www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Nauka w OSB a metody siłowe niektórych pedagogów
Autor Wiadomość
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Czw Paź 12, 2006 5:11 pm   

Ja nigdy nie płakałam na klasyce :roll: Koro czy możesz powiedzieć w jakim mieście mieści się OSB do którego Twoje dziecko uczęszcza? (oczywiście jeśli możesz)
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Paź 12, 2006 5:39 pm   

Cheryl- płakałam w domu. Było mi okropnie ciężko ( w końcu doszłam rok później) . Czasem miałam dość...
 
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Czw Paź 12, 2006 6:14 pm   

Marysiu wiesz moje koleżanki, którym idzie gorzej (nie sugeruję, że Tobie źle szło) jak przychodzą do domu to sa zdołowane i wykończone. Nie lubią tańca a ich rodzice nie mogą tego zrozumiec. Ponad to nauczyciele porównuję je np. do mnie pod zwględem budowy i techniki (przepraszam, że tak to brzmi jak przechwałka ale taka jest prawda). Niestety tak już jest i chcociąz te osoby nie lubią tańca muszą być w tej szkole...
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Czw Paź 12, 2006 7:03 pm   

Witam--uwazam, ze należy zareagować -WY jako rodzice. Poruszyc sprawę na zebraniu lub zebrać sie z rodzicami i isc na lekcję klasyki. U OSB do której chodzi mój syn od pierwszej klasy ktos z rodziców byl na klasyce-- siedzial sobie z boku i patrzył--jest to dozwolone a wręcz nas chlopcy to lubią-- bo jest wówczas wieksze skupienie i rywalizacja wśród dzieci jak pani pochwali --to jest mile i fajne. Ze swojego doświadczenia wiem, ze jeśli dziecko nie bedzie mialo poparcia w najbliższych to z czasem przestanie mówić Wam o swoich zmartwieniach. Należy porozmawiać z nauczycielem i to jak najszybciej--a najlepioej udac sie na lekcje klasyki i zobaczyc jak to wyglada. Moj syn nigdy nie mówil ze poprzednie panie ich bily, klepaly, szczypaly-- nie było tego. Wrzaski owszem slychać , ale jak sala duża , akompaniament, dzieci rozstawione przy drażkach to trzeba krzyknać , zeby dotarlo do wszystkich-- taka prawda moi drodzy. Ja po rozmowie z pania nauczycielka duzo zyskalam --dla dzieci. Pani nie mści sie, lekcje przebiegaja poprawnie --moze dlatego , ze byla madrą nauczycielka, pewnie dlatego że trochę 'spasowala z tonu" ai pewnie dlatego, ze zauważyla , ze krzykiem i biciem nie osiagnie zamierzonego celu. Warto porozmawiac jeszcze raz powtórze-zwlaszcza, ze to Iklasa i poczatek roku. A co tu duzo mówić -- to jest naprawde kawal cięzkiej pracy, zeby zablysnac 3minuty na scenie. Ale mój syn nie myśli nawet o zmianie szkoly on tam lubi chodzić-wkurzą sie na niepowodzenia, rzuca bialymi skarpetkami ale gdy przychodzi wieczór --włącza muzyke i ćwiczy w spokoju --- jak to nazywa dla relaksu i zakończenia dnia.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Kora
Nowicjusz

Posty: 5
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 10:21 am   

Cytat:
[quote="Gioia"]Załamują mnie takie teksty. :x Piszesz, że jesteś "zszokowana" metodami, które opisujesz. Z Twojego postu wynika, że nie akceptujesz takich metod postępowania z dziećmi. Szarpania, popychania, wrzasków, przyduszania - Twoje słowa.
A na końcu co?
"siedzimy cicho ze strachu, aby nie zaszkodzić dziecku"


Gioia
Jak napisałam wyżej jesteśmy rodzicami dzieci, które poszły właśnie do I klasy. Znakomita większość z nas nie miała nigdy styczności z OSB ! Nie wiedzieliśmy jakie panują w szkołach baletowych zwyczaje, więc się nie dziw naszym "szokiem". Na początku roku dyrekcja zapewniała nas o "rodzinnej atmosferze" o przychylności szkoły. Byliśmy bardzo szczęśliwi, bo to w końcu my rodzice "pchamy" dzieci do tej szkoły! Teraz wiemy, że to są ogólnie przyjęte zwyczaje (popychanie, krzyki i podduszania) i wiemy również, że tych zwyczajów się nie cofnie ! I teraz jest tylko kwestia czy narażać dziecko i siebie na ciągły stres i przyjąć tą patologie, czy jak sugerujesz - przestać być tchórzem i ....... zabrać dziecko ze szkoły ! Bo innej możliwości nie ma . Akurat moje dziecko ma wyjątkowe szczęście, bo nauczyciel tańca jest miłą i dobrą osobą i obywa się bez tej "przyzwolonej" agresji, ale to jest chyba wyjątek.
A na końcu co?
"siedzimy cicho ze strachu, aby nie zaszkodzić dziecku"


TAK WŁAŚNIE TAK !!! Okazuje się, że dzieci są silniejsze od nas rodziców!
A nasza ingerencja przyniosłaby odwrotny skutek ! Dzieciom (większości) bardzo zależy na tej szkole.
Tego się nie zrozumie jak się nie jest "w naszej skórze".
Pozdrawiam
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 11:10 am   

Koro, myślę, że powinnaś po prostu porozmawiać ze swoim dzieckiem... :roll:
Cheryl --dlaczego te dziewczyny muszą być w tej szkole..?
 
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 12:29 pm   

Kora-- ja również jestem rodzicem ucznia z OSB. Przeczytaj moje posty i dowiesz sie z nich o moich dylematach -czy reagować na takie traktowanie czy tez okazać sie tchórzem i zabrac dziecko ze szkoły--to akurat najłatwiej zrobić. Jak przeczytaląm z twojego postu--cyt..jest to pierwsze zetchnięcie Twoje z OSB.' więc ja proponuję Tobie udac sie na lekcję klasyki, ludowego i rytmiki i zobaczyc jak to wyglada. Male dzieci nie przyzwyczajone do rygoru są nieco przewrażliwione, wiec nalezy sie przekonac osobiście jak to wyglada. Napisz mi na PW do jakiej szkoly chodzi Twoje dziecko --jeśli do tej samej co moje to jestem w stanie dużo pomóc--Wam rodzicom i waszym dzieciom. Pozdrawiam.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 12:42 pm   

Kora przeczytaj wszystkie posty --bo one dotyczą tego samego problemu.... Co do Gioii to ja Ci GOIni dziekuję, bo dzieki Twojej silnej osobowości ja osobiście sie zmobilizowalam i stanelam w obronie dzieci. A jak już pisalam moje dziecko jest w #3klasie i ma duzo wiecej do starcenia opuszczajac OSP niz Twoje będac w szkole 2 miesiace. Aaa i jeszcze jedno napisaląś koro dwojako? ze niektórym dzieciom zalezy na tej szkole. HHHMMmm 10 latkowie lubia luz, błogość i bieganie po podwórku--wiec nie mów mi że dzieciom aż tak bardzo zależy po 2miesiaćach w szkole i "szarpiacej, krzyczacej, popychajacej nauczycielce, BO TO BZDURRRAAAAAAAAAA. To rodzicom bardziej zależy niz waszym pociechom. Dlatego mówię , ze należy zebrać sie z rodzicami i dogadać -- moze niech mowią ci rodzice , którego dziecko ma predyspozycje, talen i warunki. A reszta niech tylko jest obecna--zeby nie zaszkodzić. OOOCHHH Droga Mamo ucznia OSB jeszcze długa drogą przed Wami(tobą i dzieckiem). Powiem tak , jeżeli dziecko jest "cieńkie" to i tak zostanie usunięte ze szkoly po etapie ukończenia 3klasy--taka prawda. I lepiej będzie, zeby dzieci robiły to z milości niz z przymusu. Służe radą, Koro, bo sama korzystalam z rady rodziców, którzy ukończyli szkołę i tych , którzy do niej jeszcze chodzą-do wyzszych klas.

Gioni dla ciebie buźka -w ogóle dla wszystkich, bo każdy z Was umocnil mnie , ze robie dobrze. Dzięki Czaiori za wydzielenie tematu.

Nie ma sprawy :) - przypominam o funkcji "Zmień", żeby nie pisać jedneo posta pod drugim.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Kora
Nowicjusz

Posty: 5
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 5:08 pm   

Cytat:
Aaa i jeszcze jedno napisaląś koro dwojako? ze niektórym dzieciom zalezy na tej szkole. HHHMMmm 10 latkowie lubia luz, błogość i bieganie po podwórku--wiec nie mów mi że dzieciom aż tak bardzo zależy po 2miesiaćach w szkole i "szarpiacej, krzyczacej, popychajacej nauczycielce, BO TO BZDURRRAAAAAAAAAA.

JAKA BZDURA ???!!!!
Niektóre dzieci przez 5 lat chodziły do studia baletowego (oczywiście każda lekcja płatna) przy tej samej szkole !!! Ci sami nauczycie tańca chwalili je, dopieszczali, mówili że są wspaniałe, zachęcali do przyjścia do szkoły ! Teraz okazuje się, że źla ćwiczą, są za grube itp. Te dzieci przez lata przygotowywały się i fizycznie i psychicznie do OSB.
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 5:23 pm   

Właśnie Dario- to żadna bzdura! Do szkoły baletowej przychodzi się z miłości do tańca a nie "bo chcą rodzice". Np. moja mama ZUPEŁNIE nie chciała żebym szła do sb!! to ja chciałam, i mi się udało...
 
 
 
.:Agga:. 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
uczeń
Posty: 1164
Skąd: Gdynia
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 6:18 pm   

Ja rowniez uwazam ze dzieci chca isc do baletowek - nie wiedza jak to wyglada od srodka ale taniec je pociaga - wystepy, paczki itp.

Kora napisał/a:
Cytat:
Aaa i jeszcze jedno napisaląś koro dwojako? ze niektórym dzieciom zalezy na tej szkole. HHHMMmm 10 latkowie lubia luz, błogość i bieganie po podwórku--wiec nie mów mi że dzieciom aż tak bardzo zależy po 2miesiaćach w szkole i "szarpiacej, krzyczacej, popychajacej nauczycielce, BO TO BZDURRRAAAAAAAAAA.

JAKA BZDURA ???!!!!
Niektóre dzieci przez 5 lat chodziły do studia baletowego (oczywiście każda lekcja płatna) przy tej samej szkole !!! Ci sami nauczycie tańca chwalili je, dopieszczali, mówili że są wspaniałe, zachęcali do przyjścia do szkoły ! Teraz okazuje się, że źla ćwiczą, są za grube itp. Te dzieci przez lata przygotowywały się i fizycznie i psychicznie do OSB.


Koro, tak wlasnie wygladaja baletowki. Zajecia prywatne lub jakiekolwiek inne bardzo sie roznia od zajec w szkole nawet jesli sa prowadzne przez tych samych pedagogow. Tak to juz wyglada, to jest szkola w ktorej panuja inne zasady, nauczyciele inaczej musza wplywac na uczniow zeby dawali z siebie jeszcze wiecej, ale nie pozwol zeby ktorys z nauczycieli naruszal granice prywatnosci (jesli tak mozna to nazwac) Twojego dziecka. Pewne rzeczy sa dozwolone bo wynikaja ze specjalnosci jaka szkola sie zajumuje ale bez przesady. Uwazam ze sytuacja z podduszaniem ktora opisalas to juz zbyt wiele. Rozumiem ze rodzice nie chca zaszodzic dzieciom ale rozmowa z nauczycielem nie powinna zaszkodzic. Jesli nic to nie da, lub bedzie gorzej wowczas takie sprawy rozwiazuje sie inaczej (dyrekcja itd).
 
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 6:38 pm   

XXXXXXXXXX
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Ostatnio zmieniony przez Cheryl Pią Sie 13, 2010 12:49 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Qba
Nowicjusz

Posty: 28
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 2:35 pm   

Ja zostalem wybrany z lapank--nauczyciele z OSB chodza po szkolach i wybieraja dzieci-potencjalnych uczniów OSB. Nie tańczylem w żadnych zespolach, nie chodzilem na żadne kólka. Dostalem kartkę z terminem zgłoszenia sie na egzamin. Namówiłem mamę, zeby ze mna pojechala. Tak, zeby zobaczyc jak tam jest z czystej ciekawości. Dostałem się bez żadnych specjalnych trudności. musialem zrobic ćwiczenia ocenili je że są ok i mnie przyjeli. Mama nie byla zadowolona, bo do tej szkoly musze dojeżdzać 45minut kolejką. Oczywiście, ze koledzy z mojej klasy chodzili na zajęcia przy szkole, na kólka i balet. Z 13chlopaków to tylko 4 nie mialo do czynienia z żadnym tańcem wcześniej. I prosze pani Koro --- ci co chodzili nie mogli przeżyć , ze my chlopaki z nikąd jesteśmy równie dobrzy jak oni --a nawet lepi. Ci co chodzili na kólka (często ucza ich ci sami nauczyciele od klasyki) rycza na lekcjach i się mazgają. Bo na kólku bylo glaskanie po glówce i mile slówka. A to wcal nie jest takie srutu-tutu i różowe. Jak przez 90 minut słyszy sie tylko --cholera jasna , mysl, wyprostu, jak stoisz pokrako, wypros, wpakuj biodro niedołęgo. albo ze witamy w klubie dzieci specjalnej troski. teatrzyk niedzielny lepiejby zatańczyl od was barany. itp. ale to jeszcze pani Koro jest do wytrzymania, te krzyki, obelgi, wszaski, lub silniejsze klepnięcie po nodze. Najgorsze jest to , ze robisz wszystko, oczy napelniaja sie lzami bo juz więcej dać z siebie nie możesz a ,,, ta "baba' mówi ci , że sie niestarasz, ze masz mięsnie jak stary ogórek i trzesiesz sie ajk parówka. Inaczej jest jak się za cos placi np. dodatkowe lekcje angola na które chodze sa super, pani wymaga, ja sie ucze mama placi. a OSB to nie jest szkola pod wezwaniem "beczacych lalusiów"i ' rozkapryszonych laleczek" To jest szkola, któraą sam musisz pokochać i za nia tęsknić po wakacjach, feriach i po weekendzie.


Post edytowany przez moderatora - jak coś masz do kogoś z forum, to napisz to przez PM, a nie w wątku - na forum obowiązują zasady dobrego wychowania i kwestie personalne rozwiązujemy między sobą :?
_________________
"Ludzie ucza się na błędach..."
 
 
 
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 3:08 pm   

Marysia W napisał/a:
Do szkoły baletowej przychodzi się z miłości do tańca a nie "bo chcą rodzice". Np. moja mama ZUPEŁNIE nie chciała żebym szła do sb!! to ja chciałam, i mi się udało...


z tym sie nie zgodzę- czy każdy 10-latek wie, czy pokocha balet, jak nie miał z nim do czynienia? w końcu na 100% jakiś procencik uczniów chodzi do sb, ponieważ rodzice sobie wymarzyli córeczkę- tancerkę, synuisia- tancerza... :roll: więc nie okłamujmy się, że w osb wszyscy są tlyko z miłości do tańca, bo w to nie uwierze...
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
 
Qba
Nowicjusz

Posty: 28
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 3:21 pm   

Goniu juz Ciebie lubię.
A co do cyt, treści
Do szkoły baletowej przychodzi się z miłości do tańca a nie "bo chcą rodzice". Np. moja mama ZUPEŁNIE nie chciała żebym szła do sb!! to ja chciałam, i mi się udało...

Marianno z calym szacuniem do Twojej osoby--nie mówi sie o czymś co się udało osiągnać minimalnie, tak jak w Twoim przypadku.
Dostać sie do OSB, utrzmać , ukończyć OSB, i zrobić karierę w zawodzie ---to długi rejs przez burzliwe oceany.

I racja dzieciak 10-letni nie wie czego chce i co kocha, ja mam prawie 13 lat i tez nie wiem w 100% czy wybrałem dobrze z tą szkoła. Dobrze jak osiagnę i zrobię wszystko dobrze i dostanę pochwalę (kiedy to było-w ogóle albo sporadycznie). Żle jak się ciągle wymaga, wrzeszczy i wyzywa , bo ciagle cos nie dobrze jeszcze. Ale tak chyba jest w każdej szkole nie tylko w OSB-wszędzie trzeba dac z siebie wszystko, zeby było dobrze.
_________________
"Ludzie ucza się na błędach..."
 
 
 
Kasia G 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
krytyk
Wiek: 47
Posty: 4412
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 3:50 pm   

Qba napisał/a:
I racja dzieciak 10-letni nie wie czego chce i co kocha, ja mam prawie 13 lat i tez nie wiem w 100% czy wybrałem dobrze z tą szkoła. .


Dokładnie, znam wielu tancerzy, którzy trafili do OSB bo ich zaprowadzili rodzice, dziadkowie lub rodzeństwo i okazało się, ze PO KILKU LATACH wciagnęli się w balet i potem nie wyobrażali sobie bez niego zycia. Są i tacy, którzy sami nagabywali rodziców ze chca do takiej szkoły bo ich ciągnęło do baletu... Więc rózne sa przypadki, a wszystko weryfikuje czas, umiejętności, samozaparcie i ... szczeście
_________________
Niech pamięta elita, że każda śmietanka na deser jest bita.
Lec
 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 4:05 pm   

Kubo, z SB odeszłam z własnej woli, a to, że chcę się związać z tańcem jest nadal aktualne. :evil: I to , co osiągnęłam nie jest wcale "minimalne", jak to nazwałeś,o tym się mówi,- zauważ, że doszłam ROK później. :? Ja zawsze wiedziałam, że chcę być tancerką, ale to prawda, że wiele dzieci wręcz nienawidzi baletu, a rodzice, tak jak napisała gonia, wymarzyli sobie dziecko-tancerza. Znam jednak więcej osób, których rodzice byli gorąco przeciw szkole baletowej ,ale jednak im się udało- albo wrecz przeciwnie- przez nich nie spełnili swoich marzeń...
 
 
 
Qba
Nowicjusz

Posty: 28
Skąd: Gdynia
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 5:18 pm   

Marycha-- to nie tak. Przepraszam jak Ciebie uraziłem. Lubie Ciebie przecież wiesz. Nie lubię tylko jak pisze się o czym kolorowo będac i wiedzac , ze tak wcale nie było. Wiem, ze ty bardzo chcialaś chodzić do tej szkoly (pisalaś w postach, ze odrzucili ciebie 3razy) Twoja mama była przeciwna. Moze ona chcialą Ciebie ustrzec od tego, bo wiedzialą, ze to trochę kamikadze będzie. Ze ciężko, trudno itp. itd.

Ja nie osiagnełem jeszcze nic będąc w tej szkole--za szybko o tym mówić.

i dobrze, ze kochasz taniec, bo taniec wyzwala. Marycha chyba musimy się umówić w realu i pogadać. Co myślisz? Bużka
_________________
"Ludzie ucza się na błędach..."
 
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 6:00 pm   

Moi Kochani-- z racji tego, ze dostalam przywilej i jest to mój temat to prosze o trzymanie się go. Pisemne posty tego typu jak wyżej proszę pisać w odpowiednich tematach. (Qba Ciebie tez to dotyczy--nie ma wzgledów rodzinnych).

Teraz do tematu...
Dzieci zawsze są kierowane przez doroslych, rodziców, dziadków, opiekunów). przy jakimkolwiek wyborze na jakie kółko chodzić maja wplyw rówieśnicy, badź inne dzieci z bliskiego otoczenia.
Jako rodzice często spotykamy się z tym np. cyt.."chcę chodzić na sks w szkole" gdy zapytasz dziecko, a dlaczego chcesz tam chodzić? odpowie, bo Kasia i Józek chodzą i mówili, ze jest fajnie. Tak to wyglada najcześciej. Drugą kwestią są niespelnione marzenia rodziców. Nastepna to zalecenia np. lekarskie. Nadpobudliwe ruchowo dziecko zapisuje się na zajęcia ruchowe. Takie spokojniesze co lubi rysowac , zapisuja rodzice na kólko plastyczne lub zajęcia manualne. Ale to MY DOROŚLI decydujemy o predyspozycjach naszej pociechy.
Jak juz wiecie jestem matką ucznia z OSB, po przeczytaniu wszystkich postów w tym temacie stwierdzam, ze mlodzi ludzie są mądrzejsi w kwesti wyboru od Nas doposlych- rodziców, dziadków, opiekunów.
Jeżeli Kora boi się reakcji innych rodziców, którzy boją się, że przez interwencję rodziców (o ludzki traktowanie dzieci bez przemocy)będą zmuszone opuścić OSB to ja nie wiem po co pisać posty. No i zastanawia mnie fakt po co KORO -Ty napisałaś swój apel skoro nie czytasz o czym tu pisaliśmy i co radzimyw odpowiedziach.
Nawet jeśli się nie zgadzasz z naszymi postami to prosze napisz o tym, co postanowiłaś, o swoich dylematach. W końcu najlepiej jest zebrać informację i je jak najlepiej wykorzystać dla dobra dzieci.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Kora
Nowicjusz

Posty: 5
Wysłany: Nie Paź 15, 2006 9:17 pm   

Dario
Czytam wszystkie wasze posty i przekazuje informacje dalej. Nasze spostrzeżenia są takie :
We wszystkich szkołach baletowych panują zwyczaje, z którymi my rodzice wcześniej się nie spotkaliśmy. (Quba - choć za to zganiony - odważył się napisać prawdę).
Ponieważ są to ogólnie przyjęte metody, trzeba przygotować na to nasze dzieci i prosić o pomoc szkolnego psychologa.

Następna sprawa Dario. W większości rodzice ukierunkowywują dzieci, ale właśnie mając na sercu ich marzenia, zdolności, predyspozycje. Dzieciaki chcą tańczyć, być tancerzami i OSB "istoi im na drodze" :D My rodzice tylko w niewielkim stopniu im w tym pomagamy, ale w bardzo dużym stopniu możemy im zaszkodzić.
Ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że syn ma dobrego i oddanego (jak już wcześniej pisałam) nauczyciela i ma wyjątkowe predyspozycje. Wszystkie ćwiczenia, które innym sprawiają trudność dla niego to przysłowiowa "pestka", choć nigdy nie chodzil do żadnego studia baletowego. Ale uprzedzam go teraz o podejściu niektórych nauczycieli do ucznów, bo nie zawsze może być tak słodko.

Acha Dario ja nie pisałam żadnego apelu tylko grzecznie zadałam kilka pytań i otrzymałam odpowiedzi, za które bardzo dziękuje szczególnie młodszym, najlepiej zorientowanym forumowiczom. :D

Post edytownay przez moderatora - przypominam o funkcji EDIT!
 
 
Gioia
Adept Baletu


Posty: 87
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 16, 2006 10:13 am   

Ostrzegam, że może być przydługo.
Mam dwa słowa :wink: do Kory:
1. Nie wiem, czy nie umiesz czytać, ze zrozumieniem, czy też po prostu poniosły Cię emocje (ewentualność, że zrobiłaś to celowo wykluczam, bo wtedy straciłabym do Ciebie cały szacunek), tak czy inaczej zupełnie wypaczyłaś sens moich słów.
I tak;
"...Nie wiedzieliśmy jakie panują w szkołach baletowych zwyczaje, więc się nie dziw naszym "szokiem...".
Nie wkładaj w moje usta słów, których nigdy nie powiedziałam - w żadnym poście nie pisałam, że dziwi mnie Twoje zaskoczenie sytuacją w jakiej znalazło się Twoje dziecko.
I dalej:
"...jak sugerujesz - przestać być tchórzem i ....... zabrać dziecko ze szkoły..."
To już świadoma manipulacja moją wypowiedzią.
Prostuję więc:
Nie sugeruję, tylko mówię wprost, że w sytuacji jaką opisujesz, tchórzostwem będzie:
- zabranie uzdolnionego dziecka ze szkoły bez podjęcia żadnych kroków mających na celu umożliwienie mu skończenia w/w szkoły w warunkach jakie gwarantuje mu polskie prawo (tzn. bez doświadczania przemocy fiycznej i psychicznej ze strony osób dorosłych w tym przypadku pedagogów).
- pozostawienie dziecka w takich warunkach bez podjęcia żadnych kroków.

A teraz jeszcze kilka słów do przemyślenia na koniec:
Piszesz:
"...Teraz wiemy, że to są ogólnie przyjęte zwyczaje (popychanie, krzyki i podduszania) i wiemy również, że tych zwyczajów się nie cofnie ! ..."
Taka postawa to bezrefleksyjny konformizm.
Gdyby każdy człowiek prezentował podobne poglądy, bylibyśmy w tej chwili cywilizacyjnie daleko przed wymyśleniem koła. Kiedyś ogólnie przyjętym zwyczajem było, że kobieta nie miała żadnych praw obywatelskich, nie miała prawa się kształcić, głosować itd. To, że Ty jako kobieta masz prawo założyć spodnie, iść na studia i do urny zawdzięczasz kobietom, które podjęły walkę z tymi zasadami, bo nie wyrażały na nie zgody.
Ty nie musisz o nic walczyć, bo Twoje dziecko ma PRAWO uczyć się w szkole baletowej bez przemocy a Twoim OBOWIĄZKIEM rodzica jest mu takie warunki zapewnić.
Rozumiesz to?
Matka, która biernie przygląda się jak ktoś bije jej dziecko, albo je wyzywa jest współwninna, bo do jej obowiązków należy zapewnić dziecku życie bez przemocy.
Po przeczytaniu Twoich wszystkich postów dochodzę do wniosku, że napisałaś tu, bo nie czułaś się dobrze, z tym, że wpakowałaś dziecko w taką sytuację i szukasz przyzwolenie na swoje "nic nie robienie" z tym problemem.
Ale moje zdanie jest takie, że jeśli masz wyrzuty sumienia - to zasłużenie.
I tak naprawdę, sumienie przestanie Cię gryźć dopiero wtedy gdy zamiast szukać usprawiedliwień pójdziesz do szkoły i zaczniesz coś w tej sprawie robić.
Proszę - wykorzystaj czas, który byś poświęciła na odpisywanie mi tutaj na przemyślenie tego co napisałam - może mam przynajmniej ziarnko racji i warto chociaż spróbować?
Pozdrawiam :)
 
 
Kora
Nowicjusz

Posty: 5
Wysłany: Pon Paź 16, 2006 11:46 am   

Sądze, że to Ty nie przeczytałaś (ze zrozumieniem) mojego ostatniego postu ! Mojego dziecka ( na szczęście!) ta przemoc nie dotyczy !!! Pisałam w imieniu innych rodziców !!! I napisałam również, że będziemy współpracować z psychologiem szkolnym ! Który jest od tego, żeby pomóc nam i naszym dzieciom! Psycholog będzie naszym mediatorem, więc nie zarzucaj nam bierności !
Nie zwróciłaś uwagi na to zdanie ? Szkoda, zaoszczędziłabyś sobie pisania cynicznych uwag pod moim adresem.

Cytat:
ewentualność, że zrobiłaś to celowo wykluczam, bo wtedy straciłabym do Ciebie cały szacunek

Tak winny temu jest mój niski iloraz inteligencji. Więc mam cichą nadzieję, że nie stracę u Ciebie szacunku.
 
 
Gioia
Adept Baletu


Posty: 87
Skąd: Warszawa
Wysłany: Pon Paź 16, 2006 12:52 pm   

Kora, ze swojej strony powiedziałam już wszystko co myślę i nie widzę sensu dalszej dyskusji w tym wątku, na priva zresztą również, bo nie były i nie są moją intencją przepychanki słowne z Tobą, a widzę, że wszystko zmierza w tym kierunku. :(
Czytałam uważnie wszystkie Twoje posty. W tym co piszesz widzę dużo sprzeczności, więc przyznaję, mogłam wszystkiego nie zrozumieć. :wink:
Nie jestem cyniczna tylko szczera - czasami oznacza to krytykę, tak jak w tym wypadku. Jeśli będziesz dalej pisała na tym forum pewnie nie raz doświadczysz ode mnie ciepłego słowa i wsparcia, ale wtedy też będziesz miała gwaranjcę, że moja opinia jest szczera.
Każdy kij ma dwa końce. :wink:
Nie zarzucam Ci braku inteligencji, a szanuję wszystkich tutaj bez względu na to, czy ich opinie zgadzają się z moimi, czy też się od nich różnią.
Nie szanuję zaś pewnych postaw - i tego dotyczyły moje posty.
Pozdrawiam
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pon Paź 16, 2006 2:17 pm   

Koro --- nie denerwuj się na nas-wszyscy chcemy Tobie i tym dzieciom pomóc. Radziłabym Tobie i innym rodzimoc w których imieniu działasz zglosić ten fakt dyrekcji szkoły.ALE NAJPIERW NALEŻAŁOBY POWIADOMIĆ TĄ NAUCZYCIELKI_TYRANA-porozmawiac z nią. Jezeli zaczniecie działaś dookola omijając ową Panią to nie będzie dobrze. A potem isć z tym dalej -wyzej--taka jest droga Koro.
Moje dziecko tez ma szczęście, bo po mojej inteerwencji ma godziwe warunki w szkole.
Nie rozumiem jak mówisz, że warunków w szkolach nie da sie zmienic, bo to taki typ nauczania i specyfika szkoly...--jestes w błędzie, pare lat wstecz dzieci w szkolach baletowych byly torturowane, bod wyprostowaną nogą nauczycielka trzymala zapaloną zapalniczkę , abo stosowala kłucia po pośladkach w celu srężenia-- i co myślisz, ze tak od siebie te NAUCZYCIELKI odeszly od tego typu nauczania. NIE zrobili to rodzice dzieci, którzy nie mogli bezczynnie przygladać sie takimi metodą. Może stoisz trochę z boku, bo caly czas powtarzasz, ze twoje dziecko ma super nauczyciela. Ale Ty jako matka , która dostałaś sygnaly o takim zachowaniu powinnaś stanąś w obronie tych pozostalych dzieci---- wlaśnie tymbardziej TY mozesz wskórac wiecej-powolując sie ze w klasie twojego dziecka są inne lepsze metody, które przynoszą efekty.

A tak na marginesie--- moje dziecko jest w 3klasie OSB i ma nauczycielkę od klasyki------ często sie zmieniają nauczyciele, wiec może być prawdopodobne, ze twoje dziecko dostanie OWĄ nauczycielkę w późniejszej klasie. A wówczas obudzisz sie z ręka w nocniku-- bo inni rodzice nie podejmą działania, bo im się polepszy sytuacja. Więc nie śpij kobieto działaj//// :D
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Pon Paź 16, 2006 4:39 pm   

DariaD14 napisał/a:
[...]niektórym dzieciom zalezy na tej szkole. HHHMMmm 10 latkowie lubia luz, błogość i bieganie po podwórku--wiec nie mów mi że dzieciom aż tak bardzo zależy po 2miesiaćach w szkole i "szarpiacej, krzyczacej, popychajacej nauczycielce, BO TO BZDURRRAAAAAAAAAA.


Zdziwiłabyś się.
Znam z autopsji przypadek (niejeden), który jest dokładnie zaprzeczeniem tego, co piszesz - nie dość, że to właśnie dziecko namawiało rodziców na egzamin do OSB, to jeszcze było/ jest zafascynowane lekcjami tańca już od pierwszego miesiąca w OSB (i co ciekawe, to nie przechodzi - pomimo trudności, uwag, początkowych plie na dłuuugie takty).
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,4 sekundy. Zapytań do SQL: 12