one wygladaja jak obrazy... ale jesli to prawda, to podziwiam kolezanki...

Cytat:
Według mnie to jest ich jedyna szansa, by odmienić swoje życie. Szansa by coś w życiu osiągnąć, zostać kimś innym niż ich rodzice, nie żyć w biedzie. Sale są szokujące, ale te zdjęcia nam pokazują, że jak się kocha, to można tańczyć nawet w takich warunkach.


tylko ze to nie jest polska szkola, ale trudno, taki malutki offtopik mogl sie zrobic ;)
mysle jednak, ze jesli maja nauczyciela, to jest dla nich dobry, nie torturuje ich, a jesli cwicza na wlasna reke, maja wzajemne wsparcie
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 2:30 pm   

Kasia :)) napisał/a:
Aggo, chyba wlasnie zaczeli cos dzialac w tym kierunku, patrzac na nasza nowoprzyjeta do bytomia 14-letnia bajaderke :)


To prawda :) tylko szkol baletowych w Polsce jest 5, a bajaderka juz miala doswiadczenie w tancu, byla rozciagnieta. A co z dziecmi ktore maja tylko warunki, zero doswiadczenia ale za to chca tanczyc i bardzo im na tym zalezy?
Dobrze ze szkoly sie powoli otwieraja ze powstaja dodatkowe ogniska, szkol prywatne ale to nadal malo.
Polska jest dziwna pod tym wzgledem, na wschodzie jest duzo prywatnych szkolek, zajec na ktore moga tez chodzic dorosli, na zachodzie jeszcze wiecej a w Polsce nic.

Zastanawiam sie nad jednym, za jakis czas w Polsce pojawi sie "moda na balet" i co wtedy. Czy to dobrze? Czy jak prywatne szkoly tez beda ksztalcic tancerzy i zrobi sie ich duzo czy znajda prace? Jak to bedzie wygladac?
 
 
 
Kasia :)) 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
oby wieczny!
Wiek: 73
Posty: 2627
Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 5:09 pm   

Cytat:
A co z dziecmi ktore maja tylko warunki, zero doswiadczenia ale za to chca tanczyc i bardzo im na tym zalezy?


winny udac sie do miejskiej szkolki baletowej, by poznac podstawy, rozciagnac sie nalezycie i wypracowac juz troche technike, by poziomem moc dorownac klasie baletowej, do ktorej maja zamiar sie zapisac.
;)

Jeśli zapanuje moda na balet... sprawa moze wygladac roznie. A tu juz nam sie wydziela kolejny watek pt "Czy "moda na balet" bedzsie miec dobry wplyw na rozwoj baletu w polsce?". ja jednak nie bede zakladac kolejnego tematu, jesli moderatorzy uznaja, ze trzeba to zrobic, to prosze o wydzielenie go z tego watku ;)
mysle, ze skutki mody na balet w przyszlosci polski moga byc 2:
1)
zapanuje "moda na balet", ale tylko glupia moda, wiec mnostwo ludzi pojdzie do szkolek baletowych, by byc "na czasie". nie musi im sie to wcale podobac, nie musza sie starac, waze by moc sie pochwalic, ze "tam chodza".
2)
moze to pomoc odkryc droge do baletu wielu osobom zainteresowanym i kochajacym te sztuke, gdyz stalaby sie ogolnodostepna.

chociaz wydaje mi sie nawet, ze nie byloby to takie zle. moda, jak moda-w koncu by przeszla, ale zostawilaby po sobie pewne slady-szkolki, osoby, ktorym na tancu zalezy...
z drugiej strony placowki tez moglyby zaczac podupadac...
ale moze panstwo by sie tym zajelo i dofinansowalo?
_________________
wieczny tańcogłód.
 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 7:39 pm   

Cytat:
dobrym przykladem na to jest film center stage i poruszony w nim watek mlodej marleen[chyba].

Dokładniej- mama Maureen miała złe stopy czy coś tam i nie mogła być w sb. :wink:

Moim zdaniem to wygląda bardzo różnie. Często jest tak, jak w przypadku mojej przyjaciółki Sandry- poszła, bo "tak jakoś wyszło", a teraz szkoda jej odejść- za dużo powiedziane że kocha to, co robi, ale odejście wiąże się z pozostawieniem przyjaciół, nauczycieli... Po za tym osoby, którym nie zależy, ale mają świetne warunki, zostają, bo mają poczucie, że w czymś są dobre.

Niedawno spotkałam dziewczynę która w OSB uczyła się sześć lat. Była najlepsza, solówki, świetne warunki itd... Odeszła z powodów zdrowotnych. Kiedy spytałam, czy żałuje, odpowiedziała: " Nie."
 
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 7:42 pm   

To przykre, że musiała po tylu latach odejśc. Ale w sumie jak nie żałowała to dla niej dobrze...
Myśle, że niektóre osoby zostają w tych osb z przyzwyczajenia. Po prostu kiedyś zaczęły tańczy i już tak zostało. Szkoda im odejść, bo dużo już w osb przeszły i daleko zaszły, dużo osiągnęły, ale nie kochają tego co robią.
 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 7:47 pm   

To, że nie żałowała, podejrzewam że nie wiązało się z tym, że nie kochała baletu/tańca (spotkałam ją w końcu w Juniorze), ale z tym, że, jak mi powiedziała miała dość wstawaniac o piątej i wracania o 21:00, tego, że gdy jej koleżanki i koledzy bawili się na dyskotekach ona musiała przygotowywać się do konkursu na sali baletowej... Ale jednak, paradoksalnie, gdyby nie problemy ze zdrowiem, nie odeszłaby...
Wydaje mi się, że niektórzy nie są przygotowani na odpowiedzialność związaną z chodzeniem do szkoły baletowej.
 
 
 
aankaa_baletnica=) 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczennica
Wiek: 31
Posty: 1516
Skąd: Kraków
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 8:07 pm   

Ale to dlatego, że jak idą do osb to zazwyczaj nie jest to świadomy wybór. Zazwyczaj decydują rodzice, a dzieci tylko się na to zgadzają (albo czasami protestują). A potem są przyzwyczajone i już w tej osb zostają.
 
 
 
raisa
Solista Baletu


Związek z tańcem:
Uczeń OSB
Wiek: 27
Posty: 1070
Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Nie Gru 03, 2006 9:22 pm   

Co do mody na balet.
Moda na balet cały czas jest ale czasem jest silniejsza a czasem...
Moze nie sama moda na balet ale na kształcenie młodych talentów. Żeby posłać dziecko do szkoły muzycznej, baletowej.
Ale jeszcze mam zdanie na temat tego, żeby iść do OSB żeby być "na czasie". Wątpię żeby zrobił sie na jazd na nasze OSB-ówki.Mało prawdopodobne bo np. jak rozmawiam z kim z poza baletu mówi, że to bardzo ciężka praca. Wiec to też nie takie pewne.
Jest jeszcze przecież bardzo ważny, oczywisty, prawdziwy i słuszny pogląd, ze balet to sztuka i trzeba szanować, bo na sztuke ciężko zrobić modnym.
_________________
"Ale próbować warto"
William Wharton
 
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Pon Gru 04, 2006 6:08 pm   

Kasia :)) napisał/a:
Cytat:
A co z dziecmi ktore maja tylko warunki, zero doswiadczenia ale za to chca tanczyc i bardzo im na tym zalezy?


winny udac sie do miejskiej szkolki baletowej, by poznac podstawy, rozciagnac sie nalezycie i wypracowac juz troche technike, by poziomem moc dorownac klasie baletowej, do ktorej maja zamiar sie zapisac.
;)


Minie jednen rok i byc moze kolejny a one beda coraz starasze, nie zapominajac o tym ze juz przekraczaja dozwolony wiek 10lat.
Wychodzi na to ze nadal dla takich osob szansy nie ma.
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pon Gru 04, 2006 6:13 pm   

Poza tym nie wszędzie jest możliwość nauki baletu nawet dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym.

Nie wspominając o różnym poziomie tego typu zajęć - tak naprawdę te, których poziom jest całkiem niezły, stanowią mniejszość wszystkich szkółek/ ognisk/ grup, itd. tego typu.
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sro Gru 06, 2006 11:04 am   

Witam,
Nie tylko dostają sie dzieci do OSB, bo tak chcą rodzice. OSB robia przeglądy jeżdzą po szkolach podstawowych w pobliskich województwach i 'wylapują' dzieci , które ewentualnie sie nadają--potem s ą kwalifikacje , selekcja , wstępne egzaminy--kilka nawet. Owszem wiele dzieci jest takich, dla rodziców, bo to przecież tak ładnie wyglada..,. w dzieiejszzej dobie trudno o prace w wielu zawodach, a wiadomo, ze dobrych tancerek jest mało, a te ktore są to "okupują' teatry, obery do późnych lat -- widzi sie podstarzale tańczace na pointach 'kobietki" notabene , które nie daja dojsc na scenę młodszym, ładniejszym , zdolniejszym. Ale tak jest w wielu zawodach wiec dlaczego nie ma byc w zawodzie tancerza, rki.
Zgadzam się, ze niektóre dzieci bazują tylko na tym, ze maja predyspozycje i warunki, ale nie potrafia ich wykorzystaś, uszanować, wypracować. Mam syna w OSb , często jestem na lekcjach klasyki i widzę co sie dzieje- mam obserwację z trzech lat-- maja 3pania od klasyki wiec nie ma pupili i jakiś ulubieńców. Ale powiem Wam , że to widać , kto sie nie stara, z kogo coś uda sie zrobic , kto wyleci, bo nie ma szans na dalszą naukę.
Zgadzam sie również, ze jest to olbrzymie poświećenie, charówka, praca, ktora nie wiadomo jaka da przyszlość, bo kontuzja, po nagly przyrost wagi, okres dojrzewania i wiele innych nieoczekiwanych rzeczy moze sie wydarzyć w ciagu tych lat trwania nauki w OSB. Znam osoby, ktorzy pokończyli OSB i co --- w ogóle nie pracują w kraju, łapią kontrakty poza granicami --dla lepszego jutra , lepszego zycia. Ni jest tak, ze przedmioty zawodowe nie ida w parach z ogolnymi. Zawsze jest tak, ze dzieci dobre z ogólnych przedmiotow maja solówki, wyjazdy są dobre i z zawodowych. nie wiem dlaczego tak jest ale tak jest i to jest sprawdzone. Moze dlatego, ze z tymi urwisami jest zawsze problem, nie wazne ze ma super warunki , ale ma niesforny charakter, nieslucha sie , wioec nauczyciele nie chca mieć z takimi dziecmi klopotów wystarczy, ze 'urzeraja ' sie z nimi na lekcjach. Nie jest tak że dzieci choidzące do OSB muszą tę szkole ukończyć, po to sa egzaminy koncowe , semestralne i wystawiane oceny. Po to tez jest podzielony cykl nauczania, 3-etapy. Uważam, ze zeby tylko chcieć sie utrzyma ć to trzeba niestety pokazac ze na to sie umie inaczej 'wypad' do szkoly w rejonie. To chyba dobre postawienie sprawy, po co trzymac kogos wbrew sobie. A tak naprawdę to wywalilabym polowe tych dzieci z lekcji klasyki , za niezdyscyplinowanie, chamskie odzywki i w ogóle za nie robienie postępów. Takie jest moje zdanie jako osoby, która czasem patrzy na dzieci cwiczace --ba udajace, ze cos robia... Pozdrawiam i zapraszam Was, zebyscie kiedys sie wybrali na lekcję klasyki, ludowego, rytmiki do jakiejkolwiek OSB od klasy 2- wzwyz.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Sro Gru 06, 2006 11:09 am   

DariaD14 napisał/a:
A tak naprawdę to wywalilabym polowe tych dzieci z lekcji klasyki , za niezdyscyplinowanie, chamskie odzywki i w ogóle za nie robienie postępów. Takie jest moje zdanie jako osoby, która czasem patrzy na dzieci cwiczace --ba udajace, ze cos robia... Pozdrawiam i zapraszam Was, zebyscie kiedys sie wybrali na lekcję klasyki, ludowego, rytmiki do jakiejkolwiek OSB od klasy 2- wzwyz.


Nawet przez mysli mi nie przeszlo ze w OSB uczniowie tak sie zachowuja jak opisala to Daria. Zawsze sadzilam, ze sa to dzieci/mlodziez zdyscyplinowana i kulturalna - w koncu tak wlasnie powinno byc w takiej szkole.
 
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sro Gru 06, 2006 11:43 am   

Agga ja też tak myślałam, ale nie wiem czy to dzisiejsza mlodzież taka rozwydrzona , niegrzeczna i chamska. Ja swojego czasu jezdzialm jako wychowawca na obozach , koloniach teraz nie wiem czy bym podjeła sie tego--z tą naszą mlodzieża --szkoda chyba na nich nerwów , ale współczuje nauczycielum , bo nie maja latwo. Agga jestes z Gdyni to wybierz się na lekcję klasyki, a sama zobaczysz i napiszesz mi, Nam wrażenia.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,43 sekundy. Zapytań do SQL: 12