Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Pią Sie 18, 2006 4:06 pm
Droga Agato, przeciętnie w wieku 20 lat rozpoczyna się kariere baletową, a naukę (by tańczyć zawodowo) w wieku 10. Myślę, że najlepsze byłoby dla Ciebie jakieś studio baletowe, bo niestety na profesjonalną szkołę jest juz za późno. Ale ten fakt nie powinien przeszkadzać Ci w tym, aby ćwiczyć dla własnej przyjemności.
Jeśli chcesz porozmawiać, lub czegoś się więcej dowiedzieć, to pisz do mnie na gg: 6510021
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Agato, jeśli chodzi o mnie to na razie nie chodzę do Capitolu, ale z tego co słyszałam raczej są tam młodsze osoby (przynajmniej te początkujące).
Jeśli chcesz jednak chodzić na zajęcia od tak dla własnej przyjemności to polecam Staszewskiego. Prowadzi zajęcia 2x w tygodniu dla dorosłych. Atmosfera naprawdę fajna. Jest kilka osób początkujących i często ktoś nowy przychodzi. Może występować już nie będziesz, ale zawsze możesz na zakończenie roku razem z grupą uczestniczyć w gali
Ja będę nadal kontynuować temat, czyli odpowiem w jakim wieku zaczęłam trenowac. Otóz ja byłam może na 2-3 lekcjach dla 3 podstawówki klas (bezpłatnych). Nigdy wcześniej nie tańzyłam w żadnym zespole. Mam koleżankę, która tańczy od 3 roku życia i wcalnie jest najlepsza Wręcz przeciwne. Ma bardzo mocne nogi, ale brzydkie bo umięśnione strasznie i ma strasznie czułe stopy na zdarcia itd. Ja mam stopy "pancerne" bo moje koleżanki tańczą znacznie mniej na pointach a mają poździerane palce. Ja przed konkursem i po mimo, że tańczyłam od nich dużo więcej nie miałam zdartych palcy!! I mam nadzieję, że tak zostanie!
_________________ Klawisze pianina są czarne i białe, ale grają niczym milion kolorów w Twojej podświadomości.
Z forum o balecie wiem, że chodzić do szkoły baletowej we Wrocławiu w Capitolu. Chciałabym, żebyś napisała mi coś o tej szkole.
Jeśli chcesz to ja mogę Ci troszkę powiedzieć o tej szkole, bo tam uczęszczam, dlatego prześlę ci na wiadomość prywatną mój numer gg, bo nie chciałbym bo podawać na forum.
A tak a propos to ja zaczynałam w wieku lat 6-ciu, kiedy zaczęłam czodzić do "zerówki" i początkowo miała zajęcia tylko raz w tygodniu, potem dwa, trzy, a teraz praktycznie siedem.
_________________ "Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ważnych jest kilka tych chwil, tych na które czekamy..."
:*
a ja poszłam na zajęcia bardzo późno,za późno- w 3 klasie, potem w czwartej przepisałam się do innego zespołu, do którego wciąż chodzę...
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
niby tak, ale wiesz...u nas do zespołu prztjmuje się dzieci od bodjże 5,6 lat.
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Sie 19, 2006 1:36 pm
No tak, ale z drugiej strony gdy dziecko pójdzie wcześniej na zajęcia, to ma szansę być bardziej rozciągniętym, mieć lepsze wykręcenie.... pod warunkiem oczywiście, że nauczyciel będzie tego pilnował.
Ale jak widać, nic złego teżs ię nie dzieje, gdy dziecko pójdzie na balet w wieku 4 klasy podstawówki.
A ja osobiście poszłam na zajecia, gdy miałam 3 latka.
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
Związek z tańcem: Uczeń OSB
Wiek: 28 Posty: 1070 Skąd: z piosenki Grabaża ;)
Wysłany: Sob Sie 19, 2006 1:42 pm
A ja w wieku 6 lat poszłam na zajęcia. Właściwie tylko z teo wzięło się że poszłam do OSB. Bo to była taka amatorka...ale jednak pokochałam.
Ale muszę powiedzieć że bardzo szybko nadrabiam różnice między moją koleżanką, która chodziła na gim. art. i codziennie miała 3 godziny a ja sama w domu sie rozciągałam i tylko te baletowe zajęcia i wielkich różnic nie ma. A ona w wieku też 3 lat poszła na pierwsze zajęcia
_________________ "Ale próbować warto" William Wharton
No cóż, zaczełam trenować w wieku 18 lat. Na początku wcale nie byłam rozciągnięta, a pani instruktor, stwierdził że jestem (cytuje) "sztywna".
Jakie było zdziwienie, gdy po miesiącu ćwiczeń robiłam już szpagaty na wszystkie nogi i poprzeczny oraz foczkę. Także, nie narzekajcie na swój wiek i nie myślcie o tym co mówią inni. Ciężką pracą można wiele zyskać.
no to niezła jesteś, Ciarka ja od pół roku pracuję nad poprzecznym i efkty są zniewalająco fatalne
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
witam--- ja zaczelam chodzić na balet od4roku życia, ale nie podobalo mi się-pani tylko mowila pięta-palce i bylo to nudne jak dla mnie. Pózniej chodzilam na gimnastykę artystyczną przez dlugi czas(cale13lat). pamiętam jak wybierali mnie do OSB co pól roku, nigdy nie skorzystalam z tej szansy. Natomist jak wybierali do OSB w szkole mojego syna i przyszedl do domu z zaproszeniem i powiedzila mi ze chce tam jechac zobaczyc jak jest. Dostal sie za pierwszym razem bez żadnych kłopotów.Jako dziecko mial plaskostopie i nosil wkładki, ale po mimo tego ma dobre wykręcenie i jest bdobrze rozciągnięty--co do mnie to spoczelam na laurach --zrobię żabkę -rozpaczliwkę jak mówi mój syn.
Związek z tańcem: Instruktor/Tancerz
Wiek: 35 Posty: 71 Skąd: Lublin / Warszawa
Wysłany: Sob Sie 26, 2006 2:06 pm
A ja zaczęłam w wieku 12 lat, ale wcale nie chcieli mnie przyjąć ze względu na to, że jestem "za stara" ale jakoś mi się udało =]
_________________ Taniec to druga najlepsza metoda porozumiewania się bez słów. Some things never die. They just go quiet for a time but never go die...
A ja w wieku 10 lat. Hi, hi.
Dopiero wtedy kiedy poszłam do OSB.
_________________ Taniec jest najwznioślejszą, najbardziej wzruszającą, najpiękniejszą ze wszystkich sztuk, bo nie jest tylko prostą interpretacją czy wyobrażeniem życia; jest samym życiem. Havelock Ellis
Takie pytanko. A czy historii są znane jakieś słynne primabaleriny, które stosunkowo późno zaczęły tańczyć, ale dzięki wytrwałości i talentowi wspięły się na szczyt?
Natalia Makarova zaczęła tańczyć trochę później niż przewiduje przeciętna, w ramach specjalnego 'próbnego' programu kształcenia tancerzy (bodajże 6-letniego?), szybko więc wyszła 'na scenę'. Poza tym była ponadprzeciętnie zdolna, elastyczna, i w ogóle z charyzmą.
_________________ "Plié is the first thing you learn and the last thing you master" Suzanne Farrell
...uściślając wypowiedź Joanny...
w wieku 13 lat postanowiła sama pójść na egzaminy do szkoły baletowej, w ramach próbnego, 6 letniego programu nauczania [czy ukończyła ją wszcześniej czy nie, nie pamiętam niestety...].
przyjeli ją głównie ze względu na bardzo dużą gibkość i rozciągnięcie - chodziła na gimnastykę. zresztą, w wywiadzie z nią, na stronie www.teatrwielki.pl o tym jest mowa
charyzma... jak sama wspominała, była roztrzepana i szalona
_________________ Naucz się choreografii, a będziesz tańczyć dzień. Naucz się fundamentów, a będziesz tańczyć do końca życia. - Angel Ceja
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach