www.balet.pl Strona Główna www.balet.pl
forum miłośników tańca

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Nauka w OSB a metody siłowe niektórych pedagogów
Autor Wiadomość
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Pon Wrz 25, 2006 8:35 pm   

Zaczynam rozumiec dlaczego tak malo uczniów -(chłopaków zwlaszcza)kończy szkoly baletowe---nauczycile zamiast przkazywac wiedze --po prostu nadużywaja przemocy. Moje dziecko po dzisiejszej klasyce wrócilo z guzem na glowie wielkości śliwki mirabelki-naucycielka klasyki ma rece wiatraki z pierścionkami i nieźle nimi wiwija. Chyba chlopcy nie wytrzymają tych tortur i sińców z 13 clopaków zrobi się 2-3. Lekkie kuksańce badź klepnięcia mi nie przeszkadzaja, ale juz bicie po glowie to juz duze przegięcie. Może mi ktoś z Was doradzi co powinnam zrobić? Pozdrawiam
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Nefretete
Solista Baletu


Posty: 1312
Skąd: Poznań
Wysłany: Pon Wrz 25, 2006 10:54 pm   

poramawiać na wywiadówce?? z wychowawcą lub wspomnianą nauczycielką, choć ona może wtedy stwierdzić, że podważa pani jej metody czy coś w tym stylu.
_________________
We are never more human than when we are dancing. (Jose Limon)
 
 
Czajori 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
na całe życie! :)
Posty: 1638
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 1:49 pm   

Sama powiedziałaś, że nosi pierścionki, a podczas lekcji musi machać rękami, bo inaczej prawidłowo nie zademonstruje ćwiczenia. Zgaduję, że uderzyła twojego syna przypadkiem.
Powróćmy jednak do tematu dyskusji.
_________________
Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 1:56 pm   

"naucycielka klasyki ma rece wiatraki z pierścionkami i nieźle nimi wiwija" - jak widac to stwierdzenie mozna odebrac na wiele sposobow, bo ja to zrozumialam zupelnie inaczej, i niekoniecznie jako 'demonstrowanie cwiczen' (swoja droga, tez bylby ciekawy eufemizm ;) ).
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Maron 
Pierwszy Solista

Wiek: 33
Posty: 2668
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 2:43 pm   

tak jak już napisała Czajori, mogła przez przypadek nabiła twojemu synowi siniaka - nie musi to od razu oznaczać że nauczycielka torturuje :twisted: . może najnormalniej w świecie [wy, rodzice] poproście tą panią by zdejmowała pierścionki? ;)
pozatym, prawdziwi faceci muszą być wytrzymali jak ich baba bije :mrgreen:
pozdrów syna - trzymam za niego kciuki [obyś chłopie wytrzymał tam do matury! ;) ] :)
_________________
Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
 
 
 
Gioia
Adept Baletu


Posty: 87
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 2:53 pm   

Do DariaD14

Hmm...nie chciałabym zabrzmieć za ostro, ale jestem zodiakalnym Baranem i przemowy w stylu "bułkę przez bibułkę" nie są moją mocną stroną, więc sorki za dosadność. :wink:
Pozwól, że Cię zacytuję:
"...nauczycile zamiast przkazywac wiedze --po prostu nadużywaja przemocy..."
Piszesz coś takiego jako dorosła kobieta - matka - i pytasz się co robić?
:o
Co to w ogóle za sformułowanie "nadużywają przemocy"? To znaczy, że gdyby tylko "używali" przemocy byłoby OK?
Dlaczego nie reagujesz? Czy to dla Ciebie normalne, że ktoś bije Twoje dziecko?
Pozdrawiam
 
 
Maron 
Pierwszy Solista

Wiek: 33
Posty: 2668
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 3:39 pm   

Gioio - chyba źle zrozumiałeś/zrozumiałaś post Darii.

ja jako boczny widz i trzecioosobowy słuchacz tego co się dzieje w baletówkach, sądzę że przemoc [chociaż nie wiem jak ona się ukazuje] jest na porządku dziennym.
Daria pyta się co w tym przypadku ma zrobić, i jak zareagować [nie byął to stricte typowa przemoc, jeżeli dziecko było udeżone pierścionkiem, i to prawdopodobnie przez przypadek] bo najzwyczajniej w życiu, jak każda matka - niepokoi się o zdrowie swojego dziecka [a dzieci jak wiadomo niekiedy bardzo koloryzują wydarzenia] i nie chce by jej dziecko wracało ze szkoły pobite [w tym przypadku posiniaczone].
więc chce się nas doradzić co ma zrobić, by syn wracał cały... ;)
_________________
Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
 
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 3:49 pm   

Hmm, ja juz nie wiem. Osobiscie zrozumialam post Darii jako eufemistyczne sformulowanie tego, ze jej syn dostal po glowie od nauczycielki, i to raczej nie przez przypadek.

Ale coz, nikt z nas tam nie byl, i nie wie, jak bylo naprawde, wiec pozostaja tylko suche spekulacje ;)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Gioia
Adept Baletu


Posty: 87
Skąd: Warszawa
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 3:53 pm   

Princes, dobrze zrozumiałam post Darii, nie musisz mi tłumaczyć z polskiego na nasze. :wink:
Co do tego, że przemoc w baletówkach jest, jak to napisałaś "na porządku dziennym", nie oznacza to, że należy wyrażać na to zgodę bo to, że coś takiego zdarza się często, nie oznacza, że jest to od razu "normalne".
Jestem zdziwiona tym, że 37 letnia baba, będąca matką kilkunastoletniego dziecka nie wie co zrobić, gdy JAK TO SAMA OKREŚLA w stosunku do jej dziecka jest nadużywana przemoc fizyczna. :(
I wsio... :wink:
 
 
Iris
Adept Baletu


Posty: 111
Skąd: Katowice
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 4:00 pm   

A ja nie widzę nic złego w Poście Darii Goio, gdyż nawet 37 letnia osoba może prosić o pomoc i jakieś porady :wink: . Czy to takie dziwne, że czasami ktoś chciałby podzielić sie z innymi swoim problemem? :roll: :wink:
 
 
 
Ewuunia 
Adept Baletu


Związek z tańcem:
uczeń, fotograf?..
Wiek: 34
Posty: 252
Skąd: zza światów.....
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 4:14 pm   

moim zdaniem zycie w baletwówkach (przynajmniej w niektórych, u NIEKTÓRYCH nauczycieli) tak wygląda. i nie jest to nic dziwnego. i nie dziwię się, że Daria napisala o tym, że nie wie co zrobić. No bo nie może przecież swojemu dziecku powiedziec, żeby lepiej ćwiczyło, to wtedy nie "dostanie". Moim zdaniem, p.Dario, powinna pani porozmawiać z nim na spokojnie, powiedziec, że jeżeli bardzo kocha taniec, to niech tanczy dalej, ale niestety zeczywistość jest jaka jest, i musi się troszke z tym pogodzić, jednakowoż nie można ciągle pozwalać na to, aby nauczyciel uzywał przemocy wobec młodego tancerza.

Zdania sa podzielone, a ja tak myśle.
_________________
STAR WARS
And may the Force be with you.
 
 
 
Maron 
Pierwszy Solista

Wiek: 33
Posty: 2668
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 4:25 pm   

Gioia napisał/a:
Princes, dobrze zrozumiałam post Darii, nie musisz mi tłumaczyć z polskiego na nasze. :wink:
Co do tego, że przemoc w baletówkach jest, jak to napisałaś "na porządku dziennym", nie oznacza to, że należy wyrażać na to zgodę bo to, że coś takiego zdarza się często, nie oznacza, że jest to od razu "normalne".
Jestem zdziwiona tym, że 37 letnia baba, będąca matką kilkunastoletniego dziecka nie wie co zrobić, gdy JAK TO SAMA OKREŚLA w stosunku do jej dziecka jest nadużywana przemoc fizyczna. :(
I wsio... :wink:


a czy Daria wyraziła zgodę na bicie syna? ja się nie doczytałam... najwyraźniej, jeżeli się nas pyta, to oznacza że ma zamiar coś zrobić z tą sprawą, ale nie ma się kogo doradzić, i z nami - forumowiczami - chce rozwiązać ten problem. jest to tak zwyczajne, jak pójście do psychologa :roll:
pozatym, ja nie powiedziałam że coś co notorycznie się powtarza [jak właśnie bicie kogoś po głowie] jest "normalne" - nie to jest wręcz nienormalne [to tak jak z nałogami] - owszem, jak nauczyciel kogoś tam uderzy, to jest to normalne, a w baletówkach szczególnie. o ile silne poklepywanie np. w nogi bo są nie tak ułożone przemocą trudno nazwać, to z kolei uderzenie ze względu na niesłuchanie poleceń nauczyciela/bądź odpyskiwanie mu jest normalne [nauczyciel też człowiek, może być wyprowadzony z równowagi!!]. no, chyba że bije dla przyjemności :roll: [to jest wtedy nienormalne]
ale jak to powiedziała Joanna: "nikt z nas tam nie byl, i nie wie, jak bylo naprawde, wiec pozostaja tylko suche spekulacje"

jeżeli jest to faktycznie znęcanie się nad uczniami - sama bym określiła to "nadużywaniem przemocy" albo "nadużywaniem swoich możliwości".
_________________
Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
 
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 6:53 pm   

Już wyjaśniam////// Tak jestem dojrzla "babą37 letnia"i wiem co w takich przypadkach się robi. Najpierw nazbieralam informacji czy owe metody bicia- byly cześciej stosowane czy jak tu niektórzy twierdzą przez przypadek. A mianowicie--po wszystkich zebranych informacjach na temat prowadzonych lekcji przez pania X dowiedzialąm się, ze sa stosowane metody klepania (odbitych 5 palców na udzie), targania za włosy, kuksania itp. na porzadku dziennym. Wiec pojechalam osobiście porozmawiać z panią X. Po przedstawieniu się Pani X powiedziala mi , ze nie potrzebnie sie fatygowalam, bo móje dziecko jest w tzw" czołówce, jest zdolne i sie stara. Więc zapytalam dlaczego zostalo uderzone w glowe -pani powiedziała że to wymaga jej zawód żeby coś dobrze wykonac trzeba wykręcić , ustawić , wygiać, przegiąć. A w głowe go uderzyla plaska ręką przechodząc bo się "chyba "pomylil- (dziecko nie wiedzialo za co zostalo uderzone). Moi drodzy jako osoba dorosla, jako rodzic jestem w stanie zrozumiec , ze balet wymaga dotchnięc , nastawienia, sprawdzenia miesni itp, ale bicie po glowie jest niedopuszczalne?????. w innych szkolach (nie w OSB) nauczyciele wylatują za to z pracy z adnotacja w dokumentach. Jest jeszcze wrzesień i uważalam , ze jeżeli ustali się cos na początku to później bedzie dużo latwiej ( mówię o relacjach nauczyciel- uczeń, nauczyciel- rodzic). A biciem , szykanowaniem i zastraszeniem niczego nikt jeszcz dobrego od nikogo nie wymusił..... Pani X miala rozmowe ze swoim przełożonym i mam nadzieję, ze przemyslała swoja postawę i bedzie inaczj uczyć swoje dzieci.
Aha a czy to jest chlopiec , czy dziewczyna -----nie ma znaczenia nikt nie lubi być bity , szturchany, klepany .
Teraz co mnie sklonilo aby Was zapytac co powinnam zrobić.
1. moje dziecko lubi szkole do której chodzi
2. jest zdolne i sie chcętnie uczy
3. nie sprawia klopotow wychowawczych-nalezy do bardzo spokojnych(o czym pani X też mnie poinformowala cyt" syn jest bardzo grzeczny nie ma z nim klopotow'
4.bałam sie , zeby nie zaszkodzic dziecku,
5 pomyslaląm , ze większośc z Was miało badź ma podobny przypadek w swojej szkole.
6. zdobylm się na odwage i zapytalam co byście zrobili na moim miejscu, badz co by zrobili wasi opiekunowie....
Biorąc powyzsze pod uwage bilam sie z myślami jak powinnam zareagowć, czy interweniować czy czekac na dalszy rozwój i patrzeć na przerażone dzieciaki(jak juz wspomnialąm moje dziecko należy do spokojnych , i balam sie nawet pomyśleć co dzieje sie na lekcji z tzw'brojkami"...'

Uwazam, ze moja decyzja była sluszna--poniewaz pani x zachowywala sie dzisiaj bardzo poprawie, żadno z dzieci nie zostalo mocno uderzone ani wytargane za wlosy.
Myśle, ze moje poruszenie sprawy i rozmowa poprawi relacje owej nauczycielki z dziećmi, a takze pokarze innym opiekunom, ze dzieci też maja prawo do "normalnych zajęć, bez strachu ,, przemocy ze strony nauczyciela. Jak najbardziej jestem za dyscypliną, porzadkiem w szkolach, uczniowie muszą miec szacunek do nauczyciela i muszą przestrzegać zasad. Mam nadzieję, ze wszyscy na moim doświadczeniu skorzystaja i wyciagna odpowiednie wnioski. Pozdrawiam --uważma temat za zamknięty.
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
.:tutu:.
Corps de Ballet

Posty: 404
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 7:00 pm   

Bardzo to przykre ze tak sie dzieje w szkolach :( Tak nie powinno byc! I moim zdaniem dobrze ze zareagowalas Dario! Twoje dziecko jest naprawde wspaniale, mimo ze wiele z nim nie rozmawialam, bardzo je polubilam :) Jest naprawde wspaniale i pozdrow go ode mnie [marta ;) ]
Buziaki,
TuTuS
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 7:53 pm   

Zapewniam cię tutu, że to najspokojniejszy chłopak w całej rozbrykanej IIIb (do której chodziłam) :lol:
Rozmawiałam z synem Darii na gg, z tego co wiem, to nowa nauczycielka- może jeszcze nie zapoznała się z znaczeniem słowa "dyscyplina" w szkole baletowej. :roll: Kiedyś byłam na lekcji syna Darii, w zeszłym roku- mieli inną nauczycielkę. Była ostra, klepała, przypominała itd., ale nie BIŁA! jeszcze nie spotkałam się z guzem na głowie w sb, aczkolwiek z siniakami tak (sama je miałam :roll: ).
W każdym razie uważam, że postąpiła pani b.dobrze. Może gdyby nie pani, kto wie, co by się tam jeszcze mogło wydarzyć... :roll:
 
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 8:28 pm   

Matko! U nas nigdy nie ma siniaków! :roll: :shock: :shock:
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
Joanna 
ADMINISTRATOR


Związek z tańcem:
tancerka?
Posty: 2981
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 12:47 am   

Dario, osobiscie uwazam, ze bardzo rozsadnie postapilas. Zwlaszcza, ze Tobie nie tak latwo chyba wmowic, na ile faktycznie trzeba tego poprawiania (sama trenowalas, z tego co pamietam? wiec wiesz, na ile mozna ustawic cialo dziecka, i ze jest w stanie sporo zrozumiec, zanim sie uzyje silniejszych argumentow).

Powodzenia w dalszej nauce dla syna :)
Jak to mowila Dory: "just keep swimming" :)
_________________
"Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
 
 
Gioia
Adept Baletu


Posty: 87
Skąd: Warszawa
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 8:40 am   

Daria, to ja jeszcze na koniec pozwolę sobie swoje 3 grosze dodać, bo swoją wypowiedzią zaczęłam tą małą burzę. :wink:
Przeczytałam Twoją odpowiedź i bardzo się cieszę z tego co napisałaś. :)
Uważam, że wybrałaś najlepsze rozwiązanie i możesz być z siebie dumna, bo jak napisałaś są już skutki - nauczycielka spokorniała :) , na czym skorzystał nie tylko Twój syn, ale również inne dzieci w klasie. :)
Tym bardziej, że pewnie byłaś jedyną mamą która zareagowała?
Pozdrawiam Cię serdecznie
 
 
gonia 
Solista Baletu


Związek z tańcem:
miłośnik
Posty: 1705
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 11:39 am   

a i nauczycielka pojętna, że przestała bić...
wiem, że baletówki to może nie dokońca to samo, co "normalne" szkoły, ale jak my zwróciliśmy uwagę pani od francuskiego (konkretniej- zwróciliśmy się do wychowawcy, żeby z nią porozmawiał), bo cośtam (już nie będę wymieniać), na następnej lekcji zostraliśmy nawyzywani, oskarżeni i nakrzyczani. z głupiego powodu. potem przez pół roku była obrażona i na każdej lekcji na nas wrzeszczała i wyzywała.
więc cóż, za przeproszeniem, trzeba też trafić na nauczyciela-człowieka, który zrozumie sprawę rodziców i weźmie to pod uwagę. :wink: ale gratuluję odwagi :D
_________________
Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
 
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 3:26 pm   

Nie wiem na ile to byla moja odwaga , a na ile był to strach--(przed rozdmuchaniem i zaognieniem sprawy). Cieszę się ,że mój syn nam -rodzicom o tym powiedział, wówczas można bylo 'zdusić to w zarodku' i podjąć sie wykonania zadania.A sprawa nie należala do latwych,bo nauczyciel jest 'skoligacony' z wysko postawionym urzędasem., wiec mialam dylematy--OGROMNE. Cale szczęście, że udało się osiagnąć skutek.
AAAA jeszcze jeden skuces--- moje dziecko powiedziało mi Dziękuję w swoim imieniu i imieniu innych dzieci , które pani X uczy. --oczy napelnily się łzami.
P. S -w sumie mialam szczeście, ze trafilam na ludzkiego nauczyciela--może tylko sie ciut zagubił w tym wszyskim, ale jestem dobrej myśli i wierze , ze sytuacja sie nie powtórzy.
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc--takie internetowe podtrzymanie na duchuu--ooch to dużo dało. Pozdrawiam
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 7:28 pm   

Po pierwsze- brawo dla Czajroi, że założyła taki wątek.

Ale droga DarioD14- myślę, że nauczycielka zrobiła to nie umyślnie. Jednak gdy sytuacja się powtórzy (bo jeśli zdarzyło się to tylko raz nie mam sensu się awanturować) wystarczy podejść do takie nauczycielki i grzecznie zapytać po prostu dlaczego Twój syn ma guza na głowie (ale to brzmi :lol: ) Myślę, że jeśli taka nauczycielka jest w porządku, to Cię przeprosi.

Teraz do Princess-
Princ przemoc w szkole nie jest na porządku dziennym. Już widzę, że po prsotu te wszystkie słodkopierdzące mamusie zadźgały by te nauczycielki. Nie mówiąc już o tym, zę to po prostu jest niedopuszczlane..... ;)
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
Bajaderka 
Pierwszy Solista


Związek z tańcem:
tancerz
Posty: 2382
Skąd: Kraków
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 7:44 pm   

Od początku przyglądałam się temu wątkowi, nie chciałam nic pisac, ale trudno mi się jest powstrzymac od tego, aby nie napisac tu paru słówek od siebie.
Tak więc bicie/drapanie/wbijanie paznokci/klepanie uczniów przez nauczycieli nie jest zjawiskiem dotyczącym tylko osb w Gdańsku. Za czasów kiedy jeszcze byłam w w-wie w osb, taki problem też istniał. Na szczęście nie w mojej klasie, ale znam dziewczyny, które właśnie były od czasu do czasu tak "maltretowane" przez nauczyciela. Czasami przychodziły z dołkami od nauczycielskich paznokci na udach, czerwonymi śladami, zadrapaniami.....
No nie podobało im sie to bardzo, ale co miały zrobic? Zgłaszały to niejednokrotnie, ale nikt z tym nic nie robił. Jednak nie zdarzyło się, aby pedagog bił je po głowie, czy nawet uderzył przez przypadek.

Sama dostawałam od pedagoga na warsztatach, (ja to lubię, mobilizuje mnie to do pracy) z sali wychodziłam z całymi czerwonymi łopatkami, udami, łydkami, ale nie zdarzyło się, żeby mnie drapał, wbijał paznokcie czy wyzywał.
Jednak gdy byłam mała moja nauczycielka stosowała metodę ze szpilką aby wciągac pośladki (nie wszystkim, ale mi tak) , wkładała jednorazowe kubeczki (po wypiciu kawy) do kostiumu, żeby nie schylac brody....
Jadła tez na lekcji czekoladę , co dla nas (paroletnich dziewczynek) było nie do pomyślenia, jako że czekoladę ubóstwiałyśmy; a nam zawsze mówiła, że jesteśmy grube, że przytyłyśmy po świętach/weekendzie/wakacjach.
Nieraz śmiała się z nas, nie wszyscy to wytrzymywali i większośc zrezygnowała, ale to dzięki niej jestem rozciągnięta jak jestem i nauczyłam się nieco dyscypliny.
_________________
You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Ostatnio zmieniony przez Bajaderka Czw Wrz 28, 2006 8:43 pm, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
 
Marysia W 
Koryfej


Wiek: 29
Posty: 815
Skąd: Gdańsk
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 8:13 pm   

Bajaderka napisał/a:
Tak więc bicie/drapanie/wbijanie paznokci/klepanie uczniów przez nauczycieli nie jest zjawiskiem dotyczącym tylko osb w Poznaniu.

Pozwól, że poprawię- OSB w Gdańsku. 8)
 
 
 
Cheryl 
Solista Baletu


Posty: 1890
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 8:16 pm   

A propos czekolady- u nas w szkole p.dyrektor dzisiaj wyniósł z szkolnego skelpiku wielką siatkę- 5 czekolada, 10 paczek ciastek- i fura cukierków oraz mniam mniam- JOGURTY! ;D
_________________
Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
 
 
DariaD14
Adept Baletu

Posty: 79
Skąd: Trójmiasto
Wysłany: Czw Wrz 28, 2006 8:36 pm   

Dziękuję, za utworzenie nowego tematu.

Prawie wszystko jestem w stanie zrozumiec, ale gdy dorosli biją dzieci , rodzice dziadkowie, nauczyciele, ludzie zakonu to jest to nie do pprzyjęcia. Ponieważ Ci właśnie dorośli powinni być dla dzieci młodzieży przykladem. Jak taki rodzic , który używa przemocy może wytlumaczyc dziecku żeby nie bilo rówieśników-no jak?. Dzieci , mlodziez obserwują nas doroslych i jeżeli my dorośli sobie pozwalamy na takie zachowania to nie będziemy mogli wymagać dyscypliny wśród uczniów, dzieci. No nie wiem moze się myle. Ale sama kiedyś jeżdzilam na obozy, kolonie jako opiekun i chyba trochę sie znam jak się postepuje z mlodzieżą. Wiem , ze praca nauczyciela jest strasznie wymagająca i młodzież coraż trudniejsza, ale cóż takie czasy i trzeba znależć jakiś złoty środek, aby to wszystko ogarnać bez użycia siły.

Bajederko--- Twoja nauczycielka wyćwiczyła w Was dyscypline---no może ale dla mnie to taka 'baba" nie powinna sie tak zachowywać. Przyrównam to tak.... na lekcji gry na trąbce , któś sobie obiera pomarańcze i się wscieka , ze grajacy na trąbce zachłysna się sliną----.

Wyczytalam w madrej książce, że uderzenie drugiej osoby w głowe daje siłę i takjakby przyzwolenie na to zeby uderzyc w twarz. Buuuu lepiej tego nie sprawdzać. :(
_________________
Miłego dnia, życzę Wszystkim///papa
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   

Odpowiedz do tematu Dodaj do serwisow: Bookmark and Share
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,15 sekundy. Zapytań do SQL: 12