ja balet bardzo kocham, ale on nie ma żadnej przyszłości w moim wypadku... ale kto się tym przejmuje ? mam nadzieję, że zawsze będę go kochała, i że zawsze będę miała ochotę potańczyć... ale (tak jak pisała Marysia W ) też uważam, że od baletu ważniejsza jest rodzina- więc gdy będę musiała zrezygnować z baletu na rzecz rodziny- zrobię to. ale chyba do końca życia będę lubiła chociaż trochę potańczyć... bo takiej przygody jak balet się nie zapomina
_________________ Na forum wróciłam po 2 latach, widać nie da się żyć bez tańca, chociaż już zapewne do niego nie wrócę. Trochę jakby nowe życie.
Nie wiem, czy wróciłam na stałe, może za chwilę znów zniknę. Ale co jakiś czas zaglądnę.
Związek z tańcem: tancerz
Posty: 2382 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 3:36 pm
U mnie balet zajmuje ogromną część w życiu, w sercu. Ja żyję baletem, ale nie można też przesadzać, przynajmniej ja tak uważam, wszystko powinniśmy robić w granicach rozsądku. Nie można żyć samym baletem, a nóż coś kiedyś nie wyjdzie, trafi się poważna kontuzja i trzeba przestać tańczyć, nie ma wyjścia. Zawsze wtedy trzeba mieć jakąś drugą drogę życia, którą wybierzemy sobie wcześniej, myślę, że musimy w jakiś sposób zabezpieczać sobie przyszłość.
Oczywiście- wiążę swoją przyszłość z baletem, chce robić coś w tym kierunku, chciałąbym tańczyć w jakimś teatrze, chociaż w corps de ballet..
Dla mnie balet jest czymś, przez co mogę wyrazić swoje uczucia, emocje... mogę wyrzucić z siebie żal, smutek, złość... i zawsze tym będzie.
Ale muszę się liczyć z tym, że kiedyś może mi się przydarzyć coś przykrego i nie bedę mogła tańczyć. Przeciez nie odbiorę sobie wtedy życia- ba, byłabym do tego zdolna, ale po co to robić? Przecież jeśli nie tańczymy możemy oglądać i podziwiać innych. To też jest piękne. A tego nam nikt nie odbierze.
_________________ You can take the Dancer out of the Dance, but you can't take the Dance out of the Dancer
no tak jeżeli przydaży sie jakaś kontuzja to nici z naszego tańczenia.....dlatego mam inna pasje w życiu oprucz balet , choć po części są związane....Fotografia....kocham to ...a robienie zdjec baletnicą jest cudowne....apropo szukam modelki???...
_________________ Dancing in the desert blowing up the sunshine
Związek z tańcem: miłośnik
Wiek: 30 Posty: 704 Skąd: z monitora...
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 5:13 pm
To ja baaardzo chętnie Ale trochę niefotogeniczna jestem
Ja niestety nie mam żadnych specjalnych pasji poza tańcem... Ale lubię śpiew, języki obce... Więc jeśli coś by się stało i nie mogłabym tańczyć, na pewno bym się załamała, ale żyłabym dalej i szukała innej pasji
Związek z tańcem: oby wieczny!
Wiek: 73 Posty: 2627 Skąd: z dwóch końców Polski;D
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 6:11 pm
balet przez cale zycie bedzie moja pasja jednak nie zawsze bede tanczyc. gdybym miala lepsze predyspozycje to moze wiazalabym z tym jakas przyszlosc, chociazby jako dodatek. ale nie mam i trudno. teraz dodali nam 4 lata baletu w klasie repertuarowej, moze potem jeszcze cos doloza. nie wiem jednak czy bedac na studiach poradzilabym sobie jeszcze z baletem.
jesli trzeba bedzie zrezygnowac, to zrobie to, mimo ze z wielkim bolem. znajde sobie inne zajecia, na pewno rowniez warte uwagi i oddania sie im, tylko ze bedzie ich mniej.
bo z tego co wiem teraz mamy 8godzin tygodniowo baletu (lekcyjnych) i wszyscy narzekaja ze jest za malo (nauczyciele), wiec pewnie nam doloza...
nie wiem kiedy przekrocza granice, a mam nadzieje ze tego nie zrobia.
ale jesli, bede gotowa zrezygnowac... jednak z samego tanca nigdy calkowiecie nie zrezygnuje. przeciez sa nawet jakies zajecia dla doroslych
Związek z tańcem: uczennica
Wiek: 31 Posty: 1516 Skąd: Kraków
Wysłany: Sob Kwi 15, 2006 9:17 pm
Właśnie dlatego, że zawsze może zdażyc sie cos przykrego (kontuzja) i pozatym baletnicą mozna byc do jakiego czasu i jeszcze ja nie jestem jakos szczególnie uzdolniona to może chciałbym wiązac przyszłośc z baletem, ale częściowo. Oprócz tego chciałbym isc na studia i miec jakiś normalny (chodzi o to że nie tymczasowy) zawód.
no właśnie studia sa bardzo ważne...ale nie przestane tańczyć , a jak juz będę nie chce powiedzieć stara to będę uczyc takie małe dzieciaczki ja sie stoi na releve i takie tam.....
_________________ Dancing in the desert blowing up the sunshine
i tutaj pojawia się pytanie, czy z baletem (tudzież tańcem) naprawdę wiążemy swą przyszłość? jedni tak, inni nie... dobrym rozwiązaniem, ale i potwornie trudnym, jest połączenie nauki, np. na jakiejś uczelni wyższej, z tańcem w celu zdobycia wykształcenia i jakiś perspektyw na ewentualną pracę w innym zawodzie niż tancerz... takie swojego rodzaju zabezpieczenie.
_________________
- A sztuka? - zapytał.
- Jest chorobą.
Masz rację Tranq, ale sam napisałeś, że to niezwykle trudne. Większość, która nie ma pewności, że uda jej się znaleźć pracę w zawodzie tancerza, pewnie wybierze naukę. Takie wybór wiąże się z ogromnymi konsekwecjami.
_________________ What would happen to Juliet if there was no Romeo?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach