Związek z tańcem: na całe życie! :)
Posty: 1638 Skąd: Gdańsk
Wysłany: Nie Mar 02, 2008 9:20 pm
Father napisał/a:
Gdy nie ma krztyny tremy przed występem to znaczy iż jest rutyna. To z koleji niszczy polot i należy sądzic , że występ nie będzie twórczy jeno zwykłym "odklepaniem wyuczonych regułek". Świadczyć może także o braku szacunku dla najważniejszego arbitra jakim jest publika.
Bardzo mądre słowa. Podpisuję się wszystkimi kończynami.
_________________ Anna Pawłowa nigdy nie zakręciła więcej niż dwa piruety, ale jakiż wyraz miały jej arabeski!
Przed wystepem zdarza sie najgorsza franca:trema paralizujaca.Nasz stary profesor radzil wtedy wyobrazic sobie Przewodniczacego Komisji na nocniku - i pomagalo! Raz uratowal mnie kopniak od akompaniatora.Na szczescie zaraz po rozpoczeciu wystepu panika zmienia sie w mily dreszczyk a potem w prawdziwa frajde! Czego sobie i Wam zycze.
_________________ Viens decouvrons toi et moi les plaisirs demodes..dansons joue contre joue
(Aznavour)
A zdarza się Wam "trzęsawka nóg" podczas występu? Bo mi nóżki się trzęsą czasami gdy mocniej się stresuję. Normalnie gdy czekam na występ nie odczuwam stresu ani strachu, ale po wyjściu, szczególnie kiedy czuję się mniej pewnie podczas tańca trzęsą mi się nogi. Czy to kwestia np słabych i niewyćwiczonych mięśni?
Nie sądzę - to wszystko kwestia stresu... Mi też się to czasami zdarza, aczkolwiek rzadko, że kiedy wychodzę na scenę i mam zrobić jakiś trudny element, to trzęsą mi się nogi, ale z widowni tego nie widać, bo to trzęsienie jst tak małe.
_________________ "And I just thought, this is what I want to be. And I knew that dancing would be my chosen profession."
Trzesie sie zawsze to co w danej chwili najwazniejsze : Pianistom palce,tancerzom konczyny,flecistom broda,spiewakom drzy glos. A teraz powaznie :Gdy upiorna trema staje sie zmora naszego zycia i uniemozliwia wykonywanie zawodu,nie zawsze mozna zaradzic samemu.Znam przypadki,gdy mlodzi artysci zwracali sie o pomoc do terapeutow w mlodziezowej lub studenckiej poradni zdrowia psychicznego.Ze znakomitym skutkiem!
_________________ Viens decouvrons toi et moi les plaisirs demodes..dansons joue contre joue
(Aznavour)
Ja kiedy się denerwuję to się nad sobą znęcam dociągam się najmocniej jak mogę robię wszystkie szpagaty w sumie ponad szpagaty ...
robię point i staję tak na palcach i wogóle..
Często się cała trzęsę ....
Nigdy nie odreagowywuję jedzeniem wręcz przeciwnie jest mi nie dobrze
lubie czuc treme... czuje sie wtedy świetnie. jakas taka fajna adrenalina i mnie takie publ wystap nakrecaja (tzn moje dobre samopoczucie nakrecaja) na jakies czas potem. No ale to inna trema- bo nie tancze
Związek z tańcem: nawet nie uczeń:P
Wiek: 31 Posty: 42 Skąd: Otmuchów
Wysłany: Czw Lip 03, 2008 1:11 pm
Jak jest straszny stres, trzęsą mi się nogi. A tremę próbuje "zniszczyć" śmiechem...śmieje się jak głupia...i wszyscy się patrzą...no ale jak ja się śmieje to już głośno...kiedyś zza sceny było mnie słychać:D:D no i co. ludzie się zaczęli uśmiechać;)
Związek z tańcem: miłośniczka
Wiek: 34 Posty: 18 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: Czw Lip 03, 2008 5:14 pm
Czasem to nie tyle trema, co pesymistyczne podejście do sprawy. Kiedy występowałam przy orkiestrze dętej i miałam rzucać buławą, trzęsły mi się ręce. A kiedy miałam robić gwiazdy, szpagaty, itp. - miękły mi nogi.
Podobno, kiedy się o coś boimy z emocji zaczyna się dziać właśnie to o czym myślimy. "Boże, żeby tylko nie zatrzęsły mi się ręcę." I trrrrrrrrach! - zaczynają się trząść.
Najlepszym więc rozwiązaniem jest myślenie o czym innym, albo po prostu zajęcie się rozciąganiem, jak napisała Kleo.
Związek z tańcem: czynny! SB+OEB
Wiek: 33 Posty: 805 Skąd: Zabrze
Wysłany: Pią Lip 04, 2008 7:07 am
mnie się zawsze chcę siku przed sceną :D ale moim kumpelom też, więc to chyba normalne a treme mam trochę zawsze, wiadomo czasem mniejszą lub większą, zależy od powagi występu. WIem jedynie ,ze na 1wszym występie w ogóle się nie bałam, co mnie wtedy bardzo dziwiło
_________________ Taniec wymaga człowieka chętnego,
szlachetnego, opanowanego;
człowieka o zrównoważonych siłach.
Dlatego chwalę taniec...
Związek z tańcem: uczennica, miłościk
Wiek: 28 Posty: 21
Wysłany: Wto Paź 14, 2008 1:27 pm
Trema towarzyszy mi przed każdym występem, ale jak już wyjdę na scenę, nie czuję jej. Czasem tylko mam w środku układu zaniki pamięci Trema "sparaliżowała" mnie właściwie tylko raz... Kiedyś w Belgii zaraz mieliśmy wychodzić na scenę. Przed nami inna grupa tańczyła, była bardzo mała scena i baardzo śliska. Jedna osoba się nawet przewróciła. Ja od razu wpadłam w panikę, no ale jakoś zatańczyłam... z tym że nie chciałabym siebie wtedy widzieć ;d ruszałam się jak robot pomyliłam kroki i w ogóle .
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 198 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Sob Lis 15, 2008 8:19 pm
Mnie trema łapie tylko w kulisach Kiedy jestem w garderobie, jest dobrze- tremy nie czuje wcale, mogę pocieszać zdenerwowane koleżanki. Kiedy stoję w kulisie, mam wręcz napady tremy, nie raz mną telepie ze strachu. Ale kiedy wyjdę na scenę trema znika i jest super
_________________ Wampirzyca prosto z Brukseli
"Taniec jest jedną z najdoskonalszych form kontaktu z nieskończoną inteligencją" Paulo Coelho
Związek z tańcem: miłośnik, uczeń
Posty: 116 Skąd: Gliwice
Wysłany: Wto Gru 30, 2008 2:58 pm
Ja w tymtym roku miałam dziwny przypadek W szkole graliśmy przed nauczycielkami, na świetlicy - trema wielgachna ,na konkursie w katowicach- trema mniejsza, a na konkursie jeszcze ee.. jakby to ująć bardziej surowym z ogromną sceną ,z dużą ilością publiczności tremy nie miałam wcale ^^ ( może dlatego żę scena byłą taka wielka że prawie nie dało się dostrzec publiczności )
_________________ The future it's here, it's bright, it's now.
Związek z tańcem: uczeń
Wiek: 30 Posty: 101 Skąd: Kraków
Wysłany: Wto Gru 30, 2008 8:38 pm
Ja też miałam większą tremę prze przedstawieniem które graliśmy dla kilku klas ( na oko 50 osób ) niż jak tańczyłam prze większą publicznoiścią ( ok 200 osób xd ) ..
Związek z tańcem: uczeń
Posty: 33 Skąd: Gdynia/Gdańsk
Wysłany: Sob Sty 03, 2009 12:25 am
Tak tylko przecież jak tańczysz dla większej liczby osób to nie wiedzisz ich twarzya jak dla mniejszej to są blizej Ciebie i widzisz ich twarze a to powoduje największy stres(przybajmniej u mnie)
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 216 Skąd: z krainy tańca...
Wysłany: Sob Sty 03, 2009 10:18 am
Ja się mobilizuję.. a na scenie trema mija
Choć jak raz miałyśmy duży taniec i często schodziłam ze sceny i wchodziłam na nią spowrotem to przed każdym kolejnym wejściem na scenę się bałam..
Ja jestem po wielu występach (nie z baletu, ale z np. poezji, tanca brzucha) i trema nie jest taka wielka. Jeśli jednak jest, skupiam się, wychodzę na scenę i nie ma tremy
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 28 Posty: 198 Skąd: Częstochowa
Wysłany: Pon Sty 05, 2009 2:06 pm
Pamiętam, że kiedy byłam mała (5-6 lat) przed każdym występem (nie zależnie od tego z jakiej on był dziedziny) byłam tak zdenerwowana, że mama dawała mi coś na nerwy. Jakieś tabletki, czy kulki (oczywiście dostosowane do wieku!).
_________________ Wampirzyca prosto z Brukseli
"Taniec jest jedną z najdoskonalszych form kontaktu z nieskończoną inteligencją" Paulo Coelho
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach